ANDRZEJ MĘŻYŃSKI POZNAŃSKA KRYTYKA TEATRALNA W LATACH 1919-1939 WYBÓR tematu tego arytkulu może budzić zdziwienie. Czy nie odwrócono tu hierarchii ważności, zajmując się badaniem poznańskiej krytyki teatralnej dwudziestolecia międzywojennego, podczas gdy sam teatr poznański tego okresu oczekuje na swoje opracowaniej? Nie odmawiając racji takiemu uszeregowaniu zagadnień: teatr, a potem jego krytyka i dokumentacje, zauważyć trzeba, że metodycznie rzecz biorąc, rejestracja i ocena krytyki teatralnej jako źródła powinna poprzedzać badania samego teatru. Historia teatru nasuwa też inne argumenty, usprawiedliwiające podjęcie szczegółowych badań krytyki teatralnej. Nie zawsze bowiem bywało tak w historii teatru, że teatr okazywał się w ostatecznym rozrachunku bardziej twórczy i oryginalny niż jego krytyka. Dla rozwoju myśli teatralnej teatru niemieckiego liczą się teorie i postulaty, do których doszedł Gotthold E. Lessing jako krytyk teatru hamburskiego w latach 1767 -1768, a nie osiągnięcia tego teatru. Teofil Gauthier był równorzędnym partnerem teatru swoich czasów, a recenzje jego są dokumentem godnym osiągnięć ówczesnego francuskiego teatru romantycznego. N azwiska wielkich krytyków przywołałem tu dla wykazania, że działalność krytyki teatralnej może być zjawiskiem ważkim dla teatru. Takim znaczącym zjawiskiem w życiu kulturalnym Poznania były recenzje poznańskiej krytyki teatralnej. Teatry poznańskie tego okresu (1919 - 1939) wykazywały zróżnicowany i nie zawsze zadowalający poziom. Teatr Polski miał sezony wybitne, na przykład w latach 1927 - 1930, kiedy to stanowisko dyrektora i reżysera objęła Stanisława Wysocka przy współpracy Emila Zegadłowicza jako kierownika literackiego. Teatr zdobył się wtedy na szereg interesujących premier, takich jak Dziady Adama Mickiewicza, Noc listopadowa Stanisława Wyspiańskiego czy Makbet Wiliama Szekspira. Sama Wysocka stworzyła w tych przedstawieniach niezapomniane kreacje, a zespół aktorski, starannie przygotowywany metodami "studyjnymi", z powodzeniem partnerował wielkiej tragiczce. (Na przykład Robert Boelke jako Makbet czy Bolesław Szczurkiewicz jako ojciec w Niespodziance Karola Rostworowskiego). Kiedy jednak Wysocka opuściła Poznań w 1930 r., a w tym samym czasie Rada 1 Interesujący nas okres historii teatru lat 1919 -1939 opracowany był jedynie fragmentarycznie. Artykuł Jerzego Z e g a l s k i e g o Teatr w latach 1918 -1939. W: X wieków Poznania. Poznań 1956, t. 2 s. 219 - 224 podaje jedynie kronikarskie dane dotyczące teatru w tym okresie. Jubileusz dziewięćdziesięciolecia Teatru Polskiego w 1%5 r. dał okazję do kilku artykułów wspomnieniowych, W "Proscenium" wydanym z tej okazji artykuł na interes1}jący nas temat zamieścił Milan K w i a t k o w s ki, Z kroniki Teatru Polskiego 1918 -1939. Zródłowe informacje zawiera również broszura Stefana P a p e e g o Dziesiąć lat teatru w Polsce Zachodniej 1918 - 1928. P o znań 1930. Andrzej Mężyński Miejska "odmiastowiła" teatr, ograniczyła pomoc finansową miasta do jednorazowych rocznych subwencji nie przekraczających 50 000 zł, Teatr Polski zaczął obniżać swój poziom. Prywatne dyrekcje dzierżawiące Teatr do końca sierpnia 1939 r., były zmuszone zwracać uwagę na wpływy kasowe z przedstawień, znakomici aktorzy zniechęceni niskimi gażami opuszczali stopniowo Poznań. Sytuację pogarszała jeszcze rywalizacja z Teatrem Nowym, założonym w 1923 r. przez Mieczysława Rudkowskiego. Postanowił on oprzeć swój repertuar na sztukach współczesnych inscenizowanych pomysłowo, zamiaru tego jednak nie wykonał, zmuszony trudną sytuacją ekonomiczną do ratowania się sztukami "kasowymi". Były w jego krótkiej historii (Teatr upadł w maju 1937 r.) i przedstawienia ambitne, jak np. głośne opracowanie Dziadów przez Teofila Trzcińskiego (premiera ill VII 1934 r.) czy polska prapremiera Don Juana Tenorio Jose Zorilli (sukces sezonu 1924/1925). Był też w historii Teatru Nowego sezon szczególny (1927/1928), kiedy występowała w nim secesjonistyczna grupa "Reduty" pod wodzą Edmunda Wiercińskiego, a jej ekspresjonistyczne próby inscenizacyjne stanowiły sensację dla teatralnego Poznania. Wszystko to jednak nie mogło uchronić Teatru Nowego od marazmu w jego dniach codziennych, tym bardziej że przeciętny zespół aktorski nie mógł zapewnić właściwej obsady ról. Mimo znacznych wahań poziomu teatrów, prasa poznańska śledziła ich dzieje zawsze z tą samą dużą uwagą. Przejawiała się ona zarówno w licznych artykułach dotyczących finansowych i organizacyjnych losów teatrów, jak i w fakcie utrzymywania przez większość dzienników poznańskich stałych rubryk recenzji. W 19219 r., w okresie dyrekcji Stanisławy Wysockiej w Teatrze Polskim, publiczność miała do wyboru recenzje z jej przedstawień zamieszczane w ośmiu dziennikach poznańskich 2 . Trzeba tu jeszcze dodać, że oddziaływanie prasy, a więc i funkcja recenzji teatralnych, były w Poznaniu bardzo duże. Poznań należał w tym okresie do najbardziej nasyconych prasą miast w Polsce, a jeżeli przyjmiemy za kryterium liczbę mieszkańców przypadających na jeden tytuł - znajdował się na pierwszym miejscu 3 , choć trzeba dodać, że nakłady dzienników poznańskich były niskie 4 . Do najpoczytniejszych dzienników należały organy endecji - "Kurier Poznański", "Orędownik" oraz "Dzienik Poznański", reprezentujący w głównych swoich założeniach programowych politykę sanacji, a także "Przegląd Poranny" - organ postępowej grupy Młodej Polski 5 . Te cztery czasopisma zapewniły sobie również 2 Recenzentami wtedy byli: "Dziennik Poznański" - Jerzy Koller, "Gazeta Powszechna" - "jur" i Jadwiga Popowska, "Gazeta Poznańska i Pomorska" - Zenon Kosidowski, "Goniec Wielkopolski" - Ludomir Rubach, "Kurier Poznański" Witold Noskowski, "Nowy Kurier" - Unus, "Orędownik" - Jerzy Herniczek, "Przegląd Poranny" - Stefan Papee. a W 1927 r. Poznań z liczbą ok. 228 800 mieszkańców dysponował 158 tytułami czasopism,' co dawało wskaźnik 1435 mieszkańców na Jeden tytuł. W Warszawie w tym roku przypadało 1738 mieszkańców na jeden tytuł. * Najwyższy nakład osiągnął w Poznaniu "Kurier Poznański" w 1932 r. - 38 (XX) egz., podczas gdy "Ilustrowany Kurier Codzienny" w Krakowie osiągał nakłady ok. 250 (XX) egz. 6 Nakład "Kuriera Poznańskiego" wahał się od 38 (XX) egz. w 1932 r. do 25 (XX) egz. w 1939 r. Nakład "Orędownika" od 25 (XX) egz. w 1921 r" 18 (XX) egz. w latach 1927 -1932 do 35 (XX) egz. w 1939 r. Nakład "Dziennika Poznańskiego" wzrastał od 12 (XX) egz. w 1931 r. do 24 (XX) egz. w 1939 r. Zob. Pierwszy polski spis gazet i czasopism .. . , Biuro Ogłoszeń "PAR" Poznań 1921 - - 1939 i Spis gazet i czasopism Rzeczypospolitej Polskiej.. ., Biuro ogłoszeń Teofil Pietraszek, Warszawa 1921 -1939. Nakłady podane tutaj mogą być zawyżone, gdyż ukazały się w wydawnictwach reklamowych, które są jednak jedynym źródłem, skąd takie dane można było zaczerpnąćkrytykateatralnawspółpracę najwybitniejszych piór recenzenckich Poznania, toteż na nich skupię główną uwagę. Stałym recenzentem "Kuriera Poznańskiego" był Witold N oskowski e , który objął tę funkcję w 1925 r. Przed jego przybyciem do Poznania redakcja miała duże kłopoty ze znalezieniem stałego recenzenta teatralnego. I tak w latach 1919 - 1925 funkcję tę pełnili w "Kurierze" kolejno : Wanda Brzeska, Czesław Kędzierski, Mieczysław Konieczny, Jerzy Drobnik, Jan Biliński, Stanisław Maykowski, Edward Ligocki. Noskowski przybył do Poznania już jako krytyk i dziennikarz o ustalonej sławie. W"Kurierze Poznańskim" zastępował go Jerzy Herniczek' w czasie urlopów, a od 1930 r., kiedy to N oskowski "zerwał stosunki" z Teatrem Nowym, a także i w recenzjach z tego teatru. Recenzentem "Dziennika Poznańskiego" byl w latach 1920 - 1939 Jerzy Ko11er 8 . Od 1922 r. współpracował z "Przeglądem Porannym" Stefan Papee 9 , w którym zamieszczał recenzje do 1929 r., kiedy to dziennik ten upadł, czy - jak chciała jego redakcja - połączył się z "Gazetą Poznańską i Pomorską" i utworzył "Gazetę Za 6 Witold N oskowski urodził się w 1874 r. w Warszawie. Zamordowany l XI 1939 r. w Forcie VII w Poznaniu. Pochodził z rodziny o skrystalizowanych zainteresowaniach artystycznych. Ojcem jego był Władysław Noskowski - tłumacz La Fontaina i recenzent teatralny. Kompozytor Zygmunt Noskowski był jego stryjem, a Tadeusz (malarz) i Zygmunt (aktor) - kuzynami. Witold Noskowski ożenił się z aktorką poznańską Bronisławą Wojciechowską, z pierwszego małżeństwa Młodziejowską, i w ten sposób związał się z Poznaniem. Jego pasierbami byli Jerzy i Bronisław Młodziejowscy. Noskowski marzył o karierze śpiewaczej, jednak nadmierna tusza i pewne wady głosu zmusiły go do rezygnacji z kariery artystycznej. W latach 1880 - 19)) mieszkał we Lwowie. Po przyjeździe do Krakowa w 19)) r. pozostał w tym mieście do 1918 r. Zajął się dziennikarstwem, pracując kolejno w "Głosie Narodu" (1900-1902), w "Czasie" (1902-1915), znowu w "Głosie Narodu" (1915-1918), w warszawskim "Dzienniku Powszechnym" (1918-1920), w "Dzienniku Poznańskim" (1921-1922), w warszawskim "Przeglądzie Wieczornym" (1922-1925), a od 1925 r. w "Kurierze Poznańskim". Zob. też artykuły: Józefa Winiewicza, W. Noskowski (1939). W. Straty kultury polskie) 1939-1945, t. l, s. 352-363; Adama G r z ym a ł y - S i e d l e c k i e g o, W. Noskowski, "Zycie Literackie", 1946, nr 7 - 8. 7 Jerzy Herniczek zadebiutował jako recenzent teatralny w Poznaniu w 1922 r. w "Orędowniku". Jeżeli chodzi o ilość napisanych recenzji, Herniczek należy niewątpliwie do "rekordzistów" wśród 'recenzentów poznańskich. Poza recenzjami pisał również artykuły o polityce, a przez pewien czas był kierownikiem działu sportowego i wiadomości potocznych w "Kurierze". Poza dziennikarstwem parał się również przekładami. Przełożył między innymi Blaski i nędze zwycięstwa Georgesa Clemenceau. Zginął od bomby lotniczej w Warszawie na Pradze we wrześniu 1939 r. 8 Jerzy Koller urodził się w Mogilnicy w 1882 r. Skończył studia polonistyczne we Lwowie i tu w 1911 r. zaczął pisywać recenzje teatralne w "Kronice Powszechnej". W 1920 r. przeniósł się do Poznania, gdzie został wicedyrektorem Muzeum Narodowego i w tym samym roku objął fotel recenzenta w "Dzienniku Poznańskim". Od r. 1946 był m. in. kierownikiem literackim Teatru Polskiego. Pierwsze kontakty z teatrem nawiązał we Lwowie w latach 19)) -1906 jako statysta w przedstawieniach reżyserowanych przez Tadeusza Pawlikowskiego. Próbował również swych sił jako dramaturg. Napisał dramat w stylu ibsenowskim, nie odważył się jednak pokazać go na scenie. Zob. Stanisław Was y l e w s ki, Czterdzieści lat powodzenia. Wrocław 1959, s. 177. 8 Stefan Papee urodzony w 1897 r. w Krakowie, w młodości zamierzał poświęcić się karierze aktorskiej i uczęszczał do krakowskiej Szkoły Teatralnej prowadzonej przez Kazimierza Gabrieiskiego. Naukę w tej szkole przerwało autorytatywne oświadczenie Ludwika Solskiego, iż młody adept jest zbyt impulsywny i "uczuciowy", aby stać się dobrym aktorem. Papee skończył więc polonistykę, zainteresowania teatrem jednak pozostały. Zaczął pisywać recenzje teatralne w "Zniczu" - miesięczniku polskiej młodzieży szkół średnich. Po przeniesieniu się do Poznania w 1920 r. Papśe jako nauczyciel gimnazjalny organizował przedstawienia szkolne. Podczas Powszechnej Wystawy Krajowej (1929) kierował przedstawieniami teatrów szkolnych z całej Polski. W Poznaniu stałą działalność recenzencką rozpoczął w 1921 r. w "Teatrze i Kinie", wydawanym przez aktora Mariana Bogusławskiego. Niektóre szczegóły biografii Stefana Papeego na podstawie wywiadu, którego był mi uprzejmy udzielić w 1%5 r. Andrzej Mężyńskichodnią", po roku przekształconą w "Gazetę Polską Zachodnią", która upadla w 1933 r. Papce pisywał recenzje i w tych dwóch dziennikach. Przez pół roku (1935) zamieszczał jeszcze recenzje w "Nowym Kurierze", który opuścił, wyjeżdżając jednocześnie z Poznania. W "N owym Kurierze" zastąpił go na stanowisku recenzenta teatralnego Konstanty Troczyński 10. Poznańscy krytycy teatralni mieli wyjątkowo sprzyjające warunki dla publicystycznego oddziaływania. Wszystkie redakcje zabiegały o posiadanie stałych działów recenzji teatralnych, a osiadli w Poznaniu krytycy nie byli recenzentami przypadkowymi. Prasa poznańska oddziaływała szeroko na społeczeństwo Poznania. Krytyka teatralna wykorzystywała tę szansę w pełni. Wartość krytyki teatralnej można badać stosując różnorodne kryteria. W dwudziestoleciu międzywojennym polska krytyka teatralna odeszła od opisu przedstawień, recenzje straciły walory dokumentu - zapisu przedstawienia, w centrum ich zainteresowania stał nie teatr, ale dzieło literackie. Teatr był jedynie miejscem jego realizacji. W tej pseudo-teatralnej krytyce przeważało podejście socjologiczne, badano problematykę moralną, narodową sztuki, rzadziej zatrzymując się nad walorami estetycznymi. Tymczasem krytyka teatralna, tak jak ją chcieli widzieć ludzie teatru, nie rezygnując oczywiście z oceny socjologicznej dzieła, powinna jednak zwracać uwagę przede wszystkim na momenty istotne dla inscenizacji sztuk. Zadaniem podstawowym zaś takiej krytyki powinien być opis i ocena dzieła teatralnego, a więc opis przedstawienia w jego najróżnorodniejszych aspektach. To kryterium - literackości czy teatralności recenzji - a w ślad za tym uznania autonomiczności sztuki teatru lub jej negowania - decyduje też o ocenie krytyka. Trzeba oczywiście brać pod uwagę i inne aspekty. Opis przedstawienia rzadko jest zadaniem samym w sobie. Zadaniem recenzji jest również funkcja wychowawcza wobec teatru, a przede wszystkim aktora, funkcja popularyzatorska wobec widza i czytelnika, która powinna być poparta talentem dziennikarskim, wymagającym umiejętności posługiwania się publicystycznymi środkami wyrazu w zależności od tematu i adresatao wartości i randze krytyka decyduje również to, czy posiada on ukształtowaną koncepcję repertuaru dla danego teatru, jego kształtu artystycznego i teoretyczne założenia estetyczne, na których opiera swoje postulaty. Kryterium sprawdzającym te zalety krytyka będzie umiejętność oceny spektaklu. Zacznijmy od odpowiedzi na pytanie o teoretyczne założenia krytyków . Jaką koncepcję teatru przyjęli poznańscy recenzenci? Odpowiedź nie jest łatwa, gdyż krytycy nie pozostawili żadnych śladów zainteresowań teoretyczną stroną teatru, a uwagi ich rozsiane w recenzjach są nader skąpe. Przyjąć jednak można, że recenzenci nie mieli zastrzeżeń wobec panującego w tym czasie modelu teatru pudełkowego i realistycznej inscenizacji. Choć nigdy tego tematu nie poruszano wprost, niechęć i nieufność wobec wszelkich "udziwnień" teatralnych, szczególnie u Kollera, Herniczka i N oskowskiego, nie pozostawia żadnych wątpliwości co do zachowawczych tendencji krytyki. Trzeba tu jednak dodać, że teatr poznański dostarczał znikomych podniet dla dyskusji o nowym kształcie teatru. Jedną z ta 10 Konstanty Troczyński urodził się w 1