LECH SŁOWIŃSKI WŁADYSŁAW NEHRINGo WŁADYSŁAWIE NEHRINGU mówi się zazwyczaj i pisze jako o wybitnym slawiście. Zasługi na tym polu, związane z blisko czterdziestoletnią działalnością na katedrze uniwersyteckiej we Wrocławiu (1868 - 1907), przesłoniły zupełnie wcześniejszy okres jego pracy w charakterze nauczyciela gimnazjalnego w Poznaniu - a stanowiła ona przecież podstawę do dalszego awansu naukowego autora Kursu literatury polskiej dla użytku szkół. Krótka uwaga na temat z niemiecka brzmiącej pisowni nazwiska. Władysław Nehring posługiwał się początkoWG spolszczoną wersją nazwiska rodowego - Neryng. Tak podpisywał się na dokumentach szkolnych i na zachowanej dotąd pracy maturalnej, tak też odnotował jego nazwisko w "Tygodniku Ilustrowanym" autor poświęconego mu artykułu z okazji powołania na katedrę wrocławską l. Do dziś nie wiadomo dokładnie, co konkretnie zdecydowało o przyjęciu przez Nehringa innej pisowni nazwiska - naj prawdopodobniej nacisk władz niemieckich, gdy zabiegał w czasie studiów wrocławskich o stypendium rządowe. Zmiana pisowni nie oznaczała jednak odstępstwa od narodowości polskiej. Do polskiego pochodzenia przyznawał się Nehring zawsze, nawet wtedy, a raczej szczególnie wtedy, gdy piastował godność dziekana Wydziału Filozoficznego (w latach 1875/1876 i 1888/1889) oraz rektora Uniwersytetu Wrocławskiego (1893/1894). Wiedzieli o tym dobrze jego niemięccy koledzy, a mimo to, a może właśnie dlatego, darzyli go szacunkiem i zaufaniem. Do polityki "nie mieszał się", rozumiał ją zresztą na swój sposób jako rodzaj służby dla swego kraju - służby poprzez pracę nad kształceniem i wychowywaniem młodych pokoleń oraz poprzez naukę, której treścią jest życie narodu, jego tradycje, język, kultura i literatura. . . "Tygo.dnlik Ilustl'owany", R. 11868, nr 45. :, ..., .{ .:. _o, ..."...., .<'" 'a "..-i .Władysław ;Neh1"'1ng Lech Słowiński Nie znamy dotąd bliżej jego osobistego życia, a nawet dokładnego przebiegu jego praktyki pedagogicznej w szkołach poznańskich. Marceli Mott y - nie wiadomo dlaczego - pominął go w Przechadzkach po mieście, uczniowie z Marii Magdaleny poskąpili wspomnień, archiwa szkolne odnotowały tylko drobiazgi, historycy skoncentrowali się głównie na badaniach jego dorobku naukowego z okresu wrocławskiego. A przecież - jak pisze w pięknym wspomnieniu o swoim wrocławskim profesorze Ignacy Chrzanowski - "za duszę kryształową, za nieposzlakowanej piękności charakter, czcili i kochali Nehringa zarówno koledzy, jak i uczniowie, zarówno rodacy, jak i cudzoziemcy" I. Najobszerniejszą wypowiedzią Nehringa o sobie jest zachowany w archiwum Gimnazjum Marii Magdaleny własnoręcznie napisany życiorys, który dwudziestoletni gimnazjalista dołączył do prośby o dopuszczenie do egzaminu dojrzałości. Przyszły uczony i pedagog odbiegał w nim daleko od przyjętego urzędowego szablonu, nie skąpiąc barwnych opisów najbliższego środowiska i pierwszych mocniejszych wrażeń, które silniej przemówiły do wyobraźni dziecka i młodzieńca. Oto co czytamy w owym dokumencie: Urodzilem się dnia 23 października roku 1830 w Klecku, powiatu gnieźnieńskiego, w niewielkim, ale wesołym miasteczku. Ojciec mój, Jakób Neryng, nauczyciel przy szkole katolickiej w Klecku, pierwsze chlopięcych wybryków uporne objawy powstrzymywal za mlodu łagodnym zchęcaniem do pracy; matka, Barbara z Gostomskich, wpoila za wczasu pierwsze moralności zasady. Do 8-go roku życia 20stawałem pod ścislym, wylącznym dozorem rodziców, nie znając, czyli nie mogąc znać tego halaliwego i tylu ponętami wabiącego mnie do siebie towarzystwa przyBzłych kolegów - nadaremno siliłem się lamać niewzruszoną wolę ojca blaganiem, aby mię do szkoly poslal. Dopiero skończywszy rok ósmy, moglem się liczyć do uczniów szkoly katolickiej w Klecku, w której wśród dobranego do mzgo usposobienia grona koleżeńskiego, z początku malo dbając o nauki i tylko w dogadzaniu. mlodzieńczym zachciankom nad innych celując, później napominaniem ojcowsJeim i szlachetnymi zabiegami troskliwej matki sprowadzony z drogi tego opuszczenia się chwilowego, z calym zapalem TZucilem się do ksiąźek. Skończywszy Tok H-ty, skończylm też kurs elementarnej szkoly kleckiej i już bylem przygotowany do zawodu gimnazjalnego, kiedy straszny pożar w r. 1841 wielką część miasta w perzynę zamiznił, rodziców moich na szczuplym mieniu zrujnowal niemal zupelnie. Moje rozkoszne nadzieje bliskiego źycia gimnazjalnego ulecialy z tym samym dymem, który nad palącym się miastem w czarnych się unosil klębach i musialem z szczerym żalem zgodzić się na to, że rodzice, smutną zmuszeni koniecznością, oddanie mię do szkól w dalszą posunęli przyszlość. Tak dopiero Tok 1842 na święty Michal wstąpiłem do gimnazjum katolicki2go jako uczeń klasy szóstej. Tu z calym gorącym pragnieniem i zamilowaniem poświęcilem się naukom i nie wolno mi narzekać na skutki mych starań, bo co rok O klasę naprzód się posuwalem. Roku 1848 na święty Michal dostalem promocję do klasy pierwszej. Po ośmiu latach pobytu w gimnazjum (1842 - 1848, pięć ostatnich lat mieszkalem jako przyszly duchowny w Alumnacie, zakladzie z gimnazjum polączonym), po dwuletnim uczęszczaniu do prymy, jeżeli egzamin dojrzalości z pomyślnym skutkiem zlożę, zamylam teologii i filologii sluchać we Wroclawiu. (-) Wladyslaw Neryng :8 ił. oC h I" Z a n o w s k i, Wła.dualaw Nehrina. W8Pomnłen1e po'm1ertne, 'Warszawa 1909, 6. 30. Pobyt Nehringa w poznańskim gimnazjum trwał nie do roku 1848, jak to sugeruje zyciorys, lecz do roku 1850. Uczył się na ogół dobrze, przechodząc z roku na rok do wyższej klasy. Nauczycielami jego byli m.in.: Hipolit Cegielski, Marcelli Mott y, August Wannowski i Jan Rymarkiewicz; dyrektorem - najpierw ks. Jakub Prabucki (1842 - 1846), następnie życzliwy Polakom Niemiec Jan A. Brettner (1846-1866). Na maturze pisemnej z języka polskiego (13 sierpnia 1850 r.) opracował temat: O dramaturgii wieków Zygmuntowskich a w szczególności w Odprawie poslów Kochanowskiego 8, którą to pracę polonista Jan Rymarkiewicz ocenił na stopień zadowalający. W uzasadnieniu oceny pochwalił profesor dobre rozwinięcie tematu, doskonałą orientację abiturienta w dramaturgii staropolskiej, poprawny styl i bogate słownictwo - ale zganił przydługi wstęp, brak należytego zakończenia oraz niedokładny zapis nazwisk niektórych pisarzy. Praca imponuje zresztą rozmiarami, liczy bowiem trzynaście kartek kancelaryjnego papieru. Opinię profesora kończy uwaga, podsumowująca poziom wszystkich dotychczasowych prac klasowych abiturienta: Prace autora byly często zadowalajqce. Na korzyść maturzysty przemawia fakt, że Rymarkiewicz oceniał prace swoich uczniów na ogół ostrożnie i surowo. Egzamin maturalny był zresztą w owych czasach wcale niełatwy. Oprócz języka pOlskiego obejmował w części pisemnej i ustnej także takie przedmioty jak: język łaciński, niemiecki, francuski, historię, matematykę i tłumaczenie z greckiego, przy czym część pisemna trwała z zasady przez cztery dni sierpnia i września, część ustna natomiast - po tygodniowej lub dwutygodniowej przerwe, w ciągu jednego dnia. Ale za to ten ostatni poszerzano niekiedy o wiadomości z przyrody, fizyki i propedeutyki filozofii. W 1850 r. jednak egzamin maturalny ciągnął się stosunkowo długo, bo patenty dojrzałości Nehringowi i jego dwudziestu siedmiu kolegom wręczono dopiero w dniu 2 października. Na tak znaczne opóźnienie wpłynła z pewnością wyjątkowo w tym roku liczna grupa abiturientów - jedna z najliczniejszych w dziewiętnastowiecznej historii Gimnazjum Marii Magdaleny, zazwyczaj bowiem liczba maturzystów nie przekraczała dziesięciu osób. Bezpośrednio po zdaniu matury, wczesną jesienią 1850 r., zapisał się Nehring na Wydział Filozoficzny uniwersytetu wrocławskiego, gdzie do roku 1853 studiował trzy główne przedmioty: teologię (zamierzał początkowo zostać księdzem), historię i filologię, by w końcu pozostać przy dwóch ostatnich. Profesorami jego byli: Georg F. Haase, znakomity filolog, badacz i znawca języków starożytnych; Gustaw A. Stenzel - historyk, zamiłowany badacz przeszłości Sląska oraz znakomity historyk, archiwista Ryszard Ropell, autor Historii Polski. Studia wrocławskie przebiegały Nehringowi w trudnych warunkach. Pobierane od Towarzystwa Naukowej Pomocy stypendium starczało zaledwie na opędzenie najniezbędniejszych potrzeb. Dorabiał zatem lekcjami prywatnymi. W 1854 r. uczył przez kilka miesięcy w jednym z polskich domów w Dreźnie, w roku następnym dawał lekcje dzieciom Romana Moraczewskiego. A trzeba dodać, że przez cały okres studiów należał do naj aktywniejszych członków w Towarzystwie Literacko-Słowiańskim, w którym skupiała się młodzież zainteresowana dziejami kultur, języków i literatur słowiańskich. W latach 1852 - 1853 był prezesem Towarzystwa. W 1851 r. wespół z kolegami wydawał rękopiśmienne pisemko tygodniowe "Marchołt". W 1856 r. studia wrocławskie Nehringa dobiegły końca. Dnia 12 lipca uzyskał na tej uczelni stopień doktora filozofii na podstawie rozprawy o historyku polskim z przełomu XVI i XVII., w. - Reinholdzie Heidensteinie De rerum Polonicarum I ArcMWIUIIIl iPaństwQwe w PoalandJu, M8I!'Wa Magdalena, iR. 1850, IS)'. 1:M9. holdi Heidensteinii scriptis historicis (O pisarzach dziejów polskich wieku XVI. Część I. O pismach historycznych Reinholda Heidensteina). W parę miesięcy później (28 XI 1856) zdał egzamin na nauczyciela szkoły średniej i z początkiem roku następnego rozpoczął już zajęcia jako profesor gimnazjalny w Trzemesznie. Nie zabawił tu jednak długo. Z dniem l kwietnia 1859 r. otrzymał służbowe przeniesienie do Gimnazjum im. Marii Magdaleny w Poznaniu 4, gdzie do lata 1868 r. uczył języka polskiego, historii, geografii, łaciny i greki - łącząc obowiązki pedagoga z pracą archiwisty w Archiwum Grodzkim. Przez krótki czas (1862 - 1863), wespół z Kazimierzem Szulcem, redagował pismo naukowo-literackie - "Tygodnik Poznański"6. Z zachowanych źródeł da się odczytać. że ze wszystkich przedmiotów, które wykładał, na pierwszym miejscu stawiał język ojczysty, literaturę i historię Polski. Tym dyscyplinom poświęcał także najwięcej uwagi w swojej pracy naukowej. W okresie profesury poznańskiej powstały głośne rozprawy o historykach polskich XVI w.: Reinhoidzie Heidensteinie (wersja polska w 1862 r.), Joachimie Bielskim (1860) i Janie D. Solikowskim (1860). W 1862 r. "Tjgodnik Poznański" opublikował barwny i dowodzący dużej erudycji szkic pt. Sprawa Zborowskich, który miał stanowić wstęp do obszernej monografii o Janie Zamoyskim. Z myślą o zaspokojeniu potrzeb młodzieży gimnazjalnej wydał w 1866 r. Kurs literatury polskiej dla użytku szkół, wznowił Kazania sejmowe Piotra Skargi (1869) oraz podręcznik Hipolita Cegielskiego - Nauka poezji. Kurs literatury polskiej Nehringa odegrał pożyteczną rolę zarówno w nauce szkolnej, jak i prywatnej, domowej. Wcześniejsze podręczniki poznańskie do nauki historii literatury były już przestarzałe i nie odpowiadały wymogom obowiązujących programów szkolnych. Dobre swego czasu Nowe wypisy polskie Jana Popliń tTER FLOtuANENSEo PSAŁTERZU FLORYÓSXDt Jacłnsktl-pu1sku .. alemlecldm jj Jfflbklm jego dziale 1'0Z1IQń. N.ł.ł- K_... J... ł--, .. 1801. Reprod'U!k'cja ,kanty tytułowej ,ksliątki Włady"ław,a Nehringa O Psałterzu F'toryańskłm łactńsko-poLska-ntemteckim, ,wydanej przez ,J,ana :K. 2IUpańskiego (1871) Lech Słowiński . W pLśmie ;PI!'qw!jJIliCjonaooego Ko,legLum !S,1JJroLnego do profelsor,a ..Jlal11,a RyIIla4'lk:iewie=, podoncrzas dJnspekto'ra gdJml1i.J.a'lne, 2 dnia 21 VI 1859 /T. czyrtamy: "Der [...1 Gyej", iR. ,1661, J!l!l" 145 (we fll1agmentaClh) li. j,esZCl2Je rw 'tYlm samym ro\kru w "P:r:zeląd@e lBoznańskiim" (w cał.ośc,i) .011'= w osobnej odbWtce. · R-oowią!2Jame w i1886 !l". ,. Ziob. lI1ecemzję iNehll'i11@a IZ Nowych przyczynków do dziel Jana Kochan.owskiego A. BlI'ucknell1a zamliZIOJ1ą w ".,w.ar,t,alnjJ{u His-torYCIZ11ym", ,R. IHI92" z. 2. nai!lz€go literaturoznawstwa i językoznawstwa. Z uwagi na tę właśnie metodę badań naukowych bliski był Nehring filologicznej szkole lwowskiej - szkole Romana Pilata. Jako filolog najwięcej uwagi poświęcił początkom polskiego piśmiennictwa. Zasługą Nehringa jest pierwsze krytyczne wydanie pochodzącego z XIV w. Psałtrza Floriańskiego (Iter Florianense. O Psałterzu noriańskim lacińsko-polsko-niemieckim. w. szczególności o polskim jego dziale. Poznań 1871) oraz o wiek od niego młodszych Kazań gnieźnieńskich (Kraków 1897) 11. Podsumowaniem wyników badań nad naj dawniej szymi zabytkami literatury polskiej jest opublikowana w języku niemieckim rozprawa pt. Altpolnische Sprachdenkmaler. Systematische Ubersicht, Wurdigung und Texte (Pomniki języka staropolskiego. Systematyczny przegląd, ocena i teksty. Berlin 1886); tam też ogłosił po raz pierwszy dwa nie znane dotąd utwory: Rozmowę mistrza Polikarpa ze śmiercią i Skargę umierającego. Nie bez ZII1'aczema był fakt, że praca ta wydana została właśnie po niemiecku. W okresie wzmagającego się "Kulturkampfu" miała ona swoją wymowę polityczną, przypominała bowiem Niemcom o dawności naszego piśmiennictwa, o jego osiągnięciach jeszcze w czasach średniowiecza. Podobne znaczenie miały także liczne artykuły o literaturze polskiej, ogłaszane przez Nehri-nga w encyklopediach niemieckich bądź też rozprawy o wpływie literatury staroczeskiej na język i literaturę staropolską, publikowane na łamach periodyku niemieckiego "Archiv fUr slavische Philologie" 12. Studia o literaturze średniowiecznej zamyka polska rozprawa Początki poezji dramatycznej w Polsce. wydrukowana w "Rocznikach Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk" (1887), w której zebrał Nehring pełną dokumentację do dziejów średniowiecznego teatru polskiego. Był profesor wrocławski w najtrudniejszych latach niewoli ambasadorem kultury polskiej na niemieckiej uczelni. Z jego szkoły wyszli uczeni tej miary, co historyk literatury Ignacy Chrzanowski, pedagog Antoni Danysz, autor Slownika kaszubskiego Leon Biskupski, kustosz Biblioteki Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Poznaniu Bolesław Erzepki, slawista Jan Leciejewski, sanskrycista Leon Mańkowski, autor Gramatyki polskiej języka czeskiego Kazimierz Szastecki, autor znakomitych studiów o Łukaszu Górnickim i Janie Kochanowskim - Rafał Loewenfeld i wielu innych. Mimo przeclązenia pracą pozostawał Nehring w bardzo bliskich stosunkach ze wszystkimi ośrodkami naukowymi w Polsce. Współpracował z czołowymi periodykami literackimi, m. in. z "Pamiętnikiem Literackim", "Kwartalnikiem Historycznym", "Pracami Filologicznymi", z "Rocznikami PTPN" i innymi. Był poza tym członkiem wielu towarzystw naukowych: Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Poznaniu, Akademii Umiejętności w Krakowie, Akademii Nauk w Petersburgu, towarzystw naukowych w Niemczech, Czechach i we Włoszech. Rząd pruski nagrodził jego trud naukowy Orderem Czerwonego Orła oraz tytułem tajnego radcy dworu. Z sukcesami naukowymi nie szło niestety w parze szczęście rodzinne. Przedwcześnie zmarli dwaj jego synowie (Roman w roku 1888 i Edward w roku 1896); w 1905 r. stracił żonę i córkę Marię. Opiekę ł:lad coraz bardziej pOdupadającym na zdrowiu profesorem przejęła naj młodsza córka Zofia, nauczycielka języka francuskiego i angielskiego. W październiku 1907 r. przeszedł ostatecznie w stan spo 11 Kazanła gnieźnieńskie wydał po Na: pierwszy w Pozi!l!aniu rw roku 1857 Tytus Dz1ałyńskl pt. Zabytek dawnej mowy polskiej. ale wyd.anie to rŁalWierało sporo nieścisłości. u Vber den Einflu88 der alttschechtschen Sprache und Literatur aut dte polnische. "Archiv fl.ir slav1sche PMlologie". T. I (1876). t. li (1IT1), t. V (1881), t. VI (1883) Lech Słowiński czynku. Liczył wtedy siedemdziesiąt siedem lat. Zmarł 20 stycznia 1909 r., pochowany na cmentarzu parafii Najświętszej Marii Panny w Piasku (dziś Cmentarz Osobowicki). Następcą jego na katedrze literatur słowiańskich we Wrocławiu został Niemiec - dr Erich Berneker. Władysław Nehring przeszedł do historii me tylko jako wybitny uczony i pedagog, lecz także jako prawy Polak, miłośnik narodowego języka i literatury, jej propagator na obcym, niemieckim terenie. Toteż nic dziwnego, że nie lubiany był w kołach niemieckich hakatystów z racji jawnego manifestowania swej polskości ". Uczeń Nehringa - Ignacy Chrzanowski - wspomnienie swoje o mistrzu zamknął następującymi słowami: "Polakiem urodził się Władysław Nehring, Polakiem był przez całe swoje życie i Polakiem umarł - na biednej, oderwanej od ramion Macierzy ziemi śląskiej" l'. .u ISzowin1styczny dt2:iennilk beX1riński "Tiigl4.che :Rwndooha!U" /Umieścił w ąaJku Ił: jego 1lJ nem następującą lUlWagę: "lDie wlssenscb.aftJ.iche iBed.eutlUng Nehdngs :In 1EJhren, abN er verherr.LJcbte we pol.nJische ISiPMche ,und setzte dd.e delUJtscihe he,r,ab. ;Er J.as auch llJu:w.eilen polntiIsch und rmJ Hause