KAROL URBANOWICZpowłazili na drzewa i urządzili swoisty pojedynek: Kto głośniej? Musiała ich do porządku przywołać policja, zabierając im indeksy, które znalazły się w ręku dziekana Juliusza Makarewicza. Podejrzewając, iż dziekan przypomni sobie o awanturze przy egzaminach, Karol postarał się o świadectwo odejścia i przeniósł się na dalsze studia do Krakowa, gdzie w 1911 r. uzyskał absolutorium. Cyganeria lwowska zbierała się w sztamlokalu Jana Galla - restauracji Michała Toepfera-Naftuły, mecenasa młodzieży muzycznej. Toepfer próbował k ' 2 omponowac . W Krakowie Karol Urbanowicz zamieszkał przy ul. Floriańskiej, u urzędnika dyrekcji kolei, Juliana Biegańskiego, ojca aktora Wiktora Biegańskieg03. Oczywiście z miejsca wstąpił do chóru akademickiego pod dyrekcją Bolesława Wallek- Walewskiego. W chórze tym śpiewali znakomici śpiewacy: Adam Dobosz (tenor), Adam Mazanek (bas), Józef Stępniowski (tenor), Leon Kopyciński (bas), ojciec Adama oraz Alfred Jendl-Rawicz - (tenor). Przygotowywano program na uroczystości pięćsetlecia zwycięstwa pod Grunwaldem (1910). W czasie uroczystości połączone chóry krakowskie pod dyrekcją Feliksa N 0wowiejskiego po raz pierwszy śpiewały jego Rotę. W programie uroczystości wykonano także szereg innych utworów muzycznych z udziałem solistów. Zdarzyło się, iż w ostatniej chwili zaniemógł solista - bas. Zastąpił go Karol Urbanowicz. W ten sposób poznał się z Feliksem N owowiejskim, który nakłonił Karola do wstąpienia na studia w Konserwatorium Krakowskim. Dyrektorem był wówczas Władysław Żeleński. Karol studiował w klasie Aleksandra Bandrowskiego, a później Adama Ludwiga. W lipcu 1913 r. do Krakowa zjechała na gościnne występy w Teatrze Słowackiego Opera Lwowska pod dyrekcją Hellera. W tym czasie, w sali koncertowej Starego Teatru, odbywał się popis dyplomowy Karola Urbanowicza, Ignacego Manna i Marii Zarankówny. Przy fortepianie siedziała Wanda Hendrichówna. Urbanowicz wykonał arie: Gremina z opery Eugeniusz Oniegin Czajkowskiego oraz Wizuna z opery Stora baśń Władysława Żeleńskiego. Po pomyślnie zdanym egzaminie wszyscy udali się na lampkę wina do "Księcia Ogińskiego" na Karmelicką. N a drugi dzień rano posłaniec przybył z listem, w którym powiadamiano, że Urbanowicz ma się zjawić o 10 00 przed Teatrem. Stała tam już znakomita trójka: Adam Ludwig, Wanda Hendrichówna i Ignacy Mann. "Będziemy mieli audycję"4 - wyjaśnił konfidencjonalnie Ludwig. Do fortepianu zasiadł sam Bronisław Wolfsthal. Karol zaśpiewał arię z Oniegina, a Mann arię Eleazara z opery Żydówka Halevy'ego. Na koniec jakiś duet i audycja skończona. " Urbanowicz to pewniak -' orzekł Wolfsthal. - Nie będzie z nim kłopotu!" 2 Jedną ze skomponowanych pieśni pl. Jesienią (do słów Lucjana Rydla) Michał Toepfer dedykował już w Poznaniu Karolowi Urbanowiczowi. Urbanowicz wykonał ją na pewnym koncercie w Poznaniu przy akompaniamencie Zygmunta Wojciechowskiego. Podobała sdę, zmuszono Urbanowicza do bisu. Rejestr utworów do chwili wydamia Jesieni drukiem jest pokaźny i obejmuje m. in.: Pieśni Z towarzyszeniem fortepianu (do słów Marii Konopnickiej): l. Sieroto, sieroto; 2. Wieczorny dzwon; 3. Kto by mi to dal, o Boże!; i. u okienka; 5. O poranku szumią drzewa; zeszyty poświęcone Matyldzie Polińskiej - Lewickiej, Janinie Klarze Pfanowej; oiraz utwory dedykowane znakomitym śpiewakom: Ignacemu Dygasowi, Adamowi Didurowi, Jozefowi Mannowi, Aleksandrze Szafrańskiej, Ludwice Marek-Onyszkiewiczowej. 3 Wiktor Biegański urodził się w Samborze 16 listopada 1892 r. W Remanencie życia starego aktora (Warszawa 1%9) Biegański nawiązuje do tego faktu i wspomina szereg wybitinych artystów urodzonych w Samborze w drugiej połowie XIX w.: "Prawdziwym brylantem okazał saę talent śpiewaczy i reżyserski urodzonego w tym wspaniałym miasteczku - Karola Urbanowicza. Jego zasługi około rozwoju Oipel)' w Poznaniu są olbrzymie" (s. 8). * W tym przypadku: przesłuchanie wykonania utworu muzycznego przez specjalistów w celu wydania oceny. S Kronika m. Poznania Mottyniana W dwa dni później starszy woźny pan Pichor przyniósł Urbanowiczowi zaproszenie przed oblicze Hellera. Nie bez powodu! Miano wystawiać Eugeniusza Oniegina z Janiną Korolewicz-Waydową w partii Tatiany, lecz zaniemógł na skutek ataku ślepej kiszki wykonawca partii Gremina, Józef Munclingr. Heller nie pytał o zgodę. Proponował pięćdziesiąt koron (co było zapewne jednym z najkosztowniejszych debiutów w historii teatru hellerowskiego), zadzwonił po inspicjenta Pasławskiego, aby pośpiesznie zajął się Karolem, to znaczy nauczył go poruszania się po scenie. "Człowiekupowiedział Pasławski -. spotkało cię wyjątkowe szczęście". Trzy dni musztrował Karol Pasławski Urbanowicza, lecz najtrudniejsze stało dopiero przed debiutantem: próba z orkiestrą w obecności Janiny Korolewicz - Waydowej. Poklaskała przyjaźnie, co miało oznaczać, iż aprobuje wybór Karola Urbanowicza do partii Gremina, ale wieczorem do końca przedstawienia nie była pewna, czy Urbanowicz nie nadepnie w zdenerwowaniu na tren jej sukni. Dzień był upalny, za kulisami było duszno. W dodatku lakierki Gremina, nieco za ciasne, uciskały w palcach. Znakomita śpiewaczka czuła, co przeżywa debiutant i zaproponowała, dla pokonania tremy - odrobinę szampana. Reszty już nie pamięta, bowiem zrobiło mu si$ zupełnie ciemno przed oczami. Ocknął się dopiero, kiedy rozległy się głośne brawa. Podobnego uczucia doznał następnego dnia, kiedy Heller zaproponował mu pracę od 1 października i na początek gażę w wysokości czterystu koron miesięcznie, zaś po pół roku pracy - sześćset koron. Zanim Opera Lwowska wyjechała z Krakowa, Urbanowicz śpiewał jeszcze kilkakrotnie, brał zaliczki, które Heller chętnie wypłacał. Pewnego dnia opadły go jednak wątpliwości. Zwierzył się przed Ludwigiem. Ten nawet nie chciał słuchać o tym, że Karol zrezygnuje z kariery śpiewaka. Rozmowa przerodziła się w sprzeczkę. W jej wyniku U rbanowicz wysłał list do Hellera, w którym zawiadomił go, iż nie podejmie pracy w Operze, a zaliczki zwróci. Łaitwo to napisać, ale skąd wziąć trzysta koron na oddanie długu Hellerowi? W odpowiedzi sprytny dyrektor przysłał... dwieście koron z dopiskiem: "Sezon rozpoczynamy we wrześniu". Urbanowicz pomyślał: "Gdyby nie ślepa kiszka Munclingra" - i spakował manatki. Po przybyciu do Lwowa przystąpił najpierw do opracowania partii Zbigniewa w Strasznym dworze Moniuszki i niewielkiej partii w Hugenotach Mayerbeera. Śpiewał też w znakomitej operze Masseneta Kuglarz Madonny, rzadko granej w Polsce 5, partię Ramfisa w Aidzie Verdiego, Burmistrza W Wertherze Masseneta, Kardynała w Żydówce Halevy'ego, Tomasso w Nizinach d'Alberta. Z recenzji zachowanych jedynie z roku 1914 (Zdzisław J achimecki, Bolesław Wallek- Walewski, Witold Noskowski) wynika, iż początkujący śpiewak był w wykonywanych partiach co najmniej poprawny. W owym czasie przez trzy miesiące śpiewał we Lwowie słynny bas Adam Didur. Okres ten wykorzystał U rbanowicz ucząc się u niego. Po jego wyjeździe pierwszym basem był Stanisław Tarnawski. U rbanowicz śpiewał obok Franciszka Bedlewicza, Ireny Bohuss- Hellerowej , Jadwigi Dębickiej , Jadwigi Lachowskiej, Matyldy Polińskiej - Lewickiej, Stefanii Marynowicz- Madejowej, Aleksandry Szafrańskiej, Józef y Zacharskiej. Wybuch I wojny światowej przerwał karierę dobrze zapowiadającego się śpiewaka. Dopiero pod koniec wojny teatr organizuje się od nowa pod dyrekcją Romana Żelazowskiego. Dyrekcję literacką objął Kornel Makuszyński, a muzyczną Stanisław Niewiadomski. W tym czasie (1917) Karol Urbanowicz oże 5 Karol Stromenger w swoim Przewodniku operowym (1964) podaje, iż operę tę wystawiono w 1922 r. na scenie Teatru Wielkiego w Warszawiere po )J;eKOM TeaTp'b. KUI,&.M Hl,'> ) ",n:a. NgtfW<> *«** K» * ,n:**'«II*('I .7*»» M * * »«3,n:e»»S>t"H>*j *];);ió\!M. 303!I<<*<<, ***.,,*,<» >>-% 'f i N »*H*fS". Miejski Teaśr. w «(*<*. «s» S M i * »», ***** IWra*B*MI w *'**1*<* S1AW<**%A **iJMŁS«KJ 5I*1lI *IlI'Sf*t*«;eąt*afe a s@«J*S«i# 7 **1*«)K»r»*«. J eden z nielicznych zachowanych afiszów Teatru Miejskiego we Lwowie z sezonu 1914/1915. W przedstawienia Halki Moniuszki w dniu 8 maja 1915 r. pod dyrekcją Bronisława Wolfstahla i reżyserii Adama Okońskiego udział wzięli: Karol Urbanowicz (Stolnik). Anna Kuncewiczówna (Zofia). Adam Okoński (Janusz), Władysław Paszkowski (Dziemba), Józef Kornażyński (Gość I), Antoni Głowacki (Gość II), Józefa Zacharska (Halka). Franciszek Bedlewicz (Jontek). Seweryn Kaliski (Góral), Zygmunt Schmidt (Dudziarz) nił się we Lwowie z uczennicą Żelazowskiego, Hildą Latoszyńską, córką nauczyciela jeżyka greckiego. Latem 1918 r. bezrobotni artyści stworzyli zespół objazdowy, który zapuszczał się aż do Zgorzelca z fragmentami oper Faust, Straszny dwór i Pajace. W Krakowie zespołem zainteresował się krytyk Dante Baranowskt. Występowali odtąd pod nazwą "Artyści Opery Krakowskiej" . Jeden z zachowanych programów informował, iż w części pierwszej i drugiej wieczoru zobaczą widzowie w całości akt pierwszy i drugi Halki w obsadzie: Wanda Hendrichówna (Halka), Alfred Jendl-Rawicz (Jon tek), Karol Urbanowicz (Stolnik), Ada Weigartówna (Zofia), Adam Ludwig (Janusz). Natomiast w części trzeciej - w całości akt trzeci opery narodowej Straszny dwór w obsadzie: Alfred Jendl-Rawicz (Stefan), Karol Urbanowicz (Zbigniew), Wanda Hendrichówna (Hanna), Franciszka Platówna (Jadwiga), Adam Ludwig (Maciej), Zygmunt Brzeziński (Skołuba). Oprawę muzyczną opracował Bolesław W allek - Walewski. Cygańskie życie Karola przerwała w czerwcu 1919 r. wizyta dyrektorów Teatru Wielkiego w Poznaniu Adama Dołżyckiego i Tadeusza Wierzbickiego. W kawiarni N ov loroiskiego na krakowskim "Czyli w języku ..S a m p r e p a s z" wymyślonym przez Bolesława Wallek- Walewskiego Baran Dantejski. "Twórca" tego zabawnego przekręcania słów na zasadzie, iż wszystkie sylaby będą użyte lecz w innej kolejności, ma na swoim koncie szereg śmiesznych nowotworów językowych. Np. zamiast zamawiać w restauracji porcję polędwiczki. Wallek- Walewski prosił o porcję lędwopdczki. 8* Mottyniana Jedno z naj starszych zdjęć Karola Urbanowicza. Keprodukcja z programu operowego Teatru Wielkiego w Poznaniu w sezonie 1919/1 "Kurier Poznański", 12 I 1920, >nr 12. życie Z pieśnią. W: K . k " ronI a Mo ttyniana STRASZNY DWÓR Fotokopia unikalnego "programu" trupy śpiewaczej . . Artystów Opery Krakowskiej" pod dyrekcją Dante Baranowskiego, która przy akompaniamencie Bolesława Wallek- Walewskiego w latach 1918 -1919 wystawiała w miastach i miasteczkach ziemi śląskiej fragmenty oper, a m. in. dzieł Moniuszki: Halka i Straszny dwór. W Halce występowali: Wanda Hendrichówna (Halka), Alfred Jendl-Kawicz (Jontek), Karol Urbanowicz (Stolnik), Ada Weigartówna (Zosia), Adam Ludwig (Janusz); w Strasznym dworze: Alfred J endl- Kawicz (Stefan), Karol U rbanowicz (Zbigniew), Wanda Hendrichówna (Hanna), Franciszka Platówna (Jadwiga), Adam Ludwig (Maciej), Zygmunt Brzeziński (Skołuba) Była to - j ak mówili jego koledzy , .glancpartia", w której mógł się popisywać w każdym teatrze operowym świata. Stary Gabriel Górski tak to wyreżyserował, iż U rbanowicz- Mefisto wyI skakiwał z autentycznych płomieni. Podczas jednego z piętnastu pierwszych przedstawień płomień "piekła" buchnął nieco silniej i zatlił się trykot na lewej nodze. Jak jednak przystało na Mefista, nie dał po sobie poznać, iż ma boleśnie oparzoną łydkę. Po premierowym przedstawieniu Verbum nobile Moniuszki, w którym - jak ocenił Marian Andrzejewski na łamach "Dziennika Poznańskiego" - "dobrym Panem Serwacym Łagoda był p. Karol Urbanowicz, świetnie oddano waśń [...] z Pakułą, p. Tadeuszem Wierzbickim" l0. Hecenzent, chwaląc również Leona Dołżyckiego za "pomysły zdobnicze", zapomniał dodać, że Dołżycki uparł się, iż na scenie musi stać gołębnik z prawdziwymi ptakami. Oczywiście gołębie frunęły na widownię, wywołując huragan wesołości. Dla Karola Urbanowicza ten pierwszy sezon w Poznaniu miał jeszcze dodatkowe znaczenie: debiutował jako reżyser. Kiedyś przed laty śpiewał we Lwowie partię Burmistrza w operze Werther Masseneta w reżyserii Adama Okońskiego. Kiedy Dołżycki zapragnął eksponować Marię Janowską-Kopczyńską w tej pięknej operze, okazało się, że jedynie U rbanowicz zna to dzieło Masseneta. Podjął się reżyserii, aczkolwiek zdawał sobie sprawę, iż nie poprawi w niczym mistrza Okońskiego. Być może mieli rację recenzenci zarzucając debiutantowi, iż nie potraktował Werthera z należytym pietyzmem, za to Janowska błyszczała w partii Lotty. Niezrażony krytyką U rbanowicz spróbował sił w reżyserii opery Madame Butterjly, śpiewając ponadto partię Bonzy. Miał jeszcze w pamięci znakomite wykonawczynie partii tytułowej w operze lwowskiej: Janinę Korolewicz- Waydową i Jadwigę Lachowską. W poznańskim zespole faktycznie nie było śpiewaczki tej rangi i młody reżyser z obawą myślał o Butterfly w wykonaniu Olgi Orleńskiej. " A n d r z e j e w s k i Marian: "Verbum nobile" i "Wesele w Ojcowie". "Dziennik Poznańekd", 29 V 1920, nr 121. Humory primadonny były gorsze niż pogoda w kwietniu. Dołżycki uprzedził rozterki Urbanowicza i pozwolił mu ,.być bardzo ostrym", byle tylko premiera doszła do skutku. Reżyser uczył primadonnę dosłownie wszystkiego, czego wymaga słynna opera Pucciniego, nie wyłączając chodzenia po japońsku, Wojciechowski zaś odbył ze śpiewaczką z dziesięć dodatkowych prób. Nauka nie poszła w las. Orleńska przez kilka lat uchodziła za znakomitą Butterfly, a jej sławę przyćmiła dopiero autentyczna J aponka, częsty gość na poznańskiej scenie - Teiko Kiva. Obok tytułowej, doskonałą kreację stworzył Stanisław Drabik, który tak się przejął rolą Góro, iż nawet po ulicy chodził nieco przekrzywiony i przygarbiony, jak ów japoński pośrednik. Sprawom reżyserii, wówczas na ogół nie docenianej, Dołżycki - rzecz znamienna -. poświęcał wiele uwagi. Sam miewał zaskakujące pomysły sceniczne. Niektóre z nich burzyły ówczesne pojęcia o teatrze operowym, a reżyserię opery Pajace Leoncavalla jeszcze dzisiaj nazwać by można "nowoczesną" . .,W drugim akcie - pisał recenzent «Kuriera Poznańskiego» -. ugrupowano publiczność na scenie w wielkim ku audytorium otwartym półkolu, w ten sposób, że publiczność parkietu tworzyła niejako drugie półkole, a dramat rozgrywał się w środku całej publiczności. Że złudzenie udało się rzeczywiście osiągnąć dowód w tym, iż na pierwszym piętrze ktoś zaczął sykać, gdy publiczność na scenie zbytnio oklaskiwała produkcję pajaców" **. Toteż kiedy sezon dobiegł końca, krytyk muzyczny "Dziennika Poznańskiego" Jan Biliński podkreślił, iż opera "rozwijała się dzięki niepospolitemu talentowi p. Dołżyckiego w tempie bardzo szybkim i stanęła w krótkim czasie na wyżynie opery stołecznej"12. Kto by pomyślał, iż niespełna dwa lata później będzie się mówić o tym samym czło JlIHIl ImwilCŁAl OPIJA m m i. »UIHIII«!mMV EJ $1lI&, m» t? m&m w& ls m$& I mm. Wł UIII IIRS9WEI S# "<$&& . <&£ E$*1lI «Kwłtt «if&1lI fesaftgf S-Ói-iii*} Ł » i «« ei «» infi m Ul Ul Ul i J:r ap CZtWClf» ffiliII C1IllalCll Fotokopia plakatu Teatru Wielkiego w Warszawie z dnia 17 stycznia 1936 r. z gościnnego "występu Karola Urbanowicza w partii Basilia w operze Rossiniego Cyrulik sewilski. Obok Karola U rbanowicza w przedstawieniu tym śpiewali: Waleria Barsowa (Rozyna), Wiktor Bregy (Almaviva) i Jerzy Czaplicki (Cyrulik). Waleria Barsowa wystąpiła w tej samej partii wespół z Wiktorem Bregy w Poznaniu w dniu 22 stycznia 1936 r. Ponieważ w przedstawieniu warszawskim Barsowa śpiewała w języku rosyjskim, Czaplicki - włoskim a reszta obsady - polskim, Jan Maklakiewicz napisał recenzję w jednej z gazet warszawskich i zatytułował ją Wieża Babel Z koronek i pianki wieku z lekceważeniem... N a razie jednak zachęcony pochwałami Dołżycki wyciskał ż zespołu siódme poty i zachwy " - Z -.: "Pajace" Ruggiero Leoncavalla. , uriar Poznański", 18 IV 1920, nr 90. li B i l i ń s kiJ an: Sezon muzyczny. "Dzienni Poznański", 25 VII 1920, nr 159. Mottyniana Mistrzowski zespół Teatru Wielkiego w Poznaniu w operze Cyganeria Pucci iego w ezonie 1924/1925. Od lewej: Stefan Romanowski (Schaunard), Kar?l UrbanowIcz (Colhne), Kazimierz Czarnecki (Rudolf), Aleksander KarpackI (Marcel) cal Poznań każdego miesiąca nową premierą. Karol Urbanowicz poczuł się w zespole jeszcze raźniej, kiedy z nowym sezonem przybyli do Poznania krakowianie: Wanda Hendrichówna i Adam Ludwig. Razem ze swoim dawnym profesorem z konserwatorium w Krakowie nakłonili Dołżyckiego do wystawienia Starej baśni, dzieła dyrektora Konserwatorium Krakowskiego, Władysława Żeleńskiego. Już wtedy myślano o wystawieniu Konrada Wallenroda, co zrealizował dopiero Piotr Stermicz- Valcrociata. Właściwie od tego momentu zaczyna się wielki pochód oper polskich przez Poznań, bowiem do wybuchu II wojny światowej (1939) poznański Teatr Wielki miał ich w repertuarze niewiarygodną liczbę - 31 dzieł. Do tego stopnia niewiarygodną, iż kiedy w czasie okupacji Urbanowicz, wspominając dobre lata poznańskie, powiedział o tym Zdzisławowi J achimeckiemu - jednemu z dwóch polskichmuzykologów - ten parsknął śmiechem. Poirytowany Urbanowicz wyliczał w kolejności premier: Halka, Straszny dwór, Verbum nobile, Stara baśń, Widma, Konrad Wallenrod, Maria Opieńskiego, Zamek na Czorsztynie Kurpińskiego, Legenda Baltyku, Krakowiacy i Górale, Goplana, Eros i Psyche, Zywila Alojzego Dworzaczka, Pomsta Jontkowa Wallek- Walewskiego, Margier Konstantego Górskiego, Zygmunt August Jotejki, Jakub Lutnista Opieńskiego, KrzYżacy Dołżyckiego, Hrabina, Casanova, Flis, Manru, Mlyn diabelski Różyckiego, Beatrix Cen ci, Maria Statkowskiego, !jola Rytla, Damy i huzary Kamieńskiego , Syrena Maliszewskiego , Skalmierzanki Kamińskiego - nie licząc wielkich baletów: Szymanowskiego Harnasie, Różyckiego Pan Twardowski, Nowowiejskiego Tatry i Wesele na wsi oraz operetek: Różyckiego Liii chce śpiewać i Swierzyńskiego Czar munduru. U rbanowicz śpiewał w Starej baśnipartię Wizuna, a kilka tygodni później, w A idzie - Ramfisa. Leon Dołżycki, brat kompozytora, stworzył w Aidzie monumentalne dekoracje, pod wieloma względami przerastające pomysłami rozmiary późniejszych słynnych scenografii Zygmunta Szpingiera. Za podstawę wziął Dołżycki symetrię i kazał zbudować schody wysokości dwóch pięter oraz "autentyczne" kolumny, rzeczywiście po raz pierwszy w Poznaniu plastyczne. Wysiłki scenografa umiejętnie wspierał mistrz Józef Goncarzewicz, operując umiejętnie reflektorami spoza rzędu kolumn. Już samo wejście Ramfisa w takiej nie znanej w Poznaniu scenerii musiało wywołać wrażenie! Spółka reżyserska Dołżycki -. Ludwig zabłysła nową koncepcją Cyrulika sewilskiego. Podstawową sprawą była rytmika ruchu śpiewaków, którą podporządkowano rytmowi muzyki Rossiniego. Realną postacią był jedynie kierujący intrygą Figaro (Adam Ludwig) . U rbanowicz (Don Basilio) kreował typ świętoszka ucharakteryzowanego na pewnego księdza stałego bywalca operowego. Na scenę wkraczał z widowni, po "mostku" przerzuconym nad kanałem orkiestrowym. W dniu premiery Urbanowicz stanął w drzwiach wejściowych i w odpowiednim momencie huknął w kierunku kręcącego się po scenie Jana Popiela: "Don Bartolo!" N a zaskoczonej widowni ktoś zerwał się do ucieczki. Recitativ ostatniego aktu śpiewano w loży. Leon Dołżycki stworzył dekoracje na wzór commedia dell'arte. Peruki były dziwaczne i przejaskrawione. N a przykład siadanie tylko się markowało, bowiem rekwizytów nie było. Ostatni sezon pod dyrekcją Dołżyckiego przeszedł do historii osobistych sukcesów Urbanowicza, głównie z racji śpiewanych partii w Moniuszkowskich Widmach i Wagnerowskiej Walkirii. W Widmach śpiewał zawieszony w kopule nad żyrandolem, niewidoczny z widowni. Ledwie też do niego dochodziły dźwięki orkiestry. - Dołżycki wpadł na pomysł, aby Widma wystawić operowo,p>i Y.i£,< ft qH, Karolowi Urbanowiczowi Tytułowa karta utworu Michała ToepCera pt. "Jesienią" dedykowanego Karolowi Urbanowiczowi, z podobizną autoraale z dreszczykiem. Pomagał mu w tym Stanisław Tarnawski. Orkiestrę przykryto całunem. Cała scena na czarno. Jedynym jaśniejszym punktem sceny był... kocioł, pod którym tliły się polana. Chór siedział na scenie w białych opończach. Wszystko to sprawiało nastrój grozy, potęgowany tubalnym basem Urbanowicza płynącym z... żyrandola, i wywoływało po prostu strach na widowni. Część widzów opuszczała przedstawienie i trzeba było zaprzestać wystawiania ttej opery. W Walkiriach, w ogromnej partii Wołana, śpiewał na szczycie skały zewsząd objętej płomieniami - co było dziełem Józefa Goncarzewicza. Ale tym razem operowy cudotwórca nieco przesadził, bowiem dym buchnął gwałtownie czarnymi kłębami i Urbanowicz poczuł, iż traci grunt pod nogami. Kto wie, czym by się to skończyło, gdyby nie w porę opuszczona kurtyna, która przecież niejednokrotnie ratowała wielu genialnych śpiewaków. Mottyniana Lubił śpiewać partię Nilakanty z Ewą Bandrowską- Turską jako Lakme. Zdaniem Urbanowicza pani Ewa była w tej roli bezkonkurencyjna. Tym razem (10 I 1922) zaśpiewał z nie docenianą na scenie poznańskiej Lilianą Zamorską. Chętnie też przyznał i zgodził się z recenzentem "Dziennika Poznańskiego", iż "zdobyła zwycięsko wszystkie pozycje wdzięku, liryzmu, plastyki, walczyła mężnie z koloraturą, zalewała teatr wysokimi nutami i intonowała przeważnie czysto" 13. Rok 1922 był bogaty w wydarzenia artystyczne. Wszystkiego było dużo: awantur w zespole ("Angażowanie małżeństw to rzecz fatalna" - myślał nieraz Urbanowicz); premier na łapu-capu; urojonych pretensji recenzentów; nagłych zastępstw z powodu "niedyspono Karol U rbanowicz jako Basilio w Cyruliku sewilskim Rossiniego. Premiera 5 lutego 1921 r. wania" (" a Pana X Y - wytykał felietonista «Kuriera» - jeszcze w południe widziano w lokalu!"). Koniec końców -. Adam Dołżycki musiał opuścić Poznań. Magistrat powierzył ster opery Henrykowi Opieńskiemu 14, który zgodził się przyjąć kierownictwo po "usilnych prośbach czynników miejskich". Karol brał w obronę "wygnańca", a oponentom przedstawiał trzeźwy rachunek: trzy lata działalności: dwadzieścia sześć premier, kilkanaście baletów, czterdzieści koncertów symfonicznych. Kto to potr afi ? Jeszcze wtedy nie wiedział, iż jest w Polsce taki kapelmistrz, którego stać na znacznie więcej. Od kilku dni siedział już incognito na widowni i cenzurował głosy solistów. Pewnego dnia Urbanowicz otrzymał zaproszenie do hotelu " Z a s t ę P c a: Pierwsze przedstawienie "Lakmś' opery Leona Delibes la w Teatrze Wielkim. "Dziennik Poznański", 13 I 1922, nr la. 14 Tak zwana dyrekcja Henryka Opieńskiego sprowadzała sdę do kierowania Teatrem Wielkim W czasie od 12 marca do 14 czerwca 1922 r. ¥ 'i )I(): € ". " , , Karol Urbanowicz jako Nilakanta w operze Delibes'a Lakmć. Premiera 10 stycznia 1922 r. Reżyseria Adama LudwigalU lU lUlU lU IIIJIIII Ulprzy SW. Marcinie przed oblicze Piotra Stermicza- Valcrociaty: "Ja pana chciała mieć" - powiedział nowy dyrektor Tea tru Wielkiego. I tak się zaczęło cudowne siedmiolecie, w którym Teatr Wielki stał się europejską sceną, a w każdym razie najlepszą sceną polską. Dyrektor otaczał głos U rbanowicza specjalną opieką. Poświęcał czas na korepetycje języka włoskiego. Mottyniana { BP*' Obraz VI z opery Żeleńskiego Konrad Wallenrod. Od lewej: Irena Cywińska (Aldona), Franciszek BedlewicA (Wallenrod), Karol Urbanowicz (Halban) . Premiera 17 października 1922 r. Np. do partii Mefista w operze Faust Gounoda. Stermicz zainaugurował sezon polską operą Konrad Wallenrod, w której Urbanowicz zaśpiewał partię Halbana "ze zwykłą sobie inteligencją i okazałością" - jak zanotował Łucjan Kamieński w "Kurierze Poznańskim"15, obok Ireny Cywińskiej (Aldona), Franciszka Bedlewicza (Konrad) i Aleksandra Karpac " K a ID i e ń s k i Łucjan: "Konrad rier Poznański", 20 X 1822, nr 241. Wallenrod" Żeleńskiego Operze Poznańskiej. K u - " Kapitalna kreacja Karola Urbanowicza w partii Falstaffa w operze Nicolaia Wesołe kumoszki Z WindsoruPremiera 30 stycznia 1925 p. kiego (Arcykomtur). Było to pierwsze przedstawienie poznańskiej opery, które wywołało głośne echo w Polsce. Recenzenci naj poważniejszych pism zjeżdżali do Poznania. Podobnym sukcesem osobistym Urbanowicza była partia Króla Henryka w operze Lohengrin Wagnera z udziałem Cywińskiej (Elza) i Szafrańskiej (Ortruda). Niestety, premiera była niewypa łem! Zaniemógł nagle Woliński (rola tytułowa) i zastąpił go pospiesznie przybyły z Krakowa Tadeusz Wesołowski. Toteż dopiero po objęciu tej partii przez Wolińskiego -. cała obsada opery poczuła się znakomicie a "przedstawienie doszło od razu do poziomu europejskiego" - jak napisał recenzent "Kuriera Poznańskiego" le. W tym sezonie odbyła się prapremie "w. Z.: K. Z: Woliński Jako Lohengrin. ..Karier Poznański", 17 VI 1923, nr 13= Mottynianara opery eks dyrektora Teatru Wielkiego Henryka Opieńskiego pt. Maria. Zapoczątkowała ona szereg prawykonań oper polskich na scenie poznańskiej, o które apelował do kompozytorów jeszcze Adam Dołżycki. Nie wszystkie oczywiście przyniosły Teatrowi chwałę. Urbanowicz ciągle się denerwował, bowiem Józefowi Wolińskiemu (Wacław) "kiksował" strasznie głos. A Woliński głos miał ładniejszy - jak to porównywał Urbanowicz po latach -. od Jana Kiepury. N ajbardziej atrakcyjną premierą sezonu 1923/1924 stała się opera Meyerbeera Hugenoei z Ewą Bandrowską- Turską (Małgorzata) i Ireną Cywińską (Walentyna). Karol śpiewał główną partię męską Marcela, a Stanisław Tarnawski - de Saint Brisa. Kiedy Tarnawski zachorował , Urbanowicz przebierał się za kulisami i sam śpiewał obie partie. Znał je doskonale, śpiewał de Saint Brisa już we Lwowie obok Adama Didura (Marcel). "Przebieranki" miały się zdarzać częściej. W operze Demon Rubinsteina Karol Urbanowicz śpiewał partię Księcia Gudala, Karpacki zaś tytułową. Pewnego razu będący w Warszawie Karpacki spóźnił się na pociąg do Poznania. "U spokoił" dyrekcję telegramem, że przybędzie następnym, lecz nie zdąży na pierwszy akt. Radził zaczynać bez niego. Oczywiście tylko Urbanowicz mógł zastąpić pechowca. N o i zaśpiewał cały pierwszy akt! Długo też brzmiały w uszach Karola owacje zgotowane S termiczowi za wystawienie opery Tannhiiuser. Karol śpiewał obok Marcelego Sowilskiego (rola tytułowa) partię Hermana, zaś Ewa Bandrowska- Turska -. Elżbiety. Sezon 1924/1925 Urbanowicz mógł zaliczyć do wielkich, głównie z powodu znakomitych kreacji Falstaffa w Wesołych kumoszkach Z Windsoru N icolaia i tytułowej roli w Mozartowskim Weselu Figara. Zaczął się ten sezon długo oczekiwaną prapremierą Legendy Bałtyku Feliksa Nowowiejskiego. Karol śpiewał w premierowym przedstawieniu partię Mestwina, co synowie kompozytora nie omieszkali podkreślić w liście z okazji jubileuszu czterdziestolecia pracy art y - stycznej Urbanowicza (1959), a co niestety zupełnie pominęli w wydanych drukiem wspomnieniach ". Wśród ówczesnego zespołu wykonawczego panowało przekonanie, iż opera Nowowiej - skiego zawdzięcza część powodzenia pomysłom inscenizacyjnym zgodnie działającej trójki: Stanisława Jarockiego, "Maksymiliana Statkiewicza i Stanisława Tarnawskiego. Rola Falstaffa wymagała tuszy opoja i obżartucha. Trzeba więc było wysmukłą sylwetkę Urbanowicza "opakować", a na biodrach umocować mu specjalne rusztowanie z wikliny. Wyglądał komicznie, lecz grał i śpiewał wybornie twierdzili recenzenci. Łucjan Kamieński na łamach "Kuriera Poznańskiego" podkreślał: "wdzięczna partia w najlepszych rękach; główny filar opery nie zawodzi" 18. Nie było już takiej jednomyślności krytyków w ocenie jego partii tytułowej w Weselu Figara. Właściwie z tej okazji odbył się pierwszy z wielkich pojedynków recenzenckich między Vagansem ("Dziennik Poznański"), entuzjastycznie chwalącym solistów (a przede wszystkim Urbanowicza), a Zygmuntem Latoszewskim ("Muzyka"), który stwierdził, iż "obsada ról męskich była na ogół trafna prócz partii Figara, nie odpowiadającej charakterowi wokalnemu p. Urbanowicza" 19. Faktycznie! Partia Figara została przecież napisana dla barytona. Ale Stermicz -. wychowawca i pedagog, dbał o to, aby głos " N o w o w i e j s c y Feliks M. i Kazimierz: Dookoła kompozytora. Poznań 1968, s. 130. " K a m i e ń s k i Łucjan: "Wesołe kumoszki Z Windsoru" w kompozycji Nico lata. "Kurier Poznański", 15 II 1925, nr 38. li L a t o s z e w s K i Zygmunt: Z opery: "G< iplana': "Holender tułacz': Wieczór baletowy. Występy goscznne. "Wesele Figara. "Muzyka", R. II, nr 4-5, kwiecień-maj 1925, s. 189-192; V a g a fi s : "Wesele Figara" według komedii [...]. "Dziennik: Poznański", 28 V 1925, nr 123. Pamiątkowa fotografia po premierze opery Marta Flotowa (27 kwietnia 1926). Siedzą od lewej: Zofia Fedyczkowska (Marta), Radzisław Peter (Lionell ,. Aleksat.1dra Szafr.ańska (N ancy); stoją: Stanisław Tarnawski (reżyser), Zygmunt WOjcIechowskI (kapelmIstrz), Karol Urbanowicz (Plumckett)śpiewaka rozwijał się wszechstronnie, aby się nie manierował i dlatego nakłaniał do śpiewania w operach Mozarta. N a punkcie troski o głos Stermicz był naprawdę przesadny! Nie pozwalał śpiewać partii nie odpowiadających charak - terowi głosu solisty. Przed jego gniewem solistki nie szanujące głosu chowały się w garderobianych szafach. Ewa Bandrowska- Turska zapragnęła np. śpiewać partię Toski. Już sam pomysł wywołał pianę na ustach zapalczywego Dalmatyńczyka, kiedy zaś zdybał solistkę na próbach tej partii przy fortepianie, w przystępie złości podarł nuty i cisnął nimi w śpiewaczkę. Po godzinie przeprosił panią Ewę, ale postawił na swoim. W jego przekonaniu, śpiewając Toskę, mogła po trzech występach zwichnąć głos. Zdarzały się także rzeczy zabawne. Reżyser opery Zygfryd Wagnera, Hugo Zathey, uważał, iż bas Urbanowicza w partii Fafnera - Smoka należy wzmoc nić. Karol śpiewał więc przez tubę wywołując popłoch na widowni. W prapremierowym przedstawieniu opery Alojzego Dworzaczka Żywiła, Urbanowicz jako książę Koryat · - śpiewał siedząc na siwym koniu, wypożyczonym z orkiestry 15. Pułku Ułanów. Trzymający go za uzdę Eugeniusz Janicki nie mógł sobie z nim poradzić! Melodia partii zatarła się w pamięci, podobnie jak partii Lutasa w prapremierowym przedstawieniu opery Konstantego Górskiego Margier. W Don Juanie Mozarta Urbanowicz popisał się w partii Leporella opanowaniem stylu Mozartowskiego, osiągnął mianowicie rzadki stopień kunsztu śpiewaczego: barokowe brzmienie swego basu. Kantylena w jego wykonaniu płynęła jak z wiolonczeli Dezyderego Danczowskiego. Szkoda, iż to cudowne dzieło Mozarta wykonano w starych dekoracjach. Miało to bezpośredni związek z sytuacją finansową Opery, ciągłym Mottynianali 11Ipw>.y .JY Wayn. F.?, Karol Urbanowicz w partii tytułowej opery Musorgskiego Borys Godunow. Premiera w jego reżyserii: 23 marca 1927 r. przebąkiwaniem o jej zamknięciu 1 zatargami na tle płac. Sezon 1925/1926,' rozpoczęty 8 września, z powodu zatargów z orkiestrą zaczął się faktycznie 25 września. W czasie dyplomatycznie zwanego "przesilenia" dawano w Teatrze Wielkim operetki, ratując się akompaniamentem orkiestry wojskowej. Pod koniec sezonu 1926/1927 Karol U rbanowicz odniósł wielki sukces jako reżyser i odtwórca partii tytułowej w operze Borys Godunow Musorgskiego. "Premiera Godunowa pisał recenzent «Kuriera Poznańskiego» - to jego premiera. Wstrząs, jaki po niej pozostaje, to jego wstrząs. Jakże ten artysta w tym czasie urósł. U rósł na całej linii, postąpił w utemperowaniu i upulchnieniu swego głosu, wzbogacił swe środki aktorskie - lecz, co najważniejsze: w udoskonalonej formie pogłębił przeżycia swoje człowiecze tak niespodziewanie, że stanął przed nami w złotogłowach nieszczęsnego cara-mordercy, rzekłbyś Urbanowicz nowy, jeszcze nie znany"20. Przybyły do Poznania słynny bas Zygmunt Zaleski mógł się zaprezentować w swej popisowej partii w Borysie. Po tym morderczym sezonie, kiedy Zaleski odciążył nieco Urbanowicza, śpiewanie partii Alvisa w operze Gioconda Ponchiellego było właściwie wypoczynkiem, aczkolwiek ogromny duet z pięknie śpiewającą Laurą (Wandą Roessler- Stokowską) wymagał dużego wysiłku. Z ostatniego pobytu we Włoszech Stermicz przywiózł partyturę nie znanej w Polsce opery Montemezziego Miłość trzech króli. Urbanowicz sam przetłumaczył tekst libretta na język polski, sam reżyserował i śpiewał główną partię męską ślepego Archibalda, w której "znalazł charakterystyczną i odpowiednią dla siebie postać sceniczną, kreując ją kunsztownie z nerwem dramatycznym"21. Pisano i inne, entuzjastyczne recenzje pochwalając zwłaszcza wartości muzyczne dzieła i batutę Piotra Stermicza. Atmosfera przychylności dziwnie jednak ostygła z okazji premiery 20 L. K.: "Borys Godunow" (premiera). "Kurier Poznański", 24 III 1927, nr 135. 21 L St.: "Miłość trzech króli' premiera opery w 3 aktach [...j "Nowy Kurier", 25 I 1928, rur 20. Lato 1929 r. Ogródek "wielkiego Do bskiego" przy ul. Fredry (dzisiejsza kawiarnia W-Z). Siedzą od lewej: Zygmunt Zaleski, Karol Urbanowicz, Zygmunt Zawrocki, Aleksander Karpacki, Alojzy Dworzaczek i Zygmunt Wojciechowskiopery innego włoskiego kompozytora - Giacomo Oreficego Chopin, opartej w głównej mierze na muzyce wielkiego Fryderyka. Wybrano znakomitą obsadę: Stanisław Drabik (rola tytułowa), Halina Dudicz- Latoszewska (Stella), Maria Kisielewska (Flora), Aleksander Karpacki (Elio) i Jan Romanowicz (Mnich). Preludium As-dur i Nocturn cis-moll Chopina wykonał za kulisami prof. Zygmunt Lisicki. Premiera wywołała burzę w prasie lokalnej, aczkolwiek nie odmawiano Oreficemu "wcale dobrej instrumentacji utworów Chopina"23. Urbanowicz uśmiecha się czytając zeszyt "Perspektyw" z rewelacj ami o "nie znanej" w Polsce operze 23 . A to dopiero odkrycie! Po reżyserii Verbum nobile AIoniuszki, w której Urbanowicz śpiewał partię Serwacego , a Karpacki - Marcina, Poznań spłacił dług wobec organizatora Teatru Wielkiego - Adama Dołżyckiego, wystawiając jego operę Krzyżacy, której reżyserii podjął się Urbanowicz. Prapremiera odbyła się 2 lutego 1929 r. Nie obeszło się bez zgrzytów. Zygmunt Zaleski (Jagiełło) "wyraźnie niedysponowany" , ledwo trzymał się na tronie. Eugeniusz Maj (Hugo) w pojedynku na to 22 (r. 1.): Premiera opery Giacomo Oreficego "Chopin". "D ziennik Poznański" , 4 X 1928, nr 229; Z a s.: "Chopin - opera w i aktach [...]. "Niowy Kurier", 4 X 1928, nr 229. B B r y l Jacek: "Chopin". Mówi odkrywca zapomnianej opery. "Perspektywy", 30 VII 1971, nr 31. 9 Kronika m. Poznania Mottyniana Karol Urbanowicz (reżyseria) i Zygmunt Wojciechowski (kapelmistrz) ,po premierze opery Moniuszki Hrabina (l września 1929 ,r.). zarazem był to jubileusz dziesięciolecia Opery Poznańskiej. pory ze Zbyszkiem z Bogdańca (Mieczysław Perkowicz) zbyt dosłownie potraktował wskazówki reżysera i o mało nie okaleczył Perkowicza. Prawdziwy sukces odniósł w tej operze Aleksander Karpacki (Maćko z Bogdańca) swoją opowieścią o bitwie pod Grunwaldem (na tle wyświetlonego obrazu Matejki). W marcu 1929 r. prasę polską obiegła rewelacyjna wiadomość, iż Stermicz przenosi się z początkiem nowego sezonu do Warszawy. Żal ogarnął Karola. Stało się to, w co od dawna nie chciał uwierzyć. Piotr Stermicz nie mógł wybrać dla Teatru gorszego okresu. Akurat kiedy praktycznie grano non stop (z uwagi na Powszechną Wystawę Krajową), Opera pozbawiona została kierownictwa. Opuścił również Poznań Zygmunt Zaleski przenosząc się do Lwowa, dokąd rok później udał się również znakomity choreograf Maksymilian Statkiewicz z żoną. Poznań stał się uboższy o kilku wybitnych ludzi. Mimo zdwojonego wysiłku Teatr Wielki powoli zbliżał się ku upadkowi. Nie zdołano zapobiec jego zamknięciu. Ale na razie nikt jeszcze nie dopuszczał nawe)t takiej myśli, a już najmniej U rbanowicz, na którego barki spadł cały trud reżyserski. Jeszcze poszukiwali z Zygmuntem Wojciechowskim ciekawego repertuaru polskiego (Różycki, Paderewski) i obcego (Weinberger, Donizetti, Saint-Saens, Mascagni), jeszcze podkreślali rangę Teatru Wielkiego organizując "Festiwal Oper Moniuszkowskich"... Owe dwa sezony, do dnia definitywnego zamknięcia Opery, były dla Karola Urbanowicza pracowite i dawały pełnię zadowolenia artystycznego. Na czoło wysunęła się nie znana w Polsce opera Weinbergera Szwanda Dudziarz, w której Urbanowicz śpiewał obok Hugo Za Wypoczynek w dolinie Strążyskiej k. Zakopanego. Wakacje 1930 r. Od góry: przygodny znajomy, Urszula żona Zygmunta Wojciechowskiego, Zygmunt Wojciechowski, Karol Uitoanowicz theya partię Lucyfera. Aby dzieło wystawić, Wojciechowski i Urbanowicz udali się do Berlina, gdzie Szwanda Dudziarz był akurat wystawiany. Tytułową partię śpiewał Aleksander Karpacki. Premierę polską (12 II 1930) uznano jako walne zwycięstwo. Łucjan Kamieński, który widział przedstawienie berlińskie,napisał w "Muzyce", iż "co do wyprawy dekoracyjnej i kostiumowej inscenizacja poznańska bynajmniej berlińskiej nie ustępuje, z całą zręcznością też radzi sobie z kinetycznymi trudnościami sceny reżyser (K. Urbanowicz)" 24. J eden z aktów opery rozgrywał się w piekle, w którym główny bohater " K a m i e ń s k i Łucjan: "Szwanda Dudziarz" l. Weinbergera. "Muzyka", R. VII, 20 IV 1930, nr 4, s. 244 - 246. Mottynianaśpiewał długą i nieco nużącą arię. Aby więc scenę ożywić, diabły przybywały do piekła elektryczną windą, a Lucyfer na swoim "tronie" beztrosko czytał gazetę. Jego pomocnik rozczesywał sobie ogon metalowym grzebieniem. Wywoływało to salwy śmiechu. Karpacki błagał, aby tego nie robić, bo nikt nie słucha jego arii! Ale diabły, jak to diabły - kto ich wzruszy? Drugą prapremierą polską (25 IV 1931) była opera Mascagniego Iris, wymagająca ogromnych chórów. Urbanowicz narzucił operze japońską konwencję aktorską podpatrzoną w czasie gościnnych występów teatru japońskiego w Poznaniu, rodzaj iteatru dei piccoli. Tadeusz Kassern podkreślił w recenzji trudności, jakimi najeżona jest partia Iris (Zofia Fedyczkowska) i doszedł do wniosku, że jest to jedna znajtrudniejszych, ale i najbardziej efektownych jakie zna włoska muzyka werystyczna. Fedyczkowska stworzyła kreację "pod każdym względem świetną, nie nasuwającą żadnych zastrzeżeń" 25. Trudności, zdawałoby się nie do pokonania, musiał Urbanowicz przezwyciężyć, . 25 K a s s e r n T. 1931, nr 99. Przygotowanie nowej premiery. Stefan Barański (przy fortepianie) omawia z reżyserem Karolem Urbanowiczem fragmenty dziełaaby doprowadzić do prapremiery nowej, na wskroś nowoczesnej opery Różyckiego Młyn diabelski. Kompozytor przysyłał części partytury nie w kolejności, a na końcu, kilka dni przed premierą, kiedy Różycki zjechał już do Poznania, okazało się, iż opera w ogóle nie ma finału. Zaniepokojony Karol i wykonawca głównej partii Lotnika Allana, Stanisław Drabik, "zamknęli" kompozytora w mieszkaniu Drabika przy ul. Jasnej i postawili więźniowi ultimatum: "napi - sać w ciągu nocy zakończenie - inaczej muzyka polska straci wybitnego kompozytora!" Wobec takiej ewentualności Różycki rzeczywiście napisał w nocy brakującą część opery i prapremiera odbyła się 21 lutego 1931 r. Reżyser i scenograf (Leon Dołżycki) pozwolili sobie na szereg aktualiów. Np. w scenie pierwszej (Atelier kinematografu) Józef Sendecki ucharakteryzowany był na Ludomira Różyckiego, a jeden ze statystów na znanego w Poznaniu pianistę Franciszka Łukasiewicza. W scenie siódmej (Agencja telegraficzna) jeden z reporterów (Eugeniusz Janicki) był łudząco podobny do red. Witolda Noskowskiego. ,Iris" opera w 3 aktach Piotra Mascagniego, "N owy Kurier", 30 IV W ciągu tych dwóch sezonów (1929- 1931) Urbanowicz reżyserował ponadto Hrabinę i Flisa Moniuszki, Casanowę Różyckiego, Faworytę Donizettiego, Samsona i Dalilę Saint-Saensa, Manru Paderewskiego i Moc przeznaczenia Verdiego. Ostatnie przed zamknięciem Teatru Wielkiego przedstawienie odbyło się w dniu 18 lipca 1931 r. To przedstawienie Moniuszkowskiej Halki, którą Opera Poznańska rozpoczynała działalność w 1919 r., było swoistą demonstra- * cją artystów przeciwko decyzji Magistratu. Przy pulpicie dyrygenckim stanęli Zygmunt Wojciechowski i Bolesław Tyllia. Halkę śpiewała na zmianę Zofia Fedyczkowska i Maria Bojar- Przemieniecka, Jontka -. Stanisław Drabik, Stolnika -. Karol Urbanowicz i Hugo Zathey, Janusza - Aleksander Karpacki, Eugeniusz Maj i Kazimierz Czekotowski, Zofię Helena Majchrzakówna i Janina Tylewska, Dziembę - Witold Szpingier. To, co się działo w następnych dwóch latach, można już tylko nazwać żałosnym naśladowaniem teatru operowego. Zygmunt Wojciechowski prowadził teatr na własny rachunek usiłując "robić kasę" na widowiskach operetkowych. Urbanowicz nie uchylał się od współpracy, miał nawet ambicje wystawienia Poławiaczy pereł Bizeta i Quo vadis N ouguesa, ale oczywiście sukcesy ginęły w powodzi "dzieł" lekkiego repertuaru w rodzaju Gri-gri i Targu na dziewczęta. Do dramatu Opery doszedł dramat osobisty Urbanowicza - rozstanie z żoną26. Władze miejskie odmówiły Wojciechowskiemu kredytu zaufania. Przebąkiwano o uruchomieniu kina w sali Teatru Wielkiego, jako że przynosić ono miało Magistratowi kokosowe zyski. Tego już było za wiele! W mieszkaniu Aleksandra Karpackiego, w maju 1933 r,. zawiązano "Zrzeszenie Artystów Opero wych" aprobowane przez Magistrat. Temu Zrzeszeniu władze miejskie oddały bezpłatnie Teatr Wielki na pół roku (od 1 X 1933 do 31 III 1934) wraz z orkiestrą symfoniczną czyli dawną orkiestrą operową z Zygmuntem Latoszewskim na czele. Do Zrzeszenia przystąpiło czternastu śpiewaków, a kierownictwo tworzyli Karol Urbanowicz, Maria Janowska-Kopczyńska i Aleksander Karpacki. Członkowie Zrzeszenia mieli dzielić zysk między siebie, musieli więc pogodzić się z tym, że chórzyści i tancerze, których Zrzeszenie musiało zaangażować -. zarabiali więcej aniżeli soliści. Nie trwało to długo. Jeden sezon. Postawa śpiewaków wywołała falę podziwu. Już w sezonie 1934/1935 Magistrat przejął ponownie Teatr Wielki na barki miasta. Urbanowicz przez najbliższych sześć lat dzielił trud reżyserski z Marią Janowską-Kopczyńską. Opera Latoszewskiego zawdzięczała mu m. in. Księcia Igora Borodina, Tajemnicę Zuzanny Wolfa- Ferrariego, Erosa i Psyche Różyckiego, Beatrix Cenci Różyckiego, Uprowadzenie Z Seraju Mozarta, Andrea Cheniera Giordano, Juliusza Cezara Haendla, Goplanę Żeleńskiego, Lohengrina Wagnera, Marię Statkowskiego, !jolę Rytla, Niziny d'Alberta, Turandot - Pucciniego, Mignon Thomasa i inne. A przy tym śpiewał, śpiewał i śpiewał. Skołubę w Strasznym dworze, Kończaka w Księciu Igorze, Lotariusza w Mignon, Starego Niewolnika, w Erosie i Psyche, Lucyfera w Diable i Kasi, Couinea w Cyganerii, Leporella w Don Juanie, Melchtala w Wilhelmie Tellu, Basilia w Cyruliku sewilskim, Procidę w Nieszporach sycylijskich, Zakonnika w Beatrix Cen ci, Ferrando w Trubadurze, Rouchera w Andrea Chćnier, Gremina w Eugeniuszu On ieginie, Hrabiego des Grieux w Manon, Cianciana w Czterech gburach, Ojca Hilgiera w !joli, " Hilda Latoszyńska- Urbanowiczowa była przez szereg lat aktorką Teatru Polskiego i zapisała się w pamięci poznaniaków szeregiem wybitnych kreacji, m. in. rolą Maryny w Zaczarowanym kole Lucjana Eydla. Zajmowała się także przekładami z języków obcych. Zmarła w Londynie w r. 1%9. Mottyniana Don Pedra w Afrykance, Dalanda w Holendrze tułaczu, Kapelana w' Damach i huzarach - żeby wymienić tylko ważniejsze premiery tego okresu. Repertuar Karola Urbanowicza był bardzo rozległy. Obejmował on już wtedy (do 1939 r.) ponad siedemdziesiąt partii. Robota reżyserska została znacznie pogłębiona. Dużo zyskała ona na współpracy ze scenografem Zygmuntem Szpingierem. Premiera polska (10 II 1934) Księcia Igora Borodina była nie tylko sukcesem Stefana Barańskiego (kierownictwo muzyczne) i Aleksandra Karpac - kiego (rola tytułowa). "Urbanowicz - pisał na łamach «Kuriera Poznańskiego» Stanisław Wiechowicz - pozostawił dla siebie niewielką partię (Kończaka), zajęty był bowiem reżyserowaniem całości. Z rezultatu widać było, ile włożył starań i pracy w przygotowanie sceny, na której wszystko szło najzupełniej składnie, logicznie i celowo ,,27. Podobnie -. po premierze opery Eros i Psyche (2 X 1934), w której Urbanowicz śpiewał niewielką partię Starego Niewolnika. Tadeusz Z. Kassern zaliczył premierę Don Juana do bezwzględnie najwyższej kategorii artystycznej. Zdaniem Zygmunta Sitowskiego zespół męski prezentował się dodatniej od żeńskiego. Głos Karola Urbanowicza (Leporello) "brzmiał soczyście, piął się giętko po szybkich rytmicznych figurach tej partii"2S pisał Kassern. "Aria rejestrowa była śpiewana wprost po mistrzowsku ,,29 - dodawał Poradowski. Duet Urbanowicz-Szpingier doprowadził do wielu ciekawych rozwiązań scenograficzno-reżyserskich. Tak było m. in. z wystawieniem Cyrulika sewilskiego, w którym - jak twierdził Kassern - zastosowano po raz pierwszy scenę obro tową; "Sposobem prostym a efektownym - pisał Sitowski na ten temat - zaimprowizowano scenę rotacyjną między pierwszą a drugą odsłoną, przy czym cała zmiana dekoracji odbywała się przy otwartej kurtynie. Dzięki temu wyraźniej zostały podkreślone właściwe operze buffo, ramy dwóch aktów, pomimo istniejących trzech odsłon. Ciekawie pomyślane jest zwłaszcza wnętrze drugiej odsłony, przedstawiające rodzaj tara»su z dodanym piętrem i schodami. Pozwala to oczywiście reżyserowi na lepsze wyzyskanie przestrzeni"30. W nowej wersji Madame Butterjly (premiera 31 III 1935) Szpingier zaprojektował dekoracje plastyczne wciągane na scenę na kółkach, co znacznie skracało przerwy między aktami. Niewątpliwe sukcesy reżyserskie odniósł Karol Urbanowicz w następnych sezonach wysltawiając Beatrix Cenci Różyckiego (miał to być "prezent" dla Stanisławy Zawadzkiej). Zasłużył na wyróżnienie Zygmunta Sitowskiego za aktorskie opracowanie ról w kształcie przystosowanym do pojęć współczesnych w premierze polskiej barokowego Juliusza Cezara Haendla (25 IV 1936). Jak podkreślał Sitowski, "w duchu epoki przestylizowane zostały również kostiumy i gesty aktorów [...] Dobrze pomyślane były manewry łuczników" 31. U rbanowicz posłużył się tu wybiegiem, zastępując chórzystów - tancerzami. Chodziło mu bowiem o ryitm i gest - dwa elementy gry niezwykle ważne w przedstawieniu opery Haendla. Kandydatów na pretorianów nie mógł znaleźć wśród "normalnych" statystów, dopiero zaimprowizowany w pułku artylerii ciężkiej konkurs na "mister gladiatora" dostarczył mu dwudziestu pretorianów. " W i e c h o w i c z Stanislaw: "Kniaź Igor" Aleksandra Borodina. "Kurier Poznański" , 14 II 1934, ar 36. 28 K a s s e r n T. Z. : " D o n Juan". Wesoly dramat w 2 aktach, mu:zyka W. A. Mozarta. "Dziennik Poznański", 13 XII 1934, nr 285. 28 Poradowski S.: "Don Juan" W. A. Mozarta do libretta de Ponte. "Nowy Kurier", 13 XII 1934, nr 285. fi S i t o w s k i Zygmunt: "Cyrulik sewilski". "Kurier Poznański". 19 II 1935, nr 8I. "Sitowski Zygmunt: "Juliusz Caesar" G. Fr. Haendla. "Kurier Poznański", 28 IV 193«, nr 196. Rekonesans repertuarowy .po Niemczech wiosną 1936 r. Momachium. Stają od lewej: Karol Urbanowicz, Zygmunt Latoszewski, Zygmunt Szpingiero realizacji Goplany Kassern napisał, iż poszła ona torem dramatycznym. Tej koncepcji reżyserskiej poddane zostały wszystkie części składowe od muzyki począwszy a na operacjach świetlnych skończywszy. "P. Urbanowicz jako reżyser, po iście homeryckich walkach z gadulstwem libretta, skomprymował słowo do maksymalnej granicy wydajności, podbarwił akcję układem scenicznym o wprost malarskiej wydajności. Cóż za niesamowita ekspresja w ostatnim obrazie, gdy na tle groźnie zachmurzonego horyzontu zjawia się fantastyczny orszak Grabca i gdy orszak ten przesuwa się między kręgami świateł o trupiej zieleni"32. Za przygotowanie Marii Statkowskiego recenzenci składali Urbanowiczowi gratulacje, podobnie za reżyserię Jjoli Rytla. Składał je także kompozytor, który niemal cały okres przygotowań do premiery spędził w Po-, znaniu. Stanisława Zawadzka przyglądając się krzątaninie U rbanowicza i Szpingiera wokół premiery opery Turandot Pucciniego (11 I 1939) nie spodziewała się, iż z tej opery można jeszcze coś nowego wykrzesać. Toteż zaszokowana była wrażeniem, jakie wywarło jej wejście na scenę z białych schodów wysokości dwóch pięter w purpurowym płaszczu! W takiej realizacji, w jakiej ujrzeliśmy Turandot - pisał na łamach «Kuriera Poznańskiego» Zygmunt Sitowski - opera ta przynosi wszelkie honory naszej scenie. To, co dali pp. Szpingier i U rbanowicz, było teatrem wysokiego stylu [...] Z dekoratorem złączył swe wysiłki p. Urbanowicz, którego koncepcje dramatyczne były przemyślane w planie i nacechowane dobrym nerwem i wyczuciem sceny. Pochód żałobny, zręcznie skomponowany finał akitu pierwszego, realistycznie podkreślona scena śmierci - oto przykłady ilustrujące bodaj naj le M K a s s e r n T. Z.: "Goplana" opera romantyczna w 3-ch aktach (6 obrazach) Władyslawa Żeleńskiego [...]. "Dziennik Poznański", 8 X 1936, nr 234. Mottyniana Spacer po mieście po skończonej próbie. Zima 1935 r. Od lewej: Stefan Barański, Jadwiga Musielewska, Karol Urbanowicz, Bolesław HorskipIeJ osiągnięcia reżyserii, która tworzy koncepcję jednolitą, w szczegółach efek. " 33 townIe zarysowaną . Reżyserską robotę Karola Urbanowicza przed wybuchem II wojny światowej zamykała Mignon Thomasa. Premiera tej opery odbyła się 11 III 1939 r. Bogata była też jego działalność estradowa. Był solistą wielu koncertów symfonicznych i chóralnych. W 1935 r. jako solista chóru męskiego "Hasło" uczestniczył w podróży artystycznej do Szwajcarii i Francji. Śpiewał tam na wieczorze galowym ku czci Paderewskiego, m. in. pieśń Stary kapral Moniuszki. Za dyrekcji Latoszewskiego (1933- 1939) Karol Urbanowicz stworzył też kilka kapitalnych kreacji. Obok wspomnianego już Leporella w Don Juanie Cianciana w Czterech gburach, scenicznego męża Zofii Fedyczkowskiej (Felice). Był wiecznie zahukanym i ciapowatym, aczkolwiek "wyrzucał z siebie grad słów i zdań z imponującym nieraz rozpędem i muzykalnością"34. Fedyczkowska występowała ze swoim ulubionym pinczerkiem, którego w czasie przedstawienia nosił mąż Ciancian na ręce. Pewnego wieczoru Urbanowicz, pochłonięty swoją kwestią, wypuścił pieska z rąk, a ten nie miał nic pilniejszego do roboty jak obsiusiać doniczkę z kwiatami. W Holendrze tułaczu, w którym Urbanowicz śpiewał partię Dalanda, ulee! zatruciu wyziewami z farby anilinowej, którą Zygmunt Szpingier Uak zwykle w ostatniej chwili!) pomalował jakieś » S i t o Ws ki Zygmunt: "Turandof Pucciniego. "Kurier Poznański", 14 u 1939 nr 71 « S i t o w s k i Zygmunt: "Czterech gburów opera komiczna Ermanna Wolf-Ferrarieao "Kurier Poznański", 20 IV 1937, nr 177. arkusze tektury. Poruszane przez maszynistów, sprawiały wrażenie, iż fala morska przypływa i odpływa. Musiał przez trzy tygodnie leczyć gardło w Inowrocławiu. Do przyjemnych chwil zalicza Karol Urbanowicz jubileusz dwudziestopięciolecia pracy artystycznej. Uroczystość odbyła się w sobotę 11 grudnia 1937 r., po drugim akcie Cyrulika sewilskiego, w którym śpiewał swoją popisową partię Don Basilia. "Na scenie - zanotował reporter «Nowego Kuriera» - zgromadził się cały zespół oraz przedstawiciele sfer artystycznych miasta. Scenę zarzucono przy tym wieńcami i kwiatami. Życzenia jubilatowi składali: przedstawiciel Zarządu Miejskiego, dyr. Latoszewski, który podkreślił zasługi jubilata około krzewienia polskiej kultury muzycznej, następnie p. Drabik podniósł wielkie przywiązanie p. U rbanowicza dla sceny poznańskiej, na której pracuje od samego jej początku zaraz po odebraniu jej od Niemców. W dalszym ciągu składali życzenia jubilatowi przedstawiciele: chóru, Teatru Polskiego, Zaspu, baletu i zespołu uczniów. Odczytano też szereg depesz. Publiczność uczciła jubilata również owacyjnie". Grono przyjaciół wręczyło jubilatowi pamiątkową plakietkę z jego podobizną wykonaną przez Jana Żoka. Pięknym felietonem uczcił jubileusz Urbanowicza Zygmunt Sitowski na łamach "Kuriera Poznańskiego": "O p. U rbanowiczu tyle trafnych uwag powiedziano, tak wielostronnie scharakteryzowano jego sylwetkę artystyczną i dotychczasową działalność sceniczną, a to w licznych serdecznych przemówieniach sobotniego przedstawienia, że jestem w prawdziwym kłopocie, czy potrafię napisać coś jtakiego, o czym jeszcze nie było mowy i nie ulec sugestii tylu zasłyszanych rzeczy. "Po raz pierwszy słyszałem i widziałem dzisiejszego Jubilata oczywiście w nieśmiertelnym Cyruliku, a to jeszcze za czasów dyrekcji Dołżyckiego. Cyrulika śpiewał wtedy Ludwig, Almavive, Moment wręczenia Wlenca laurowego za występ dla Polonii berlińskiej, po koncercie zorganizowanym w Berlinie przez Związek Polaków w Niemczech 17 października 1937 r. Karolowi U rbanowiczowi wieniec wręcza prezes zarządu Kmiecik o ile pamiętam - p. Drabik, a Don Basilia p. Urbanowicz (reszty obsady dziś chyba nie skleję). Przedstawienie inscenizowano wtedy na sposób włoskiej commedia dell'arte i artyści wchodzili z widowni na scenę. Nie zapomnę nigdy wrażenia, gdy nagle gdzieś tuż za moimi plecami zabrzmiał potężny bas Don Basilia. Robiło to mocne wrażenie na słuchaczach, zwłaszcza gdy p. Urbanowicz ukazywał się w swojej demonicznej masce i kostiumie zupełnie jak deus ex machina, tuż obok krzesła widza. Ilekroć dzisiaj widzę naszego artystę w tej świetnej roli, zawsze stoi mi żywo w pamięci ów pierwszy obraz. Także i wówczas po mistrzowsku zagrana i odśpiewana historia o plotkach wywołała na widowni długo niemilknące brawa. Mottyniana Bo też takim Don Basilio nie każda scena operowa może się pochwalić. Wniosek taki nasunął mi się zwłaszcza, gdy niedawno temu widziałem Cyrulika w paryskiej Opera Cornique. Wprawdzie w obsadzie i grze scenicznej wszystko tam było cudownie zrealizowane, a przecież ów paryski Don Basilio ze swoją kudłatą czupryną, wypiętym brzuszkiem, a w dodatku trapiony zbyt ostentacyjnie przez różne insekta, nie dorósł był do kreacji p. Urbanowicza. W innych postaciach komizm podkreślono za to dyskretniej. Doktor Bartolo ukazywał się jako rubaszny wprawdzie, ale nie ze wszystkim jeszcze stetryczały amant, zaś Almaviva wchodził do domu Bartola w przebraniu żołnierza nieznacznie tylko podchmielony. "Nie starczyłoby nam miejsca, gdyby przyszło omawiać choćby tylko najważniejsze z kreacyj operowych p. U rbanowicza. Czy to będą wielkie role tytułowe, jak np. jego rycerski Mefisto w Fauście, czy też mniejsze a przecież wybitne, choćby przypomnieć kapitalnego Warłaama z Borysa Godunowa. Toteż nie przypominajmy na razie tego, co było, zwłaszcza gdy ku temu jeszcze nie pora, a cieszmy się raczej, że sympatycznego i cenionego artystę podziwiać jeszcze przyjdzie nam tylokrotnie na poznańskiej scenie, na której oby doczekał dnia złotego jubileuszu"35. Przed samym wybuchem II wojny światowej Karol mieszkał w hotelu "Polonia" przy ul. Grunwaldzkiej 36. Stamtąd we wrześniu 1939 r., w ciągu kilku godzin, okupanci wysiedlili wszystkich mieszkańców, którzy pozostali bez dachu nad głową. Karola przygarnął znajomy kolejarz do swego domku przy ul. Marcelińskiej, skąd w listopadzie tegoż roku wypędzono wszystkich do obozu na Głównej, a stamtąd po kilku tygodniach wywieziono do obozu w Mordarce koło Limanowej. Wiosną 1940 r. udało się Karolowi zbiec do Krakowa, gdzie przy * Z. S.: "Cyrulik Sewilski". 25-lecie pracy sM", 14 XII 1937, nr 569. · Dzisiaj szpital wojskowy. padkowo spotkał go siedzącego na plantac h b. właściciel Pudliszek (pow. Gostyń), radca Henryk Fenrych, który administrował dużym tartakiem w Tarnowie. Fenrych ofiarował Urbanowiczowi pomoc, którą ten przyjął z wdzięcznością. Zatrudniony został jako pomocnik w księgowości materiałowej w biurze tartaku. N a pewien czas warunki życia stały się znośniejsze. W 1942 r. Urbanowicz niebezpiecznie naraził się jakiemuś SS-manowi, który przybył do tartaku po drzewo opałowe dla szpitala wojskowego. Niemiec mówił żargonem, którego Karol nie mógł zrozumieć, skultkiem czego rachunek zamiast dla "Ortslazarett" (szpital miejski) wypisał na "Ochslazarett" (szpital dla wołów). SS-man nie wybuchnął śmiechem, nie traktował też pomyłki jako skutku przejęzyczenia, a dopatrzył się "ciężkiej obrazy bohaterów leczących się w szpitalu z ran wojny" i poczęstował niefortunnego rachmistrza pięścią. N a dalsze "dochodzenia" Karol nie czekał. Uciekł w nocy do Krakowa i zamieszkał kątem u znajomych w pobliżu ul. Karmelickiej. W Krakowie przy ul. Sławkowskiej 4 czynny był salon fortepianów Heleny Smolarskiej. W imieniu matki prowadziła go córka, Aleksandra Nowacka, żona znanego reżysera Janusza N owackiego, z którym Karol poznał się w Poznaniu w latach międzywojennych. "Salon" nie mógł się wykazać imponującymi obrotami, był natomiast wygodnym miejscem spotkań śpiewaków i muzyków. Za zgodą właścicielki, Karol udzielał w salonie lekcji śpiewu. Pianista Franciszek Łukasiewicz "ćwiczył" kilka razy w tygodniu, aby nie wyjść zupełnie z wprawy. Częstym gościem w salonie była Halina Czerny-Stefańska. Polacy w poszukiwaniu środków do życia zawiązywali różne zespoły muzyczno-wokalne. W 1944 r. hitlerowska administracja patrzyła na te związki łaskaw nicznej Karola Urbanowicza. "Kurier Poznańszym okiem, chciała bowiem sprawić wrażenie na świecie, iż faszyści nie są wrogami kultury. Były też cele "uboczne". Niektórzy artyści byli wzywani do landratury (starostwo), gdzie oferowano im konkretne stanowiska w życiu muzycznym. "Zaszczytne" propozycje nie ominęły także Karola. Aby nie przystąpić do pracy (odmowa groziła konsekwencjami), Karol zapakował na przełomie lipca i sierpnia 1944 r. manatki i potajemnie przeniósł się do Zakopanego, a wraz z nim wyjechała itam córka Nowackich - Jadwiga, późniejsza żona Karola. Wyjechali z Zakopanego na wpół żywi z wycieńczenia dopiero w l u tym 1945 r. i przybyli do oswobodzonego już Krakowa. Karol prędko wyleczył się z przeziębienia i bez wielkich narad począł organizować "Operę Krakowską" , której muzyczne kierownictwo przejął Stefan Barański, a sprawy administracyjne radca Władysław Zychowicz. Za jego radą udano się do Warszawy do Ministerstwa Kultury i Sztuki, w którym dyrektorem departamentu teatrów był syn burmistrza Krakowa - Mieczysław Drobner. Ten wyraził zgodę na uruchomienie opery w Teatrze im. Słowackiego, uznał bowiem, iż nastała odpowiednia chwila, aby Kraków posiadał nareszcie stałą operę. Ale inicjatywa napotkała na tak zdecydowany opór aktorów Teatru im. Słowackiego, że Karol zamiast, kruszyć kopie o gmach, zdecydował inaugurację sezonu na scenie "Domu Żołnierza" przy ul. Lubicz 48. Próby odbywały się w... salonie fortepianów Heleny Smolarskiej z chwilą, kiedy z Poznania nadeszła partytura Verbum nobile Moniuszki, którą Zygmunt Wojciechowski zakopał gdzieś w ogródku. Całowano zbutwiałe kartki. A ponieważ opera jest jednoaktowa, Bolesław Wallek- Walewski "dorobił" mu Jadwiga Urbanowiczowa. z i960 r. Fotografia zykę baletową, zaś Piotr Zajlich choreografię. W ten sposób balet z Barbarą Karczmarewicz i Marianem Wernerem na czele dopełnił wieczoru. Orkiestra operowa - jak niegdyś w Poznaniu w czasie kryzysu, była orkiestrą Filharmonii Krakowskiej pod dyrekcją Zygmunta Latoszewskiego. Premiera Verbum nobile odbyła się 27 czerwca 1945 r. Później przygotowano jeszcze operę Pajace Leoncavalla 37 . Pewnego dnia do Krakowa przybył Piotr Perkowski, który w imieniu Ministra Kultury i Sztuki, wezwał Zygmunta Latoszewskiego do objęcia kierownictwa Teatru Wielkiego w Poznaniu, a Karola Urbanowicza powołał na stanowisko reżysera. W czasie rozmów w Hotelu Francuskim Latoszewski za 31 W przedstawieniu Verbum nobile (27, 29, 30 VI i l VII 1945) wystąpili: Karol Urbanowicz (Pan fcterwacy Łagoda) J Maria Morbitzerowa (Zuzia) a także Anna Tarska; Czesław Kozak (Pan Marcin Pakuła;); Andrzej Hiolski (Stanisław) a także Antoni Wolak; Zygmunt Biliński (Bartłomiej). Pajace: Franciszek Bedlewicz (Canio); Franciszka Platówna (Nedda); Czesław Kozak (Tonio); Antoni Wolak (Beppo); Andrzej Hiolski (Silvio). Mottyniańa aranżował krótką naradę na temat, kogo z Krakowa można by poprosić do współpracy w Poznaniu. Wybór padł na kapelmistrza Stefana Barańskiego, tenora Józefa Prządę i dwóch uczniów Karola Urbanowicza ze szkoły śpiewu w; salonie Smolarskiej: Czesława Kozaka (baryton) i Zygmunta Bilińskiego (bas). , Zanim Karol sprowadził się do Poznania na stałe, wystąpił gościnnie, co było entuzjastycznie powitane - w swej popisowej roli w Cyruliku sewilskim w Operze Poznańskiej, a ponadto kilkakrotnie z Ewą Bandrowską- Turską (Rozyna) w Operze Wrocławskiej uruchomionej przez Stanisława Drabika. Wprawdzie Zygmunt Latoszewski objął kierownictwo Opery Poznańskiej z dniem 2 listopada 1945 r., ale za inaugurację jego dyrekcji zwykło się uważać dzień 19 stycznia 1946 r., dzień premiery Strasznego dworu Moniuszki w reżyserii Karola Urbanowicza. Stała się ona najważniejszym wydarzeniem sezonu 1945/1946. "Dzięki dobranej starannie obsadzie (Helena Korff- Kawecka, Emma Szabrańska- Lesznerowa, Józef Woliński, Cezary Kowalski i Karol Urbanowicz), oglądaliśmy spektakl naprawdę ciekawy i mocny w swoich artystycznych walo Karol Urbanowicz z czteroletnim synem Karolenaar enarach -. pisał Zygmunt Sitowski. - [. ..] Poczuciem stylu oraz umiejętnym potraktowaniem scen zbiorowych odznaczyła się reżyseria Karola Urbanowicza, który ponadto w swej niezapomnianej roli Klucznika Skołuby ma wielkie szanse na to, aby przejść do historii tea tru" 3S. W tym sezonie Urbanowicz reżyserował jeszcze Cyganerię (i śpiewał partię Collina), a w operze Faust swoim wykonaniem partii Mefista "nadał całej roli stempel wyjątkowej świetności". W kilka dni po premierze Cyganerii, 16 marca 1946 r., Karol Urbanowicz zaślubił w Poznaniu Jadwigę Nowacką. Rok później (21 III 1947) pani Jadwiga powiła syna, któremu nadano imiona Karol- Marek. Sezon 1946/1947 pięknie zaczęty premierą Hrabiny w reżyserii Urbanowicza (śpiewał partię Chorążego) przerwał nieszczęśliwy wypadek. 16 listopada 1946 r. na przystanku tramwajowym przy ul. Grunwaldzkiej (w pobliżu Collegium Chemicum, skąd było najbliżej do domu przy ul. Śniadeckich) nie zdołał uskoczyć przed rozpędzoną wojskową ciężarówką. Doznał kilkakrotnego złamania prawej nogi. Chirurg chciał dla ratowania życia nogę amputować. Zajął się nim » S i t o w s k i Zygmunt: "Straszny dwór" odbudowany. "Głos Wielkopolski", 26 I 1946, nr 25. Fragment uroczystości jubileuszu 40-leeia pracy artystycznej Karola Urbanowicza (2 XII 1955).- Przy stole od lewej: sekretarz Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Wincen - ty Krasko, Jadwiga Urbanowicz, Karol Urbanowicz, Egizzio Massini (dyrygent) »Ii tm. w Szpitalu Miejskim prof. Kazimierz Nowakowski. Nogi nie tylko nie amputowano, lecz dokonywano prawdziwych cudów, aby w tym czasie braku medykamentów i narzędzi chirurgicznych wyleczyć złamanie. Do jego separatki przybył kilka miesięcy później, wydarty śmierci w gruzach ul. Czerwonej Armii, prof. dr Łucjan Kamieński 39 . Urbanowicz opuścił szpital w maju 1947 r. pomagając sobie laską, lecz z miejsca przystąpił do reżyserii Sprzedanej narzeczonej Smetany, w której (także o lasce) zagrał partię Kecala. Pożegnalny sezon Zygmunta Latoszewskiego rozpoczął się premierą Halki w I reżyserii Urbanowicza z Zofią Fedyczkowską w partii tytułowej (11 X 1947). Pomysły scenograficzne Zygmunta Szpingiera zmusiły Urbanowicza do pewnej "modernizacji" Halki. J ak podkreślał Zygmunt Sitowski na łamach "Głosu Wielkopolskiego", reżyseria "odznaczyła się umiejętną adaptacją, zwłaszcza scen zbiorowych do nowych warunków obrazu scenicznego. Okazją była architektura dworku piętrowego i połączona z tym możliwość innego wykorzystania drugiego planu" 40. Z objęciem kierownictwa Opery Poznańskiej przez Waleriana Bierdiajewa łączono słusznie wielkie nadzieje. U rba >. Mogło- to być w styczniu lub lutym 1947 r. Łucjan Kamieński bezpośrednio po zwolnieniu z więzienia, gdzie przebywał podejrzany o współpracę z okupantem, zmierzał do znajomych, aby iprzenocować. Był bardzo osłabiony. Poszukując w ciemnościach domu, w którym mieli mieszkać znajomi, potknął sdę, upadł i stracił przytomność. Ratunek zawdzięcza nieznajomemu poznaniakowi, który przypadkowo tamtędy przechodził i z pomocą innego przechodnia wspólnymi siłami doprowadził słaniającego się na nogach Kamieńskiego do Szpitala Miejskiego przy ul. Szkolnej. Gdyby nie pomoc tych nieznanych ludzi, Kamieński niechybnie zmarłby w nocy od mrozu. « S i t o w s k i Zygmunt: Inauguracja sezonu operowego. " Halka " w nowej inscenizacji. .,Głos Wielkopolski" 15 X 1947, nr 285. Mottyniana nowicz poznał się z Bierdiajewem jeszcze w Krakowie. Od samego początku też współpraca dyrektora i reżysera układała się bardzo dobrze. Jej najpełniejszym wyrazem było wystawienie takiego dzieła, jak Borys Godunow, którego premiera odbyła się 9 maja 1950 r. Karol Urbanowicz -. P odkreślał N or" bert Karaśkiewicz w recenzji -. stworzył pełen napięcia dramat, rozgrywający się między carem a ludem. Ostrość konfliktów podkreślało psychologiczne pogłębienie postaci i zindywidualizowanie dynamicznego, włączonego bezpośrednio w akcję tłumu. Sceny rodzajowe, sytuacje skrzące się werwą i humorem nie osłabiły przyczajonego nastroju grozy, wnosząc do ogólnego rosyjskiego kolorytu elementy czysto ludowe. "Z różnorodnością form i wyrazu muzycznego łączyło się zróżnicowanie planów akcji i nagromadzenie rysów obyczajowych. Ukazana została szeroka skala charakterów i temperamentów ludzkich. Jednocześnie reżyserowi udało się to wszystko stopić w jedną całość i dać plastyczny obraz historycznego konfliktu na tle współczesnej sobie e p o ki" 41 . Dnia 22 stycznia tegoż roku Opera Poznańska obchodziła swoje trzydziestolecie i z tej okazji nadano jej imię Stanisława Moniuszki. Karol Urbanowicz był jedynym solistą śpiewającym na tej scenie od samego początku. Śpiewając coraz częściej i nie przestając spełniać funkcji głównego reżysera, a także reżyserii gościnnej w Bytomiu, Krakowie, Warszawie i Wrocławiu, Urbanowicz poświęcał się jednocześnie w coraz większym stopniu pedagogice. Już w okresie przedwojennym (1937 - 1939) uczył śpiewu w Poznańskim Instytucie Muzycznym 42 , a jego uczennicą była m. in. znakomita mezzosopranistka Felicja Kurowiak. Kiedy Tadeusz Szeligowski uruchomił w Poznaniu w 1947 r. Państwo./ wą Wyższą Szkołę Operową!., Karol Urbanowicz objął w niej, a później w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej, klasę śpiewu solowego. Nauczając metodą Francesco Lampertiego i Souvestrea uzupełnioną własnymi ćwiczeniami, wykształcił znakomite grono śpiewaków operowych: Alinę Chocieszyńską, Felicję Kurowiak, Adę Pichel, Hannę Zielińską, Irenę Śliwińską-Węgrzyn, Zygmunta Bilińskiego, Zbigniewa Karczewskiego, Stanisława Kliczkowskiego, Czesława Kozaka, Jerzego Kuleszę, Piotra Liszkowskiego, Józefa Machallę, Mariana Mikołaj czaka, Bogdana Ratajczaka, Kazimie- , rza Sandurskiego, Antoniego Szczurowskiego. W dniu 2 grudnia 1955 r. Karol Urbanowicz obchodził jubileusz czterdziestolecia pracy artystycznej44. Tegoż dnia w operze Musorgskiego Borys Godunow pod gościnną batutą Egizio Massiniego wystąpił jako Warłaam. Po przedstawieniu scenę zasypano kwiatami. Jubileusz czterdziestolecia Opery (21 XI 1959 r.) Karol Urbanowicz obchodził wyróżniony nieco wcześniej (22 VII) przez Radę Państwa Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Krzyż Oficerski otrzymał siedem lat wcześniej (22 VII 1952 r.), nieomal bezpośrednio po wielkim sukcesie Opery Poznańskiej na gościnnych występach w Moskwie, których współtwórcą był Karol Urbanowicz. N a uroczystościach jubileuszu 50-lecia Opery (11 X 1969 r.) Karol Urbanowicz nie należał formalnie " H e b a n o w s k i Stanisław i Kar a ś k i e w i c z Norbert: Opera Poznańska w latach 1919 - 1959. . . Kronika Miasta Poznania" R. 1959, nr 3 s. 39 - 40. 12 Poznański Instytut Muzyczny Eugeniusza Sokołowskiego przy ul. Ogrodowej 4. " Państwowa Wyższa Szkoła Operowa miała swoją sdedzibę przy ul. Skośnej 8. 1951 r. Szkoła została wchłonięta" przez Państwową Wyższą Szkołę Muzyczną. Karol UrbanowIcz przystąpił do pracy' Szkole Operowej } IX 194? r. jako. nauczyciel kontra towy. l IX H954- r. otrzymał tytuł zastępcy profesora w Panstwowej Wyższej Szkole Muzycznej, a l .111 1957 r. - tytuł naukowy docenta i samodzielnego praoorwnlka naukowego. Pracował na etacIe do 30 IX 1961 r. Potem jeszcze przez kilka lat w niepełnym wymiarze godzin. 41 Jubileusz przypadał na rok 1959. > do zespołu operowego, pożegnał się bowiem z nim przy końcu sezonu 19601 11961. Uhonorowany specjalnie - zasiadał na scenie przy otwartej kurtynie, a obok niego Maria Janowska-Kopczyńska, przybyła z Krakowa Józefa Zacharska, Radzisław Peter, Maksymilian Statkiewicz, Jadwiga Musielewska, Halina Dudicz- Latoszewska, Wanda Roessler- S tokowska i inni. Przemówienia przedstawicieli władz państwowych i teatru, telegramy i gratulacje pełne były uzasadnionejdumy z osiągnięć Opery-jubilatki, jej zasług dla kultury narodowej i światowej. Przewinęło się przez scenę tej Opery w latach 1919 - 1969 ponad trzystu śpiewaków. Każdy z nich zostawił tu cząstkę swej osobowości i talentu. Karol Urbanowicz ma w tych osiągnięciach zasługi największe, niezmierzone, przypieczętowane produkcjami artystycznymi najwyższej klasy i niezwykle rzadką wiernością jednej scenie. Tadeusz Świtała PARTNERZY KAROLA URBANOWICZA W czasie swej długiej kariery artystycznej, Karol Urbanowicz śpiewał z solistami o światowej sławie. Byli to m. in.: Dinu Badescu, Jerzy Bakłanow, Ewa Bandrowska- Turska, Waleria Barsowa, Matia Battistini, Stefan Belina-Skupiewski, Irena Bohuss-Hellerowa, Wiktor Bregy, Wacław Brzeziński, Mercedes Capsir, Berta Crawford, Agostino Casavecchi, Jerzy Czaplicki, Jadwiga Dębicka, Adam Didur, Ignacy Dygas, Władysław Floriański, Benvenuto Franci, J ovita Fuentes, Jerzy Garda, Maria Janowska-Kopczyńska, Stanisław Jastrzębski, Włodzimierz Kaczmar, Francilla Kaufmann, Jan Kiepura, Władysław Kiepura, Teiko Kiva, Janina Korolewicz-Waydowa, Selma Kurz, Jadwiga Lachowska, Tadeusz Leliwa, Matylda Lewicka-Polińska, Jan Majerski, Maria Maksakowa, Józef Mann, Józef Manowarda, Totti dal Monte, Józef Munclingr, Tadeusz Orda, Adam Okoński, Titta Ruffo, Wanda Wermińska, Zygmunt Zaleski, Helena Zboińska-Ruszkowska, Stanisława Zawadzka. Mottyniana ANEKS REPERTUAR KAROLA URBANOWICZA 1913-1961 ORAZ SPIS DZIEŁ REŻYSEROWANYCH Dzieła reżyseLp. Kompozytor j Lp. Tytuł opery Lp. Partia Lp. rowane (Da ta premiery) l 2 I' 3 I 4 5 6 7 8 l D'Albert l Niziny l T omasso l 15 XII 1938 2 S Auber 2 Fra Diavolo 2 Matteo 3 Bizet 3 Carmen 3 Torreador 2 17 X 1935 4 Poławiacze pereł 4 Nurabad 3 30 IV 1932 4 Borodin 5 Książę Igor 5 Kończak 4 10. 11 1934 5 Czajkowski 6 Dama Pikowa 6 Tomski 5 24 II 1937 7 Eugeniusz Oniegin 7 Gremin 6 17 I 1960 8 Mazepa 8 Koczubej 7 9 IV 1961 6 Delibes 9 Lak me 9 Nilakanta 7 Dołżycki 10 Krzyżacy - 8 2 II 1929 8 Donizetti l 11 Łucja z Lammer- lO Rajmund moor 12 Faworyta 11 Baltazar 9 23 IV 1930 9 Dvorak 13 Czart i Kasia 12 Lucyfer 10 Dworzaczek 14 j Żywiła 13 I Książę Koryat 11 Flotow J 15 Marta 14 Plumcket 12 Giordano I "A I Andre Chenier 15 I Roucher 10 9 II 1936 13 Gounod I 17 Faust 16 Mefisto 14 Górski 18 I Margier 17 j Lutas 15 Haendel A Juliusz Cezar - 11 25 IV 1936 16 Halevy 20 Żydówka 18 Kardynał 17 Kamieński I 21 Damy i huzary 19 I Kapelan 18 Mascagni 22 Iris 20 Oj ciec 19 Massenet 23 Kuglarz Madonny 21 Mnich - Rzeźbiarz 24 Manon 22 Des Grieux 25 Werther 12 30 X 1919 20 Meyer beer 26 Afry kanka 23 Don Pedro 24 Inkwizytor 27 Hugenoci 25 Marcel 26 Saint Bris 21 Moniuszko 28 Flis 27 Antoni 13 3 V 1930 29 Halka 28 Stolnik 14 30 X 1935 11 X 1947 30 Hrabina 29 Chorąży 15 l IX 1929 21 IX 1946l 2 I 3 4 5 6 7 8 31 Paria 16 13 VII 1958 32 30 Zbigniew 17 10 IX 1933 5 X 1938 Straszny dwór 31 Skołuba 19 I 1946 33 32 Serwacy 18 l XI I 1928 . 9 X 1938 Verbum nobile 19 VI 1948 34 33 Guślarz- Wi'Xl'; r1 -ł'Y'I ., dmo 22 Montemezzi 35 - . Miłość trzech króli 34 Archibaldo 23 Mozart 36 Don Juan 35 Leporello 19 9 XII 1934 37 U prowadzenie 36 Osmin 20 21 XI 1935 z Seraju 38 Wesele Figara 37 Figaro 24 M usorgski 39 Borys Godunow 38 Borys 21 23 III 1927 39 Pimen 9 V 1950 40 Warłaam 25 Nicolai 40 Wesołe kumoszki z Windsoru 41 Falstaff 26 N ougues 41 Quo vadis 42 Św. Piotr 22 29 X 1932 27 N owowiej ski 42 Legenda Bałtyku 43 Mestwin 28 Offenbach 43 Opowieści Hoffmanna 44 Miracle 45 Dapertutto 46 Coppelius 47 Lindorf 29 Opieński 44 Maria 48 Miecznik 30 Orefice 45 Chopin - 23 29 IX 1928 31 Paderewski 46 Manru - 24 27 IX 1930 2 IX 1938 32 Ponchielli 47 J Gioconda 49 Alviso 33 Puccini 48 Cyganeria 50 Colline 25 21 XI . 1934 51 Schaunard 9 III 1946 49 Madame Butterfly 52 Bonza 26 28 XI 1919 31 III 1935 11 XII 1948 50 Tosca 53 Angelotti 27 8 XI 1947 f 51 Turandot 28 11 II 1939 34 Rimski - Korsakow 52 Śnieżka 54 Biermiata 35 Rossini 53 Cyrulik sewilski 55 Basilio 29 17 II 1935 54 Wilhelm Tell 56 Melchtal 36 Różycki 55 l Casanova 57 Prefekt 30 28 XI 1929 l IV 1936 56 Baetrix Cenci 58 Zakonnik 31 5 X 1935 10 Kronika m. Poznania Mottynianal 2 3 4 5 6 7 8 57 Eros i Psyche 59 Stary Niew o lnik 32 2 X 1934 58 M łyn diabelski 33 21 II 1931 37 Rubinstein 59 Demon 60 Demon 61 Gudal 38 Rytel 60 Ijola 62 Przeor 34 5 X 1937 39 Saint- Saens 61 Samson i Dalila - 35 24 V 1930 40 Smetana 62 Pocałunek 63 Ojciec Paloucki 63 Sprzedana narze - czona 64 Kecal 36 12 VII 1947 41 Statkowski 64 Maria I 37 I 27 XII 1936 42 Thomas 65 Mignon 65 Lotari usz 38 11 III 1939 43 Verdi 66 Aida 66 Ramfis 39 3 III 1934 67 Król 67 Bal maskowy 68 Samuel 69 Tom 68 Moc przeznaczenia 70 Calatrava '40 4 XII 1930 69 Nieszpory sycylijskie 71 Procida 70 Rigoletto 72 Sparafucile 41 29 I 1949 71 Traviata 73 Grenville 42 24 IX 1949 72 Trubadur 74 Ferrando 44 Wagner 73 Holender tułacz 75 Daland 76 Holender 74 Lohengrin 77 Król Henryk 75 Tannhauser 78 Herman 76 Walkiria 79 Wotan 77 Zygfryd 80 Fafner 45 Weber 78 W olny strzelec 81 j Kasper 43 31 XII 1955 "46 Weinberger 79 I Szwanda Dudziarz 82 J Lucyfer 44 12 II 1930 47 W olff- Ferrari 80 Czterech gburów 83 Ciancian 81 Tajemnica Zuzanny 45 l 28 IV 1934 48 Żeleński 82 Goplana 46 4 X 1936 83 Konrad Wallenrod 84 Hal ban 47 5 IX 1957 84 Stara baśń 85 Wizun SESJE RADY NARODOWEJ M. POZNANIA POŚWIĘCONE SPRAWOZDANIU Z WYKONANIA PLANU GOSPODARCZEGO I BUDŻETU ZBIORCZEGO MIASTA ZA ROK 1970; UCHWALENIU PROGRAMU ROZWOJU OPIEKI ZDROWOTNEJ NAD LUDNOŚCIĄ POZNANIA W LATACH 1971 - 1975 ORAZ KIERUNKOM POPRAWY PRACY HANDLU I USŁUG W LATACH 1971 - 1975 XVIII sesja Rady Narodowej m. Poznania odbyte się w dniu 4 maja 1971 r. w sali posiedzeń Bady (przy ipi, Kolegiackim. Obok radnych braI w niej udział dyrektor departamentu w Komisji Planowania przy Radzie Ministrów Aleksander Szarwantke. Sesja poświęcona była sprawozdaniu z wykonania planu gospodarczego i budżetu zbiorczego miasta za rok 1970 oraz programowi rozwoju opieki zdrowotnej nad ludnością Poznania w latach 1971 - 1975. Sesję otworzył stały przewodniczący obrad, radny Mairian Paluchowski. W punkcie pierwszym porządku dziennego interpelacje zgłosili: Radna Izabella Gałuszka - w sprawie przedłużającej się budowy pawilonów handlowych w osiedlu Bionin. Budowę tych pawilonów rozpoczęto w 1967 r. Wtedy osiedle liczyło zaledwie tysiąc mieszkańców, a w osiedlu były czynne dwa kioski spożywcze. Obecnie osiedle zamieszkują trzy tysiące mieszkańców, a z kiosków pozostał jeden. Grzegorz Wiśniewski - w sprawie przeciągającej się budowy gmachu dydaktycznego Wyższej Szkoły Wychowania Fizycznego, której wykonawcą jest Poznańskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Przemysłowego. Aktualny stan zaawansowania inwestycji nie rokuje jej ukończenia W 1971 r. Radna Sabina Bednarek - w sprawie trudności, na które natrafiają radne Urszula Przybylak i Janina Pałyska w uzyskaniu zwolnień z zakładów pracy na zajęcia związane z pełnieniem mandatu radnego. Po interpelacjach radny Zygmunt Jesionowski przedstawił informację Komisji Redakcyjnej uchwały na sesji XVII na temat zgłoszonych wówczas wniosków. Informacja została jednogłośnie przyjęta. Sprawozdanie z wykonania planu gospodarczego i budżetu m. Poznania w roku 1970 zostało radnym doręczone przed sesją. W tej sprawie zabrał głos przewodniczący Komisji Budżetu i Planu radny Stanisław Mytko. "Przeprowadzając ocenę realizacji planu gospodarczego i budżetu w roku 1970 - powiedział na wstępie radny Stanisław Mytko - uznaliśmy za właściwe skonfrontowanie wyników z następującymi dokumentami: uchwałą Rady Narodowej o głównych kierunkach polityki finansowej podjętą w grudniu 1969 r.; uchwałami w sprawie planu gospodarczego i budżetu na 1970 r.; wnioskami zawartymi w koreferacie Komisji Finansów i Planu Gospodarczego wygłoszonym na sesji uchwalającej plan i budżet. Uznaliśmy w szczególności, że nic nie straciła na aktualności po VIII Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, a wręcz przeciwnie, zyskała na znaczeniu uchwała o głównych kierunkach polityki finansowej, gdyż wytyczne i założenia tej polityki zmierzały - mówiąc najogólniej - do osiągnięcia lepszych efektów intensywnego rozwoju gospodarczego i kulturalnego miasta oraz do lepszego zaspokojenia potrzeb bytowych jego mieszkańców. W trakcie oceny spróbowaliśmy też dokonać konfrontacji działalności w 1970 r. z nowymi kierunkami polityki Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i rządu". Zdaniem Komisji Finansów i Planu Gospodarczego, w roku 1970 'wyraźniejsze niż w 1969 r. były tendencje do intensywnego gospodarowania. Do wyników dodatnich zaliczono fakt, iż pokrycie przyrostu produkcji nastąpiło w 80% poprzez wzrost wydajności pracy. Zwiększenie udziału nakładów na maszyny i urządzenia z 45% do 52,7% świadczy o prawidłowej realizacji wniosków Rady. Nastąpiła poprawa w budownictwie mieszkanio Sprawozdaniawym. Ku zadowoleniu mieszkańców nastąpiła także poprawa w urządzeniach komunalnych oraz dalsza, aczkolwiek nie zadowalająca, w działalności służby zdrowia i opieki społecznej. Przechodząc do spraw budżetu radny Stanisław Mytko stwierdził, iż z przyczyn od Prezydium niezależnych nie osiągnięto w 1970 r. planowanych dochodów. Mając na uwadze konieczność zachowania równowagi budżetu, słusznie podejmowano w ciągu roku decyzje o ograniczaniu wydatków w niektórych działach gospodarki. Dominowała jednak przy tym troska o zabezpieczenie w maksymalnym stopniu środków na potrzeby socjalno-kulturalne i komunalne. Pokrycie finansowe znalazły te zadania, które decydowały o dalszym rozwoju gospodarczym miasta i poprawie warunków bytowych jego obywateli. Prawidłowo podzielona została nadwyżka z roku 1969 oraz ponadplanowe dochody. Przy ich rozdysponowaniu uwzględniono preferowane kierunki i potrzeby wymienione w uchwale Bady Narodowej dot. oceny planu i budżetu za 1%9 r. oraz w uchwale o pla* nie i budżecie na 1970 r. "Są jednak sprawy - mówił dalej radny Stanisław Mytko - które nie znalazły prawidłowego i zadowalającego rozwiązania, a m. in.: nie podjęto skutecznych środków dla ograniczenia strat nadzwyczajnych w przedsiębiorstwach przemysłu terenowego i gospodarki komunalnej; w handlu nie przeprowadzano konsekwentnie przecen posezonowych towarów; nie doprowadzono do centralizacji księgowości jednostek budżetowych. W zakresie służby zdrowia nie 'wprowadzono w pełni w życie: dwuzmianowej pracy urządzeń diagnostycznych i laboratoriów; unifikacji badań pomocniczych i laboratoryjnych". "Z uchwały "W sprawie planu gospodarczego na rok 1970, w ogólnych zarysach wykonanej, nie udało się zrealizować: pełnego wachlarza usług dla ludności; zakładanego 'wzrostu eksportu; zmian w strukturze spożycia mieszkańców; poprawy 'warunków komunikacji masowej; irozwoju sieci lecznictwa otwartego; nie osiągnięto zakładanego wzrostu liczby miejsc w żłobkach i zakładach opieki społecznej" . "W odniesieniu do niektórych węzłowych i newralgicznych dziedzin gospodarki chcielibyśmy przedstawić jeszcze kilka odrębnych lub szczegółowych uwag - mówił dalej radny Stanisław Mytko. - Realizacja programu inwestycyjnego na 1970 r. nie we wszystkich jednostkach organizacyjnych Prezydium przebiegała prawidłowo. Plan inwestycyjny wykonany został w 94,7%, co oznacza, iż nie wykorzystano 22 min zł. W naj niższym stopniu wykonały swe zadania inwestycyjne: Wydział Zdrowia i Opieki Społecznej (70,9%); Wojewódzki Komitet Kultury Fizycznej i Turystyki (53,4%); Kuratorium Okręgu Szkolnego Poznańskiego (83,2%), a w inwestycjach wspólnych Dyrekcja Inwestycji Miejskich (76%)". "Inwestycje służby zdrowia od kilku lat wykonywane są z dużymi opóźnieniami. Corocznie przepadają miliony złotych na skutek niewykonania zakreślonych planem robót. N ajwiększe kłopoty sprawia budowa szpitala przy ul. Lutyckiej, gdzie - zgodnie z cyklem normatywnym - zaawansowanie robót budowlanych na koniec 1970 r. powinno wynosić 77%, natomiast faktycznie wyniosło ono 42,7%. opóźnienia w realizacji tej inwestycji wynoszą dwadzieścia pięć miesięcy. W 1970 r. nie wykonano na tej budowie robót wartości 5 W (XX) zł. Nie zostały także wykonane zadania inwestycyjne na budowie Domu Weterana (68%), oczyszczalni ścieków w Szpitalu im. Strusia (65%); w lecznictwie otwartym nie oddano do użytku trzech nowych przychodni, dwóch żłobków, z pięciomiesięcznym opóźnieniem oddano do użytku Dom dla Przewlekle Chorych przy ul. Mogileńskiej". "W roku 1970 rozpoczęto budowę dwóch szkół podstawowych, jednak ustalonego zakresu budowy nie wykonano, z zadowoleniem natomiast przyjąć należy pełne (od kilku lat) wykonywanie programów inwestycyjnych przez inwestorów podległych Miejskiemu Zjednoczeniu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Kwitując dodatnio finansowe wykonanie planów rocznych, Komisja pragnie zwrócić uwagę na -konieczność maksymalnej koncentracji nakładów w gospodarce komunalnej. Zbyt dużo jeszcze wykonujemy 'równocześnie zadań inwestycyjnych. Przykładem mogą być inwestycje Zarządu Dróg, Mostów i Zieleni, gdzie realizacja tylko trzech zadań: Trasy Chwaliszewskiej, Trasy Hetmańskiej i węzła górczyńskiego pochłonęła dotychczas 158 min zł, a na ich zakończenie w latach 1971 - 1973 potrzeba jeszcze 98 min. Mamy więc do czynienia z wysokim wskaźnikiem! zamrożenia i zaangażowania środków inwestycyjnych". "Mankamentem w budownictwie mieszkaniowym, zwłaszcza osiedlowym, było nieobejmowanie równolegle planem budowy pawilonów handlowo-usługowych. W ramach budownictwa indywidualnego ludności przy wydatnej pomocy kredytowej państwa wybudowano 410 nowych mieszkań. Jest to dość odczuwalny przyrost substancji mieszkaniowej. Nie jest natomiast zjawiskiem dodatnim zbyt długi cykl budowy domków jednorodzinnych, trwający od trzech do pięciu lat. Główną przyczyną zahamowań jest nierozwiązany problem materiałów budowlanych". "W 1970 r. przeznaczono z budżetu miasta na kapitalne remonty budynków mieszkalnych 93 min zł. Najgorzej przebiegały kapitalne remonty w dzielnicach Stare Miasto l Nowe Miasto. Na zaplanowanych do remontów 298 budynków - wyremontowano 264, co stanowi 88,5%. Na Nowym Mieście plan rzeczowy wykonano zaledwie w 53,5%. Według rozeznania Komisji Finansów i Planu Gospodarczego nie tylko trudności kadrowe i materiałowe są przyczyną niewykonania planu. Stwierdziliśmy liczne przypadki zlecania remontów bez pełnej dokumentacji; przypadki rozszerzania zakresów irobót w trakcie remontu, zahamowania robót spowodowane brakiem izb zastępczych dla [przekwaterowania mieszkańców na okres remontów". Przechodząc do oceny kapitalnych remontów dróg, mostów i zieleni w 1970 r. radny Stanisław Mytko stwierdził, że praktyka rozpraszania nakładów i mocy przerobowej od kilku lat nie ulega zmianie. Stan rzeczy pogarsza niedostateczne tempo remontu dróg i ulic. Przykładem żółwiego tempa robót mogła być przebudowa pi. Wolności i ul. Dzierżyńskiego. "Powiedziano już - mnowił dalej Stanisław Mytko - że wykonanie zadań gospodarczych w 1970 r. w gospodarce komunalnej kształtowało się prawidłowo. Osiągnięto wzrost usług oraz przekroczono zadania planu inwestycyjnego. Mimo to jednak istniały nadał dysproporcje między społecznym zapotrzebowaniem ,na usługi komunalne a możliwością ich zaspokojenia. Dotyczy to w szczególności usług w komunikacji masowej, w której odczuwa się nadal brak taboru, co powoduje uciążliwość jazdy, szczególnie w godzinach szczytu. Przy zwiększonej liczbie przewożonych pasażerów trakcją tramwajową, liczba wozów w ruchu obniżyła się do 98,5% etanu z roku 1%9. W konsekwencji spowodowało to pogorszenie warunków przejazdów wyrażające się podwyższeniem wskaźnika liczby pasażerów na jeden wozokilometr z 9,1 w 1969 r. do 9,9 w 1970 r. Wydaje się, iż w tej sytuacji należy podjąć intensywne starania o zwiększenie dostaw nowoczesnego taboru. N a szeregu liniach autobusowych w godzinach szczytu podobnie daje się odczuć brak dostatecznej liczby wozów, co w konsekwencji powoduje, iż nie wszyscy pasażerowie zabierani są z przystanków. Jeżeli ponadto autobusy nie kursują punktualnie - następują masowe spóźnienia do pracy". "Niezależnie od starań o przydział nowego taboru, należy przede wszystkim podjąć działania organizacyjne zmierzające do' podniesienia zgodności kursów z rozkładami jazdy, likwidacji niepotrzebnych przestojów na przystankach końcowych, weryfikacji i prawidłowego rozlokowania wozów na poszczególne trasy itp." "Uznanie należy wyrazić Miejskiemu Przedsiębiorstwu Komunikacji za zwiększone i skuteczne wysiłki w dziedzinie dojazdów do miejsc wypoczynku sobotnio-niedzielnego". N a zakończenie radny Stanisław Mytko powiedział: "Komisja Finansów i Planu Gospodarczego w wyniku dokonanej analizy wykonania planu i budżetu za 1970 r. uważa, iż mimo pewnych niedociągnięć w działalności gospodarczo-finansowej zostały stworzone właściwe podstawy dla prawidłowego kontynuowania kierunków Wytyczonych uchwałami VII i VIII Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Z doświadczeń ubiegłorocznego przebiegu- działalności gospodarczej i budżetowej w mieście wysunąć należy generalny wniosek na irok 1971: imusi on być rokiem konsekwentnego przeciwdziałania powstawaniu i rozrastaniu się tych zjawisk w polityce gospodarczej, które pirzez nowe kierownictwo polityczne i państwowe zostały uznane za niewłaściwe" . Uwagi Delegatury Najwyższej Izby Kontroli wygłosił Stanisław Marzec. Przechodząc do zagadnień szczegółowych stwierdził on, iż poznański przemysł terenowy wykonał z nadwyżką zadania w zakresie produkcji globalnej i towarowej; nie zostały jednak wykonane plany dostaw rynkowych oraz plan usług dla ludności. "Na pewno - podkreślił Stanisław Marzec - wzrost produkcji zaopatrzeniowej w ramach kooperacji z zakładami kluczowymi angażuje znaczną część mocy produkcyjnej spółdzielni pracy, prawdą jest również, że występujące permanentnie trudności zaopatrzenia w niektóre surowce i materiały (poliestry, skóra galanteryjna itp.) sprawiły, iż produkowane przez spółdzielczość wyroby odznaczają się mniejszą atrakcyjnością. Nie do przyjęcia jest jednak sytuacja, aby kosztem zaspokojenia rynku forsowana była produkcja na cele inwestycyjno-zaopatrzeniowe". "Intensywnemu porządkowaniu sieci sklepowej iw śródmieściu - mówił dalej Stanisław Marzec - nie towarzyszyło w roku 1970 równie intensywne zainteresowanie staneim sieci sklepowej na peryferiach, zwłaszcza w nowych osiedlach mieszkaniowych. N a czterdzieści trzy sklepy uruchomione w 1970 T., tylko osiemnaście zlokalizowanych zostało w dzielnicach peryferyjnych, a luki w sieci zapełniono kioskami lub pomieszczeniami zastępczymi, niejednokrotnie w piwnicach nowo wzniesionych bloków. Nie przestrzegano w tym względzie zasady równoczesnego oddawania nowych osiedli z urządzeniami towarzyszącymi, pogarszając w ten sposób stopień zaspokojenia potrzeb mieszkańców". " Ujemnie należy ocenlC realizację planu przydziału mieszkań tzw. kwaterunkowych. Według stanu na Tconiec 1970 r. na mieszkanie takie oczekiwało 1945 rodzin zakwalifikowanych do przydziału w latach 196) -1970, w tym 717 rodzin zamieszkujących pomieszczenia nie nadające się w ogóle do zamieszkania. Przeprowadzona przez Delegaturę kon Sprawozdaniatrola wykorzystania zasobów mieszkaniowych w dzielnicach Stare Miasto i Wilda ujawniła poważne nieprawidłowości i naruszanie przepisów iprawa lokalowego, wymagające w szeregu przypadków nawet uchylenia decyzji organów lokalowych. Obok poważnego deficytu mieszkań, o czym świadczy liczba 26 645 członków spółdzielni wyczekujących na przydział .mieszkań, kontrola ujawniła znaczną liczbę imieszkań niedostatecznie zasiedlonych. Było to następstwem przyznawania mieszkań w kategoriach wyższych, niż uzasadniały to warunki rodzinne oraz inne uprawnienia, a także niedostatecznego sprawdzania wiarygodności danych stanowiących podstawę do przydziału" . Przechodząc na koniec do oceny wykonania budżetu ma 1970 T., Stanisław Mairzec stwierdził, że mimo niedopisania szeregu źródeł dochodów, budżet zbiorczy wykonany został z nadwyżką 13 800 (XX) zł. Uzyskanie jej było wynikiem zaostrzonego reżimu oszczędnościowego i znacznej operatywności Wydziału Finansowego. Delegatura przyłącza się do zawartej w sprawozdaniu Prezydium oceny dyscypliny budżetowej i do postulatu wzmocnienia wnikliwości rewizji finansowej, gdyż pokrywają się one z naszymi własnymi spostrzeżeniami. Nie czemu innemu, jak tylko "brakowi właściwej kontroli -wewnętrznej można przypisać powstanie nieprawidłowości finansowych i marnotrawstwa środków budżetowych, stwierdzonych ostatnio przez organ rewizji Wydziału .Zdrowia i Opieki Społecznej w Miejskiej Kolumnie Transportu Sanitarnego, gdzie przy fakturze na kwotę 344 000 zł jednostka ta nadpłaciła kwotę 254 (XX) zł, tj. 74% wartości całej faktury. Podobny przypadek marnotrawstwa środków budżetowych wykazała kontrola Delegatury w Wydziale Oświaty i Kultury Prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej Stare Miasto, który przez cztery lata opłacał dzierżawę rusztowania przy jednej ze szkół, wydatkując na ten cel ze środków budżetowych kwotę 320 (XX) zł, nie licząc kosztów ustawienia tego rusztowania - 148 (XX) zł. Tymczasem rusztowanie to uległo już całkowitemu zniszczeniu na skutek korozji. Przykłady te dowodzą potrzeby zwracania większej uwagi, zwłaszcza ze strony wydziałów finansowych, na celowe i gospodarne wykorzystanie kredytów budżetowych" . Powołano komisję redakcyjną projektu uchwały, w skład której weszli wszyscy członkowie Komisji Finansów i Planu Gospodarczego. W dyskusji jako pierwszy zabrał głos radny Eugeniusz Pacia. Wskazał on na trudności, które wystąpiły w roku 1970 na rynku, zwłaszcza w zaopatrzeniu w artykuły spożywcze, takie jak wyroby mięsne, masło, wyroby czekoladowe, kawa, kakao, czy artykuły przemysłowe oraz bielizna, artykuły papiernicze i branży elektrotechnicznej. Niepełne było pokrycie popytu na meble, artykuły gospodarstwa domowego, materiały budowlane, usługi. Pozytywnym zjawiskiem roku było dążenie do powiększenia sieci placówek handlu i zakładów żywienia zbiorowego. Dają o sobie znać starania zmierzające do uporządkowania sieci handlowej, przebranżowienia sklepów, budowy nowych pawilonów, a tylko w przypadku braku innych możliwości zastępowania sieci detalicznej punktami sprzedaży drobnodetalicznej . Komisja Handlu pozytywnie ocenia inicjatYWę rozszerzenia sprzedaży tanich potraw (w granicach dwunastu zł) dla dzieci rodzin wielodzietnych. Celowe byłoby szersze rozprOipagowanie tej działalności przez gastronomię, gdyż społeczeństwo nie jest zorientowane w -tych udogodnieniach". . .Aktualna sytuacja rynkowa - mówił dalej radny Eugeniusz Pacia - wymaga wprowadzenia wielu usprawnień w sprzedaży, szerszej informacji i reklamy. Handel winien podjąć intensywniejsze działanie w kierunku zmiany struktury popytu - 'dla zwiększenia popytu na artykuły przemysłowe. Trzeba budować pawilony handlowe w nowych osiedlach mieszkaniowych i rejonach peryferyjnych, lepiej obsługiwać konsumentów, a w związku ze zbliżającym się okresem letnim - zwiększyć liczbę ogródków kawiarnianych i restauracyjnych. Komisja jest szczególnie zainteresowana tymi przedsięwzięciami, które prowadzą do modernizacji i specjalizacji sieci handlowej, usprawnienia obsługi, poprawiania estetyki, rozszerzania ireklamy handlowej". Radny Marian Rum poruszył mocno akcentowany w materiałach problem oszczędności. W tym zakresie jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia. Nie jest bowiem oszczędnością gromadzenie pieniędzy kosztem niewykonywania zadań planowych, ich ograniczania czy zastępowania innymi nie odpowiadającymi w pełni potrzebom społecznym. Mówca zgłosił wniosek pod adresem komisji redakcyjnej projektu uchwały, aby tak sprecyzować pojęcie oszczędności, iż anie budziłoby ono żadnych zastrzeżeń i nie powodowało dowolności interpretacji. Radny Aleksander Wilkoszewski, wracając do omówienia naboru do zasadniczych szkół zawodowych w roku szkolnym 1%9/1970, zwrócił uwagę na fakt, że w roku szkolnym 1%8/1969 w zasadniczych szkołach zawodowych wśród dziewcząt cieszyły się takie kierunki jak odzieżowy (99,1% ogółu przyjętych dziewcząt), ekonomiczny (99,1%), mechaniki precyzyjnej (83,3%), gastronomiczny (75,2%). Podobne zjawisko garnięcia się dziewcząt do wymienionych kierunków zaobserwowano w zasadniczych szkołach zawodowych dla pracujących w roku szkolnym 1969/1970. Do klas pierwszych zostało przyjętych 1955 dziewcząt, tj. 52,9%, co wykazuje wyraźną zwyżkę w stosunku do 1%9 r. o 16,9%. Również kierunek handlowy wykazuje 97,4%, a kierunek gastronomiczny 92,7% ogółem przyjętych spośród zgłoszonych dziewcząt. N ajmniejszy udział dziewcząt w kształceniu w technikum w 1970 r. wykazał kierunek elektryczny (30,9%), mechaniczny (16,3%), chociaż w porównaniu z 1%9 r. notuje się wzrost zainteresowania kierunkami elektrycznym i mechanicznym. W imieniu Komisji Oświaty i Nauki mówca zgłosił następujące wnioski: zapewnienie wszystkim dziewczętom dostępnych ich umiejętnościom miejsc w szkole; intensyfikacja kierunku kształcenia dziewcząt w dziale mechanicznym i mechaniki precyzyjnej z uwagi na to, iż postępująca automatyzacja będzie wymagała dopływu, wykwalifikowanych kadr usługowo - technicznych. Radna Maria Dakowska stwierdziła, że mimo pozytywnych zjawisk, które wystąpiły w gospodarce miasta, dużp do życzenia pozostawia sprawa remontów budynków mieszkalnych. Plan finansowy w tym zakresie wykonano tylko w %,6%. Nie wykonano też planu pod względem rzeczowym (34 budynki nie zostały wyremontowane). Przyczyn tego stanu rzeczy było wiele. Nie można jednak przechodzić obojętnie wobec faktu przeciągających się miesiącami remontów budynków, marnotrawstwa materiałów budowlanych, braku koordynacji i niewłaściwego nadzoru. Dojrzała już do realizacji sprawa pomieszczeń zastępczych dla osób, w których budynku odbywa się remont kapitalny. Uzyskanie takich pomieszczeń rozwiązałoby szereg problemów, umożliwiając szybszą realizację remontu. W gospodarce komunalnej obserwuje się większy, niż pierwotnie zakładano, wzrost strat nadzwyczajnych. Tym samym znacznemu obniżeniu uległy zyski przedsiębiorstw gospodarki komunalnej. N ajwiększe straty wystąpiły w usługach transportowych oraz z tytułu kar za przetrzymywanie wagonów i późny ich rozładunek. Radna Janina Palyska zwróciła uwagę na potrzebę koordynacji badań laboratoryjnych w lecznictwie otwartym i zamkniętym, ponieważ powtarzanie badań w szpitalach powoduje przedłużanie pobytu chorego w szpitalu. Jeżeli' chodzi o realizację remontów w służbie zdrowia, placówki te skazane są na wykonawców prywatnych lub na spółdzielnie. Ten fakt stanowi największą bolączkę służby zdrowia i czas najwyższy, aby roboty prowadziło któreś z przedsiębiorstw państwowych. N astępnie przewodniczący obrad udzielił głosu przewodniczącemu komisji redakcyjnej projektu uchwały Kazimierzowi Koczorowskiemu, który zreferował dwa projekty uchwał Rady: .w sprawie przyjęcia sprawozdania z wykonania planu gospodarczego miasta w roku 1970 i zatwierdzenia sprawozdania z wykonania budżetu za rok 1970. U chwały zostały powzięte jednomyślnie. Dyskusja nad doręczonym wcześniej projektem Programu rozwoju opieki zdrowotnej nad ludnością Poznania w latach 1971 - 1975 rozpoczęła się od wystąpienia radnego Stanisława Andrzejewskiego, który w imieniu Komisji Zdrowia i Opieki Społecznej, powiedział m. in.: .. Przedstawiony program rozwoju opieki zdrowotnej nad mieszkańcami Poznania w latach 1971 - 1975 należy, zdaniem Komisji, uznać za zgodny z uchwałami Komitetu Wojewódzkiego z października 1970 T., a przede wszystkim z nowym programem społeczno-gospodarczym "wynikającym z uchwał Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Zagadnienia ochrony zdrowia i opieki społecznej należą do spraw, które muszą znajdować się zawsize w centrum uwagi Rady i jej organów. Dlatego mimo uznania, jakim cieszy się poznańska służba zdrowia, w imieniu Komisji zwrócę uwagę na problemy, których poprawa usprawniłaby opiekę nad chorymi". "Konieczna z natury rzeczy rejonizacja lecznictwa podstawowego i specjalistycznego, a wskutek tego niemożność wolnego wyboru lekarza wymaga lepszej informacji społeczeństwa o czasie pracy i geografii placówek służby zdrowia. Tak jak w mieście konieczne są znaki drogowe, tak w służbie zdrowia - konieczna jest właściwa i łatwo dostępna dla każdego informacja. W Warszawie istnieje nawet wieloosobowe biuro informacyjne, w którym można o wszystkim się dowiedzieć, ważne są bowiem nie tylko adresy i czas przyjęć w poradniach, ale również takie sprawy, jak opieka nad przewlekle chorymi, sprawy sanatoryjne, różne zagadnienia z opieki społecznej itd. Wiele skarg chorych bierze swe źródło z błędnej informacji rejestratorek. Stworzenie takiej «centralnej informacji», dostępnej także telefonicznie, wydaje się rzeczą bardzo celową i pożyteczną". "Mówi się często o niewłaściwym wykorzystaniu kadr fachowych, o przeciążeniu biurokracją lub zbędną pisaniną - lekarzy i pielęgniarek. Jest to zgodne z prawfdą, szczególnie w przemysłowej służbie zdrowia. Przed dwoma laty na zlecenie Ministerstwa Zdrowia kilku lekarzy poznańskich opracowało memoriał w sprawie niepotrzebnych druków w szpitalach i w lecznictwie otwartym, których wypisywanie jest jedynie stratą czasu. Dotychczas sprawa nie uległa poprawie. Prawdą jest, że profilaktyka będąca cechą specjalistycznej służby zdrowia musi operować informacjami o sytuacji zdrowotnej w społe Sprawozdaniaczeństwie, co z konieczności jest połączone z. wypisywaniem pewnych danych i rejestrowaniem "wskaźników chorobowych. Jeśli więc mimo dobrych chęci nie można rezygnować z pewnego zakresu pracy pisemnej, to powinniśmy dać lekarzowi pomoc biurową. Np. we Francji odciążono lekarzy i pielęgniarki od prac administracyjno-biurowych. Na każdym oddziale szpitalnym urzędują po dwie sekretarki, które przejęły całą, może jeszcze więcej niż u nas skomplikowaną robotę. W rezultacie - zwiększyłaby się liczba etatów. Ale na jedno trzeba się w końcu zdecydować. Zakłady służby zdrowia czekają także na wprowadzenie do służby dyktafonów, maszyn do liczenia i pisania, urządzeń do fotokopii itp. Przed paru laty Komisja Zdrowia wyraziła z tej trybuny stanowisko, że lekarza rejonowego można przybliżyć do mieszkańców przez zlokalizowanie jego gabinetu lekarskiego w domu, w jego mieszkaniu. Oczywiście mieszkania dla lekarzy musiałyby być tak zaprojektowane, aby mieścił się w nich wydzielony, specjalny gabinet, miejsce pracy dla lekarza i pielęgniarki. Z zadowoleniem przeczytaliśmy wiadomość, że wicemarszałek b'ejmu Halina Skibniewska ponownie podjęła dyskusję nad tą sprawą. Jest to moznAe oczywiście w nowo powstających osiedlach. Uprościłoby to znacznie program budownictwa lecznictwa otwartego w osiedlach mieszkaniowych na Ratajach i Winogradach". "Alarmuje nas - mówił dalej radny Stanisław Andrzejewski - zbyt długi pobyt chorych w szpitalach. Trwa on przeciętnie dwadzieścia dni. Niewątpliwie dzieje się to ze względu na przyjmowanie chorych również ze względu na złe warunki domowe. W szpitalach miejskich zwiększono liczbę łóżek do maksimum, wykorzystując każdy wolny pokój. U cierpiało na tym zaplecze techniczne, diagnostyczne i gospodarcze. A przecież cale zaplecze diagnostyczne warunkuje sprawność diagnozy i opieki nad chorym. Dalsze usprawnienie funkcji szpitalnych w istniejących obecnie warunkach może iść jedynie dwoma drogami: redukcji łóżek, co wydaje się jeszcze niemożliwe, albo poprzez usunięcie ze szpitali różnych lokatorów. Uzyskanie wolnej przestrzeni po nich dałoby szpitalom możliwość uruchomienia nowych laboratoriów, pracowni informacji naukowej, archiwum historii chorób, bibliotek, urządzeń socjalnych iły?" "Postęp techniczny i konieczność modernizacji poznańskich zakładów służby zdrowia, których większość jest zlokalizowana w starych budynkach, komplikuje problemy remontów kapitalnych. Firmy budowlane niechętnie podejmują się tych zadań. Jeżeli uświadomimy sobie, że prace remontowe przekraczają wartość wieluset tysięcy złotych i na domiar złego nie znajdują się w portfelu Komisji Przydziału Robót firmom państwowym, tomożemy sobie wyobrazić kłopoty, z jakimi borykają się zakłady służby zdrowia. Nie dysponując portfelem państwowym, zdane są one na przedsiębiorstwa spółdzielcze lub prywatne. Tam natrafia się na nowe trudności w postaci «limitu finansowego», który ogranicza wszelkie inicjatywy. W tej sytuacji należy chyba poznańskim zakładoim służby zdrowia pomóc albo przez zwiększenie limitów dla przedsiębiorstw remonoto-budowlanych nieuspołecznionych, albo przez nakłonienie do przyjęcia robót przedsiębiorstw państwowych". "W trudnej sytuacji ogólnej w zakresie inwestycji budowlanych nie 'można domagać się dalszego ich rozszerzania. Są jednak sprawy, które trzeba zasygnalizować. Mam na myśli żłobki, których brak uniemożliwia pracę zawodową wielu kobiet. W stosunku do potrzeb brak obecnie tysiąca dwustu miejsc w żłobkach. Nie jestem pewien, czy adaptacja zastąpi budowę jedenastu żłobków. Druga sprawa to pawilon stułóżkowy przy Ośrodku Onkologicznym przy ul. Raczyńskich. Komisja Zdrowia postulowała już budowę tego zakładu. Przecież wśród zagadnień leczniczych, które dominują obecnie, istnieje sprawa urazów w pracy i poza pracą, nasilające się choroby serca, wzrost chorób nowotworowych i geriatria. Ośrodek Onkologiczny aczkolwiek jest zakładem podległym Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej, nie jest w części diagnostycznej i terapeutycznej wykorzystany, a z powodu braku łóżek chorzy czekają w kolejce kilka miesięcy. Komisja uważa, że z dziedziny inwestycji, budowę hotelu dla pracowników Szpitala przy ul. Lutyckiej trzeba traktować na irówni z budową mieszkań. Nie można wyobrazić sobie prawidłowej pracy tego szpitala bez zbudowania mieszkań dla obsługi, która będzie pracowała na trzech zmianach" . "Na zakończenie Stanisław Andrzejewski zwrócił uwagę, że w ostatnich latach schorzenia kręgosłupa stały się chorobą bardzo rozpowszechnioną, Bóle krzyża stanowią obecnie dolegliwość nagminną. W samych przychodniach specjalistycznych Poznania leczy się miesięcznie około tysiąca pacjentów z tymi dolegliwościami. Każdego iroku Zakład Ubezpieczeń Społecznych przydziela rentę około 1700 osobom z powodu chorób kręgosłupa. Powoduje to dodatkowe straty ekonomiczne. Świadczy to również o tym, że specjalistyczna służba zdrowia napotyka na coraz to nowe problemy, które będzie musiała rozwiązywać przez stwarzanie nowych dziedzin leczniczych zapobiegawczych i rehabilitacyjnych". "Z powodu niedostatecznej liczby miejsc w zamkniętej opiece społecznej, trzeba zwrócić uwagę m rozwój pomocy ambulatoryjnej. N ależy usprawnić formy opieki nad chorymi w domach, iw postaci usług domowych (zakupy, pranie, ogrzewanie, sprzątanie). Jeśli jednak mamy okazję poprawy losu beznadziejnie chorym starcom, to należy traktować to jako czynność pierwszoplanową. Nie po raz pierwszy Komisja Zdrowia zwraca uwagę, że adaptowany dom dla chronicznie chorych przy ul. Grobla 26 powinien być już dawno oddany do użytku. Byłoby także rzeczą celową utworzenie izby zatrzymań dla bezdomnych. Wniosek podyktowany jest koniecznością, gdyż pogotowie ratunkowe udziela pomocy osobom bezdomnym w miejscach publicznych lub w ambulatoriach. W takich przypadkach Stacja Pogotowia zmuszona jest do «podrzucania» pacjentów szpitalom dyżurnym względnie Klinice Psychiatrycznej, gdzie najczęściej z powodu braku wskazań lekarskich oraz z braku miejsc nie mogą być przyjęci nawet na jedną dobę". "Poznań ma opinię znakomitego organizatora służby zdrowia. Eksperymentalnie udowodnione sukcesy dzielnicowych zarządów służby zdrowia stanowią "wzór dla kraju. Bezwzględny prymat dzięki obowiązkowym małoobrazkowym zdjęciom i systemowi kontrolowanego leczenia dzierży miasto w dziedzinie walki z gruźlicą. Odkąd istnieje medycyna, zawsze stawia się wysokie wymagania etyczne i moralne pracownikom służby zdrowia, zwłaszcza zaś lekarzom. Często jednak pacjenci oceniają (i słusznie) lekarza nie według jego umiejętności, talentu, ale według jego stosunku do chorego. Kierunek prac winien obecnie doprowadzić do wyraźnej poprawy opieki zdrowotnej poprzez wprowadzenie wielozmianowej pracy służb diagnostycznych i laboratoryjnych, unifikacji badań chorych między otwartym a zamkniętym lecznictwem, integracji lecznictwa ambulatoryjnego przyszpitalnego ze szpitalnym". Radna Sabina Bednarek przedstawiła informację o realizacji wniosków wysuniętych przez Komisję Zdrowia i Opieki Społecznej. Od początku kadencji Komisja zgłosiła trzydzieści osiem wniosków. Dotyczyły one: polityki zatrudnienia i wykorzystania kadry fachowej w służbie zdrowia, wywożenia nieczystości z obiektów zamkniętej służby zdrowia, opieki nad przewlekle chorymi, wykwaterowania osób mieszkających w pomieszczeniach placówek służby zdrowia, walki z chorobami wenerycznymi i z alkoholizmem, działalności opiekunów społecznych i utworzenia w każdej dzielnicy etatu opiekuna społecznego, inwestycji, higieny sanitarnej na terenie szkół, poprawy warunków lokalowych poradni dla studentów oraz higieny w zakładach zbiorowego żywienia. Pozytywnie z możliwością realizacji ustosunkowano się w przypadku 33 wniosków. Cztery wnioski znajdują się w toku realizacji. Wobec możliwości realizacji czterech wniosków Komisji zainteresowane jednostki organizacyjne zajęły .stanowisko negatywne. Wnioski te dotyczyły: kierowania pielęgniarek na dwuletni staż pracy do szpitali; uruchomienia przynajmniej dwóch barów szybkiej obsługi, utworzenia w każdej dzielnicy etatu opiekuna społecznego, rejoni - zacji lecznictwa. Nie zajęto stanowiska wobec wniosku dot. codziennego wywożenia nieczystości z obiektów szpitali. Taki stosunek Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania świadczy o niedocenianiu zagadnienia higieny. Radna Jadwiga Mankiewicz poruszyła sprawy zaopatrzenia w leki. Zauważyła, że od pewnego czasu zaopatrzenie aptek w leki nie ulega poprawie. Ciągle odczuwa się brak Euoardiny, Raphacholiny i innych. Przyczyna tego stanu być może tkwi w niefortunnym połączeniu Zarządu Aptek miasta Poznania z Zarządem Aptek województwa poznańskiego w jedno przedsiębiorstwo. W wyniku - automatycznie obniżyły się przydziały leków tzw. deficytowych, a tym samym pogorszyło się zaoipatrzenie aptek w Poznaniu. Oddanie powierzchni magazynowej należącej do Zarządu Aptek do dyspozycji miasta na inne cele pogorszyło sytuację na odcinku szybkiej i sprawnej dostawy leków do aptek. W ubiegłym roku zaniżono realizację zamówienia Zarządu Aptek o sumę 248 min zł, 00 równa się obrotowi jednego kwartału. Z szybkim otrzymaniem leku wiąże się również niewłaściwe usytuowanie aptek. Od szeregu lat liczba aptek w Poznaniu nie rośnie w wystarczająco szybkim tempie. Wprawdzie plan rozwoju sieci aptek uwzględnia przyszłe potrzeby, ale do roku 1975 nie osiągnie się przewidzianego wskaźnika: jedna apteka na 10 CXlO mieszkańców. Nie zawsze w miejsce zlikwidowanej apteki powstaje nowa, co prowadzi jeszcze do dalszego obniżenia wskaźnika. N a zakończenie radna Jadwiga Mankiewicz sprecyzowała następujące wnioski: 1. Rozpatrzeć możliwość przejęcia iprzez Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej produkcji leków, skupiając tym samym w jednym Ministerstwie dostawcę i dysponenta leków; 2. Dążyć do zlikwidowania niedoboru aptek w Poznaniu w terminie do 1975 r. oraz wyznaczyć jeszcze jedną aptekę czynną całą dobę; 3. Zorganizować placówkę produkującą płyny infuzyjne, która w pełni zaspokoi zapotrzebowanie szpitali poznańskich i zlikwiduje dotychczasowy deficyt tych leków. Radna Mankiewicz domagała iSię poświęcania większej uwagi wychowaniu fizycznemu 'młodzieży i postulowała, aby zobowiązać Wojewódzki Komitet Kultury Fizycznej i Turystyki do opracowania i przedłożenia w terminie do 30 września 1971 r. programu poprawy w zakresie prawidłowego rozwoju fizycznego ogółu dzieci i młodzieży szkolnej, ze szczególnym uwzględnieniem obowiązkowej nauki pływania w szkołach podstawowych. Radny Ryszard Małkiewicz stwierdził, iż do Sprawozdania tyehczasowy rozwój opieki zdrowotnej w Polsce cechowała dysproporcja między tempem wzrostu potrzeb ludności a wzrostem środków i materialnych możliwości służby zdrowia. Ujawniło się równocześnie nieprawidłowe rozmieszczenie kadr służby zdrowia. Pociągnęło to za sobą obciążenie zakładów służby zdrowia nadmierną liczbą usług, a szczególnie obciążenie szpitali zbyt dużą liczbą łóżek w stosunku do wielkości pomieszczeń i do wydajności gospodarczej zaplecza. Bardzo częstym zjawiskiem było też dokonywanie zmian programu usług nowych zakładów służby zdrowia. N awiązując do 'Wystąpienia radnej Jadwigi Mankiewicz, radny Małkiewicz stwierdził, iż szczególnie uciążliwy jest niedobór powierzchni magazynowej, pogłębiający się wskutek zwiększania się przepływającej masy leków przez magazyny Zarządu Aptek. Wartość towarów składowanych na l m 2 magazynu wynosi 25 (XX) zł, a według obowiązujących norm, wskaźnik ten powinien wynosić 17 (XX) zł. Deficyt będzie się pogłębiał, ponieważ masa towarowa wzrasta rocznie średnio o 5%. W celu prawidłowego zabezpieczenia mieszkańców Poznania w leki, Zarząd Aptek rnusi posiadać: zapasy leków wartości 1X) (XX) (XX) zł; nienaruszoną rezerwę Ministerstwa Zdrowia 34 (XX) (XX) zł; produkować leki przez własne laboratorium o wartości 14 (XX) (XX) zł, nie mówiąc o magazynowaniu materiałów zaopatrzenia technicznego dla aptek szpitalnych i klinicznych, materiałów inwestycyjnych, opakowań własnych i zwrotnych. W roku 1971 Zarząd Aptek, decyzją Ministerstwa Zdrowia, zobowiązany został do przejęcia, magazynowania i dystrybucji surowic i szczepionek dla wszystkich odbiorców z miasta i województwa. Wymaga to nie tylko dodatkowej powierzchni magazynowej, ale i specjalnych warunków przechowywania. W związku z tym radny Małkiewicz postulował rewindykację lokali magazynowych przy ul. Grochowe Łąki 3, o powierzchni ok. 2(XX) m 2 . Lokale te należały poprzednio do Zarządu Aptek, następnie czasowo zostały przydzielone "Polfie", a ostatnio . .. Politechnice Poznańskiej. Wydzierżawienie od Politechniki 326 m 2 piwnic w tych lokalach nie rozwiązuje kłopotów. Równocześnie wydaje się konieczne uzyskanie przez Zarząd Aptek lokali mieszczących się na II i III piętrze budynku przy ul. Mostowej 15, o łącznej powierzchni 475 m 2 , zajmowanych obecnie przez Spółdzielnię "Lumet" na produkcję zabawek. Pozostałą część tego budynku zajmuje Zarząd Aptek. Sprawy te winny być obiektywnie rozpatrzone przez Wydział Spraw Mieszkaniowych i Komunalnych. " Wobec faktu - powiedział na zakończenie radny Małkiewicz - iż Zarząd Aptek podporządkowany jest Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej, zachodzi pytanie, kto będziezabezpieczał finansowo budowę, nowych aptek wolno stojących. Problem taki powstał na Osiedlu Raszyn. Zarząd Aptek nie ma na ten cel funduszy". Emilia Gradek przedstawiła problemy, z którymi boryka się akademicka służba zdrowia. Przychodnia obwodowa dla studentów i pracowników szkół wyższych dysponuje oddziałem szpitalnym, poradnią przeciwgruźliczą, półsanatorium na osiemdziesiąt miejsc oraz piętnastoma przychodniami rejonowymi. Warunki lokalowe akademickiej służby zdrowia są kiepskie; przykładem może być szpitalik studencki, w którym jednocześnie mieszczą się poradnie specjalistyczne i laboratoria. Brak tam jpoczekalni - chorzy czekają na korytarzu. Laboratorium obsługujące studentów z całego miasta mieści się w trzech maleńkich pomieszczeniach w suterenie szpitalika. Z uwagi na szczupłość pomieszczeń niemożliwe jest wykonywanie dużej ilości analiz. Wskutek tego badania okresowe studentów są niepełne. Laboratorium nie jest w stanie wykonać nawet podstawowych badań. To samo dotyczy przychodni przeciwgruźliczej dla studentów przy ul. Kanałowej. Sprawa ta była już przedstawiana Prezydium Rady Narodowej. Powstał projekt przeniesienia jej do Ośrodka Walki z Gruźlicą. Mówczynię interesowało, kiedy nastąpi realizacja tego projektu. Dalszą bolączką jest lokalizacja poradni dermatologicznej, ginekologicznej i rejonowej dla studentów i pracowników Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Uniwersytet wykazuje najmniej zrozumienia dla potrzeb służby zdrowia, podczas gdy Wyższa Szkoła Rolnicza potrafiła te sprawy zorganizować na dość dobrym poziomie. Trudności lokalowe akademickiej służby zdrowia rozwiązałaby budowa nowej przychodni obwodowej dla studentów. Projekt tej inwestycji został opracowany, niestety stale czeka na realizację. Pierwotne założenia zakładałyoddanie jej do użytku już w 1972 r. Obecnie już wiadomo, że budowa ma byc rozpoczęta dopiero w roku 1975. Termin ten jest b. odległy, a biorąc aktualny stan akademickiej służby zdrowia wymaga natychmiastowej pomocy. Andrzej Obrębowski podkreślił słuszność założeń przyjętych w programie, a zmierzających do systematycznego podnoszenia kwalifikacji lekarzy rejonowych. Na uwagę zasługuje również mocno uwypuklona w programie sprawa zwiększenia dostępności placówek służby zdrowia. Zachodzi konieczność poszerzenia świadczeń specjalistycznych w ramach pomocy doraźnej pogotowia ratunkowego. Pilną sprawą jest rozbudowa ambulatoriów specjalistycznych przez uruchomienie poradni laryngologicznej i okulistycznej. W innych województwach wszystkie pogotowia typu wojewódzkiego mają takie ambulatoriaod lat. Konsultacja pomiędzy poszczególnymi ambulatoriami umożliwia wczesne i trafne postawienie diagnozy już w toku pomocy doraźnej. Istnieje bowiem kadra lekarzy specjalistów - pracujących aktualnie w pogotowiu ratunkowym, którzy podjęliby prace w specjalistycznych ambulatoriach. Bogumiła Zdrojewska stwierdziła, iż w 1975 r. Poznań potrzebować będzie ponad 970 pielęgniarek. Zachodzi więc potrzeba uruchomienia nowej (placówki szkolącej pielęgniarki. Niestety, brak budynku, w którym można by tego rodzaju szkolenie prowadzić. Potrzebny obiekt mógłby Wydziałowi Zdrowia przekazać Wydział Oświaty, ponieważ są rej omy miasta, w których nabór dzieci do szkół znacznie spadł. W tym obiekcie mógłby również znaleźć siedzibę ośrodek Państwowych Szkół Medycznych Nr l - szkolący przyszłe dietetyczki i higienistki szkolne - które obecnie korzystają z życzliwości Technikum Gastronomicznego przy ul. podkomorskiej. Żadna ze szkół medycznych inie posiada internatu, co w znacznym stopniu hamuje nabór kandydatów z terenu powiatu. Radna Urszula Przybylak w imieniu Komisji Zdrowia i Opieki Społecznej dodatnio oceniła pracę Oddziału Opieki Społecznej i Zawodowej Rehabilitacji Inwalidów. W Poznaniu wprowadzono szereg nowych form pomocy (bazy pralnicze, krawieckie, prenumerata prasy). W 1971 r. planuje się zorganizowanie wakacyjnego domu dla przewlekle chorych. Komisja pozytywnie ocenia również prowadzoną ostatnio akcję społeczno-wychowawczą. Pomocy odpowiednich czynników "wymagają przedsięwzięcia Wydziału Zdrowia i Opieki Społecznej w zakresie przyspieszenia i znalezienia wykonawcy kilku obiektów, m. in. zakładu dla dzieci p rzy ul. Łąkowej. Zachodzi też potrzeba przyjścia z wydatną pomocą Polskiemu Komitetowi Pomocy Społecznej. Rozwiązania wymaga kwestia niewystarczającej liczby zakładów pracy chronionej dla inwalidów oraz zwiększenia liczby miejsc pracy dla inwalidów trzeciej grupy. Z kolei głos zabrał przewodniczący komisji redakcyjnej Projektu uchwały - radny Stanisław Andrzejewski, który przedstawił projekt uchwały. Rada przyjęła jednomyślnie uchwalę w sprawie programu rozwoju opieki zdrowotnej nad ludnością miasta Poznania w latach 1971 - 1975. Informację o pracy Prezydium Rady w I kwartale opublikowaną w Biuletynie Informacyjnym Nr 1;71 Rada przyjęła do wiadomości. W wyniku głosowania podjęto uchwałę w sprawie likwidacji rezerwy kasowej oraz utworzenia funduszu zasobowego w jednostkowym budżecie miasta. Z kolei przewodniczący obrad udzielił głosu kierownikom jednostek organizacyjnych w celu złożenia wyjaśnień na temat zgłoszonych podczas sesji interpelacji. i N a wstępie radny Alojzy Łuczak, dyrektor Poznańskiego Przedsiębiorstwa Budownictwa Przemysłowego, ustosunkował się do interpelacji zgłoszonych przez radną Izabellę Gałuszkową i Grzegorza Wiśniewskiego. W maju 1970 r. na budowie pawilonu w Boninie miała miejsce awaria, wywołana błędami konstrukcyjnymi elementów prefabrykowanych. W jej wyniku zniszczeniu uległo kilkanaście elementów prefabrykowanych. Trzeba było zmienić dokumentację całej konstrukcji pawilonu. Nowa dokumentacja została opracowana i dostarczona Przedsiębiorstwu na początku 1971 r. Według ostatnich ustaleń, ukończenie budowy pawilonu na Osiedlu Bonin przewidywane jest w roku bieżącym i następnym a termin oddania do użytku - we wrześniu 1972 r. W wyniku rozmów prowadzonych w Wydziale Budownictwa Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej zobowiązano Przedsiębiorstwo do oddania pawilonu w połowie roku 1972. N a wykonaniu budynku dla Wyższej Szkoły Wychowania Fizycznego zaciążyła faza przygotowania całej inwestycji, wybór konstrukcji, który spowodował zmiany części dokumentacji i opóźnienia w jej przygotowaniu. Wina obciąża również Przedsiębiorstwo, które z powodu przerzucania mocy przerobowych na inne również bardzo pilne inwestycje miejskie nie wykonało zadań TOKM 1970. Założono termin oddania tej inwestycji na koniec 1971 roku, jednakże przy dotychczasowych opóźnieniach realizacja inwestycji będzie możliwa dopiero pod koniec czerwca 1972 r. Kierownictwo Przedsiębiorstwa dołoży starań, aby obie inwestycje były ostatecznie wykonane w przedstawionych terminach. Grzegorz Wiśniewski przyjął wyjaśnienia na zgłoszoną przez niego interpelację, natomiast radna Izabella Gałuszkowa zaproponowała potraktowanie inwestycji na Boninie jako priorytetowej i przerzucenie ekipy realizującej inwestycję Wyższej Szkoły Wychowania Fizycznego na plac budowy w Boninie w celu przyspieszenia budowy pawilonów. Prosiła równocześnie o szerszą odpowiedź na piśmie. Radny Józef Świtaj odpowiadał na interpelację radnej Sabiny Bednarek. Radne J anina Pałyska (uczestniczyła w siedemnastu sesjach) i Urszula Przybylak (uczestniczyła w szesnastu) pełnią funkcje w prezydiach komisji i funkcje kontrolne. Nie mają one trudności w zwalnianiu się z pracy na sesje Rady lub posiedzenia Komisji, natomiast trudności takie stwarzano im przy zwolnieniach na działalność kontrolną. Radny Świtaj w imieniu Komisji Mandatowej przeprowadził rozmowy z dyrekcjami zakładów pracy, w których radne pracują i uzyskał zapewnienie, że utrudnienia nie powtórzą się, a w stosunku Sprawozdania do winnych utrudnień zostaną wysunięte konsekwencje służbowe. Przy okazji radny Świtaj poprosił przewodniczących komisji, aby funkcje kontrolne w maksymalnym stopniu wykonywać w czasie wolnym od pracy. Po wyczerpaniu porządku dziennego przewodniczący obrad radny Marian Paluchowski zamknął posiedzenie XVIII sesji. * XIX sesja Rady Narodowej m. Poznania, poświęcona kierunkom poprawy pracy handlu i usług na lata 1971 - 1975, odbyła się w sali posiedzeń Bady, iw gmachu Prezydium przy pi. Kolegiackim 17. Uczestniczyli w niej obok radnych: wiceminister Handlu Wewnętrznego Jerzy Gawrysiak i posłanka na Sejm Barbara Gruszkiewicz. Otwarcia sesji dokonał stały przewodniczący obrad, radny Marian Paluchowski. Minutą imilczenia Bada uczciła pamięć zmarłego w dniu l czerwca 1971 r. długoletniego radnego Józefa Klemenczaka, w ostatniej kadencji - zastępcy przewodniczącego Komisji Przemysłu i Zatrudnienia. Po przyjęciu przez radnych protokołu z posiedzenia XVIII sesji interpelacje zgłosili: Badny Wacław Wilczyński: 1. w sprawie miejsc zatrudnienia dla absolwentów niektórych specjalności szkół wyższych - stałych mieszkańców Poznania; 2. w sprawie przywrócenia niektórych dawnych nazw ulic lub uwzględnienia ich w przyszłym nazewnictwie; 3. w sprawie przebudowy ulicy Solnej, podczas której nie dokonano jej poszerzenia; 4. iw sprawie bezinwestycyjnego urządzenia w Poznaniu jakiegoś punktu widokowego; 5. w sprawie ograniczenia szybkości ruchu pojazdów mechanicznych na Starym Bynku do 20 - 30 km/ godz. Badny Stanisłarw Marczyński: 1. w sprawie założenia barierek na przystanku autobusowym linii nr 82 do Łusówka, gdyż ich brak powoduje bałagan przy wsiadaniu do .autobusu; 2. w sprawie przyspieszenia zakończenia remontu szaletu na Bynku Łazarskim. Badna Janina Jabłonka: 1. rw sprawie przyznania lokali przy ul. Jackowskiego zajmowanych przez Okręgowy Związek Niewidomych na rzecz Zakładów Graficznych im. Marcina Kasprzaka, w których zamierza się uruchomić stołówkę zakładową; 2. w sprawie przyznania Zakładom Graficznym lokali zajmowanych przez trzy rodziny przy ul. Wawrzyniaka na poszarzenie ambulatorium zakładowego. Badny Wiktor Kozłowski - iw sprawie przywrócenia przystanku Unii autobusowej nr 71 przy ul. Powstańców Wielkopolskich, o który postulują mieszkańcy Zespołu Osiedli Mieszkaniowych "Winogrady". Radna Helena Osses - w sprawie przeniesienia kiosku Spółdzielni Inwalidów "Równość" przy ul. Wspólnej 17 na drugą stronę ulicy, gdyż obecna lokalizacja kiosku powoduje zanieczyszczanie bram sąsiednich domów przez amatorów piwa. Radna Urszula Milczyńska - iw sprawie uruchomienia w barakach tymczasowych przedszkoli dla dzieci mieszkańców N owej Dzielnicy Mieszkaniowej "Bataje" . Badna Anna Balcerek - w sprawie postulatu mieszkańców Fabianowa, domagających się uruchomienia pawilonu handlowego-wielobranżowego. Materiały do głównego punktu porządku dziennego sesji, składające się z obszernego opracowania pn. "Kierunki poprawy pracy handlu na lata 1971 - 1975" oraz "Stan i perspektywy rozwoju usług dla ludności w latach 1971 - 1975" zostały radnym doręczone przed sesją. "Zagadnienia pracy poznańskiego handlu - czytamy w nich - omawiała Rada Narodowa w lutym 1%8 T., a Egzekutywa Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Bobotniczej w czerwcu 1 r. Ostatnio, na posiedzeniu w dniu 27 maja 1971 T., zadaniami handlu zajmował się Komitet Wojewódzki Polskiej Zjednoczonej Partii Bobotniczej. Zarówno wnioski, jak i uchwały Rady Narodowej oraz instancji partyjnej stały się podstawą działania poznańskiego handlu i gastronomii. "Zaopatrzeniem ludności Poznania, zajmuje się 38 organizacji gospodarczych, grupujących 70 przedsiębiorstw (spółdzielni) na rozrachunku gospodarczym. Zatrudniają one ogółem we wszystkich rodzajach działalności 9423 pracowników. Handel dysponuje siecią 1515 sklepów o powierzchni 133 300 m S oraz 681 punktami drobnej sprzedaży detalicznej. Usługi gastronomiczne spełnia sieć 183 zakładów o łącznej liczbie 16 504 miejsc konsumpcyjnych. Z organizacjami handlu detalicznego i gastronomii współdziała huirt dysponujący 83 magazynami o powierzchni składowej 1)2 4()) mI oraz transport dysponujący 946 pojazdami mechanicznymi. "Wykonanie zadań handlu w latach 1965-1970 przebiegało na ogół prawidłowo, niemniej jednak w niektórych dziedzinach nie uzyskano zamierzonych wyników. W okresie tym pieniężne dochody nominalne netto ludności m. Poznania wzrosły o 45,6% (porównano rok 1970 z rokiem 1965), natomiast obroty w handlu detalicznym w cenach bieżących o 40,7%, a w cenach porównawnywalnych (po skorygowaniu o wskaźnik wzrostu cen detalicznych) o 35,5%. Do ujemnych zjawisk w realizacji planów sprzedaży należy zaliczyć: straty obrotów spowodowane niewykorzystaniem w pełni możliwości intensyfikacji sprzedaży towarów o dostatecznej podaży (ryby, drób, nabiał, dobra trwałego użytku i inne artykuły przemysłowe); niezadowalającą aktywność handlu warzywami i owocami; nie zawsze odpowiednią postawę sprzedawców; niedostateczny wpływ kierowników sklepów na kształtowanie polityki zakupów towarowych; występujący jeszcze konserwatyzm; uchylanie się od składania zamówień. , ryzyka handlowego itp.". Na lata 1971 -1975 w porównaniu z 1970 r. planuje się wzrost sprzedaży detalicznej o 38%, w tym dla arykułów żywnościowych o 22%. Program przewiduje: wykonywanie planu obrotu towarowego w wysokości równoważącej siłę nabywczą ludności; podejmowanie kroków zmierzających do kształtowania racjonalnego modelu spożycia poprzez rozszerzanie sprzedaży artykułów ułatwiających i przyspieszających przygotowanie posiłków; dążenie do dalszej poprawy zaopatrzenia ludności w artykuły przemysłowe, przede wszystkim trwałego użytku, służące usprawnieniu pracy domowej i zaspokojeniu potrzeb kułturalno-irekreacyjnych; usprawnienie współpracy Komisji Koordynacji Terenowo- Branżowych działających przy przedsiębiorstwach handlowych ze zjednoczeniami wi dącym w przemyśle zdecentralizowanym; zWIększenIe zakresu usług dla kobiet pracujących: dostawy do 'domu mleka, pieczywa i innych artykułów żywnościowych, wyrobów garmażeryjnych i ciastkarskich na uroczystości rodzinne itp. W latach 196) -1970 zaopatrzenie ludności Poznania w podstawowe artykuły żywnościowe, z "wyjątkiem niektórych igrup towarowych (szczególnie w latach 1969-1970), uległo znacznej poprawie. Niedobory dotyczyły głównie n:ięsa, i przetworów tłuszczów zwierzęcych, nIektorych gatunków kasz i olejów. Notowano również duże braki w lepszych gatunkach herbaty, kawy naturalnej, czekolady i galanterii czekoladowej, kakao i pomarańcz. W pięcioleciu 196) -1970 dostawy masy mięsnej ogółem wzrosły tylko o 13,9%. Pod tym względem, w grupie miast wydzielonych, Poznań znajdował się na trzecim miejscu po arszawie i Łodzi. W tym stanie rzeczy, wysIłek handlu skierowany był na lepsze wykorzystanie postawione? do dyspozycji masy mięsnej poprzez zwiększenie produkcji tanich wyrobów wędliniarskich i garmażeryjnych oraz aktywizację sprzedaży drobiu i ryb. Z uwagi na wysoki popyt na mięso założono wstępnie wzrost spożycia w latach 1971- 1975 o 35%, tj. przeciętnie rocznie o 7%. Program' przewiduje rozwijanie produkcji sprzedaży wędlin popularnych, podrobów, kaszanek oraz wyrobów garmażeryjnych; stosowanie elastycznej polityki rozdziałów masy mięsnej na placówki handlowe z priorytetem dla stołówek i bufetów w dużych zakładach przemysłowych; zaostrzenie kontroli jakości wyrobów mięsnych; przyspieszenie dostawy towarów w pojemnikach, własnym transportem producentów, bezpośrednio z zakładów produkcyjnych do punktów sprzedaży detalicznej. W latach 1965 -1970 spożycie drobiu w Poznaniu wzrosło trzykrotnie. Na lata 1971 - 1975 planuje się dalszy wzrost spożycia drobiu (o 55,6% w stosunku do 1970 ir.), którego osiągnięcie wymagać będzie objęcia dostawami bezpośrednimi całej sieci detalicznej i rozszerzenia drobiarskiej produkcji garmażeryjnej. W tym celu trzeba udzielić pomocy Zakładom Jajczarsko-Drobiarskim w bezpośrednich dostawach drobiu i jaj do sieci detalicznej; spowodować uruchomienie przez Zakłady najpóźniej do końca 1972 r. wytwórni wyrobów garmażeryjnych z drobiu; wprowadzić sprzedaż drobiu świeżego i pieczonego w bufetach fabrycznych; uruchomić sprzedaż wyrobów wędliniarskich z drobiu produkcji Zakładów Jajczarsko-Drobiarskich w Obornikach; poszerzać sieć detalicznych punktów pieczenia drobiu. W latach 196) - 1970 sprzedaż ryb i przetworów rybnych w Poznaniu nie wykazywała wysokiej dynamiki. Niemniej jednak w przeliczeniu na jednego mieszkańca (8,66 kg) Poznań znajdował się wśród miast wydzielonych na drugim miejscu po Warszawie. Uruchomiono sprzedaż ryb i przetworów w sklepach ogólnospożywczych. Na lata 1971 -1975 przewiduje się wzrost o 23,4%, co wymagać będzie dalszego rozwoju sieci branżowej i poprawy wyposażenia sklepów ogólnospożywczych w urządzenia chłodnicze, usprawnienia organizacji i zwiększenia częstotliwości dostaw. W latach tych (uruchomiony zostanie przez Spółdzielnię Rybacką zakład garmażeryjny o zdolności produkcyjnej 2,7 ton na dobę. Program przewiduje; uruchomienie smażalni ryb w dzielnicach Wilda, Grunwald i J eżyce oraz na trasach (wylotowych z Poznania; dalsze rozszerzenie zarówno pod względem asortymentowym, jak i ilościowym rybnej produkcji garmażeryjnej; przejście najpóźniej do końca 1973 r. do rytmicznego zaopatrywania sieci detalicznej w drodze dostaw bezpośrednich i do objęcia w większym stopniu opieką patronacką sklepów branżowych innych organizacji gospodarczych. Podaż mleka w pełni pokrywała potrzeby rynku. Sporadyczne braki wywołane były niedociągnięciami w pracy handlu i spółdzielczości mleczarskiej. Sprzedaż mleka konsumpcyjnego w 1970 r. przewyższyła o 16% poziom 1%5 T.; serów twarogowych o 60%, a serów twardych i topionych o 50%. W niedostatecznym stopniu zaopatrywano w mleko zakłady pracy, stołówki i szkoły. Nadal .niezadowalające jest zaopatrzenie rynku w napoje mleczne w okresie letnim. Zwiększonemu popytowi na mleko i jego przetwory nie może już dziś sprostać oddana z początkiem 1%7 r. do Sprawozdaniaeksploatacji mleczarnia na Dębcu o dziennej mocy przerobowej 16) (XX) t. W projekcie planu na lata 1971 - 1975 przewiduje się wzrost spożycia artykułów mleczarskich w stosunku do 1970 r. ; mleka o 26,6%, serów twardych i topionych o 66,7%, masła o 46,8%. W związku z tym należy w dalszym ciągu dążyć do poprawy zaopatrzenia ludności w artykuły mleczarskie oraz spowodować zwiększenie dostaw do szkół i zakładów pracy; zapewnić rozwój sieci z artykułami mleczarskimi w miejscowościach rekreacyjnych; zabezpieczyć w pełni wykonanie zamierzeń spółdzielczości mleczarskiej, a w szczególności: l. uruchomić w 1971 r. (przy ul. Ogrodowej) centralną wytwórnię twarożków smakowych o zdolności produkcyjnej 13-15 ton na dobę; 2. uruchomić w 1971 r. w Sokolnikach wytwórnię serów topionych-wędzonych o zdolności produkcyjnej pół tony na dobę; 3. uruchomić w 1971 r. w Czempiniu produkcję serków harceńskich o zdolności produkcyjne] jedną tonę ma dobę; 4. uruchomić w 1972 r. w Węgierkach pirodukcję mleczno-węglowodanowych odżywek dla niemowląt; 5. rozważyć uruchomienie w Poznaniu dodatkowej linii do produkcji imleka w opakowaniach bezzwrotnych typu "Polipaok" . Sprzedaż warzyw świeżych w handlu uspołecznionym Poznania wynosiła w 1970 r. 12 (XX) ton i była wyższa o 8,1% w stosunku do 1965 r. a owoców - o 4300 ton więcej, tj. o 43,3%. Całkowite (szacunkowe) spożycie na jednego mieszkańca wyniosło w roku 1970: warzyw 71 kg, a owoców - 25 kg. Znacznym usprawnieniem w zaopatrzeniu rynku warzywno-owocowego jest stopniowe przechodzenie na dostawy bezpośrednie t Centrali Spółdzielni Ogrodniczych do sieci detalicznej. Rozwijano sprzedaż warzyw i owoców w formie paczkowanej i uszlachetnionej. Brak odpowiednich magazynów oraz przechowali warzyw i owoców ujemnie wpływał na 'Wielkość i jakość gromadzonych rezerw oraz równomierność zaopatrzenia w różnych porach roku. Do 1975 r. zakłada się zwiększenie dostaw warzyw o 45,3% i owoców o 30,4%. W tym celu należy: spowodować, aby Centrala Spółdzielni Ogrodniczych rozwinęła zaopatrzenie rynku w 'warzywa uszlachetnione i paczkowane oraz aby przystąpiła do zaopatrywania sieci detalicznej własnym transportem; zobowiązać Centralę do koordynowania zaopatrzenia rynku warzywno-owocowego poprzez organizację skupu, przechowalnictwa i dostaw; rozważyć wspólnie z zainteresowanymi czynnikami zmiany struktury upraw w rejonach rolniczych otaczających Poznań ze zbożowej na uprawę warzyw i owoców; udzielić pomocy Kombinatowi Ogrodniczemu Państwowych Gospodarstw Rolnych N aramowice w budowie szklarni o powierzchni 6 ha i przechowalni warzyw na 2CXX) ton w terminie do 1975 r. ; we wszystkich większych sklepach zorganizować wyodrębnione stoiska warzyw i owoców w stanie przygotowanym do szybkiego spożycia (umyte, obrane, poszatkowane itp.); rozszerzyć sieć pijalni soków warzywnych i owocowych; w okresach wysokiej podaży warzyw i owoców; w szerszym stopniu prowadzić sprzedaż uliczną. Wojewódzkie Zakłady Chłodnicze w Poznaniu zaopatrują od 1969 r. rynek miasta W mrożonki (owoce, warzywa, wyroby mączne) z własnej produkcji oraz z produkcji innych chłodni. Założenia na lata 1971 - 1975 przewidują wzrost sprzedaży artykułów mrożonych: owoców z 3J) do 500 ton; warzyw z 685 do 980 ton. Przewidziano również rozszerzenie asortymentu mrożonek. W celu usprawnienia zaopatrzenia rynku iw mrożonki, Zakłady Chłodnicze czynią starania o utworzenie własnej bazy transportowej ze specjalistycznym taborem chłodniczym. W ramach modernizacji i rekonstrukcji handlu uruchomione będą specjalne sklepy sprzedaży mrożonek; prowadzić się będzie wspólnie z przemysłem chłodniczym akcję reklamową. Dla zaopatrzenia ludności miasta w pieczywo - czynnych jest w Poznaniu 66 piekarni o zdolności produkcyjnej dziennej 157,6 ton. Zdolność produkcyjna jest niewystarczająca, gdyż kształtuje się ona poniżej zapotrzebowania rynku. W latach od 1962 - 1969 nastąpiła częściowa rozbudowa i modernizacja państwowego przemysłu piekarniczego. W okresie tym pobudowano trzy nowe piekarnie: przy ulicach: Różanej, Dzierżyńskiego i Ratajczaka. Uruchomienie tych piekarni pozwoliło na złagodzenie deficytu pieczywa, ale go nie zlikwidowało, tym bardziej, że w tym samym okresie uległo likwidacji dziewięć małych rzemieślniczych piekarni. W Poznańskich Zakładach Przemysłu Piekarskiego dzienny niedobór produkcyjny w 1970 r. wynosił ponad 23 tony. Dla pokrycia niedoboru - praca w piekarniach musi odbywać się* w godzinach nadliczbowych. Istnieje konieczność pobudowania nowych piekarni o takiej zdolności produkcyjnej, które zapiewniłyby miastu w następnych latach wystarczające zaopatrzenie ludności w pieczywo: 1. w latach 1972-1974 przy ul. Żeromskiego o zdolności dobowej 29 ton; 2. w latach 1974 - 1977 przy ul. Obotryckiej o zdolności 60 ton; 3. w latach 1978-1981 w dzielnicy Grunwald o zdolności dobowej 37 ton. Zastrzeżenia budzi nadal jakość pieczywa, na którą wpływ posiada im. in. nieprzestrzeganie procesów technologicznych, receptur oraz deformowanie pieczywa podczas transportu. Uświadomienie o -wyższych walorach zdrowotnych dla organizmu ludzkiego pieczywa czerstwego wymaga podjęcia akcji wy jaśniającej, podobnie jak konieczne jest podjęcie skutecznych kroków w celu przedłużenia świeżości pieczywa. Program przewiduje: wykonanie planu inwestycyjnego na lata 1970 - 1975; przeprowadzenie systematycznych kontroli dostaw pieczywa na rynek; 'Ograniczanie nadmiernej produkcji chleba o wysokiej cenie jednostkowej; zwiększenie nadzoru nad jakością pieczywa przez wzmożenie kontroli służby instruktorsko-technologiczinej i badań laboratoryjnych; usprawnienie transportu. W latach 196) -1970 nastąpiła dalsza wydatna poprawa zaopatrzenia rynku w artykuły przemysłowe. Największy wzrost sprzedaży zanotowano w artykułach odzieżowych i zmechanizowanym sprzęcie gospodarstwa domowego. Mimo wysokiej dynamiki, nie zaspokojono zapotrzebowania ludności na meble i materiały budowlane, szereg asortymentów obuwia i artykułów dziewiarskich, a także artykułów gospodarstwa (tamowego z grupy .,1001 drobiazgów". W rezultacie zwiększenia dostaw wyrobów z tkanin (konfekcji) oraz poprawy ich jakości, wzbogacenia wzornictwa i kolorystyki nastąpiło przesunięcie popytu z tkanin na wyroby gotowe. Świadczy o tym spadek sprzedaży tkanin przy jednoczesnym dynamicznym wzroście sprzedaży odzieży i dziewiarstwa. Pewnej poprawie uległo zaopatrzenie w odzież dla dzieci i młodzieży oraz odzież roboczą. W latach 1971 - 1975 zakłada się dalszy wzrost dostaw konfekcji wyrobów dziewiarskich i pończoszniczych oraz tkanin jedwabnych i bawełnianych. Mimo osiągnięcia dynamiki sprzedaży obuwia (130,8%) zaopatrzenie irynku należy ocenić jako niezadowalające. Najpoważniejsze braki odczuwano w grupie obuwia dziecięcego i młodzieżowego, tekstylno-gumowego i gumowego. Jakość obuwia pozostawiała nadal wiele do życzenia, o czym świadczy wzrost reklamacji klientów. Przystąpiono do specjalizacji sieci detalicznej (obuwie damskie, męskie i młodzieżowe, dziecięce oraz gumowe, tekstylne itp.). W latach 1965 - 1970 osiągnięto wzrost sprzedaży zmechanizowanego sprzętu gospodarstwa domowego o 108,9%. Wysoki wzrost obrotów osiągnięto w wyniku zwiększenia dostaw z przemysłu i importu oraz poprzez unowocześnienie szeregu asortymentów, w szczególności lodówek, maszyn do szycia, odkurzaczy, froterek elektrycznych i wirówek. Mimo wysokiej dynamiki sprzedaży, nadal brak szeregu asortymentów (elektryczne młynki do kawy, niektóre typy pralkowirówek i lodówek). Dotkliwe braki występują w: naczyniach emaliowanych, szczególnie w imbrykach i bańkach do mleka; wiadrach ocynkowanych; artykułach z grupy ,.1001 drobiazgów"; serwisach stołowych, kompletach do kawy, talerzach, kubkach, szklankach, wyrobach z kamionki; kremach specjalnych, kosmetyce kolorowej, artykułach do pielęgnacji włosów, mydłach i szamponach wyższej klasy. W latach 1966 - 1970 osiągnięto wysoką dynamikę sprzedaży mebli - 165,2%. Wystąpiło także poważne wzbogacenie asortymentu oraz poprawa jakości mebli dostarczanych na 'rynek krajowy. Mimo znacznego wzrostu sprzedaży mebli rynek miasta nadal odczuwał braki segmentów mieszkalnych, kompletów kombinowanych, kompletów stołowych oraz niektórych mebli pojedynczych. W latach 1971 - 1975 przewiduje się dalsze zmiany w strukturze produkcji przemysłu zdecentralizowanego. W szczególności w Rawickim Przedsiębiorstwie Przemysłu Terenowego po oddaniu nowej hali produkcyjnej nastąpi uruchomienie produkcji mebli polerowanych. Ponadto w Turku uruchomiona zostanie produkcja zestawów kombinowanych oraz nowych mebli tapicerowanych. Mimo znacznego 'wysiłku nie udało się jeszcze pomyślnie rozwiązać wszystkich problemów, dotyczących rozwoju bazy handlu detalicznego. Wskaźnik powierzchni użytkowej sklepów na tysiąc mieszkańców na koniec 1970 r. wynosił 183,9 m 2 . W porównaniu do 1%5 r. oznaczało to wzrost o 4,4%. W rejonach peryferyjnych wybudowano 60 pawilonów handlowych i gastronomicznych. Estetykę i funkcjonalność sieci handlowej poprawiono w latach 1%5 - 1970 poprzez modernizację 1061 sklepów. W 1971 r. rozpoczęła się modernizacja i rekonstrukcja sieci handlu, gastronomii i usług przy ul. Czerwonej Armii, zaprojektowana zgo'dnie z ustalonymi koncepcjami wymogów śródmieścia (duże sklepy przemysłowe przedzielone zakładami żywienia, barami, pijalniami itp.). Prowadzi się specjalizację sieci sklepów w branżach: odzieżowej i obuwniczej. W dzielnicy Stare Miasto utworzono łańcuch sklepów z odzieżą męską. W poszczególnych sklepach sprzedaje się wyłącznie konfekcję określonych rozmiarów. Program przewiduje organizację sklepów tego typu oraz specjalizację sieci sklepów z odzieżą w dzielnicach Wilda, Grunwald i J eżyce. Przedsiębiorstwa handlu detalicznego przystąpiły do opracowania programu specjalizacji sieci sklepów branży obuwniczej. Z powodu niezadowalającego przyrostu w latach 1966 - 1970 odczuwa się dotkliwe braki sklepów w nowo powstających osiedlach mieszkaniowych. W zespole Osiedli Mieszkaniowych "Winogrady" i N owej Dzielnicy Mieszkaniowej "Rataje" uruchomiono zaledwie jedenaście punktów sprzedaży detalicznej o powierzchni 3899 m 2 . Zaległości wynoszą dwadzieścia cztery sklepy o powierzchni 8994 m!. Handel zmuszony jest do wy równy Sprawozdaniawania tych niedoborów prowizorycznymi punktami sprzedaży. W roku 1971 zostanie uruchomiony na "Ratajach" kolejny supersam o (Powierzchni 1540 m 2 , a w 1972 r. dwa następne o łącznej powierzchni 2608 im 2 . Zespół Osiedli Mieszkaniowych "Winogrady" otrzyma dopiero w 1972 r. cztery sklepy o łącznej powierzchni 1027 im 2 , a w latach 1973 -1974 dwanaście punktów sprzedaży o łącznej powierzchni 25X) m 2 . Projekt planu irozwoju sieci detalicznej na lata 1971 -1975 zakłada przyrost siedemdziesięciu trzech sklepów o ipowierzchni użytkowej 29 (XX) m 2 . Na koniec 1975 r. wskaźnik powierzchni użytkowej sklepów na tysiąc mieszkańców winien wynosić w Poznaniu 323 m 2 na tysiąc mieszkańców. Oprócz supersamów zostaną oddane do użytku w śródmieściu dwa domy handlowo-usługowe. Powierzchnia składowa hurtu wzrosła w latach 1%5 -1970 o 39,9%. Oddano do użytku magazyny Centrali Spółdzielni Ogrodniczych, Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Handlu Meblami, Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Tekstylno-odzieżowego, Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Handlu Obuwiem, Zakładów Usług Radiotechnicznych i Telewizyjnych oraz zakończono pierwszy etap budowy wspólnej bazy magazynowej Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa H urtu Artykułów Gospodarstwa Domowego "Arged" i Przedsiębiorstwa Techniczno- Handlowego Zmechanizowanego Sprzętu Domowego "Eldom". W trakcie budowy znajduje się baza magazynowa Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Hurtu Spożywczego oraz adaptacja dawnego magazynu tekstylnego dla potrzeb Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Handlu Obuwiem. Potrzeby miasta w zakresie ipowierzchni składowej nie zostały mimo tego zaspokojone. W dalszym ciągu brak magazyn ów w Wojewódzkim Przedsiębiorstwie Hurtu Spożywczego oraz w Wojewódzkim Przedsiębiorstwie H urtu Artykułami Papierniczymi i Sportowymi. Istnieje też pilna potrzeba budowy magazynów dla Centrali Rybnej. Zadania w dziedzinie obrotu towarowego zostały wykonane m. in. dzięki stałemu usprawnianiu pracy transportu oraz (wydatnemu zwiększeniu w latach 1%5 -1970 środków transportowych. Wzrosła o czterysta liczba pojazdów dostosowanych do przewozu mięsa, pieczywa, odzieży itp., jednak przyrost ten jest w dalszym ciągu niezadowalaj ący. Podstawowe zadania zaopatrzenia ludności w Poznaniu spełniają dwie główne organizacje handlowe: Poznańskie Zjednoczenie Przedsiębiorstw Handlowych i Poznańska Spółdzielnia Spożywców oraz szereg specjalistycznych przedsiębiorstw podporządkowanych Ministerstwu Handlu Wewnętrznego. Opracowany przez Ministerstwo "Program organizacyjno- techniczny rekonstrukcji handlu wewnętrznego" zakłada przeprowadzenie w latach 1970 -1985 pełnej centralizacji handlu państwowego. W Poznaniu przystąpiono do prac rekonstrukcyjnych polegających w pierwszym etapie na koncentracji przedsiębiorstw, specjalizacji branżowej, 'modernizacji sieci handlowej. W latach 1971 - 1975 przewiduje się integrację hurtu i detalu w branżach: papierniczej i aportowej; obuwniczej; tekstylno-odzieżowej; artykułów gospodarstwa domowego; spożywczej. Prezydium Rady Narodowej m. Poznania akceptuje ten program, stoi jednak na stanowisku, że przed 'wprowadzeniem integracji w handlu należy rozwinąć bazę materialną oraz organizację pracy hurtu; wprowadzić postęp techniczny, szczególnie w pracach ewidencyjnych i analitycznych; podnieść poziom fachowy kadr; powołać komórki analizy rynku. W zakresie analizy rynku nawiązano współpracę z Wyższą Szkołą Ekonomiczną w Poznaniu. Zatrudnienie w obrocie towarowym w Poznaniu w latach 1966 - 1970 wzrosło o 2300 osób, co stanowi 13,7% więcej niż w 1%5 r. W 1970 r. w handlu zatrudniano ogółem 19 131 pracowników, w tym 13164 kobiety. Wysoki udział zatrudnienia kobiet notowano szczególnie w handlu detalicznym i gastronomii. W latach 1966 -1970 zadania ustalone w zakresie rozwoju sieci gastronomicznej zostały na ogół pomyślnie wykonane. Uruchomiono pięćdziesiąt nowych placówek żywienia o 36J) miejscach konsumpcyjnych. Faktyczny przyrost sieci wynosi jednak dwadzieścia osiem zakładów o 1848 miejscach, gdyż dwadzieścia sześć obiektów gastronomicznych uległo likwidacji. Osiągnięto dobre wyniki w rozbudowie bazy gastronomicznej w ośrodkach rekreacyjnych oraz na terenach Międzynarodowych Targów Poznańskich. Nie uruchomiono nowych zakładów gastronomicznych w nowych osiedlach mieszkaniowych. Nie wyposażono w pełni zakładów w zamrażarki, sterylizatory i maszyny do mycia naczyń. W celu osiągnięcia systematycznej dynamiki obrotów zwiększono dostawy posiłków regeneracyjnych dla 70 zakładów pracy (dziennie ok. 7900). W 1969 r. dostawy ob ej - mowały 42 zakłady pracy (4885 posiłków); rozszerzono o 38% sprzedaż abonamentową posiłków obiadowych i śniadań paczkowanych oraz zestawów popularnych dań obiadowych w cenie poniżej 10 zł, j ak również potrawy kuchni staropolskiej, regionalnej i specjalności zakładów; wystąpiono do wszystkich szkól i internatów z ofertą dostaw posiłków śniadaniowych i obiadowych ''wg opracowanych receptur i kalkulacji; w kawiarniach zwiększono o ponad ffJ9ó zaopatrzenie w tzw. krótkie dania barowe, śniadania, podwieczorki, a ponadto znacznie roz szerzono asortyment cocktaili, kremów i deserów. Wzrosło spożycie ryb o 25%, a drobiu o 30%; zaopatrzenie i obsługa terenów turystyczno-wypoczynkowych uległy dalszej poprawie. Aktualnie działa w Poznaniu dziewięć zakładów specjalistycznych, dostarczających rocznie 185) ton wyrobów garmażeryjnych. W latach 1965 -1970 uruchomiono dwa zakłady produkcyjne. Produkcja garmażerska wzrosła w tym okresie nieznacznie, tylko o 10%. W programie na lata 1971 - 1975 założono uruchomienie dalszych trzech "warsztatów produkcyjnych. W celu pełnego zaspokojenia potrzeb rynku na wyroby garmażeryjne, obok produkcji własnej przemysł gastronomiczny i garmażeryjny wprowadził do sieci handlowej sprzedaż dań i wyrobów z mrożonek. Na koniec 1970 IT. działało w Poznaniu 50 stołówek oraz lm bufetów. W planach na lata 1971 -1975 przewiduje się uruchomienie dalszych 18 stołówek oraz 21 bufetów. Obowiązująca w latach 1966 -1970 U chwała Rady Ministrów Nr 203 w sprawie rozwoju usług dla ludności wyznaczała dla m. Poznania następujące zadania: osiągnięcie w 1970 r. przez cztery piony uspołecznione drobnej wytwórczości: państwowy (przemysł terenowy, Wojewódzki Związek Spółdzielczości Pracy, Okręgowy Związek Spółdzielni Inwalidów i Poznańską Spółdzielnię Spożywców wartości usług dla ludności w wysokości 320 min zł; wydatkowanie na inwestycje usługowe kwoty 45 min zł, uzyskanie na cele rozwoju usług dla ludności z nowego budownictwa mieszkaniowego ok. &:XX) m 2 powierzchni użytkowej, w pałni zrealizowane, a nawet znacznie zostały przekroczone jedynie zadania w zakresie nakładów inwestycyjnych, a to głównie dzięki budowie Spółdzielczego Domu U sług przy ul. Czerwonej Armii. Zamiast wyznaczonych usług wartości 320 min zł - uspołecznione piony drobnej wytwórczości wykonały usługi za kwotę 288,7 mim zl. Uzysk powierzchni użytkowej z nowego budownictwa mieszkaniowego, wyniósł tylko 5354 m 2 . Mimo niewykonania zadań sytuacja w usługach typu rzemieślniczego przedstawia się w Poznaniu korzystnie w porównaniu z innymi województwami, a także w porównaniu z innymi miastami wydzielonymi. Osiągamy obok Warszawy najwyższy w kraju wskaźnik rocznej wartości usług na jednego mieszkańca. W niektórych usługach tradycyjnych nastąpiło już pełne zrównanie popytu z podażą, jak np. we fryzjerstwie, szewstwie i w usługach fotograficznych. Trudna jeszcze przed kilku laty sytuacja w usługach radiowo-telewizyjnych i w naprawach trwałego sprzętu gospodarstwa domowego uległa znacznej poprawie i w 1970 r. usługi te nie stanowiły II Kronika m. Poznania już problemu. Natomiast niezaspokojenie popytu stwierdza się w usługach krawieckich, motoryzacyjnych, pralniczych (zwłaszcza w pralniotwie białym), w remontach lokatorskich i we wszystkich usługach budowlanych. Zastrzeżenia budzi struktura sieci placówek usługowych. Koncentrują isię one głównie w centralnych dzielnicach, natomiast brak ich na peryferiach. Ponadto sieć składa się z lokali małych, utrudniających mechanizację pracy lub zatrudnienie większej liczby pracowników, co pozwoliłoby na obniżenie cen i podniesienie niskiej - jak dotychczas - rentowności działalności usługowej. Poważnym mankamentem wielu placówek usługowych jest ich lokalizacja w budynkach mieszkalnych. Ich działalność jest uciążliwa dla otoczenia (hałasy, wyziewy itp.); z tego powodu placówki te mogą pracować tylko na jedną zmianę. Opracowany na łata 1971 - 1975 projekt programu rozwoju usług dla ludności Poznania przewiduje m. in.: osiągnięcie w 1975 r. przez jednostki uspołecznione i rzemiosło łącznie wartości usług dla ludności w wysokości 795,9 min zł, co stanowić będzie 134,4% w stosunku do wykonania w roku 1970; przyrost sieci uspołecznionych placówek usługowych o 189 placówek (w tym 101 zakładów); uzyskanie z nowego budownictwa mieszkaniowego ok. 7(0) m 2 powierzchni użytkowej; wydatkowanie na inwestycje usługowe kwoty 60 min zł; wzrost zatrudnienia o 1200 pracowników. N ajwiększy wzrost wartości usług założono w usługach przemysłowych i budowlanych oraz w tych pionach, które świadczą usługi nietradycyjne. Zaplanowany przyrost zatrudnienia nie będzie łatwy do zrealizowania z uwagi na niechęć do podejmowania pracy w działalności usługowej (niższe zarobki przy konieczności posiadania wyższych niż w produkcji kwalifikacji zawodowych). Zakłada się, że przyrost' zatrudnienia konieczny jest dla zapewnienia dostatecznej obsady kadrowej w planowanych do uruchomienia nowych placówkach usługowych oraz dla wprowadzenia pracy dwuzmianowej w placówkach już istniejących, szczególnie zaś krawieckich, motoryzacyjnych i stolarskich. Uspołecznione jednostki usługowe zaplanowały przyrost: 101 zakładów usługowych, 49 punktów świadczenia usług i 39 punktów przyjęć. Zakłada się, że 49 punktów świadczenia usług oraz ok. 20 punktów przyjęć uruchomionych zostanie na powierzchni już wykorzystywanej na działalność usługową. N atomiast dla zorganizowania 101 zakładów usługowych oraz 19 punktów przyjęć, większość lokali użytkowych gestorzy usług otrzymają od inwestorów budownictwa mieszkaniowego. Sprawozdania Według aktualnie opracowanego przez Dyrekcję Inwestycji Miejskich projektu programu budowy podstawowych urządzeń towarzyszących, inwestorzy powinni przekazać na działalność usługową 119 lokali o powierzchni 13 35) m'. Gdyby więc przyjąć program za realny, to - począwszy od 1972 r. - w każdym roku pięciolatki miałoby być przekazane na rzecz usług ok. 3000 m> powierzchni. Wydaje się to mało prawdopodobne. W związku z tym przy opracowaniu programu rozwoju usług na lata 1971 -1975 przyjęto, że organizatorzy usług otrzymają od inwestorów budownictwa mieszkaniowego tylko ok. 7(xx) m 2 powierzchni użytkowej, co wystarczy na zorganizowanie ok. 70 nowych placówek usługowych. Dalsze 8 zakładów zorganizowanych zostanie w lokalach z nowego budownictwa własnych jednostek usługowych bądź też w drodze adaptacji. Natomiast zorganizowanie pozostałych, zaplanowanych do uruchomienia 40 placówek będzie uzależnione od faktycznych rozmiarów budowy lokali w ramach budownictwa towarzyszącego oraz od ew. uzysku ze starego budownictwa. W zakresie inwestycji mających na celu rozwój działalności usługowej, uspołecznione jednostki planują wydatkowanie w latach 1971 - 1975 kwoty 60 15) (XX) zł, w tym na roboty budowlano-montażowe - 24270 (XX) zł; Wojewódzki Związek Spółdzielczości Pracy - 42 min zł, za które m. in. zbudowane zostaną: baza gazyfikacji bezprzewodowej Spółdzielni "Propan", pralnia i stacja obsługi samochodów na obrzeżu Zespołu Osiedli Mieszkaniowych "Winogrady" oraz zmodernizowany zostanie zakład pralniczy Spółdzielni "Świt" przy ul. Czechosłowackiej; Okręgowy Związek Spółdzielni Inwalidów 5 min zł, za które zbudowane zostaną m. in. parkingo-garaże oraz placówka usługowa Spółdzielni "Kaletnik" przy ul. Dzierżyńskiego; Przedsiębiorstwo "Eldom" - 3 j)) (XX) zł, za »które m. in. adaptowane zostaną na cele usługowe pomieszczenia przy ul. Michała; Miejskie Zjednoczenie Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej - 3 500 (XX) zł, za które dokończona zostanie budowa stacji obsługi samochodów przy ul. Kazimierza Wielkiego; Techniczna Obsługa Samochodów 4 200 (XX) zł, za które zakupione zostaną nowe maszyny i urządzenia. Planowane na lata 1971 -1975 nakłady na inwestycje usługowe stanowią 66,8% nakładów poniesionych przez uspołecznione jednostki usługowe w latach 1966 -1970. Do najpilniej - szych potrzeb w zakresie inwestycji usługowych w pięciolatce należy zaliczyć: budowę pralni typu przemysłowego na obrzeżu Zespołu Osiedli Mieszkaniowych "Winogrady" oraz stacji obsługi samochodów; budowę nowej bazy usług pralniczych przez Miejskie Pralnie i Farbiarnie. Ponadto z braku dostatecznych limitów inwestycyjnych nie mogą t y ć zrealizowane: budowa wielohranżowegc pawilonu przy ul. Korczaka na osiedlu Swierczewo, gdzie brak jest w ogóle jakichkolwiek usług; wielobranżowego pawilonu usługowego przy ul. Drzymały, pawilonu usług kamieniarskich na J unikowie. N astępnie kolejno zabrali głos: radny Antoni Swiderski i radny Wacław Wilczyński . Radny Antoni Świderski stwierdził, iż społeczne potrzeby w zakresie zaopatrzenia ludności zostały dostrzeżone .przez Prezydium Rady Narodowej. Wyrazem tego była podjęta we wrześniu 1970 r. kampania pod hasłem: "Handlowy Znak Jakości". Stawia ona sobie za cel uczynienia Poznania miastem wzorowego handlu. Kampania ta wpłynęła na ożywienie działalności Wydziału Handlu i Poznańskiego Zjednoczenia Przedsiębiorstw Handlowych, zaś załogi sklepów zrozumiały, że ich praca jest doceniana i społecznie bardzo ważna. Przystąpiono irównież do sukcesywnego porządkowania i modernizacji sieci handlu detalicznego w ul. Czerwonej Armii. Procesowi modernizacji służyła akcja inwentaryzacji pomieszczeń handlowych i restauracyjnych, w wyniku której będzie można rewindykować szereg lokali. Przeprowadzona została akcja "Parasole", w wyniku której uruchomiono na okres letni szereg ogródków przy kawiarniach i restauracjach. "Zdaniem Komisji Handlu - mówł daiej radny Swiderski - w planach rozwoju sieci handlowej należy uwzględnić trwałe zagospodarowanie niektórych hal na terenach Międzynarodowych Targów Poznańskich. Szereg przedsiębiorstw handlowych jest zainteresowanych iw urządzaniu w tych halach punktów sprzedaży czynnych przez całą zimę. Realizacja tej koncepcji pozwoliłaby na powiększenie miejskiej powierzchni sprzedażnej o SD) m 2 . "W trakcie modernizacji i reorganizacji sieci detalicznej, trzeba konsekwentnie realizować również porządkowanie pośredniego sąsiedztwa hal targowych. W miejsce sklepów w budynkach Międzynarodowych Targów Poznańskich użytkowanych na cele pozahandiowe winny powstać punkty handlowe odpowiadające potrzebom turystyki. Zachodzi też potrzeba podniesienia standardu sprzedaży obwoźnej. Ze sprawami sieci handlowej łączy się kwestia kiosków spożywczych. Zwłaszcza wymagają wyeliminowania kioski usytuowane przy ul. 27 Grudnia. W ich miejsce można by ustawić estetyczne i lekkie pawilony" . Mówca postulował reorganizację sieci sklepów branży odzieżowej i obuwniczej oraz sportowej przez wprowadzenie w tych branżach systemu połączonego: tzw. hurtodetalui eliminację jednego ogniwa. W systemie tym hurt ibędzie wprost z magazynów zaopatrywał placówki detaliczne, gwarantując pełniejszy asortyment towarów. System ten niesie ze sobą usprawnianie obsługi konsumentów, a z drugiej oszczędności na wydatkach administracyjnych, etatach itp. W celu zaoszczędzenia kobietom czasu na robienie zakupów należy rozwijać sprzedaż w kioskach zakładowych. N a zakończenie radny Antoni Swiderski omówił sprawę godzin pracy handlu. W 1975 r. spożycie wzrośnie o ponad 35%, zatem sieć handlowa będzie musiała sprzedać o tyle więcej niż w 1970 r. bez proporcjalnego wzrostu powierzchni sprzedażnej, co można osiągnąć m. in. przez przedłużenie godzin handlu. Ostatnio Poznańskie Zjednoczenie Przedsiębiorstw Handlowych otrzymało dodatkowo 4 min zł na zatrudnienie dwustu pracowników na pół etatach, a w efekcie wydłużenie godzin handlu w wielu sklepach. Radny Wacław Wilczyński uzupełnił materiał przedłożony na sesji o uwagi, które należałoby uwzględnić przy realizacji "Kierunków". W uchwale winno znaleźć wyraz stwierdzenie dot. dokonywania oceny działalności handlu na podstawie efektów sprzedaży, a nie »a podstawie wykonywania planów produkcji rynkowej. Zdaniem mówcy, w materiałach sesyjnych przedstawiono program rozmieszczenia sieci handlowej, który np. nie uwzględnia faktu, iż brak sklepów ze śrubami i nakrętkami. Bardzo często nasz handel odbiera od przemysłu wyroby, o których z góry wie, że będą trudności z ich rozprowadzeniem - ale przyjmuje je, bo producent stawia warunek, że nie dostarczy innych, poszukiwanych asortymentów. Radny Wacław Wilczyński podkreślił, że w dziedzinie usług Poznań cieszy się bardzo dobrymi wskaźnikami. Jednakże szereg usług spotyka się z negatywną oceną. Jest to następstwem kiepskiej jakości produkcji (np. lodówek). Zła jakość produkcji pociąga za sobą wzmożone zapotrzebowanie na usługi. "Odcinkiem, który jest przedmiotem zainteresowania Komisji Przemysłu - mówił dalej radny Wacław Wilczyński - są usługi krawieckie. Mamy wysoki procent zatrudnienia w krawiectwie (dwukrotnie większy niż to przewidują normy w Niemieckiej Republice Demokratycznej i Czechosłowacji). Krawiectwo świadczy usługi dość tanio. Następstwem tego jest zmniejszenie zakupu odzieży gotowej, która nie jest najlepszej jakości, przy zwiększonym korzystaniu z niezbyt drogich usług . krawieckich. Poprawa jakości obuwia fabrycznego pociągnęła za sobą znaczne obniżenie liczby osób korzystających z usług szewskich. Trzeba doprowadzić do pewnej redukcji popytu na usługi krawieckie, a można to osiągnąć przez poprawę ja U* kości produkcji przemysłu odzieżowego i częściowo przez dość niepopularne posunięcie - przez podwyżkę cen na usługi krawieckie".' Radny Zenon N alipiński stwierdził, iż handeI zapomina o księgarstwie i jego potrzebach. W planach Zespołu Osiedli Mieszkaniowych "Winogrady" nie pomyślano o pomieszczeniach na księgarnie. W materiałach przedłożonych na sesję tylko w jednym zdaniu wspomniano o .księgarstwie. Tymczasem sytuacja nie jest najlepsza, w ciągu dwudziestu lat działalności "Dom Książki" nie uzyskał w centrum miasta żadnych nowych lokali; przeciwnie, zlikwidowano kilka księgarni nie przydzielając lokali zastępczych. Do 1985 r. mają ulec likwidacji dwie dalsze księgarnie. Aktualnie brak w Poznaniu jedenastu księgarń o łącznej powierzchni 1200 m s. N a wnioski o poszerzenie księgarń o sąsiadujące lokale, "Dom Książki" otrzymuje odpowiedzi odmowne, zaś wydane już decyzje nie są respektowane. Na poważne trudności natrafia np. sprawa przyznania Księgarni Naukowej lokali znajdujących się nad księgarnią. Radny Eugeniusz Pacia mówił o problemach rynku owocowo-warzywnego Poznania. Podane w materiałach sesyjnych wskaźniki spożycia owoców i warzyw są zaniżone. W mieście spożywa się 90 - lm kg warzyw i 35- 40 kg owoców na jednego mieszkańca. Zbyt dużo w dalszym ciągu spożywa się warzyw pospolitych, zbyt mało szlachetnych. Równocześnie obserwuje się zjawisko sezonowości spożycia - ffi% "normy" spożywa się w ciągu pięciu miesięcy roku. Radny Eugeniusz Pacia poparł wniosek dotyczący stworzenia w najbliższym otoczeniu miasta bazy owocowo-warzywnej i zaplecza ogrodniczego, gdyż w ostatnim czasie spadła wielkość powierzchni upraw ogrodniczych. Słuszne są również wnioski zmierzające do rozwinięcia produkcji uszlachetnionej owoców i warzyw mytych, paczkowanych, rozwinięcia sprzedaży na terenie zakładów pracy, zwiększenie dostaw we wczesnych godzinach rannych i popołudniowych oraz prowadzenia bardziej elastycznej polityki przecen przetworów owocowo-warzywnych. Radny Jan Pluciński poruszył problem usług dla małych przedsiębiorstw państwowych. Odczuwają one /trudności ze znalezieniem wykonawców robót budowlano-montażowych, elektrycznych, ślusarskich i innych. Radny Jan Kałamarz stwierdził, iż pracow -. nicy handlu stwarzają wrażenie ludzi zmęczonych, zniechęconych, z łaski obsługujących klienta. To zjawisko "trzeba niezwłocznie wyeliminować. Mówca postulował też uzdrowienie sytuacji w handlu na peryferiach; przychylił się do wniosku radnego Wacława Wilczyńskiego., Przy modernizacji sklepów należałoby głębiej przebudowywać Sprawozdaniaich wnętrza - uzyskano by wtedy większe zaplecza sklepowe. Radny Wiktor Kozłowski poruszył sprawę gastronomii w dzielnicy Wilda. Jedyną estetyczną, nie budzącą zastrzeżeń restauracją jest "Lechicka". Ponadto mówca zwróci! uwagę na trudności w nabywaniu odzieży i obuwia przez osoby "nietypowe" . Władysław Maćkowiak przypomniał, iż zarządzeniem Ministerstwa Handlu Wewnętrznego wprowadzono w sklepach przemysłowych limity na ubytki. Zarządzenie to mówi jednak, iż nie można załogom sklepowym wypłacać więcej niż 70% sum z tego limitu. Zdaniem mówcy, zarządzenie to demoralizuje pracowników handlu, gdyż wielu z nich ukrywa pozostałe 30%, a brak kontroli pociąga za sobą dodatkowe manka w sklepach. Radny Tadeusz Bekas stwierdził, iż w Poznaniu brak dobrych, tanich lodów, a radna Urszula Milczyńska przedstawiła sprawę budowy pawilonu handlowego w Antoninku rozpoczętą trzy lata temu i apelowała o pomoc Rady, gdyż mieszkańcy Antoninka nie mają w pobliżu żadnych placówek handlowych. Głos zabrał także wiceminister Handlu Wewnętrznego - Jerzy Gawrysiak. Stwierdził on, iż zaopatrzenie rynku stanowi przedmiot szczególnej uwagi ze strony Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, rządu i Sejmu, wyrazem czego jest szereg decyzji, które zostały podjęte i które zmierzają do zwiększenia dostaw irynkowych. Chodzi głównie o zachowanie równowagi rynkowej. Zamrożenie cen detaliaznych artykułów żywnościowych ma okres dwóch lat, j ak również zwiększenia dostaw artykułów tańszych, zapewni realny wzrost poziomu życia ludzi pracy, zwłaszcza mniej zarabiających. Mówca podziękował Radzie za · poświęcenie specjalnej sesji kierunkom rozwoju handlu i usług na terenie Poznania do roku 1975. Stwierdził, że "Kierunki" są prawidłowe i pokrywają się z założeniami Ministerstwa Handlu Wewnętrznego. Na obecnym etapie chodzi o to, aby zadania były konsekwentnie realizowane przez wszystkie ogniwa i jednostki handlu i wzbogacane nowymi inicjatywami oraz codzienną działalnością, aby w oparciu o decyzje polityczne i gospodarcze proces unowocześnienia handlu był nie tylko kontynuowany, ale przede wszystkim przyspieszany. Mimo wielu niedociągnięć handel poznański pracuje coraz lepiej, ale jeszcze nie na miarę rangi Poznania jako ośrodka międzynarodowych i krajowych targów. W Poznaniu jest wielu ofiarnych, o dużym poczuciu odpowiedzialności pracowników handlu. Są więc wszelkie warunki, aby jak najlepiej wykonać postawione przed handlem zadania. Po zakończeniu dyskusji podjęto uchwałęw sprawie wprowadzenia obowiązkowego ubezpieczenia bydła i koni na obszarze m. Poznania. Informację o pracy Prezydium Rady N arodowej w drugim kwartale 1971 r. uzupełnioną dokonanymi zmianami kadrowymi złożył zastępca przewodniczącego Prezydium, radny Henryk Kędziora. Z kolei przewodniczący obrad udzielił głosu przewodniczącej komisji redakcyjnej projektu uchwały, radnej Izabelli Gałuszce, która zgłosiła poprawki do projektu uchwały Rady. Dodatkowych uwag radni do projektu nie zgłosili. W wyniku głosowania Rada jednomyślnie podjęła uchwałę w sprawie kierunków poprawy pracy handlu i usług w latach 1971 - 1975. N astępnie przewodniczący obrad radny Marian Pal uchowski udzielił głosu kierownikom wydziałów l jednostek organizacyjnych w celu odpowiedzi na interpelacje zgłoszone na początku sesji. Bolesław Matczak zastępca przewodniczącego Miejskiej Komisji Planowania Gospodarczego, w odpowiedzi na interpelację radnego Wacława Wilczyńskiego w sprawie zapewnienia miejsc pracy- dla absolwentów studiów wyższych - mieszkańców poznania, poinformował zebranych, iż Komitet Pracy i P łacy przesłał do wszystkich Wydziałów Zatrudnienia biuletyn informacyjny, w którym opublikował liczby absolwentów kończących studia w roku 1971, z poleceniem podania, ile spośród nich można zatrudnić w województwie, aby pozostałych można było skierować do pracy gdzie indziej. Nadmiar absolwentów występuje głównie w kierunkach: biologii, historii, geografii. Wydział Zatrudnienia wystąpi z odpowiednim pismem do Ministerstwa Oświaty i Szkolnictwa Wyższego, ażeby w przyszłych naborach do szkół wyższych studentów tych kierunków bilansować w skali kraju, gdyż Poznań kształci również dla innych regionów. Barbara Mannowa - zastępca kierownika Zarządu Geodezji i Gospodarki Terenami, w odpowiedzi na tę samą interpelację stwierdziła, iż Zarząd skrzętnie zbiera i rejestruje propozycje nazw ulic. Propozycja radnego Wilczyńskiego również będzie wzięta pod uwagę przy nadawaniu nazw nowym ulicom. Sprawa przywracania dawnych nazw ulicom nie jest łatwa, ponieważ weszły w życie nowe wytyczne, które mówią, iż zmiany nazw ulic mogą następować tylko w wyjątkowo uzasadnionych przypadkach. Zygmunt Talarczyk - zastępca dyrektora Miejskiego Zjednoczenia Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w odpowiedzi na tę samą interpelację poinformował, iż przebudowa ul. Solnej to dopiero pierwszy etap. Przebudowa prawej strony ulicy będzie wykonana po drugim etapie budowy Trasy Chwaliszewskiej (1972). Na interpelację iradnego Stanisława Marczyńskiego Zygmunt Talarczyk wyjaśnił, że Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne na wniosek mieszkańców Lusówka przesunęło przystanek autobusowy o &:X) m. Aktualnie Przedsiębiorstwo nie posiada środków na zbudowanie przystanku o charakterze miejskim. Zjednoczenie wystąpi do Prezydium Powiatowej Rady Narodowej o udzielenie pomocy finansowej w sfinalizowaniu budowy zadaszenia i balustrady. W sprawie przyspieszenia iremontu szaletu przy Rynku Łazarskim, poinformował, że remont przeciągał się z powodu braku mocy przerobowej Dzielnicowego Przedsiębiorstwa Remontowo- Budowlanego. Obecnie Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania uzyskało odpowiednie limity i możliwość zlecenia prac przedsiębiorstwu nieuspołecznionemu. Zakończenie remontu Jest kwestią najbliższych tygodni. Bernard Kwapiszewski - zastępca 'kierownika Wydziału Budownictwa i Architektury w odpowiedzi na interpelację radnego Wilczyńskiego w sprawie urządzenia na terenie miasta tzw. punktu widokowego poinformował, iż Wydział Jest przygotowany do wskazania takiej lokalizacji w ostatniej kondygnacji Powszechnego Domu Towarowego. Wiązałoby się to jednak z wykonaniem klatki ewakuacyjnej. Drugim takim punktem jest wieża Pałacu Kultury. Jej adaptacja do tych oełów pociągnęłaby także nakłady inwestycyjne. Możliwości takie istnieją również w obrębie nowo projektowanych obiektów "Centrum", jednakże widok z tych punktów jest mniej atrakcyjny. W odpowiedzi ma interpelację radnej Heleny Osses, Bernard Kwapiszewski stwierdził, iż w sprawie przeniesienia kiosku Spółdzielni Inwalidów "Równość" przy ul. Wspólnej dokonano wizji lokalnej. Zdaniem Wydziału nie ma możliwości przeniesienia kiosku na drugą stronę ulicy, ponieważ jest ona zabudowana. Natomiast należałoby stworzyć odpowiednie warunki sanitarne. Możliwość stworzenia odpowiedniego zaplecza dla kiosku istnieje, ponieważ w pobliżu znajduje się niewykorzystany iskwer. Aleksander Kirych - kierownik Wydziału Komunikacji, w odpowiedzi na interpelację radnego Wilczyńskiego w sprawie ograniczenia szybkości ruchu pojazdów mechanicznych na Starym Rynku odpowiedział, iż zamierzenia Wydziału idą w kierunku wyeliminowania ruchu ze Starego Rynku w ogóle. Trasa Chwaliszewska okala Stary Rynek, umożliwia więc wygodny dostęp. Przy pomocy znaków podporządkowano ulice biegnące do Starego Rynku, a tym samym utrudniono kierowcom przejazd przez Stary Rynek. Dalszym zamierzeniem Wydziału jest wyeli minowanie ruchu z ulic Wrocławskiej i Szkolnej. Dojazd będzie dozwolony tylko dla samochodów dostawczych. W odpowiedzi na interpelację radnego Wiktora Kozłowskiego w sprawie przywrócenia przystanku linii autobusowej nr 71 przy ul. Powstańców Wielkopolskich wyjaśnił, iż zmiana tego przystanku nastąpiła na wniosek Milicji Obywatelskiej ze względu na bezpieczeństwo ruchu. Rozważono szereg wariantów lokalizacji przystanku, i ten właśnie okazał się najbezpieczniejszy . Bogusław Boczarski - kierownik Wydziału Spraw Mieszkaniowych i Komunalnych, udzielił odpowiedzi na dwie interpelacje radnej Janiny Jabłonki w sprawie poszerzenia pomieszczeń laboratorium i urządzenia stołówki dla Zakładów Graficznych im. Marcina Kasprzaka. Wniosek o przydzielenie lokali dla Okręgowego Związku Niewidomych został przyjęty do realizacji, o czym Zakłady zostały powiadomione, jednakże do dnia sesji nie udało się wyszukać odpowiednich lokali o powierzchni ok. 120 m 2 . Sprawa zostanie definitywnie załatwiona w bieżącym iroku. Pozostałe wnioski interpelantki nie mogą być załatwione z uwagi na ograniczone zasoby lokali zastępczych i pilniejsze potrzeby lokalowe dla rodzin wykwaterowanych z terenów inwestycyjnych. Bogusław Boczarski zapewnił, że do sprawy powróci w roku 1972. Wysunął sugestie, aby Zakłady poczyniły starania o wykupienie mieszkań spółdzielczych dla rodzin zamieszkałych w obiektach zakładowych. Anna Tyczyńska - kurator Okręgu Szkolnego Poznańskiego, w odpowiedzi na interpelację radnej Urszuli Milczyńskiej w sprawie sytuacji w przedszkolach i żłobkach w N owej Dzielnicy Mieszkaniowej "Rataje" poinformowała, że na dzień l czerwca 1971 r. było 1316 zgłoszeń do przedszkoli, w tym 9:x) na "Ratajach". Zaspokojono te potrzeby w połowie przyjmując do przedszkoli 41) dzieci, przyczyną braku miejsc są opóźnienia w budowie trzech przedszkoli po 120 miejsc każde. W 1971 r. przewiduje się rozpoczęcie budowy jednego przedszkola, w 1972 r. - dwóch dalszych. Jeśli uda się te inwestycje ukończyć w terminie, sytuacja na "Ratajach" teoretycznie byłaby rozwiązana. Kuratorium proponuje rozwiązania zastępcze: Społeczna Komisja Rekrutacyjna dysponuje jeszcze pięćdziesięcioma miejscami rezerwowymi; szereg przedszkoli w dzielnicy Nowe Miasto dysponuje także wolnymi miejscami w Zegrzu, Zawadach, Krzesinach, Antoninku. Komisja Socjalna i Wydział Oświaty kieruj ąc dzieci do tych przedszkoli proponują zorganizowanie ich dowożenia. Innych możliwości rozwiązania problemu nie ma. W innych dzielnicach miasta są także miejsca w przedszkolach. Poza zorganizowa Sprawozdania nym dowozem - Kuratorium proponuje :rozwiązania, które są stosowane na "Winogradach" , a mianowIcIe przejęcie w czasowe użytkowanie mieszkań jako pomieszczeń zastępczych na przedszkola. Wydział Oświaty zwrócił się do Spółdzielni Mieszkaniowej "Osiedle Młodych" o czasowe wydzierżawięnie kilku mieszkań, w których będzie można w- sposób zorganizowany ulokować określoną liczbę dzieci. Wacław Głowiński - przewodniczący Prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej G-runwald, w odpowiedzi na interpelację radnej Anny Balcerek w sprawie pawilonu handlowego-wielobranżowego w Fabianowie poinformował, że wniosek zostanie przekonsultowany z inicjatorami czynu społecznego i -z Wydziałem Handlu. Kończąc sesję przewodniczący -obrad życzył radnym dobrego wypoczynku wakacyjnego i zamknął obrady XIX Sesji. Marian Genowefiak ANEKS PROGRAM ROZWOJU OPIEKI ZDROWOTNEJ NAD LUDNOŚCIĄ MIASTA POZNANIA W LATACH 1971 - 1975 (fragmenty) Podstawą opracowania Programu były zadania postawione przed społeczną służbą zdrowia przez Komitet Wojewódzki Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Poznaniu, zawarte w uchwale plenarnego posiedzenia z października 1970 r. oraz VIII Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. I. INWESTYCJE, KAPITALNE REMONTY I ZAKUPY INWESTYCYJNE Na budownictwo inwestycyjne przeznacza się w latach 1971 - 1975 kwotę 243 (XX) (XX) zł. Przewidywanym efektem tych nakładów będzie wykonanie siedmiu zadań inwestycyjnych oraz rozpoczęcie w 1974 r. budowy dwóch przychodni obwodowych z terminem .zakończenia w 1976 r. (Tabela l). Plan inwestycyjny Wydziału Zdrowia uzależniony jest od wielkości przyznanych środków finansowych i n i e u w z g l ę d n i a wszystkich niezbędnych potrzeb, do których zaliczyć należy w pierwszej kolejności: l. Hotel - internat dla pielęgniarek przy ul. Lutyckiej. Szpital ogólny zatrudniać będzie ok. 350 pielęgniarek i innego personelu średniego. Znaczna odległość Szpitala od centrum Poznania, wielozmianowość pracy pielęgniarek, spowodują trudności w pozyskaniu ikadry. Problem ten rozwiązać może budowa internatu na ok. dwieście miejsc. Orientacyjny koszt budowy 10 (XX) (XX) zł; 2. Stacja Pogotowia Ratunkowego. Według kosztorysu budowa ima pochłonąć 19 (XX) (XX) zł. Za podjęciem budowy przemawiają nie tylko obecne złe warunki lokalowe Stacji lecz konieczność zapewnienia miastu, pełnej i nowoczesnej pomocy doraźnej; 3. Rozbudowa Szpitala im. Franciszka Raszeji z przeznaczeniem dla Przychodni Przemysłowej dla miasta i województwa poznańskiego; 4. Przychodnia Rejonowa przy ul. Opolskiej; 5. Żłobki. Poznań posiada łącznie tylko 1572 miejsca w żłobkach. Niedobór wynosi ok. 1200 miejsc. W ramach budownictwa inwestycyjnego przybędzie do końca 1975 r. 155 miejsc, a dalsze 155 miejsc w drodze adaptacji wykupionych obiektów. Nadto prowadzone są pertraktacje z zakładami pracy, w wyniku których ,ze środków tych zakładów mają być uruchomione cztery żłobki o łącznej liczbie 300 miejsc. Opierając się o prognozy demograficzne naieży przyjąć, iż w 1975 r. liczba miejsc w żłohkach winna wynosić 3016, co oznacza bezwzględny brak 834 mIeJSC; 6. Pawilon położniczo-ginekologiczny przy ul. Lutyckiej; 7. Dom Rencistów przy ul. Podkomorskiej. - Wydział zdrowia uzyskał w wyniku konferencji odbytej w dniu 15 marca 1971 r. w Departamencie Inwestycji Ministerstwa zdrowia i Opieki Społecznej wstępne przyrzeczenie dofinansowania zadań inwestycyjnych ze środków centralnych w wysokości 115 (XX) (XX) zł. Z Tabeli 2 wynika, iż koszt przewidzianych do realizacji zadań jest wyższy aniżeli 115 (XX) (XX) zT. Ponieważ jednak kwota dofinansowania zostanie ostatecznie ustalona w terminie późniejszym, ostateczne sprecyzowanie zadań inwestycyjnych nastąpi również w oparciu o realne wielkości środków. Okoliczność, iż większość obiektów służby zdrowia zlokalizowana jest w budynkach starych, powoduje konieczność stałych nakładów na -remonty i -modernizację. Na -te cele prze widuje się wydatkowanie ok. 73 cm cm zł. (Tabela S). Większość środków (42 cm cm zł) przeznacza się na lecznictwo zamknięte. W dziedzinie opieki społecznej, po przeprowadzeniu kapitalnych remontów i adaptacji obiektów nowych, tj. pałaców w Osieku i Sielcu Starym pow. Rawicz uzyska się ok. 300 miejsc dla przewlekle chorych. II. BUDŻET I ZATRUDNIENIE Przyjmując aktualne wskaźniki przeliczeniowe, jak również konieczność dokonywania bieżących zmian w budżecie, przewiduje się następujące wielkości środków finansowych w poszczególnych latach (Tabela 4). Tak przewidziana konstrukcja budżetu winna zapewnić pełne wykonanie planowanych zadań przez służbę zdrowia. Konieczne będzie przesunięcie szeregu uprawnień, będących obecnie w gestii Wydziału Zdrowia, do jednostek organizacyjnych w celu umożliwienia tym ostatnim bardziej operatywnej działalności. Przewidywany wzrost zatrudnienia obliczony w stosunku do zadań planu gospodarczego i częściowo wg wskaźników docelowych przedstawia Tabela 5. Problemy kadrowe Wydział NOWEOBIEKTYSŁUŻBYZDROWIA WLATACH 1971-1976 Lp. N azwa zadanial Zespół Szpitali przy ul. Lulyckiej 2 Zakład Szkolenia Inwalidów 3 Dom Weterana przy ul. Ugory 4 Żłobek w N owej Dzielnicy Mieszkaniowej "Rataj e" · 5 Żłobek w dzielnicy Wilda Przychodnia obwodowa: 6 w Zespole Osiedli Mieszkaniowych "Winogrady" 7 w Nowej Dzielnicy Mieszkaniowej "Rataj e" 8 Pawilon Domu Specjalnego przy ul. Mogileńskiej 9 Oczyszczalnia ścieków przy Szpitalu Miejskim im. Józefa Strusia 10 Wyposażenie przychodni rejonowych, budowanych w ramach osiedlowego budownictwa mieszkaniowego Charakterystyka 700 łóżek 110 stanowisk pracy 155 miejsc 80 miejsc 75 miejsc dla 45 000 osób dla 45 000 osób 51 miejsc 5 przychodni. Tabela 1 Rok oddania do użytku 1972 1974 1976 1972 1972 1974 1975 Zdrowia rOZWląze m. in. poprzez dalszy rozwój średniego szkolnictwa medycznego oraz stworzenie lepszych warunków socjalno-bytowych dla kadry fachowej zwłaszcza personelu średniego. III. PROFILAKTYKA I LECZNICTWO OTWARTE Według prognozy rozwojowej 'liczba ludności Poznania wynosić będzie W 1975 r. ffi) osób, w tym 264 700 kobiet co stanowić będzie 52,7% ogółu ludności. Prognoza struktury wieku nie wykazuje poważniejszych zmian. Wzrosną procentowo do ogółu liczby ludności grupy wieku 0-2 i 3-6 lat, ludność w wieku produkcyjnym 26 - 29 lat oraz powyżej 65 lat. Najważniejszym ogniwem w systemie pomocy prolilaktyczno-leczniczej jest rejon lekarski. Sprawozdania W Poznaniu świadczenia podstawowe zapeWnIają 123 rejony ogólne. Na jeden rejon przypada średnio 3800 mieszkańców. Istnieją jeszcze dość znaczne dysproporcje w 'wielkości rejonów. Najkorzystniejszy układ posiada dzielnica Jeżyce. Dlatego w pierwszej kolejności (1971) dokonana zostanie korekta rejonizacji, a planowanych dwanaście nowych rejonów pozwoli na osiągnięcie średniej wielkości rejonów w granicach 3W mieszkańców, w latach następnych przewiduje się uruchomienie rocznie od ośmiu do dziesięciu. Na koniec 1975 r. otwartą opiekę zdrowotną sprawować będzie 167 lekarzy rejonowych przy średniej wielkości rejonu nie przekraczającej 3000 mieszkańców. Wzrost liczby rejonów możliwy będzie jedynie przy całkowitej realizacji zamierzeń inwestycyjnych, tzn. budowy dwóch przychodni obwodowych (Winogrady i Rataje). Łącznie do końca 1975 r. w drodze kapitalnych remontów i inwestycji uzyska się sześć nowych przychodni rejonowych. Dla dalszego poprawienia dostępności do lekarzy rejonowych kontynuowane będzie tworzenie tzw. rejonów bliźniaczych polegających na łączeniu ipracy dwóch lekarzy rejonowych sąsiednich rejonów. W ten sposób umożliwi się uzyskanie porady w rejonie w ciągu ośmiu godzin dziennie, a nie jak było poprzednio jedynie w ciągu czterech godzin. Aktualnie już 7Q97ó rejonów pracuje na zasadach bliźniaczych. W skład lecznictwa podstawowego wchodzą również rejony dziecięce i rejony poradni dla Tabela 2 PROPONOWANY ROZDZIAŁ ŚRODKÓW NA OBIEKTY SŁUŻBY ZDROWIA (w milionach zl) Efekty Wartość Nakłady Lp. Obiekty ogólne 1971 - 1975 koszto- do roku po roku rysowa 1975 1975 l Doposażenie istniejących zakładów służby zdrowia w sprzęt i aparaturę medyczną 36,0 31,5 36,0 31,5 4,5 2 Sześć żłobków o 75 miejscach 6 5 33,0 29,5 3,5 45([ 375 miejsc miejsc 3 Drugi etap budowy Zespołu Szpitali (pawilon położniczo-ginekologiczny) przy ul. Lutyckiej 300 - 100,0 20,0 80,0 łóżek 4 D o m Rencistów 100 100 14,0 14,0 - miejsc miejsc 5 Stacja Pogotowia Ratunkowego 25 25 20,0 !O,O - dobokaretek dobokaretek 6 Przychodnia Przemysłowa przy ul. Poznańskiej 1020 m 2 1020 2 9,5 9,5 m - 7 Internat dla pielęgniarek przy ul. Lutyckiej 200 200 10,0 10,0 - miejsc miejsc 8 Przychodnia Rejonowa przy ul. Opolskiej 20 000 20 000 8,0 8,0 - mieszkańców mieszkańców Razem: 230,5 142,5 88,0 . kobiet. Szacunkowo, na dwa rejony lekarza ogólnego przypada jeden rejon pediatryczny, a na trzy rejony ogólne jeden rejon dla kobiet. Aktualnie w Poznaniu zorganizowano 68 rejonów dziecięcych i 45 rejonów dla kobiet. Na koniec 1975 r. liczba rejonów dziecięcych wynosić będzie 83, a dla kobiet - 55. Realizacja tego programu do końca 1975 r. pozwoli na optymalne zaspokojenie potrzeb leczniczych i umożliwiać będzie z każdym rokiem, pełniejsze wprowadzenie działalności zapobiegawczej. W rejonach ogólnych rozszerzać się będzie tzw. czynne 'poradnictwo np. w chorobach wrzodowych żołądka i dwunastnicy, nadciśnienia tętniczego, cukrzycy, chorobach serca. W poradniach dla dzieci nastąpi pełniejsze objęcie opieką dziecka w pierwszym roku życia. W poradniach dla kobiet główną uwagę zwróci się ma patologię ciąży oraz badania cytologiczne których celem jest wczesne wykrywanie raka narządu rodnego. Higiena szkolna W higienie szkolnej zatrudnionych jest 98 lekarzy, w tym 26 w pełnym wymiarze godzin. Kwalifikacje tej kadry systematycznie ulegają poprawie. Jednakże aktualny system opieki nad dziećmi i młodzieżą jest wadliwy. Rozdzielenie opieki na s z k o l n ą s ł u ż b ę z d r o w i a , zajmującą się wyłącznie profilaktyką i p o r a d n i e d z i e c i ę c e zajmujące się lecznictwem nie sprzyja zapewnieniu pełnej opieki zdrowotnej. Dlatego też uruchomiono jedenaście eksperymentalnych rejonów pediatryczno-szkolnych. System ten z uwagi na jego zasadnicze zalety, wprowadzony będzie w pełni w roku szkolnym 1972/1973, co uzależnione jest jednak od ścisłej rejonizacji szkół podstawowych. Rozwój szkolnej służby zdrowia wymaga zapewnienia przez Kuratorium Okręgu Szkolnego nowych lokali, gdyż aktualnie w siedemnastu gabinetach pracuje jednocześnie internista, stomatolog i personel średni. W -zakresie stomatologii dziecięcej przewiduje się poprawę wyników leczenia i profilaktyki. Rozwinie się szerzej formy leczenia i zapobiegania próchnicy. Wprowadzi się również pełną profilaktykę wad zgryzu. Lecznictwo specjalistyczne Do problemów, które dominować będą w latach 1971-1975 zaliczyć należy: narastająca liczba urazów w pracy i poza pracą; nasilające się choroby serca i układu krążenia; wzrost liczby chorób nowotworowych; zwiększająca się stale liczba psychonerwic i chorób psychicznych; geriatria związana z procesem starzenia się społeczeńsitwa. Tabela 3 NAKŁADYNA REMONTYOBIEKTÓWSŁUŻBYZDROWIA WLATACH 1971-1975 Lata Lp. Wyszczególnienie Ogółem 1971 1972 1973 1974 1975 l Szkolnictwo 200 200 2 Ochrona zdrowia 62 000 17 000 16 000 11 000 9 000 9 000 3 Opieka społeczna 11 500 3 500 3 000 2 000 l 500 l 500 Razem: 73 700 80 500 19 200 13 000 10 500 10 500 Tabela 4 PROPOZYCJE BUDŻETOWE NA LATA 1971-1975 (w milionach zł) Lata: 1971 1972 1973 1974 1975 Rok 1970 przy- ogó- przy- ogó- przy- ogó- przy- ogó- przy- ogórost łem rost łem rost łem rost łem rost łem 57,4 35 609 59 668 51 719 15 734 45 779 Sprawozdania Tabela 5 PRZEWIDZIANY WZROST ZATRUDNIENIA W POZNAŃSKIEJ SŁUŻBIE ZDROWIA W LATACH 1971-1975 Lata: Wyszczególnienie 1971 1972 1973 1974 1975 Przyrost liczby zatrudnionych 414 566 957 594 560 Przewidziany jest ze względu na konieczność skutecznego zwalczania chorób wenerycznych rozwój poradni skórno-wenerologicznych oraz rozwijanie specjalności dermatologicznych, szczególnie w zakresie alergologii i mikologii. We wszystkich dzielnicach Poznania powinien nastąpić w latach 1973 - 1975 wzrost zatrudnienia w poradniach neurologicznych i rehabilitacyjnych. Jest to związane z koniecznością zapobiegania skutkom wypadków w pracy i poza miejscem zatrudnienia. Od kilka lat istnieje problem opieki lekarskiej i specjalistycznej dla dużej grupy obywateli w wieku poprodukcyjnym. W związku z tym konieczne jest stopniowe rozwijanie poradnictwa gerontologicznego. Dzielnica Stare Miasto, skupiająca znaczny odsetek emerytów i rencistów, uruchomi poradnię geriatryczną dla własnych potrzeb. Uruchomienie poradni geriatrycznych odciąży lecznictwo podstawowe i specjalistyczne. Usprawnienie dostępności w poradnictwie specjalistycznym nastąpi jeszcze w 1971 r. poprzez rozszerzenie przyjęć na godziny popołudniowe lub pracę dwuzmianową. Działy diagnostyczne jak: laboratoria analityczne, pracownie rentgenowskie i elektrokardiograficzne przejdą na nowy system pracy dwuzmianowej. Szczególny nacisk położony będzie na normatywne zapewnienie opieki w leczeniu schorzeń o charakterze społecznym. Wśród nich na czoło wysuwa się dalsze zwalczanie gruźlicy. Mimo znacznych sukcesów, gruźlica wymaga stałej czujności i nowych metod diagnostycznych, leczniczych i rehabilitacji. W miarę opanowywania gruźlicy poradnie przeciwgruźlicze będą zajmować się innymi chorobami płuc, m. in. nowotworami układu oddechowego. IV. POMOC DORAŹNA Rozwój pomocy doraźnej nastąpi zarówno w drodze poprawy bazy lokalowej, wyposażenia, jak również dalszej specjalizacji zespołów wyjazdowych oraz usług ambulatoryjnych. Budowa nowej stacji pogotowia ratunkowego w zasadniczy sposób wpłynie na usprawnienie działalności placówki. Poprawie ulegnie również pomoc doraźna w osiedlach mieszkaniowych na Ratajach i Winogradach. Wybudowanie dwóch przychodni obwodowych, w których przewidziano odpowiednie pomieszczenia dla podstacji pogotowia ratunkowego, przybliży szybką pomoc dla mieszkańców osiedli. Zakłada się uruchomienie wyjazdowych zespołów chirurgicznych oraz psychiatrycznego. Świadczenia ambulatoryjne rozszerzone zostaną o pomoc okulistyczną oraz laryngologiczną. Konsekwentnie rozwijane będą powiązania funkcjonalne zespołów wyjazdowych z izbami przyjęć szpitali dyżurnych oraz oddziałami intensywnej terapii. V. PRZEMYSŁOWA SŁUŻBA ZDROWIA Program ma na celu: l. Objęcie opieką załóg zakładów, które dotychczas nie mają przychodni przemysłowych; 2. Dostosowanie ilości kadry fachowej do potrzeb wzrastających liczebnie załóg zakładów pracy; 3. Komasację małych przychodni i tworzenie placówek międzyzakładowych wyższych typów; 4. Wzrost efektywności i jakości badań diagnostycznych, głównie przez organizację centralnych laboratoriów. Zasięg działania przemysłowej służby zdrowia w Poznaniu winien objąć jedenaście dalszych zakładów przemysłowych i budownictwa, zatrudniających łącznie ponad 6XX) osób. W latach 1971 - 1972 nastąpi spadek liczby przychodni, co związane jest z tworzeniem przychodni międzyzakładowych wyższych typów. Od 1973 r. następować będzie wzrost przychodni związany z tworzeniem obwodowych przychodni przemysłowych. Program przewiduje stopniową likwidację małych laboratoriów przyzakładowych, pozosta wIaJąe na Ich mIejSCe punkty laboratoryjne. W wybranych przychodniach przy dużych zakładach przemysłowych rozwijane będą dostatecznie sprawne pracownie diagnostyki analitycznej, koncentrujące sprzęt i etaty świadczące pełen zakres badań analitycznych dla potrzeb przychodni całej dzielnicy. Rozwój ilościowy i jakościowy systemu organizacyjnego ochrony zdrowia w zakładach pracy i dzielnicach w zakresie świadczeń profilaktyczno-leczniczych i nadzoru sanitarnego oraz organizacyjnego zmieni zakres zadań Przychodni Przemysłowej dla m. Poznania i województwa poznańskiego. Zamierza się rozwinąć badania w kierunku wykrywania szkodliwego wpływu hałasu i wibracji przy współpracy z Akademią Medyczną i odpowiednimi instytutami resortowymi - ochrony zdrowia w przemyśle drzewnym i leśnictwie. W Ośrodku Leczenia Ostrych Zatruć · zamierza się wprowadzić nowe metody lecznicze i diagnostyczne oraz usprawnienia informacji toksykologicznej. Ponadto w zakresie leczenia niektórych wybranych chorób zawodowych rozszerzy się współpracę z Instytutem Belneoklimatycznym w Poznaniu. VI. OPIEKA ZDROWOTNA ZAMKNIĘTA Według założeń Ministerstwa zdrowia i Opieki Społecznej na każde 10 (XX) mieszkańców należy zapewnić 92 łóżka szpitalne. Przyjmując, iż na koniec 1970 r. w Poznaniu i w powiecie zamieszkiwało 610 (XX) mieszkańców, niedobór łóżek szpitalnych wynosi aktualnie 1066, czyli 17 łóżek na każde 10 (XX) mieszkańców miasta i powiatu. Przewidywane inwestycje szpitalne pozwolą na uruchomienie 700 łóżek w szpitalu przy ul. Lutyckiej (1973) i 269 łóżek w Instytucie Pediatrii (1971). W ramach kapitalnych remontów uzyska się w 1972 r. 20 łóżek w Szpitalu Ortopedycznym* przy ul. Gąsiorowskich oraz lm łóżek w Instytucie Ortopedii (1973). W 1971 r. nastąpi wylcwaterowanie kilku rodzin z pomieszczeń szpitalnych a następnie adaptacja tych pomieszczeń dla potrzeb szpitali. W sumie miasto do 1975 r. uzyska 1089 nowych łóżek. Z uwagi na konieczność rozgęszczenia i zmiany lokalizacji obiektów lecznictwa zamkniętego, w pierwszym etapie zlikwidowanych będzie 75 łóżek w Klinice Pediatrii przy ul. Marii Magdaleny (1972), 25 łóżek w Szpitalu Miejskim im. Józefa Strusia (1972), 30 łóżek w Szpitalu Klinicznym przy ul. Polnej (1972) oraz IQ) łóżek w Szpitalu Zakładów Przemysłu Metalowego "H. Cegielski" (1973). Faktyczny uzysk wyniesie więc 86) łóżek i na koniec 1975 r. niedobór będzie wynosił 517 łóżek. Brak łóżek zmusza do szukania innych rozwiązań zapewniających objęcie opieką lecznictwa zamkniętego możliwie największej liczby osób wymagających takiej pomocy. Uruchomiona zostanie jeszcze w roku 1971 hospitalizacja domowa w dalszych specjalnościach, a m. in. w neurologii i chirurgii urazowej. Skrócenie okresu diagnozowania nastąpi do końca 1972 r. w drodze: koncentracji i pracy dwuzmianowej laboratoriów i pracowni przy równoczesnym zwiększeniu zatrudnienia personelu laborandkiego; sukcesywnej rozbudowy dalszych przychodni i poradni przyszpitalnych, w których chory będzie diagnozowany przed leczeniem szpitalnym oraz kontynuowane będzie dalsze leczenie poszpitalne; unifikacji badań analitycznych w skali miasta: każde badanie wykonane w jakimkolwiek zakładzie leczniczym będzie honorowane w innych placówkach służby zdrowia. Dalsze skrócenie pobytu chorego w szpitalu nastąpi w wyniku bardziej intensywnego leczenia, czemu sprzyjać będzie: podwyższenie już od 1971 r. stawki na leki, uruchomienie nowych i centralizacja istniejących oddziałów intensywnej terapii, koncentracja bloków operacyjnych, lepsze wyposażenie i wykorzystanie aparatury i sprzętu medycznego. Poprawie ulegnie funkcjonalność szpitali poprzez dalsze unowoczesnlenie izb przyjęć oraz zmianę lokalizacji niektórych oddziałów w celu ich powiązania z centralnymi oddziałami intensywnej terapii. Posiadana przez szpitale poznańskie wysoko specjalistyczna kadra i unikalna aparatura będą szerzej wykorzystane dla potrzeb lecznictwa otwartego. Następować to będzie m. in. poprzez przyjmowanie przez przychodnie przyszpitalne i pracownie diagnostyczne funkcji niektórych poradni specjalistycznych dzielnicowych zarządów służby zdrowia i opieki społecznej. Konieczne staje się również dalsze uproszczenie dokumentacji, zwłaszcza lekarskiej, co pozwoli na odciążenie personelu fachowego od czynności administracyjnych. Problem ten w dużym stopniu rozwiąże zatrudnienie tzw. sekretarek medycznych w poszczególnych oddziałach. Systematycznej poprawie ulegać będą warunki pobytu chorego w szpitalu m. in. przez: uruchomienie sal dziennego pobytu chorego połączonych z możliwością spożywania posiłków; zwiększenie liczby węzłów sanitarnych i miejsc kąpielowych; modernizację podstawowego Sprawozdaniawyposażenia sal chorych (materace piankowe, bielizna pościelowa i osobista); rozszerzenie działalności kulturalno-oświatowej przez wyposażenie bibliotek, organizację odczytów, koncertów itp. W wyniku przyznania zwiększanych środków ulegnie znacznej poprawie stan sanitarny i czystość w szpitalach. Pielęgnacja chorego ulegać będzie również systematycznej poprawie dzięki zwiększeniu zatrudnienia pielęgniarek. Obecnie jedna pielęgniarka obsługuje statystycznie 4,2 łóżka a w 1975 r. wskaźnik ten ulegnie poprawie do 3. W 1972 r. w szpitalu przy ul. Lutyckiej uruchomiona zostanie centralna pralnia dla potrzeb lecznictwa zamkniętego i częściowo otwartego. Oddanie do użytku centralnej kuchni w tym szpitalu wpłynie na jakość i wartość odżywczą posiłków we wszystkich szpitalach poznańskich. Nie rozwiązany dotąd w pełni problem leczenia odwykowego alkoholików zmusza do powiększenia bazy leczenia zamkniętego o dalsze 120 miejsc. Przewiduje się uzyskać je w drodze rozbudowy zakładu leczenia odwykowego w Charcicaeh l obiektach pałacowych w powiecie Międzychód. VII ZAGADNIENIA SANITARNO-EPIDEMIOLOGICZNE Konieczne jest rozwijanie wszystkich form działania służb sanitarno-epidemiologicznych w celu osiągnięcia dalszego postępu w warunkach sanitarnych i epidemiologicznych miasta. Główny wysiłek winien być skierowany na: l. Ochronę sanitarną powietrza atmosferycznego oraz poprawę zaopatrzenia ludności w wodę, poprawę stanu sanitarnego miasta oraz miejsc rekreacji; 2. Poprawę stanu sanitarno-hIgienicznego zakładów żywienia zbiorowego oraz sytuacji epidemicznej. Służba przeciwepidemIczna koncentrować się będzie na zagadnieniach; żywienia zbiorowego w stołówkach pracowniczych, studenckich i internatach oraz żywienia zbiorowego otwartego szczególnie w centrum miasta, na szlakach targowych i w miejscach rekreacji; produkcji, przetwarzania i magazynowania łatwo psujących się środków spożywczych oraz eliminowaniu szkodliwości związanych z przedmiotami codziennego użytku (np. niektóre tworzywa sztuczne) mających ujemny wpływ na zdrowie ludzkie; profilaktyce zatruć pokarmowych, zatruć pestycydami; badaniach środowiskowych (bakteriologicznych).