POZNA W CZASACH KSIĘSTWA WAR.';ZAWSKIEGO 57 a odgłosy radości napełnilały powietrze. Cała ulka przechadzkowa (dzilsiejsze Aleje Marcinkowskiego), na wszystkich kasz,tanach w dwóch linjach roz,wieszonemi lampami gorejącemi oświecona, wystawiała jakiś czarujący widok." Miasto było iluminowane. Wieczorem w salI teatru odbył się świetny bal, dany przez obywateli departamentu dla korpusu oficerskiego. Do polonez::>., prawadzonego przez Krasińskiego z prezesową' Radońską, przygrywała hucznie muzyka, wykonując utwór, "rabiony przez jednego z tutej'szych przyjaciół muzyki, któregO' początek utworzony z pobudki jazdy polskiej, a trio naśladw'a.ne padług znanego marsza z "Przrwanej Ofiary": "Powracajcie cni rycerz,e!" Salę zapełniała prz,eszło tysiąc osób. "Na wszystk:ich twarzach malowała się największa radość, Jaką wzniecić może wzajemny powrót da siebie braci." Radoński wzniósł toaiSt "Niech żyje woj,sko poliskie", "od wlszystlk'ich miJe przyjęty i powtórzonemi okrzykami przykryty." Cztery piramidy lamp oświe'tlały wejście do gmachu teatTalnego, fasada teatru również była iluminowana. W sali tańców umiie,szczono transparent, wyobrażający Polaka wstępującego da świątyni Nieśmiertelności i wieńczonego przez Ojczyznę, z napisem: MC'jmy zawsze w pamięci ojców nalSzych prawa, Cnota naszym żywiołem, a rzemiasłem slawa. Za ten świetny bal korpus oficerski odwdzięczył się dnia 20 sierpnia rownież balem. "Panował na nim ten sam duch zabawy i ten sam dostatek, jak na pierwszym". Naprzeciw wejścia do sali promieniał transparent w kształcie bramy z napisem u S'zczytu: "Wdzięczność wojska polskiego obywatelom departamentu poznańskiego." Pośrodku bramy jaśniały następujące wiersze: MaTs spoczął; już ucichły mordy i pożogi, Nam niebo dazwaliło wejść w ojczy.ste progi, Już na łonie rodaków... Już brat wita brata, Każda, jaka być: mogła, zapomniana strata; A gdy nic nie wyrówna tej szczęścia postaci, Przyjmiljoież Poznania:nie hołd od wdzięcznych braci. Gdy się skańczyły uTOC2;ystośd, obywatele poznańscy mogli przez pewien czas jeszcze przyglądać się ćwiczeniom wojskowym na placu musztry, zachwycając się szczególnie pułkim Krakusów, "czyniącym różne manewra pod dowództwem JW. KRONIKA MIASTA POZNANIA Generała Umińskilego, który mu tak chwalebnie na Po.lach sławy przewo.dniczył." Tak się rozstawał Poznań z wojskiem Po.1skiem na lat sto przeszło.... 2. O b .c h o d y n a r o d Q We w P Q Z n a n i u. CZ3Jsy obfitujące w wielkie wypadki dzieowe, jak czasy Księstwa Warszawskiego., liczne też widziały uroczystoścI i obchody radosne. W niedzielę dnia 15 lutego 1807 r. odbyły się we wszystkich kościołach poznańskich, jak zresztą w całei tej połaci Polski, która była oswobodzona od najazdu pruskiego., nabo.żeflłstwa dziękczynne z powodu "odbudowania Polski," Po wielkiem nabożeństwie i kazaniu śpiewano T e, D e u m, "stosownie do odezwy J. W. Brezy, dyrektora spraw wewnętrznych,s7) a to na podziękowanie najwyższej Istności za cudowne wskrzeszenie Narodu Polskiego., tudzież na ubłagame Boga Zastępów, by błogosławił życiu Wie-lkiiego Napoleorra, oraz w,spaniałym jego przedsięwzi.ędom, dążącym do usz.częśliwienia ludzkości przez powszechny i niewzruB'zony pokó i uwieńczał pomyślnaścią chęci, zamiary, usiłowania rządu polskiego," "Także członki wyznania dysydenckiego, greckaego i syn.aggi tutejszej Po.dobne wznosiły ku niebu dzięki i modły:'38) W dwa miesiące późnieJ poznańska Izba Administrayjna wezwała obywatelstwo miasta Poznania i całego departamentu do urządzania urcczystych obchodów rocznicy Konstytucji 3 mDja. Dzień trzeci mai.t się zbliża. Niema'). Polaka, któregoby pamiątka tego świetnego. w dz.bjach n.arodu dnia nie napełniała uczuciem radości. W tym to dniu zjednoc.wn' wszy!>tkich stanów kraju polskiego umysły nadały sobie i poprzysięły u:;!awe mającą zagruntować wieczną narodu ,'częśliwo€ć. Zadrżały :Ja ten widok jednostainei i powszechnej zgody chciwe na ziemię polską sąsiady, a korzystając z słabości odradnjącego się kraju rozszarpały go i braci braciom obcYlli poczyniły." Lecz dzięki Napoleonowi, który nas wrócił "da przerwanego zdradą i przemocą bytu", "wolno nam już obchodzić rocz 87) Od dnia 14, stycznia '1807 istniała w Warszawie "Komisja Rządząca", złożona z 7 osób, z",anych złośliwie siedmioma braćmi śpiącymi. Sami uważali się za królów i byli za takich uważani. Od nich zależny był rząd, czyli Dyrektorjum Generalne. 8S) "Gazętą PQn.", dQdatelt do nr. 15 2; 21. 2. 1807.