KRYSTYNA SATURNA KULTURA ŚPIEWACZA POZNANIA W OKRESIE, ZABORU PRUSKIEGO (LATA 1885-1914) Wszelkie przejawy życia kulturalnego społeczeństwa zależne są od warunków materialnych i politycznych, w jakich się ono znajduje. Dlatego przed omówieniem kultury śpiewaczej Poznania zajmę się sprawami pozornie od tej dziedziny odległymi, ale mającymi decydujący wpływ na jej rozwój. W Poznaniu istniały towarzystwa muzyczne, chóry, których działalność nabrała z czasem olbrzymiego rozmiaru, a których celem było szerzenie polskiej muzyki i pieśni. Wprawdzie te wszystkie zrzeszenia muzyczne, jak między innymi owe liczne koła śpiewacze, . były raczej ugrupowaniem się patriotów pragnących w ukryciu przed czujnym okiem wroga mieć teren do wspólnego podtrzymywania ducha polskiego pod skrzYdłami pieśni polskiej*, nie umniejsza to jednak faktu, że koła te pracowały wytrwale i z dużym poświęceniem nad krzewieniem polskiej pieśni, która dzięki nim docierała do wszystkich warstw ludności poznańskiej. Okres między powstaniem styczniowym a ogłoszeniem cesarstwa niemieckiego · - to okres trwożnego oczekiwania, jakie warunki bytu stworzone zostaną dla Polaków w Poznaniu. Władze policyjne obserwowały wszelkie przejawy życia społecznego, zbierały donosy o zebraniach . . ., przeprowadzano nawet rewizje u niektórych osobistości miasta 2 W takich warunkach nie mogło być mowy o stworzeniu jakiejkolwiek organizacji kulturalnej o charakterze narodowym. Głównym ośrodkiem życia społecznego, a także kulturalnego, był Bazar. Tam urządzano zebrania, odczyty, wieczorki muzyczne, zabawy towarzyskie celem zbratania wszystkich stanów społeczności poznańskiej. Reakcja władz pruskich na przejawy ożywienia życia kulturalnego Polaków była, jak zwykle, brutalna i bezwzględna. W roku 1873 wyszły reskrypty rugujące język polski w szkołach, ożywiły się szykany miejscowych władz administracyjnych. Dnia 2 lipca 1881 r. prezydium policji wydało zarządzenie zamknięcia sali bazarowej dla zebrań i zabaw ze względu na brak dostatecznej ochrony przeciwpożarowej3, mimo że Bazar posiadał bezpośrednie telegraficzne połączenie ze 1 W. Brzostowski: Rozwój kultury muzycznej Poznania. Dziennik Poznański, r. 1923, nr 176. 2 A. M. Skałkowski: Bazar Poznański. R. 1938. 3 Tamże. 5 Kronika Miasta Poznania 4 Krystyna Saturnastacją pożarową. Salę tę otwarto wprawdzie w 1884 roku, ale zebrania mogły odbywać się tylko za pozwoleniem policji i pod jej kontrolą 4. Na szykany takie i podobne społeczeństwo polskie odpowiadało wzmożoną działalnością. W roku 1899 zorganizowano np. w sali Bazaru wiec w sprawie prywatnego nauczania języka polskiego. Na ten cel przeznaczono m. in. dochody z niejednego koncertu, np. 28 sierpnia 1892 r. odbył się koncert Kola Śpiewackiego Polskiego, z którego część dochodu przeznaczono na naukę języka polskieg0 5 . Programy koncertów odbywających się, w Bazarze były także kontrolowane przez władze pruskie. Kiedy w listopadzie 1912 r. ... u wrót swej kariery wirtuozowskiej stojący Zdzisław Jahnke (profesor PWSM w Poznaniu - przyp. aut.) zapowiedział ze współudziałem pianisty Władysława Osińskiego w sali bazarowej koncert, na którego program składały się: Sonata skrzYpcowa - Paderewskiego, Koncert fis - moll Wieniawskiego, Fantazja op. 49 - Chopina, Sonata skrzYpcowa op. 9 - Karola SzYmanowskiego, oraz drobniejsze utwory skrzYpcowe Wieniawskiego, Karłowicza, Statkowskiego, policja program powyższY skonfiskowała jako niebezPieczny dla całości państwa pruskiego i koncertu zakazała: trzeba było interwencji bardzo wysoko postawionej osobistości, aby uzYskać odwołanie zakazu... Rozumiało się samo przez się, że teksty pieśni polskich musiały być w tłumaczeniu przedstawiane do cenzury 6. W takich warunkach powstawały polskie towarzystwa chóralne i przetrwały ten długi i trudny okres, wprawiając w podziw wynikami swej pracy dzisiejszego obserwatora. Dzięki tej wytrwałości w pracy poszczególnych osób i organizacji kulturalnych Poznań, miasto systematycznie niemczone, po odzyskaniu wolności nie stanowiło białej plamy na mapie kulturalnej Polski. Osoby i instytucje zahartowane w warunkach pruskiego "Kultur kam pfu" stanęły gotowe do podjęcia dzieła odbudowania polskiej kultury muzycznej PoznanIa. W każdej prawie dzielnicy Poznania tworzyły się chóry amatorskie, o dużej ilości członków. Chóry te organizowały się w stowarzyszenia, towarzystwa lub koła, a ich działalność, a więc wkład w ogólną kulturę muzyczną Poznania, była wielka. Obok czysto muzycznych aspektów pielęgnowały one uczucia patriotyczne, a uprawiając przeważnie muzykę polską, często opartą na motywach ludowych, broniły Polaków w Poznaniu przed systematycznie prowadzoną germanizacją. Siedząc rozwój życia śpiewaczego tego okresu, można wysnuć wniosek, że Poznań był miastem najbardziej rozśpiewanym, a jego mieszkańcy rozmiłowanymi w muzyce ludźmi. Każde wydarzenie w dziejach miasta, każda ważniejsza rocznica czy nawet drobne uroczystości były okazją do występów muzycznych. Na przykład gdy 18 maja 1895 roku otwierano zakład kąpielowy przy Bramie Dębińskiej, dano tam uroczysty "Koncert kąpiel " , OWY . Towarzystwa śpiewacze były jedyną posiadającą trwałe cechy formą zbio 4 T . amze. 5 DP 25. 8. 1892 r. 6 "Przegląd Muzyczny", r. 1925, nr 22. l DP 18. 5. 1895 r. rowego muzykowania w ówczesnym Poznaniu. Poziom artystyczny poszczególnych chórów podnosił się stale w wyniku dość dużej konkurencji, a także i tego, że działały one przez długie lata w prawie nie zmienianych składach osobowych. Praktycznie każdy członek chóru przeobrażał się w rutynowanego chórzystę. Mając takie zespoły do dyspozycji, kierownicy artystyczni tych kół śpiewaczych mogli postawić sobie bardzo ambitne cele. Z obfitych recenzji i sprawozdań prasowych omawiających występy chórów można wnioskować, że poznaniacy stanowili publiczność bardzo wybredną. Jeśli wykonawcy znani byli ze słabego poziomu, na występ przybywali tylko inieliczni słuchacze, natomiast schodzono się tłumnie na koncerty zespołów o ustalonej sławie. W wychowaniu takiej właśnie, czułej na poziom wykonawczy publiczności chóry poznańskie miały swój poważny udział. Rolę organizatora i inspiratora ruchu śpiewaczego w Poznaniu odegrał wszechstronnie uzdolniony muzyk Bolesław Rawicz- Dembiński. Bolesław Dembiński urodził się 9. 5. 1833 r. w Poznaniu i wychowywał się w atmosferze sprzyjającej rozwojowi jego uzdolnień muzycznych. Ojciec jego, Maciej Dembiński, cieszył się poważaniem wśród społeczeństwa poznańskiego jako wybitny teoretyk i pedagog muzyczny i dyrygent Towarzystwa "Harmonia" w latach 1848-1852. Jako 9-letni chłopiec Dembiński wystąpił z koncertem fortepianowym w sali bazarowej. W roku 1870 Bolesław Dembiński założył Towarzystwo Śpiewu "Moniuszko". Członkami tego chóru byli przeważnie nauczyciele. Stało się to przyczyną wczesnego rozwiązania chóru, rząd pruski bowiem wydał w r. 1872 zarządzenie zakazujące nauczycielom należenia do polskich towarzystw 8. Po rozwiązaniu "Moniuszki" Bolesław Dembiński ograniczył na pewien czas swoją działalność do Teatru Polskiego, gdzie zajmował stanowisko kierownika muzycznego. Domeną Dembińskiego były jednak chóry, dlatego po kilkunastu latach różnorodnej pracy, jaką mu narzucało jego stanowisko w teatrze, ponawia próbę utworzenia stałego towarzystwa śpiewaczego. Tym razem wysiłek nie poszedł na marne. Powstałe w roku 1885 Koło Śpiewackie Polskie rozwijało się świetnie, a działalność jego przyniosła chlubę całemu społeczeństwu poznańskiemu, założycielowi i kierownikowi artystycznemu zaś sławę i rozgłos, które sięgały daleko poza granice Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Koło Śpiewackie Polskie było pierwszym samodzielnym chórem świeckim. Miasto Poznań, nie posiadając przez dłuższY czas towarzYstwa śpiewackiego, poczęło brak takowego towarzYstwa odczuwać. A nie brakło i lubowników śpiewu, którzY mysi utworzenia podobnego towarzYstwa Z chęcią przYjęli. Uznano tedy za stosowne udać się w tej sprawie do p. B. Dembińskiego, jako wytrawnego i zdolnego mUzYka, by założeniem TowarzYstwa Śpiewackiego raczYł się zająć. Pan B. Dembiński, czYniąc żYczeniom zadość, ogłosił w tut. pismach polskich w końcu kwietnia 1885 r. odezwę: "CzYniąc zadość ogólnym żYczeniom, ażeby rozdrobnione siły wokalne skupić w jedno ogólne "Kolo Śpiewackie' zapraszam uprzejmie wSzYstkich ochotników poszczególnych towarzYstw miejscowych na wspólną naradę do sali TowarzYstwa 8 Pamiętnik z X Walnego Zjazdu Kół Śpiewackich w Poznaniu 28-29 czerwca 1914 r. T. Barwicki, s. 87. j* Krystyna Saturna Przemysłowego w sobotę, 2 maja rb. o godz. 9-tej wieczór". Na powyższe zaproszenie stawiło się do sali Towarzystwa Przemysłowego około 70-ciu ochotników. Posiedzenie zagaił p. B. Dembiński, wykazując ogółną potrzebę skupienia wszystkich sił wokalnych w jedno ogólne Koło Śpiewackie, zachęcając zebranych w gorących słowach do łicznego przystępowania do założyć się mającego Koła Śpiewackiego. Tego samego dnia wieczorem zawiązano Koło Śpiewackie Polskie. Pod akt związku złożyło 55 członków własnoręczne pod. 9 P lSY . Odtąd w Poznaniu, a także na terenie całego byłego Księstwa powstawały liczne chóry amatorskie. Nawet w głębi Niemiec Polacy emigranci tworzyli towarzystwa uprawiające polską muzykę chóralną. Akcja jednocząca dążenia do uprawiania pieśni polskiej rozpoczęła się w Bydgoszczy, gdzie w roku 1888 . .. z inicjatywy "Halki" bydgoskiej urządzono "zjazd Śpiewacki" Z udziałem 7-miu kół; tam po raz pierwszy poruszono myśl stworzenia jakiejś stałej spójni między kołami i wydania śpiewnika głosowego 1o . Następne zjazdy, organizowane za tym przykładem, stały się jedną z głównych form pracy programowej i organizacyjnej utworzonego później Związku Kół Śpiewackich. Celem zjazdów były przeglądy sił śpiewackich, pokazy dorobku artystycznego poszczególnych kół, a także manifestacje niezłomności ducha polskiego. Do roku 1914 odbyło się 10 zjazdów ogólnych. Trzeci Zjazd Śpiewacki odbył się w Poznaniu w roku 1890. Wzięło w nim udział 12 kół. Do Poznania również zwołano VII Zjazd Śpiewaczy, zorganizowany już przez Związek Kół Śpiewaczych w roku 1899. Ramy tego zjazdu były już dużo obszerniejsze, gdyż występowało na nim 19 kół z różnych okręgów. Ramy te poszerzyły się jeszcze znacznie na następnym poznańskim IX Walnym Zjeździe w roku 1909. Wzięły w nim udział nie tylko poszczególne koła, lecz całe okręgi (42 koła - 1078 osób). Szczególnie uroczysty i liczebnie potężny był X Zjazd, zarazem ostatni przed pierwszą wojną światową Walny Zjazd Śpiewaczy, który odbył się w Poznaniu w czerwcu 1914 roku. W tym czasie Związek liczył już 130 kół, z czego 98 wzięło udział w X Zjeździe. Podkreślić należy, że na ten zjazd przybyły do Poznania delegacje związków kół śpiewackich z Westfalii, Nadrenii i Górnego Śląska. W występach zjazdowych wzięło czynny udział około 3000 członków różnych chórów. Polski ruch śpiewaczy rozrósł się więc do niebywałych rozmiarów, manifestując zamiłowanie społeczeństwa polskiego do pieśni w tej potężnej imprezie, jaką był X Walny Zjazd Śpiewaczy w Poznaniu. Pierwsze zjazdy śpiewacze były organizowane z inicjatywy poszczególnych kół. Dopiero po IV Zjeździe Kół Śpiewackich, odbytym w roku 1891 w Ostrowie, w którym wzięło udział już 13 kół, dojrzała myśl zjednoczenia wszystkich kół w jeden związek. Dnia 5 marca 1892 r. w Hotelu Francuskim w Poznaniu odbyła się narada delegatów kół śpiewackich z różnych miast. Zebraniu przewodniczyła komisja, w skład której wchodzili wybitni działacze chórów: mecenas Czypicki z Koźmina, syndyk Klepaczewski z Gniezna, mece 9 Kalendarz Przemysłowy, r. 1889, s. 123. 10 Pamiętnik z X Zjazdu Kół Śpiewackich. nas Chrzanowski, mecenas Dziembowski, dyrektor Dembiński, dr Przybyszewski z Inowrocławia i Stanisław Trynkowski z Poznania. Komisja ta przedstawiła delegatom projekt założenia Związku Kół Spiewackich Polskich na Wielkie Księstwo Poznańskie Z siedzibą w Poznaniu" Projekt ten po obszernej dyskusji uchwalono jednomyślnie. W roku 1896 do Związku przystąpiło Koło Śpiewackie "Harmonia" z Berlina, które wsławiło się jako najczynniejsze polskie Koło Związku Śpiewaczego na terenie Niemiec. Oprócz tego koła przystępowały do Związku liczne chóry polskie z Westfalii, a nawet w roku 1901 nawiązano łączność z Amery ką: Rodacy przebywający za oceanem zaczęli nabywać polskie utwory, a kołom swoim śpiewaczym, które tworzyli, zaczęli nadawać imię Bolesława Dembińskiego. Największe Z kół jego zmzenia istnieją w Nowym Jorku, Chicago i Milwaukee 12. W roku 1906 Związek rozpoczął wydawanie miesięcznika "Śpiewnik". Po roku postanowiono przekształcić "Śpiewnik" w pismo, które by zarazem spełniało rolę organu związkowego. Tytuł zmieniono na "Spiewak"; zaczął on wychodzić w roku 1907 jako miesięcznik litera ok o-muzyczny, wydawany przez Związek Kół Śpiewackich pod redakcją K. T. Barwickiego. "Spiewak" przestał wychodzić w roku 1914 Z powodu wybuchu wojny. Ponadto dla użytku chórów polskich Związek kosztem 6 tysięcy marek wydał dwa śpiewniki na chór męski. Wielkie zapotrzebowanie na nuty pieśni polskich wydawnictwo "Śpiewaka" starało się zaspokoić przez wprowadzenie dodatku mUzYcznego do niektórych numerów pisma. Były to przeważnie utwory na chóry żeńskie. Koroną wydawnictwa był wydany w roku 1913 kosztem 12 tysięcy marek nowy "Śpiewnik" na chóry mieszane lS Związek Kół Śpiewackich odznaczał się wielką aktywnością w dziedzinie sztuki chóralnej i dzierżył prym wśród innych tego rodzaju towarzystw poznańskich w uprawianiu i krzewieniu polskiej literatury chóralnej. Dużym uznaniem i popularnością wśród społeczeństwa poznańskiego cieszyło się Koło Śpiewackie Polskie, co było wynikiem wysokiego poziomu artystycznego, ciekawego, zawsze polskiego programu koncertów, a ponadto sama osobowość pierwszego dyrygenta Koła, B. Dembińskiego, przysparzała chórowi wielu sympatyków. Dembiński był przecież człowiekiem bardzo popularnym nie tylko dlatego, że pracował na wielu odcinkach życia kulturalnego, ale również dlatego, że był to kompozytor o charakterze jak najbardziej narodowym, polskim. Prawie wszystkie jego utwory miały zabarwienie patriotyczne przez dobór odpowiedniego tekstu literackiego i muzycznych motywów ludowych. Nie gasnącym powodzeniem cieszyła się jego "Pieśń o ziemi naszej", której wykonanie było zawsze wielkim przeżyciem dla poznaniaków. Była to kantata na chór męski, partie solowe i orkiestrę symfoniczną. Długo 1 musiał Dembiński czekać na to, aby jego dzieło mogło być wykonane w całości. Nic więc dziwnego, że po utworzeniu i wyszkoleniu chóru Koła Śpiewackiego Polskiego Dembiński zabrał się zaraz do opracowania swojej "Pieśni o ziemi naszej". Utwór ten został wystawiony w dwudziestą piątą rocznicę prawykonania - 19 września 1891 roku. 11 Pamiętnik z X Zjazdu Kół Śpiewackich. 12 Życie Muzyczne, Poznań, maj 1847 r. M. Noskowicz. 13 Pamiętnik z X Zjazdu Kół Śpiewackich. Krystyna Saturna Sprawozdanie prasowe z tego koncertu odzwierciedla nastrój, jaki panował na sali koncertowej, a również określa stosunek publiczności poznańskiej do Dembińskiego: Orkiestra wypadła najlepiej, uwertura doskonale, pod względem kompozYcji, jak i wykonania. W ogóle cały akompaniament orkiestry jest śliczny. Myśli wstępne są jedną Z najładniejszYch części całej kantaty. Nie mniej podobać się muszą Dumka Z cz. II, Krakowiak Z cz. III i Polonez Z cz. IV. Chóry wywiązały się dobrze ze swego zadania. Panu Dembińskiemu przYznać trzeba, że niemałej dokonał pracy. KompozYcja ta jest dowodem jego znajomości i głębokich studiów. Prawda, że tu i ówdzie przYpomina nam się Moniuszko i pragnęlibyśmy w niektórych ustępach wybitniejszej charakterystyki narodowej owej "Pieśni o ziemi naszej". CieszYmy się, że takie stworzYł dzieło, nie szczędząc kosztów i czasu, a pracując li tylko dla pieśni polskiej, boć całkowity dochód Z sobotniego koncertu przeznaczony jest na wydawnictwo "Śpiewnika Wielkopolskiego fU. Od tego dnia "Pieśń o ziemi naszej" stała się jedną z zasadniczych pozycji repertuarowych chóru Koła Śpiewackiego Polskiego, a także innych zespołów poznańskich. Wykonywano ją także w innych ośrodkach życia śpiewaczego, np. w roku 1908 we Lwowie. Koło Śpiewackie Polskie rozwijało się pomyślnie dzięki talentowi artystycznemu i organizatorskiemu B. Dembińskiego i pełnej bezinteresownego poświęcenia pracy działaczy chóralnych, jakimi byli Maksymilian Kanduiski, Adam Karwowski i Chociszewski. Chór Koła występował w Poznaniu często, przedstawiając publiczności poznańskiej ciekawe i dobrze wykonywane programy. Przez swą ożywioną działalność rozbudzał w społeczeństwie zamiłowanie do rodzimych wartości kulturalnych, kształtował, jak już na wstępie wspomniałam, publiczność wrażliwą nie tylko na piękno samych dzieł muzycznych, ale i na poziom wykonawczy. Przede wszystkim chórowi Koła Śpiewackiego Polskiego publiczność poznańska zawdzięczała poznanie wielu dzieł wokalnych polskich kompozytorów, którzy pomijani byli zupełnie przez muzyczne instytucje niemieckie. O dużym zainteresowaniu publiczności koncertami Koła świadczy fakt, że odbywały się one w niewielkich odstępach czasu. We wrześniu 1892 r. chór Koła wystąpił wespół z orkiestrą, z programem zawierającym 27 utworów. Następny koncert odbył się już w listopadzie. W roku 1894 Koło Śpiewackie Polskie zapowiedziało wykonanie zupełnie nowego programu. Koncert ten odbył się 5 sierpnia 1894 r. w Ogrodzie Strzeleckim na Miasteczku, a w programie znalazł się nie znany dotąd utwór B. Dembińskiego pt. "Zaloty na Kujawach", określony jako sielanka oparta na motywach pieśni ludowych. 62-letni dyrygent myślał też o wychowaniu swego następcy. Do współpracy w chórze wciągnął on swego syna Kazimierza, któremu powierzył kierownictwo artystyczne koncertu Koła w roku 1895. Źródła z okresu dyrekcji Kazimierza Dembińskiego pozwalają przypuszczać, że daleko mu było do tych wyżyn artystycznych i organizatorskich, jakie osiągnął jego ojciec. Dla uatrakcyjnienia koncertów Koło Śpiewackie Polskie zapraszało do udziału w nich solistów, przeważnie artystów sceny poznańskiej, np. w koncercie Koła, który odbył się 8 marca 1897 r. w sali Lamberta, wystąpili znani aktorzy Teatru Polskiego: Szatkowski, Strużewski, Helmund i Jutkiewicz. Re 14 D P 22. IX. 1891 r. cenzent określa koncert jako bardzo udany, a kierownikowi artystycznemu tego wieczoru, Kazimierzowi Dembińskiemu, nie szczędzi słów pochwały: WczorajSzY koncert Koła Śpiewackiego Polskiego zapełnił tak jak pierwszY jego koncert w tym roku (1. II. 1897 r.) obszerną salę Lamberta. Zamiłowanie do pieśni polskiej przez uprzYstępnienie jej rośnie we wszystkich warstwach społeczeństwa. To też jest główny cel takich koncertów i mamy nadzieję, że Koło, zrozumiawszy go należYcie, nie zejdzie z obranej drogi... Produkcjami orkiestr alnymi dyrygował pan Dembiński-junior, który uzYskał wczoraj szczególne uznanie, gdyż dyrygował chórami i akompaniował do produkcji solowych, a nawet deklamacji, słowem - przez cały koncert nie schodził Z estrady **. Posiadało więc Koło Śpiewackie Polskie chór mieszany i wyodrębniony chór męski, a w roku 1903 utworzono jeszcze chór żeński, o którego istnieniu doniosła prasa poznańska, ogłaszając, że Koło Śpiewackie Polskie w Poznaniu urządza w niedzielę 23 bm. w Ogrodzie Strzeleckim na Miasteczku zabawę latową połączoną Z popisami wokalno-instrumentalnymi oraz drugim występem nowego wydziału Koła - Chóru Żeńskiego le. Utworzenie odrębnych chórów: męskiego i żeńskiego, świadczy o ciągle wzrastających ambicjach kierownictwa Koła w dziedzinie poszerzania repertuaru. Zwiększało się również zapotrzebowanie społeczne na dobrą muzykę chóralną. Trzeba jeszcze raz podkreślić zdolności organizacyjne kierownictwa Koła, gdyż m. in. dobrej i sprawnej organizacji można zawdzięczać przychylną opinię publiczną. Opinia ta znalazła swój wyraz w notatce prasowej, w której redakcja ogłasza koncert Koła na dzień 5 listopada 1904 r., a potem dodaje: Ciekawy program zawiera produkcje na chóry męskie, duety i popisy orkiestralne. Koło cieszy się życzliwością publiczności poznańskiej, a na zabawach Koła panuje, obok porządku, zupełna swoboda, która jest siłą przYciągającą publiczność " W ówczesnym Poznaniu odczuwało się brak muzyki kameralnej, gdyż zapewne polscy muzycy-instrumentaliści nie mieli możliwości łączenia się w małe zespoły i samodzielnej .pracy estradowej. Kierownictwo Koła Śpiewackiego Polskiego poczyniło starania, aby uzupełnić tę lukę w ogólnym rozwoju życia muzycznego w Poznaniu. Poprzez ogłoszenie prasowe poinformowano publiczność o tym, że przy Kole zawiązał się Wydział Muzyczny i że na najbliższym koncercie Koła wystąpią jego członkowie. W tym czasie dyrygentem i kierownikiem artystycznym Koła był Bolesław Marcinkowski 18 . Nie piastował on długo tego stanowiska, a po jego udziale w życiu Koła niewiele pozostało śladów. Dyrygował on m. in. wokalno-symfonicznym koncertem poświęconym Moniuszce w dniu 8 grudnia 1905 r. w wielkiej sali Lamberta. B. Dembiński, nie będąc już stałym dyrygentem Koła, wpływał w dalszym ciągu na jego losy. Tak np. ... za radą B. Dembińskiego zarząd Koła zaangażował dyrygenta p. Kazimierza Ernsta. Kreśląc bliżej sylwetkę następcy Marcinkowskiego, prasa podaje, 15 D P 11. 3. lS97 r. 16 PD r. 1903, nr 120. 17 D P r. 1904, nr 246. 18 D P r. 1905, nr 30. Krystyna Saturnaże: p. Ernst wykazał dużo zdolności, które obok pilności, cierpliwości, a przede wszystkim przY mUzYcznym zamiłowaniu wróżą Kołu lepszą przyszłość n. W pierwszych latach XX wieku Koło znalazło się w nie najlepszej sytuacji i zarząd czynił starania, aby przywrócić mu dawną świetność artystyczną. Brakowało widocznie tak silnej indywidualności kierowniczej, jaką był B. Dembiński. Takiego autorytetu jakim cieszył się założyciel i pierwszy dyrygent Koła, nie potrafili zdobyć ani Kazimierz Dembiński, ani Marcinkowski. Zarząd Koła, angażując nowego dyrygenta, próbował urabiać opinię publiczną. Niewiele to pomogło, coraz mniej publiczności odwiedzało imprezy Koła. Po koncercie Koła Śpiewackiego Polskiego pod dyrekcją Ernsta w listopadzie 1906 r., poświęconym jubileuszowi B. Dembińskiego, recenzent czuł się zmuszony do skierowania gorzkich słów pod adresem poznaniaków: Mimo nawoływań prasy, aby publiczność jak najliczniej zgromadziła się na utwór jubilata B. Dembińskiego "Pieśń o ziemi naszej' ledwie połowa ogrodowej sali Lamberta była zapełniona, a najmniej połowa publiczności zaliczała się do rodzin członków śpiewających. PrzYkro pisać o oziębłości dla rzeczY swojskich. O wczorajszym koncercie powiedzieć można, że wypadł dobrze. Widoczną była gorliwa praca śpiewaków oraz dyrygenta, pana K Ernsta. Dokonał on nie lada dzieła, które mu przYnosi chlubę. Śpiewakom cześć za wytrwałość 20 . Publiczność poznańska coraz mniej interesowała się ruchem śpiewaczym. Przyczyny tego stanu rzeczy nie tkwią wyłącznie w niepopularności dyrygenta lub obniżeniu poziomu artystycznego, lecz są bardziej złożone. W tym czasie Poznań obfitował w bardzo liczne i atrakcyjne imprezy muzyczne. Byłoby rzeczą niemożliwą, aby melomani mogli uczęszczać na wszystkie koncerty. Wydaje się bardzo prawdopodobne, że zainteresowanie muzykalnej części społe 19 DP r. 1906 28 , nr . 20 DP r. 1906 259 , nr . czeństwa poznańskiego zwróciło się w stronę koncertów wielkiej rzeszy solistów, jaka zjeżdżała do Poznania, oraz w stronę koncertów symfonicznych, urządzanych przez Stowarzyszenie Orkiestr Poznańskich. Koło Śpiewackie Polskie nie zaprzestało jednak pracy nad ożywieniem ruchu śpiewaczego w swoim środowisku. W dalszym ciągu zmieniało się kierownictwo artystyczne. Często spotyka się te same nazwiska w różnych chórach poznańskich, których liczba stale rosła. W wyniku tych zmian Koło Śpiewackie Polskie znalazło się w r. 1912 w rękach dyrygenta Mariana Perzyńskiego. Znając zapewne tradycje artystyczne Koła, Perzyński podjął się odpowiedzialnego zadania, które by mogło przywrócić chórowi jego dawną świetność. Po niespełna roku pracy nad tym zespołem Perzyński sprawił miłą niespodziankę publiczności poznańskiej przez wystawienie dotąd nie znanych "Sonetów Krymskich" St. Moniuszki. Przeszło sto śpiewaczek i śpiewaków wystąpi 4 marca br. na sali Ogrodu Zoologicznego. TowarzYszYć będzie kapela drezdeńska Z 30-tu składająca się- muzyków 2I . Koncert, który odbył się w przewidzianym terminie, był dużym przeżyciem dla publiczności poznańskiej, a recenzenci prasowi wyrażali się z dużym uznaniem o chórze i jego dyrygencie: Wymagania co do popisów tego rodzaju, jakimi są produkcje kantat, dzieł wypełniających cały wieczór, łączących chór Z orkiestrą w całość mUzYczną, są dość wielkie. Wymaga się dużej kultury głosów i takiej orkiestry, która potrafi podołać zadaniom orkiestry symfonicznej. Wieczór wczorajszY jest dowodem tego, że Koło wkracza na tory prowadzące do wYżYn, na których możliwe będzie pielęgnowanie sztuki prawdziwej 22. Po Sonetach chór zaśpiewał jeszcze Ruiny Babilonu - Kurpińskiego. Zdaniem recenzenta Kurpiński obok Moniuszki trąci myszką i stanowi okrasę koncertów ogrodowych, piwnych czY zdrojowych, ale na poważniejszą estradę już się nie nadaje. Dopisek redakcji "Śpiewaka", zamieszczony do tej recenzji, jest świadectwem głębokiej troski działaczy Związku o zbliżenie jak najszerszej rzeszy społeczeństwa do rodzimej twórczości muzycznej. Aby powyższY koncert jak największą dał sumę korzYści, postaraliśmy się o to, aby publiczności dostał się do rąk program Z odnośnymi objaśnieniami. Ku wielkiemu zadowoleniu naszemu zauważYliśmy, że komentarz ten, pierwszy u nas w tym rodzaju okaz w ogóle, słuchacze śledzili z wielkim zajęciem 23. Rok 1914 był dla Koła Śpiewackiego Polskiego oraz dla Związku Kół Spiewackich rokiem bardzo aktywnej pracy. Chór Koła musiał przygotowywać program do występów na Zjeździe Kół Spiewackich. Strona organizacyjna tego Zjazdu została powierzona poznańskiemu Kołu, w związku z czym trzeba było zająć się m. in. wyszukaniem noclegów dla tysiąca gości z całej Polski. Wiemy już, że w sierpniu 1913 roku Związek wydał "Śpiewnik", który był jakoby ukoronowaniem długoletnich wysiłków działaczy związkowych. O tym, ile wagi przykładano do tej pracy, świadczy przedmowa zamieszczona w "Śpiewniku": Nie posiadaliśmy dotąd śpiewnika na chóry mieszane takiego, jakiego potrzeba naszYm drużYnom śpiewaczym. Wydanie niniejszego dzieła 21 DP r. 1913, nr 40. 22 DP r. 1913, nr 53. 23 "Spiewak" r. 1913, nr 4. Krystyna Saturnastało się najwaznleJszYm zadaniem, jakie Związek miał spełnić. Od szeregu lat nie schodziła sprawa ta Z porządku dziennego obrad naszych zjazdów. Życzenia gorące i natarczYwe płynęły do nas ze wszystkich stron, ze wSzYstkich prawie kół naszYch. Zadanie obecnie spełniono. Nie było ono łatwym. Trudnym był bowiem wybór odpowiednich utworów, trudnym ich układ. Śpiewnik niniejszy to płoń pracy mozolnej i długiej: gromadzenie, wybór i układ materiałów zajął nam lat kilka szczerej troski, trudów, których nie szczędziliśmy, ażeby tylko dać do ręki naszYm drużYnom śpiewaczYm zbiór najwięcej pożyteczny. Umieściliśmy w nim same arcydzieła największYch mistrzów naszYch. Jest więc na czele wSzYstkich - Moniuszko, Min ch ejm er, MaszYński, Niewiadomski, Noskowski, Nowowiejski, Sołtys, Żeleński, Żukowski. Są w śpiewniku niniejszym utwory sił młodszYch. Są kompozycje znane już i lubiane, tyle razy już a tak chętnie śpiewane, są wreszcie utwory nowe, nigdzie dotąd nie drukowane. Są rzeczY łatwe do wykonania dla drużyn młodszYch, próbujących sił swoich, są również utwory trudniejsze i trudne. Wybór obfity i urozmaicony. WszYstkie w niniejszYm zbiorze umieszczone pieśni to bez wyjątku utwory wartościowe, klejnoty, perły i perełki naszej muzyki polskiej. WszYstko wreszcie, co tutaj szczerym sercem dajemy, to przede wSzYstkim nasze, rodzinne, polskie. To kwiat najpiękniejszej polskiej sztuki, polskiej myśli i polskiego uczucia. Niechże tedy czar niewysłowiony pieśni polskiej udzieli się sercom naszYm, niechaj Z piersi i ust naszych rozpłynie się jak najdalej, niechaj cieszY, koi, rozgrzewa .. .2i Do ostatnich chwil poprzedzających wybuch I wojny światowej poznańskie Koło Śpiewackie Polskie nie zaprzestało swojej działalności. Zaczęły się nawet przejawiać pewne skłonności operowe, bowiem w lutym 1914 r. Koło zdobyło się na wystawienie w sali Lamberta opery Kurpińskiego Krakowiacy i Górale. Ponadto wykonano na tym wieczorze fragment z III aktu Halki - Moniuszki (Po nieszPorach przy niedzieli). Ostatnim przejawem działalności Koła Śpiewackiego Polskiego przed wojną była (pomijając udział we wspomnianym już Zjeździe, 28 i 29 czerwca 1914 r.) uroczystość obchodu 29 rocznicy istnienia Koła. W sali Domu Katolickiego odbyło się uroczyste zebranie, na którym ówczesny prezes Koła, Kanduiski, wygłosił przemówienie, Leon Ekkert i Franciszek Stanisławski' zostali wyróżnieni jako godni naśladowania członkowie chóru, a za swój 25-letni udział w pracy Koła otrzymali srebrne liry. Po śniadaniu na wniosek Barwickiego posłano telegram, kondolencyjny ciężką chorobą złożonemu założYcielowi "Koła" panu dyr. B. Dembińskiemu II. W dniu 7 sierpnia 1914 r. zmarł Bolesław Dembiński, człowiek niezwykle czynny, muzyk o olbrzymich walorach artystycznych, wreszcie świetny organizator, któremu Poznań zawdzięczał miano miasta rozśpiewanego. Dzieło B. Dembińskiego - Koło Śpiewackie Polskie, istnieje do dnia dzisiejszego pod nazwą: Poznańskie Towarzystwo Muzyczne. Dnia 6. 1. 1891 r. na Jeżycach zawiązało się Towarzystwo Śpiewu "Halka". Swoją działalnością "Halka" zainteresowała poznańską publiczność dopiero S4 Śpiewnik zbiorowy, cz. II, Poznań, r. 1913, nakładem Zw. Kół Sp. Polskich. 25 DP r. 1914, nr 103. W roku 1894, kiedy prasa ogłosiła, że 19 sierpnia tego roku "Halka" wystąpi z Koncertem ludowym w ogrodzie Szeremera. W programie, który w przeważnej części wypełniła orkiestra, znalazły się tylko dwie pozycje chóralne: Polonez Kościuszkowski i utwór Nowakowskiego - Wisla. Ten skromny program świadczy o tym, że "Halka" nie posiadała dobrego kierownictwa artystycznego. "Halka" przystąpiła w r. 1892 do Związku Kół Śpiewackich, który zajął się żywiej chórem w roku 1897 i polecił mu znanego już w Poznaniu dyrygenta Kazimierza Dembińskiego. Tego roku "Halka" dała już trzy koncerty w sierpniu i we wrześniu, a wpływ dyrygenta na repertuar chóru był bardzo wyraźny. Wzorem dla wszystkich poznańskich chórów związkowych było Koło Śpiewackie Polskie, więc i w działalności "Halki" można zaobserwować jego wpływ. "Halka" jeżycka w ślad za poznańskim Kołem Śpiewackim Polski n urządza koncerty ludowe początkowo w swojej dzielnicy, a następnie przenosi działalność do centrum miasta. W dniu 29 stycznia 1905 r. "Halka" wystąpiła w sali teatru "Apollo". Prasa podała tylko bardzo pobieżnie zredagowany program, ale i z tego można się dowiedzieć, że towarzystwo to nie ograniczało się wyłącznie do muzyki chóralnej: 1) Dwa utwory na chór męski, 2) Spójrz, jak się cicho pieści - chór żeński, 3) Rybacy w Wiśle - chór żeński, 4) Powitanie słońca - chór mieszany z orkiestrą, 5) Pragnąłbym umrzeć - baryton solo, 6) Słówko i pożegnanie - duet mieszany, 7) Grajek - sopran solo, 8) Duet skrzYpcowy i solo skrzypcowe. Koncertem dyrygował Talarowske 6 . W tym programie przejawiają się tym razem wpływy "Lutni", do której publiczność poznańska odnosiła się zawsze z wielkim entuzjazmem. Idąc dalej śladem "Lutni", Towarzystwo "Halka" zaprosiło do współudziału w jednym ze swych koncertów znanego i popularnego w Poznaniu tenora, Andrzeja Hayeka, który wykonał solową partię Na Żmudzi z Pieśni o ziemi naszej Dembińskiego 26 DP r. 1905, nr 27. Krystyna Saturnaoraz dwie pieśni solowe z towarzyszeniem fortepianu. Chór Towarzystwa Śpiewu "Halka" jako członek Związku Kół Śpiewackich wziął także udział w X Walnym Zjeździe Kół Śpiewackich, który odbył się w Urbanowie 28 i 29 czerwca 1914 roku. Był to dla "Halki", jak zresztą i dla innych chórów polskich, ostatni występ przed wybuchem wojny. Do X Zjazdu Towarzystwo to przygotowało się pod świetnym kierownictwem Mieczysława Fibaka. Koncert, który "Halka" urządziła l czerwca 1914 r., był zapewne rodzajem próby generalnej przed popisami zjazdowymi. Tym razem Towarzystwo wystąpiło z programem wyłącznie chóralnym: l) Duniecki - Pieśń żołnierska - chór męski, 2) Maszyński - Chrystus z nami - chór męski, 3) Moniuszko - Pieśń wieczorna - chór męski, 4) Nowakowski - Wisła - chór mieszany, 5) Nowowiejski - Zalecanki - chór mieszany, 6) Żukowski Pieśń o domu - chór żeński, 7) Żukowski - Nasza ziemia - chór mieszany, 8) Nowowiejski - Krakowianka - chór żeński, 9) N oskowski - Hej koledzY - unison0 27 . Program ten wskazuje na to, że "Halka" była na najlepszej drodze do wspaniałego rozwoju. Niestety, wybuch wojny zniweczył 22 lata twórczej działalności Towarzystwa Śpiewu "Halka" na Jeżycach. Pełna nazwa założonego w r. 1899 Towarzystwa brzmi: Towarzystwo Muzyczne "Lutnia", i wskazuje na jego odrębny charakter w porównaniu z typowo śpiewaczymi towarzystwami. Tak też istotnie było w "Lutni", która wprawdzie posiadała chór, ale powołaniem jej było uprawianie wszelkiego rodzaju muzyki. Organizowano więc często "Wieczornice Lutni", na których popisywali się muzycy amatorzy lub też zapraszano na nie artystów zawodowych. Ponadto "Lutnia" była jednym z nielicznych w tym czasie ośrodków uprawiających muzykę kameralną. W pracy tej zajmę się przede wszystkim chóralną działalnością " Lu tni" . Chór "Lutni" został zorganizowany dopiero w roku 1901. Kierownictwo artystyczne chóru spoczęło w rękach dwóch znanych w Poznaniu artystów polskich: Mieczysława Eichstaedta - pianisty, oraz śpiewaczki N atalii Czarlińskiej. Role obojga dyrygentów zostały podzielone w ten sposób, że Eichstaedt prowadził chór mieszany, a Czarlińskiej powierzono chór żeński. Pierwsze próby chórów rozpoczęły się 23 października 1901 r. Już w następnym raku (12 stycznia) "Lutnia" zapowiedziała swój występ. Chór wykonał nie znany dotąd utwór B. Dembińskiego Żmudzi święta, w którym partię solową śpiewała N atalia Czarlińska. W tym samym jeszcze roku odbyła się druga wieczornica "Lutni", na której został wykonany III akt Halki Moniuszki. W roli Jontka wystąpił amator pan D., tenor liryczny. W koncercie tym wziął udział również skrzypek Kazimierz Jarnatowski. Pod adresem kierownictwa artystycznego posypały się pochwały '- niech tylko tak "Lutnia" pracuje dalej, a niebawem dźwigniemy się zupełnie z apatii mUzYkalnej. ... Chóry śpiewały z precyzją spotykaną tylko na lepszYch scenach 2S. Niestety, i w "Lutni", podobnie jak to miało miejsce w innych chórach poznańskich, nastąpiła zmiana kierownictwa artystycznego. Mieczysław Eichstaedt został bowiem 27 DP r. 1914, 3. VI. ss DP r. 1902 93 , nr . T7powołany do Szczecina na stanowisko profesora konserwatorium. Następcą jego został Ludwik Broeckere. Nazwisko Eichstaedta było jednak na długi czas związane z "Lutnią", a on sam, gdy tylko mógł, wracał do pracy nad chórem, który stworzył. W dniu 15 lutego 1903 roku prasa podała między innymi taką wiadomość: . .. w miejsce dyr. L. Broeckerego, który nagle zaniemógł, objął batutę w "Lutni" dawniejszY jej kierownik, p. Eichstae dt. Znana jego gorliwość i gotowość, Z jaką członkowie "Lutni" poddali się jego dyrekcji, daje gwarancję, że koncert uda się29. Recenzja z tej wieczornicy była bardzo pochlebna. Świetnie zdaniem recenzenta wypadła scena z II aktu opery Manru Paderewskiego. O dyrygencie pisze recenzent: Dyr. pan Eichstaedt cieszY się ustaloną sławą jako pianista i pod tym względem jego gra wyszła znakomicie. Trudniejsze miał zadanie jako dyrygent śpiewu chórowego, ponieważ czas, w którym miał sposobność zapoznać się Z chórami, był bardzo ograniczony, a że w kilku dniach tyle zrobił, zawdzięcza "Lutnia" jego energii i umiejętności prowadzenia. W 1903 roku 17 maja wystąpiła "Lutnia" jeszcze raz pod dyrekcją Eichstaedta, ale już w następnym roku jego miejsce zajął Czyżewski, który dyrygował chórem na koncercie "Lutni" 18 stycznia 1904 r. J ak zwykle, udział chóru w tej wieczornicy był minimalny w porównaniu z produkcjami zaproszonych solistów. Zmiana dyrygenta nie wyszła widocznie na korzyść chórowi, skoro recenzent zauważył ... brak zgody pomiędzY pojedynczYmi głosami. Mniej korzYstnie, bo jeszcze więcej trwożliwie, zaprezentował się chór żeński w "Betanii" Z towarzYszeniem orkiestry, jak eufemistycznie opiewał program, a która okazała się nader cienkim kwartecikiem smyczkowym 30 . Po tym koncercie prawdopodobnie zespół wokalny rozpadł się i nie uczęszczał na próby. W październiku ukazała się w prasie notatka, która zwołuje wszystkich członków chóru do podjęcia na nowo pracy w zespole "L u tnia": WszYstkim czYnnym członkom naszYm donosimy, że zdołaliśmy pOzYskać na nowo p. MieczYsława Eichstaedta na dyrygenta naszYch chórów. Uzdolniony i ceniony nasz artysta zdołał w krótkim czasie pOzYskać sympatię publiczności jako wykonawca utworów naszYch mistrzów i własnych kompozYcji. Mamy nadzieję, że członkowie "Lutni" zechcą uznać ten krok zarządu i na nowo poczną się garnąć do opuszczonych chórów "Lutni' aby pod dzielną batutą dyrygenta wystąpić należYcie w przYszłym mleSlącu. - Zarząd 31 . Z nie wyjaśnionych bliżej przyczyn chóry "Lutni" zostały bez dyrygenta, gdyż M. Eichstaedt musiał od 1 kwietnia 1905 roku opuścić tę placówkę. Przed tym urządzono jeszcze 26 marca koncert pożegnalny, podczas którego chór żeński wykonał Tańce węgierskie Brahmsa. Ze sprawozdania rocznego "Lutni" za okres od 1. 6. 1904 do 1. 6. 1905 r. wynika, że rolę Eichstaedta przejęła p. radczyni Cichowiezowa - prezesowa . .. i że pod jej dyrekcją odbyły się już cztery koncerty. Powyższe sprawozdanie informuje, że "Lutnia" pracuje na cele dobroczYnne, międzY innymi na stypendia pieniężne dla talentów mUzYcznych32. W dniu 16 XII 1906 r. 29 D P r. 1903, nr 35. 30 DP r. 1904, nr 15 31 DP r. 1904, nr 231 32 D P r. 1905, nr 129 Krystyna Saturnawykonano Jasełka Piotra Maszyńskiego do słów Marii Konopnickiej. Rzecz ta, nigdy u nas nie wystawiana, odznacza s;ę prześlicznymi melodiami, tak w chórach, jak i w partiach solowych zasługuje w całej pełni, by ją poznać. Dla lepszego zrozumienia będą drukowane książeczki Z tekstem "Jasełek" ". Na prawykonanie Jasełek przybył z Warszawy Piotr Maszyński. W roku 1909 kierownictwo "Lutni" objął Stanisław Ogurkowski. W 1910 r. działał na terenie "Lutni" ks. Gieburowski. Przyczynił się on znacznie do podniesienia rangi artystycznej chóru. Program koncertu religijnego, który odbył się 17 marca w wielkiej sali Lamberta, obejmował pozycje, na które nie każdy amatorski zespół może sobie pozwolić, a więc: B. Dembińskiego - oratorium Stabat Mater (prawykonanie) i P. Rossiego - oratorium Wskrzeszenie Łazarza. Ks. Gieburowski wypracował jeszoze z chórem "Lutni" oratorium Nowowiejskiego Quo Vadis (13 i 14 maja 1914 r.). Solistów - Hendrichównę (Ligia) i Ludwiga (św. Piotr) - artystów sceny poznańskiej, przygotował sam kompozytor. A Dnia 18 listopada 1900 r. grono obywateli Łazarza i Górczyna z drem Stanisławem Chachamowiczem na czele powołało do życia chór męski "Harmonia". Do chóru zapisało się 40 członków. W tym czasie Łazarz stanowił typowo niemiecką dzielnicę urzędniczą, która przez brak komunikacji była odcięta od polskiego śródmieścia i J eżyc. Część polskiej ludności zamieszkującej tę dzielnicę była pozbawiona wpływu polskiej kultury, jaka rozwijała się w większych skupiskach Polaków. Założyciele i kierownicy organizacyjni "Harmonii" w osobach Edmunda Maćkowiaka, Antoniego Fórmaniaka, L. Antoniewicza i Ignacego Kaczmarka obrali sobie za główny cel działania rozpowszechnienie na Łazarzu polskiej pieśni. W sprawozdaniu z działalności "Harmonii", przygotowanym z okazji 25-lecia istnienia towarzystwa, czytamy m. in., że od roku 1903 przy towarzystwie istniał dorywczo i nieoficjalnie chór żeński, który dooiero w 1906 roku zorganizował się jałko samodzielny wydział pod protektoratem "Harmonii". Przez pierwsze lata istnienia "Harmonia" nie odznaczała się zbyt ożywioną działalnością artystyczną. Prawdopodobnie towarzystwo musiało się borykać z trudnościami organizacyjnymi. Swoją wytrwałością w umocnieniu pozycji "Harmonii" na terenie zniemczonej dzielnicy towarzystwo pozyskało sobie dużo sympatii i uznania ze strony społeczeństwa polskiego i pokrewnych towarzystw śpiewackich. Z okazji 5-lecia istnienia "Harmonia" otrzymała wiele listów i telegramów z życzeniami ze wszystkich dzielnic Polski oraz od emigracji w Niemczech, a nawet od Polonii amerykańskiej. W roku 1905 "Harmonia" znalazła się pod znakomitym kierownictwem artystycznym Bolesława Marcinkowskiego, podczas gdy administrację towarzystwa objął energiczny organizator, redaktor W. Szpotański. Od tego momentu chór "Harmonii" wkroczył na drogę rozwoju, która została przerwana w roku 1914. Dalszą działalność artystyczną "Harmonia" oparła na współpracy z innymi towarzystwami należącymi do Związku Kół Śpiewackich. Na uroczystość poświęcenia sztandaru zarząd łazarskiego chóru poprosił do współudziału w koncercie Koło Śpiewackie Polskie i "Halkę" z J eżyc. Jak wiadomo, Koło Śpiewackie Polskie 33 DP r. 1906, nr 254. było dla wszystkich poznańskich i okolicznych chórów wzorem i autorytetem i zwykle, oceniając poziom artystyczny jakiegoś z tych zespołów, porównywało się go z tym właśnie naj starszym poznańskim kołem. Towarzystwo Śpiewu "Harmonia" stanowiło widocznie bardzo poważną konkurencję dla Koła Śpiewackiego Polskiego, jeżeli po jednym z koncertów recenzent napisał takie oto słowa: Obfity program przerósł oczekiwanie. Dyrygent "Harmonii' p. B. Marcin ko wski, pokazał wczoraj, co można stworzYć wytrwałą i sumienną pracą. TowarzYstwo to może współzawodniczYć Z Kołem Śpiewackim Połskim, o co się Koło gniewać nie potrzebuje, raczej powinno dbać o to A aby go "Harmonia" nie zawstydziła. Oby najgorłiwiej pielęgnowano pieśń polską - cześć tej pieśni u ! W roku 1907 Towarzystwo Śpiewu "Harmonia" straciło swych kierowników w osobach Marcinkowskiego i Szpotańskiego, którzy opuścili tę placówkę z powodu zatargu z Bolesławem Dembińskim o utwór Do pieśni. Ich miejsce zajęli ludzie o równie dużych walorach organizacynych i artystycznych. O tym nowym kierownictwie z wielkim uznaniem mówiono podczas obchodu jubileuszowego 25-lecia "Harmonii". Dzięki wytężonej pracy K. Barwickiego i F. Rowińskiego rozwój Towarzystwa nie załamał się. W roku 1909 powierzono chór "Harmonia" znanemu w Poznaniu dyrygentowi i działaczowi kulturalnemu Mieczysławowi Fibakowi, który poprzednio był dyrygentem Koła Śpiewackiego Polskiego i "Halki". Pod jego batutą "Harmonia" dała koncert w kwietniu 1909 r. na wzgórzu św. Łazarza, nazwanym przez Niemców Wilhelmh6he. Program tego koncertu obejmował przeważnie utwory znane już z niejednego wykonania przez Koło Śpiewackie Polskie i "Halkę". Fibak uchodził w tym czasie za czołowego dyrygenta chóru, co wynika z tego, że był on zatrudniony w kilku kołach Związku równocześnie. Jego nazwisko spotyka się w ogłoszeniach prasowych lub recenzjach prasowycn o koncertach Koła Śpiewackiego Polskiego, "Halki" jeżyckiej, a także połączonych chórów związkowych, jakie odbyły się na przykład w latach 1908-1910. W czasie X Zjazdu Kół Związkowych w roku 1914 połączonymi chórami dyrygował również Fibak. W konkursie, który odbył się podczas Zjazdu, chór "Harmonii" uzyskał szóste miejsce (na 94). Był to duży sukces, który "Harmonia" mogła zawdzięczać tylko wytrwałej pracy oraz wielkim ambicjom zespołu i jego dyrygentom, a przede wszystkim ostatniemu z nich, Stanisławowi Guzikowskiemu, który objął kierownictwo "Harmonii" w r. 1913. Towarzystwo Śpiewu "Harmonia" zdobywało sobie coraz większe uznanie i poważanie, a obok Koła Śpiewackiego Polskiego stanowiło jeden z głównych ośrodków życia śpiewaczego w Poznaniu. Gdy w r. 1911 "Harmonia" obchodziła swój drugi jubileusz, uroczystość tę uczcił cały V Okręg Związkowych Kół Śpiewackich, dając wspólny koncert. Przy sposobności, jaką podobne występy połączonych chórów dawały, organ Związku, miesięcznik "Śpiewak", zajmował się propagowaniem muzyki chóralnej. Tak np. pisał sprawozdawca o powyższej uroczystości: Koncert X-lecia "Harmonii" nowym był dowodem, że nie masz nad potęgę głosu ludzkiego, że to instrument najsilniejszY, który 31 DP r. 1906, nr 189. Krystyna Saturnanajsilniej do duszy przemawia, że w niego można włożyć n ajWZęcej duszy i że żadna deklamacja na scenie nie wyrówna głosom ludzkim w pieśni, którą naturalne uczucie nastroiło iwydało ss . Do ogólnego dorobku artystycznego chórów poznańskich wniosły swój skromny wkład także dwa najmłodsze towarzystwa splewacze: "Chopin" i "Arion". Pierwsze z nich, przemianowane później na "Chór im. Chopina", powstało 23. 1. 1910 r. Od początku towarzystwo to . . . wzięło sobie za zadanie krzewienie pieśni polskiej na Wildzie... 36 . Koło "Chopin" zawiązało się wprawdzie w śródmieściu, lecz Związek Kół Śpiewaczych, chcąc rozprze-, strzenić swoją działalność na dzielnice pozbawione dotychczas własnych ośrodków muzyki chóralnej, polecił przenieść się mu na Wildę ... celem szerzenia zamiłowania do pieśni polskiej w tej dziel nicy 37. Zdolnościom organizacyjnym kierownictwa z Adamem Wagnerem na czele należy zawdzięczać prędki i pomyślny rozwój towarzystwa. W roku 1911 "Chopin" posiadał już dobry zespół, na który składały się chóry: męski, żeński i mieszany. Chóry te występowały z dużym powodzeniem podczas uroczystego obchodu pierwszej rocznicy założenia. Towarzystwo to łączyło przeważnie występy chórów z przedstawieniami teatralnymi. Zwyczaj ten zachował się do roku 1914, kiedy Koło Śpiewackie "Chopin" na Wildzie dało 15 lutego koncert z przedstawieniem amatorskim, na którym wystawiono popularną wówczas sztukę Wesele na Prądniku. Chór męski "Arion" został założony 21 września 1912 roku. Dzieje tego towarzystwa, przerwane przez wojnę w drugim roku jego istnienia, przedstawione są w kronice chóru. Skromne grono panów - na razie około 20-tu, chcąc przysłużYć się dobrej sprawie naszej i śpiew polski coraz częściej rozpowszechniać, powzięło zamiar utworzenia nowego koła śpiewackiego w Poznaniu pod nazwą "Klub Śpiewacki Arion" 3S. N otatka kończy się apelem wzywającym miłośników pieśni do przybycia na zebranie konstytucyjne klubu w dniu 21 września 1912 roku do lokalu "Resursa". Inicjatorem i założycielem klubu był Karol Schroeder, a kierownictwo artystyczne powierzono znanemu już nam Fibakowi, którego po nie długim czasie zastąpił jego syn, Mieczysław, zaś po nim stanowisko to objął Stanisław Guzikowski. Działalność chórów poznańskich w okresie zaboru pruskiego przysporzyła społeczeństwu poznańskiemu artystycznych i patriotycznych wartości, dzięki którym polscy mieszkańcy Poznania nie ulegli całkowicie wpływom germanizacji, a wychowani na polskiej muzyce wokalnej, zachowali w sobie poczucie piękna rodzimej kul tury muzycznej. Organizatorzy X Zjazdu zamieścili w prasie taką notatkę: Skrępowani we wszystkich dziedzinach żYcia społecznego, nie jesteśmy w możności przyjąć śpiewaków w taki sposób, jak byśmy to chcieli uczynić 3 ". N a Zj az d 35 "Spiewak", r. 1911 nr 8. · NQ Festiwal Chórów Polskich, 26-28, 6. 1957 r. 37 "Spiewak", 1910 r. nr 11. 38. , Zycie Spiewacze. 39 DP 1914 r., nr 146. przybyło do Poznania między innymi 700 osób ze Związku Westfalskiego i młody Związek Śląski. Ogółem wzięło w nim udział 13 okręgów (z tylu właśnie składał się związek), w liczbie około 3000 śpiewaków i śpiewaczek. Trzeba więc stwierdzić, że działalność chórów poznańskich odznaczała się olbrzymim rozmachem. Dzięki temu Poznań stał się w czasie zaboru pruskiego potężnym ośrodkiem polskiej kultury śpiewaczej. Krystyna Saturna 8 Kro nika Miasta P o znania 4