TYMCZ. PREZYDENT MIASTA PUŁK. DYPL. ERWIN WIĘCKOWSKI 3 O 9i takich intencjach współpracy, jakie zwyczajnie istnieją lub istnieć powinny między wybranym Prezydentem Miasta, a Radą, która obdarzyła go Swojem zaufaniem. Wstępuję na fotel prezydenta jako trzeci, który, od czasu odzyskania Niepodległości, będzie go zajmował. Stwarza to dla mnie sytuację tern trudniejszą, ze obejmuję spuściznę po ś. p. prezydencie E>twęskim, którego zasługi przetrwają w długie lata po Jego doczesności, oraz objąłem mą funkcję po prezydencie Ratajskim, którego stosunek do miasta i intencje pracy oceniła niedawno Rada Miejska, nadając Mu godność obywatela honorowego. Jeżeli mimo tego i doceniając wagę oraz trudności zadania podjąłem się tej pracy, to proszę mi wierzyć, że uczyniłem to po głębokiej rozprawie w sumieniu z samym sobą i zbadaniu, czy mogę podjąć się tych zadań, które mnie czekają i czy mam dane na to, by im sprostać. Po pierwsze zastanawiałem się nad tern, czy mam przygotowanie fachowe, wystarczające wobec zagadnień, które będę rozwiązywał, przygotowanie, dające mi nadzieję na działanie dla dobra miasta. Oceniłem, że pracując od roku 1925 w różnych formach i przejawach administracji wojskowej na kierowniczych lub najbliżej im stojących stanowiskach, nie są mi obce różne działy administracji, które - choć w innym zakresie i ujęciu - jednak są pokrewne administracji samorządowej i dają przygotowanie, potrzebne mi na obecnem stanowisku. Są to działy budownictwa, służby zdrowia, weterynarii, budżetowania, rachunkowości pieniężnej, kontroli faktycznej, działy zakupów, doświadczenie kierownicze i umiejętność kierowania ludźmi, wyzyskania ich zdolności i pobudzanie ambicji pracy. Przychodzę z wojska, gdzie w wydatkowaniu panuje rygorystyczna oszczędność i każdemu w krew i w żyły wszczepiona została zasada poszanowania grosza publicznego i wydatkowania w ramach przyznanych kredytów. Przychodzę po bardzo szerokich studjach zasobów kraju, a szczególnie terenu Wielkopolski, które to studja są jednym z najważniejszych działów pracy wojskowej, pracujących w administracji wojskowej. Posiadam wreszcie pewne ogólne przygotowanie prawnicze, które zdobywam drogą usilnej pracy - poza memi dotychczasowemi obowiązkami służby. Zważywszy to wszystko, doszedłem do przekonania, że, jakkolwiek dotąd w samorządzie nie pracowałem, to jednak mam podstawy do tego, by, dodając do pewnego przygotowania fachowego i życiowego również silną wolę usilnej pracy na nowym posterunku - sądzić, że pracę moją w dziedzinie fachowej będę mógł prowadzić dla dobra miasta i jego rozwoju. Po drugie zastanawiałem się nad tern, czy jestem moralnie przygotowany do mej nowej funkcji, czy mam moralne prawo stanąć tu, w stolicy Wielkopolski, jako jej włodarz. I znów w sumieniu mem rozważyłem, że pochodzę ze środowiska, którego naczelnem hasłem była praca, a znamieniem bardzo surowa ocena działalności jednostki i bezwzględne wymaganie podporządkowania się interesowi sprawy. Nie mogę już myśleć i pracować inaczej jak tylko tak, jak mi to wszczepiono od młodości i w tern mojem ustosunkowaniu się do powierzonych mi obowiązków widzę moje pierwsze ogólne prawo podjęcia się mego nowego zadania. Sąjednak jeszcze i inne, które pozwalają mi ze spokojem stanąć wśród obywatelstwa miasta Poznania i czuć się tu na tych samych prawach i tak samo swojsko, jak gdzieindziej w całej Polsce. Od najwcześniejszych lat młodości, od ławy szkolnej gimnazjalnej, należałem do tego środowiska, które w tajnych, niepodległościowych organizacjach, łączyło braci całej Polski i nie znało różnicy w miłości i poczuciu łączności wszystkich dzielnic To środowisko jest Państwu znane i w gronie tu obecnych widzę wielu towarzyszy wspólnej pracy. Taksamo walczyliśmy o Polskę, przygotowując się do dnia wolności w Małopolsce, jak i w Wielkopolsce i w Królestwie Kongresowem. Taksamo z nienawiścią przeżywaliśmy, my młodzież małopolska - gwałty wrzesińskie i okrutny nacisk germanizmu na naszych braci Wielkopolan, jak naodwrót bracia nasi Wielkopolanie odnosili się serdecznie i z miłością do nas, jako swoich najbliższych, oddzielonych tylko od siebie nieuznawanym kordonem. I gdziekolwiek lała się krew polska za wolność i niepodległość Polski lub o utrzymanie Jej niepodległego bytu, gdziekolwiek trzeba było być przygotowanym do złożenia najwyższej ofiary - życia dla sprawy Ojczyzny - nie jednej jej części, ale całej, potężnej i wielkiej Polski, - tam zawsze stawałem w pierwszych szeregach i śmiem twierdzić, obowiązek swój spełniłem. To nastawienie całego mego życia, to czynem wykazane poczucie jedności z całą Ojczyzną, a nie Jej części, dają mi największe prawo moralne, bym zarówno tu w Wielkopolsce, jak i gdzieindziej w Polsce, czuł się u siebie i pośród swoich - i mógł stanąć do każdej pracy, o której sądzę, że będę jej mógł podołać. # A dalej, nie będąc-wskutek służby wojskowej-oddzielony chińskim murem od społeczeństwa i interesując się jego życiem i pracą, ze smutkiem widziałem, że niestety bardzo mało jest takich odcinków pracy, na których ustają swary polityczne i na których obywatele Państwa polskiego spotykają się wolni od uprzedzeń politycznych i subjektywnej oceny spraw publicznych. A jednak to wyodrębnienie pewnych przejawów życia polskiego od zabarwienia politycznego jest potrzebne zarówno ze względu na dobro i interes tych spraw, jak i dla ciągłego uświadamiania sobie, że naród polski, żyjący, jak wszystkie cywilizowane narody - życiem politycznem, które jest wykładnikiem społecznych zapatrywań czy to na sprawy społeczne, czy na stosunki międzynarodowe, czy wreszcie na metody pracy, poza różnicami politycznemi, które go dzielą, znajduje jednak platformy wspólne i formy takiej pracy, które mu przypominają, że cały N aród ma wspólne cele i zadania, że cały Naród dąży do pełnej niezawisłości i potęgi gospodarczej, do silnej organizacji życia, a przyjść może chwila, gdy będzie musiał się złączyć jako jeden mąż w obronie swej niepodległości. Temu ciągłemu uświadamianiu sobie wspólnych spraw i interesów służy wybitnie samorząd. Gdy zatem odczułem, że mnie, - jako żołnierzowi, który, stojąc zdała od życia politycznego, widzi wciąż potrzebę wspólnych i objektywnie prowadzonych prac, - łatwo będzie rozpoznać, gdzie leży możliwość tej koordynacji, to z wielką radością i głębokiem przekonaniem, że w tern leży jedno z moich najpoważniejszych zadań na terenie miasta, stanąłem do pracy. I oto znowu powstaje przedemną pytanie, czy istotnie mogę spodziewać się tego po sobie, że mogę podołać zadaniu, czy mam po temu odpowiednie kwalifikacje. Z całą otwartością i szczerością chcę na nie odpowiedzieć. Km jestem - wiedzą Panowie. Jestem Piłsudczykiem, jestem całem sercem i wszystkiemi siłami mej duszy oddany memu Wodzowi, Marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu. Jemu zawdzięczam największą dumę mego życia - możność walczenia o Polskę - i w Nim, w Jego sile charakteru, w podporządkowaniu całego życia sprawie Polski, w wynikach tej pracy na wszystkich polach, widzę podstawę mej czci najgłębszej i miłości do Jego osoby i niedościgły wzór pracy obywatelskiej. Nie ma to jednak nic wspólnego z polityką, ponieważ osoba Pana Marszałka stoi już ponad polityką dnia bieżącego i ponieważ - jak sądzę - coraz bardziej pogłębia się w całem społeczeństwie pełna czci ocena Jego dostojnej osoby i pracy dla Państwa. Skoro zatem tę sprawę wyłączam z orbity politycznej i skoro faktem jest, że ani nikt z moich mocodawców, ani też nikt z pośród ludzi, którzy w sprawach ideowych mogliby mi dawać wiążące wskazówki, nie rozmawiali ze mną w sprawach politycznych i do pracy tej mnie nie wzywali, i skoro w sumieniu mojem zważyłem, że jako pierwszorzędny cel, który sobie stawiam - poza obowiązkami moralne mi prezydenta miasta - jest dążenie, by współpracować w zjednoczeniu obywateli tego miasta w pracy dla dobra tego miasta, a wyniki, którebyśmy osiągnęli, byłyby niepoślednią cząstką znaczenia ogólnego w dążeniu do takiego postawienia sprawy na terenie całego Państwa, - to wierząc głęboko w znaczenie i słuszność moich intencyj, rozważywszy stronę fachową i moje moralne prawo, przystępuję do pracy z otuchą, z wiarą w pomoc Bożą i z nadzieją, że w dobrych mych usiłowaniach popierać i współpracować ze mną będzie cała Rada Miejska bez wyjątku. Doceniam w pełni zaszczyt, który mnie spotkał przez powierzenie mi spraw stół. miasta Poznania. Doceniam w pełni zaszczyt wejścia w pracę bezpośrednią z tern wysoko państwowo postawionem obywatelstwem miasta. Z drugiej strony cenię sobie tak wysoko stanowisko społeczne, które dla miasta opuściłem i cenię sobie tak wysoko opinję w armji, przywiązaną do mej osoby, życie moje dotychczasowe, spędzone w służbie Ojczyzny i honorowe odznaki wojenne, które pierś moją zdobią, że mogę domagać się rzeczowego, spokojnego i na wzajemnym szacunku opartego stosunku Wysokiej Rady Miejskiej i obywatelstwa miasta do mnie. Uważałem za stosowne nakreślić Wysokiej Radzie przesłanki moralne, w imię których objąłem me stanowisko, oraz przedstawić się jako człowiek i obywatel. Przechodzę do omówienia niektórych zagadnień miejskich, przyczem zaznaczam, że pogląd na całość spraw miasta pozwolę sobie przedstawić z okazji obrad nad budżetem.