MNIEJSZOŚĆ NIEMIECKA W POZNANIU ogółu mieszkańców stolicy Wielkopolski. Przy ul. Skośnej znajdowało się ewangelickie schronisko dla przyjezdnych. Dużą rolę w życiu tej mniejszości narodowej odgrywał także zakon diakonisek niemieckich. Główna ich siedziba (Mutterhaus) znajdowała się przy ul. Grunwaldzkiej, gdzie usytuowany był także szpital (obecnie Szpital Kliniczny nr 2 im. H. Święcickiego przy ul. Przybyszewskiego). W 1925 r. Poznański Zakład Diakonisek (Posener Diakonissenhaus) liczył 347 sióstr i 133 placówki w całej byłej Prowincji Poznańskiej. Siostry z tego zakonu pracowały w szpitalu i żłobkach oraz prowadziły działalność charytatywną (również na wsi). Aktywizowały się również w działalności polityczno-religijnej. Gloryfikowały okres rządów pruskich oraz osiągnięcia Rzeszy. U siłowały wzbudzić wśród niektórych Polaków przekonanie, że na doraźną pomoc materialną mogą liczyć ze strony niemieckiej. W manifestowaniu "niemieckiego Kościoła ewnagelickiego" w Poznaniu silnie angażował się także Evangelischer Erziehungsverein oraz Evangelische Frauenhilfe. Ten pierwszy związek posiadał w stolicy Wielkopolski własny budynek, w którym urządzano przedszkole i internat dla uczniów rzemieślniczych, a także dla słuchaczy seminarium duchownego (Predigerseminar). Seminarium to utworzono w 1921 r. dla kształcenia ewangelickich pastorów. Siedziba jego znajdowała się początkowo w plebanii kościoła św. Krzyża na Grobli, a następnie Kościoła św. Mateusza na Wildzie. Dyrektorem tego seminarium był pastor dr Adolf Schneider. Wśród wykładowców znaleźli się m.in. generalny Superintendent Paul Blau i Superintendent Artur Rhode". W 1931 r. w Poznaniu mieszkało 236829 osób wyznania rzymskokatolickiego. Wśród nich 1028 było narodowości niemieckiej. W tym samym roku mieszkało tu także 6 niemieckich grekokatolików. W grupie niemieckich katolików przewagę miały osoby płci żeńskiej (było 653 Niemek)30. Niemcy wyznania rzymskokatolickiego nie posiadali już własnej parafii. Po kasacji zakonu Franciszkanów w pierwszej połowie XIX wieku ich kościół na Górze Przemysława przejęła miejscowa gmina niemieckich katolików. W 1921 r. władze polskie nakazały, aby przekazano ten kościół Franciszkanom przybyłym z Lwowa. Spowodowało to szybkie spolszczenie tej świątyni. W określone dni odprawiano w niej nadal nabożeństwa w języku niemieckim. Do 1934 r. odprawiał je ojciec Franciszkanin Wenatius Kaempf, a po odwołaniu go do Niemiec - ojciec Hilary Breitinger. Ten ostatni był niemieckim duszpasterzem w Poznaniu w latach 1934-1945, a więc przez cały okres rządów hitlerowskich w Niemczech. Oprócz nich niemieckimi duchownymi byli jeszcze Leon Sroka (wykładowca religii dla uczniów niemieckiego gimnazjum prywatnego) oraz Józef Klinke, Wojciech Steuer i JózefPaech (kanonicy Kapituły Metropolitarnej). Ks. kanonik Józef Klinke należał (do chwili zgonu w lutym 1932 r.) do najwybitniejszych działaczy niemieckiego ruchu narodowo-politycznego w Polsce. Z przekazów źródłowych wynika, że był on jednym z tych niemieckich działaczy, którzy zdecydowanie i systematycznie angażowali się w działalności antypolskiej. Pozostali dwaj kanonicy, mimo że utrzymywali także ścisłe kontaktY' polityczne z Berlinem, nie zajmowali stanowiska antypolskiego. W swej działalności społeczno-religijnej nie wysuwali na czoło interesów narodowych. Zabiegali przede wszystkim o dobro Kościoła rzymskokatolickiego. Silnie aktywizowali się w niemieckich stowarzyszeniach katolickich. Niemieccy katolicy korzystali także z pomocy materialnej, płynącej z Rzeszy. Na ogół zajmowali oni jednak postawę Z. Dworeckilojalną w stosunku do państwa polskiego. Spośród nich rekrutowała się głównie grupa osób z kręgu stosunkowo nielicznej i w Poznaniu antyhitlerowskiej opozycji. Niemieccy katolicy odnosili się przeważnie przychylnie do polskich współwyznawców, podobnie jak do nich przytłaczająca większość polskich katolików. Niektórzy Polacy brali nieraz udział w nabożeństwach niemieckich. Wbrew rzeczywistości, niemieckie koła nacjonalistyczne w kraju i w Rzeszy oskarżały Polskę, że prześladuje się tu także Niemców-katolików, w tym również w Poznaniu 3l . Wśród mieszkańców Poznania ludność niemiecka reprezentowana była nieomal we wszystkich grupach społecznych oraz w większości zawodach i działach wytwórczości. Brak dostatecznej bazy źródłowej uniemożliwia jednak wnikliwe omówienie struktury klasowo-warstwowej i zawodowej zamieszkałych tu Niemców oraz przeanalizowanie problematyki dotyczącej stosunków pomiędzy poszczególnymi grupami społecznymi w łonie tej mniejszości narodowej. Robotnicy i pracownicy umysłowi byli w Poznaniu międzywojennym najliczniejszymi i najbardziej dynamicznie rozwijającymi się kategoriami społecznymi. W 1931 r. robotnicy stanowili tu około 54% ogółu osób czynnych zawodowo (26,6% ogółu mieszkańców) . Wśród nich odsetek robotników niemieckich był jednak zdecydowanie mniejszy od udziału ludności niemieckiej w liczbie mieszkańców Poznania. Toteż reprezentanci niemieckiego proletariatu (zróżnicowanego w poziomie ekonomiczno-społecznym różnych jego grup) nie rzutowali tu na oblicze klasy robotniczej. Robotnicy innego wyznania aniżeli katolickiego (wśród nich było także sporo Polaków, Żydów i reprezentantów mniejszości słowiańskich) stanowili w 1931 r. około 2,6% spośród czynnych zawodowo robotników zatrudnionych w Poznaniu 33 . W ocenie większości robotników polskich status społeczny i ekonomiczny przeciętnego robotnika niemieckiego był o wiele lepszy od statusu przeciętnego polskiego pracownika fizycznego. W zasadzie był to pogląd słuszny. Niemieccy robotnicy wykwalifIkowani, posiadający stały określony zawód (tworzący tzw. arystokrację robotniczą) i niektórzy niżej kwalifIkowani pracownicy fizyczni charakteryzowali się na ogół rzetelnością w wykonywaniu pracy zawodowej oraz potrzebą stałego dokształcania się w swoim "fachu". Wśród zamieszkałych tu Niemców nie brakowało także robotników rolnych, służby domowej, osób z kręgu lumpenproletariatu oraz robotników pozbawionych przez dłuższy okres stałej pracy. I tak np. w czasie zimy 1933/34 r. z bezpłatnej kuchni dla bezrobotnych Niemców w Poznaniu korzystało koło 200 osób. Otrzymywali oni także bezpłatnie chleb. Akcją tą kierowali miejscowi niemieccy pastorzy oraz ojciec Franciszkanin Wenatius Kaempfw ramach działalności Deutscher Wohlfahrsdienst (Niemieckiego Towarzystwa Dobroczynności Społecznej)34. W porównaniu z okresem przed utworzeniem niepodległego państwa polskiego, odsetek Niemców wśród najemnych pracowników umysłowych oraz osób pracujących w wolnych zawodach zmniejszył się bardzo gwałtownie. W Poznaniu pozostała stosunkowo niewielka grupa spośród tej ludności. Poznaniacy ci zatrudnieni byli przede wszystkim w niemieckich instytucjach, organizacjach, zakładach produkcyjnych, handlu i w wolnych zawodach oraz w oświacie. Wywierali oni jednak bardzo silny wpływ na kształtowanie poglądów i postaw zaangażowanych swych współziomków. Reprezentanci tej grupy (głównie przedstawiciele Kościoła Ewangelicko- Unijnego, nauczyciele, reprezentanci instytucji ekonomicznych) naj silniej aktywizowali