WŁOSI W POZNANIU NA PRZEŁOMIE XV NA XVI WIEK ponują nimi wykonawcy testamentu Jan Heydek, zwany zwyczajem humanistycznym Mirka, pisarz radziecki krakowski i przyjaciel długoletni Kallimacha, wreszcie Jakób Chosti i sekretarz osobisty Jan 169 , gdyż ogrody te z polecenia samego jeszcze Kallimacha przeszły przed jego śmiercią zaszłą 1 listopada 1496 na własność Jakóba Glinki, starosty gostyńskiego, a następnie wizkiego. On to bowiem sprzedaje je w r. 1502 Janowi Bonerowi i spółce w Krakowie, a w akcie sprzedaży wyraźnie zaznaczono, że Glinka otrzymałje od Kallimacha 170 . Pamięć o Kallimachu ginie szybko w Poznaniu, kiedy bowiem Jan Betman na podstawie upoważnienia ze strony Jana Bonera robi pełnomocnikiem Jana Schillinga w Poznaniu do spraw ogrodów przed aktami wójtowsko-Aawniczymi poznańskimi w r. 1502, to nie oznacza ich od ostatniego właściciela Kallimacha ale od poprzedniego: "gartenn ettwan Pauli Walenn", który przez dwudziestoletni pobyt w Poznaniu więcej utrwalił się w pamięci ludzkiej171. Z chwilą tą skończyły się wszystkie sprawy związane z osobą Kallimacha w Poznaniu. IV. Dyplomaci weneccy. Marek Dandolo i Pazuel Cai>el/o i ich poselstwo w r. 1493 Zupełnie inny charakter posiada pobyt w Poznaniu dwóch wybitnych Wenecjan w r. 1493, mianowicie Marka Dandolo i Pawła Capello, którzy przybyli tu w misji dyplomatycznej od doży weneckiego Augustyna Barbadico. Zanim jednak przystąpię do przedstawienia ich pobytu w Poznaniu, muszę przedtem wspomnieć, jakie motywy skłoniły Wenecję do ich wysłania. Zajęcie Konstantynopola, emporyj handlowych genueńskich nad Czarnem Morzem, coraz większy wzrost potęgi tureckiej, panującej na Bałkanie, zagroził już nie tylko handlowi Wenecji na Wschodzie, ale bezpośrednio we Włoszech. Zdobycze te zagrażały nietylko Wenecji samej, ale również Polsce, Węgrom i stawały się postrachem dla całego chrześcijańskiego świata. Nic też dziwnego, że zagrożone państwa, a zwłaszcza Wenecja, próbowały nawiązać sojusze celem wstrzymania wspólnemi siły postępów tureckich. Brak zgody i wzajemna rywalizacja była jednak przeszkodą w doprowadzeniu odpowiednich sojuszów do skutku. Poselstwo senatu weneckiego, na którego czele stali Marek Dandolo (Dandalus, Dandulus), syn Andrzeja, znakomity prawnik, dobry znajomy Kallimacha 172 i Paweł Capello (Capellus) udało się najpierw do Władysława, króla węgierskiego z gratulacjami z powodu objęcia tronu 173 , przy tej jednak sposobności starało się go zjednać do udzielenia pomocy przeciw Turkom. Nie udało się im to, gdyż król ten z natury bojaźliwy, wymówił się brakiem pienięd zy 174. Posłowie, po powrocie do ojczyzny z niczem, otrzymali polecenie udania się do Polski, gdzie właśnie świeżo umarł Kazimierz Jagiellończyk, a na tron wstąpił Jan Olbracht w sierpniu 1492 r., opromieniony sławą zwycięstw nad Turkami i znany z żądzy walki z nimi w myśl ideałów ówczesnych i tradycji Jagiellońskiej. Właśnie posłowie pospieszali w stronę stolicy Krakowa, gdy król tymczasem w samym końcu stycznia 1493 r. opuścił ją w otoczeniu dworu i 1600 Kazimierz Kaczmarczykjazd y 175 i przez Piotrków, Szadek, Kalisz, Pyzdry i Pleszew skierował swe kroki do stolicy Wielkopolski, gdzie stanął w dniu 20 marca 176 . Posłowie weneccy nie zastawszy króla w Krakowie udali się za nim do Poznania l77 . Pobyt nowego króla w stolicy Wielkopolski, obok zdobycia kontaktu z tutejszym społeczeństwem i załatwienia kilku ważniejszych spraw lokalnych, miał także na celu pozyskanie szlachty dla planów wojennych z Turkami 178. Za królem przybyły tu również poselstwa cesarskie, tureckie, węgierskie i pomorskie. Obok niewątpliwych konferencyj z posłami zagranicznymi i dostojnikami koronnymi, król zajmuje się także otwarciem roków sądowych na zamku poznańskim 179 , gdzie prawdopodobnie zamieszkał i gdzie prawdopodobnie odbyło się uroczyste przyjęcie posłów w dniu 1 kwietnia, a zatem wnet po ich przybyciu. Nie znamy ceremonjałg i przebiegu przyjęcia, ale szczęśliwym zbiegiem okoliczności zachował się tekst przemówienia posła do króla, przekazany nam na podstawie współczesnej księgi legacji przez Dogiela 180 . Ze względu na doniosłość dla naszej sprawy przemówienia Dandolo przedstawimy chociaż w ogólnych zarysach jego treść. Po krótkim wstępie, w którym zaznacza poseł, że był u Władysława, króla węgierskiego, brata królewskiego, z gratulacjami objęcia tronu, nie wspominając wcale o nieudanej misji, wywodził, że po powrocie z Węgier otrzymali polecenie udania się do króla polskiego z kondolencją z powodu zgonu ojca, króla Kazimierza i z gratulacjami równocześnie z powodu wstąpienia na tron Olbrachta. Dandolo oświadcza przyjaźń, którą od dawna żywi Wenecja dla domu polskiego. Rozpływając się najpierw nad cnotami ojca, w których straciła Wenecja najukochańszego księcia, a który zostawił w Olbrachcie następcę równego sobie cnotami, wychwala również znakomite pochodzenie króla, zasługi Jagiełły około wiary chrześcijańskiej, założenie uniwersytetu krakowskiego, gdzie zgromadził wybitnych teologów, prawników i filozofów. Nie omieszkał podnieść zasług dla wiary Władysława Warneńczyka, przodków macierzystych, a zwłaszcza zalet Olbrachta, jego stosunku do poddanych życzliwego i łagodnego, jego pełną pobożności dbałość o wiarę chrześcijańską. Uważa go za zesłańca Bożego na obronę ludów, zachwala wreszcie waleczność Olbrachta i pobicie "Sarmatów", pustoszących Polskę i uprowadzających ludność w niewolę. Ma tu mówca na myśli wyprawy i bitwy Olbrachta z Turkami i Tatarami od r. 1487 zakończone za pośrednictwem Wenecji zawieszeniem broni z sułtanem Bajazetem II w r. 1489 i zwycięską bitwą pod Zasławiem z końcem stycznia 1491 r. nad Tatarami, którzy w r. 1490 napadłszy Polskę, zapuścili się aż nad Chełmszczyznę 181. W końcu mowy porównuje Dandolo Olbrachta z Machabeuszami żydowskimi, wspomina jeszcze raz o dawnej wzajemnej przyjaźni, która zawsze z domem panującym polskim kwitła w przeszłości i powinna nadal być utrzymaną. Imieniem doży i senatu ofiarując przyjaźń, prosi o okazanie życzliwości dla Wenecji. Nie wspominał poseł o projekcie sojuszu i wspólnej wyprawy na Turków. Te rzeczy niewątpliwie omawiano tylko poufnie, wszak to była mowa publicznie wygłoszona, aluzje skierowane pod adresem Olbrachta i wspomnienie jego zwycięstw były jednak wystarczające nawet dla mało domyślnych.