WŁOSI W POZNANIU NA PRZEŁOMIE XV NA XVI WIEKże w r. 1525 położył na nich areszt Józefowicz z Brześcia. Sąd zażądał przysięgi, jeżeli ją Gliwicki złoży, będzie wolny. Przeciw tej decyzji wnosi Augustyn odwołanie do starosty wielkopolskiego, co oczywiście uzyskuje ll *. Ostatecznie otrzymuje Augustyn zadośćuczynienie, gdyż sąd wójtowski dopuszcza areszt na dom Gliwickiego z powodu 24 grzywien procentów zaległych, formalnie przeprowadzony z końcem 1529 r. fi. Żonatym był Augustyn z Pozna niańką, Anną, córką zamożnego kupca Jana Krypy i Jadwigi z Blasingów, z której siostrą Katarzyną Blasing żonatym był znany aptekarz i korzennik poznański Maciej Mrzygłód, występujący często w zastępstwie Augustyna, którego z tytułu powinowactwa szwagrem swym w aktach 120 nazywa . Oprócz wymienionych sióstr żyje jeszcze trzecia, Łucja, zakonnica w klasztorze św. Katarzyny w Poznaniu, która w r. 1522 odstąpiła swym siostrom Krypinie i Mrzygłodowej 100 grzywien do równego podziału, zapisanych jej niegdyś przez ojca Błażeja Blasinga i zabezpieczonych na kamienicy Andrzeja Cromera w Rynku wraz z czynszem 2 kop. rocznie 121 . W r. 1518 zapisuje Augustyn swej żonie tytułem wiana 400 grzywien na swym majątku 122 , ślub zatem prawdopodobnie niedługo przedtem nastąpił. Za życia męża występuje ona często w sprawach majątkowych, czasami samodzielnie, miała widocznie własny majątek. W sprawach tych zastępuje ją także znany nam już Baryczka 123 . Już poprzednio wspominałem o jej energicznej obronie praw swych do posagu, zagrożonego wystąpieniem Michała Józefowicza i jego syna przeciw mężowi. Małżeństwo to było bezdzietne, nie spotykamy się bowiem nigdzie z ich dziećmi. Owdowiawszy w r. 1532 Anna zarządza dalej majątkiem, nie wiadomo jednak, czy prowadzi kupiectwo. W r. 1533 winna jest Mikołajowi Łąckiemu 80 zł., o czem składa zeznanie przed wójtem za pośrednictwem swego opiekuna Wojciecha Jozeffa 124 . W tym samym roku odziedziczyła po śmierci ojca Jana Krypy część domu w Rynku, stajni po za tym domem, , młyna wodnego na Warcie naprzeciw kościoła Sw. Krzyża, domu i stajni przy ul. Kapeluszniczej i placów przy ul. Rybackiej. Cały ten spadek odstępuje za pośrednictwem Łąckiego Stanisławowi Ungerowi 125 , bogatemu kupcowi poznańskiemu, zwanemu także Węgrzynem. W posiadaniu jej pozostaje nadal kamienica w Rynku po mężu, jako jej właścicielka figuruje bowiem w spisie szosowym z r 1534 pod nazwą Włochowej126. W r. 1535 oskarżono przed biskupem poznańskim Annę Włochową i kilku mieszczan, wśród których znajduje się także wymieniony poprzednio Stanisław Unger, wówczas rajca poznański, o sprzyjanie herezji luterskiej. Ponieważ współcześnie żyje także w Poznaniu Anna, żona Jana Włoszka krawca 127 , a w proces powyższy wmieszany jest również krawiec Włoszek, przeto nie jest wykluczone, że oskarżenie powyższe odnosi się do wdowy po Augustynie. Wszyscy oskarżeni zaprzeczyli oskarżeniu, oświadczając, że są wierni rzymskiemu obrządkowi. Biskup polecił dalsze zbadanie sprawy128, którego wynik nie jest nam wiadomy. Augustyn jako poważny kupiec zażywa powagi w Poznaniu, interweniuje jako opiekun w sądach w sprawach majątkowych rodzi ny 129, jako ławnik w r. 1522 i 1523 mimo zajęć kupieckich występuje w różnych sprawach z tytułu swego Kazimierz Kaczmarczykcharakteru urzędowego 13o . W aktach metryki koronnej tytułują go nobilis ac famatus" lub "nobilis et spectabilis" 131 . Z początkiem 1523 r. przebywa w Krakowie, gdzie od króla 23 lutego uzyskuje zatwierdzenie przychylnego dla siebie wyroku sądu ziemskiego krak. z r. 1527 przeciw Michałowi Józefowiczowi z Brześcia 132 , zaś 10 października 1532 już nie żyje, w tym bowiem dniu występuje żona jego Anna jako wdowa przy sposobności ustanowienia Macieja Tauchrosa . k 133 za ople una . Wśród kolonji włoskiej w Poznaniu był Augustyn Mazoni bodaj najwybitniejszym, może mniej ruchliwy od swego współrodaka Pawła, ale zato solidniejszy w interesach, czego o Pawle powiedzieć nie można. Typ to dodatni, zrośnięty i związany z miastem, urzędem i węzłami pokrewieństwa przez żonę, zasługuje w całej pełni na obszerniejszą wzmiankę. Po Promontoryjczykach, których z powodu wspólnego pochodzenia razem pomieściłem, pierwsze miejsce ze względu na chronologję należy się Mikołajowi de Noali, synowi Pawła, ze wsi Ripparoli pod Genuą, ogrodnikowi w dobrach biskupa poznańskiego Urjela Górki. Sprowadził go tu znany nam poprzednio Andreoli Guasco de Soldaja, w r. 1483 dzierżawca starostwa gnieźnieńskiego. Kontrakt zawarty z N oalim na lat cztery przewiduje oprócz całkowitego utrzymania 8 dukatów i jedną lirę genueńską rocznie, w zamian za co ogrodnik zobowiązywał się uprawiać winnice i prowadzić wszelkiego rodzaju prace rolnicze 134 . Bliższe szczegóły o nim nie są nam znane. Dłuższe wprawdzie, ale luźne stosunki z Poznaniem ma Genueńczyk Eustachy de Parentibus, który w r. 1502 przyjął prawo miejskie w Krakowie, a za którym ręczył wtedy wybitny patrycjusz krak. Jan Kysling 135 . Prowadzi on już mniejwięcej wtedy razem z Augustynem Mazonim handel z Wilnem, jak dowiadujemy się ze wspólnie wystawionego pełnomocnictwa dla Erazma Kreydlera z Krakowa w r. 1503 do odebrania długów od Ignacego (Gygnat) Krelewycza w Wilnie 136 . Ma stosunki handlowe i z Wrocławiem, jak przekonujemy się z jego zeznania w r. 1504, z którego wynika, że winien 78 zł. węg. tamtejszemu kupcowi Dietrichowi Hagenerowi 137. W r. 1505 wydzierżawił on razem z Fryderykiem Bonerem z Krakowa do spółki mennicę królewicza Zygmunta w Głogowie na Śląsku, rozwiązaną z końcem 1506 lub początkiem 1507 r. po wstąpieniu jego na tron polski 138 . W późniejszych latach trudni się znowu handlem i towary swe wysyła do Poznania dla Peregrinusa. Dowiadujemy się o tern w r. 1517, aresztował mu je bowiem wtedy Mikołaj Zieliński i inni, gdy wysyłał je na ręce dawnego swego wspólnika Augustyna Mazoniego, a sprawa oparła się o sądy miejskie, a następnie w drodze apelacji o starostę wielkopolskiego 139 . Wkrótce potem umarł, jako nieżyjącego wymieniają go zapiski odnoszące się do procesu w sprawie aresztu jego towarów 140 . W samym początku XVI w. zjawia się w Poznaniu Antoni de Pino z Genui, zwany także w aktach de Pyno, Italicus, Walhenn, Walhe von Janua, pospolicie zaś Antonius Italicus. O jego właściwem nazwisku dowiadujemy się dopiero później w r. 1530. Nieszczególny to kupiec. Pojawia się w aktach poznańskich