STANISŁAW HEBANOWSKI PÓŁ WIEKU OPERY POZNAŃSKIEJ D N lA 31 sierpnia 1969 r. minęło pięćdziesiąt lat od przejęcia przez władze polskie Teatru Wielkiego w Poznaniu i od pamiętnej premiery Halki, przygotowanej w ciągu dwóch tygodni przez młody zespół pod dyrekcją Adama Dołżyckiego. Tak szybkie przygotowanie inauguracyjnego przedstawienia mogłoby budzić wątpliwości co do precyzji i artystycznej wartości, gdybyśmy nie uświadomili sobie, że Poznań był miastem muzykalnym, a przedstawienia operowe w Teatrze Polskim cieszyły się dużym powodzeniem. Za dyrekcji Szczurkiewiczów, przed pierwszą wojną światową, stałymi dyrygentami w Teatrze Polskim byli Stefan Barański i Mieczysław Eichstaedt, a reżyserem operowym Włodzimierz Malawski, co świadczy, iż często wystawiano dzieła muzyczne. Andrzej Lelewicz wystawił w latach 1908 -1912 m. in. Straszny dwór, Verbum nobile, Fausta, Sprzedaną narzeczoną, Jasia i Ma 1gońę, a Halkę w tym czteroletnim okresie grano 75 razy. Śpiewali tu gościnnie znakomici śpiewacy, jak np. Władysław Mierzwiński, jeden z najznakomitszych tenorów z końca XIX w. Głos popularnego śpiewaka Andrzeja Heyeka został nawet utrwalony na płytach gramofonowych. Wśród śpiewaków związanych od dawna z Poznaniem i którzy śpiewali w Poznaniu po 1919 r., trzeba wymienić Marię Janowską-Kopczyńską, Leontynę Karską, Michała Prawdzica i Aleksandrę Szafrańską. Od wielu lat rozwijał się w Wielkopolsce także amatorski ruch śpiewaczy, wiele chórów samodzielnie wystawiało dzieła oratoryjne, a śpiewacy-Aamatorzy z chóru "Lutnia" wystąpili w pierwszym przedstawieniu Halki jako chórzyści. W inauguracyjnym przedstawieniu Halki śpiewali: Józefa Zacharska (Halka), Franciszek Bedlewicz (Jontek), Karol Urbanowicz (Stolnik), Augustyn Wiśniewski (Janusz), Liliana Zamorska (Zofia), Stanisław Drabik, Gabriel Górski i Jan Popiel. Poloneza i mazura wykonał balet Opery Warszawskiej w choreografii Michała Kuleszy. Adam Dołżycki, pierwszy dyrektor Opery Poznańskiej, był wybitnym dyrygentem, szczególnie pielęgnującym muzykę neoromantyczną. Bardzo pięknym przedstawieniem, według relacji recenzentów, była Dama pikowa Piotra Czajkowskiego, chociaż po premierze Aidy i Eugeniusza Oniegina zarzucono Dołżyckiemu, że "part orkiestralny" traktuje jak symfonię i dlatego orkiestra zagłusza solistów. Wydaje się, że dyrygent często dla zewnętrznych efektów poświęcał precyzję interpretacji. Niewątpliwą zasługą Dołżyckiego było wprowadzenie do stałego repertuaru nast. dzieł polskich: Straszny dwór, Verbum Stanisław Hebanowskinobile, Widma Stanisława Moniuszki, Stara baśń Władysława Żeleńskiego, Wesele w Ojcowie Karola Kurpińskiego oraz wspomnianych już oper Czajkowskiego, a także Walkirii i Holendra tułacza Richarda Wagnera. Ponadto Dołżycki prowadził stale koncerty symfoniczne i nie ograniczał się wyłącznie do funkcji dyrygenta; inscenizował sam operę Ruggiero Leoncavalla Pajace, starając się stworzyć, jak pisał, "między publicznością w teatrze a akcją na scenie kontakt najbezpośredniejszy" (przez wprowadzenie statystów jako widzów zamykających krąg wokół jarmarcznej sceny w II akcie). Razem z Adamem Ludwigiem reżyserował też Cyrulika sewilskiego Gioacchino Rossiniego. Komiczne postacie potraktowano groteskowo. Bartolo paradował z olbrzymim rogiem na łysej głowie. Basilio w masce zapożyczonej z komedii dell'arte, wyproszony ze sceny, ukazywał się jeszcze na widowni z ostatnim życzeniem "dobrej nocy". "Futurystyczne", według komunikatu, dekoracje zaprojektował Leon Dołżycki, a orkiestrę umieszczono na równej płaszczyźnie z widownią. Życzliwy stosunek krytyki do kierownika Opery zmienia się jednak z biegiem czasu. Dołżycki jako dyrygent budzi coraz więcej zastrzeżeń. "Dyrygować się winno orkiestrą, a nie publicznością. Na cóż takie sztuczki, jak odkładanie ni stąd ni zowąd batuty i taktowanie gołymi rękami? Na cóż pozowanie naumyślnie wyuczone, bo odgrywanie pantomim całych?" - pisał gniewnie recenzent w 1920 r. W sprawozdaniu Zarządu Miejskiego za 1921 r. czytamy "Opera w Teatrze Wielkim, pozostająca pod dyrekcją Adama Dołżyckiego, wykazała w roku 1920 poziom niepospolity, upadła jednak w roku 1921 bardzo znacznie, głównie z winy kierownictwa". Piotr Stermicz- Valcrociata prowadził poznański Teatr Wielki w latach 1922- 1929. Temu znakomitemu dyrygentowi operowemu, świetnemu pedagogowi, nieomylnie orientującemu się w możliwościach wokalnych zespołu, zawdzięcza Poznań okres pięknego rozwoju sceny muzycznej. Na stałe angażują się do Poznania Ewa Bandrowska- Turska (m. in. śpiewa Myrtokle w Zamarłych oczach, Królową w Hugonotach, Elżbietę w Tannhiiuserze), Irena Cywińska, Zofia Fedyczkowska (niezapomniana Jenufa z opery Janaćka), Stefania Marynowicz-Madejowa, Aleksandra Szafrańska, Wanda Roessler-Stokowska, Radzisław Peter, Mieczysław Perkowicz. Ulubieńcami publiczności są tenorzy Kazimierz Czarnecki, dysponujący głosem o świetnej emisji, o nieskazitelnej "górze" (Rudolf w Cyganerii, Raul w Hugonotach, partie tytułowe w operach Zygfryd i Otello, Radames w A idzie) i Józef Woliński (Faust, Lohengrin). Wśród basów i barytonów wyróżniali się Karol Urbanowicz, Jan Romejko (Don Juan), Stefan Romanowski, Aleksander Karpacki, Hugo Zathey, a przede wszystkim zaangażowany w 1928 r. jako główny reżyser, światowej sławy bas-baryton, Zygmunt Zaleski, aktor o niezwykłej inwencji i ekspresji, nadający szczególne, niepokojące piętno kreowanym postaciom (Mefisto w Fauście, Rigoletto, Renato w Balu maskowym, niezapomniany Borys Godunow). Gościnnie występowali m. in. Mattia Battistini, Jadwiga Dębicka, Adam Didur, Jan Kiepura, Teiko Kiwa, Jadwiga Lachowska, Ada Sari). Piętro Mascagni dyrygował swoją Cavalleria rusticana. Stałym dekoratorem był Stanisław Jarocki, a baletmistrzem Maksymilian Statkiewicz; w jego zespole tańczyły primabaleriny: Zofia Grabowska i Irena J edyńska. Chór męski Teatru Wielkiego w Poznaniu. Fotografia z r. 1920. Siedzą od lewej: Teofil Rozwadowski. Eugeniusz Janicki, Feliks Szpakowski, Adam Dołżycki (dyrektor Opery), Leon Bykowski, Jan Kwaśniewski, Stefan Nowicki. Stoją od lewej (rząd I I): Stefan Skorupski, Antoni Farulewski, Antoni Markiewicz, Edward Sterczewski, Teodor Kramus, Czesław Mikołajewski. Łukasz Sokołowski, Jan Wardyński. Rząd III: Kazimierz Mowius, Franciszek Rybski, Ignacy Schneider, Stanisław Małecki Stermicz W każdym sezonie starał się wystawiać opery polskie: Konrad Wallenrod Władysława Żeleńskiego (1922), Maria Henryka Opieńskiego, Zamek na Czorsztynie Karola Kurpińskiego (1923), Legenda Bałtyku Feliksa Nowowiejskiego (1924), Goplana Żeleńskiego (1925), Eros i Psyche Ludomira Różyckiego, Żywiła Antoniego Dworzaczka, Pomsta Jontkowa Wallek-Walewskiego (1926), Margier Konstantego Górskiego, Zygmunt August Tadeusza J 0teyki, Jakub lutnista Opieńskiego (1927), balet Wesele na wsi Nowowiejskiego KrzYżacy Adama Dołżyckiego i balet Tatry Nowowiejskiego (1929). Muzykę rosyjską reprezentowały opery Demon Antoniego Rubinsteina (1924), Borys Godunow Modesta Musorgskiego (1927), Jolanta Piotra Czajkowskiego, Szecherezada Rimskij-Korsakowa (1928), Mazepa Czajkowskiego (1929). Twórczości czeskiej poświęcił Stermicz dwie premiery: Dalibor Bedficha Smetany (1929) i Jenufa Leosa Janaćka (.1926). Wystawił też dwie polskie prapremiery oper włoskich: Uczta szYderców Umberto Giordano (1927) i Miłość trzech króli Italo Montemezziego (1928). Ponadto przypomniał nie doceniane wówczas i dopiero obecnie przeżywające swój renesans opery komiczne Gae Stanisław Hebanowski TEATR "»«WIELKI DYREKTOR: PIOTB STERM1CZ-VALCROCIATA TEATR · WIEtK! DYREKTOR: PIOTR ST£RMICZ · VALCROCIATA Wirod«, dnia 1290 m»la 1926 rofcu W śród* 21 entónla 192n. ZVWIŁA Jakób Lutnista *y«« W * la* - Ww - II B« MM t *ł»»*»L **»*«» **i» lr.>v CENY MIEJSC Ha 1*5 -.70 2,46 aAe CENY MIEJSC IJ\NJ (1**>>>1 »tli«- ,.;; !((I :." H " ) « « M t« 1)J,'1rn tyHWtfll lU Ul Fw«t)te&ta ?)>> ! ! . T oSC« Dfuciars Zapowiedź prapremiery opery Alojzego Dworzaczka Zywila (12 V 1926 r.) Fotokopia afisza zapowiadającego premierę opery Henryka Opieńskiego Jakub Lutnista (21 XII 1927 r.) tan o Donizettiego: Napój miłosny (1926) i Córka pułku (1927). Wznowił Uprowadzenie z Seraju i dał premiery Wesela Figara (1925) i Don Juana (1927) Wolfganga A. Mozarta. Z oper Richarda Wagnera utrzymywał stale w repertuarze Tannhausera, wystawiał Lohengrina i Zygfryda (1926). W tym samym roku zrealizował Ariadnę na Naxos Richarda Straussa, w następnym Fidelio Ludwiga van Beethovena. Te zdumiewające osiągnięcia artystyczne i zasługi w dziedzinie popularyzacji polskiej muzyki (na 86 premier operowych i operetkowych wystawiono czternaście polskich, w tym połowę stanowiły dzieła kompozytorów poznańskich); nie szły, niestety, w parze z równym powodzeniem finansowym. Coraz częściej dyrekcja starała się ratować kasę operetkami, na początku klasycznymi, w których błyszczały Jadwiga Fontanówna i Maria Nochowicz - później pojawiają się Piękność z Nowego Jorku i Księżniczka dolarów. Mimo to widownia świeciła pustkami. Zawiodły również nadzieje na frekwencję w czasie Powszechnej Wystawy Krajowej. Z upływem sezonu Stermicz opuścił Poznań, powołany na stanowisko dyrektora Opery Warszawskiej, a Rada Miejska powierzyła kierownictwo Opery Zygmuntowi Wojciechowskiemu. W czasie swojej kadencji Wojciechowski walczył wciąż z trudnościami ekonomicznymi. Wyjazdy wybitnych śpiewaków Scena z premierowego przedstawienia opery Bolesława Wallek- Walewskiego Pomsta Jon tkowa (16 X 1926 r.). Na planie Aleksander Karpacki (Janosik, herszt zbójników), w głębi zespół baletowy w tańcach góralskich obniżyły poziom przedstawień. Mimo to Wojciechowski nie zapomniał o twórczości polskiej. Wystawił Hrabinę i Flisa Stanisława Moniuszki, Manru Ignacego Paderewskiego oraz opery i balety Ludomira Różyckiego: Pan Twardowski, Casanova, Młyn diabelski i komedię muzyczną, napisaną specjalnie dla Poznania, Liii chce śpiewać. Wobec pogłębiającego się kryzysu gospodarczego władze miejskie zdecydowały się na zamknięcie Opery. Utrzymano jedynie orkiestrę, dającą stałe koncerty symfoniczne. Po różnych targach i układach, trwających kilka miesięcy, Zarząd Miejski wydzierżawił w 1933 r. Teatr Wielki "Zespołowi Artystów Opery" i powołał na kierownika artystycznego Zygmunta Latoszewskiego, młodego doktora muzykologii, mającego już piękne osiągnięcia w prowadzeniu koncertów symfonicznych. W ciągu sześciu lat swej dyrekcji Latoszewski przywrócił poznańskiej scenie muzycznej dobre imię. Bardzo szybko Poznań stał się ośrodkiem skupiającym uwagę krytyki muzycznej całego kraju. W swoich ambitnych zamierzeniach repertuarowych Latoszewski znalazł utalentowanych współpracowników w scenografie Zygmuncie Szpingierze i głównym reżyserze Karolu Urbanowiczu. Po inauguracyjnym przedstawieniu Strasznego dworu (1933) Tadeusz Z. Kassern pisał: "Nowe, młode i pełne entuzjazmu artystycznego życie zatętniło w Operze". Pierwszy sezon przyniósł opery Cosi fan tutte Wolfganga A. Mozarta (Kassern zaliczył tę premierę "do najpiękniejszych, jakie Opera Poznańska przechodziła"), Księcia Stanisław Hebanowski Igora Aleksandra Borodina 1 Don Pasąuale Gaetano Donizettiego następny Diabla i Kasią Antonina Dvofaka, Wilhelma Telia Gioacchina Rossiniego i nie grane nigdy w Polsce Nieszpory sycylijskie Giuseppe Verdiego. O konsekwencji i ambicjach Latoszewskiego świadczą kolejne wznowienia oper Mozarta: Uprowadzenie z Seraju, w której wyróżniła się Halina Dudicz- Latoszewska i Don Jyan ze znakomitym Zenonem Dolnickim oraz premiera Juliusza Cezara Georga F. Haendla (1936). Wrócił też na scenę Borys Godunow Modesta Musorgskiego. Każdy sezon inaugurowała polska premiera: Beatrix Cenci Ludomira Różyckiego (1935), Goplana Żeleńskiego (1936), !jola Piotra Rytla (1937). Wielkim powodzeniem cieszyła się Afrykanka Giacomo Meyerbeera (1937) ze Stanisławą Zawadzką, Stanisławem Drabikiem i Eugeniuszem Majem. Entuzjastycznie przyjęto premierę opery Czterech gburów Ermanno Wolf a-Ferrariego w znakomitej obsadzie: Halina Dudicz-Latoszewska, Zofia Fedyczkowska, Maria J anowska- Kopczyńska, Jadwiga Musielewska, Radzisław Peter, Witold Szpingier i Karol Urbanowicz. Do inscenizacji Holendra tułacza zaprosił Latoszewski reżysera opery w Hamburgu, Heinricha Strohma. Ale największymi osiągnięciami dyrekcji Latoszewskiego były następujące premiery: Alcesta Christopha W. Glucka (1938) w opracowaniu muzycznym Latoszewskiego (ze Stanisławą Zawadzką, Emmą Szabrańską-Lesznerową, Mieczysławem Saleckim i Aleksandrem Karpackim). Oprawa plastyczna Zygmunta Szpingiera była najpiękniejszą scenografią operową międzywojennego dwudziestolecia. Aleksander Karpacki (Tell) l Jadwiga Musielewska (Gemmy) w operze Gioacchino Rossiniego Wilhelm Tell. Premiera 19 XII 1934 r. Latoszewski przygotował też najwybitniejsze premiery baletowe okresu przedwojennego: Harnasie Karola Szymanowskiego i Ognisty ptak Igora Strawińskiego w choreografii Maksymiliana Statkiewicza, z wyróżniającymi się Zofią Grabowską i Jerzym Kaplińskim. "Tydzień muzyki polskiej" otworzył ostatni sezon. Dano prapremierę opery Lucjana Kamieńskiego Damy i huzary i balet-operę Witolda Maliszewskiego Syrena. Ostatnią premierą spośród oper dotychczas na scenie polskiej w Poznaniu nie wystawianych była Turandot Giacomo Pucciniego ze Stanisławą Zawadzką. Pamiątkowa fotografia po premierze Czterech gburów Ermanno Wolfa-Ferrariego. Premiera 17 IV 1937 r. Siedzą od lewej: Zofia Fedyczkowska (Margarita), Halina Dudicz-Latoszewska (Lucieta), Zygmunt Latoszewski, Maria Janowska-Kopczyńska (Marina), Jadwiga Musielewska (Pokojówka Mariny). Stoją od lewej: Witold Szpingier (Ciancian), Antoni Warchalewski (Maurizio), Jan Gruszczyński (Hrabia Ricardo Arcolai), Zygmunt Szpingier (scenograf), Roman Cirin (Simon), Karol Urbanowicz (Lunardo), Radzisław Peter (Filipeto) Po wybuchu wojny rozpadł się zespół, w piecach spalono unikaty polskich partytur. Uciekający w popłochu przed Armią Radziecką okupanci hitlerowscy nie zdołali wysadzić w powietrze podminowanego Teatru Wielkiego, ale wnętrze uległo poważnej dewastacji. Zygmunt Wojciechowski, pierwszy dyrektor Opery Poznańskiej i pierwszego Teatru Operowego w Polsce Ludowej, w szybkim tempie zorganizował zespół. Maria Janowska-Kopczyńska i Emma Szabrańska-Lesznerowa już 7 kwietnia 1945 r. koncertowały w Teatrze Wielkim, a 2 czerwca 1945 r. odbyła się inauguracyjna premiera: Krakowiacy i górale Karola Kurpińskiego pod kierownictwem Wojciechowskiego, w reżyserii Bolesława Horskiego, scenografii Zygmunta Szpingiera i choreografii Stanisława Miszczyka. Widzowie tłumnie garnęli się do teatru. Po raz pierwszy w historii Opery Poznańskiej kierownictwo nie potrzebowało się trudzić rozwiązaniem problemu frekwencji. Niewielki zespół wystawił następnie opery Rigoletto i Cyrulik sewilski. W grudniu 1945 r. Zygmunt Latoszewski powrócił na dawne stanowisko dyrektora i prowadził Operę do 31 sierpnia 1948 r. Poznań zawdzięcza mu bardzo dużo: odbudowę żelaznego repertuaru i artystyczną konsolidację. W zespole znaleźli się znowu Władysław Bratkiewicz, Kazimierz Czarnecki, Halina. Dudicz-Latoszewska, Zofia Fedyczkowska, Felicja Kurowiak, Witold Stanisław Hebanowski Łuczyński, Zygmunt Mariański, Jadwiga Musielewska, Radzisław Peter, Stanisław Roy, Witold Szpingier, Karol Urbanowicz, Józef Woliński, Hugo Zathey i Stanisława Zawadzka, a także utalentowani młodzi; niektórzy z nich stali się później chlubą polskiej wokalistyki. Już w tym okresie wyróżnili się Antonina Kawecka, Jerzy S. Adamczewski, Marian Woźniczko, Franciszek Arno, Igor Mikulin, Józef Prząda i inni. Latoszewski wystawił Straszny dwór, Hrabinę, Halkę, Verbum nobile, dał efektowne przedstawienie Aidy Giuseppe Verdiego, precyzyjnie przygotowanego Eugeniusza Oniegina Piotra Czajkowskiego, Carmen Georges Bizeta w scenografii Wacława Taranczewskiego i Stanisława Teisseyre z Antoniną Kawecką, Franciszkiem Arno i Marianem Woźniczką. Wnikliwe opracowanie muzyczne Latoszewskiego, śmiałe pomysły inscenizacyjne, choreograficzne Jerzego Kaplińskiego i niezapomniane kreacje Barbary Bittnerówny przyczyniły się do wielkiego sukcesu artystycznego baletów: Harnasie Szymanowskiego, Cagliostro w Warszawie Jana Maklakiewicza, Swantewit Piotra Perkowskiego. Z okazji prapremiery Swantewita rozpisano konkurs na dekorację. Interesującymi premierami były również przedstawienia dwóch baletów rosyjskich: Szecherezady Rimskij-Korsakowa i Nocy na Łysej Górze Modesta Musorgskiego w koncepcji choreograficzno-dekoracyjnej Jerzego Kaplińskiego. W sierpniu 1948 r. Opera Poznańska występowała gościnnie w Teatrze Polskim w Warszawie i zjednała sobie uznanie krytyki i publiczności. Żegnając się z Poznaniem, Latoszewski pozostawił zespół operowy z opinią najlepszego w Polsce. Wystawił 15 dzieł operowych i 10 utworów baletowych. Dopiero po latach potrafiono ocenić, jak wielkiej pracy dokonał cały zespół pod jego kierownictwem. Przecież każdą premierę trzeba było "ubrać" od nowa, "zaopatrzyć" po zniszczeniach wojennych w świeże dekoracje i nowe kostiumy, a to wszystko wymagało olbrzymiego nakładu pracy i ofiarności ludzi. W sezonie 1948/1949 powołano na stanowisko dyrektora Opery Zdzisława Górzyńskiego, który przygotował muzycznie premierę Goplany Władysława Żeleńskiego w reżyserii Teofila Trzcińskiego i scenografii Karola Frycza. Głosowo i aktorsko wyróżnili się w tym przedstawieniu Antonina Kawecka (Balladyna), Franciszka Denis-Słoniewska (Wdowa), Cezary Kowalski (Kostryn) i Stanisław Roy (Kirkor). W Uprowadzeniu Z Seraju Wolfganga A. Mozarta zadebiutował znakomicie jako dyrygent operowy Jan Krentz, uwypuklając z finezją uroki Mozartowskiej partytury. W spektaklu reżyserowanym przez Trzcińskiego z dekoracjami Jana Kosińskiego dobrze zapisali się Edmund Kossowski (Osmin) i Aleksander Klonowski (Belmont). Pięcioletnia dyrekcja Waleriana Bierdiajewa (1 września 1949 - 31 sierpnia 1954) była okresem dalszego rozwoju Opery Poznańskiej. Wnikliwa interpretacja muzyczna Bierdiajewa, jego bezkompromisowa wierność partyturze, symfoniczne traktowanie orkiestry, łączące się z zamiłowaniem do oper o wielkich ensemblach, wzbogaciły repertuar o kilkanaście wybitnych pozycji. Do zespołu przybyli Barbara Kostrzewska i Wacław Domieniecki. W zespole baletowym pojawiły się nazwiska Barbary Karczmarewicz, Witolda' Grucy i wspaniale rozwijającego się Konrada Drzewieckiego. Wysiłki tej miary baletmistrzów, jak Eugeniusz Papliński i Leon Wójcikowski, poza kilkoma efektownymi spektaklami: Paw i dziewczYna Tadeusza Szeligowskiego i Dyl Sowizdrzał Richarda Straussa nie przyniosły spodziewanych rezultatów. Dopiero Jezioro łabędzie Piotra Czajkowskiego w choreografii Stanisława Miszczyka, z niezapomnianą kreacją Barbary Karczmarewicz, stało się wybitnym osiągnięciem baletowym pierwszego powojennego dziesięciolecia w Polsce. Entuzjastycznie pisano o Konradzie Drzewieckim, tańczącym w tym przedstawieniu Rudowłosego. Duże zainteresowanie obudziła premiera Halki (1950) pod kierownictwem Bierdiajewa w reżyserii Jerzego Merunowicza według pomysłów inscenizacyjnych Leona Schillera. Dekoracje do tej premiery projektował Jan Kosiński, a kostiumy Andrzej Cybulski. Halkę śpiewała Antonina Kawecka, a Jontka - Franciszek Arno. W tym dniu nadano Operze Poznańskiej imię Stanisława Moniuszki. Bierdiajew zapraszał do inscenizacji niektórych oper znanych reżyserów dramatycznych. Ludwik Rene przygotował lekkie, pełne dowcipnej inwencji przedstawienie Don Pasquale Gaetano Donizettiego (1951) i na uroczystość czterdziestopięciolecia pracy artystycznej Bierdiajewa Straszny dwór (1952). Niziny Eugene d'Alberta inscenizował Emil Chaberski. Z dużym pietyzmem wystawiono Bunt żaków Tadeusza Szeligowskiego do słów Romana Brandstaettera (1952) pod kierownictwem muzycznym Bierdiajewa. Co prawda Norbert Karaśkiewicz pisał, że "partie solowe nastręczały wykonawcom duże trudności", "stylistycznie jednolita" była, według krytyka, jedynie scena na Wawelu. Niewątpliwą zasługą i dużym osiągnięciem osobistym Bierdiajewa były realizacje trzech wielkich dzieł rosyjskich: Borys Godunow Modesta Musorgskiego (1950) w reżyserii Karola Urbanowicza, scenografii Zygmunta Szpingiera z Edmundem Kossowskim w roli Borysa ("Pełny, o szerokim wolumenie głos śpiewaka - pisał Karaśkiewicz - zwracał na siebie uwagę w monologach Borysa, w których recitatiw prowadzony był nadzwyczaj śpiewnie, z wyraźnym akcentowaniem jego zawartości melodycznej"); ŚnieżYnka Rimskij-Korsakowa (1951) w reżyserii Wiktora Bregy z Antoniną Kawecką i Barbarą Kostrzewską oraz Książę Igor Aleksandra Borodina (1953) z Antoniną Kawecką, Stefanem Budnym i Aleksandrem Klonowskim. Do udanych premier z tego okresu należy zaliczyć Otella Giuseppe Verdiego (1953) z Wacławem Domienieckim, Antoniną Kawecką i Marianem Woźni czka i Manon Jules Masseneta (1954), także pod dyrekcją Wojciechowskiego. Po raz pierwszy w swojej historii zespół Opery Poznańskiej wyjechał zagranicę na przełomie lat 1952/1953 do Moskwy, gdzie wystawiono Halkę, Straszny dwór, Bunt żaków i Borysa Godunowa - spotkały się one z niezwykle serdecznym przyjęciem publiczności i z życzliwą opinią krytyki radzieckiej. Rząd Polski Ludowej, doceniając zasługi Opery w upowszechnianiu polskiej kultury muzycznej, nadał jej wysokie odznaczenie państwowe Sztandar Pracy I klasy. Po objęciu przez Bierdiajewa dyrekcji Opery Warszawskiej, powrócił do 3 Kronika m. Poznania Stanisław Hebanowski Poznania Zdzisław Górzyński i kierował Operą od 1 października 1954 do 28 marca 1963 r. Znalazł się przy tym w nie najlepszej sytuacji, ponieważ kilku wybitnych śpiewaków odeszło z Bierdiajewem do Warszawy. Po pewnym czasie udało się związać ze sceną poznańską Alicję Bańkowską, Krystynę Jamroz, Henryka Łukaszka, Albina Fechnera i Antoniego Majaka, który zadebiutował również jako reżyser. Na początku wystawiono Legren.de Bałtyku Feliksa Nowowiejskiego (1955) pod kierownictwem Zygmunta Wojciechowskiego, a Feliks Parnell zrealizował dość szablonowo Pana Twardowskiego Ludomira Różyckiego. Przedstawienie uratował niepospolitym talentem Konrad Drzewiecki. Czyste stylistycznie i dynamiczne przedstawienie Wolnego strzelca Carla M. Webera (1955) przyniosło Zdzisławowi Górzyńskiemu i śpiewakom: Alicji Dankowskiej, Antoninie Kaweckiej, Marianowi Koubie, Henrykowi Łukaszkowi, Jadwidze Myszkowskiej duży sukces. Po Lakme Leo Delibesa (1956), śpiewanej gościnnie przez N atalię Stokowacką, wybitną premierą był Holender tułacz Richarda Wagnera (1956), prowadzony muzycznie przez Górzyńskiego, który pięknie naszkicował balladową prostotę pieśni ludowej i uwypuklił jednocześnie dramatyczne napięcie. W podwójnej obsadzie wystąpili Albin Fechner i Stefan Budny (Holender), Henryk Łukaszek i Antoni Majak (Daland) , Alicja Dankowska i Barbara Sypniewska (Senta) oraz Marian Kouba i Józef Prząda (Eryk). Inscenizował Holendra Willy Bodenstein, reżyser Opery w Dessau. Górzyński nawiązał współpracę z Operą w Berlinie (Niemiecka Republika Demokratyczna). Soliści opery: Krystyna Jamroz, Marian Kouba, Henryk Łukaszek wyjeżdżali na występy do Berlina, a artyści niemieccy gościli w Poznaniu. Dzięki tej współpracy Poznań zobaczył również niemiecki balet Nowa Odysea Victora Burnsa pod kierownictwem muzycznym Górzyńskiego, w choreografii Lilo Gruber (1959). Mało oryginalna muzyka nie była najmocniejszym atutem tego widowiska, chociaż Górzyński zrobił dużo, aby zmiennością tempa i dynamiki nadać jej więcej blasku. Jerzy Gogół nie przyczynił się do sukcesu Pieśni o ziemi Romana Palestra (1958) pod kierownictwem muzycznym Władysława Słowińskiego, ukazując folklor w "cepeliowskim" wydaniu. Blado wypadła kopia moskiewskiej inscenizacji Śpiącej królewny Piotra Czajkowskiego (1956) oraz jego baletowe wstawki do Jasia i Małgosi Humperdincka (1957). Z uczuciem pewnego optymizmu przyjęto natomiast układy taneczne Stelli Pokrzywińskiej do Czarodziejskiej miłości Manuela de Falli w pełnym ekspresji opracowaniu muzycznym Górzyńskiego, ale nowy kierownik baletu Zygmunt Patkowski raczej rozczarował brakiem szerszej inwencji przy montowaniu Fontanny BachczYsaraju Borisa Asafiewa (1958). Przy ciągłych zmianach choreografów nie mógł rozwijać się zespół baletowy. Stanisław Miszczyk z niewielkim powodzeniem inscenizował w sezonie 1960/ /1961 Bursztynową pannę Adama Świeżyńskiego. Większe zainteresowanie obudziła Syrena Witolda Maliszewskiego (1962), w reżyserii Wiktora Brćgy i choreografii Eugeniusza Paplińskiego, dzięki obsadzie wokalnej: Bożena Karłowska, Felicja Kurowiak, Marian Kouba, Janina Rozelówna. Z uznaniem Fotokopia aktu nadania Operze Poznańskiej Orderu Sztandaru Pracy I ki. (15 I 1953 r.)rjJu fiku ĘMeupmp6ma Miidonm 2ti u//Mut pLUU4n[{H» Mftii>tifHLi/r unit pofiitłargaie/t palsl/iiJ tyJiilt/ < kriijit i KHa2aml«, a e <.f>ł«tze& t a/t ni/inki potjem Ultiiitw-uriituttfmmi p22n!lfawitń eptrnwij/li w Wtiikm/f m tlit/ael/ fit) 11 i/miluiu 19%2 r. /to jY ihfe-KHLU N/ii r. pttnHt/t*t*mt umiał* J3antftMitm CJfitnt iiiiimitt Slatthłnnm /lfomiae&i W j)OKtmiiiti (hderem "Sztattdar jJmetf I ki. JI*&Ha2K f&edy jJenMi&apisano również o Irenie Cieślikównie, która razem z Władysławem Milonem odniosła sukces w balecie Sergiusza Prokofiewa Romeo i Julia. Z oper polskich Górzyński wprowadził do repertuaru Konrada Wallenroda (1957), w reżyserii Romana Sykały i Karola Urbanowicza, którzy pokazali widowisko statyczne, nieomal koncert w kostiumach. Młody dyrygent Antoni Wicherek przygotował premierę Verbum nobile (1958), nie wystawianą nigdy w Poznaniu operę Stanisława Moniuszki Paria (1958) z Krystyną Jamroz (Neala), Stefanem Budnym (Paria), Marianem Koubą (Idamor), Henrykiem Łukaszkiem (Akebar) oraz prapremierę Komendanta Paryża Witolda Rudzińskiego (1960) ze Stefanem Budnym w roli tytułowej. Ani słabe libretto, ani reżyseria Wiktora Bregy i dekoracje Stefana Janasika nie szły w parze z ambitną próbą kompozytora, który usiłował nadać żywą treść muzyczną dramatowi Jarosława Dąbrowskiego. Górzyński przygotował muzycznie premierę Manru Ignacego Paderewskiego (1960) z efektownymi rolami Krystyny J amroz (Aza) i Władysława Malczewskiego (Urok) oraz polskie prapremiery oper: Krutniawa słowackiego kompozytora Eugena Suchonia, w reżyserii głośnego teoretyka teatru operowego, reżysera Bronisława Horowicza i scenografii Zbigniewa Kaji (1959) oraz 3* Stanisław Hebanowski Konsul Gdan-Carlo Menottiego w reżyserii Józefa Grubowskiego. Niestety, Horowicz nie potrafił nadać odpowiedniego kształtu scenicznego ciekawej muzyce Suchonia i oscylował między stylizowanym ruchem scen zbiorowych i weryzmem psychologicznym we fragmentach kameralnych. Spreparowane w duchu Kafkowskiego koszmaru operowe libretto Konsula tym bardziej obnażało epigonizm tej perfumowanej muzyki. W październiku 1962 r. Opera Poznańska występowała gościnnie w Belgradzie i Zagrzebiu. Wystawiono Straszny dwór, Manru, Syreną i Fausta. Krytyka najwyżej oceniła Fausta, w którym rolę Mefista śpiewał gościnnie Bernard Ładysz z Opery Warszawskiej. Robert Satanowski, wówczas dyrektor Filharmonii Poznańskiej, objął kierownictwo Opery pod koniec sezonu 1962/1963. Szczególną troską nowego dyrektora była reorganizacja uszczuplanego stopniowo zespołu, zwrócenie uwagi na problemy inscenizacyjne i scenograficzne, narzucenie pewnej jednolitości stylistycznej pracom przygotowawczym w teatrze przez współpracę z ludźmi o pokrewnej orientacji artystycznej. Reżyserię oper powierzał Satanowski takim artystom, jak: Maryna Broniewska, Danuta Baduszkowa, Jan Maciejowski i Marek Okopiński, a scenografię - Stanisław Bąkowski, Jan Kosiński, Andrzej Majewski, Lidia Mintycz, Jerzy Skarżyński i Zofia Wierchowicz. Kierownictwo baletu powierzył Satanowski Konradowi Drzewieckiemu. Decyzja ta dała niespodziewanie szybko dobre wyniki. Balet poznański w ciągu sześciu sezonów wystąpił z wieloma premierami, każda z nich świadczyła o przemyślanej koncepcji choreograficznej i o rozwoju zespołu. Publiczność poznańska zobaczyła kolejno m. in.: La valse Maurice Ravela, Historię o żołnierzu Igora Strawińskiego, Błękitną rapsodię George Gershwina, prapremiery Esika w Ostendzie Grażyny Bacewicz, Improwizacji do Szekspira Duke Ellingtona - Zdzisława Szostaka, Wariacje 4:4 Franciszka Woźniaka, MUzYki uroczYstej Haendla. O prapremierze Wariacji 4:4 Woźniaka pisał Ludwik Erhardt: "Conrad Drzewiecki z kolejnych impulsów dźwiękowych wysnuł cudowne bogactwo ruchu, napięć, odprężeń i kontrastów. Związał je po mistrzowsku w kompozycje o urzekającej czystości, logice i konsekwencji". Krytyk stwierdził: "umiejętność i poziom w dziedzinie tańca nowoczesnego w Polsce nie widziany" . W kwietniu 1967 r. wystawiono balet Giselle Adolpha Adama w opracowaniu Niny Ułanowej z wybitnymi kreacjami Olgi Sawickiej i Wiesława Kościelskiego oraz Anny Deręgowskiej i Przemysława Śliwy, a w sezonie 1967/ /1968 odbyła się prapremiera baletu Jerzego Miliana Tempus Jazz 65 razem z Ognistym ptakiem Igora Strawińskiego, w którym pięknie tańczyli Roma Juszkat, Przemysław Śliwa i Edmund Koprucki. Ze współczesnego repertuaru operowego wystawił Robert Satanowski operę Beniamina Brittena Pozwólcie nam zrobić operę i Zagraj nam, Jonny Ernsta Kfeneka (1964). Wybitny sukces artystyczny odniósł przedstawieniem KatarzYny Izmajłowej Dymitra Szostakowicza w reżyserii Danuty Baduszkowej i scenografii Stanisława Bąkowskiego. Operę wykonano dwukrotnie na "J esieni Warszawskiej" w 1965 r. razem z baletem Grażyny Bacewicz Esik w Ostendzie, Porwaniem Tomasza Kiesewettera i Paziami królowej Marysieńki Stanisława Dunieckiego. W sezonie 1966/1967 odbyła się polska prapremiera opery Rolfa Liebermanna Szkoła żon pod kierownictwem muzycznym Satanowskiego, w reżyserii Jana Maciejowskiego i scenografii Lidii Mintycz i Jerzego Skarżyńskiego, a w sezonie 1968/1969 polska prapremiera opery wybitnego kompozytora węgierskiego Sandora Szokolaya Krwawe gody pod kierownictwem muzycznym Mieczysława Dondajewskiego, w reżyserii Jerzego Zegalskiego i scenografii Andrzeja Sadowskiego, z Aleksandrą Imalską i Barbarą Zagórzanką w rolach głównych. Najciekawszy repertuarowo był chyba sezon 1966/1967, w którym, oprócz wspomnianych już Szkoły żon i Giselle, Satanowski wprowadził na scenę Czarodziejski flet Wolfganga A. Mozarta w pięknych dekoracjach Andrzeja Majewskiego i w dosyć ciężkiej reżyserii Kurta Pscherera, z Krystyną Pakulską (Królowa Nocy) i Janem Czekayem (Papageno), przygotował estradowe wykonanie opery Fidelio Ludwiga van Beethovena z Alicją Dankowską (Leonora), Romanem Węgrzynem (Florestan), Henrykiem Łukaszkiem (Rocco) i Marianem Kondellą (Fernando) oraz przypomniał operę Antonio Salieriego Axur król Ormus w opracowaniu Ludwika Erhardta i dekoracjach Jana Kosińskiego. Realizatorzy nadali spektaklowi ton pastiszu, który stwarzał dystans historyczny, ale nie niszczył magii i cudowności teatru. Soliści wdrożeni w "szyk klasyczny" podkreślali frazę muzyczną szerokim konwencjonalnym gestem, a wspaniałości barokowej maszynerii uwydatniły nierealność scenicznej baśni. Najwybitniejszy inscenizacyjnie i muzycznie był jednak spektakl Wagnerowskiego Tannhii usera. Satanowski jako kierownik muzyczny i reżyser oraz Zofia Wierchowicz jako scenograf, nawiązując do doświadczeń Apii iWielanda Wagnera, przygotowali po raz pierwszy w Polsce spektakl Wagnerowski oczyszczony ze zbędnej opisowości, dyskretnie akcentujący symbolikę, zwarty i jednolity w ekspresji. Orkiestra uwydatniła kontrast między harmoniczną głębią, a migotliwością powierzchni partytury, a znakomite kreacje śpiewacze i aktorskie stworzyli Antonina Kawecka (Elżbieta), Roman Węgrzyn (Tannhauser), Henryk Łukaszek (Landgraf), Marian Kondellą (Wolfram). W czerwcu 1968 r. Opera Poznańska występowała w Genui, gdzie wysta- ' wiono Straszny dwór i Damę pikową, a w lipcu poznański balet występował z dużym powodzeniem w Trieście i Torino. Sezon 1968/1969 przyniósł sukces Barbarze Zagórzance w Łucji z Lammermoor Gaetano Donizettiego. Poznań zobaczył ambitne przedstawienie Tristana i Izoldy Richarda Wagnera, drugą realizację tego genialnego dramatu muzycznego w historii polskiego teatru. Prowadził spektakl muzycznie i reżyserował Robert Satanowski. Scenografię projektowała Zofia Wierchowicz. Izoldą była Antonina Kawecka, Tristanem - Stanisław Romański. W ciągu pięćdziesięciolecia Opera Poznańska dobrze zasłużyła się w upowszechnianiu naszej narodowej muzyki. Repertuarowo nie ustępowała najambitniejszym scenom muzycznym i często była przodującym teatrem muzycz Stanisław Hebanowski nym kraju. Na szczególnie gorącą pamięć zasłużyli sobie w okresie przedwojennym Piotr Stermicz- Valcrociata i Zygmunt Latoszewski. Stermicz potrafił zebrać w Poznaniu grupę wybitnych solistów; różnorodnością i rozległością repertuaru zwrócił na Poznań uwagę krytyki muzycznej całego kraju. Udało mu się zaangażować na stałe Zygmunta Zaleskiego, którego Borys Godunow był Kreacją na miarę światową. Zygmuntowi Latoszewskiemu Poznań zawdzięcza szereg pięknych przedstawień i polską premierę baletu Harnasie Karola Szymanowskiego; tym większa to zasługa, jeżeli uprzytomnimy sobie, że przy gorączkowej pracy w teatrze muzycznym nie zatniedbywał on muzyki symfonicznej i zapewniał wysoki poziom koncertom sprowadzając na nie świetnych solistów. Po wyzwoleniu w 1945 r. Latoszewski pieczołowicie zajął się rekonstrukcją żelaznego repertuaru, wystawił Harnasie w pomysłowej choreografii Jerzego Kaplińskiego z Barbarą Bittnerówna. Ściągnął do Poznania młodych, pięknie rozwijających się śpiewaków. Miernikiem osiągnięć Waleriana Bierdiajewa jest sukces Opery Poznańskiej odniesiony na pierwszych występach zagranicznych w Moskwie i uznanie krytyki, z jakim spotkały się tam przedstawienia Halki, Buntu żaków czy Borysa Godunowa. Robert Satanowski przy współpracy Konrada Drzewieckiego zapewnił baletowi wspaniały rozkwit, sięgnął po zapomniany repertuar. Premierę opery Richarda Wagnera Tannhiiuser, dzięki opracowaniu muzycznemu, reżyserii, scenografii i znakomitym wokalistom, należy zaliczyć do najcenniejszych w historii naszego teatru interpretacji oper Wagnera.