POZNAŃ W OBIEKTYWIE JANUSZA KORPALA Widok na osiedle Dębieć ZYCIE KULTURALNE SEZON KULTURALNY W POZNANIU 1966/1967 SEZON kulturalny 1966/1967 rozpoczęto w Poznaniu pod znakiem przygotowań do Kongresu Kultury Polskiej i sesji Rady Narodowej Miasta Poznania, poświęconej podstawowym problemom życia kulturalnego miasta. Poznańskie środowisko kulturalne starannie przygotowało się do tych wydarzeń. Odbyło się wiele spotkań, przedyskutowano wiele problemów, zbierano opinie i wnioski różnych środowisk. Dokonywano nie tylko podsumowania osiągnięć oraz rejestracji niedomagań i potrzeb, ale wiele miejsca w tych dyskusjach poświęcono sprawom treści i formy kul tury socj alistycznej . Wśród 70 delegatów na Kongres Kultury Polskiej w Warszawie znaleźli się reprezentanci wszystkich środowisk. Poznańska delegacja należała nie tylko do najliczniejszych, ale i najbardziej aktywnych. Nie miejsce tu na szczegółowe omówienie przebiegu i znaczenia Kongresu dla dalszego rozwoju życia kulturalnego w kraju. Chciałbym jednak podkreślić dwie - moim zdaniem - najistotniejsze myśli wypływające z obrad Kongresu: referaty i wiele głosów w dyskusji ukazały rodowód naszej współczesnej kultury socjalistycznej, rodowód tkwiący korzeniami w przeszłości, wywodzący się z wszystkiego, co w naszej dziesięciowiekowej historii było wielkie i postępowe; ponadto przebieg dyskusji, w której głos zabierali przedstawiciele różnych zawodów, potwierdził raz jeszcze z całą mocą znaną prawdę, że kultura nie tylko wypływa z określonych stosunków społeczno-gospodarczych, ale że w sposób przemożny te stosunki kształtuje. Nie wolno więc spraw kultury i oświaty traktować jako "rzeczy samej w sobie", ale widzieć je należy w powiązaniu z całym życiem społecznym i gospodarczym. Dobrze się więc stało, że sesja Rady Narodowej miasta Poznania (27 X 1966) poświęcona sprawom kultury odbyła się w kilka tygodni po Kongresie Kultury Polskiej. Odbywała się ona zatem na fali ogólnego zainteresowania społeczeństwa sprawami kultury. W sesji - poza radnymi i zaproszonymi gośćmi - udział wzięli wszyscy delegaci na Kongres Kultury Polskiej z całej Wielkopolski. Obradom przysłuchiwali się m. in. kierownik Wydziału Kultury Komitetu Centralnego. Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, Wincenty Krasko, i dyrektor generalny Ministerstwa Kultury i Sztuki, Stanisław Witold Balicki. Ponieważ szczegółowesprawozdanie z sesji zamieszczone zostało w zeszycie 3 "Kroniki" z 1967 r., chciałbym tu tylko jedną rzecz podkreślić: materiały przygotowane na sesję, referat wiceprzewodniczącej Prezydium Rady Narodowej Władysławy Klawiter oraz dyskusja ukazały nie tylko osiągnięcia na odcinku życia kulturalnego na przestrzeni ostatnich pięciu lat, ale przedstawiły bogate i nie zawsze znane tradycje kulturalne Wielkopolski, ukazały niezaprzeczalny wkład Wielkopolski do skarbca kultury ogólnopolskiej. Fakt ten ma duże znaczenie przede wszystkim dla nas samych, gdyż pozwala przezwyciężyć istniejące niekiedy kompleksy, wypływające z rzekomego braku takich tradycji. Podjęta na sesji uchwała i wydane przez Pre « Janusz Dembskizydium Rady w oparciu o nią zarządzenie wykonawcze porządkują szereg spraw w naszym życiu kulturalnym i stanowią bardzo konkretny program działania na najbliższych kilka lat. Co w sezonie 1966/1967 działo się ciekawego, co zasługuje na podkreślenie i przypomnienie? Ponieważ sezon kulturalny 1966/1967 ogłoszony został w Wielkopolsce Rokiem Muzealnictwa - zacznę więc od muzeów. Inauguracja roku kulturalnego tym razem miała charakter raczej roboczy. Odbyła się w Muzeum Narodowym (Ratusz) i zgromadziła grono pracowników muzeów i działaczy zainteresowanych sprawami upowszechnienia sztuki. W referacie, który wygłosił dyrektor Muzeum Narodowego, doc. dr Kazimierz Malinowski, i w dyskusji wysunięto wiele praktycznych postulatów zmierzających do najpełniejszego wprowadzenia w życie hasła: "Muzea - Uniwersytetami Kultury". Jak można ocenić efekty Roku Muzealnictwa? Na pewno bardzo pozytywnie. Trzeba chyba zacząć od tego, że same muzea uczyniły poważny krok naprzód w kierunku uporządkowania własnych spraw wewnętrznych. Dotyczy to przede wszystkim małych muzeów regionalnych i izb pamiątek; do tej poprawy przyczyniła się niewątpliwie opieka i pomoc fachowa Muzeum Narodowego. Oglądaliśmy w naszych muzeach, a szczególnie w Muzeum Narodowym, liczne ciekawe wystawy. Niektóre z nich były wydarzeniami na skalę ogólnopolską. Wymienić tu należy wystawy: "Polskie malarstwo historyczne" ze słynnym Grunwaldem Matejki; "Polski portret królewski w malarstwie, grafice i numizmatyce"; "Wystawa współczesnej rzeźby i tkaniny"; ,,1000 lat muzyki polskiej"; ,,1000 lat monety polskiej", "Pasy kontuszowe"; "Polskie malarstwo batalistyczne" oraz wystawa prac Stanisława Ignacego Witkiewicza, czy przegląd ważniejszych nabytków muzealnych w Polsce Ludowej - oto ważniejsze imprezy prezentowane przez wszystkie oddziały Muzeum Narodowego. Śmiało można chyba powiedzieć, że takiej liczby tak starannie przygotowanych wystaw nie oglądano dotychczas w dziejach tej zasłużonej instytucji. Jeżeli dodać do tego, że wiele tych wystaw połączonych było z ciekawymi odczytami, z projekcją filmów oświatowych o sztuce, uzyskamy pełny obraz ożywionej działalności Muzeum Narodowego. Spełniając wysuwane od lat postulaty, kierownictwo Muzeum uczyniło wszystko, aby w okresie wakacyjnym najważniejsze oddziały nie były dla zwiedzających zamknięte. Zmieniono również godziny otwarcia, umożliwiając zwiedzanie w godzinach popołudniowych, co wobec zwiększającego się ruchu turystycznego miało duże znaczenie. Sprawie popularyzacji muzeów dobrze przysłużyły się organizowane wspólnie przez Poznańskie Towarzystwo Muzyczne im. Henryka Wieniawskiego i Muzeum Narodowe "Spotkania Ratuszowe". Kilka wieczorów poświęconych muzyce i poezji, które odbywały się w przepięknej scenerii sali Renesansowej Ratusza, z udziałem wybitnych muzyków, m. in. Haliny Czerny-Stefańskiej i Edwarda Statkiewicza, aktorów: Zofii Rysiówny i Czesława Wołłejki, gawędziarzy, jak Jerzy Waldorff, służyły nie tylko popularyzacji sztuki. Były one również dobrą propagandą muzeów. Z satysfakcją podkreślić chciałbym fakt, że prasa i radio poznańskie bardzo aktywnie włączyły się w propagandę Roku Muzealnictwa. N a łamach naszych gazet ukazywało się wiele informacji i artykułów mówiących o zasobach naszych muzeów, publikowano wiele zdjęć ciekawych obiektów muzealnych. Jeśli jeszcze dodamy do tego działalność oświatową i wystawienniczą Muzeum Narodowego poza siedzibą własną, będziemy mieli pełny obraz "dobrej roboty" tej placówki Młodzież szkolna zwiedza wystawą pn. "Polskie Malarstwo. Historyczne" w Muzeum Narodowym w Roku Muzealnictwa. Wystawy takie organizowało Muzeum nie tylko w Poznaniu (np. ,,1000 lat Poznania" w Szkole Podstawowej nr 73), ale i w Wielkopolsce (np. "Tematyka ludowa w polskim malarstwie XIX wieku" w Lesznie) oraz poza naszym województwem (np. "Malarstwo polskie XIX w." w Gorzowie). Odnotować należy również aktywną, jak zawsze, działalność Muzeum Historii Ruchu Robotniczego im. Marcina Kasprzaka. Z ciekawych wystaw wymienić tu można: w siedzibie własnej - "Początki socjalizmu w Poznańskiem 18421881"; "Z rewolucyjnych tradycji ruchu młodzieżowego w Wielkopolsce 18421967" oraz wystawy objazdowe: "Marcin Kasprzak - syn Ziemi Wielkopolskiej"; "PPR - Partia walki i czynu" oraz "Powstanie Wielkopolskie". Wydaje się jednak, że po pięciu latach pracy można oczekiwać od tej placówki zwrócenia baczniejszej uwagi na staranne przygotowanie wszystkich wystaw. Mimo trudnych warunków lokalowych i odległego położenia od centrum miasta, dużym powodzeniem cieszyło się Muzeum Wyzwolenia na wzgórzu b. cytadeli. Szczególnie ważne jest przy tym to, że większość zwiedzających przybywała tam indywidualnie, a przeważała młodzież. Nie można niestety nic powiedzieć o działalności Muzeum Archeologicznego, które Rok Muzealnictwa "przesiedziało" na bagażach w oczekiwaniu na przeprowadzkę do nowej siedziby w pałacu Górków. W Roku Muzealnictwa nie zawiodło również Biuro Wystaw Artystycznych. Fragment wystawy pn. "Z re> wolucyjnych tradycji ruchu mło- Z« dzieżowego w Wielkopolsce 1842 -1967" w Muzeum Historii Ruchu Robotniczego im. Marcina Kasprzaka Janusz Dembski W jego salonach eksponowano ciekawe wystawy, jak np. "Satyra antywojenna" Michała Bergmana, "Współczesna plastyka słowacka", "Współczesna grafika francuska" oraz "Poznańska grafika użytkowa". Obserwowaliśmy również ciągle jeszcze nieśmiałe próby upowszechniania sztuk plastycznych poprzez organizowanie wystaw objazdowych i projekcje filmów o sztuce. Tej samej sprawie upowszechniania współczesnej plastyki służy otwarty salon sztuki współczesnej Zakładów Artystycznych Związku Polskich Artystów Plastyków "Arpo" , w którym plastycy oferują społeczeństwu naszego miasta swoje dzieła. Do aktywizacji środowiska plastycznego przyczyniały się plenery organizowane w Koninie i konkursy, m. in. na pomnik księcia Przemyśla oraz plakat z okazji 50 rocznicy Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej. W omawianym sezonie miasto nasze zyskało ładną salę wystawową dzięki renowacji salonu Poznańskiego Towarzystwa Fotograficznego przy ul. Paderewskiego. N ajbardziej interesującymi wydarzeniami artystycznymi w mieście w sezonie 1966/1967 były osiągnięcia Państwowej Opery im. Stanisława Moniuszki i Teatru Polskiego. Pisząc o sezonie 1965/1966 niezbyt wysoko oceniłem działalność Opery Poznańskiej, zastrzegając się jednak, że na podstawie premier jednego sezonu trudno wyciągać jakieś generalne wnioski. No i oczywiście po roku "chudym" mieliśmy sezon obfitujący w interesujące wydarzenia. Przygotowanie aż sześciu premier (zamiast czterech planowanych) i jednego wznowienia - to rezultat solidnego wysiłku kierownictwa, całego zespołu artystycznego i technicznego. Oglądaliśmy więc kolejno na scenie pod Pegazem premiery Hrabiny Stanisława Moniuszki, Szkoły żon - Rolfa Liebermanna (polska prapremiera), Axura króla Ormusa Antonio Salieriego, baletu Giselle Adolfa Adama, Tannhiiusera Ryszarda Wagnera, Czarodziejskiego -fletu Wolfganga A. Mozarta oraz wznowienie Tosci Giacomo Pucciniego. O ile Szkoła żon i Axur były pozycjami dość kontrowersyjnymi, różnie przyjętymi przez krytykę i publiczność, to szczególnie za wystawienie Tannhiiusera należą się Operze gorące brawa. Było to wydarzenie, które głośnym echem odbiło się w całym kraju. Rzadko która premiera doczekała się takiej ilości omówień i recenzji w najpoważniejszych czasopismach i dziennikach całej Polski. Wszystkie pozytywne - często entuzjastyczne. Nawet popularny "Przekrój" poświęcił poznańskiemu Tannhiiuserowi wiele miejsca. Dobrze przyjęte zostały Czarodziejski flet, Giselle i Hrabina. Należy tutaj podkreślić jeszcze jeden pozytywny moment, jakim była niewątpliwie współpraca z amatorskimi zespołami artystycznymi. Swój wkład w sukcesy Opery mają zapewne chóry: Chór Męski Związku Zawodowego Kolejarzy "Hasło", Spółdzielczy Chór Mieszany im. Stanisława Moniuszki, Chór Dziewczęcy przy Pałacu Kultury "Skowronki" . Również za udany uznać można sezon 1966/1967 poznańskich teatrów dramatycznych. Oglądaliśmy na obydwu scenach przy ul. 27 Grudnia i Dąbrowskiego jedenaście premier. Najgłośniejszą z nich była polska prapremiera sztuki Petera Weissa Męczeństwo i śmierć Mara ta w reżyserii Henryka Tomaszewskiego. Również i o tej sztuce mówiło się i pisało w całym kraju. Przedstawienie to zdobyło Grand Prix na Kaliskich Spotkaniach Teatralnych. Szkoda tylko, że ta mocno kontrowersyjna sztuka, zmuszająca do myślenia każdego widza, tak prędko zejść musiała z repertuaru naszego Teatru (dewizy!). Nieprzeciętnymi przedstawieniami były Gyubal Wahazar, Stanisława Ignacego Witkiewicza, Wyzwolenie Stanisława Wyspiańskiego, Trojanki Eurypidesa-Sartre'a i Idiota Fiodora Dostojewskiego. Pozycje rozrywkowe reprezentowało Wesele Figara Pierre Beaumarchais i Kram Z piosenkami Leona Schillera. Fragment salonu sztuki współczesne] Zakładów Artystycznych Związku Polskich Artystów Plastyków "Arpo" przy Starym Rynku N a uwagę zasługuje wystawiony w 22 rocznicę wyzwolenia Poznania faktom on - taż poznańskiego historyka i publicysty Zbigniewa Szumowskiego pl. Poznańskie kredowe koło. Jakkolwiek sztuka ta nie cieszyła się rekordową frekwencją, należy uznać ją za ambitną próbę podjęcia współczesnego tematu. Z tą właśnie sztuką wystąpił Teatr Polski w sierpniu 1967 r. w telewizyjnym Festiwalu Sztuk Teatralnych. W kwietniu 1967 r. teatr poznański występował gościnnie w Brnie prezentując tamtejszej publiczności Tango Sławomira Mrożka i Kram Z piosenkami Leona Schillera. Reasumując można stwierdzić, że sezon 1966/1967 był jednym z ciekawszych w ostatnim okresie w Poznaniu. Teatr Lalki i Aktora "Marcinek" dał w sezonie cztery premiery: Chochołową mUzYkę Hanny Januszewskiej, Baśń o pIęCIU braciach Sergiusza Obrazcowa, Teatrzyk Jeana Jeana Temperal i Łaźnię Włodzimierza Majakowskiego. Ta ostatnia pozycja, przeznaczona dla młodzieży i dorosłych, przyniosła naszemu teatrowi niemałe sukcesy artystyczne. "Marcinek" występował z Łaźnią na festiwalu w Białymstoku oraz gościnnie w Warszawie, zbierając pochwały krytyki i publiczności. Gdyby na tę sztukę zechciała tłumniej chodzić młodzież i dorośli - sukces byłby całkowity. Trudno natomiast z entuzjazmem pisać o Filharmonii Poznańskiej i o Operetce Poznańskiej. To, co przedstawiała Filharmonia, nie miało jakiegoś wyraźnego oblicza. Dysponuje ona przecież wspaniałymi muzykami, dobrą orkiestrą, a mimo to niewiele było w ciągu roku interesujących wydarzeń. Brakowało rozmachu i myśli przewodniej w całej działalności koncertowej. Były wprawdzie pojedyncze bardzo udane koncerty, np. wykonanie VI Symfonii Dymitra Szostakowicza, VII Symfonii Antona Brucknera i czołowego dzieła Paula Hindemitha Malarz Mateusz. Gościło kilku znanych i sławnych wykonawców, np. Halina Czerny-Stefańska, Edward Auer, Monique Haas, Barbara Hesse-Bukowska, Wanda Wiłkomirska i Bronisław Gimpel, ale to wszystko jeszcze nie może zadowalać. W połowie sezonu ze stanowiska dyrektora i kierownika artystycznego ustąpił Witold Krzemieński, a pod koniec sezonu dyrekcję Filharmonii objął znany poznański działacz kulturalny Alojzy Łuczak. Kierownikiem artystycznym mianowany został Zdzisław Szostak, długoletni dyrygent Filharmonii Poznańskiej. Janusz Dembski Anna Deręgowska jako Giselle w balecie Adolfa Adama. Scena z aktu I Operetka Poznańska, która obchodziła X-lecie, zaprezentowała dwie premiery: Bal w operze Ryszarda 'Heubergera i Gasparon e Karola Mil16ckera. Na okres wakacyjny wznowiono komedię muzyczną Serwus Piotruś Gerda Natschinsky'ego. Jakkolwiek publiczność nie zawiodła i widownia była prawie zawsze zapełniona, mimo że recenzje nie były najgorsze - to jednak stali bywalcy i sympatycy Operetki nie byli zbudowani tym, co działo się na ciasnej scenie przy ul. Niezłomnych. Są to chyba skutki ograniczonych możliwości repertuarowych i niemożność wprowadzenia zmiennego repertuaru. A czy może prawidłowo rozwijać się najbardziej utalentowany śpiewak i tancerz, jeżeli nieraz przez cały rok co wieczór gra w tej samej sztuce? Chyba również i twórcy przedstawień w Operetce (reżyser, choreo'graf, scenograf), którzy na dodatek nie zmieniają się nieraz od lat, wyczerpali już całą swą pomysłowość 'i inwencj ę. Operetce w odniesieniu kolejnego sukcesu gdzie w kwietniu 1967 r. występowała Nie przeszkodziło to jednak naszej artystycznego i kasowego na Śląsku, z Balem w operze. Potwierdzeniem moich ocen działalności instytucji artystycznych w sezonie 1966/1967 są liczby widzów i słuchaczy. Otóż w placówkach, których działalność oceniłem dodatnio, nastąpił nieznaczny ale znamienny wzrost frekwencji. Opera w roku 1965 gościła ok. 180 000 widzów, w roku 1966 - ok. 192 000; Teatr Polski - w roku 1965 - ok. 175 000, a w roku 1966 - ok. 180 000; "Marcinek" w roku 1965 - ok. 84 000, a w roku 1966 - ok. 85 000. Natomiast w Operetce i Filharmonii nastąpił spadek frekwencji: Operetkę odwiedziło w roku 1965 ok. 199 000 widzów, a w roku 1966 - ok. 170 000; Filharmonię - w roku 1965 ok. 52 000, a w roku 1966 - ok. 50 000. Jest to chyba dostatecznie wymowne. Przyzwyczailiśmy się już do tego, że z roku na rok coraz lepsze wyniki osiągała Miejska Biblioteka Publiczna im. Edwarda Raczyńskiego. Może właśnie dlatego nie zadowalają wyniki osiągnięte przez tę placówkę w sezonie 1966/1967. W roku 1965 zanotowano w Bibliotece 62 975 czytelników i ok. 1485 tys. wypożyczeń, natomiast w roku 1966 tylko 61 729 czytelników, ale za to ok. 1600 tys. wypożyczeń. Biblioteka wykazuje zbyt mało energii, za mało inicjatywy w zdobywaniu nowych czytelników, w popularyzacji wartościowej książki. Pobudzeniu środowiska bibliotekarskiego służyć miało współzawodnictwo bibliotek i bibliotekarzy, ogłoszone przez Wydział Kultury Prezydium Rady Narodowej Miasta Poznania i Wojewódzką Komisję Związków Zawodowych. Celem współzawodnictwa, które według intencji organizatorów objąć miało wszystkie biblioteki w Poznaniu, było zdobycie nowych czytelników, szczególnie w środowiskach robotniczych, oraz popularyzacja literatury społeczno-politycznej i popularnonaukowej. Mimo że nie Scena z faktomontażu Zbigniewa Szumowskiego pL "Poznańskie kredowe koło". Od lewej: Wirgiliusz Gryń (Dowódca korpusu), Edward Warzecha (Członek Rady Wojennej Frontu), Zdzisław Zachariasz (Członek Rady Wojennej Armii) i Andrzej Saar (Pułkownik wywiadu) udało się objąć współzawodnictwem wszystkich bibliotek (nie włączyły się prawie w ogóle biblioteki naukowe), to jednak efekty tego przedsięwzięcia ocenić należy pozytywnie. Wśród bibliotek publicznych pierwsze miejsce zajęła Filia nr 15, a wśród związkowych Biblioteka Zakładów Przemysłu Metalowego "H. Cegielski". Organizatorzy wyróżnili również bibliotekę Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Miejska Biblioteka Publiczna im. Edwarda Raczyńskiego otrzymała w omawianym sezonie nową piękną filię na Osiedlu Dębieć przy ul. Osinowej. Biblioteka przygotowała ciekawą wystawę pn. "Dzieje oręża polskiego w literaturze pięknej", której otwarcie zainaugurowało Dni Oświaty Książki i Prasy w Poznaniu w roku 1967. Pisząc o książkach trudno nie wspomnieć o tym, że młode i prężne Wydawnictwo Poznańskie zostało już jubilatem. Uroczyste obchody X-lecia wydawnictwa, które miały miejsce w kwietniu 1967 r., były okazją do podsumowania dorobku tej placówki. Ukazany został on na specjalnej wystawie zorganizowanej wspólnie Czytelnia czasopism w nowej filii Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Edwarda Raczyńskiego na Osiedlu Dębieć przy ul. Osinowej 14/16 Janusz Dembski z Miejską Biblioteką Publiczną. Z jubileuszowej ekspozycji wynikało, że Wydawnictwo Poznańskie wydało łącznie 718 tytułów, z których aż 641 było pierwszymi wydaniami, natomiast 380 należało do autorów poznańskich. Łączny nakład wyniósł 5085 tys. tomów. Należy tu dodać, że na 78 tłumaczy aż 46 to poznaniacy, a graficy poznańscy opracowali 665 książek. Interesującą inicjatywą było zorganizowanie stałych wystaw nowości wydawniczych. Organizatorzy: Polskie Towarzystwo Wydawców Książek, Państwowe Przedsiębiorstwo "Dom Książki" i Pałac Kultury stworzyli w ten sposób miłośnikom książki okazję do zapoznawania się na bieżąco z całą polską produkcją wydawniczą. Chciałbym zwrócić uwagę na jedno, moim zdaniem bardzo ciekawe i pożyteczne wydawnictwo, jakie ukazało się w omawianym okresie. Jest to przygotowany przez Franciszka Łozowskiego i Zygmunta Paterczyka album pl. Wyzwolenie Poznania, wydany w serii "Biblioteki Kroniki Miasta Poznania". Operując fotografią i dokumentem autorzy ukazali dni walki o Poznań w styczniu i lutym 1945 r. oraz pierwsze miejsce odbudowy. Pozycja ta jest również dobrą wizytówką Wydawnictwa Artystyczno-Graficznego. Piąty rok działalności ma już za sobą Pałac Kultury. Miniony sezon przyniósł Pałacowi dalszą stabilizację i rozszerzenie działalności, do czego w dużym stopniu przyczyniło się pełne wykorzystanie coraz to lepszych możliwości lokalowych (sala Wielka, sale wystawowe). Jednak wymagania wobec działalności Pałacu Kultury rosną z roku na rok i dziś nie może zadowalać to, co jeszcze rok lub dwa lata wcześniej uważano za duże osiągnięcia. Mamy prawo oczekiwać jeszcze większej ekspansji, docierania do młodzieży ze środowisk robotniczych, oczekujemy więcej takich masowych imprez, jak choinki noworoczne, spotkania z piosenką itp. Nieco uwag krytycznych można by odnieść pod adresem Pałacu, gdy ocenia się jego działalność instrukcyjno-metodyczną. W większym niż dotąd stopniu winien Pałac Kultury stawać się ośrodkiem inspirującym i organizującym poczynania amatorskiego ruchu artystycznego. W sezonie 1966/1967 duży wpływ na ożywienie amatorskiego ruchu artystycznego miał Festiwal Kulturalny Związków Zawodowych. Z Poznania i województwa w Festiwalu udział wzięło 316 zespołów, w tym 80 młodzieżowych. Zespoły naszego miasta odnotowały wiele cennych sukcesów w przeglądach ogólnopolskich. Spośród chórów I miejsce zajął Chór Nauczycieli Miasta Poznania im. Karola Kurpińskiego, a chór Męski Związku Zawodowego Kolejarzy "Hasło" zdobył II miejsce. Pierwsze miejsca w skali ogólnopolskiej zdobyły również: Zespoły Instrumentalne Zakładowego Domu Kultury "Stomil" i Domu Kultury "Kolejarz", zespół jazzowy "Bardowie" oraz Orkiestra Mandolinistów przy Dyrekcji Okręgowej Kolei Państwowych w Poznaniu. Inną masową imprezą były eliminacje wojewódzkie do III Ogólnopolskiego Festiwalu Piosenki Radzieckiej w Wielkopolsce. U dział w tych eliminacjach wzięło osiem tysięcy uczestników, głównie młodzieży. W Festiwalu w Zielonej Górze I miejsce zdobyła Maria Antczak z Poznania, a Eugeniusz Zaritis zdobył II miejsce. Sukcesem amatorów poznańskich zakończył się również Ogólnopolski Turniej Recytatorski. N a sześć osób delegowanych na turniej przez jury wojewódzkie, nagrodę ogólnopolską zdobyła Lucyna Ratajczak, a wyróżnienie Urszula Moskalik. Pozytywnie ocenić należy działalność kulturalną środowiska studenckiego. Wprawdzie jest to w dalszym ciągu działalność wewnętrzna, ciągle może zbyt mało jak na swoje możliwości włączają się studenci w ogólnomiejskie życie kulturalne, ale to co dzieje się w studenckim światku, zasługuje na odnotowanie i życzliwą uwagę. W Poznaniu działa aż trzynaście klubów studenckich. Obok takich, znanych Telewizyjny wóz transmisyjny typu WR-0042 Telewizji Poznańskiej jest pierwszym wozem Wyprodukowanym w Polsce przez Warszawskie Zakłady Telewizyjne. Jest on przystosowany do nadawania wszystkich rodzajów audycji telewizyjnych z obiektów otwartych i zamkniętych. Dzięki wyposażeniu w cztery tory kamerowe i telekino (16 mm), wóz jest właściwie samodzielnym studio telewizyjnym. Pierwsza transmisja z wozu nadana została w dniu 27 X 1