POZNAŃSKA KOLET KONNA (1880-1898) lejki konnej miało niewątpliwie także ujemne cechy dla poznańskich dorożkarzy, którzy zapewne w przewadze byli polskiej narodowości. Część ich straciła zajęcie, a pozostali utracili część dochodu, bo musieli obniżyć taryfę. Przejazd z dworca na Stary Rynek po zaprowadzeniu kolejki kosztował 50 fenygów. Na ogół jednak zaprowadzenie kolejki było pomyślne dla rozwoju miasta. Cena biletu tramwaju konnego wynosiła na krótkich przestrzeniach 10 fenygów, a na całych 20 fenygów, nocą podwójnie. Kurs wagonów odbywał się za dnia co 6 minut, nocą co 30 minut. Bloczek na 30 biletów na całą linię kosztował 3 - mk. Miesięczny abonament 9 - mk., kwartalny - 24 mk. Bilety uczniowskie (4 jazdy dziennie) 3 - mk. miesięcznie. Cała trasa kolejki konnej obejmowała 3 1 / 2 kilometra. Dyrektorami tramwaju konnego byli Reymer do 1894 r., po jego śmierci Soenderop, a od 1896 aż do spolszczenia spółki Fischer, przybyły z Królewca. [ KMP 1937, nr 4 ]s. KIRKIN Wzrost i rozwój przemysłu i handlu powoduje wzrost i rozwój reklamy, jest to zjawisko zupełnie naturalne i zrozumiałe. Nie chodzi mi zatem o samą zasadę reklamy, którą uważam zresztą za potrzebną, ale o jej celowość, sposób wykonania i względy estetyczne. Reklama w Europie przed wojną za przykładem Ameryki przybierała już rozmiary i formy takie, iż poważnie zaczęto zastanawiać się nad sposobami, któreby jej wybryki pohamować mogły. Z inicjatywą w tym kierunku wystąpiły międzynarodowe kongresy ochrony piękności kraju, projektując środki przeciw oszpecaniu miast i krajobrazów reklamami i afiszami. W kilku też państwach rozpoczęto odpowiednią akcję, a nawet niejednokrotnie starano się sprawę powyższą uregulować w drodze ustawodawczej (Francja, Be1gja, Niemcy). Najdalej poszła Be1gja, nakładając podatek od wszelkich reklam i afiszów do wysokości 5 fr. od 1 m2. Jednakowoż bądźto przepisy ustawowe były już wtedy niewystarczające, bądźto niezupełnie ściśle wykonywane, gdyż nie wpłynęły one w tej mierze jak się spodziewano, na poprawę zaistniałego stanu rzeczy. Stwierdzić atoli wypada, że dążenie do ukrócenia wybryków reklamy istniało już przed wojną a nawet w czasie wojny. Oto dnia 5 lipca 1918 r. Rada miejska w Krakowie uchwaliła przepisy w sprawie umieszczania i utrzymywania wszelkiego rodzajów szyldów reklamowanych w Krakowie. (T. II. str. 439 ustaw i rozp. m. Krakowa.) Wojna siłą rzeczy powstrzymywała nieco wybujałość reklamy. Po ustaniu działań wojennych, szczególniej w Polsce, następuje zwolna odbudowa zniszczonych warsztatów pracy, w dzielnicach zaś działaniami wojennymi bezpośrednio niedotkniętych, powstają nowe. Ruch przemysłowo-handlowy zatacza coraz szersze kręgi. Dziesiątki nowych fabryk, banków, domów handlowych i różnego rodzaju spółek, liczba których wciąż jeszcze rośnie, są wskaźnikami postępującego rozwoju ekonomicznego kraju. Pierwszeństwo zaś w tym względzie należy się Wielkopolsce z Poznaniem na czele. s. Kirkin Temu rozwojowi przemysłu i handlu nadąża szybko reklama, a pomysłowością swą i agresywnością (przeważnie w złym gatunku rozwój ten niejednokrotnie dystansuje). W uwagach niniejszych zajmę się szczególnie reklamą w Poznaniu. Przybierać ona bowiem zaczyna rodzaj zaraźliwej epidemii, której ulegają coraz to nowe objekty, dotąd przez nią niedotknięte. Do ostatnich czasów reklama ograniczała się na budynki, a względnie na wszystkie ich części t.j. drzwi, okna, parapety, filary międzyokienne, balkony, dachy i ściany szczytowe, następnie na kioski i parkany. Niedawno rzuciła się na latarnie gazowe, zaś przed kilkunastoma dniami miałem sposobność zaobserwować reklamę na chodnikach. (Ogłoszenia kina "Apollo" na chodnikach przed Esplanadą, Bazarem i Bankiem Przemysłowców. Interpelacja w Radzie miejskiej w dniu 14. VIII. 1923). Ilość przejść którąkolwiek ulicą Poznania, a choćby nawet Starym Rynkiem, by wyrobić sobie pogląd, iż reklama u nas poczyna dochodzić do granic niemożliwych. Niejeden dom, mieszczący na parterze, l-szem, a czasem II-giem piętrze lokale handlowe, jakiż zajmujący przedstawia widok! Przedewszystkim każdy właściciel danego lokalu uważa sobie za święty obowiązek portal swego składu pomalować innego koloru farbą i to olejną, aby była trwała i ładnie się błyszczała. A na tern dopiero różnego rodzaju i koloru napisy, szyldy i wywieszki. Wszystko zaś bez ładu i składu, natłoczone jedno na drugiem, drobiazgową i bezcelową już w tym wypadku reklamą zachwalać swoje towary? Okno wystawowe urządzone z pewnym smakiem jest przecież najlepszą reklamą, gdyż przemawia ono do przechodnia zawsze naj silniej i bezpośrednio. W Poznaniu istnieje oto cały szereg składów, mających jedynie napis, oznaczjący firmę, a prosperujących mimo to świetnie, zaś właściciele ich z pewnością nie narzekają, że brak x + y szyldów i napisów przyprawia ich o poważne straty materialne. Okno wystawowe, odpowiednio urządzone, jest reprezentacją firmy, a renomę i frekwencję wyrabia ona sobie dobrem i jakością towarów jak niemniej odpowiednim obchodzeniem się z klientelą a nie szyldami i drobiazgowymi napisami, których spiesząca publiczność nie ma nawet czasu przeczytać. Twierdzenie, iż reklamy i to w interesie handlu powinno być jak najwięcej, jest zresztą zręcznie sugerowane klientom przez zakłady malarskie. Poruszyć tu jeszcze muszę umieszczanie reklam w miejscach, mojem zdaniem, najmniej odpowiednich. I tak westibul dworca kolejowego w Poznaniu zatłoczony jest wszelkiego rodzaju reklamami, sprawiając wrażenie zupełnie przeciwne temu, jakie powinien wywierać jako westibul dworca jednego z pierwszych miast Polski. W dodatku ściana wewnętrzna westibulu od strony głównego wejścia, udekorowana przeważnie reklamą firm wyrobów alkoholowych. Nieco dalej most dworcowy z jednej i drugiej strony ozdobiony jest również reklamą "alkoholową". Czy takie reklamowanie wyrobów alkoholowych w miejscach pryncypalnych jest konieczne? A przecież w opinji publicznej prowadzi się walkę z alkoholizmem. Urządza się zebrania, odczyty, zbiera się datki publiczne itd. Dalsze przykłady umieszczania reklam w miejscach nieodpowiednich znajdujemy: N a latarniach przed bibljoteką Raczyńskich i uniwersytecką wiatraki kabaretu Moulin Rouge, zaś w uroczym zakątku koło kościoła franciszkanów (od strony ulicy Nowej) zachęcająca beczka z reklamą piwa Krotoszyńskiego. Te przykłady, będące najwięcej na widoku, a wiele podobnych gdzieindziej. Dzieje się niedobrze. A powody? 1. Niewystarczające przepisy, dotyczące reklamy, jak najmniej pewna tolerancja i względność w ich ścisłe m stosowaniu. 2. Obniżenie się poziomu artystycznego pracowni malarskich. 3. Ogólne obniżenie się poziomu kulturalnego w społeczeństwie. Przejdę poszczególne punkty: 1. Dotychczasowe przepisy co do umieszczania reklam zawarte są w niemieckiej ordynacji budowlanej dla miasta Poznania. Z natury rzeczy są to przepisy zbyt ogólnikowe, które nie dają gwarancji, że ich stosowanie zapewni pożądany skutek nadto nie odpowiadają one ani zmienionym stosunkom, ani nie mogą wpłynąć dodatnio na poprawę obecnego stanu rzeczy, nawet gdyby były stosowane z całą ścisłością i bezwzględnością. 2. Poziom artystyczny pracowni malarskich pozostawia wiele do życzenia. Dowody? Setki reklam w Poznaniu, które mówią same za siebie. Wprawdzie pomiędzy temi znajdzie się i parę lepszych przykładów, niestety jednak są to wyjątki, które dadzą się na palcach policzyć, a i te giną w otoczeniu, w powodzi banalnych pomysłów niewybrednego smaku i lichego wykonania. Uzasadniając obniżenie się poziomu artystycznego pracowni malarskich, wskazać tu muszę przedewszystkim na konkurencję odgrywającą pewną rolę w każdej dziedzinie. Konkurencja powoduje produkcję obfitszą w pierwszym rzędzie na ilość a nie na jakość. W walce o źródła dochodów pomiędzy zakładami malarskimi, stanowi ta właśnie konkurencja moment ważny, z którym należy się liczyć. Drugim momentem jest brak odpowiednio wykwalifikowanych pracowników. Jasnem więc się staje, że w szybkiej pogoni za coraz nowemi źródłami dochodu, do strony artystycznej reklamy nie przywiązuje się wagi, na jaką ona zasługuje. Jednak nie możemy się zgodzić, aby wynikiem tej walki i pośpiechu były reklamy, nie sięgające pewnego minimum wymagań artystycznych. 3. Jako jedną z pozostałości wojny mamy ogólne obniżenie się kultury. · N a pewne rzeczy stojące nawet czasem w rażącej sprzeczności z naszemi pojęciami i zasadami, nie zwraca się uwagi. Mówię tu ogólnie. s. KirIqn Dotychczasowy atoli stan, przez naszą obojętność, nie może być pogarszany, przeciwnie dążyć musimy bezwzględnie do polepszenia obecnych stosunków pod każdym względem. # Okres bowiem powojenny, na karb którego tak chętnie się zwala wszelkie niedomagania obecnego czasu, należy uważać za ukończony. Poznań ma pretensje do najbardziej kulturalnego miasta Polski. I słusznie. Ale nie wystarczy tylko mówić o tern i pisać. Trzeba czynami to stwierdzić. A weźmy pod uwagę zewnętrzny wygląd miasta, z którym właśnie reklama łączy się nierozerwalnie. Hałaśliwa a niejednokrotnie ordynarna reklama (częściowo zabytki z czasów pruskich) szpecije ogromnie, jako że Poznań w stosunku do miast innych dzielnic Polski posiada charakter nie wolny od wpływów niemieckich a przytem, co zapisać należy na jego dobro - wiele zieleni, będącej jego prawdziwą ozdobą. Tembardziej więc dbać należy o zewnętrzny, na wysokim poziomie wymagań stojący, wygląd miasta, a nie podkreślać brzydką reklamą istniejące braki w poszczególnych budynkach. Jeżeli Poznań chce być miastem wysoce kulturalnem, to musi się starać, aby ślady tej kultury były widoczne w każdej dziedzinie, aby przemawiały z najmniejszej nawet drobnostki. Niejednokrotnie spotykam się z uwagami, że reklama np. na latarniach, a ostatnio na chodnikach przynosi miastu dochody. Dobrze. Potrzebę takiej reklamy, a względnie jej tolerancję motywuje się względem finansowym, więc argumentem bądź co bądź silnym. Osobiście jestem innego zdania. Rozchodzi się o zasadę. Dlatego też biorę przykład najbardziej dobitny. W imię kultury, co podnieść należy z najwyższem uznaniem, na utrzymanie opery poświęca się dziesiątki miljonów marek. A czy w imię kultury nie możnaby zrezygnować z kilku czy kilkunastu miljonów, uzyskanych kosztem właśnie oszpecenia miasta, najbardziej podpadającego pod uwagę. Setki przejezdnych, którzy bawią codziennie w Poznaniu, o naszej kulturze sądzić będą raczej z zewnętrznego wyglądu miasta, anieżeli dajmy na to z istnIenIa opery. Do opery wszyscy nie pójdą, gdyż dużo będzie takich, którym albo czas albo środki finansowe na to nie pozwolą, a po Poznaniu chodzą i widzą. A przecież ten sąd przyjezdnych przenika następnie coraz szersze kręgi i warstwy społeczeństwa i na kształt fali rozchodzi się po całej Polsce. Myślę więc, że zależeć nam powinno jaknajbardziej na tern, aby sąd ten pod każdym względem był dla naszego miasta dodatni. Kultura nasza musi promieniować daleko poza granice miasta. Zdążam do twierdzenia, że w pewnych wypadkach moment finansowy nie powinien odgrywać decydującej roli. A czy obecnie zysk dla miasta z reklam (po odtrąceniu kosztów ad ministra - cji) jest istotnie tak wielki, że spokojnie można przejść do porządku nad zewnętrznym wyglądem miasta, który to wygląd, mając być kulturalnym, wymaga bezsprzecznie dla swego istnienia także pewnych ofiar finansowych. Pozatem nie widzą dość silnych argumentów, któreby w dostatecznej mierze usprawiedliwiły istnienie reklam oszpecających miasto. W tern miejscu wspomnieć też muszą o reklamie na zewnątrz wozów kolejki elektrycznej, jak niemniej o nalepianiu afiszów reklamowych na oknach wago, nowo Prawdziwą wdzięczność szerokiego ogółu zyskałaby Dyrekcja kolejki elektrycznej zarządzając - usunięcie reklam tak z okien jak i z zewnątrz wozów, a umieszczanie ich w miejscu do tego odpowiednim - na listewkach pod sufitem , wagonowo Estetyczny zaś wygląd miasta, którego pulsującym nerwem są linje kolejki elektrycznej z biegnącymi po nich wozami, zyskałby na tern ogromnie. Celem moich uwag jest wskazanie na wybujałość reklamy, co jednak nie jest identyczne ze zwalczaniem samej reklamy jako takiej. Przeciw temu zastrzegłem się na wstępie niniejszego artykułu. Reklama być może, - ale niechaj ona będzie napradę celową i stosowaną z umiarem i zachowaniem wymagań estetycznych - niechaj będzie ozdobą a nie oszpecenIem. Sądząc bowiem z dotychczasowego rozmachu spodziewać się należy już w niedalekiej przyszłości reklamy na słupach żelaznych kolejki elektrycznej, na drzwiach, automobilach, dróżkach itd. Tąjednak drogą dalej absolutnie iść nie możemy. Reklama nie tylko w Poznaniu, ale wogóle w Polsce musi doznać pewnych . , ogranIczen. I w samą porę na pomoc przychodzi ustawa sejmowa o finansach komunalnych. Oto 16 tej ustawy upoważnia Zarządy miast do opodatkowania wszelkich reklam na rzecz gminy. Brzmienie powołanego paragrafu daje już podstawę do przeprowadzenia zmiany obecnych przepisów ustawowych, dotyczących reklam, a to przez opracowanie nowych i wprowadzenie ich w życie. Nowe przepisy ściśle i niedwuznacznie regulujące sprawę reklam przyczyniły się ogromnie szybko do poprawy obecnego stanu rzeczy. N a tern zyskałyby: 1. zewnętrzny wygląd miasta przedewszystkiem; 2. fmanse miasta, które corocznie zasilane byłyby znaczne mi wpływami z tytułu podatku reklamowego. Wprawdzie w sferach tern szczególniej interesowanych powstanie silna opozycja przeciw "zamachowi", niemniej przeto reforma w powyższej dziedzinie musi być zapoczątkowaną, gdyż interes ogólny, stojący ponad względami osobistemu, tego wymaga. S. Kirkin Spodziewam się, że Poznań pierwszy po wejściu w życie powołanej ustawy o finansach komunalnych, wykorzysta w całej pełni 16, dając tern samem innym miastom polski przykład godny naśladowania. · Architekt Kirkin. Poznań, w sierpniu 1923 r. [ KMP 1923, nr 2 ] PRZYPISY. l Materiał procesowy przedstawia zawsze wartość bardzo względną, szczególnie gdy podsądni zasadniczo milczą lub ilustrują wydarzenia korzystnie dla siebie. Ponieważ wszakże w pierwszej połowie wieku XIX w każdym bodaj procesie politycznym wyjawiali oskarżeni lub świadkowie - często zupełnie niepotrzebnie - niesłychanie wiele, przeto materiał ten bywa dokładniejszy niż wspomnienia autorów pamiętników. W przypadku naszym pozostanie jeszcze cały szereg spraw niewyjaśnionych w detaljach.