SYLWETKI BERNARDYNOW POWAŃSKICH Tak samo grzechy ważąc z siłą grzesznika Nikogo S'ię nie lękał na rozkaz Odkupiciela. Nał'żone obowiązki achotnie podejmował. Po wypełnieniu chadzał do kościoła, Jęcząc opłakiwał przestępstwa grzeszników, Małodusznych i wątpiących wzmacniał w wierze. Ba1"dzo wiele kazań napffsał na święta, Na -dni powszednie w 'Toku i na niedziele Miarą i wierszem, Iktóreśmy czytali, Kiedyśmy w pabiank:lkich szkołach przebywali. Ułożył mąż prześwięty wiele pieśni, O Chrystusie, o Pannie, pobożnych i przyjemnych. Roku tysiąc pięćset piątego legł Na łożu od febry i choruiąc do Chrystusa poszedł. Wkróke zabłysnął cudami wielkierni, W razmaitych chorobach, dzieciom, dorosłym. Pomaga, gdy go wzywają, żywym, umadym; Da życia przywoływa, zbawienie daje wszystkim. Zewłoku krwawego ojca skoro dziewczyna Chora ię dotkr,ie, natychmiast zupełnie zdrowa wstaje. Zmarłvch szlachciców dWl1Ch wskrzesił. A przedtem chłopca, któregO' koń stratował, I jedno dziewczę co przez cztery godziny Utonąwszy leżało w rzece. siła bol'eści Swoim rodzicom: ulJ!i smutku Dozna'ją przy grobowcu skutku radośd. I te "Nagrobe l k pan domu pozbierał, Portyk w Wincenzy także uznał, Jakaby ApostoJoik to dyktował czytanie, Czytającym prawdę szczegółów potwierd.ził 12). 12) Ta zwrotka jest niezrozumiała : Et hoc Epitaphium herus lectitauit, Porticus Vincentius atque confjrmauit, Tanquam Apostolicus legendum dictauit, ł-e8entib\ls sinula vęra approbaui1. KRONIKA MIASTA POZNANIA W pols'kiem wydaniu swojej hagiografji p. t. Opisanie żywota y cudow bł. Ładysława z Gielniowa, tłoczonem w Krakowie r. 1612 PTzytacza Morawski modlitwę do bł. Władysława, będącą niewątpliwie także dziełem Orzeszkowskiego. Salue Pater, odini'S lux, forma Minorum, F unde prO' Christicolis ad Regem celorum Prece'S et ut protegat Regem iPolonorum, Dux tu sis itineris ad Regem polorum. Witaj Ojcze, zakonu światło, wzorze Bernardynów, Zanieś za chrześcijan do Króla niebieskiego Prnśby i żeby opiekował się Królem polslkim, Wodzem bądź ty drogi do Króqa biegunów. N a astmę i wodną puchlinę, na cześć Boslką Cierpię c-odziennie, ulżyj boleści. Proszę cię, prześwięty, swe,go Zbawiciela, Tego Nag'dbka wyzwól pisarza. Smuł!iem złożonym ty przynieś pociechę I w wierze wątpiącym daj wzmocnienie, Pomoż 1I'pa,dłym prędzej, podaj podniesienie, Niechaj pomO'c czują twoją wszyscy. Amen. Przy zgonie OrzeszkoW'skiego znaleziono w jego celi w Poznaniu cały zeszyt wierszy. Takim sposobem ciągnie dalej kadycję bernardyńską, tra,dycję Wła'dysłwa z Gielniowa i Mikołaja z Sokolnik, co tyle zdziałali dla rozwoju pieśni nabożnej w Polsce.. Niestety zeszyt ten zaginął, co jest aż nadt,o zrozumiałe wobec kolei, jakim pod1egł konwent poznański. Czy jeszcze istnieje gdziekolwiek, wdaje się wątpliwe, chyba w jakich zbiorach prywatnych. Mo-że przypadek co n