STANISŁAW FLOTYŃSKIo ZMIANACH ZESPOŁÓW ROŚLINNYCH OKOLIC JEZIORA MALTAŃSKIEGO NA WSCHODNICH peryferiach miasta Poznania znajduje się rozległa dolina rzeki Cybiny, dopływu Warty. W jej obrębie mieści się malowniczy zakątek zwany Maltą oraz wzgórze Biała Góra, wzniesiona 80 m n.p.m. i dominująca nad całą okolicą. Pod względem ukształtowania, dolina Cybiny aż po miejscowość Kobylepole przedstawia urozmaiconą rzeźbę terenu. Jest cechą charakterystyczną, iż na stosunkowo niewielkim obszarze przyroda utworzyła tak różnorodny krajobraz. Obok wzniesień morenowych piaszczystych lub gliniasto-piaszczystych, o niejednokrotnie spadzistych zboczach, występują obszary zabagnione i torfowiskowe. Zaciekawić musi bieg strumyków Bielinki i Kaczeńca - dopływów Cybiny. Przepływają one przez dolinę, w której profilu złoża torfowe oraz piaski biorą poważny udział. Miękkie, o luźnej konsystencji podłoże sprzyja powstawaniu zjawisk krasowych. Oba strumyki kilkakrotnie w trakcie swego biegu pojawiają się i' znikają z powierzchni. W systematycznie nawadnianej dolinie powstają coraz to nowe pokłady torfu. Z konfiguracją terenu ściśle związany jest skład florystyczny. Bogactwo zespołów florystycznych zależy między innymi od podłoża. Większość roślin dobrze się czuje oa glebach lekko zakwaszanych. W dolinie Cybiny warunki pod tym względem są bardzo różnorodne: od typowo kwaśnych do zasadowych. Ta znaczna rozpiętość w odczynie glebowym spowodowana jest występowaniem w różnych ilościach związków chemicznych o charakterze zasadowym, a przede wszystkim węglanu wapnia. Związki te są rozmaicie rozmieszczone. Proces wymywania węglanu wapnia do głębszych warstw ziemi przebiega dzięki takim zjawiskom: sorbcja mechaniczna, biologiczna, przepuszczalność warstw głębszych, zasobowość w CaC03 oraz podsiąkliwość do tak nierównomiernego nagromadzenia węglanu wapnia w wierzchniej warstwie gleby. Obszary zaś zajęte przez łąki podmokłe i torfowiska mają kwasotę wahającą się od 6,5 do 7,0; a zatem więcej wyrównaną niż tereny uboższe w wodę. Jest to wynikiem dość równomiernego rozchodzenia się wód bogatych w związki zasadowe. Występowanie odpowiednich gatunków, a co jest z tym związane - i zespołów roślinnych, uzależnione jest od następujących czynników: rodzaj gleby, stosunki wodno-powietrzne w niej panujące, skład mechaniczny i chemiczny gleby i podłoża, nasłonecznienie oraz mikroklimat. Czynniki te w dolinie Cybiny są niewątpliwie różnorodne. Dlatego też spotykamy się z takimi zespołami roślinnymi, jak: siedliska łąkowe, torfowiska, nieraz bagienne, siedliska leśne podmokłe i suche zadrzewione gatunkami liściastymi bądź iglastymi. Pod względem florystycznym okolice Jeziora Maltańskiego porośnięte są przeważnie roślinnością drzewiastą, krzewia 5» Stanisław Flotyński Piaszczyste zbocza porośnięte drzewostanem brzozowym (1936 1 r.)stą oraz łąkową. Wszystko to jest skoncentrowane na niewielkim i pod względem topograficznym bardzo unozmaiconym obszarze, co wywiera wyraźny, rzucający się W oczy wpływ na bogactwo gatunków roślinnych. O tym, jak wielkie zmiany zaszły w szacie roślinnej, informują notatki z przeszłości. Botanik niemiecki Ritschl w 1850 r. wymienia około DO gatunków roślin, rosnących w dolinie Cybiny, po wielu z nich dzisiaj nie ma śladu, np. Sasanka otwarta (Pulsatilla patens Mili), fiołek przedziwny (Viola mirabilis L), wawrzynek wilcze łyko (Daphne mezereum L), goryczka wąskolistna (Gentiana pneumonanthe L). W późniejszych pracach (1894 - 1916) wspomina się o wycince lasu grabowego wzdłuż doliny Cybiny i o jego odnowie przez odroślą; istnieje wzmianka o eksploatacji torfu. Zniszczono wówczas typowe gatunki torfowiskowe, takie jak: wełnianka delikatna (Eriophorum gracile Koch), rosiczka okrągłolistna (Drosera rotundijolia L) , żurawina błotna (Oxycoccus quadripetalus Gilib). W 1928 r. Kulesza w Wykazie drzew i krzewów godnych ochrony w Poznańskiem i na Pomorzu wylicza kilka starych drzew na Malcie, które należałoby otoczyć ochroną. W rok później Helena Szafranówna w pracy Malta opisuje charakterystyczne zespoły roślinne, wymienia gatunki reliktowe i zachęca do ich ochrony. N ajwiększe zmiany w szacie roślinnej zaszły w ostatnich latach, w zwtiązku z dynamicznym rozwojem miasta. Mapka nr 1 przedstawia florę doliny Cybiny z r. 1936. Wzdłuż biegu rzeczki Cybiny oraz dwu strumyków: Bielinki i Kaczeńca rozciągają się łąki, gdzie niegdzie na torfowym podłożu. Rozległe łąki na południe od Komandorii zostały zajęte wraz z korytem Cybiny jako tereny pod Jezioro Maltańskie, w skład którego również włączono Łączny Staw. Na mapie 1 przed MHHH N&l MIM$ZCZ£Nł£ ROŚUHNOkl W tmr. "'" % A x- o -. , " $**t / L . n kU .' , ._.- ., ,.,R..S ..1łJI"..........JI _.. -. -. . . . .--..J«J..(.'.'.i J'* . , -I. . . .'nJ;lłMMMMIIIstawiono w pobliżu Łącznego Stawu Park Narodowy. Do chwili obecnej istnieje tam drzewostan sosnowy o zwarciu luźnym. Zupełny brak w nim podszycia, a nader ubogie runo jest wynikiem częstego przebywania tamże dużej liczby mieszkańców miasta. W obrębie Parku Narodowego usypano w 1119 r. Kopiec Wolności - wysoki do 168 rn n.p.m., a liczący od poziomu terenu - 15 m. W latach okupacji (1939 -1945) Niemcy zmusili Polaków do zupełnego rozplanowania kopca. Nie ma dziś po nim śladu. N a obydwu mapkach widoczne są stoki, ciągnące siię od Jeziora Maltańskiego aż do Kobylepola (Staw Olszak). Zbocza te porośnięte są w przeważającej części drzewostanem grabowym odroślowym, liczącym obecnie około czterdziestu lat. W 1936 r. notowano na Malcie kilka okazów starych grabów o obwodzie pni od 2 do 2,& m. Dzisiaj, niestety, drzewa te już nie istnieją, prawdopodobnie zostały wycięte w latach okupacji. N a zboczach w zadrzewieniu grabowym zupełnie brak podszycia, a ruino jest silnie wyniszczone, zwłaszcza w partii położonej bliżej miasta. Natomiast koło stawu Olszak ze względu na znaczną odległość od zabudowań miejskich zachowały się do dziś niektóre gatunki roślin, charakterystycznych dla lasów liściastych, jak np. paprotka zwyczajna (Polypodium vulgare L), złoć żółta (Gagea lutea L), konwalijka dwulistna (Majanthemum bifólium L), kokoryezka wielokwiatowa (Polygonatum multijlorum L), kopytnik pospolity (Asarum europaeum L), przylaszczka pospolita (Hepatica nobilis Gars) i inne. Podmokłe miejsca zarówno wokoło stawu Olszak, jak i wzdłuż Cybiny aż do byłego Stawu Łącznego porasta stary drzewostan olchowy. Zwarcie tych drzew gdzieniegdzie bywa całkowite, a w skład podszycia wchodzą: czeremcha, grab i siewki olchowe. Wczesną wiosną zakwitają tu białe zawilce gajowe (Anemone nem orosa) , zawilce żółte (Anemone ranunculoides L), całymi płatami złocą się ziar Stanisław Flotyński Stare graby (1936 r.) nopłony wiosenne (Ficaria verna Huds), rzadziej spotkać można śledziennicę skręto listną (Chrysosplenium, alternijolium L) i pdżmaczak wiosenny (AcCoxa moschatellina L). W miesiącach letnich pokazują się inne gatunki typowe dla podmokłych stanowisk olchowych, jak: gwiazdnica gajowa (Stellaria nemorum L), jaskier kosmaty (Ranunculus lanuginosus L), trędownik bulwiasty (Scrophularia nodosa L) i inne. Olszak jeszcze w 1966 r. był dość dużym stawem, przy którym niegdyś wybudowano młyn o tej nazwie. Obecnie staw jest silnie zarośnięty roślinnością wodną i przybrzeżną, tak że tylko niewielką błyszczącą taflę wody daje się zauważyć jako pozostałość po dawnym zbiorniku wodnym. Na Białej Górze do 1939 r. istniały przeważnie grunty uprawne. Obecnie znajduje się tam około trzydziestoletni drzewostan mieszany. W jego skład wchodzą takie gatunki drzew, jak: grab, dąb szypułkowy, brzoza brodawkowata, sosna pospolita, lipa drobnoliistna, topola czarna, jesion, jawor i inne. Podszycie jest dość urozmaicone i jego głównymi reprezentantami są: jałowiec, leszczyna, trzmielina, szakłak, kalina i wiele innych krzewów. W skład runa wchodzą rośliny wszędobylskie, gdyż okres trzydziestu lat jest zbyt krótki na wytworzenie się flory charakterystycznej dla lasu mieszanego. W środkowej części Białej Góry znajduje się fort, otoczony wąskim pasem grochodrzewu o pospolitej nazwie akacji. Biała Góra wraz z doliną strumyków: Bielinki i Kaczeńca została przeznaczona jako teren przyszłego ogrodu zoologicznego. Powstał problem, czy obszar ten pozostawić w stanie naturalnym. Wybrano drogę pośrednią, postanowiono tak zagospodarować teren, aby tylko w minimalnym stopniu przekształcić te urozmaicone okolice pod względem topograficznym jak i florystycznym. I tu niejako z po Fragment drzewostanu sosnowgo w obrębie Parku Narodowego (1936 r.)mocą przyszedł coraz bardziej palący problem ulokowania poznańskiego ZOO na peryferiach miasta. Dnia 19 sierpnia 11986 r. Prezydium Rady Narodowej m. Poznania zatwierdziło projekt przeniesienia zwierzyńca na Białą Górę. Założenie Ogrodu Zoologicznego na Białej Górze zapewni zwierzętom nieporównanie lepsze warunki bytowania i rozwoju, tym bardziej że w projektach pomieszczeń i wybiegów (w miarę możliwości) uwzględnia się właściwe poszczególnym gatunkom warunki siedliskowe. Godną uwagi i podkreślenia jest koncepcja wykorzystania walorów przyrodniczych r stworzenia czegoś w rodzaju zoo-parku o charakterze rezerwatu. Cała dolina Cybiny i otaczające ją tereny łącznie z Białą Górą - począwszy od Jeziora Maltańskiego aż do Kobylepola - są pod względem ukształtowania terenowego, a w związku z tym i pod względem florystycznym, najbardziej ciekawe i dla tych celów najwłaściwsze. Przewiduje się, że część zwierząt wypuszczona będzie wolno ma teren obszernego parku o bogatej i' zróżnicowanej roślinności, zaś część zwierząt, wymagających tropikalnego klimatu, znajdzie dla siebie również sprzyjające otoczenie w odpowiednich zabudowaniach. Pomieszczenia te w postaci dużych, oszklonych i ogrzewanych hal obsadzone będą roślinnością tropikalną. Cały zoo-park zajmować będzie znaczną powierzchnię, bo około 05 ha. Dolina obu strumyków Bielinki i Kaczeńca zostanie wykorzystana dla zwierząt wodnych. N aturalna cyrkulacja wód w stawach zapewni odpowiednie warunki higieniczne. Port wraz z okolicznym drzewostanem, już obecnie malowniczo wkomponowanym w zieleń, stanie się miejscem zamieszkania większych drapieżników. Przedstawiciele fauny leśnej znajdą się nareszcie w ulubionym przez siebie lesie, a ptaki również zostaną Stanisław Flotyńskiumieszczone w tak obszernych ptaszaroiach, iż będą mogły swobodnie rozwijać lot. Założenie zoologu na obszarze tak różnorodnym pod względem topograficznym, jak i florystycznym jest jedną z nielicznych i najwłaściwszych możliwości ochrony przyrody przed zgubnym wpływem warunków wielkomiejskich. Celowa ingerencja gospodarzy miasta wpłynie niewątpliwie na pewne zmiany w stanie flory omawianego obszaru, szczególnie zaś zwierzyńca. W nowocześnie urządzonym zwierzyńcu zwiedzający dozna wielu miłych wrażeń. Także i znaczenie dydaktyczno-nauteowe poznańskiego ZOO znacznie wzrośnie. ZYCIE KULTURALNE KATARZYNA PAJOWA POZNAŃSKIE ZESPOŁY ARTYSTYCZNE ZAGRANICĄ W LATACH 1966-1970 PIĘCIOLECIE 1966 -1970 jest nowym dowodem prężności artystycznej poznańskich zawodowych i amatorskich zespołów artystycznych. Wyjazdy zagraniczne są bowiem ważnym wydarzeniem w życiu każdego zespołu i to nie tylko z uwagi na zaszczyt reprezentowania kultury polskiej wobec obcej widowni. Łączy się to z długim etapem starannych przygotowań i wszechstronnej mobilizacji kierownictwa i członków zespołu do jak najlepszego wykonania zadania. Kronika wyjazdów artystycznych w latach 19iQ5 - 1970 jest obfita w szczegóły. Mapa wyjazdów jest zróżnicowana i rozległa. Ogółem zespoły poznańskie wyjeżdżały 72 razy. Plakaty z polskimi nazwami i nazwiskami poznańskich wykonawców pojawiały się w minionym pięcioleciu w następujących krajach: Bułgaria (6), Czechosłowacja (10), Dania (1), Francja (5), Holandia (1), Japonia (1), Jugosławia (4), Niemiecka Republika Federalna (4), Niemiecka Republika Demokratyczna (20), Rumunia (1), Szwecja (2), Węgry (4), Wielka Brytania (1), Włochy (5), Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich (3). O systematycznym nasileniu wyjazdów świadczyć może fakt, iż w roku 1966 wyjechało ogółem 8 zespołów, w roku 1967 - 12 zespołów, w roku 1968 - 10 zespołów, w roku 1969 - 20 zespołów, w roku 1970 · - 23 zespoły. Rok* 1970 przyniósł więc nieomal potrojenie liczby wyjazdów artystycznych w stosunku do lat 1961 - 1965. Godne podkreślenia jest, zawsze towarzyszące naszym zespołom, pełne poczucie odpowiedzialności i szacunek dla każdej publiczności - zarówno dorosłej jak i młodzieżowej, zgromadzonej w sali czy też przypadkowej, zebranej w parku lub w ośrodku rekreacyjnym. W lutym H r. po raz pierwszy odwiedził Szwecję Chór Chłopięcy i Męski Państwowej Filharmonii w Poznaniu pod dyrekcją Stefana Stuligrosza. Zespół został entuzjastycznie oceniony przez krytykę i publiczność siedmiu koncertów. Był to jednocześnie początek trwałej przyjaźni zespołu z burmistrzem Ystad, p. Andersonem, który jeszcze wielokrotnie zapraszał Chór na rozliczne uroczystości w tym mieście. W następnym roku Chór pod dyrekcją Stefana Stuligrosza uświetnił uroczystość 700-lecia Ystad. Dyrygent odebrał osobiste gratulacje króla szwedzkiego Gustawa, który w dniu 6 lipca 1967 r. zaszczycił koncert Chóru swą obecnością. Ważną misję patriotyczną mają do spełnienia zespoły artystyczne w ośrodkach polonijnych. W czerwcu 1966 r. Chór Męski Związku Zawodowego Kolejarzy ..Hasło" pod batutą Wiktora Buchwalda wypełnił odpowiedzialną misję wyjeżdżając jako pierwszy zespół poznański do Niemieckiej Republiki Federalnej na zaproszenie Związku Polaków "Zgoda" w Bochum. Zorganizowano cztery uroczyste koncerty, które stały się przeglądem pieśni ziemi ojczystej. Koncert w Reckling KatarzYna Pajowa Pamiątkowa fotografia Chóru Męskiego Związku Zawodowego Kolejarzy "Hasło" pod dyrekcją Wiktora Buchwa1da przed hotelem Czerwonego Krzyża w Dubrowniku (8 - 18 IX 1967) hausen był zorganizowany z okazji jubileuszu chóru polonijnego "Fiołek" z Recklinghausen. W licznych przemówieniach podkreślano więzi śpiewactwa polonijnego z Wielkopolską. W uroczystościach jubileuszowych uczestniczyły delegacje chórów polonijnych z Francji, których przedstawiciele wyrażali uznanie dla wyników pracy artystycznej "Hasła". Efektem tego spotkania było zaproszenie Chóru do Francji w 1969 r. W latach 1966-1970 poważnie rozwinęła się współpraca kulturalna Poznania z miastami targowymi Brnem (Czechosłowacja) i Plovdiv (Bułgaria). Współpraca ta, ujęta zresztą w formie wieloletnich umów, dotyczyła nie tylko wyjazdów artystycznych zespołów (jedenaście do Czechosłowacji i sześć do Bułgarii), ale także wymianę wystaw plastycznych i fotograficznych, delegacji działaczy i fachowców z różnych dziedzin pracy twórczej. Na przełomie czerwca i lipca il'906 r. Plovdiv odwiedził Zespół Pieśni i Tańca "Wielkopolska". Zespół wystąpił w trzech innych miastach Bułgarii i wszędzie przyjmowany był z entuzjazmem. W drugiej części programu zespół próbował swych sił w zupełnie innym, nie związanym z folklorem repertuarze: z estradowymi piosenkami i tańcami. Próba ta wypadła pomyślnie i bułgarscy gospodarze podkreślali wszechstronne możliwości poznańskiego zespołu. W tym siamym czasie, kiedy "Wielkopolska" prezentowała swój dorobek artystyczny w Bułgarii, Poznański Chór Chłopięcy pod dyrekcją Jerzego Kurczewskiego występował w Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich odwiedzając kolejno Wilno, Rygę, Kowno, Leningrad i Tallin. Północne tournee przyniosło zespołowiartystycznychwiele sukcesów, a małym śpiewakom pozostawiło niezatarte wspomnienia jedynego w swoim rodzaju zjawiska - leningradzkich białych nocy. Wielkim sukcesem dyrygenta był występ w wielkiej sali Filharmonii Leningradzkej. Koncertu słuchało dwa tysiące pięćset osób. Migawki z koncertu i pobytu chóru w Leningradzie pokazywano w Kronice Filmowej. Bezpośrednia transmisja telewizyjna odbyła się w Rydze, na Festiwalu Krajów Nadbałtyckich w ramach którego wystąpił Poznański Chór Chłopięcy. Do grupy stałych artystycznych przedstawicieli polskiej kultury dołączył w 1967 r. Zespół Pieśni i Tańca "Cepelia". Mimo krótkiej działalności (powstał w 1902 r.), Zespół osiągnął dobry poziom artystyczny, który pozwolił na delegowanie go do Skopje (Jugosławia) na zaproszenie miejscowego zespołu regionalnego "Orce Nikołov". "Cepelia" wystąpiła siedmiokrotnie wobec 4,3 tysiąca widzów. Tymczasem poznańscy filharmonicy wystąpili z trzema koncertami syfonicznymi w Passau (Niemiecka Republika Federalna), gdzie odbywał się XV festiwal muzyczny "Europaische Woche". Zespołem Poznańskiej Filharmonii dyrygował Walter Hornsteiner, Robert Satanowski i Zdzisław Szostak, a solistami byli: Josef Breindl, Horst Laubenthal i Wilma Lipp. Państwowy Teatr Polski, realizując kolejny etap współpracy z Brneńskim Teatrem im. Mahena, wyjechał do Czechosłowacji. Ogółem odbyły się trzy spektakle, z czego dwa w Brnie i jeden w Prostejovie. Czechosłowacka publiczność miała okazję zapoznać się z Tangiem Sławomira Mrożka i Kramem Z piosenkami Leona Schillera. Obydwa przedstawienia były przyjęte bardzo życzliwie. W roku 1967 najmniejsza scena poznańska - Państwowy Teatr Aktora i Lalki "Marcinek" - wyruszyła na podbój zagranicznej widowni. Korzystając z zaproszenia na Międzynarodowy Festiwal Teatrów Lalkowych w Pecs, Teatr wystąpił dwukrotnie na Węgrzech odnosząc duże sukcesy. Z satysfakcją odnotować należy, iż w roku 1067 wiele atrakcyjnych podróży odbyły także poznańskie chóry. Najpiękniejszym osiągnięciem tych wyjazdów był bez wątpienia sukces Chóru Męskiego Politechniki Poznańskiej na Międzynarodowym Festiwalu Chórów studenckich w Langhollen (Wielka Brytania), gdzie Chór pod batutą Janusza Dzięcioła zdobył drugie miejsce. Chór Męski Związku Zawodowego Kolejarzy "Hasło" występował w Jugosławii na zaproszenie bratniego chóru "Vaso Miskin Crni" z Sarajewa. W sierpniu 11 r. Zespół Pieśni i Tańca "Wielkopolska" wyjechał do Francji na Międzynarodowy Festiwal Folkloru w Breście. Zespół podbił serca Bretończyków i ulokował się w czołówce światowej zespołów pieśni i tańca, występując jako ostatni w koncercie finałowym laureatów. Pobyt Zespołu w Bretonii trwał dwa tygodnie, w czasie których "Wielkopolska" dała 12 występów przed 25-tysięczną widownią. Szczególnie warta jest upamiętnienia manifestacja patriotyczna w Breście, w której Zespół uczestniczył w kostiumach regionalnych niosąc na czele polską flagę. Celem manifestacji zorganizowanej przez władze miasta było złożenie hołdu ofiarom II wojny światowej. Spontaniczne okrzyki "Vive la Pologne!" świadczyły o sympatii Bretończyków. Serię wyjazdów artystycznych w 1968 r. zapoczątkował Poznański Chór Chłopięcy pod dyrekcją Jerzego Kurczewskiego; w kwietniu wystąpił w LilIe i na Festiwalu Muzycznym w Brukseli. Siedmiu koncertów Chóru wysłuchało blisko 12 OCX) osób. Największym wydarzeniem artystycznym w 1968 r. był wyjazd Państwowej Opery im. Stanisława Moniuszki do Włoch na zaproszenie Opery w Genui. Z zainteresowaniem przyjęto Straszny dwór Stanisława Moniuszki. W tym samym roku do KatarzYna Pajowa Pamiątkowa fotografia po koncercie Chóru Chłopięcego i Męskiego Filharmonii Poznańskiej dla ofiar wybuchu bomby atomowej w Hiroszimie. Zdjęcie wykonane na stopniach szpitala w Hiroszimie (24 IX - 30 X 1969). W środku grupy Stefan Stuligrosz. Z lewej zastępca przewodnicząc ago Prezydium Rady Narodowej m. Poznania Władysława Klawiter Włoch wyjechał balet opery, dając wraz z orkiestrą trzy występy w Trieście i Turynie. Występy w Turynie odbyły się w ramach Międzynarodowego Festiwalu Artystycznego. Balet Poznański przedstawił Ognistego ptaka Igora Strawińskiego, Giselle Adama oraz minia tury Albinioniego i Miliana. Krytycy i recenzenci chwalili kunszt wykonawczy. Szczególny sukces odniosły Olga Sawicka w Gis e Ile i Roma Juszkat w Ognistym ptaku. Sukces ten przyniósł baletowi następne zaproszenie zagraniczne. Rok 1908 przyniósł debiuty wyjazdowe jeszcze jednemu poznańskiemu Chórowi, a mianowicie "Skowronkom" kierowanym przez Mirosławę Wróblewską. W maju "Skowronki" wyjechały do Brna, a w październiku wystąpiły w Halle, gdzie w koncercie w gmachu uniwersyteckim odniosły znaczny sukces. Chór Męski Związku Zawodowego Kolejarzy "Hasło" wyjechał na festiwal Chórów Amatorskich w Niszu (Jugosławia). Cztery koncerty w uroczej scenerii letniego amfiteatru przyniosły wielkie uznanie chórowi, który ponadto chętnie występował poza progamem festiwalu w ramach "Wieczornych serenad" i w szpitalach. Konsekwencją uznania i powodzenia uzyskanych przez zespoły poznańskie zagranicą były dalsze zaproszenia. Szczególną wagę miały wszystkie te wyjazdy, które łączyły się z międzynarodową konfrontacją. Dlatego też sukcesy odniesione na festiwalach zespoły cenią sobie najwyżej. W przypadku zespołów regionalnych aplauz publiczności był także wyrazem zachwytu dla polskiej pieśni ludowej, barwnego kostiumu, a także temperamentu narodowego objawionego w tańcu. W lutym 1989 r. Zelspół Pieśni i Tańca "Wielkopolska" wziął udział w Między Chór Chłopięcy i Męski Filharmonii Poznańskiej pod dyrekcją Stefana Stuligrosza śpiewa przed kamerami telewizji japońskiej (24 IX - 30 X 1%9)narodowym Festiwalu Zespołów Regionalnych w Agrigento na Sycylii. Był to już drugi występ "Wielkopolski" w Agrigento. Zespół zdobył drugą nagrodę "Kwitnącej oliwki", co w warunkach silnej międzynarodowej konkurencji stanowi nie mały sukces. Zespół wystąpił ponadto przed kamerami włoskiej telewizji. Nowe zaproszenie nadeszło dla Państwowej Opery im. Stanisława Moniuszki oraz dla Państwowej Filharmonii. Zaproszenie do Liege wynikało z kilkuletniej współpracy obu Oper - Poznańskiej i Walońskiej. W Liege Opera zeprezentowała po dwa przedstawienia Strasznego dworu Stanisława Moniuszki i Damy pikowej Piotra Czajkowskiego, fascynując blisko pięciotysięczną widownię doskonałością wykonania. ! Wizyta poznańskich filharmoników na Litwie wiązała się ze 160 rocznicą urodzin Stanisława Moniuszki. Oprócz pełnego składu zespołu orkiestralnego, którym dyrygował Zdzisław Szostak, wystąpili soliści: pianistka Olga lliwicka oraz laureat I nagrody Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego (1967) Piotr Janowski. Samodzielne występy artystyczne odnotował skiej pod kierownictwem Konrada Drzewieckiego tując Ognistego ptaka Igora Strawińskiego, Tempus riacje 4:4 Franciszka Woźniaka. W 1909 r. w Festiwalu "Młodego Teatru" w Liege wziął udział Teatr Aktora i Lalki "Marcinek". Wystąpił on dwukrotnie, prezentując na pierwszym Szaloną lokomotywę i Mątwę, zaś na drugim pełną ludowych reminescencji opowieść Marii Kownackiej O Kosi co gąski zgubiła. Poznańskie chóry odwiedziły w roku 1909 wiele państw. Poznański Chór Chło równlez balet Opery Poznańw Strasburgu (Francja) prezenJazz 67 Jerzego Miliana i Wa KatarzYna Pajowa ZespóJ Filharmonii Poznańskiej pod dyrekcją Zdzisława Szostaka (solistka Zdzisława Donat) w czasie koncertu w Kesita (Rumunia) w dniu 27 maja 1970 rpięcy koncertował przed międzynarodową publicznością na Festiwalu "Ostseewoche" w Rostocku (Niemiecka Republika Demokratyczna). Chór Chłopięcy i Męski Państwowej Filharmonii pod dyrekcją Stefana Stuligrosza uczestniczył w święcie pieśni w Dreźnie organizowanym z okazji dwudziestolecia Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Koncerty odbyły się w przepięknej scenerii dziedzińca parkowego galerii Zwinger. W kilka dni po powrocie z Niemieckiej Republiki Demokratycznej "Poznańskie Słowiki" wystąpiły w Pradze na koncertach z okazji Święta Odrodzenia Polski, organizowanych przez ambasadę polską w Pradze. N ajwiększą atrakcją wyjazdową roku było tournee koncertowe Chóru Męskiego i Chłopięcego Państwowej Filharmonii w Japonii. Ten wyjazd daje się zmierzyć 33 tysiącami kilomerów przebytymi różnymi środkami lokomocji: pociągiem, samolotem i statkiem. Niezwykle trudne tournee (24 koncerty) zapisało się w pamięci zespołu kilkoma niezatartymi wspomnieniami. Do wielkich przeżyć zaliczyć należy koncert w szpitalu ofiar bomby atomowej w Hiroszimie. Największym artystycznym sukcesem były dwa koncerty w Tokio. Poważne ośrodki uniwersyteckie i muzykologiczne wyrażały uznanie dla polskiej sztuki prezentowanej w tak doskonałym kształcie artystycznym. Wśród innych wyjazdów zagranicznych odnotować wypada uwieńczony wielkim sukcesem udział Poznańskiego Chóru Chłopięcego na Festiwalu w Amiens (Francja). Warta upamiętnienia była także wizyta Chóru Męskiego Związku Zawodowego Kolejarzy "Hasło" u polonii francuskiej i zachodnioniemieckiej. Rok 1970 rozpoczął się piętnastoma występami baletu operowego we Włoszech. w Moskwie (16 - 30 XI 1970) I znów choreograf Konrad Drzewiecki potwierdził swą niepowtarzalną klasę. Balet poznański zaliczony został do czołówki baletu awangardowego w Europie. Tymczasem Państwowa Filharmonia wyruszyła w swą kolejną podróż artystyczną i odbyła trzytygodniowe tournee po Rumunii i Bułgarii (9 koncertów). Wszystkie koncerty prowadził Zdzisław Szostak, a jako soliści wystąpili: śpiewaczka koloraturowa Zdzisława Donat oraz laureat Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego (1962) Krzysztof Jakowicz. Repertuar uwzględniał utwory Moniuszki, Szymanowskiego, Mozarta i Beethovena. Godny podkreślenia jest fakt, że zarówno zespół Państwowej Filharmonii, jak soliści i zespoły kameralne wystąpili w Rumunii w Timisoara społecznie, przeznaczając dochód z dodatkowego koncertu na rzecz powodzian - w związku z dotkliwą klęską powodzi która nawiedziła Rumunię. Fakt ten z ogromnym uznaniem odnotowała prasa i władze miejskie Timisoary. Zasłużony sukces odniósł Poznański Zespół Perkusyjny pod dyrekcją Jerzego Zgodzińskiego. Odbył on samodzielne tournee po Czechosłowacji, wziął udział w Festiwalu Muzyki Kameralnej w Brnie. Państwowy Teatr Aktora i Lalki wystąpił na festiwalu artystycznym w Liege prezentując w języku francuskim Guignol w tarapatach Jana Ośnicy i Jana Wilkowskiego oraz Siała baba mak Krystyny Miłobędzkiej. W tym samym miesiącu (22 i 23 października) Teatr "Marcinek" uczestniczył w Festiwalu Teatralnym w KatarzYna Pajowa Wenecji. Zaprezentował Siała baba mak we włoskiej wersji językowej. Podkreślić należy, że sztuka nie tylko była każdorazowo tłumaczona na obcy język, ale także adaptowana do gier i zabaw dzieci typowych dla kraju, w którym była wystawiana. Ta komunikatywność jest jednym ze źródeł sukcesów zagranicznych Teatru. Osobny rozdział w historii wyjazdów zagranicznych poznańskich zespołów artystycznych stanowią wyjazdy chórów i teatrów studenckich. W 1970 r. wystąpił po raz pierwszy zagranicą Studencki Teatr ..Ósmego Dnia", który przedstawił na Festiwalu Teatrów Studenckich w Zagrzebiu (Jugosławia) program pl.: Jednym torem. Zespół był gorąco przyjęty przez widzów i krytykę. W tym samym roku odwiedziły Bułgarię dwa chóry studenckie: Chór Męski Politechniki Poznańskiej pod dyrekcją Janusza Dzięcioła i Chór Mieszany Akademii Medycznej pod dyrekcją Stanisława Wiernowolskiego. Podkreślić należy, że obaj dyrygenci są członkami Chóru Chłopięcego i Męskiego Państwowej Filharmonii i wychowankami Stefana Stuligrosza. Chóry występowały w Sofii i w Warnie. W październiku 1970 r. jeszcze jeden chór studencki, Chór "Mieszany Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza pod dyrekcją Stanisława Kulczyńskiego, wyjechał zagranicę i koncertował na zaproszenie rektora Uniwersytetu w Halle. Rok 1970 okazał się także pomyślny dla Dziewczęcego Chóru "Skowronki", który odbył tournee artystyczne po Niemieckiej Republice Demokratycznej i wystąpił siedmiokrotnie we Frankfurcie i w sąsiednich miastach. Wszystkie koncerty były gorąco przyjmowane, a o powodzeniu zespołu najlepiej świadczyć może fakt, że zespół został ponownie zaproszony. Oprócz Niemieckiej Republiki Demokratycznej wyjechał na zaproszenie Rady Narodowej Plovdiv, gdzie koncertował czterokrotnie. Zespołowi towarzyszyła Maria Wołyńska, która najciekawsze wydarzenia z tego wyjazdu uwieczniła na kliszach, a po powrocie do Poznania urządziła wystawę. Kolejnym elementem współpracy Poznań-Plovdiv była wymiana artystyczna między Chórem im. Bukariszlieva a Chórem Mieszanym Wojewódzkiego Związku Spółdzielczości Pracy "Moniuszko" pod batutą Mieczysława Dondajewskiego. Koncert galowy w Plovdiv przerodził się w manifestację braterstwa i przyjaźni. Rok 1970 był także pamiętnym w historii Chóru Męskiego Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego "Moniuszko", który po raz pierwszy wyjechał zagranicę na zaproszenie Rady Narodowej Brna. Szczególnie podobały się melodie słowackie opracowane i przygotowane przez Wiktora Buchwalda. Chór był serdecznie przyjęty przez członków Zespołu Pieśni i Tańca "Javornik" w Brnie znanego z występów w Poznaniu (1971). Obfity w zagraniczne zaproszenia i w wyjazdy rok zakończyło wspaniałe tournee Poznańskiego Chóru Chłopięcego pod dyrekcją Jerzego Kurczewskiego po Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich (Moskwa, Mińsk, Leningrad, Charków). Ostatnią pozycję pięcioletniej kroniki podróży stanowi wyjazd Collegium Musicorum Posnaniensium pod kierownictwem Włodzimierza Kamińskiego do Budapesztu. Zespół wystąpił dwukrotnie i został uznany za arcyciekawą i jedyną w swoim rodzaju grupę prezentującą muzykę dawną na autentycznych instrumentach. Miały więc poznańskie zespoły artystyczne wiele okazji, aby przedstawić swój dorobek twórczy zagranicznej publiczności. Występowały wielokrotnie na licznych europejskich festiwalach konfrontując swój poziom z naj znakomitszymi rywalami. Wszystkie wyjazdy minionego pięciolecia były potwierdzeniem wysokiego poziomu i ambicji artystycznych poznańskich artystów i amatorów, a każdy koncert był dla cudzoziemców kolejną lekcją wiedzy o Polsce i jej kulturze.