MISCELLANEA 70fi dzieła, ukazujące się zagranicą. Dziś największe bibljoteki r w państwie naszem nie zawsze mogą >sobie pozwolić na sprowadzenie 'z zagmnicy dzieł takich, jaikie otrzymywał w w. XVII np. klasztor Cysters6w w Wągr6wcu z Neapolu, Paryża, Rzymu, Norymbzrgi, Antwerpii, Leydy, Bazylei itd. Na okładce tych dzieł, wspaniale oprawiony,ch w pergamin, cielęcą lub świńska skórę, z mOlsiężnemi klamrami i Okuciami, zanotowano nieraz datę zakupu, cenę i koszta oprawy. Tak każda bibl).oteka klas7torna stawała się cennym dokumentem kultury umysłowej nietylko danego klasztoru, ale i odnośnego zakątka WielkopoJ.ski, na który światł-o duchowe z owej b'iblioteki promrzniowało. Liczne zaś uwagi marginesowe, poczynione przez uczonych zakonników, którzy dzieła te czytali, świadczą, że to, co kla:sztor zdobył ni'eraz za cenę wielkich ofiar pieniężnych, nie było tylk.o zewnętrzną ozdobą jego bibljoteki. Wszystikie te cenne świa,dectwa nasz,,ch ścisłych związków z kulturą Zachodu, z kulturą łacińską, zostały przez urzędn;k6w pruskich rozproszone, a częściowo i zniszlczone. Jeżeli chodzi o urzędników administracyjnych, te nie można im się .osfatecznie dziwić: nie znali się na. wartości dzieł starych. inkunabuł itd. Cóż jednak powiedzieĆ' o tern, że w dziele niszczenia wiel'kopels!kich bibIijatek kla-gztor'nych brali także udzia-ł pruscy profesorowie, którzy mieli nas cywilizować? Winę ich stwierdza notatka na dziele M a t e u s z a d e A f f l i c t i oS , znajdującem się w BiblIotece Raczyńskich, p. t. "D e c i s i . - num Sa'cd Regii Neapelitani Co'nsili-i... cent u r i a e q u a t u o r U , druko.wane we Frankfurcie w r. 1600. Nabył j niegdyś uczony prawnik, M i koł a j Z a I a s z o w - s ki, kan)Uik poznański; w r. 1793, w chwili, gdy Poznań przechodzIł pod pan-wanie pruskie, dzieło to było w bibljotece dawneg'o kollegjum jezui.ckiego. O dalszych jegO' losach poucza neta tka, umieszczona na stronie 2 nieliczbowanej, pod "E p i - s t.o l a d e d i c a t o ri a", opiewająca co następule: "Libri 400 Nu:mero 36. Hic Iiber simul cum alijs ex Byblioteca Posnaniens! Societatis JESU Libris sub tempus occupationis Regni nostlri Poloniae per BorussO's haereticos venditus a Profels'Boribus Protestantibus Luteranis, in extirpationem Iuventutis, ac in Contemptum Fidei nostrae Cathohcae InHdeIibus ludaeis Posnaniensibus Aroni, Szerko, LeybUJsio, a quibUis Ego KRONIKA l\fIASTA POZNANIA Pater Edvardus 11 SO Thoma Grabowski Pracurator Causa. Carmełita reemi pro Quanto 50 Tal. . . .4. mens1:s X bds. 1805". A więc dzieła to, razem z innemi, w czasie okupowania królestwa naszego palsk'iego przez Pr'Uisaków - hertyków, zostało PIZE-Z profe'sorow - protestantów i luteranów, na zgubę mładzieży i na wzgardę wiary naszej katolickiej, sprzedane niewiernym żydom paznańskim: Aron0wi, Szerkowi i Lejbusiowi, od których odkupił je Ojciec Edward od ś. Tomasza Grabowski za 50 talarów dnia 4 grudnia 1805 r. W notatc tej wyraźnie jest napiętnowana smutna rola, którą odgra1i pruscy profesorowie gimnazjum poznańskiego w niszczeniu polskich instytucYJ kulturalnych. Sprawki takie stają godnie obok nadużyć popełnionych przez ówczesnych pruskich urzędników adiiTIjnistracyjnyh, 'oraz obok handlu ministra hr. Hoyma i jego zauszników starostwami polskiemi i majątkami poduchownemi. Wiel.ki miłośnik ksiąg, O. Edward Grabowski, był karmelitą trzewiczkowym przy kościele Bożego Ciała -w Poznaniu. Klasztor karm2litów spalił się w r. 1797, przyczem spłonęła także cenna bibljoteka klasztorna, gromadzona od blisko 400 lat. Karmelici jednak zaczęli widocznie gromadzić na nowo księgozbiór, czem pra1wdopod.obnie głównie zajmował się O. Grabowski, zachodząc nawet do żydów. W r. 1782 O. Grabowski zarządzał bibljoteką klasztorną Karmelitów w Kcyni, jak świadczą notatki na książkach, pochodzących z teJ bibIj-oteki, a znajdujących się obecnie -w Bibljotece Raczyński'ch. A. Wojtkowski. 2. WENETOWO, WENECJAłiJ"SKA, WILDA. W n-rze 90 "Kuriera Poznańskiego" zamieścił p. pro£. Dr. Mikołaj Rudnicki artykuł p. t. "Skąd się wzięły nazwy przedmiść Poznania", w którym omawia nazwy Śródki, ul. Wenecjańskiej i Wildy. Cieszy mrne, że językoznawca zajął głos w sprawie mojego tłumaczenia nazwy "Śródka". P. pro£. Rudnicki przyznale, że "naogół punkt widzenia p. Z. Zaleskiego wydaje się słuszny" (co do nazw miejscowości od dni targmvych), i przyznaje dalej, że mój punkt widzenia co do nazwy "środa" - "może posiadać ziarna prawdy" i Ż02 "pos:mąłem sprawę naprzód", ale "nie rozwiązałem". Zasadnicze te stwierdzenia notuje tuta') i - poczekam, aż ktory z językoznawców sprawę zbada dkła