KOŚCIÓŁ ŚW. MARCINA W POZNANIU L. 84,89,100,124,125,126,133,134,135,137. 72 L. 152. 73 L.174. 74 L. 173,207. 75 L. 195. 76 L. 196. 77 L. 200,203. 78 L. 203. 79 L. 208,253. 80 L. 263. 81 L. 217. 82 L. 32 O . 83 L. 323. 84 L. 323. 85 L. 331,343,345. 86 L. 343, 349. 87 L. 350. 88 L. 356. 89 L. 361,362. 90 L. 362,363. 91 L. 364, 383. Brat młodszy ks. Brauzy Jan Brauza umarł 18 lutego 1769 r. Lib. Mort. 1760-79. 92 Ks. Kamieński wywodził ród swój od Jana Kamieńskiego kasztelana dobrzyńskiego, ur. 1520 r. Genealogię swą zamieścił w Liber Baptisatorum 1831 - 1843. ŚW. KRZYŻA F. POHORECKI Gdyby rozpisano w Poznaniu ankietę z prośbą o oświadczenie się, który z tutejszych gmachów jest najszpetniejszy, to sądzę, że olbrzymia większość głosów wymieniłaby ewangelicki kościół św. Piotra na placu św. Krzyskim. Gmach ten, wybudowany z surowej, nie otynkowanej cegły, jest ponadto w swych architektonicznych proporcjach tak nieestetyczny, że doprawdy trudno uchronić się przed złośliwem porównaniem, chociaż to przecież dom boży. Na widok tej budowli przychodzi mimowoli na myśl anegdota o dowcipnym królu hiszpańskim Alfonsie XIII (kolportowana przez wszystkie gazety nazajutrz po jego detronizacji), który w przystępie dobrego humoru kazał raz całemu swemu dworowi spożyć suty obiad w odwrotnym porządku, zaczynając od słodkiego deseru, a kończąc na zawiesistej zupie, poczem po tak spożytej uczcie stanął na rękach z podniesionemi do góry nogami i zachęcał wszystkich biesiadników, aby to samo uczynili, bo wtedy wszystkie potrawy ułożą się im w właściwym porządku. Podobnie architekt kościoła św. Piotra wszystko fałszywie pomieszał w swej budowlanej garkuchni. Czyż gmach ten doprawdy tak nie wygląda, jak gdyby z niestrawności stanął na głowie do góry nogami! Takie porównanie już nieraz słyszałem z ust rodowitych Poznańczyków. Dawniej było trochę inaczej, bo jak widać na małej rycinie w obficie i pięknie ilustrowanej książeczce Dyr. Edwarda Pawłowskiego o Poznaniu, rosły przed kościelnym frontem trzy czy cztery wysokie topole, które wraz z okalającym je niskim murem zasłaniały w części kościół 1 . Wysokie te topole były może starsze od kościoła, bo uroczyste położenie kamienia węgielnego odbyło się dopiero w r. 1838, a poświęcenie w r. 1841, przyczem jak z zachowanych akt wynika, całą budową kierował państwowy pruski inspektor budowlany w Poznaniu Schinkel, noszący jakąś dziwną ironją losu nazwisko najsławniejszego architekty niemieckiego od czasów renesansu aż do dni dzisiejszych, Karola Fryderyka Schinkla, którego działalność zaznaczyła się również w Wielkopolsce w zaprojektowanym przez niego kościele w Buku i' zameczku myśliwskim Radziwiłłów w Antoninie, oraz w niewykonanych planach mauzoleum Mieszka i Bolesława Chrobrego w Poznaniu 2 . Feliks Pohorecki Była wprawdzie chwila w kilka lat po ukończeniu budowy, w której się zdawało, że obydwie wieże kościoła Św. Piotra dobrowolnie runą, tak że zaniepokojone kolegjum kościelne gminy ewangelickiej św. Piotra zapytywało»inspektora Schinkla pismem z dnia 16 lutego 1846: "ob der fehlerhafte Zustand der Thiirme aus deren Bauart und weil dabei die Regeln der Kunst nicht beachtet worden, oder in der schlechten Beschaffenheit der Materialien seinen Grund hat ?" - ale widocznie potrafił pan Bau - Inspektor jakoś te wieże połatać, skoro przetrwały już niemal cały wiek 3 . Mimo rzucającej się w oczy brzydoty tej budowli uznał pastor Albert Werner, zasłużony autor historji wielkopolskich parafij ewangelickich, że kościół św. Piotra jest: "ein wertvolles Baudenkmal des romanischen Baustils in N orddeutschland 114. Ostrożniejszy był konserwator państwowy J. Kohte, który powstrzymał się od wszelkiego osądu, a podawszy suche daty fundacji kościoła, spisał szczegółowo kościelne paramenta 5 . Trafnie natomiast ocenił wartość tej architektury Marceli Mott y w swych niezrównanych "Przechadzkach po mie, . II SCle : "Pójdziemy teraz dalej na ów ryneczek, który dawniej nie miał osobnej nazwy, a który teraz Placem Piotra się mianuje od owego kościoła ewangelickiego i przytem kalwińskiego, czyli reformowanego, bo, ile słyszałem, odbywają się tam nabożeństwa wedle obydwóch obrządków. Za moich młodych lat dolna jego część była początkiem Półwiejskiej, górna zaś Ogrodowej ulicy, którą później Piotrowa zwan0 6 . Patrząc na ów kościół nie powiesz zapewne, że s i ę p i ę k n o ś c i ą a r c h i t e k t u r y o d z n a c z a i nie obwinisz o to pana Antoniego Krzyżanowskiego, który tu nad nim pracował jako mistrz mularski, bo plany do tego budynku przyszły z Berlina, zkąd nam przecież wszystko dobre i piękne przychodzi. Jest to dla mnie budynek świeżej jeszcze daty; byłem już dawno na uniwersytecie, gdy go trzydziestego ósmego roku zaczęto, skończono go zaś i otworzono czterdziestego pierwszego roku; przedtem na jego miejscu stało parę lichych domków z ogródkami. Wogóle plac ten wyglądał wtenczas bardzo patryarchalnie 117. Minęły długie lata od owych dawnych czasów, gdy zacny pan Marceli przechadzał się z panem Ludwikiem po mieście Poznaniu. Dawne wysmukłe topole padły pod toporem i nie wyrosły z powrotem przed łysą fasadą ewangelickiego kościoła; "bardzo patriarchalnie wyglądający plac II zamienił się w pełne zgiełku centrum śródmieścia, w które wpada aż osiem ulic; ale mimo tej zgiełkliwej modernizacji nawrócono do starej tradycji, tak starej, że nie pamiętał jej nawet wiekowy pan Marceli. Zaraz w pierwszych miesiącach polskich rządów przystąpiono do polszczenia niemieckich nazw ulic i placów, przyczem głównym rzecznikiem tej sprawy i referentem był dyrektor Roman Leitgeber 8 . Nazwę placu św. Piotra uśmiercono w dniu 29 sierpnia 1919, wraz z drugą serją polonizowanych nazw niemieckich, zmieniając na nazwę placu św. Krzyskiego. Według cennych dla każdego miłośnika Poznania wyjaśnień, jakie dał dyrektor Zygmunt Zaleski w swem opracowaniu nazw ulic Poznania, przyjęcie nazwyśw. Krzyża dla placu, nazwanego przez Niemców pi. św. Piotra, tłumaczy się podwójnemi względami; na Bramie Wrocławskiej stał w średniowieczu cudowny krzyż, który według legendy miał wybawić w r. 1522 skazańca od śmierci, oraz w okolicy tejże bramy stał w dawnych wiekach szpital dla trędowatych z kościółkiem Św. Krzyża 9 . Skąd pochodzi legenda o cudownym krzyżu na Wrocławskiej Bramie, nie jest mi wiadome. Wzgląd na szpital i kościółek św. Krzyża odgrywa niewątpliwie w nazwie placu św. Krzyskiego najgłówniejszą rolę. Miejsce, gdzie stał ten nie istniejący już dzisiaj szpital z kościółkiem, określane jest w dawnych polskich aktach, z końca XVIII wieku, jako: "przed Wrocławską Bramą", jako przedmieście św. Krzyskie, lub też krótko mianem św. Krzyskiego 10 . Pierwsze określenie urobiono znajważniejszego objektu w tej części miasta, jakiem była bezsprzecznie Brama Wrocławska, jedna z czterech wielkich bram Poznania (Wroniecka, Wielka, Wodna i Wrocławska). Mur miejski w południowej części miasta od Bramy Wodnej, która stała w tern miejscu, gdzie dziś stoi przy ul. Wodnej kamienica nr. 13, biegł linją frontów domów przy N owym Rynku, przechodził przez podwórze Województwa i za kościołem jezuitów (dzisiejsza Fara), poczem docierał do Bramy Wrocławskiej, która stała mniej więcej w tern miejscu, gdzie ul. Wrocławska łączy się z istniejącą od r. 1902 ul. Jaskółczą; następnie biegł południową stroną dzisiejszej ul. Jaskółczej, przecinał przy kamienicy nr. 13 ul. Szkolną (dawną Psią), obchodził dzisiejszy szpital miejski, dawny klasztor św. Teresy, przecinał dzisiejszą ul. N ową przy kamienicy nr. 8 (w tym odcinku muru zachowała się dawna baszta przy ulicy Podgórnej 12b, zamieniona na mieszkania) i dochodził do grodu Przemysława 11. Brama Wrocławska była okazałą kilkupiętrową budowlą. Wedle zachowanego szczegółowego planu tej części miasta z r. 1795 stała z boku, nieco powyżej dzisiejszego konserwatorjum muzycznego, druga wieża, pod którą był przejazd do browaru i olbrzymiego podwórza Malczewskiego, przytykających do kościoła jezuickiego; u wylotu ul. Wrocławskiej był rów, opatrzony pomostem, przed którym stał budynek wartowniczy. Tutaj kończyło się wła, . . 12 sClwe mIasto . Ze wszystkich przedmieść Poznania właśnie ta okolica Bramy Wrocławskiej doszła już w średniowieczu do największego rozwoju. Po lewej stronie od bramy rozciągały się aż po samą Wartę t. zw. Piaski, których najbardziej na zachód wysunięta część nazywała się Rybakami, od zatrudnienia jej mieszkańców. Naprost bramy wiódł wielki gościniec do Kościana, a w dalszym ciągu do Wrocławia; północna część tego gościńca przy Bramie Wrocławskiej nosiła w XV w. prawdopodobnie nazwę Stelmachy lub Stelmaszki. W dalszym przebiegu drogi okolica nabierała coraz bardziej wiejskiego charakteru i stąd pochodzi nazwa Półwieś, używana już w XV w. (dzisiejsza ul. Półwiejska), podczas gdy dalsza okolica na prawo od drogi otrzymała nazwę N owych Ogródków, którą można jeszcze rozpoznać w nazwie dzisiejszej ul. Ogrodowej; na dalszem przedłużeniu drogi do Kościana, za Półwsią, leżał po prawej stronie folwark zwany od końca XV w. Wildą. Na prawo wreszcie od bramy wiodła droga do Frankfurtu, przy której na wzgórzu stał kościół św. Marcina, do którego należało całe leżące tu przedmieście, jako osobna gmina miejska 13 . Feliks Pohorecki Z początkiem XV wieku istniały już w Poznaniu dwa szpitale, obydwa za murami miasta; jeden św. Michała wzgl. św. Jana Jerozolimskiego, prowadzony przez Joanitów za Śródką, pochodził z fundacji Mieszka Starego; drugi pod wezwaniem św. Ducha, za Bramą Wroniecką, którego założycielem miał być biskup poznański Boguchwał w połowie XIII w., wkrótce po lokacji miasta na prawie magdeburskim, był najznaczniejszym miejskim szpitalem 14 . Na samym progu XV wieku powstał trzeci szpital, poświęcony wyłącznie pielęgnowaniu trędowatych, pod wezwaniem św. Krzyża. Dokładnej daty ani nazwiska fundatora nie znamy; naj starsza o nim zapiska w księgach miejskich pochodzi z roku 1404 15 . W szesnaście lat później fundowała Gertruda Peszlowa, wdowa po kupcu Mikołaju Peszlu, kościółek pod wezwaniem św. Krzyża, przeznaczając na ten cel osiem grzywien rocznego czynszu; z czynszu tego miał być utrzymywany stały duchowny przy kościółku, który miał przez cały rok odprawiać po trzy msze w tygodniu, w dniach sobie dogodnych; prawo patronatu miała wykonywać aż do śmierci Gertrudowa Peszlowa, po jej zaś śmierci prawo to miało przejść na burmistrza i radę miejską poznańsk ą 16. Przywilej ten, wystawiony przez ówczesnego biskupa poznańskiego Andrzeja Łaskarza 8 czerwca 1420 r., zachował się w oryginale, złożonym w Archiwum Państwowem w Poznaniu jako depozyt miejski i tak brzmi dosłownie: 17 In nomine Domini amen. Andreas, Dei gratia episcopus Poznaniensis,ad perpetuam memoriam. Piis votis supplicum, illis presertim, que cultus divini in ecclesiis nobis subiectis respiciuntur augmentum, libenter annuimus et eis, ut illibata permaneant, oportuni roboris addicimus firmitatem. Cum itaque dilecta in Christo Gertudis (sic!), relicta olim Nicolai Peschel, civis Poznaniensis, zelo pye devocionis accensa de salute propria recogitans et cupiens terrena in celestia et transitoria in eterna felici commercio commutare, pro sua suorumque' parentum et propinquorum animarum salute de bonis a Deo sibi collatis octo marcharum annuam pensionem in redditus et proventus ecclesiasticos ad cappellam leprosorum, que sub nostris ratihabicione et licencia extra muros civitatis Posnaniensis ante valvam dictam Wratislaviensem sitam, sub vocabulo Sancte Crucis de novo dotando pye providit et deputavit ipsamque pensionem eidem cappelle pro uno presbitero in ea domino perpetue servituro devote obtulit in dotem annectendam et intitulandam et per ministrum eundem pro tempore, prout in litteris autenticis dilectorum in Christo filiorom consulum civitatis Posnaniensis clarius continetur expressum, desuper percipiendam et levandam, idcirco nos, vota huiusmodi dicte Gertrudis ad cultum divinum augendum digne promovenda oportunis prosequentes favoribus, dictam cappellam leprosorum Sancte Crucis sic dotatam de novo erreximus et fundavimus et per presentes errigimus et fundamus dotacionemque pro dieta cappella Sancte Crucis, ut prefertur, per ipsam Gertrudem factam, ratam et gratam habentes, pensionem huiusmodi annuam octo marcarum eidem capelle in dotem annectimus, adiungimus ac appropriamus ipsoque in antea redditus et proventus ecclesiasticos fore censendos et censeri debere libertatibusque et inmunitatibus ecclesiasticis gaudere ac reddituarios eius pro tempore, si et quociens neglexerint, ad solucionem eius debitam per penas et censuras ecclesiasticas compelli debere decernimus. Jus quoque patronatus et presentandi personam ydoneam ac solum presbiterum in ministrum et rectorem eiusdem cappelle, quociens ipsam per cessum vel decessum vacare contigerit, Gertrudi fundatrici, quamdiu vixerit in humanis, reservamus. Post obitum vero eius idem jus patronatus et presentandi cappelle predicte prothoconsuli et consulibus juratis civitatis Posnaniensis damus et concedimus hoc modo, ut ipsi prothoconsul et consules, dum et quociens ipsam cappellam vacare quovismodo contigerit, nobis vel successoribus nostris presentare sacerdotem teneantur ydoneum et discretum presentacionemque huiusmodi aliter factam decernimus esse nullam, hoc adiecto, quod ubi dicti proconsui et consules in presentacitfne discordarent per unum mensem, pro quocumque episcopus loci pro tempore ex presentatis sibi huiusmodi in discordia gratificabit, illedebeat obtinere dictosque census in bonis mobilibus et immobilibus, que dieta Gertrudis pro predicta cappella iam donavit vel adhuc donabit in futurum, quemadmodum alia bona ecclesiastica, jure spirituali volumus gaudere. Cum autem propter officium fiat beneficium et ne dieta Gertrudis votis sui s frustretur, dictum altare sive cappellam et eius ministrum pro tempore oneramus tribus missis, quas dominus Deus inspiraverit in cor eius, singulis septimanis ann i diebus, quibus magis digne et devocius fieri poterit, per eundem ministrum vel alium pro eo presbiterum in ipso altari sive cappella legendis et perficiendis volumus compelli et astringi. Que omnia et singula sie disposita et ordinata, ut firma et illibata permaneant, presentis scripti patrocinio confirmamus et in perpetuum duratura communirmis. In cuius rei testimonium sigillum nostrum presentibus est appensum. Actum et datum Posnanie, die saturni oetava mensis junii, in estuario inferiori ante stubam maiorem curie nostre episcopalis, anno Domini millesimo quadringentesimo vicesimo; presentibus eggregio, honorabilibus et discreto viris dominis magistro Cezario, in medicinis doctore eximio et Bathkone, Floriano, Simone, canonicis et Laurencio, vicario perpetuo ecclesie nostre Posnaniensis predicte et aliis quam pluribus fidedignis . Fundatorka Gertruda Peszlowa była wdową po kupcu poznańskim Mikołaju Peszlu, który należał do poznańskiego patrycjatu 18. Z małżeństwa tego była córka Anna, pierwszy raz zamężna za Janem Pacierzem (zwanym też Ojczenaszem lub Paternoster), a po raz wtóry za Mikołajem Wildą, córka zaś ich Małgorzata wyszła zamąż za jednego z Czepielów; syn Gertrudy Paweł był kanonikiem w Środzie, a drugi syn Andrzej, kupiec, pozostawił trzech synów: Andrzeja, Mikołaja i Jana. Rodzina ta wymiera w męskiej linji już z końcem XV wieku, tak że zięć Mikołaja Peszla (z rodziny Wielkich Maćków) zmienił swe nazwisko na Peszel, a synowie jego występują w aktach jako Paszelkowie. Zarówno to koligacenie się patrycjuszowskich rodzin poznańskich, jak i wymieranie ich z końcem XVw. jest charakterystyczną cechą wewnętrznych dziejów średniowiecznego Poznania; śmiało można zaryzykować twierdzenie, że Poznaniem w średniowieczu rządziła jedna wielka patrycjuszowska rodzina. Musiała być nasza Gertruda Peszlowa bardzo bogobojną i pobożną osobą, bo nie poprzestała na tej fundacji kościoła św. Krzyża, lecz po odbytej w r. 1423 pielgrzymce do Rzymu ufundowała pod sam koniec życia, ok. r. 1452, szpital i kaplicę św. Gertrudy dla uczniów szkoły miejskiej przy kościele św. Magdaleny. 19 Gdzie leżał ten kościółek i szpital św. Krzyża? Warschauer umieścił ten szpital na dołączonej mapie po prawej stronie drogi wiodącej do Kościana, idąc od Bramy Wrocławskiej 20. Na planie Poznania, rysowanym w r. 1728 przez ławnika Jana Rzepeckiego, którego jedyny egzemplarz zachował się w Bibljotece Berlińskiej (fotografja w Muzeum Wielkopolskiem), o czem ostatnio pisał Dr. Alfred Brosig (Poznań i miasta Polski Zachodniej w grafice, Poznań 1929, str. 17 i 31), są jednak najwyraźniej zaznaczone dwie drogi, okalające kościółek; przyjąć więc należy, że z czasem, może dopiero pod koniec XVIII -go wieku, droga biegnąca po lewej stronie kościółka całkiem zanikła, a utrzymała się wyłącznie droga, biegnąca po prawej jego stronie, idąc od Bramy Wrocławskiej, która zupełnie pokrywa się z początkiem dzisiejszej ulicy Półwiejskiej. Można niezbicie na podstawie akt hipotecznych z końca XVIIIw. udowodnić, że kościółek szpitalny, otoczony dokeła małym cmentarzem, stał zupełnie na tern samem miejscu, na którem dzisiaj stoi 3 - piętrowa kamienica czynszowa, o czekoladowym kolorze, przy ul.Półwiejskiej nr 2, w której podwórzu mieści się obecnie kino "Kapitol "; vis Feliks Pohorecki 1. Brama Wrocławska. 1 Stary odwach przy Bramie. 2. Stara wieża, zburzona w ro- 5. Mostek przez kanał i row. ku 1795, z przejazdem na po- fi. Nowy odwach przy Bramie, dwórze Malczewskiego. wybudowany po f. 1795 (paf. 3. Dawna baszta cechu kuśnier- I'riimers w Ztschft. d. Hist. skiego, dziś w podwórzu ka- (los. f. d Prov. Posen. XXII mienicy: Podgórna 12b. str. 183). Parcela przy Półwiejskiej 1: dawna gospoda pod złotą gęsia. dziś apteka św. Piotra; Półwiejska 2: dawny kościółek św. Krzyża, dziś kino ..Kapitol", naprzeciw ewang. kościół św. Piotra; Półwiejska 3 i 4: dawniej zabudowania pzpitala św. Krzyża, z ogrodem aż po boczną odnogę Wartya vis jest boczna ściana kościoła św. Piotra 21 Jest to ta sama posesja, o której wspomina Mott y w swych "Przechadzkach", w związku ze ślusarzem Bogdańskim 22 . Szpital zaś Św. Krzyża stał na miejscu kamienic przy ul. Półwiejskiej nr. 3 i 4, przyczem ogród i grunta do niego należące zachodziły może poza dzisiejsze kamienice nr. 2 i 1, dochodząc aż do bocznego ramienia Warty, zaznaczonego na mapce Warschauera, a płynącego niegdyś mniej więcej równolegle z dzisiejszą ulicą Półwiejsk ą 23. Kościółek zachował się aż do końca Rzeczpospolitej. Archiwum Państwowe w Poznaniu przechowuje między inne mi archiwaljami i luźnemi papierami cały szereg dyplomów i akt odnoszących się do kościółka, który najczęściej występuje pod nazwą "capella" lub "oratorium". Przywilej erekcyjny, wystawiony przez biskupa poznańskiego Andrzeja Łaskarza, poznaliśmy już wyżej. Według tego przywileju miało prawo patronatu przejść po śmierci fundatorki Gertrudy na radę m. Poznania. Później jednak w r. 1446 odwołała ona swą ostatnią wolę, "errore, ut dicebat, factam" i przeniosła prawo patronatu na swych dziedziców (Archiwum Państw, w Pozn. : Dep. m. Poznania, A. 59). Chociaż owa zmiana testamentu Gertrudy Peszlowej została zatwierdzona przez ówczesnego papieża Mikołaja V-go w r. 1447, to jednak dwa te różnobrzmiące postanowienia stały się powodem długoletnich sporów o prawo patronatu nad kościółkiem. Pierwszym proboszczem przy kościółku Św. Krzyża był jeszcze za życia fundatorki niejaki Mikołaj, jak to stwierdził p. Mika na podstawie akt konsystorskich; może był to ów ołtarzysta Mikołaj Fawko, syn Elżbiety, rodzonej siostry Gertrudy, którego wymienia p. Mika na dołączonej do swej rozprawki tablicy genealogicznej Fawków; po Mikołaju otrzymał prebendę ok. r. 1441 syn fundatorki Paweł Peszel (Kaczmarczyk, Akta radzieckie, I. 78). Przy następnym wakansie nastąpiło rozdwojenie; rada miejska przedstawiła kandydaturę Jana Weissbackera (występującego także jako Johannes Nicolai Pistoris), podczas gdy rodzina Peszlów, t. j. córka Gertrudy Anna Wildowa i wnukowie Mikołaj i Jan Peszlowie wystąpili z kandytaturą najstarszego ich brata Andrzeja; ówczesny biskup poznański Andrzej z Bnina poparł kandydata Peszlów, a odtrącony Jan Weissbacker wraz z radą poznańską wniósł apelację do kurji rzymskiej; sprawa dostała się w końcu na skutek ugody obydwu stron: rady miejskiej, Jana Weissbackera i rodziny Peszlów, przed sąd polubowny, złożony z dwóch ołtarzystów kościoła Marji Magdaleny w Poznaniu, Szymona Bedermana i Stanisława Gerlina, którzy wyrokiem z dnia 3 lipca 1466 rozstrzygnęli sprawę. Według tego wyroku miał Andrzej Peszel złożyć w ręce biskupa rezygnację z urzędu, poczem rada miała go przedstawić z powrotem biskupowi na tę prebendę; Jan Weissbacker miał otrzymać pełne odszkodowanie za poniesione wydatki, przyczem Andrzej Peszel wziął na siebie sprawę umorzenia procesu toczącego się w Rzymie; po śmierci Andrzeja Peszla zobowiązała się rada miejska przedstawić biskupowi jako kandydata na probostwo Św. krzyskie jednego z synów Anny z Peszlów Wildowej; za wyjątkiem tego jednego wypadku miało miastu przysługiwać w przyszłości wyłączne i swobodne prawo patronatu (dypl. perg. w Arch. Państw, w Pozn. : Dep. m. Poznania, A. 85; poza tern sporu dotyczą dyplomy: A. 83a, b i 84). Andrzej Peszel umarł jako proboszcz św. krzyski w r. 1489 i znów rozgorzał spór między miastem i Peszlami. Oby Feliks Pohorecki dwaj synowie Anny Wildowej i 2-go jej męża Mikołaja, którzy w myśl polubownego wyroku z r. 1466 mieli prawo do pretendowania o następstwo po Andrzeju Peszlu, byli ludźmi świeckimi; rodzina Peszlów wysunęła skutkiem tego na kandydata wnuka Anny Wildowej z I-go jej małżeństwa z Janem Ojczenaszem, Mikołaja Czepiela (syna Małgorzaty, córki Anny), miasto zaś Piotra Strzeżewskiego, który utrzymał się przy probostwie (Archiwum Archidiecezjalne w Pozn. : acta causarum z lat 1488 - 1489, fol. 67 nast., oraz z lat: 1505 - 1514, fol. 418). Jak wynika z późniejszych akt doszło podówczas do kompromisu między miastem a rodziną Peszlów w sprawie prawa patronatu, tak że przy następnych wakansach probostwa Św. krzyskiego prawo prezenty mieli wykonywać naprzemian Peszlowie i miasto. Toteż po śmierci Piotra Strzeżewskiego w r. 1509 słyszymy wyłącznie o kandydatach Peszlów; ale teraz nastąpiło w samej rodzinie rozdwojenie, tak że jedna część Peszlów, z Mikołajem Czepielem na czele, który był już wówczas proboszczem wrocławskim, prezentowała Mikołaja Majorka, proboszcza w Śmiglu, a druga część niejakiego Adama; utrzymał się Mikołaj Majorek, którego poparła kurja biskupia (Archiwum Państwowe w Poznaniu: Dep. m. Poznania, A. 122). Ostateczne trwałe uregulowanie nastąpiło 16 stycznia 1512 r. ; pod tą datą wygotował ówczesny wikarjusz i oficjał generalny poznański, archidiakon Jan z Góry, pergaminowy instrument notarjalny, opatrzony oficjalacką pieczęcią, w którym znany nam Mikołaj Czepiel, proboszcz wrocławski i archidiakon śremski, w imieniu swojem i całej rodziny Peszlów zrzekł się po wieczne czasy prawa patronatu kościółka św. Krzyża na rzecz rady miejskiej poznańskiej, "aesi prefatis dominis preconsuli et consulibus civitatis Posnaniensis et ipsorum succesoribus pro tempore et in futurum existentibus huiusmodi jus patronatus ex primeva eiusdem prepositure fundacione sive errectione competeret sive competiisset" (Arch. Państw, w Pozn. : Dep. m. Poznania A. 124). Jak się w dalszym przebiegu XVI-go wieku przedstawiała sprawa uprawnień patronackich byłoby żmudną rzeczą śledzić, gdyż trzebaby w tym celu dokładnie przejrzeć grube foljały akt miejskich i kościelnych z tego okresu. Przypuścić należy, że od czasu owego dyplomu z r. 1512, aż do chwili zburzenia kościółka z końcem XVIII-go wieku, wykonywał magistrat swe prawo patronackie w spokoju, bez jakiejkolwiek ingerencji obcych czynników. Łatwo natomiast można zapoznać się bliżej z majątkowemi stosunkami i urządzeniami szpitala i kościółka, bo zachował się papierowy kopjarz z drugiej połowy XVII w., zawierający odpisy przywilejów i zapisów na rzecz szpitala z lat od 1420 - 1755 24 . Między inne mi dowiadujemy się tam, że szpital miał z daru biskupa Jana Lubrańskiego młyn wodny o dwu kołach koło Wielkiej Bramy, wraz z czterema znajdującemi się dokoła domami 25 . Zawarty tamże odpis wizytacji, dokonanej przez komisarzy biskupa Wawrzyńca Goślickiego w dniu 19 sierpnia 1603 r., zapoznaje nas bliżej ze stosunkami szpitalne mi. Były tu dwa budynki z cegły, składające się z jednej sali i przedpokoju; jeden z nich dla ubogich, drugi dla chorych; razem było wszystkich mieszkańców w czasie wizytacji 60-ciu; koło szpitala był ogród i łaźnia; szpital wraz z kościółkiem otoczony był wspólnym murem. Ksiądz miał osobny domeczek po przeciwnejstronie drogi. Po dachach gnieździły się gołębie, do których nieraz strzelało pospólstwo, niszcząc dachy "per jaculationes ex bombardis in easdem columbas". Ksiądz był obowiązany odprawiać mszę św. w niedziele, środy i piątki, oraz służyć ubogim i chorym pociechą religijną; za to oprócz mieszkania dostawał utrzymanie, tj. największy bochen chleba od każdorazowego wypieku, w niedzielę gotowane mięso, w poniedziałek parę gołąbków, z gnieżdżących się na dachu szpitala, we wtorek groch ze słoniną, we środę porcję masła z kluskami, w czwartek groch ze słoniną, w piątek kluski i śledzie, a czasem ryby, w sobotę świeże masło lub mleko z kluskami. Majątkiem kościoła zawiadywało dwu prowizorów, wybranych przez radę miejską z pośród posesjonatów; prawo patronatu przysługiwało burmistrzowi i radzie miejskiej. Niebawem jednak przyszły ciężkie czasy na Poznań. Okres najazdu szwedzkiego w połowie XVIIw. wyniszczył gruntownie Poznań, z początkiem XVIIIw. powtórzyła się zawierucha niszczycielska w czasie wojny północnej. Odbiło się to również szkodliwie na szpitalnictwie poznańskiem, tak że ówczesny biskup poznański, Krzysztof Szembek, przywilejem z dnia 13 sierpnia 1722 z pięciu szpitali zachował tylko dwa, przyłączając dochody zniesionych szpitali św. Gertrudy i Św. Walentego do szpitala Św. Ducha, a dochody zniesionego szpitala św. Krzyża i tzw. skrzynki balwierskiej dla zranionych i nieuleczalnych do szpitala św. Łazarza 26. Ostał się odtąd tylko kościółek św. Krzyża, aż i ten pozbawiony stałego duchownego, coraz bardziej popadał w ruinę, budząc się z letargu tylko w uroczyste dni odpustowe znalezienia i podniesienia św. Krzyża. Ze swej dawnej gotyckiej architektury zapewne nic nie zachował ten kościółek w XVIII wieku. Zarówno w czasie szwedzkiego najazdu w r. 1655, jak i w czasie wojny północnej, gdy Patkul w r. 1704 oblegał Poznań od strony Bramy Wrocławskiej, poniósł kościółek okropne szczerby. W dziełku p. t. "Stragona, abo stołeczne miasto Poznań, oraz tabula accuratissima tam per totam Poloniam, quam extra regnum, jak wiele do cudzoziemskich miast mil rachować się ma, wystawiona w roku 1707", którego egzemplarz posiada Bibljoteka Kórnicka, jest rycina przedstawiająca oblężenie Poznania przez Patkula w r. 1704; widok Poznania wzięty jest na rycinie mniej więcej od strony dzisiejszej ulicy Ogrodowej. Na pierwszym planie widzimy kościółek św. Krzyża, którego wygląd zgadza się z poniżej podanemi opisami z końca XVIII-go wieku. Jest to kościółek o jednej głównej nawie i jednej krótszej poprzecznej, z kopułką na skrzyżowaniu tych naw, opatrzoną okrągłą wieżyczką; obok stoją małe budynki szpitalne, otoczone niskim murem; za kościółkiem biegnie droga, a dalej widać równoległą do tej drogi wąską odnogę Warty. W ogrodzie umieścił rysownik wyrzucającą pociski armatę; przed kościółkiem, od drogi wiodącej do Bramy Wrocławskiej, w kierunku ku zamkowi, ustawił długi szereg armat 27 . Tę samą kopułkę widzimy na widoku miasta Poznania (zdjętym z prawego brzegu, od strony Miasteczka), umieszczonym u góry już wzmiankowanego planu Jana Rzepeckiego z r. 1728 28 . Trzeci wreszcie widok tego kościółka mamy na dołączonej do niniejszej rozprawki rycinie rysownika i malarza śląskiego Fryderyka Bernarda Wernera z ok. 1740 r., na której przedstawiony jest Poznań od strony Miasteczka. Na lewym brzegu Warty, w pośrodku pustej przestrzeni (t. zw. Feliks Pohorccki "Błonie") widzimy Bożą Mękę przy drodze, wiodącej od Warty w kierunku gotyckiego kościoła Bożego Ciała (umieszczonego całkiem na lewym skraju ryciny); umieszczony niedaleko na przedłużeniu tej drogi mały kościółek z,kopułkąjest św. Krzyżem, dalej widzimy na wzgórzu kościół św. Marcina, a poniżej nad odnogą Warty kościół bernardynów o dwu wysmukłych wieżach 29 . Jeśli wojny czyniły w kościółku św. Krzyża wielkie spustoszenia, to w nie mniejszym stopniu niszczyła go druga wielka plaga dawnego Poznania, częste powodzie. I tak wspomina wzmiankowana już wizytacja z r. 1603, że "altare maius et duo alia minora erant confracta post diluvium et non consecrata hucusque; celebratur tarnen supposito altari portatili"; była to zapewne owa powódź z przed kilkunastu jeszcze lat, która szalała przez 10 dni w początkach kwietnia 1586 r. x. Jeszcze większe szkody wyrządziła powódź w pięćdziesiąt lat później. Rozszalała się ona tym razem nie na wiosnę, lecz w lipcu 1736 r. ; jak opowiada współczesny kronikarz, niczego ona nie oszczędziła, "primo quiescentes in Christo inquietavit, sepulchra aperuit, super mensas altarium caput extulit, stalla canonicorum etscamna suis e locis movit et prostravit" 31 . Jak wynika z zachowanych rachunków kościółka św. Krzyża z lat 1742 - 1806 (Arch. Państw, w Poznaniu; sygn. : Poznań, C. XX. B. b. 2) powódź ta wyrządziła takie szkody w jego urządzeniu, że pozostał przez pięć lat do r. 1742 zamknięty. Dopiero w roku 1742 przystąpiono do gruntownej restauracji; odnowiono front, wybudowano nowe ołtarze, postawiono nową ambonę, w ołtarzach umieszczono cztery obrazy, pozłocono na koszt Imci Pana Skowrońskiego, pisarza skarbowego, główny ołtarz św. Krzyża, otoczono kościółek nowym parkanem. Jak wynika z rachunków otrzymał snycerz za wykonanie dwu bocznych ołtarzy 244zł. pol. ; a malarz za cztery obrazy do tychże ołtarzy 54 zł. pol. ; były to zapewne owe obrazy św. Mateusza, św. Jana N epomucena, św. Liborjusza i św. Kazimierza, o których wspomina inwentarz sporządzony przed rozbiórką kościółka z końcem XVIII-go wieku (Archiwum Archidiecezjalne w Poznaniu: Acta Episcopalia, rocznik 1797, str. 187); po zburzeniu kościółka św. Krzyża przeniesiono obydwa te ołtarze w r. 1805, wraz z wymienionemi obrazami, do kościoła parafjalnego w Winnej Górze (Arch. Państw, w Pozn.., sygn. : Poznań, C. XX. B. b. 5, str. 15). Mimo odnowienia miał kościółek św. Krzyża coraz mniejsze znaczenie. Można to dokładnie śledzić przeglądając rok za rokiem zachowane rachunki. Odprawiano w nim czasem mszę za zmarłych dobrodziejów i tych, których ciała leżały na okalającym go cmentarzu. Ożywiał się kościółek tylko dwa razy w roku, to jest w dniu 3 maja "na fesfznalezienia św. Krzyża, oraz w dniu 14 września "na fest" podwyższenia św. Krzyża; wtedy był odpust, grała wynajęta kapela farska lub od karmelitów z kościoła Bożego Ciała; dla odprawiających nabożeństwa księży wyprawiano skromną ucztę. W czasie działań wojennych w okresie konfederacji barskiej musiał kościółek znacznemu ulec zniszczeniu, bo w rachunkach kościelnych czytamy pod r. 1772: "kazałem dach na kościółku naprawić, który podczas ataku popsuli kulami"; jest tu zapewne mowa o ataku konfederatów na Poznań'z początkiem r. 1771, którzy w 300 ludzi pod wodzą Morawskiego opanowali kilka domków koło kościoła św. Anny i stąd strzelali Widok miasta Poznania od strony Miasteczka (rys. piórkiem ok. r. 1740 Fryderyk Bernard Werner). 1. Kościół karmelicki B. Ciała. 2. Kościółek Św. Krzyża. 3. Kościół św. Marcina. 4. Klasztor klasyrek. 5. Koścół bernardynów. 6. Czerwona wieża. 7. Kościół jezuitów. 8. Kolegjum jezuickie. 9. Kościół franciszkanów. 10. Kościółek WW. Świętych. 11. Zamek. 12. Kościół M. Magdaleny. 13. Ratusz. Na lewym brzegu Warty, w pośrodku łąk, zwanych "Błoniami ", umieścił rysownik Bożą Mękę, wystawioną prawdopodobnie z początkiem XVIII w. na miejscu, objętem dzisiaj ulicami Raczyńskich, M. Magdaleny, Hip. Cegielskiego i Wałami Kazimierza W.; fotograficzna reprodukcja i opis tego zabytku u Art. Kronthala, Vergessene Denkmaler, "Aus dem Posener Lande" , roczno V (1910) str. 264-269. (Powyższy widok reprodukował po raz pierwszy Dr. Alfred Brosig: Poznań i miasta Polski Zachodniej w grafice. Poznań 1929, str. 24 i 36 nr. 54. Oryginał w zbiorach Muzeum Wielkopolskiego w Poznaniu). 14. 15. 16. 17. 18. 19. 20. 21. 22. 23. 24. 25. Ka tarzynki. Kapliczka 3 św. Hostyj. Kościół karmelitów na Górze. Św. Wojciech. Dominikanie. Chwaliszewo. Kościół św. Mikołaja. Kościół N. P. Marji. Katedra. Pałac biskupi. Kościół filipinów. Kościół reformatorów. Feliks Pohoreckido Rosjan w mieście 32 . W roku następnym 1772-im, gdy po wyjściu Rosjan z Poznania w październiku 1771 miejsce ich zajęli Prusacy pod wodzą gen. Belinga, obróciło wojsko pruskie kościółek chwilowo na spichlerz 33 . Tak dotrwał kościółek aż do drugiego rozbioru, w którym Poznań dostał się pod rządy pruskie. W kilka lat później został przez arcybiskupa Ignacego Raczyńskiego w porozumieniu z magistratem, jako patronem, sprzedany w r. 1797. Odnośne akta tak brzmią w dosłownych odpisach: Anno Domini millesimo septingesimo nonagesimo septimo, die vero mercurii octava mensis martii . Coram illustrissimo, excellentissimo et reverendissimo domino Ignatio comite Nałęcz de Małoszyn et Raczyno Raczyński, Dei et apostolicae sedis gratia episcopo Posnaniensi, ordinum aquilae rubraeetsancti Joannis Hierosolymitani equite, comparens personaliter venerabilis fiscalis promotor causarum judicii et omcii praesentis actor principalis in termino hodierno ex solita judiciorum cadentia proveniente, productis binis actibus commissionis per dominos commissarios specialibus instrumentis ex cancellaria emanatis, respectu oratorii Sanctae Crucis extra Portam Vratislaviensem consistentis expeditis, primo quidem sub die vigesima octava mensis octobris, altero in sequelam prioris sub die vigesima nona mensis novembris anno praeterito millesimo septingentesimo nonagesimo sexto, una cum taxa eiusdem oratorii sensuque nobilis magistratus subsecuto et pro ulteriori decisione ad Judicium praesens remissis, petiit dictos actus commissoriales resolvi ac de praefato oratorio Sanctae Crucis disponi idque, quod juris fuerit, decerni: Quorum actuum commissionis et quidem primi tenor sequitur talis: Actum Posnaniae in oratorio Sanctae Crucis extra Portam Vratislaviensem situato, die veneris vigesima octava mensis octobris, anno Domini millesimo septingentesimo nonagesimo sexto. Infra subscriptus in virlute instrumenti commissionis, die vigesima quarta mensis et anni currentium in personam meam emanati, manu illustrissimi, excellentissimi et reverendissimi domini loci ordinarii feliciter moderni subscripti acsigilloejusdem communiti signatus et deputatus commissarius, ad oratorium Sanctae Crucis circa viam publicam versus suburbium Wilda post Portam Vratislaviensem in parochia Sancti Martini consistens personaliter condescendi ibidemque in praesentia illustris admodum reverendi Pauli Wolnik, ecclesiae collegiatae ac suprafati oratorii praebendarii, tum et nobilis ac spectabilis Sebastiani Mejerer, hospitalis ad dictum oratorium Sanctae Crucis fundati provisoris, super praemissum actum consentientium, aliorum vero jus et interesse quomodolibet se habere praetendentium, singulariter nobilis magistratus Posnaniensis, qua praetacti oratorii collatorum, licet per me in scriptis sub data vigesima sexta mensis et anni praesentium requisitorum, non tarnen per se nee suum legitimum plenipotentem comparentium, absentia minime obstante, jurisdictionem meam commissorialem fundavi, qua fundata ad executionem instrumenti praefati procedendo ante omnia situm, strueturam et statum toties dicti oratorii describenda institui. Atque eundo de civitate Posnaniensi reeta via versus suburbium Wilda illud in parte dextera viae, inter vicinitates spectabilis Grec mercatoris, civis Posnaniensis, a septentrione ex una fundique antiquitus hospitalis, ad praesens vero domus nobilis Virion, incolae Posnaniensis, a meridie partibus ab altera situatum vidi ac de muro solido in forma m crucis exstruetum, de medio sui turriculam muratam, figura e rotundae, quinque fenestris vitreis constantem, tecto supereminentem habere conspexi, parietes dicti oratorii in tribus partibus, utpote septentrionali, orientali et meridionali ob ruinas sat notabiles ruinam indicare tectumque pariter ob delapsum plurimis in locis tegularum damna in dies majora, praesertim tempore alieujus tempestatis superficiei adferre animadverti, in cujus facie versus oeeidentem ab introitu duas campanulas diversi ponderis appensas observavi, quarum unam majorem quinquaginta alteram minorem viginti quatuor circiter libras in se continere posse judico. Inlroitus vero seu porta ad praetactumoratorium, recto descendendo per fores coemeterii sepimento ligneo circumducti, ex platea foribus ligneis sat bene elaboratis, sera pensili et claustro ab intus occludi solitis, non parvam intranti pro audiendis aliquando divinis populo adfert molestiam ex eo vel maxime, quod insignis elevatio viae publicae lapidibus stratae fit causa, ut oratorium respectu praetactae viae multo profundius in terra ad praesens situatum reperiatur ac populus intrans inclinatus in ipso aditu portae per tres gradus ad oratorium descendere sit coactus; insuper tempestate exorta aqua ipsa intus ad dictum oratorium sic collocatum ex platea defluere, saepe saepius ibidemque, donec per terram absorpta fuerit, tempore notabili manere consvevit, uti et ad praesens evidenter ex pavimento oratorii de latere cocto posito, visibiliter madefacto, patuit. Altaria lignea arte sculptoria elaborata, satis bona, su nt tria, quorum primum majus effigie crucifixi sculpta, alterum a cornu evangelii Sancti Liborii episcopi, ter tium denique Sancti Mathiae apostoli imaginibus depictis adornata existunt. Sacra rium inter altare majus et Sancti Liborii quatuor cum medio latum, quinque cum medio cubitorum longum, in pariete seorsive de muro exaedificatum, foribus ferreis partim destructis occluditur. Scamma decem lignea, per utramque partem dicti oratorii bene disposita et collocata, oratorium ipsum viginti unius longitudinis, septemdecem vero cubitorum latitudinis esse apparet. Horus (sie!) ab introitu ligneus exstruetus sine tarnen organo extat. Sunt adhuc in praetacto oratorio versus meridiem in pariete fores ligneae, sera fixo et pensili claudi solitae, quae tempore indulgentarium praesertim exeuntibus patent. Circa vero toties dictum oratorium reperitur etiam coemeterium, quod ineipiendo a platea publica versus orientem est longitudinis triginta quatuor cubitorum, latitudinis vero eundo a meridie ad septemtrionem triginta trium cubitorum pariter esse dignoscitur. Juxta allegationem tarn illustris Wolnik praebendarii, quam etiam nobili s Mejerer provisoris fuit antiquitus penes dictum oratorium hospitale cum suo territorio et horto, sed ipsum per hostilitatem ad ruinam deduetum penitus collapsum extitit ac fundus praedictus, in quo hospitale extabat, cum adiacentibus territorio et horto, quinquaginta sex circiter passus directe a praetacti oratorii coemeterio ad suburbium Wilda vocitato via publica eundo in longum, in latum vero usque ad fossatum versus Rybaki sese protendens, per nobilem magistratum Posnaniensem variis personis pro exstruendis aedificiis, que ad praesens jam exstand, ex censu annuo est distributus et concessus, qui census ad manus nobilis provisoris quotannis persolvi solitus pro comparandis luminaribus ac aliis tempore indulgentiarum necessariis convertitur et de eodem ac etiam aliis hospitale praedictum concernentibus proventibus, qui circiter centum triginta florenos Polonieales annuatim efficiunt, dictus provisor nobili magistratui Posnaniensi calculum praestare est adstrictus. Quod vero spectat devotionem et commoditatem in eadem peragenda, devotio solemnis bis tantum in anno, in festis scilicet Inventionis et Exaltationis Sanctae Crucis, ratione indulgentiarum ibidem celebrari solet. Illustris pariter praebendarius ex re censuum ac etiam proventus ex certa particula agri, qui junetim summam florenos Polonieales centum triginta novem faciunt, ad absolvendum unum missae sacrificium in dieto oratorio qualibet septimana solummodo est obligatus. Cui devotioni ac etiam missis sacrificii nonnunquam populus ob incommoditatem aditus ac etiam proluviem aquae interesse minime valet, exindeque eultus divinus evidenter minuitur. Insuper dum juxta allegationem tarn illustris praebendarii, quam nobili s provisoris, nullus nervus et fundus pro reparatione dicti oratorii extat spesque sublevandae fabricae penitus ex eo sublata esse deducitur, proinde studendo majori eultui divino ac simul subveniendo in futurum devotioni et commoditati christiani populi, oratorium hocce tarn ex ratione difficilis aditus, quam etiam saepissimae inundationis, intrare ad praesens non valentis, satius devotionem eandem ad ecclesiam parochialem Sancti Martini, subqua idem oratorium extat, transferendam, in eademque existenti jam altari Sanctae Crucis obligationes, per praebendarium dieto oratorii absolvi solitas, applicandas Feliks Pohoreckiesse censeo actumque praesentem taliter a me confectum, manu propria scriptum et subscriptum ac sigillo munitum, illustrissimo, excellentissimo et reverendissimo domino loci ordinario cum debita reverentia remitto. Antonius Cudniewicz, canonicus cathedralis Posnaniensis, ad praemissa delegatus commissarius, manu propria. Locus sigilli. Alterius est obloquentia haec: Actum Posnaniae, in residentia praepositurali ad ecclesiam parochialem et collegiatam Sanctae Mariae Magdalenae, die martis videlicet vigesima nona mensis novembris, anno Domini millesimo septingentesimo nonagesimo sexto. N os infrascripti commissari, viso et lecto commissionis instrumenta in personas nostras sub die decima mensis et anni currentium emanato, manu illustrissimi, excellentissimi et reverendissimi domini Ignatii comitis Raczyński, episcopi Posnaniensis feliciter moderni, subscripto sigilloque ejusdem gentilitio communito, in virtute praetacti commissionis inslrumenti ad residentiam perillustris reveredissimi domini Martini Kotarbski, ecclesiarum cathedralis Posnaniensis canonici, parochialis vero ac collegiatae Divae Mariae Magd, praepositi, uti ad locum per nos fine negotii infrascripti peragendi electum et designatum, personaliter condescendimus ibidemque in praesentia praenominati reverendissimi praepositi nee non nobilis Ernesti Gottlieb Mencel, syndici per nobilem ac spectabilem magistratum Posnaniensem a nobis in scripta sub die vigesima mensis novembris anno praesenti requisitum, instrumenta speciali per nos hic originaliter apposito de data vigesima seeunda mensis ejusdem delegati, tum quoque illustris admodum reverendi Pauli Wolnik, in dieta Collegia ta Sanctae Mariae Magdalenae canonici, oratorii vero Sanctae Crucis extra Portam Vratislaviensem exaedificati ad praesens praebendarii, ac nobilis et spectabilis Sebastiani Mejerer, hospilalis quondam ad praetactum oratorium Sanctae Crucis reperibilis moderni provisoris, super praemissum actum consentientium, Jurisdictionen! nostram commissorialem fundavimus, qua fundata ad executionem praefati instrumenti procedendo ante omnia mentem illustrissimi, excellentissimi et reverendissimi domini loci ordinarii, respectu toties dicti oratorii Sanctae Crucis fusius praeasserto instrument a commissionis descriptam, nobili magistratui, tanquam ejusdem oratorii legitimis collatoribus, in persona nobilis delegati sui comparenti, aperuimus requisitoque oretenus , an ex vi muneris collatorum reparationi dicti oratorii ad praesens et inpost consulere sit intentus, eidem proposuimus ac illud in casu denegatae reparationis in alios usus profanos convertendum esse significavimus. Cui requisitioni ex nunc nobilis delegatus satisfaciendo palam in haec verba declaravit: licet quidem nobilis principalis suus magistratus Posnaniensis, vigore jurium suorum collator, onus reparationis toties dicti oratorii sentire censeatur esse adstrictus, quia tarnen stantibus modernis temporum circumstantiis proventus sui minus tenues vix publicis atque inevitabilibus suspensis sufficiunt seorsivaque pereepta in casu desolationis, prout nunc reparationi praetacti oratorii applicanda, nulla penitus extare adinvenitur, proinde jure praesentandi praebendarii slbi magistratui ad praesens servienti etiam in post praesentibus praecustodito et reservato ab onere reparationis mentionati Sanctae Crucis oratorii recedere illudque in supportanda fabrica se in post sentire nolle respondit, quinimo mentem suam intentioni illustrissimi, excellentissimi et reverendissimi domini episcopi, pastoris sui vigilantissimi, libenter subjiciendo translata devotione et cuipiam alteri ecclesiae, verbi gratia parochiali Posnaniensi, applicata praetactum oratorium dirui vel in alios usus profanos destinari posse allegavit, seu verius de illo disponere eidem illustrissimo, excellentissimo et reverendissimo loci ordinario, prout ipsi melius et salubrius visum fuerit, licitum esse professus est. Postquam oretenus faetam ac hie annotatam nomine nobilis ac spectabilis magistratus Posnaniensis declarationem ad toties mentionatum Sanctae Crucis oratorium personaliter accedendo, adhibitis vocatisque speetabilibus Bocks muri et Bellman ligni fabris, magistris in arte sua peritis, civibus et incolis Posnaniensibus, taxam officiosam materialium sepimentique coemeterii et aliorum ibidem reperibilium perficiendam curavimus, qua peraeta scriptisque seorsivis hie in sui s originalibus annexis, litera "Ali signatis, siquidem ex divenditionetam de muro distracto, lateribus cocłis, quam etiam sepimenti coemeterii circa idem oratorium existentis, summam flonenorum Polonicalium quatuor millium septingentorum octuaginta coagulari facile posse apparet collocataque eadem summa census annus per quinque florenos a centum numerando summam annui proventus florenos Polonicales ducentos triginta novem efficere posse dignoscitur: proinde tam summam praetactam, quam censum ab eadem annuatim provenientem, ordinationi illustrissimi, excellentissimi et rcverendissimi loci ordinarii reliquendo, ad conscribendamsuppellectilem ecclesiasticam, quaeet quanta ibidem reperiatur, cum illustri praebendario nos contulimus, qua visa et revisa regestroque speciali per illustrem praebendarium porrecto ac subscripto, per nos autem hic pariter in originali sub "Bil incluso et apposito, distincte indigitata, quoniam suppellex praetacta ob periculum sui per furtum ablationis non in oratio deposita, sed in loco tuto et securo penes illustrem praebendarium asservata existit devotionisque translatio ac applicatio obligationum in diclo oratorio hucusque, ut meriti fundatorum fiat satis, cui ecclesiae fiet nobis ad praesens compertum non est, suspensa ergo transportatione praetactae suppellectilis, uti secure collocatae, eandem tantisper, donec aliter provisum fuerit, apud illustrum praebendarium manere decrevimus. Quo vero spectat altaria, scamna, imagines sacras ac duas campanulas in facie oratorii appensas, quoniam taxam eorundem et valorem vel maxime a cupientibus eadem habere dependere prudenter judicari est possibile nemoque hie et nunc, qui illa emere velit est adinventus, proinde commissum super divenditione praetactorum altarium, scamnorum, sacrarum imaginum nee non campanularum, si se occasio obtulerit, illustri praebendario dandum esse censuimus, summam autem ex divenditione praedictorum, quanta coagulata fuerit, superius annotatae summae capitali, ut junetim unum capitale constituat, adjungendam decrevimus ac omnia et singula, ut praemissum est, anobis vigore instrumenti commissionis peraeta, fideliter annotata et descripta, sensui et ordinationi finali illustrissimi, excellentissimi et reverendissimi domini loci ordinarii relinquendo, actum praesentem cum annexis, legalitatem sui constituentibus, scriptis, juxta oblequentiam instrumenti commissionis in personas nostras emanatae, per nos, illustrum praebendarium, delegatum a nobili magistratu et porovisorem, subscriptum sigillisque respective uniuseujusque propriis communitum, eidem illustrissimo, excellentissimo et reverendissimo loci ordinario in occluso rotulo cum debita reverentia remittimus. Casimirus Gotecki, canonicus cathedralis Posnaniensis, ad praemissa deputatus commissarius, manu propria.