CZESŁA W KUBALIK RENESANS ŻYCIA LITERACKIEGO POZNANIA (LUTY - LIPIEC 1945) Część pIerwsza Szkic o początkach życia literackiego Poznania w okresie luty - lipiec 1945 r., oparty na drobiazgowej faktografii i dokumentacji z tego okresu oraz na własnych notatkach: "opowiada o tym, co po spłynięciu ostatniej fali czasu, pierwiastka czynnego życia, zostało w ludzkiej pamięci z minionych l a t" l. Szkic ten jest równocześnie "kroniką pewnego wycinka historii życia poznańskiego środowiska literackiego, jednak nie beznamiętną i nie tylko faktograficzną. Pewne ślady bezpośredniego zaangażowania autora w opisywane wydarzenia - w niektórych może miejscach zbyt daleko, jak na konwencje kronikarskie, idące - są echami" 2 jego osobiste- Czesław Kubalik. Rysunek na go w nich udziału. i żywych jeszqze wspo- podstawie fotogrąJii z iat oku. , "J. , J. , pacji hitlerowskiej w Poznamnien tamtych dni i ludzi tego okresu. Początkowo byłem przypadkowym animatorem tego życia, później już świadomym uczestnikiem, gdyż tkwiłem w samym jego gąszczu i znałem je (współtworząc) nie tylko ze strony oficjalnej, ale głównie od kulis. Poznanie ich i zanotowanie - chociażby tylko we fragmentach - uzupełnić może pewne luki informacyjne, oświetlić szereg nieznanych zjaniu *! W. Kubacki: Dziennik (1944-1958). Warszawa 1971, s. 5. 2 E. P a wlak: Zycie literackie Poznania w latach 1917-1939. ..Materiały i Studia do Dziejów Kultury w Wielkopolsce" r. 1971, s. 11. Czesław Kuba likwisk oraz wyjaśnić wiele nieporozumień a nawet sprostować późniejsze, mijające się z prawdą relacje i opinie. Dla oddania i zrozumienia specyficznej i niepowtarzalnej sytuacji, klimatu i atmosfery literackiego Poznania omawianego okresu istotne znaczenie ma to, czy omawiający ten temat był jego uczestnikiem i świadkiem wydarzeń. Wówczas może opisać wypadki i zdarzenia tamtego okresu tak, jak one się rozwijały, jak były przyjmowane, rozumiane i oceniane. Patrzenie na nie z perspektywy ponad 40 już lat, współczesnych stosunków, sposobu życia i myślenia jest możliwe, ale czy oddaje rzeczywiście istotę tego, co wówczas się wydarzyło i jak wówczas to odbierano .. .? Dlatego też z podziwem czytam monografię Jana Załubskiego o wielkopolskiej prasie i jej twórcach w latach 1945 - 1955 3. Autor, jak znakomity detektyw, tropi ślady tamtych dni, a w rozdziale Prasa kulturalna w Poznaniu odkrył całą kopalnię informacji o narodzinach w 1945 r. środowiska i życia literackiego Poznania, i na ogół poprawnie je skomentował, mimo że w środowisku tym wówczas nie działał. Jest to dotychczas najobszerniejsze opracowanie literackiego Poznania, zwłaszcza w 1945 r., wnikliwe i obiektywne, chociaż w niektórych sądach i opiniach autora czuje się spojrzenie na tamte sprawy przez pryzmat współczesnych (lub z lat siedemdziesiątych) kryteriów i ocen. Z tej też kopalni wiadomości dobrych czy złych (dla mnie), ale na ogół prawdziwych, przyjdzie mi często wybierać fakty i zdarzenia, które Jan Załuski szczegółowo dokumentuje, zwłaszcza w przypisach do tej monografii. W zasadzie starałem się zachować ścisłą chronologię zdarzeń i zjawisk. W pewnych jednak przypadkach opisywane sprawy - aby ich nie rozrywać i pełniej je przedstawić - musiałem zrelacjonować tak jak się rozwijały. Przecież równocześnie i równolegle zachodziły różne zjawiska, które zapoczątkowane, kontynuowane były przez wiele, nie zawsze kolejnych, dni. Celowo ograniczam ten szkic w zasadzie tylko do półrocza: luty - lipiec 1945 r., że dlatego w tym właśnie okresie dokonała się istotna odbudowa lub wręcz budowa różnych form i postaci powojennego życia literackiego Poznania, które w latach okupacji i walk o Poznań (styczeń - luty 1945) nie istniało lub miało szczątkowy i zupełnie inny, konspiracyjny charakter. Ale mówiąc o odrodzeniu życia literackiego Poznania niekiedy muszę nawiązać do czasów przedwojennych i okupacyjnych, muszę ukazać, że był to renesans czegoś, co poprzednio istniało a zostało zburzone. 3 J. Z a ł u b s ki: Wielkopolska prasa i jej twórcy w latach 1945 - 1955. Tamże, z. 5, s. 176. Pojęcia "życie literackie" nie zawężam tylko do samej pracy twórczej, organizacyjnej ani do Związku Zawodowego Literatów Polskich czy różnych działań wydawniczych. Pojęcie to ujmuję jak najszerzej, zwłaszcza w odniesieniu do samego początku, kiedy to w wolnym Poznaniu, każdy przejaw i wyraz polskiej działalności literackiej przyjmowany był z entuzjazmem i... na ogół z taryfą ulgową. Nawiązując do przedwojennych tradycji życia literackiego Poznania, można i trzeba było w wyzwolonym Poznaniu (1945) odradzać pewne przedwojenne formy, instytucje i przejawy tej działalności kulturowej, którą okupant tak brutalnie przerwał i zniszczył. Ale renesans ten musiał jednak uwzględniać rzeczywistość 1945 r. i nie można było kopiować ani powtarzać treści a zwłaszcza ideologii, stosunków, układów społecznych i politycznych sprzed września 1939 r. a nawet z okresu okupacji. To był już zupełnie inny Poznań .. . Wyjaśnienia wymagają jeszcze pojęcia: "pisarz", "literat". Słownik jęzYka polskiego (1962 i 1964) objaśnia te terminy: "literat" - to autor prac literackich (wchodzących w skład literatury) lub publicystycznych, a "pisarz" - to ten, kto pisze zwłaszcza utwory prozą, utwory literackie; literat, autor. Pojęcia te w latach 1918 - 1939 nie były na tyle wykształcone, aby ostro rozdzielać je od pojęć: "dziennikarz" czy "publicysta" i - często - osoby tworzące literaturę równocześnie, a niekiedy głównie, uprawiały inną profesję, właśnie publicystykę lub dziennikarstwo. Do literatów zaliczam więc również osoby nie zrzeszone w Związku Zawodowym Literatów Polskich. Literatem był bowiem również krytyk i historyk literatury, poeta, dramaturg, prozaik, satyryk, librecista, pamiętnikarz każdy, który swoje utwory literackie publikował: w dziennikach, periodykach, w radio, w formie książek. Natomiast Maria Rutowska do środowiska literatów zalicza tych, których "twórczość była już publikowana" 4. Przeprowadzane przez Zarząd Główny Związku Zawodowego Literatów Polskich od połowy 1945 r. "weryfikacje" członków Związku Literatów przyjmowały różne, płynne i zmienne, niekiedy "subiektywne" kryteria i nie mogły (wówczas) uwzględniać zniszczonych (najczęściej spalonych) lub nie publikowanych jeszcze rękopisów dzieł powstałych w latach 1939 - - 1945. Zresztą przynależność do Związku, czy zweryfikowanie, nie była istotna dla samego procesu twórczego i jego wyników, nie decydowała o wartości i randze dzieła literackiego i o jego twórcy. Wielokrotnie toczył się spór o włączenie do Związku tłumaczy literatury pięknej, a wielu niekiedy wybitnych pisarzy po prostu Związek ten ignorowało .. . Feliks Fornalczyk, pisząc o życiu literackim w powojennym Poznaniu, - » 4 M. R u t o w s k a: Straty osobowe i materialne kultury w "Wielkopolsce w latach II wojny światowej. Poznań 1981, s. 31. Czeslaw Kubalikstwierdza: "Owe lata pierwsze literackiego Poznania mają dość skromną literaturę wspomnieniową, pisali o nich tylko Tadeusz Kraszewski i Wacław Kubacki, wzmiankowali autorzy prac pomieszczonych w zbiorach wspomnień poznaniaków. Jeszcze mniej znana jest sfera zapatrywań ideowych i estetycznych miejscowej społeczności pisarskiej" 5. Tymczasem w tym okresie (luty-lipiec 1945 r.) Tadeusz Kraszewski krótko i fragmentarycznie tylko brał udział w życiu literackim Poznania. Dnia 17 września 1939 r. w bitwie pod Kutnem został ranny i w wojskowym lazarecie amputowano mu lewą rękę. Okupację przeżył w Warszawie, a po Powstaniu mieszkał w Częstochowie, skąd powrócił do Poznania dnia 13 lutego 1945 r. Miał wówczas 42 lata. Był jednym z pierwszych "pionierów" na polu kultury: dnia 29 kwietnia 1945 r. wyruszył "na zachód", wpierw do Piły a później do Koszalina i do Szczecina, dokąd przybył w dniu 7 maja w grupie Wydziału Kultury. Do Poznania powrócił po przeszło pięciu miesiącach, późną jesienią 1945 r. 8 Natomiast Wacław Kubacki przyjechał do Poznania w dniu 16 kwietnia 1945 r. i zaabsorbowany był głównie swoją sytuacją mieszkaniową, karierą naukową i pracą dydaktyczną. W dniu 1 maja 1945 r. otrzymał nominację na adiunkta na Uniwersytecie Poznańskim i do końca 1945 r. poświęcił się pracy nad rozprawą habilitacyjną. W życie literackie Poznania, jak sam pisze w Dzienniku, włączył się dopiero latem 1946 r., skuszony możliwością otrzymania mieszkania 7. CZY NAPISANO JUŻ WSZYSTKO ...? Kazimierz Młynarz stwierdził w zeszycie "Kroniki Wielkopolski" poświęconym rozwojowi kultury wielkopolskiej w trzydziestopięcioleciu Polski Ludowej, że w artykułach tam zamieszczonych omówiono wszystkie dziedziny kultury Wielkopolski, "notując i komentując wszystkie nawet te mniej ważne fakty kulturalne, jakie wydarzyły się w latach 1945 - 1980, dosłownie od pierwszych powojennych dni. Wszystko zostało ujęte i opisane, nic nie zostało pominięte" 8. 5 F. F o r n a l c z y k : Oswajanie Z teraźniejszością. O życiu literackim w powojennym Poznaniu. Poznań 1978, s. 11. 6 T . Kra s z e w s ki: Moja kompania wrześniowa. "Kronika Wielkopolski" r. 1974, nr 1, s. 153 -164; t e n że: Polscy dziennikarze na Ziemiach Zachodnich. "Polska Zachodnia" r. 1917, nr 18-19, s. 19; tenże: W kręgu ludzi pióra. W: Trud pierwszYch dni - Poznań 1945. Wspomnienia poznaniaków. Opracowanie i wybór T. Świtały. Poznań 1970, s. 133 -148; A. Rogalski: Tadeusz Kraszewski. "Nurt" r. 1973, nr 7, s. 16 - 17. 7 W. K u b a c ki: Dziennik ..., s. 41, 44, 63. 8 K. M ł y n a r z: Kultura Poznania (1945-1975). "Kronika Wielkopolski" r. 1985, nr 2, s. 208. Sądzę, że wnioski i stwierdzenia to zbyt pochopne, i wręcz niezgodne z rzeczywistością. O początkach (1945 - 1955) życia literackiego Poznania pisał bowiem już wcześniej Jan Załubski w cytowanej monografii. Natomiast o poznańskim środowisku literackim w latach 1945 - 1980 pisał Witold Nawrocki, który m. in. dał syntezę poznańskiego życia literackiego, "ale do wyczerpującego przedstawienia chociażby samej faktografii literackiej tego okresu, nie mówiąc już o jej ocenach, krytyce i analizie - bardzo dużo jeszcze brakuje 9. Dowodem tego m. in. "nieprofesjonalna twórczość piśmiennicza ludzi pracy - pamiętnikarstwo [...] W pamiętnikach rzeczywistość spqłeczna przejawia się w konkretności i historyczności stwarzania jej przez ludzi i dla ludzi oraz w widzeniu jej oczyma poprzez zapis poczyniony ich ręką [-...] W płaszczyźnie formalnej . natomiast, poznańskie pamiętniki odeszły od tradycyjnej fabuły literackiego nizania wydarzeń na rzecz struktur bardziej otwartych, lepiej przylegających do zmiennego obrazu rzeczywistości" la. Jest to doskonałą ilustracją tezy, że ta forma "literackości" nie została wyczerpana. Przykładem trzy tylko (spośród wielu innych) wydawnictwa: Trud pierwSzYch dni. Poznań 1945 i Pierwsze lata. Wspomnienia poznaniaków , o latach 1945 - 1948 w opracowaniu Tadeusza Switały oraz Wielkopolanie o roku 1945 >*. Ile w nich nowych wiadomości o tamtych latach! A wydane zostały dopiero po 25 czy nawet po 35 latach od chwili opisywanych wydarzeń. Rozdział ten na pewno nie jest jeszcze zamknięty . .. Zupełnym odłogiem leży poznańska epistolografia tamtych lat (zwłaszcza 1944 - 1947), którą należałoby odkryć, wyszukać, opracować i wydać. Przecież autentyczne listy z tego okresu zawierają niepowtarzalną wartość i urok, tragedie osobiste i radości. . . Przecież to także literatura. Nie muszę powoływać się na listy Juliusza Słowackiego, Fryderyka Chopina, Elizy Orzeszkowej, Stanisława Witkiewicza czy Jarosława Iwaszkiewicza. Nie tylko artyści i literaci je pisali, zwłaszcza w latach okupacji i wyzwalania kraju. "Tradycje korespondencyjne są w naszej literaturze zakorzenione od dawna. W listach zamknięta przelotna chwila utrwala się czasem w klejnot niespodziewany. Nie wiadomo kiedy list staje się dokumentem albo dziełem sztuki, albo bezcenną pamiątką. List staje się pięknym świadkiem swoich czasów, związanym z chwilą bieżącą bardziej 9 W. N a w r o c ki: Poznańskie środowisko literackie 1945-1980. "Kronika Wielkopolski" r. 1980, nr 2 - 3, s. 30 - 56. 10 K. M ł Y n a r z: Kultura Poznania ..., s. 228. 11 Trud pierwszYch dni. Poznań 1945. Wspomnienia poznaniaków. Wybór i opracowanie T. Świtały. Poznań 1970, ss. 348; Pierwsze lata. Wspomnienia poznaniaków o latach 1945 -1948. Wybór i opracowanie T. Świtały. Poznań 1980, ss. 342; Wielkopolanie o roku 1945. Wybór Mieczysława Skąpskiego. Poznań 1972, s. 246. Czesław Kuba likniż najbardziej »zaangażowane« dzieło literackie. List chwyta momenty i każe im trwać, nie tylko tym najpiękniejszym" - pisał Jarosław Iwaszk . . 12 lewlcz . Czyż więc rzeczywiście jest prawdą, że od pierwszych powojennych dni wszystko zostało ujęte i opisane, nic nie zostało pominięte? Zresztą dekalog spraw, problemów i wydarzeń literackich tamtego okresu, dotychczas nieopracowanych i niepublikowanych, można by długo wyli, czac ... ANI ZAŚCIANEK, ANI STOLICA LITERACKA... W tym okresie (luty-lipiec 1945) nie tylko stwarzano w Poznaniu wszystko od nowa, od początku, ale równocześnie odradzało się całe życie we wszystkich jego przejawach: ideologicznym, politycznym, gospodarczym, społecznym, moralnym czy kulturowym. Starano się tworzyć nowe, współczesne formy życia, określane wówczas często zamiennie: demokratycznymi, ludowymi ale najczęściej po prostu: polskimi. Jeżeli mówię "renesans" to mam na myśli odrodzenie życia literackiego Poznania, które przecież do 1939 r. w Poznaniu istniało, rozwijało się, miało swoją tradycję, specyfikę, wzloty i upadki. Często różni "krytycy" lub publicyści "wieszają psy" na życiu literackim Poznania przed rokiem 1939. A to, że nijakie, mieszczańskie, sklerykalizowane, w ogóle: prowincja, zaścianek... Tymczasem poznański Związek Literatów w 1930 r. pod względem liczby członków znajdował się na drugim miejscu - za oddziałem warszawskim a działało, mieszkało i tworzyło w Poznaniu wielu znakomitych pisarzy, jak Stefan Balicki, Wojciech Bąk, Stanisław Bąkowski, Maria Czeska-Mączyńska, Arkady Fiedler, Artur Górski, Aleksander J anta - Połczyński, Czesław Kędzierski, Józef Kisielewski, Zenon Kosidowski, Jadwiga Popowska, Stanisław Przybyszewski, Jan Sztaudynger, Stanisław Wasylewski, Józef Weyssenhoff, Emil Zegadłowicz i wielu innych. Pierwszym prezesem poznańskiego oddziału Związku Literatów był (w 1921 r.) Władysław Reymont, mieszkający w Kołaczkowie pod Wrześnią 13. O życiu literackim Poznania w latach 1917 - 1938 pisał Edward Pawlak. Ten sam autor rozszerzył temat do 1939 r. w opracowaniu wydanym w 1971 r. M.in. obszernie omówił w nim działalność w-Poznaniu takich "instytucji" jak: grupa literacko-artystyczna "Zdrój", grupa lite 12 J. I was z k i e w i c z: Piszcie listy. W: Ludzie i książki. Warszawa 1983, s. 356 - 357. 13 T. Kra s z e w s ki: 5 O lat poznańskiego oddziału Związku Literatów Polskich 1921 - 1971. Księga jubileuszowa. Poznań 1971, s. 14. racka "Loża", grupa "Prom", klub artystyczno-literacki "Swit", "Czwartki Literackie". Funkcjonowały wówczas w Poznaniu: w "Salonie 35" - , "Srody Literackie", Związek Literatów Polskich, Towarzystwo im. Jana , Kasprowicza, kabarety: "Zdziebko", "Różowa Kukułka" i studencki kabaret literacki "Stratosfera" oraz "Pod Kaktusem" - Klub Szyderców. W przedwojennym Poznaniu wychodziły: dwutygodnik "Zdrój", tygodnik literacko-artystyczny "Salon Literacki", dwutygodnik "Życie Literackie", tygodnik literacko-artystyczny i społeczny "Kultura", czasopismo "Przechadzki Literackie", "Tęcza" u. Oczywiście pisma te wychodziły w różnych latach tego okresu. O przedwojennym literackim Poznaniu pisze również obszernie Leonard Turkowski w opracowaniu Temat - Wielkopolska, dając w nim bardzo interesujący przegląd literackiej Wielkopolski tamtych lat 1s . PRZEDWOJENNI LITERACI,POZNAŃSCY W LATACH OKUPACJI Liczne grono przedwojennych literatów i pisarzy poznańskich (zresztą nie tylko członków Związku Zawodowego Literatów Polskich) w okresie okupacji całkowicie "zginęło" z Poznania. "Wojna rozproszyła bezlitośnie poznańskie środowisko literackie, a w tym rozproszeniu poczyniła w nim poważne szczerby" 16. Poza tymi, którzy zginęli, "niektórzy wydostali się za granicę. Pozostali natomiast schronili się w Warszawie i innych ośrodkach Generalnej Guberni" 17, niektórzy wojnę przeżyli "w obozach jenieckich czy w obozach pracy na terenie III Rzeszy" 18, przeszli przez więzienia lub się ukrywali, zmieniając miejsca pobytu. Przez długi okres (1945) utrzymywała się opinia, że w czasie wojny z grona przedwojennych literatów poznańskich zginęli tylko: Stefan Balicki, Konstanty Dobrzyński, Wojciech Bąk i Arkady Fiedler 19. Sprawa śmierci Wojciecha Bąka podczas okupacji w Niemczech wyjaśniła się wkrótce, bo oto na początku maja 1945 r. poeta ten żywy i cały zjawił się w Poznaniu i w dniu 10 maja 1945 r. wystąpił na "Czwartku Literackim", który został poświęcony jego twórczości. Natomiast Arkady Fiedler w 1947 r. powrócił z Anglii do Polski i osiadł znów w Poznaniu 20. 14 E. P a w l ak: Życie literackie..., s. 105. 15 L. T u r k o w s ki: Temat - Wielkopolska. "Kronika Wielkopolski" r. 1930, nr 1, s. 47 - 68. II' T. Kra s z e w s ki: 50 lat poznańskiego oddziału..., s. 19. 17 F. F o r n a l c z y k: Oswajanie Z teraźniejszością..., s. 7. A8 Tamże, s. 10. 19 T. Kraszewski: W kręgu ludzi pióra..., s. 140; "Głos Wielkopolski" r. 1945, nr 39. 20 F. F o r n a l c z y k: Oswajanie Z teraźniejszością..., s. 20. Czesław Kuba lik W 1971 r. Tadeusz Kraszewski na liście strat poznańskich literatów, którzy zginęli na polu chwały lub zamęczeni zostali w hitlerowskich obozach zagłady, wymienił sześć osób. Byli to: - Konstanty Dobrzyński, "poeta, członek Związku Zawodowego Literatów Polskich, zginął we wrześniu 1939 r. w czasie walk pod Częstochową. Jerzy Gerżabek, poeta, powieściopisarz [...] członek Związku, jako oficer wojsk pancernych, śmiertelnie ranny w płonącym czołgu w bitwie nad Bzurą, zmarł po operacji w szpitalu wojskowym 9 września 1939 r. Kazimierz Pluciński, poeta, satyryk, zginął również w działaniach wojennych w 1939 r. Stefan Balicki, literat, powlesclopisarz [.. .] prowadził pracę konspiracyjną w Poznaniu, aresztowany przez gestapo i osadzony w więzieniu na ul. Młyńskiej, poddany został torturom w czasie przesłuchiwania, popełnił w swej celi samobójstwo. [Późniejsze ustalenia historyków pozwalają twierdzić, że Stefan Balicki osadzony został w Forcie VII, gdzie popełnił samobójstwo przez powieszenie się 29 marca 1943 r. - przyp. Cz. K.]. Konstanty Troczyński, krytyk literacki [...] podczas okupacji aresztowany w Krakowie, osadzony w więzieniu na Montelupich, wywieziony do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, został tam rozstrzelany 27 maja 1942 r. Nikodem Ludomir Cieszyński, ksiądz, literat, członek Związku, wywieziony został do obozu w Dachau i tam zamordowany. [Późniejsze ustalenia historyków stwierdzają, że aresztowany 18 kwietnia 1941 r. przebywał w Forcie VII. Skazany 5 lipca 1941 r. na sześć lat więzienia zmarł w więzienu w Rawiczu 23 września 1942 r. - przyp. C z . K. ]" 2i. V stalenia Tadeusza Kraszewskiego okazały się jednak tylko fragmentaryczne. Badania naukowe nad stratami osobowymi pisarzy prowadzone przez Marię Rutowską i Edwarda Serwańskiego pozwoliły przede wszystkim sformułować w 1980 r. zasady opracowania, które zakładało, że "lista strat powinna obejmować zarówno członków Związku, jak i pisarzy nie zrzeszonych do 1939 r. oraz najmłodsze pokolenie twórców, którzy debiutowali w latach II wojny światowej oraz okupacji hitlerowskiej" 22. 21 T. Kraszewski: 50 lat poznańskiego oddziału... s. 21-22; M. Olszews ki: Fort VII w Poznaniu. Poznań 1974, s. 94; M. R u t o w s k ą: Straty osobowe..., s. 96-97; M. Rutowską, E. Serwa ńs ki: Straty wśród pisarzY polskich w czasie II wojny światowej i okupacji hitlerowskiej 1939 -1945. Warszawa 1980, s. 40, 45. 22 M. R u t o w s k ą, E. S e r w a ń s ki: Straty. . . , s. 13. Z bardzo skrupulatnych badań tych autorów, ogłoszonych w 1980 i 1984 r., powstała naj aktualniej sza i prawdopodobnie pełna już lista strat wśród pisarzy (literatów) poznańskich w czasie II wojny światowej i okupacji hitlerowskiej 1939 - 1945. Poza sześcioma osobami ustalonymi przez Tadeusza Kraszewskiego, zginęli ponadto: "Anna Augustynowiczowa, poetka i dziennikarka [...] Mieszkała w Poznaniu a zmarła w Kołaczkowie pod Wrześnią 5 lutego 1940 r. w wieku 72 lat. Tadeusz Zygmunt Hernes, literat, dziennikarz {. ..] Uczestnik kampanii wrześniowej. Zginął w Katyniu w wieku ok. 37 lat. Witold Hulewicz, poeta, tłumacz, wydawca [...] członek Związku. Aresztowany 31 sierpnia 1940 r. i więziony w Modlinie, potemna Pawiaku, zginął rozstrzelany w Palmirach pod Warszawą 12 czerwca 1941 r. w wieku 46 lat. Florian Jernas, poeta, publicysta [. ..] Powołany do służby wojskowej we wrześniu 1939 r., poległ 9 lub 10 września 1939 r. w bitwie pod Łęczycą w wieku 25 lat. Walerian Klafczyński, literat, publicysta [. ..] Zmarł w Wesprem na Węgrzech w listopadzie 1944 r. w wieku 32 lat. Witold Noskowski, krytyk teatralny i muzyczny [...] W 1937 r. otrzymał Srebrny Wawrzyn Polskiej Akademii Literatury. Aresztowany w Poznaniu przez gestapo 2 listopada 1939 r., zamordowany został w Forcie VII w grudniu 1939 r. w wieku 65 lat. Kazimierz Piekarczyk, literat, dziennikarz '[o ..] - sekretarz oddziału Związku w Poznaniu. Brał udział w kampanii wrześniowej. Poległ w walkach pod Koninem we wrześniu 1939 ,r. Alfred Rogalski, prozaik, autor dwóch powieści. W latach 1927-1940 mieszkał w Rawiczu. Wysiedlony w 1940 r. wraz z rodziną do Generalnej Guberni. Aresztowany i osadzony w obozie koncentracyjnym w Mauthausen. Zginął tam jesienią 1944 r. w wieku 21 lat" 23. W latach okupacji hitlerowskiej powstała pustka w środowisku literackim Poznania. W tej sytuacji, życie literackie okupowanego miasta zmieniło zupełnie swój charakter. Koncentrowano się teraz głównie na percepcyjno-odbiorczych formach działalności w ramach kameralnego społecznego ruchu kulturalnego. Edward Serwański pisze, że zarysowane przez niego "przejawy podziemnej działalności ludności Wielkopolski, a zwłaszcza Poznania, w aspekcie kulturowym przyjąć należy jako szkic do obrazu" 24. "Zmieniły się sposoby ekspresji, które w tamtym okresie przybrały 23 t . amze. S4 E. S e r w a ń s ki: Wielkopolska w cieniu swastyki. Warszawa 1970, s. 423-444. Czesław Kuba lik postać utajoną, konspiracyjną i zostały całkowicie podporządkowane celom walki o niezawisłość i ratowanie substancji duchowej narodu" a "z biegiem lat wyodrębniła się grupa kultywująca w okupowanym»Poznaniu twórczość literacką. Grupie tej przewodził poeta Czesław Kubalik, który wydał nawet wówczas konspiracyjnie własny tomik wierszy" 25. Jednakże sprawa życia literacko-artystycznego Poznania podczas okupacji oraz odrębny temat: działalność literatów poznańskich w latach wojny poza terenem Poznania i Wielkopolski, jak i kwestia strat osobowych w ich gronie - wymagają jeszcze wielu korekt i uzupełnień oraz kompleksowego opracowania. Tematy te pozostają wciąż otwarte. POZNAŃ NIE DO POZNANIA... Okupacja 1939 - 1945, a zwłaszcza walki o Poznań w 1945 r. zburzyły prawie całą infrastrukturę oraz bazę materialną i organizacyjną miasta, w tym także środowiska literackiego Poznania. Aby zrozumieć ówczesną sytuację, trzeba pamiętać, że w lutym 1945 r. Poznań był miastem frontowym, zamienionym przez hitlerowców w twierdzę. Toczyły się w nim już od ostatniego tygodnia stycznia zacięte walki, paliły się domy, ginęli żołnierze i ludność cywilna, było wielu rannych i tysiące bezdomnych. Trwały nieustanne szturmy i ataki artyleryjskie, prowadzono natarcia w dzień i w nocy, na ulicach i placach, ale także w piwnicach, schronach, na piętrach domów. Panował wówczas silny mróz albo padał śnieg, chwilami deszcz. Brak było prądu, gazu i wody. W piwnicach koczowało i głodowało od wielu już dni ponad 200 tys. poznaniaków. W mieście pozostało ponadto wielu Niemców i volksdeutschow, którzy nie zdążyli lub nie chcieli "ewakuować się" na zachód. Ponad 61 tys. hitlerowskich żołnierzy, nie mając odwrotu, otoczonych przez nacierające dywizje radzieckie, broniło się rozpaczliwie. Opornie, ale systematycznie wykrywano i niszczono gniazda oporu Niemców. Luftwaffe przeprowadzało naloty na miasto, lotnictwo radzieckie bombardowało Cytadelę oraz punkty oporu w mieście. Wiele gmachów i domów mieszkalnych podpalali wycofujący się hitlerowcy, inne spłonęły od bomb, pocisków lub od miotaczy ognia, którymi żołnierze radzieccy "wykurzali" wroga z ufortyfikowanych piwnic. Ulice tarasowały ruiny, wraki dział i czołgów, leżały trupy żołnierzy i poległych Polaków, walała się broń. Hitlerowcy wysadzili wszystkie mosty (z wyjątkiem Dworcowego), podpalili lub podminowali ważniejsze obiekty komunalne. Próbujący wydostać się z okrążenia Niemcy urządzali zasadzki, kontrataki i wypady. F. F o r n a l c z y k: Oswajanie Z teraźniejszością ..., s. 10. Fala tej apokaliptycznej grozy przesuwała się wolno z dnia na dzień, z godziny na godzinę, ze śródmieścia do Starego Miasta i prawobrzeżnych dzielnic, wreszcie do rejonu Cytadeli. Ale i na wyzwolone już dzielnice niespodziewanie spadały bomby Ueszcze 22 lutego eksadry niemieckich samolotów bombardowały ul. Dąbrowskiego na wyzwolonych już J eżycach), a ostrzał artyleryjski z Cytadeli trafiał w spokojne ulice i zamieszkałe już domy w południowo-zachodnich dzielnicach miasta. Wiatr zwalał wypalone ruiny, ludzie ginęli też od kul ukrywających się snajperów lub niewykrytych min. Wieczorem i nocą obowiązywał zakaz poruszania się po ulicach. Piekło pocisków i ognia koncentrowało się coraz bardziej wokół Cytadeli, która skapitulowała dopiero o godz. 6 rano w piątek 23 lutego 1945 r. 26 Ale ludzie ginęli jeszcze w dniach następnych (28 lutego -10 ofiar), a nawet w marcu i kwietniu 1945 r. 27 Obraz ówczesnego Poznania tak naszkicował Stanisław Strugarek: "Jeszcze wrzała walka [. ..] we wschodniej części miasta, gdy dzielnice zachodnie już przystąpiły do organizowania życia ludności po walce. One też, Wilda, Jeżyce i Łazarz najmniej ucierpiały od działań wojennych i tam najwcześniej zaczęto dzieło odbudowy. Wobec ogromnego zniszczenia śródmieścia, Łazarz stał się ośrodkiem organizacyjnym życia miasta. Jeszcze huczały działa bombardujące Cytadelę, gdy tutaj sprawnie i szybko organizowane urzędy i instytucje stawiały pierwsze kroki. Dla wyzwolonych dzielnic skończyły się już koszmarne noce i dnie spędzane po kątach, piwnicach i schronach, w ciemnościach, brudzie, o chłodzie i głodzie, z ciągle widoczną łuną nad miastem, w oczekiwaniu na chwilę wyzwolenia [...] a nad wszystkim unosi się nieustanny huk dział. Oto obraz śródmieścia, bo na Łazarzu, Wildzie i J eżycach wre już normalne życie" 28. W walkach o Poznań poległo ponad 7 tys. żołnierzy radzieckich (niemieckich jeszcze więcej), zginęło wielu Polaków. Całkowitemu lub częściowemu zniszczeniu uległy 5832 budynki, czyli 5 5 % substancji budowlanej miasta, w tym na Starym Mieście - 1962. Boleśnie odczuli mieszkańcy Poznania zniszczenie Starego Miasta wraz z jego naj cenniejszymi zabytkami 29. W wyniku prawie miesięcznych bojów o Festung Posen, pod gruzami 26 Z. Szumowski: Boje o Poznań 1945. Poznań 1985, wyd. II, s. 124, 125, 141, 542; S. O k ę c k i: Wyzwolenie Poznania - 1945. Studium wojskowo-historyczne. Warszawa 1975, s. 195-203. 27 M. O l s z e w s ki: Straty i martyrologia ludności polskiej w Poznaniu 1939-1945. Poznań 1973, s. 247. 28 S. S t r u g a rek: Pierwsze dni. "Kronika Miasta Poznania" r. 1945, nr 1, s. 35. 29 J. Z i ó ł k o w s ki: Osiągnięcia gospodarcze Poznania. "Przegląd Zachodni" r. 1955, nr 1 - 2, s. 43. 3 Kronika ffi. Poznania 2/87 Czesław Kubalik legły lub zostały wypalone również mieszkania przedwojennych literatów; spalone zostały pałac Działyńskich, Biblioteka Raczyńskich i Archiwum Państwowe. .. Drukarnie stały zniszczone lub nieczynne, bfak w nich było dosłownie wszystkiego, najbardziej wody, prądu, "polskich czcionek drukarskich, papieru i farb" 30. Duża część mieszkańców Poznania pozostała dosłownie bez dachu nad głową. Nie było papieru ani przyborów i maszyn do pisania (wywiezione, zniszczone lub "rozszabrowane"), komunikacja miejska nie istniała, telefony nie działały... Naprawdę: w lutym 1945 r. Poznań był nie do poznania. . . "GŁOS" i "ROZMOWA Z OJCZYZNĄ" ... Dzięki wyjątkowemu szczęściu, przeżyłem w Poznaniu całą okupację. Jednak w czasie walk w styczniu i lutym 1945 r. miałem nieszczęście przebywać w samym środku piekła: na Starym Mieście. Byłem świadkiem zniszczenia Starego Rynku, Ratusza i walk w tym rejonie. Wyszedłem ze schronu dopiero w dniu 6 lutego nad ranem. . . kiedy trwała już w Jałcie na Krymie druga konferencja "wielkiej trójki", ale o tym wówczas nic jeszcze nie wiedzieliśmy.. . Już w nocy z 5 na 6 lutego do schronu - w solidnych, żelbetonowych piwnicach winiarni Goldenringa przy ul. Woźnej 9 - weszli pierwsi radzieccy żołnierze. W waciakach, z pepeszami, brudni i zarośnięci - przynieśli nam wolność. Tutaj spędziłem ostatnie dwa tygodnie walk. Otrzymałem od "zarządzającego" tymi piwnicami magazyniera Polaka niebiesko-granatowy kombinezon i włączony zostałem do drużyny Polaków gaszących pożary dachów i górnych pięter w tym samym bloku budynków od ul. Wielkiej. Kiedy we wtorek 6 lutego wyszedłem rano z piwnicy, zostałem zatrzymany przez trzech radzieckich żołnierzy, przebiegających podwórze z ul. Woźnej na ul. Wielką. Wycelowali oni we mnie pepesze i kazali się ustawić pod ceglastym murem z podniesionymi rękami. Po prostu wzięli mnie za hitlerowskiego żołnierza (ach, ten granatowy kombinezon). Nie pomagały żadne tłumaczenia, nie rozumieli nic po polsku ani po niemiecku, a ja nie rozumiałem ich języka (nie był to język rosyjski). Na samym progu wolności stanęła przede mną śmierć, i to z rąk wybawicieli. Dosłownie w ostatniej chwili, przypadkowo, zjawił się oficer, który rozumiał po polsku. Pojawili się również Polacy z piwnicy Goldenringa i wyjaśniło się nieporozumienie. Zaczął padać deszcz... 7 - 9 lutego. Przedwojenne nasze mieszkanie przy ul. Mostowej 37 zajęli już Polacy-pogorzelcy. Na nic zdały się prośby i perswazje. Trzeba 30 Z. K a n d z i o r a: "Głos Wielkopolski" - 40 lat inicjatyw i działań organizatorskich. "Kronika Wielkopolski" r. 1985, nr 2, s. 235. Siedziba Wojewódzkiego Urzędu Informacji i Propagandy przy ul. Chełmońskiego 22, gdzie w 1945 r. zaczęto wydawać "Głos Wielkopols ki " było szukać innego. Wreszcie po dwóch dniach znalazłem wolne mieszkanie na J eżycach przy pi. Asnyka. Oczywiście puste, "wyszabrowane", bez mebli, ale z szybami w oknach i parkietem. Sprowadziliśmy się (trzy rodziny) z resztkami dobytku w tobołkach. Dach nad głową już był. Niestety, tylko kilka dni, bo cały budynek "zarekwirował" Polski Czerwony Krzyż, a my otrzymaliśmy nakaz opuszczenia mieszkań w ciągu dwóch dni. Po kilku tygodniach okazało się, że zamiast PCK do budynku wprowadziło się kilku spryciarzy. Takie to były czasy, tacy byli również niektórzy ludzie, którzy mieli tupet i gęby pełne sloganów. . . 10 - 15 lutego. Przy ul. Chełmońskiego 22 już dnia 10 lutego rozpoczął działalność Wojewódzki Urząd Informacji i Propagandy, a 11 lutego (niedziela) w tymże gmachu na II piętrze zebrało się kilka osób, w tym czterech dziennikarzy, by zorganizować redakcję codziennej gazety. Red. Jan Szulczyński zaproponował jej nazwę: "Głos Wielkopolski". Nie pamiętano wówczas, że nawiązano do tradycji, bo już w 1934 r. w Poznaniu wydawano "Głos Wielkopolski" n. To tutaj, od pierwszych dni, byłem nie tylko naocznym świadkiem organizowania się redakcji "Głosu Wielkopolskiego", ale później - jako współorganizator Wojewódzkiego Urzędu Informacji i Propagandy i jako nie etatowy współpracownik, reporter i pomocnik re 31 J. Z a l u b s ki: Wielkopolska prasa..., s. 143; E. C o f t a: PierwszY polski dziennik w wolnym Poznaniu. W: Trud pierwszYch dni. . . , s. 35 - 36. 3* Czesław Kuba likdaktora technicznego "Głosu Wielkopolskiego" - uczestniczyłem przy powstawaniu, druku i "kolportażu" pierwszego numeru tej gazety. W redakcji "Głosu" odnalazłem znów Marię Geppert, sąsiadkę z przedwojennego mieszkania przy ul. Mostowej, która do dnia 6 lutego przebywała również w schronie-piwnicach Goldenringa. Maria przepisywała rękopisy na jedynej starej maszynie do pisania z niemieckim układem czcionek. Wszyscy w redakcji "choć dobrani przypadkowo i w niezwykłych okolicznościach, tworzyli grupę ofiarną, pełną inicj atywy! twórczego zapału. Nikt nie pytał wówczas o zapatrywania polityczne ani o przynależność partyjną. Nie padło przy tym żadne zdanie o ewentualnych zarobkach. Na ten temat milczeli wszyscy. Jedyną zapłatę za pracę stanowiła co dwa dni kromka razowego chleba". Za Eugeniuszem Coftą mogę powtórzyć, że i "ja mogłem w tym gronie być tylko mało znaczącym kółkiem. Wokół wielkich spraw kręcili się inni koledzy, starsi ode mnie wiekiem, bogatsi doświadczeniem zawodowym i życiowym" 32. Do wydania pierwszego numeru "Głosu" przygotowywano się starannie. Miał on otrzymać uroczysty charakter. Przecież to była pierwsza polska gazeta po pięciu i pół latach... Zaproponowałem, aby zamieścić w nim - napisany w tych dniach - mój wiersz. Propozycja została zaakceptowana przez "kolegium" i tak oto w czterokolumnowym pierwszym numerze "Głosu Wielkopolskiego", na środku trzeciej kolumny, ukazał się pierwszy "utwór" literacki po wojnie w Poznaniu: MmmmmmmmmmiimmmmmMmimmmmmmmmmmmmmmmammmm«imim) >i« * '«<» «iwiwi - iiH.jm Romnowa S Ojcsysną . luki - i t? witać Polska Odrodzona Urwanym sztandarem czy handażem s rany i 1 rdzie fil l. A \pii}rztr tam luna ogniowa, Zgliszcza i trapy ... Kraju mól Kochany. Będziesz z> zlotu, Z purpury czY zbieli. Praca rąk hrnci i uy siM ludu Tylko Cię zlmtcinie zadni anieli Dokona Polski odbudowy cudu. CZESŁAW KUBAMK 32 E. C o f t a, Pierwszy... Wiersz oddawał klimat ówczesnego widzenia Ojczyzny przez autora, był JeJ powitaniem. Ale jakże gorzki był wówczas smak wolności, ile nieznanych tajemnic kryła przyszłość wyzwolonej Ojczyzny, jakże ciężki trud jej odbudowy stawał przed nami.. . Rozmowę Z OjczYzną przedrukowano ponownie po czterdziestu latach w "Głosie Wielkopolskim"33. 16 - 20 lutego. "Głos Wielkopolski" był wówczas jedynym dziennikiem w wyzwolonej Polsce, który redagowano i drukowano w warunkach, gdy w mieście jeszcze toczyły się walki, brak było prądu i wody. ,,16 lutego - wspomina kronikarz tamtych dni - walki o Cytadelę toczą się dalej, cały dzień dwumotorowe bombowce ładują bomby w fort. Unoszą się dymy i ogień. Ponownie pali się »Akwawit«, Chwaliszewo , i Srodka zdobyte nocą, masakra Niemców" 34. W tych dniach, mimo że wojska radzieckie dotarły już wąskim klinem do Odry, front znajdował się w odległości zaledwie 110-150 km od Poznania. Walczono na południowym zachodzie o Nową .Sól, Zieloną Górę, Żary, Lubsko, na północy - o "Wał Pomorski" i dalej na północnym wschodzie - o Tucholę, Chojnice i Pieniężno 3S. Redaktorem "Głosu Wielkopolskiego" w lutym 1945 r. był por. Józef Pawłowski.- kierownik Wojewódzkiego Urzędu Informacji i Propagandy, w którym byłem zatrudniony. Rozmawiałem z nim kilkakrotnie i proponowałem utworzenie w "Głosie" stałego okienka dla spraw kultuiy i sztuki, a zwłaszcza literatury. Pawłowski - po konsultacjach - wyjaśnił, że "Głos Wielkopolski" z różnych powodów ukazywać się będzie w najbliższym czasie codziennie jako dwukolumnowa gazeta i tylko niedzielne wydania będą miały podwójną objętość. Pierwsze piętnaście numerów "Głosu" miało tylko siedem wydań czterokolumnowych. Pawłowski tłumaczył dalej, że "Głos" - jak wskazuje podtytuł - jest codziennym pismem polityczno-informacyjnym i dlatego, przy tak ograniczonych możliwościach druku, nie przewiduje rozszerzenia tematyki o sprawy kultury i sztuki. Zgodził się natomiast z moją propozycją zorganizowania i wydawania odrębnego periodyku poświęconego tym problemom. Merytorycznego kształtu "Głosu Wielkopolskiego" w chwili jego zakładania nie sprecyzowano. Z konieczności, w pierwszych tygodniach i miesiącach stał się on od razu - "siłą rzeczy - nie tylko pierwszym codziennym pismem informacyjnym, ale niejako dziennikiem urzędowym" 36. "Nie zapomnę uczucia dumy - wspominał ówczesny wicewo 33 "Głos Wielkopolski" r. 1985, nr 46. 84 J. M a ł e c ki: Pisane w schronie. W: Trud pierwszych dni..., s. 179. 35 B. D o l a t a : Indeks dat wyzwolenia niektórych miejscowości polskich w latacYt 1944-1945 przez Armię Radziecką i Ludowe Wojsko Polskie. Warszawa 1961. 36 W. P o r z y c k i: "Głos Wielkopolski" a ziemie przywrócone MacierzY. "Kronika Wielkopolski" r. 1975, nr 2 - 3, s. .120; E. C o f t a: Pierwszy..., s. 39. Czeslaw Kubalik jewoda dr Feliks Widy-Wirski - z którym obwieściłem władzom centralnym, że Poznań posiada już Własny dziennik" 37. "W pierwszych [miesiącach działania dziennik spełniał funkcję podstawowego instrumentu w komunikowaniu się władzy wojskowej i powstającej administracji państwowej ze społeczeństwem Poznania i Wielkopolski a nawet - można powiedzieć szerzej - Ziem Zachodnich. Stąd też - w naturalny niejako sposób stał się »Głos Wielkopolski« przede wszystkim kroniką wydarzeń poznańskich" 38. "Od pierwszych wydań zaznaczyło się w »Głosie« - stwierdza po latach Zdzisław Kandziora -- obok bieżących spraw miasta i regionu, koncentrowanie uwagi na problematyce dopiero odzyskiwanych Ziem Zachodnich, ich zagospodarowaniu i integracji" 39. To co pisał Eugeniusz Cofta w swoich wspomnieniach, że zespół redakcyjny był gronem ludzi ambitnych i chciał wydawać gazetę z prawdziwego zdarzenia, .możliwie wszechstronną tematycznie, to szczera prawda 40. Ale, że poezja i proza literacka coraz częściej gościły na łamach" Głosu", i pismo stawało się prapagatorem dobrej poezji i literatury, to lekka przesada i raczej marzenie a nie rzeczywistość, przynajmniej w lutym, marcu i nawet w kwietniu 1945 r. Myli się również E. Cofta twierdząc, że wiersz Lucjana Szenwalda Warszawa wydrukowano w "Głosie" dnia 23 lutego. W dniu tym wydrukowano Przekleństwo Antoniego Słonimskiego, a wiersz Szenwalda ukazał się dopiero w wydaniu niedzielnym z 25/26 luteg0 41 . W dniu 28 lutego "Głos" (nr 11) zamieścił krótką informację o pogrzebie w dniu 26 lutego w Moskwie wybitnego literata Aleksego Tołstoja, syna znanego na cały świat Lwa Tołstoja. W marcu i kwietniu 1945 r. w "Głosie" nic z literatury się nie ukazało. Jedynie w wydaniu wielkanocnym (1 IV 1945) wydrukowano wiersze Teodora Smiełowskiego Zmartwychwstanie Pańskie 1945, Jerzego Putramenta Karabin i J. S. Polaczka Męczeństwo ... Dopiero, gdy redaktorami "Głosu" od 21 kwietnia 1945 r. zostali Jan Brzeski i Eugeniusz Żytomirski, również poeta, w niedzielnych wydaniach gazety ukazywać się zaczął jednokolumnowy stały dodatek "Literatura i Sztuka". Tak więc sprawa zorganizowania i wydania poznańskiego czasopisma 37 F. W i d Y - W i r s ki: Wspomnienia wojewody. Warszawa 1980, s. >5. 3S M. P r z y b Y l s ki: Czterdziestolecie "Głosu Wielkopolskiego". Odradzanie się ŻYcia gospodarczego Poznania w świetle publikacji w latach 1945 -1946. "Kronika Miasta Poznania" r. 1985, nr 3, s. 20. 35 Z. K a n d z i o r a : Nagroda zespołowa: Redakcja "Głosu Wielkopolskiego". "Kronika Miasta Poznania" r. 1986, nr 1, s. 143. 40 E C o f t a: Pierwszy... 41 "Głos Wielkopolski" r. 1945, nr 7; nr 9. poświęconego problemom kultury, sztuki i literatury stawała się w lutym i marcu 1945 r. nie tylko kwestią aktualną, ale i nad wyraz pilną. . . To, że często cytowałem tu fragmenty wypowiedzi lub wspomnień innych autorów jest zamierzone, gdyż ich - niekiedy różne - relacje lub opinie mają być świadectwem wydarzeń tamtych dni i rozszerzać kąt ich widzenia przez autora. Równocześnie starałem się zebrać całą ważniejszą literaturę i przyczynki dotyczące tego tematu. Niech będzie to nie tylko moja kronika, ale kronika wielu autorów, którzy podobnie lub inaczej przeżywali i tworzyli wielobarwną panoramę renesansu życia literackiego Poznania w okresie luty-lipiec 1945 roku.