SŁÓW KILKA O ZAGADNIENIU FINANSOWO-SKARB. 387 W Poznaniu cena wody wynosi 30 gr za 1 kbm "gazu ,,28 " " światła elektr. " 55" za 1 klwg " siły ,,30 " W Krakowie " wody " ca 45 " "gazu ,,35 " " światła elektr. " 55 i 75 gr za 1 klwg " siły II 35 gr We LwO'wie "wO'dy ,,30 II za 1 kbm "gazu ,,35 " II światła elektr. II 60 i 72 gr. za 1 klwg "siły ,,40 gr W Werszawie "wO'dy ,,25.3 gr za 1 kbm "gazu ,,27 gr " światła elektr. II 81" za 1 klwg "siły ,,35 " Jest wreszcie jeszcze jeden moment - padnoszO'ny przez tut. IUdnO'ść, - który należy wyjaśnić; O'tO' twierdzi się u nas dość czStO', że dzielnica tut. płacić musi specjalny podatek na rzecz komun a w szczególnO'ści (3 do 5%) dO'datek dO' państwO',wegO' podatku dochodO'wegO', któregO' to podatku inne dzielnice nie znają. To prawda! Mieszkańcy miasta PO'znania zapłacHi w roku 1926 tytułem tegO' specjalnegO' podatku komunalnegO' sumę 2 499 000 zł. ale za tO' Warszawa ściągnęła w r. 1925 tytułem pO'datku a) ładunkO'wegO' od zbO'ża, ziemniaków, bydła, mleka itp. 2 857 000 zł, b) za bilety pasaże'rskie na kO'lejkach dO'jazdO'wych 170 000 zł, c) od elektrycznO'ści l 414000 zł, d) O'd składki ubezpieczeniO'ej 72 000 zł, e) O'd anO'nsów i reklam 380 000 zł, f) pO'hiera nadtO' O'płaty O'd karet, wO'lantów, PO'WO'zów, wierzchowców itp. Lwów pO'biera tytułem: a) O'płat kO'nsumpcyjnych (z wyjątkiem O'płat od trunków i piwa) O'kO'łO' l 000 000 zł rocznie, b) dO'datku gm. dO' patentów akcyz 150000 zł, KROJ\TfKA MIASTA POZNANIAc) opłat od prądu 50000 zł, d) pDdatku ładunkowegO' 350 000 zł. e) myta drDgDwegD 180000 zł. Kraków pDbiera tytułem: a) pDdatku spożywczegO' wraz z dodatkiem dO' podatku Dd trunków DkDłD 2 100000 zł rDcznie, b) podatku Dd tDwarów dDwożDnych kDlejami i WDdą 500 000 zł, c) myta drDgowegD i mDstowegD 550000 zł, d) dDdatku dO' patentów akcyzDwych 150000 zł, e) pDdatku Dd szyldów i plakatów :JOD 000 zł. Przykłady te wykazują, że D Dbciążeniu specjalnymi pDdatkami tylko tut. dzielnicy mDWY nie ma, bO' tak jak tut. dzielnica ma swój "specjalny" kDmunalny dDdatek dO' państwDwegD PDpodatku dDchodowegD, tak i inne dzielnice mają również sWDje specjalne pDdatki .i Dpłaty kDmunalne - ludnDści tut. zupełnie nieznanep D Z n a ń, w czerwcu 1926. UW AGI W SPRAWIE STUD.JóW AKADEMICKICH W POZNANIU. Liczba młodzieży kształcącej się w wyższych zakładach naukowych wzrasta od kilkudziesięciu lat, zwłaszcza w Dkresie powDjennym, w tempie przyspiesz Dnem. ZjawiskO' tO' Dbserwuje się bDdaj we wszystkich krajach cywilizowanych. Dysku sja nad tem, czy należy wstrzymywać pęd dO' uczelni wyższych a skierDwywać młDdzież ku zawDdDm nie wymagającym tak długiegO' przygotowania naukDwegD, czy też ułatwi'ać względnie utrudniać studja, jest bardzO' rDzległa a przytem bezskuteczna. W danych warunkach organizacji nauczania Draz w danych warunkach życia społecznegO' zjawiskO' tO' jest procesem na ogół naturalnym. DDkonywa się stała intelektualizacja życia, wzrastaj.ą wymagania w dziedzinie przygotDwania naukDwego, istnieje Dgólna pDtrzeba wykształcenia jaknajwyższego. W tym samym czasie, kiedy t. zw. zawDdDm uniwe,rsyteckim grDziło przeludnienie, zaczętO' Dd adeptów zawDdów t. zw. praktycznych wymaj;lać coraz większej;lD przyj;lDtDwania naukoweg.). Klasycznym przykładem takiego właśnie prądu jest fakt powstania i rozwoju akademickiego szkolnictwa handlowego. Z czasem zmienią się poglądy na - r e n t o w n ość w yk s z t a ł c e n i a. Dawniej czas i pieniądz łożony na naukę wracał się zwykle interesowanej jednostce w postaci dobrego zarobku. Gdy bowiem zawody zarezerwowane dla ludzi z wykształceniem akademickiem nie były przepełnione, uprawnien1e do ich wykonywania równoważyło i nagradzało straty poniesiane podczas przygotowania naukowego. Zawód taki starczył w przewadze za majątek. Dzisiaj stosunki rozwijają się inaczej. Wielka część' ludzi akademicznie wykształconych nie otrzymuje już ekwiwalentu za włożone w studja kapitały (pracę i środki finansowe), z a w o d y i n t e l i g e n t n e s t a i ą s i ę n i ee k o n o m i c z n e. K westj'a, czy rzecz nie ekonomiczna może wym"gać szczególnej opieki, poparcia, nakładów i forytowania. Niewątpliwie niema dostatecznegO' zapotrzebowania na 1nteligencję ludzką tam, gdzie się jej nie opłaca racjonalnie Jednakże ekonomiczny punkt widzenia ma swaje granice. Szczególnie w z akr e s i e k u l t ur y t r u d n o j e s t o p e r o wać a r g u m e n t a m i g o s p od a r c z e m i. Wysoki poziom kultury narodowej podnosi np. płace i podraża ceteris paribus produkcję, a jednak najbogatszemi są te kraje i narody, które płacą największe -robocizny i najwięcej konsumują. "Wysokie płace zbogaciły Amerykę" - mówił przedstawiciel Stanów Zjednoczonych w Genewie, a ekonomja kontynentalna europejska wierzy w dogmaty o oszczędności w spożyciu i tanich kosztach produkcyjnych w odniesieniu do ludzi. Tak rozbieżne są poglądy. Podobnie przesądzać nie można waJ:!ości studjów. Biorąc rzeczy tak jak są, trzeba dostosować sąd o studjach do zmienionych warunków. System studjów dla nabycia u p r a w n i e ń zawodowych należy do przeszłości, w przyszłości przeważnie studjowć się będzie dla s a m e g o n a b y c i a w y ż s z e g o w y k s z t a ł c e n i a. Może tendencje indywidualne zdążają jeszcze w kierunku zdobycia uprawnień, faktycznie jednak wyż;;ze uczelnie odgrywają coraz wyraźniej rolę szkół inteligencji (t. zw. po niemiecku lntelligenzschule w przeciwstawieniu do t. zw. Berechtigungswesen). Wynik ekonomiczny prądów nowych będzie taki, że wykształcenie przestanie być równoznacznem z podstawą do zdobycia zamożności, a stanie się jedynie p o t r z e bąk u l t u Ci KRONIKA MIASTA POZNANIAr a l n ą coraz większej warstwy ludności. Stan tego rodzaju obserwuje się już od pewnego czasu we Francji, gdzie człowiek wykształcony buduje swój byt materjalny na rencie, jaką odziedziczył, a dochody z prktyki zawodowej przyjmuje w rachunek życiowy jako pozycję dodatkową o charakterze niepewnym. Stounki takie wytworzyły si'ę w kapitalistycznej Francji przed wojną bez jakichkolwiek trudności. W P o l s c e proces analogiczny będzie niewątpliwie mni.j spokojny, czyli że inteligencja przez pewien czas borykać się będzie musiała z troskami materjalnemi, a wszystka inteligencja wychodząca ze sfer niezamożnych będzie miała niełatwy byt. Z konieczności wsiąkać' będzie coraz silniej w te warstwy zawodowe, które dotychczas obywają się bez ludzi wykształconych. W s t a d j u m kry t y c z n e weszliśmy bardzo rychło, bo już w :em w pewnej mierze tkwimy, mimo licznych luk dotychczasowych, które powoli się zapełnia. L i c z b a s t u d e n t ó w wyższych zakładów naukowych w Polsce j e s t b e z s p r z e c z n i e w i e l k a. Biorąc daty z roku akademickiego 1925/6, dowiadujemy się, że w wyższych uczelniach polskich kształciło się ogółem 36.590 słuchaczy. Liczbą tą nie są objęte np. seminarja duchowne, a jedynie szkoły akademickie uznane jako takie przez państwo. Na 100.000 m i e s z k 8 ń c ó w p r z y p a d a ł o 135 s ł u c h a c z y s z kół a k a d e m i c k i c h. Że to jest kwota wielka, wynika choćby stąd, że jest poważnie większa od stawki niemieckiej w okresie przedwojennym, skądinąd jednakże mniejsza od obecnej niemieckiej. Dzieląc słuchaczy szkół akademickich według grup naukowych konstatujemy, że prawa i nauk ekonomicznych słuchało 8.241 osób, nauk medycznych (lekarskich, dentystyki, weterynarii, farmaceutyki) 4.939, filozofii i filologii 12.957, nauk politechnicznych (łącznie z górnictwem) 5.988, innych nauk (teologji na uniwersytetach, nauk rolniczych, handlowych, sztuk pięknych) 4.465. Stanowi to na 100.000 ludności - s ł u c h ac z y p r a w a i e k o n o m j i 30, n a u k m e d y c z n y c h itp. 18, f i I o z o f i c z n y c h 48, p o I i t e c h n i c z n y c h 22, i nn y c h 16. Niektóre kraje europejskie mają stawki wyższe, tak np. przypadało na 100.000 mieszkańców słuchaczy prawa i nauk ękonomicznych: w Austrji - 57, w Czechosłowacji - 39, we Francji --40, w Niemczech - 39, w Rumunii - 38, w Szwajc8rji