-Si CL \Xr i 0 przy Starym Rynku 61 w Poznaniu. Wszystkie fotografie pochodzą z. Al b u m u przedstawiającego prace nagrodzone i wyróżn ione w konkursie witryn sklepowych w 1924 r. Ze zbiorów Muzeum I lislorii m. Poznania. DZIAŁ BIEZĄCY ZACHOWANIA WYBORCZE W WIELKOPOLSCE 1984-90 KRZYSZTOF PODEMSKI A naliza socjologiczna wyników wyborów prezydenckich 1990 roku dostarczyć może wielu ważnych i ciekawych informacji o postawach politycznych społeczeństwa polskiego i ich zróżnicowaniu. Po raz pierwszy, bowiem, od kilkudziesięciu lat mieliśmy realną możliwość wyboru jednej z wielu orientacji politycznych. Sześciu kandydatów do najwyższego urzędu w RP prezentowało nie tylko różne typy osobowości, lecz także różne ideologie, wartości i interesy grupowe. Dzięki telewizji kandydaci byli dobrze znani znaczącej części społeczeństwa. Mogli być oczywiście różnie, mniej lub bardziej trafnie definiowani. Z perspektywy piszącego te słowa, Roman Bartoszcze przedstawiał się jako kandydat chłopski, Włodzimierz Cimoszewicz jako nowoczesny przedstawiciel "ancient regime'u", zaś Tadeusz Mazowiecki jako liberalny demokrata i inteligencki pięknoduch. Leszek Moczulski z kolei byl postrzegany jako dogmatyk jednej, niezbyt aktualnej idei, Stanisław Tymiński jako demagogiczny hochsztapler o nawiedzonym spojrzeniu i wreszcie Lech Wałęsa jako narodowy bohater i populista, który nie do końca uświadamia sobie niebezpieczne konsekwencje populizmu. Każdy z uprawnionych do głosowania mógł także skreślić wszystkich kandydatów lub nie wziąć udziału w akcie głosowania. Każdy zatem mógł dokonać jednego spośród 8 możliwych wyborów politycznych. Sytuacja wyboru, co prawda - wyboru typu plebiscytarnego, o znacznie mniejszej liczbie alternatyw pojawiła się jednak już kilka lat wcześniej, w roku 1984 kiedy to odbyły się pierwsze wybory od czasu powstania "Solidarności" (wtedy już nielegalnej), czyli pierwszego od 1947 roku masowego ruchu obywatelskiego oporu. Wtedy też, po raz pierwszy od wyborów do Sejmu Ustawodawczego (i być może, także choć znacznie słabiej od wyborów "popaździernikowych" z początków 1957 roku) akt wyborczy był aktem politycznie znaczącym. Powstrzymanie się od tego aktu, absencja wyborcza mo K. Podemskigły być traktowane wtedy jako wskaźnik jawnej niechęci do władz PRL, a w znacznej mierze również jako wyraz poparcia dla "Solidarności", której podziemne władze wezwały do bojkotu wyborów. Wzięcie udziału w wyborach, o co władze apelowały, można potraktować jako wskaźnik liczenia się z władzą komunistyczną (lęku przed nią lub poparcia dla niej). Podobnie potraktować można decyzje podejmowane przez obywateli w wyborach do Sejmu w 1985 roku, w referendum 1987 oraz w kolejnych, obok wyborów z 1984, wyborach do rad narodowych 1988. WYBORY I REFERENDUM 1984-88 Dane o znaczących politycznie (choć z pewnością niejednoznacznych w interpretacji) zachowaniach mieszkańców Wielkopolski są wymowne jedynie w kontekście szerszym, w perspektywie porównawczej w stosunku do reszty kraju. Jaka była, o ile w ogóle taka była, specyfika Wielkopolski w przypadku masowych zachowań politycznych, jakimi są akty wyborcze? Czy między poszczególnymi województwami składającymi się na Wielkopolskę istniały jakieś istotne różnice? Czy Poznań, stolica regionu, posiadał jakieś charakterystyczne cechy polityczne w porównaniu z innymi największymi miastami w Polsce? Przyjrzyjmy się tabelce pokazującej miejsce województwa poznańskiego i województw sąsiednich na liście 49 województw uszeregowanych od największej (1) do najmniejszej (49) frekwencji wyborczej. Tabela I Frekwencja wyborcza w latach 1984-88 w wybranych województwach (według miejsca na liście rankingowej województw)woj ewództwo 1984 1985 1987 1988 (referendum) poznańskie 26 29 40 39 kaliskie 13 12 11 14 konińskie 7 9 9 30 leszczyńskie 2 2 5 4 pilskie 3 3 2 l bydgoskie 16 8 7 8 gorzowskie 22 27 30 31 zielonogórskie 12 7 10 15 Interesujący nas region był regionem o zróżnicowanej, jednak generalnie wysokiej, frekwencji. Dwa województwa, leszczyńskie i pilskie należały do grupy kilku województwo najwyższej frekwencji w Polsce. Niewiele ustępowały im: Konińskie, (poza 1988 rokiem, kiedy to nagle przesunęło się do grupy województw o niskiej frekwencji), Kaliskie oraz Bydgoskie i Zielonogórskie. Relatywnie niska frekwencja wyborcza występowała jedynie w Poznańskiem i Gorzowskiem. Spośród okolicznych województw, uczestnictwo w wyborach i referendum w latach 1984-88, traktowane jako wskaźnik pragmatycznej lub ideologicznej