WANDA KRAKOWSKA KONSTANCJA ŚWINA RS KA (1892-1982) , igii \ r . ul. m AIIHHIHii Pochodziła ze starej rodziny ziemian wielkopolskich i tejże Wielkopolsce ofiarowała wszystko to, co mądry, światły obywatel poświęca swojej ukochanej ojczyźnie. Była kobietą wszechstronnie wykształconą, kobietą o szerokiej wiedzy i mądrości. To właśnie dom rodzinny wszczepił w Nią gorący patriotyzm, dumę narodową, wielkie poczucie godności, ofiarność kobiety-Polki oraz nigdy nie gasnącą cześć dla ojczyzny i narodu. Hasłom tym służyła sercem i umysłem do ostatnich chwil swego tak niesłychanie pracowitego życia. Wybrany przez siebie zawód pedagoga bardzo ceniła i wręcz kochała. Była do niego znakomicie przygotowana i to zarówno pod względem na Wanda Krakowska ukowym jak i dydaktycznym. Posiadała po prostu rzadko spotykany talent pedagogiczny. W dziejach wielkopolskiego szkolnictwa była Konstancja Swinarska postacią wybitną i taką też pozostanie w pamięci nauczycieli, rodziców, a nade wszystkim uczennic, którym - kształcąc ich umysły i charaktery - przekazała niezwykle rzetelną wiedzę. Bardzo wcześnie, jako kilkunastoletnia dziewczyna, przejawiała już Konstancja zdolności pedagogiczne, ucząc jeszcze w czasach zaboru pruskiego swe rówieśnice - dzieci wiejskie - języka polskiego, religii oraz historii kraju ojczystego. W wiele lat później, kiedy była już dojrzałym pedagogiem, zdolności te przejawiały się m. in. w rzadko spotykanej umiejętności prowadzenia lekcji z prawie wszystkich dziedzin nauczania. Zawsze też mówiła swoim uczennicom, że przyswajając sobie jakąkolwiek wiedzę (dotyczyło to przedmiotów humanistycznych oraz języków obcych) należy zawsze "otwierać szufladki" z pokrewnych dziedzin, a nie zasklepiać się jedynie wokół jednego przedmiotu. Efektem takiej właśnie metody prowadzenia zajęć lekcyjnych było nie tylko dobre opanowanie przez uczennice obowiązujących wiadomości, lecz nade wszystko nabycie umiejętności chronologicznego ich wiązania i kojarzenia faktów. Przy tym wszystkim jako wychowawczyni dziewcząt była Swinarska może nieco apodyktyczna i surowa, jednakże niezwykle sprawiedliwa i naprawdę szczerze zaprzyjaźniona ze swoimi wychowankami, "Klaudynkami". Konstancja Swinarska urodziła się dnia 3 kwietnia 1892 r. w Rogoźnie Wlkp. jako dziesiąte dziecko Wacława (1846 - 1927) i Konstancji z Łubieńskich (1850 - 1926). Była córką powstańca wielkopolskiego, wnuczką powstańca styczniowego, prawnuczką Emila Swinarskiego - porucznika jazdy poznańskiej z okresu powstania listopadowego. Najstarszy brat Konstancji, Wacław, był również powstańcem wielkopolskim, drugi z braci - Mikołaj, kanonik i proboszcz parafii czarnkowskiej, zginął w 1942 r. w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen-Oranienburg. Pierwsze nauki pobierała w Rogoźnie. Najpierw prywatnie, później uczęszczając do tzw. Wyższej Szkoły Dziewcząt. W 1911 r. ukończyła we Wrocławiu naukę w Seminarium Nauczycielskim SS. Urszulanek, a w marcu tegoż roku zdała przed Państwową Komisją Egzaminacyjną egzamin nauczycielski. N a tym nie zakończyła swojej edukacji, bowiem rozpoczęła przygotowania do matury gimnazjalnej. We wrześniu 1913 r., jako eksternistka, zdała przed Państwową Komisją Gimnazjum Realnego w Bydgoszczy egzamin maturalny, który z kolei umożliwił jej podjęcie studiów uniwersyteckich. Studiowała w latach 1914 - 1920 na uniwersy tetach we Wrocławiu, Berlinie i Poznaniu. Przedmiotem głównym studiów była geografia i geologia, dodatkowo studiowała języki francuski i angielski, jako obowiązujący w tamtych czasach przedmiot "poboczny". W dniu 26 września 1918 r. uzyskała na Uniwersytecie Wrocławskim stopień naukowy doktora fakultetu filozoficznego, nadany na podstawie dysertacji pt. Pradolina Notecko- Warciańska. PrzyczYnek do poznania regionu. (Das Netze- Warthe Urstromtal. Ein Beitrag zur Landeskunde). Konstancja, urodzona na Ziemi Czarnkowskiej, pozostawała przez całe swoje życie pod jej urokiem, to był jej "dom rodzinny" w szerokim tego słowa znaczeniu. Praca, która ukazała się drukiem, została zadedykowana: Rodzicom i Ziemi Rodzinnej. Okres studiów zakończyła uroczysta promocja w Auli Leopoldina Uniwersytetu Wrocławskiego w dniu 26 września 1918 r. Zamykał się tym samym pierwszy okres samodzielnej pracy naukowej i pierwszych osiąg. , nI ę c. Polska odzyskała niepodległość, rozpoczęła się praca w wolnej ojczyźnie. Dr Konstancja Swinarska rozumiała potrzebę dalszego poszerzania wiedzy, toteż wstąpiła - jako jedna z pierwszych kobiet - na otwartą w dniu 7 maja 1919 r. Wszechnicę Piastowską w Poznaniu, stając się (mimo doktoratu) ponownie studentką. Studiowała u sławnego geografa, prof. Stanisława Pawłowskiego. Uzyskała Dyplom Nauczyciela , Szkół Srednich. Weryfikacja przez Uniwersytet Poznański dyplomu wrocławskiego dała Konstancji Swinarskiej prawo do oficjalnego stosowania tytułu doktorskiego. Ale to nie koniec studiów. W 1920 r. uzyskała zatwierdzenie egzaminu z języków obcych: francuskiego i angielskiego na podstawie pracy pt. La Bretagne et les Bretons dans la literaturę francaise, ocenionej stopniem magna cum laude. Egzamin ten kończył się uzyskaniem tytułu pro facultate docendi, uprawniającego do nauczania tychże języków w szkołach średnich. Nigdy, przez całe życie, nie rezygnowała z dalszego pogłębiania swojej wiedzy. Dokształcała się uczęszczając m. in. na kursy i specjalne studia. I tak np.: w 1929 r. - na kurs wychowawczy, zorganizowany przez Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego; w 1932 r. - na kurs dla geografów, również z ramienia tego Ministerstwa; w 1945 r. - na kurs dla anglistów w Krakowie, zorganizowany przez Ministerstwo Oświaty; w 1946 r. - na kurs dla neofilologów w Sopocie. W 1918 r. dr Swinarska włączyła się niezwłocznie do pracy w szkolnictwie poznańskim. Wraz ze swoją siostrą Marią była współzałożycielką i długoletnią nauczycielką Państwowej Uczelni im. Dąbrówki w Poznaniu. Od dnia 1 września 1929 r. została kierowniczką Filii N eohumanistycznej Uczelni im. Dąbrówki i pełniła tę funkcję aż do momentu przek Wanda Krakowska Z prawej strony widoczny fragment budynku zajmowanego do 1939 r. przez Państwowe Gimnazjum i Liceum im. Klaudyny Potockiej przy ul. Młyńskiej 10/11. Z lewej budynek należący do Państwowej Uczelni im. Dąbrówki Widok od strony dziedzińca. Po lewej stronie budynek mieszczący Państwowe Gimnazjum i Liceum im. Klaudyny Potockiej. Wprost i po prawej stronie gmach Państwowej Uczelni im. Dąbrówki %>¥ ształcenia jej w 1936 r. w samodzielne Gimnazjum Żeńskie im. Klaudyny Potockiej. W 1937 r. uzyskała w drodze konkursu nominację na przełożoną tegoż Gimnazjum. Mieściło się ono do wybuchu II wojny światowej przy ul. Młyńskiej 10/11, w bezpośrednim sąsiedztwie Uczelni im. Dąbrówki, w budynku wcześniej zamieszkiwanym przez nauczycieli i dyrektorkę, odpowiednio przerobionym na potrzeby szkoły. Po wojnie umieszczono tam Międzyszkolną Bursę Żeńską (obecnie Bursa Nr 4). Dla nowej szkoły wybrała Konstancja Swinarska jako patronkę Klaudynę z Działyńskich Potocką (1801 - 1836), wybitną Wielkopolankę, wielką demokratkę swojej epoki. Patronka ta uczyła czynnej, ofiarnej służby dla Ojczyzny, niezłomnej wiary w zwycięstwo dobrej sprawy, była nadto przykładem nieugiętej woli, hartu, była wreszcie pionierką pracy społecznej kobiet. Piękne więc hasła i tradycje przejmowały poznańskie "Klaudynki" . W dniu 9 listopada 1936 r. odbyło się uroczyste nadanie nowej szkole imienia patronki. Ponieważ szkoła nie dysponowała wówczas jeszcze własną aulą, akademię zorganizowano w sali nie istniejącego już dziś budynku, w sąsiedztwie kościoła Sw. Marcina. Na uroczystość przybyli przedstawiciele ministerstwa, miasta i województwa, władz kościelnych, liczne grono członków Komitetu Rodzicielskiego. Cały program akademii ułożyła młodzież, przedstawiając w nim, w deklamacjach i śpiewie, myśli i hasła Klaudyny Potockiej. Estradę przybrano pękami kłosów z pól Kórnika i Konarzewa, gdzie żyła i działała Klaudyna Potocka. Kłosy zbóż miały oznaczać, że ziarno zasiane przez nową patronkę będzie kiełkowało w życiu młodzieży. A przełożona, dr Konstancja Swinarska, w swym przemówieniu wygłoszonym w czasie uroczystości dodała: "Odtąd oczy wszystkich zwrócone będą baczniej jeszcze na was, czy godnie nosicie to nowe imię!" "Klaudynki" udowodniły i udowadniają do dziś, że nie zapomniały o hasłach głoszonych przez patronkę swojej szkoły. Do hołdu składanego Klaudynie Potockiej przyłączyło się także Radio Poznańskie, nadając okolicznościowe słuchowisko Stanisława Wasylewskiego. Pierwszym ofiarnym czynem nowej szkoły było zrezygnowanie z własnego sztandaru na rzecz ufundowania przez Komitet Rodzicielski, grono profesorskie i młodzież płyty pamiątkowej ku czci Klaudyny Potockiej, umieszczonej na murze kościoła Sw. Wojciecha, Skałki poznańskiej, z uwidocznionym na niej hasłem: Buduj przYszłość! Po raz drugi zrezygnowały Klaudynki ze sztandaru szkolnego w kwietniu 1939 f., tuż przed wybuchem II wojny światowej, oddając samorzutnie zebrane na ten cel pieniądze na Fundusz Obrony Narodowej. Płyta, zaprojektowana przez członka Komitetu Rodzicielskiego, arch. Stefana Cybichowskiego, odsłonięta w dniu 29 listopada 1936 f., przetrwała tragiczne lata okupacji. Do dnia dzisiejszego widnieje na murze kościoła. Wanda Krakowska Obejmując więc w 1936 r. kierownictwo nowej szkoły, dr Konstancja Swinarska była już kobietą o zdecydowanych poglądach na świat, na człowieka, na porządek ziemski. Zdawała sobie sprawę z tego, że chcąc dobrze wychowywać młodzież, trzeba jej nie tylko przekazywać rzetelną wiedzę, lecz również postawić przed nią ideały godne naśladowania. A takim wzorcem mogła być na pewno Klaudyna z Działyńskich Potocka. Przejęte od niej hasła "Klaudynki" potrafiły zamieniać w czyn, czy to poprzez swoją działalność społeczno-charytatywną (działalność w Polskim Czerwonym Krzyżu, pamięć o polskiej szkole w Danii, opieka nad szkołą i wsią Ladowicze na Polesiu, pomoc dla bezrobotnych w Poznaniu i ich rodzin w postaci niezapomnianych, uroczystych "święconych" i "gwiazdek"), czy poprzez kółka specjalnych zainteresowań. Organizowane przez szkołę wycieczki krajoznawcze i coroczne kolonie pozwalały wzbogacać wiedzę uczennic o kraju, poznawać ludzi i ich problemy. Do tej pracy włączyły się również harcerki - "Emilki" z przyszkolnej I Drużyny Harcerskiej im. Emilii Plater. Wzorem swej patronki, interesowały się "Klaudynki" również problemami kulturalnymi. To właśnie dr Konstancja Swinarska organizowała coroczne szkolne abonamenty na przedstawienia teatralne i operowe, chcąc umożliwić uczennicom poznawanie najwartościowszych dzieł z zakresu dramaturgii polskiej i światowej oraz muzyki. Natomiast same uczennice przygotowywały m. in. tradycyjnie w lutym każdego roku, z okazji imienin swojej przełożonej, barwne, kostiumowe, świetnie wyćwiczone wielojęzyczne angielsko-francusko-niemieckie imprezy, przyczyniające się do swobodnego opanowania języków obcych. Dr Swinarska wdrażała swoje uczennice do pracy społecznej, uczyła pojmowania prawdziwej przyjaźni jako pomocy w pracy szkolnej, niezamykania się w kręgu własnej osoby. I udawało się jej to w dużej mierne, dowiodły tego przede wszystkim postawy "Klaudynek" w trudnych latach okupacji. Należy także podkreślić wyjątkową umiejętność Konstancji Swinarskiej skupiania wokół siebie grona profesorskiego o dużej wiedzy, wysokich kwalifikacjach, ale też i o niespotykanych już dzisiaj zdolnościach pedagogiczno-wychowawczych. To byli pedagodzy, na czele z Panią Przełożoną, którzy kochali swój zawód lecz i przede wszystkim kochali młodzież! Pod troskliwym okiem Konstancji Swinarskiej szkoła rozwijała się szybko, przybywało specjalistycznych pracowni, a w obliczu zbliżającej się wojny zbudowany został nawet w piwnicach budynku szkolnego schron przeciwlotniczy. Przeprowadzane były również próbne apele, uczące młodzież sprawnego schodzenia i rozmieszczania się w schronie. Przełożona, jako komendantka placówki Obrony Przeciwlotniczej, zdecydowała się też w pierwszych dniach września 1939 r. przyjąć do szkolnego Konstancja Swinarska. Fotografia wykonana w latach okupacji hitlerowskiej schronu, poza uczennicami i ich rodzinami, również mieszkańców najbliższych ulic. Posterunku tego dr Swinarska nie opuszczała, pilnowała gmachu i mienia szkolnego do końca października 1939 r., do czasu kiedy Niemcy zajęli szkołę na swoje cele. Przedtem jednak, przy pomocy uczennic, usunęła znaczną część książek z bliblioteki szkolnej, które służyły później do tajnego nauczanIa. W dniu 8 grudnia 1939 r. zostały panie Konstancja, Maria i Zofia usunięte z mieszkania przy ul. Ogrodowej 10. Przełożona przebywała odtąd w Luboniu, częściowo w Żabnie koło Mosiny, pracując jako szwaczka i prowadząc jednocześnie tajne nauczanIe Wobec przymusu pracy, skierowano ją od 9 września 1940 r. do działu , statystyki w biurze kreislandwirta w Sremie. Nadal prowadziła tajne nauczanie. Nie zrezygnowała nawet w okupacyjnych warunkach z bezpośredniego kontaktu ze swoimi "Klaudynkami", prowadząc z nimi nie tylko korespondencję, ale i przyjmując je u siebie, czy też spotykając się z nimi w czasie pobytów w Poznaniu. Te spotkania to niezapomniane godziny, w których wspominało się radosną przeszłość, mówiło o smutnej nad wyraz teraźniejszości, ale z ufnością patrzyło się w przyszłość, nie tracąc wiary, że wróci znów wolność i będzie można dokończyć swoją edukację. Dr Swinarska była uosobieniem optymizmu, potrafiła podtrzymywać na duchu i trwać niezmiennie przy swoich wychowankach, choć nie mogła być z nimi na co dzień. Z wielką troską myślała o swoich "Klaudynkach" rozproszonych po świecie, wysiedlonych, dręczonych w obozach, więzieniach, ciężko pracujących ponad siły w fabrykach, biurach czy u poszczególnych Niemców jako upodlona pomoc domowa. Poszły one jednak w ten trudny świat z tak wielkim nastawieniem patriotycznym i taką siłą woli przetrwania trudnych lat, że nie załamywały się, powtarzając hasło Klaudyny: Usque ad finem - Wytrwaj do końca! Pod koniec okupacji została Konstancja Swinarska przymusowo wysłana do prac fortyfikacyjnych najpierw w powiecie kościańskim, a następnie w lipieńskim, w pobliżu Torunia. I tam również spotkała swoje "Klaudynki". Powróciła 13 stycznia 1945 r. do Lubonia, zwolniona z ro Wanda Krakowskabót na podstawie orzeczenia o niezdatności do pracy fizycznej. Także i w tym szczególnie trudnym, ostatnim okresie wojny, kiedy sama znosiła trudy pracy ponad siły kobiece, gdzie tylko mogła uczyła, uczyła, uczyła. Wszystkich: dzieci, młodzież, starszych, odnajdując w tej pfacy siebie, swoje powołanie, wykorzystując swoją tak bogatą przecież wiedzę. Wiele, wiele lat po wojnie otrzymywała jeszcze wzruszające listy od swoich byłych uczniów i uczennic, które były dowodem, iż dr Konstancja dobrze przysłużyła się wychowaniu "wojennych" dzieci i młodzieży. Jeszcze nie skończyły się walki o Poznań, a Konstancja Swinarska już włączyła się w organizowanie poznańskiego szkolnictwa średniego. W dniu 5 lutego 1945 f., W gmachu Gimnazjum im. Adama Mickiewicza (ul. Marszałka Focha 92), na zebraniu zwołanym przez tymczasowe władze szkolne i administracyjne otrzymała polecenie zorganizowania w naj krótszym czasie Gimnajum i Liceum im. Klaudyny Potockiej i Dąbrówki. Wobec niemożności powrotu na ul. Młyńską 10/11, trzeba było szukać innych odpowiednich pomieszczeń. W dniu 10 lutego 1945 r. pełnomocnik rządu zezwolił na zajęcie poniemieckiego "Paulin um" przy ul. Przemysłowej 46. Budynek został więc formalnie przyznany dla organizującej się szkoły, ale jak ściągnąć jak najszybciej młodzież? Dr Swinarska znalazła wyjście: własnoręcznie pisała i rozklejała na murach wolnych już dzielnic informację o organizowaniu szkoły i apel o zapisywanie się do niej. W rezultacie już od 17 lutego, mimo że walki o Poznań nadal trwały zapisy do szkoły były w pełnym toku. Dziewczęta z radością wracały do szkoły, porządkowały gmach z myślą o jak naj szybszym rozpoczęciu nauki. Entuzjazm panował niebywały. Wspólnie z przełożoną zwoziły cały najkonieczniejszy sprzęt i pomoce naukowe, natychmiast wszystko porządkując i czyszcząc. Spontanicznie do tych prac włączali się także rodzice uczennic. Wreszcie 13 marca 1945 f., po pokonaniu niespodziewanych trudności, spowodowanych przejściowym zarekwirowaniem budynku szkolnego przez oddział wojska radzieckiego na lazaret, rozpoczęła się nauka.- Nauka dla uczennic przychodzących do odbudowującej się szkoły wprost z okopów, z obozów, z prac przymusowych. Może właśnie dlatego wnosiły one ogromną radość, entuzjazm pracy, samorzutną ofiarność. Zorganizowanie nauki w pierwszych powojennych miesiącach nie było łatwe. W mieście obowiązywała jeszcze godzina policyjna, część uczennic · musiała pracować zarobkowo ze względu na niezmiernie trudne warunki bytowe. Toteż dr Konstancja Swinarska z konieczności zorganizowała naukę w dwóch turnusach: rannym i popołudniowym. Lekcje trwały po 40 minut, przerwy były tylko pięciominutowe. Nauka odbywała się prawie bez podręczników i innych pomocy naukowych. A jednak Pierwsze powojenne maturzystki (13 - 14 VII 1945 r.). Siedzi grono profesorskie (od lewej): Zygmunt Rakowski, Małgorzata Winiewiczowa, Maria Czekańska, ks. Władysław Karasiewicz, Konstancja Swinarska, Maria Boberska, Janina J aranowska, Gabriela Herkt-Drzewiecka i Aleksandra Gedroyć. Stoją (od lewej) rząd I od dołu: Felicja Brzozowska, Irena Konieczna, Irena Wolniewiczówna, Melania Kowalska, Halina Iwicka, Kazimiera Czechowska, Joanna Mielcarkówna. Józefa Szulcówna, Wanda Krakowska, Janina Kierska, Elżbieta Rukowska; rząd I I: Bożena Bandychówna, Zofia Stachowiakówna, Irena Rzeszutkówna, Hanna Smulkówna, Helena Leśnawszyscy uparcie dążyli do celu: uczyć SIę mImo trudności, mozolnie lecz systematycznie budować przyszłość! Dnia 19 kwietnia 1945 r. odłączyło się grono profesorskie i uczennice przedwojennej "Dąbrówki", w "Klaudynie" pozostało 330 uczennic oraz "płynne" grono profesorskie (od 8 do 29 osób). Pierwszą powojenną klasę maturalną stanowiło 21 dziewcząt, w większości przedwojennych licealistek Gimnazjum i Liceum im. Klaudyny Potockiej. Pozbawione - jak wszyscy inni uczniowie - podręczników, zmobilizowały się jednakże do tego stopnia, że już 5 czerwca 1945 r. mogły przystąpić do pisemnej matury, a 13 i 14 lipca zdawały egzaminy ustne. Wszystkie zdały. Ich znajomość przedmiotów maturalnych była, w ocenie pedagogów, znakomita, osiągnęły przedwojenny poziom wymagań. Był to efekt wspaniałej pracy pedagogicznej przełożonej i całego grona profesorskiego. Dr Konstancja Swinarska troszczyła się jednak nie tylko o umysły swoich podopiecznych. Przy pomocy Koła Rodzicielskiego zorganizowała już w końcu maja 1945 r. stację śniadaniową dla grona pedagogicznego i młodzieży, a we wrześniu - stołówkę. 6 Kronika m. Poznania 4/8» Bursa Nr 4 (widok od strony zniszczonej "Dąbrówki") Szkoła znów się rozrastała. Do roku 1947 nauka odbywała się w systemie semestralnym, od tego okresu zaczęto tworzyć już roczne programy. W pracy wychowawczo-społecznej wysuwała dr Konstancja na pierwszy plan opiekę nad repatriantami i sierotami wojennymi. W tych naj cięższych latach odbudowy "Klaudyny" (1945 - 1947) grono pedagogiczne wspomagało przełożoną, nie szczędząc czasu i trudu, aby nadrobić okupacyjne opóźnienia w szkolnictwie, w nauczaniu i w licznych pracach nadobowiązkowych. Dr Swinarska kontynuowała z niespotykaną energią i zapałem pracę pedagogiczną, podejmując coraz to nowe obowiązki nie tylko zawodowe, ale i społeczne. Nadszedł jednak dzień 24 listopada 1949 r., w którym to została pozbawiona stanowiska przełożonej Państwowego Liceum im. Klaudyny Potockiej. Opuściła swój posterunek z godnością. Do końca jej długiego życia wyrządzona wówczas krzywda nie została naprawiona. Musiała się pogodzić z nową sytuacją, nie zakończyła jednakże swojej pracy zawodowej, bowiem po kilkumiesięcznej przerwie objęła - od 1 września 1950 r. - posadę nauczycielki geografii i geologii w "dziesięciolatce" przy ul. Bosej 9. Pracowała później w Liceum Korespondencyjnym, wykładała na kursach maturalnych dla młodzieży pracującej, przewodniczyła Komisji Opiekunów Szkolnych Kół Krajoznawczych woj. poznańskiego, wreszcie uczyła kilku niewidomych, przygotowując ich do matury oraz pomagając im nadal w studiach (w ramach pracy społecznej). A to wcale jeszcze nie wszystkie kierunki prac zawodowych i społecznych, którymi zajmowała się Konstancja Swinarska w różnych okresach i w różnych warunkach swej działalności pedagogicznej. I chociaż uczyłaróżnych przedmiotów, zwłaszcza w okresie okupacji, to jednak najWIęcej uwagi poświęcała nauczaniu geografii. Dziedzinie tej pozostała wierna do końca życia, pamiętając o wychowawczych walorach geografii i cytując często słowa wielkiego myśliciela - geografa Wacława Nałkowskiego: "Geografia wyprowadza myśl ludzką z ciasnoty zaścianka i jednostronności. Musi interesować każdego, kto umie myśleć naukowo, czuć estetycznie i działać praktycznie na szerszej arenie". Dr Konstancja Swinarska dawała z siebie wiele, bardzo wiele, w swe codzienne prace wkładała wspaniały umysł i wielkie serce. Była wymagająca, egzekwowała z żelazną konsekwencją spełnianie wszystkich ciążących na uczelniach i uczniach obowiązków. Uczyła i wychowywała; ale i sama z roku na rok rozwijała swój umysł i kształtowała charakter. Była wychowawcą nieraz twardym, ale nie brakowało jej nigdy uśmiechu i prawdziwej radości. W niełatwych czasach okupacji przed nikim nie zginała karku, przeżyła je w wielkim trudzie, lecz z wielką godnością. Dzieło życia Konstancji Swinarskiej nie istnieje już w tej postaci, jaką stworzyła. Po jej odejściu w listopadzie 1949 r. "zdymisjonowano" także patronkę szkoły Klaudynę Potocką. Tak więc "Klaudyna" należy dziś jedynie do historii. Ale żyją i pamiętają o "Klaudynie" i swojej ukochanej przełożonej, zmarłej w dniu 21 kwietnia 1982 r., jej uczennice - "Klaudynki". Swoje serdeczne przywiązanie zaznaczyły po latach udziałem w uroczystościach pogrzebowych w kwietniu 1982 r. Na cmentarz w Lubaszu koło Czarnkowa, gdzie znajduje się grobowiec rodzinny Swinarskich, wyruszyły z Poznania trzy wypełnione autokary oraz kilkanaście samochodów. Jednym z wielu dowodów pamięci jest ufundowana przez "Klaudynki" w pierwszą rocznicę śmierci Przełożonej tablica pamiątkowa na Skałce poznańskiej, w sąsiedztwie tablic innych zasłużonych Wielkopolan. W przeddzień pięćdziesiątej rocznicy powstania Gimnazjum im. Klaudyny Potockiej (8 XI 1986), "Klaudynki" przybyły bardzo licznie na uroczystą mszę św. do kościoła Sw. Wojciecha. Wysłuchano także tekstu przemówienia dr Konstancji Swinarskiej sprzed pięćdziesięciu lat. Zachowamy naszą wspaniałą Panią Przełożoną na zawsze we wdzięcznej pamięci za przekazywaną nam rzetelną wiedzę, za niezmierny trud wychowawczy, niedościgły wzór gorącej patriotki, wreszcie za serdeczną przyjaźń, którą darzyła nas od lat szkolnych aż do ostatnich chwil życia. 6* Wanda Krakowska Od redakcji: Po opublikowaniu sprawozdania Kazimierza Feliczaka z jubileuszu V Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Koszutskiej (zeszyt 3/87, s. 111 - 124), nasz Czytelnik p. Stanisław Tomaszewski zwrócił nam uwagę, iż zamieszczona tam ilustracja (s. 114), mająca przedstawiać siedzibę Państwowego Gimnazjum Żeńskiego im. Klaudyny Potockiej przy ul. Młyńskiej 11, przedstawia w rzeczywistości budynek konsystorza ewangelickiego przy ul. Młyńskiej IIa (obecnie siedziba Prokuratury Rejonowej Poznań Stare Miasto). Budynek ten ma także swoją niechlubną historię, bowiem w dniach poprzedzających napad hitlerowski na Polskę (1939), o czym pisze m. in. w publikacji pL W 30 rocznicę napaści na Polskę. "Wrześniowe dni Poznania ("Kronika Miasta Poznania" nr 3/1969, s. 31) Zenon Szymankiewicz, odkryto w nim placówkę szpiegowską wraz z radiostacją. Wobec tak oczywistej pomyłki, postanowiliśmy opublikować rysunek przedstawiający gmach konsystorza ewangelickiego ponownie, z wyraźnym zaznaczeniem, że budynek ten nigdy nie był siedzibą Gimnazjum Żeńskiego im. Klaudyny Potockiej, które mieściło się obok (ul. Młyńska 11), w ocalałym budynku mieszczącym dzisiaj Bursę Nr 4. Prezentujemy tę budowlę w rysunku Jacka Laskowskiego. Zdaniem autorki wspomnienia o Konstancji Swinarskiej p. Wandy Krakowskiej, absolwentki "Klaudyny" (maturzystka z 1945 r.), fronton budynku jest nieco zmieniony, ale drzwi wejściowe są autentyczne, podobnie jak balkon, z którego z okazji różnych uroczystości przemawiała do swoich dziewcząt K. Swinarska. Schody na niewielki podest prowadzą do dawnej harcówki I Drużyny Harcerskiej im. Emilii Plater. Przepraszamy Czytelników za przykrą pomyłkę. Budynek konsystorza ewangelickiego przy ul. Młyńskiej IIa Fragment budynku przy ul Młyńskiej 10/11, siedziby Państwowego Gimnazjum i Lice- ,um im. Klaudyny Potockiej w latach 1936 -1939 (widok obecny)