STOS. MIKOŁAJA I. I PASKIEW.CZA DO PROCESU POZN. 339kich i ucieczce Dąbrowskiego. Pisząc o tem w raporcie swoim, Kruse nadmienia jednak, że nie posą-rlza władz pruskich o rozmyślne w tym względzie postępowanie, że uważa to za przypadkowe i mimowolne niedopatrzenie. Do tej opinji czuje się uprawnionym ze względu na gotowość władz pruskich, z jaką go informują, oraz ze względu na nieustanne prośby ich o wydelegowanie z Warszawy do Poznania stałego agenta do procesu 1 3 ). 4 marca Kruse wyjechał z Poznania, 5 - był już w Warszawie, 8 zaś - złożył Paskiewiczowi szczegółowe piśmienne sprawozdanie ze swej misji H). O ile pobyt Krusego w Poznaniu miał charakter doraźnego jeno wywiadu, - misia M:assona nosiła charakter stałej asystencji ,komisarjatu rosyjskiego przy procesie poznańskIm. Zgodnie z życzeniem władz pruskich, Paskiewicz postanowił w marcu 1846 r. wydelegować do śledztwa poznańskiego stałego komisarza. Wybór namiestnika padł na jednego z zaufanych urzędników kancelarji - Ale{sandra Massona. 19 marca Masson otrzymał nominację z odpowiedniemi instrukcjami 1 5 ). Paskiewicz polecił mu w nich wyjechać do Poznania, gdzie Komisja śledcza przebywała, zresztą podążać za nią, gdziekolwiekby ona wyjeżdżała, osobiście porozumieć się z prezesem Frankenbergem, baczyć, by komisja nie zaniedbywała stosunków między oskarżonymi a mieszkańcami Królestwa; starać się o informacje jaknajobfitsze i dokładne, w sprawie zaś informacji dla komisji poznańsdej - zwracać się do kancelarji namiestnika; zawiadamiać Paskiewicza regularnie co tydzień o przebiegu sprawy, o rzeczach zaś szczególni'e ważnych dawać znać natychmiastowo przez stafetę. Poinformowany dokładnie o próbach powstania w zaborze rosyjskim i ich rezultatach 1 6 ), wyjechał Masson do Poznania dn. 23 marca 17). Po przybyciu dn. 25 przedstawił się Frankenbergowi i innym wyższym urzędnikom oraz wręczył listy Paskiewicza. W szedł 13) Kane. am. i)835 f. 140. ") K a n c. N a m. 9835 f. 140. 1fi) K a n c. N a m. 9835 H. 274, 276. 18) K a n c. N a m. 9835 f. 2S0 17) K. . 9835 f. 311. Wyraźnej na tOI wskarzóW1ki niema. O dacie tej wnioSkuj!) st:}iu, że list J'.łJskiow. do Frankenberg-a był nią omaczony. Masson przyjechał do Poznania 25. III. 1846. (K. N. 98.'16 f. 334 -]'RlOn )fa,f!ona). KRONIKA MIASTA POZNANIAw bliższe stosunki z nimi, zwłaszcza z Dunkerem i Minutolim, którzy, zdaniem jego jedyni należycie swe zadanie pojmowali 18). Pierwsze, bowiem, wrażenie, :j,akiego Masson doznał, było, że śieClztwo toczy się za wolno, że un;ędnicy naogół za mało wykazują energji 1 9 ). Z tem większą przeto on sam przystąpił do swego zadania, poczytując sobie za obowiązek nietylko pośredniczyć w stosunkach między rządem warszawskim a wiadzami pruskiemi, ale także stanowczo silną presję na nie wywierać. Za pierwszą zaraz konferencją 20) z komisją śledczą i nadprezydentem Beuermannem, Masson sformułował główne żądanie Paskiewicza, wyrażając nadzieję, że ze strony władz prowincji nic nie zostanie zaniedbane, by odszukać, uwięzić i wydać Rosji wszystkie te osoby, które, będąc obywatelami Kró- . lestwa Polskiego, zbiegły bądź do W. Ks., bądź do innych prowincyj państwa pruskiego lub też już teraz są 'w liczbie aresztowanych. Nie poprzestawał wszakże Masson na takich dyplomatycznych oświadczeniach, lecz postanowił tak pilnować postępowania władz pruskich, tak samemu byc we wszystkie szczegóły sprawy wtajemniczonym i tak wielki mieć posłuch u nich, by stać się poprostu członkiem komisji śledczej i w ten sposób naprawdę i faktycznie reprezentować udział rządu rosyjs:; !)&'}(j f. 287; !\837 f t 48 ,49, 53, 57 78: 103. 109. 222, 230. 232, 238. 41)6. fJ05. JO) K. N. 9836 f. 379; 9837 f. 20.3 '0) K. N. 9835 f. 368: 9836 f. 37ó. U) K N. 9&5 f 35<1, 9836 ff. 359, 3f6. 373. -141: 983';" ff. 9i? 3%. ::!Jti ") K. N. 9837 fE. 177. 178, 180. 184. łO KRONII{1\. 'MIASTA POZNANIA Spraw takich i podobnych było bardzo wiele, przytoczenie wszystkich byłoby niepodobieństwem 4.3). Niemniej obficie przedstawiają się fakty, dotyczące drugiej grupy oskarżonych poznańskich, t. j. tych, którzy bądź pochodzili z Królestwa, bądź dopuścili się tam przestępstwa politycznego. Tutaj żądania rządu rosyjskiego były zupełnie wyraźne i polegały na tem, by ci osobnicy zostali wydanf władzom rosyjskim 44). Na tem tle wynikały pomiędzy obu rządami liczne nieporozumienia ws!{Utek dowolnego wielce interpretowania konwencji kartelowej r. 1844. Władze pruskie okazywały gotowość wydania takich osób tylko w tym wypadku, gdy wolne one były od zarzutu przestępstwa względem państwa pruskiego, lub też takowemi się okazywały 41\). Dla przykładu wymienię tu nazwisko niejakiego Stamierowskiego, którego wydania w lipcu 'r. 1847 odmawiały władze pruskie tylko dlatego, że sam Masson, który się tego wydania domagał, zawiadomił poznańską komisję śledczą 8 stycznia tego roku, że wszystkie zeznania Stamierowśkiego okazały się fałszywemi. Beuermann wyjaśnił, że fakt ten już zaprzecza żądaniu wydania Stamierowskiego, to znaczy, że nie stwierdzono jeszcze braku winy jego w stosunku do Prus, skoro zeznania jego, na których podstawie władze prus!i:ie gotoweby go może były wydać, są fałszywe. Jak widzimy, nadmiar gorliwości Massona czasami przykre a niespodziewane dlań przynosił skutki 4.e). Najbardziej zależało rządowi Paskiewicza na wydaniu w jego ręce Bronisława Dąbrowskiego, którego uważał za duszę wypadków siedleckich i główną ósobę w niedoszłem powstaniu w Królestwie. Wiemy już, że Kruse specjalnie się nim interesował. Masson również nie spuszczał oka z jego sprawy, obserwował wszelkie zmiany w jego życiu więziennem, denerwując się wySooce tem, że władze pruskie wahały się w kwestji wydania do Rosji, że, jak mu się zdawało, zbyt wolno śledztwo w jego sprawie prowadziły, okazywały mu pobłaźliwość i ulegały wpływom jego przyjaciół i krewnych. Nieustannie też przypominałł3) Są on(; ro:ru,szune w cytowanych aktach kancelarji Nam. 9835f6!7. łł) K N. 9836 f. 334; 9837 ff. 367, 512. tO) Ib. 9.836 f. 334; 9837 ff. 204, 367. 512. te) K. N. 9837 f. 367o wydaniu Dąbrowskiego, natrętnie domagając się zapewnienia co do tQgo 47). - Szczególnej satysfakcji doznawał rząd warszawski i jego agent, gdy udawało im się wpływ swój. posunąć do tego stopnia, że władze pruskie niektórych członków konspiracji oddawały pod sąd polowy i wyrokiem administracyjnym na śmierć ich skazywały 48). Wielce charakterystyczna jest pod tym względem sprawa Antoniego Babińskiego, o której już wyżej wzmiankowaliśmy. Na dzień przed rozstrzygnięciem tej sprawy przez sąd wojenny Masson z oczywistem oburzeniem zaznacza, że nawet pomiędzy urzędnikami powstaje silna part ja, sprzeCiwiająca się sądowi polowemu nad 'Babińskim, że partji tej sprzyja nawet prokurator, który uczynił wszystko, co można było, by przeszkodzić oddaniu Babiń<;kiego w ręce władz wojskowych. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że Masson energicznie działał w kierunku przeciwnym i działał z powodzeniem, skoro wywołał urazę osobistą da siebie prokuratora i skoro z zadowoleniem doniósł dyrektorowi kancelarii namiestnika, Eljaszewiczowi, o dokonanej na Babińskim egzekucji przez 'rozstrzelanie dn. 1 lutego 1847 r. W dużej mierze była ona niewątpliwie skutkiem wpływu 'rosyjskiego: generał Colomb, który wyrok podpisał, raport złożył o tem królowi dopiero po egzekucji, nie uzyskawszy zatem potrzebnej konfirmacji wyroku administracyjnego przez króla, któryby może wyrok złagodził. Zresztą Polacy ze strony P.rus nie spDdziewali się "tak energicznego rozwiązania kwestji", jak to sam Masson pisze w tymże raporcie, nadmieniając, że on wielkie przywiązuje znaczenie do tego wyroku, który niewątpliwie, jego zdaniem, zawdzięczać trzeba współdziałaniu d'Olberga, szefa sztabu V. korpusu armji generała Colomba, oraz Minutoliego, - osób z któremi go łączyły bliskie bardzo stosunki, przez nich więc niezawodnie na tok sprawy należytą presję wywierał 49). Nieufność, z jaką Paskiewicz przystąpił do obserwowania procesu, nie została usunięta przez jego przebieg. Stanowisko rządu pruskiego w całej sprawie wydawało mu się zbyt łagodnem, zbyt przychylnem w stosunku do spisku polskiego. Za '7) K. N. 9836 f. 834. 48 K. N. 9835 f. 218 sprawa Babińskiego; 9837 fr. 136.139, 148, 165 4') I,b. (sprawa Babińskiego). I(l{ONIKA }łTARTA POZNANIAmałe skwapliwe ,korzystanie z informacyj i wskazówek rządu warszawskiego i jego agentów, wymijające często odpowiedzi na ich interpelacje, zwłaszcza w sprawie ekstradycji niektórych osób, czego niemożność wykonania, pomimo chęci, władze pruskie często tłumaczyły ucieczką tych osób z granic państwa pruskiego 60), wywołując bez wątpienia podejrzenia komisarza rosyjskiego i jego 'rządu, wogóle kwestjonowanie w poszczególnych wypadkach ekstradycji, wolne tempa sledztwa, pohłażanie aresztowanym, pozwalanie im na komallikowanie się z bliskimi M), zachowywanie się komisji śledczej z jej prezesem Frankenbergem oraz prokuratora w stosunku do, Rasii albo wręcz niechętne albo niewyraźne i nieszczere, v, stosunku zaś do oskarżonych - z 'rosyjskiego stanowiska - zbyt wyrozumiałe, wreszcie stosunek do procesu króla FryderykaWilhelma - wszystko to dra'żniło wysłańców Paskiewicza i wywoływało ich ciągłe, a natrętne interpelacje i napomnienia, głęboko zaś irytowało samego namiestnika. Informowany o tem wszystkiem przez Krusego i Massona, Paskiewicz, dzielił się wrażeniami swemi z Mik;Jłajem i hr. Orłowem w 'raportach swych, których, przynajmniei w urywkac:h trudno na tem miejscu nie zacytować. "Rząd pruski teraz nawet, gdy odbywaią się bunty, i czas byłby. z.daj'e się, odz:wyczaić się od liberalizmu. jeszcze Slę namyśla, czy oddać nam naszych zbiegów, czy leż, jak mówią, wysłać ich do Ameryki", pisze namiestnik de hl. Orłowa w marcu 1846 'r. 52). Szczególnie charakterystyczne są uwagi Paskiewicza z powodu 'raportów Massona, których uwag główną treść podaję 3)_ Najbardziej uderza Paskiewicza rozbieżność poglądów króla pruskiego i wyższych urzędników W. Księstwa w sprawie wypadków aktualnych. GO'rIiwość Beuermanna i Minutoliego właściwe traktowanie przez nich sprawy, która przecież jest sprawą wspólną dla Prus, Austrji i Rosji, rozbija się o nie »0) K. N. 837 ff. i3fJO. il71. '1) K. N 9836 f. 324 '2) K. N. 9835 f. 195. '3)1<:. N. 9835 f. 481. Wobec liraku wymZllej WSkllZliwki, mo'żnaib' Pl'zyipU:Jz,czać, że są to uwagi EIjasz;,ewi0za spisane cHa namiestnił!:a. Ogóby jednak ich to,n i chara:k,teirYlsty.c,zne dygresje "liryclLdlc" p!1'1lemalWhją l"aCiZej 7<1, tern, że pisał je sam P:u;ikiewie.z. przejednane, a zgoła dziwne stanowisko króla, Wszelkie starania Beuermanna, który specjalnie wyjeżdżał do Berlina w tym celu, pomimo poparcia ksicia pruskiego, nie odniosły żadnego skutku. Król nie przyjął żadnego projektu, dotyczącego przekształcenia administracji W. Ks. w związku z procesem, żywiąc do ogółu polskiego zaufanie i nie chcąc go czynić odpowi'edzialnym za czyny kilkuset winnych. Beuermann po powrocie do Poznania miał podobno oświadczyć: "wiem, że nie byłem mile widziany w Berlinie, lecz, przynajmniej, nie moją będzie winą, jeżeli tam w dalszym ciągu ul'egać się będzie złudzeniom" -. "Wobec takiego stanu rzeczy - zaznacza Paskiewicz - śledztwo. . ., komplikuje się wielu formalnościami sądowemi, posuwając się naprzód bardzo powoli". Więzienia są przepełnione, a aresztowani jeszcze nie są zbadani, wobec małej liczby sędziów śledczych, dotychczasowe rezultaty śledztwa :>ą przeto nikłe". Rząd, a raczej król jest głęboko przekonany, że przywódcy konspiracji są już w jego mocy, i, wobec tego, reszta spiskowców, żeby nie wiem jak wielka była ich liczba.... nie ośmieli się już nic przedsięwziąć: a tymczasem - gOi"zko zauważa namiestnik o tej naiwności króla i rządu pruskiego - zamach na Dunkera i próby podpalenia Poznania dowodzą, że pomimo licznych aresztowań, nie udało się jeszcze schwytać wS7vstkich nieprzyjaciół porządku". Sędziowie śledczy całą uwagę zwracają na rzeczy, dotyczące tylko Prus, zaniedbując sprawę Królestwa i Polski wogóle. Uwagi komisarzy rosyjskiego i austrjackiego, prócz irytowania członków komisji śledczej, żadnego rezultatu nie osięgają. Dąbrowski, naprzykład ostatnim f'lzem był indagowany 18 kwietnia, następne badrm1e go adbędzi2 się po powrocie Dunkera do Sonnenburga, gdzie on jest więziony, to znaczy za dwa albo 3 tygodnie - "i w ten sposób mają być osiągnięte rezultaty zadowalające"! 54). Jashawy dowód braku czujności władz pruskich upatruje Paskiewicz w fakcie następującym: Dunker, podobno, by uzyskać od Dąbrowskiego dokładniejsze zeznania, na pewnej konferencji postanowił zagrozić mu wysłaniem go do Warszawy, - i natychmiast po tej konferencji, która wszak była tai Al) Ib. KRONIKA lIUAS'l'A POełNANB na, pani Dąbrowska już o wszystkiem była pw:.adomiona, udała się pospiesznie do Berlina do księcia Karola z prośbą, 'by nie dopuścił, aby mąż jej, były oficer pruski, został wydany władzom Królestwa. Książę, nie wiedząc podobno, o co się w rzeczywistości razchodziło, przyrzekł Dąhrowskiej, że mąż jej nie będzie wydany. Dąbrowska potrafiła o tem zawiadomić męża, tak, że, gdy Dunker dał mu do zrozumienia, że może on być wysłany do Warszawy, Dąbrowski miał obojętnie odpowiedzieć: "książe Karol był już łaskaw uspokoić mnie pad tym względem" 55). Takiemi faktami nie mogli być zbudowani ani Masson, ani Paskiewicz, ani car. Tawarzyszą więc procesowi ciągłe narzekania Massona i głębokie niezadowolenie namiestnika. Nie w ten sposób wyobrażał sobie Paskiewicz i Mikołaj rozprawę ze spiskiem polskim: ku ich wielkiemu żalowi Prusy nie chciały postępować zupełnie a la Varsovienne. Z wielkiem więc niedowierzaniem czekał cesarz Mikołaj końca procesu 56). Napięcie wzrosłO' podczas ostatnich dni jego. właściwych rozpraw sądowych, do takiego stopnia, że rząd Mikołaja i Paskiewicza, reagował już - z zapartym niemal tchem - odruchowemi jeno wybuchami, bądź oburzenia, gdy np., dowiedziano się o tem, że na sądzie berlińskim, nikt nie zatrzymał Mierosławskiego, twierdzącegO' w swej mowie, że cały ruch rewolucyjny jedynie przeciwko Rosji jest skierowany 57), - bądź też - nietajonej radości z powodu wydania bardzO' surowego wyroku na powstańców, radości, zamąconej wprawdzie przeświadczoną obawą, że król wyrok złagodzi 58). Nic więc dziwnego, że gdy wypadki r. 1848 w ten spasób się potoczyły, iż epilogiem procesu poznańskiego było poparcie rewolucji polskiej przez rewolucję europejską, uwol'nienie więźniów z Moahitu przez rozentuzjazmowaną ludność niemiecką uraz pawitanie z balkonu Karola Libelta, ciągnionego przez tę ludność w dorożce, przez króla Fryderyka-Wilhel 55) J h. ") F; z c z e I' b a t o w I. ('. str. 357, Mik. do PaHk. 12. III. 184(i i p8' :" i\Wl. 57) 8zc,zerbat.o\V. KK Stackt.bun t. V. str. 3'Ii'i. Pa!!k. d() Mik, H. Vill. 184'7. 58) Szczcl'bat.ow I. c. Aunexa do t. V. st.)' 1'115. .!Ifik. do P"l!lk. H. XJI. 1847. ma "9), :rozczarowanie i gniew cara dochodzi do granic ostatecznych, znajdując swój wyraz w grzmiących słowach odezwy jego z dn. 26 marca r. 1848: "Pa błogosławieństwach długoletniego pokoju, zachód Europy nagle zburzony został 'rozruchami, grożącemi obaleniem władz prawych i wszelkiego porządku społecznego. Wszcząwszy się naprzód we Francji, bunt i bezrząd, udzieliły się prędko ościennym Niemcom, a rozlewając się wszędzie z gwałtownością, wzrastającą w miarę ustępliwości rządów, niszczący ten potok, dosięgnął nareszcie i sprzymierzonych z nami cesarstwa austrjackiego i królestwa pruskiego. Obecnie, nie znając więcej granic zuchwałości, zagraża w szaleństwie swojem i naszej od Boga powierzonej nam Rosji. Ale tak nie będzie! Świętym przykładem prawosławnych naszych przodków wezwawszy na pomoc Boga Wszechmocnego, jesteśmy gotowi spotkać naszych nieprzyjaciół, gdziekolwiekby się stawili i nie oszczędzając siebie, będziemy w nierozłączńym związku z świętą naszą Rosją bronić imienia rosyjskiego i nietykalności naszych g'ranic. " Z nami Bóg, wiedzcie o tem narody, i karzcie się, albowiem Bóg z nami" 60). ZAMKNIĘCIE. I. AKCJA RZĄDU ROSYJSKIEGO NA TERENIE KRóLESTW A. Nietylko korzyć kazał się Mikołaj narodom Europy, ale i uczyć się od siebie. Aczkolwiek uśmierzanie buntown1ków i innych przestępców politycznych nie było nowością dla Mikołaja i Paskiewicza 1), aczkolwiek z drugiej strony nie spodziewali się oni zwłaszcza car, powstania na większą skalę w Królestwie 2), to jednak obaj na pierwszą wieść o wykryciu spisku poznańskiego uderzyli na alarm. Nie byli bynajmniej wypadkami poznańskiemi, jak i pokrewnemi im wydarzeniami w Królestwie, zaskoczeni, - uznali ;eno ten moment za właściwy do zrealizo O) Guttry l. c. 00) ,J{urer Warsza;wsłd. F a l k o w s k j, Wsp'Jmnienia tr. 8, 1) por. słowa Mikołaj'i1: S 'l; (I z erb. 1. c. str. 550 do Pas.K. 28. II. 184f\. 2) S z O'Z e r b., t o w 1. c. str. 553. Mik. d.o Pask. 4. III. 1846. KRONIKA MIASTA POZJ.'J'ANIA wania swej stałej, nie zmiennej gotowości potencjalnej, czekającej tylko na sygnał. Jeszcze w styczniu roku 1846, a więc w czasie, gdy w Prusiech zaczęto dopiero zwracać uwagę na ruch konspiracyjny w Poznańskiem, - Mikołaj pisze do namiestnika: "Dzięki Bogu, że u nas tymczasem spokojniej ale dobrze trzeba się mieć na bacznościj zdaje się, w Prusiech sprawa' jest nie na żarty" (do Paskiewicza 24 stycznia 1846) 3). Wiedząc dobrze, że Paskiewicz zawsze stosował do przestępców politycznych sąd polowy, car "dla mocniejszego - jak powiada - potwierdzenia tego", przesłał mu ukaz, reasumujący dotychczasowe wskazówki 4). "Jeżeliby zaś stało się coś ważniejszego, rozporządzaj samodzielnie i posyłaj wojsko.... nie czekając na zlecenia" - dodaje Mikołaj (do Paskiewicza 28 lutego 1846) 5). Paskiewicz jednocześnie zabrał się do rzeczy. "Uznałem za konieczne - pisze on do Mikołaja w raporcie majowym r. 1846 - na pierwszą wiadomość o zdarzeniach w Kra!wwie, Galicji i Siedlcach, wzmocnić zwykłe środki ostrożności 6). Informowany przez władze pruskie, już w styczniu zaczyna poszukiwać osób podejrzanych, w następnym już miesiącu zanotować można pierwsze aresztowania w związku z wypadkami aktua,lnemi 7). Aresztowaniom tym podlegalI zarówno emisarjusze rewolucyjni, jak Leopold Dobrski, używający fałszyweo nazwiska - Zygmunta W ęclewskiego 8), jak i poddani pruscy i obywatele Królestwa podejrzewani o stosunki ze spiskowcami 9). Namiestnik szczególną pieczą otacza gubernje pograniczne - 'rozlokowuje, zgodnie z instrukcjami Mikołaja, wojsko, ściąga kozaków, wzmacnia for'tec'e, w rozkazie do ks. Golicvna. wojskowego naczelnka kaliskiego, poleca mu dbać, by służba wojskowa stale była w pogotowiu, każe mu czynić wywiady, obserwować zgromadzenia dziedziców, upoważnia go do are 3) Ib. str. 548. MiIk. do Pasko 2-1. I. 11346. ł) Ib. stT. 550. MTh:. do Pasko 28. II. 1R46. 5) Ib. 8) I b. str. 582, raiport majowy (str. 590). '1) K. N. 98315 piCrwlS7C foljały. Sprawa J. Nawrockiego. i.b. 9835 ff. 13. 187. B) K. N. 9835 f. 400. 0) K. N. 9835 f. 137. sztowania, kago uzna za potrzebne. Oficeram surowo zakazuje politykować, zabrania umieszczać artykuły w gazecie W. Ks. Poznańskiego 10). lPaskiewicz ogłosił stan wojenny w Polsce z upoważnieniem nietylko naC'zelników wojskowych, ale i dowódców rot, do aresztowania, kogo zechcą. "Przestępców trzeba koniecznie karać śmiercią", pisze namiestnik do cara w raporcie z dn. 3 marca 1846 r. "i stosować sąd polowy" 11). Uważa on, że 'rozporządzenia te są jedynie w możności "utrzymać wyuzdaną szlachtę w posłuszeństwie. . . za strach - strachem. Trzeba, żeby on (szlachcic), usypiając, bał się uwięzienia w nocy. Poniewa'ż zaś jego czyny i słowa całodzienne są prawice zawsze nielegalne, więc spać będzie kiepsko. W taki sposób trzymać ich w strachu nie rok, nie 2 lata, lecz 3, 4, a wtedy doznają ulgi wszyscy wojskowi rosyjscy i uczciwi obywatele, szlachta zaś i inni, znosząc ciągłe niebezpieczeństwo, uspokoią się" 1 2 ). Otrzymawszy dn. 1 marca tego roku ad Pa.s.iewicza wiadomość o opuszczeniu Krakawa przez Austrjaków, car nazajutrz rozkazuje pasłać adrazu wojsko pod dowództwem I!enerala Paniutina, "wziąć Kraków i jeżeli bronić się będzie, nie aszczędzać gO', lecz bombardowa.ć; trzeba to niazdo w zarodzie zniszczyć" - dodaje Miko.Jaj (da Paskiewicza 2 marca 1846 13). Zalecając namiestnikowi zachowanie ostrożności co do własnej osa'by, ka.że mu car przy pierwszej próbie buntu w Warszawie odpowiednio przygotować cytadelę, powołać rezerwistów wajskawych urlopowanych bezterminawo, naJeżycie umieścić woisko i wciąż być w pogotowiu nietvlko da acii na miejscu. ale i do wyruszenia z pomacą zbrajną do Galic;i H). Chociaż rzeź galicyjska i wogóle obojetność włościan w stosunku do powstania cieszy wewnetrznie Mikołaja, każe chłopów wprawdzie wynagradzać za pomoc w wvławianiu ich p anów, jed nak nie pozwala tolerować ich samowoli 11\). Na anar'0) K. N. 9835 ff. 72, 73, 75, 21t. H) "RusskajJ. St.a,rina" 41. 188-t 1'tr 154. p',lport. Pasko 110 Mik. :J. m. 1846. 12) Ib. 13) Sz.cze rbatow l. c. str. 551. Mik. do Pask '-' m. 184-(;. ") Iib. str. 553. Mik do Pas!\:. 4. III. 18-1(; to) Ib. st.r. 556. Mik do Pasko 8. Ul. 1846. KRUNIKA MIASTA POZNANIAchję, na rządy chłopów Mikołaj nigdy się nie zgodzi", ,,'fiigdy nie pozwolę na rządzenie zdołu, chcę żeby przyjmowano je zgóry: naucz w Polsce chłopów - pisze car do Paskiewicza 15-go marca tego roku, - któ-rzyby chcieli coś podobnego (mowa jest o rzezi galicyjskiej) uczynić, niech denuncjują, ie'ś!i podejrzewają kogoś, ale niech samI się nie rządzą" lU). Kiedy w końcu kwietnia tegoż roku, wykryto spisek uczniów gimnazjalnych na życie Paskiewicza, Mikołaj znowu go ostrzega: "Ponowne wykrycie spisku przeciw tobie dowodzi. że są w Warszawie kanalie; proszę cię bądż ostrożny ze sobą bardziej, niż kiedykolwiek, nie żartuj z nimi, oddawaj ich bez litości pod sąd wojenny, innych środków dla nich niema. Jeżeli w gimnazjum tym jest dużo winnych, to każ je zamknąć. . . . bachory oddać rodzicom, a nauczycieli przy najmnieiszej wątpliw:ości wysłać do Rosji; tak też postępować nadal" 17). Mając upoważnienie cara, namiestnik częstokroć samodzielnie - bez porozumienia się z Petersburgiem - rozporządzenia wydawał, czasem nawet uważał, że sytuacja pozwala na niewykonanie instrukcji Mikołaja 18). W każdym razie donosił carowi o wszystkiem i zwykle z jego aprobatą się spotykał 19). W rezultacie instrukcji Mikołaja i własnego pojmowania sytuacji Paskiewicz zarządził, co następuje. Przedewszystkiem, na wieść o buncie kra 'mwskim i opuszczeniu miasta przez Austriaków, wysłał oddział wojska pod dowództwem enerała Paniutina, któremu później dodał do pomocy generała Riidigera. 'Drugi oddział wojska został wprowadzony nad ranicę alicyjska, z tem. żeby po porozumieniu się z arcyksięciem Ferdynandem wejść na teryto'rjum galicyjskie do jeo dyspozycji. Wszelkie oddziały wojskowe mają być zawsze gotowe do wyruszenia. Władze cywilne mają obserwować dziedziców, duchowień 1ft) I b. str. 559-60. M1k. do Pasko 15 III. 1.4(l. '') I b. str. 565. Mik do Pasko 4. V. 1816. II!) I b. str. 560 Mik. do- Pasko 26. IIT. 1846; str. 559. Milk. d:o Pasko 15. m. 1846. 18) Ibstwo, gimnazjastów, b. wojskowych polskich, urlopowanych bezterminowo i przyjezdnych 20). Wykonanie tych rozporządzeń zadowoliło namiestnika. W raporcie majowym 'r. 1846 pisze on do Mikołaja, że ,,'ruchy wojsk były szybkie, urzędnicy cywilni spisali się dobrze, winni buntu siedleckiego, pochwyceni z bronią w rękach... zostali skazani na śmierć, inni posłani na Sybir 21). Włościanie, którzy złapali "buntowników" zostali wynagrodzeni pieniędzmi, medalami, zwolnieni od obowiązku służby woiskowei 22). Ze specjalną energją tropił namiestnik osoby, mające coś wspólnego ze spiskowcami p07nańskimi. Władze pograniczne Królestwa miały nakazane baczyć, czy na ich terenie nie zjawia się jaki emisarjusz, którego mają natychmiast aresztować 23). Potrzebne informacje, 'rysopisy takich osób, były dosta'rczane przez Massona z Poznania, lub też bezpośrednio od władz pruskich przychodziły 24). Niektórych spis!{Qwców Prusy wydały Rosji 25). Osoby aresztowane osadzano w cytadeli, poddawano indagacjom komisji śledczej, pozostającej pod przewodnictwem senatora Storożenki 2 6 ), zasięgano z Prus informacji o ich stosunkach 27), te informacje skrupulatnie sprawdzano - poto, by czasem po przetrzymaniu niepotrzebnem w cytadeli uwolnić are,. sztowanych - zawsze wprawdzie z zachowaniem nad nimi do-o 20) Szozprlbatow, 1. c. Hl'. :>82. Raport Pasko Maj, 184fi CM!', ?i90-1). 21) I b 22) I b. 23) JeszGze w końcu r. 1847. K. N. 9837 f. 382 (TchóJzewki"1. 21) K. N. 9837 ff. 194, 378. 25) K. N. 9837 f. 371, Dosadnie cj'arateryzuje sto!'ullpk lVlikola.ja d(J osób, wydanych z PJ'Us w jegc ręce, fakt, że, gdy król pruski prosil go, by przestępców polity.c1.Jlyoch Królestw::!. ;1;e karać śmiercią i nie pasylać na Sybir, Mikołaj twierdził, że na pierwsze może się zgodzić, na drugie zaś nie: "sam Chrystus wypędził r()Z,gą zlodzieji z świą.tyni czyż my nie mamy obowiązku oczyścić kraj nasz od zbójów", (do Pasko 28.11./12. III. 146Szcerbilto'W 1. c. str. 374). 26) F a m ił n y jar c h .:. w S t o rOi ż e n k i: p. dU1e osobiste o AoJdrzez rlo'1d. daty (1846 2"nt 1847). 2) I b. Nr. 72, str. 592 i 500.. Ra.pOlliy Paskiewicza z lat 1846, 1847 3) S'zo'rb'