HUBERT KIEN OSIĄGNIĘCIA SZKOLNICTWA PODSTAWOWEGO M. POZNANIA W LATACH 1945-1959 ORAZ PERSPEKTYWY JEGO DALSZEGO ROZWOJU Dzień 23 lutego 1945 f., to dzień wyzwolenia naszego miasta z okupacji hitlerowskiej. Zaledwie umilkły działa, jeszcze nie osiadł proch i kurz unoszący się ze zgliszcz, jeszcze niezupełnie wygasły pożary, a już ożyły niektóre szkoły podstawowe i rozpoczęto w nich nauczanie. Jako jedna z pierwszych rozpoczęła pracę szkoła podstawowa przy ul. J arochowskiego 1. Tutaj też obrały przejściowo swoją siedzibę wojewódzkie władze oświatowe z delegatem Ministerstwa Oświaty Karolem Strzałkowskim na czele, który zajął się organizacją Kuratorium Okręgu Szkolnego Poznańskiego. Inspektorat Szkolny Miejski znalazł tymczasową siedzibę w lokalach dzisiejszej Szkoły Podstawowej Nr 34, za kilka tygodni zaś przeniósł się do budynku mieszkalnego przy ul. Słowackiego 38. Wznowił również działalność były Oddział Szkolny Zarządu Miejskiego w gmachu byłego Miejskiego Gimnazjum Kupieckiego przy ul. Śniadeckich 54/58. Z początkiem kwietnia 1945 r. czynnych było już 40 szkół podstawowych, a w dniu 1 maja - 43 skoły. We wrześniu tegoż roku mieliśmy już czynnych 60 szkół, a przecież w 1939 r. było ich tylko 46. Różnica pochodzi stąd, że na zasadzie uchwały Miejskiej Rady Narodowej z dniem 1 sierpnia 1945 r. wcielonych zostało do miasta 14 szkół podstawowych z powiatu poznańskiego, a mianowicie: Krzesiny, Spławie, Kobylepole, Krzyżowniki, Minikowo, Ławica, Strzeszyn, Starołęka- Wieś, Zegrze, Naramowice- Rubież, Głuszyna, Junikowo, Antoninek i Fabianowo. Rozpatrując rozwój i osiągnięcia szkolnictwa podstawowego w Poznaniu, świadomie pominąłem różnego typu szkoły specjalne, szkoły artystyczne oraz szkoły podstawowe czynne w ramach jedenastolatek, gdyż mogłoby to w poważnym stopniu zamazać obraz rozwoju szkolnictwa podstawowego. Stan budynków szkolnych był w wielu wypadkach wprost rozpaczliwy. Wystarczy stwierdzić, że całkowicie zburzone względnie spalone zostały budynki szkół nr 31 na Ratajach, nr 23 na Jeżycach i nr 63 w Starołęce, a około 800/0 zniszczenia wykazywały budynki szkół podstawowych nr 27, 40, 1/29, 2/41, 48, 3/19, 32/42 oraz 46. Olbrzymi majątek szkolny uszedł z dymem pożarów, wiele gmachów zdewastowano lub przebudowano dla celów wojskowych, a w licznych wypadkach budynki szkolne okradziono z drzwi, okien i podłóg. w HXr/o zniszczone zostały 3 budynki, w 80% 12 szkół, a w 25% 25 budynków. Tylko kilka budynków zdołało się uchronić od bomb lotniczych, pocisków artyleryjskich, min i pożarów. Sprzęt szkolny zniszczony został wokoło 70°/», a pomoce naukowe w WA>; 14 budynków przez kilka miesięcy zajętych było na szpitale i koszary. Część sprzętu szkolnego i urządzeń szkolnych okupant zmagazynował w kościele Dominikanów przy ul. Dominikańskiej oraz na terenach obecnego Ogrodu Jordanowskiego przy Drodze Dębińskiej. Te miejsca były więc celem "wędrów ki" nauczycieli i działaczy oświatowych po sprzęt szkolny i urządzenia umożliwiające podjęcie nauki. Nauka odbywała się we wszystkich szkołach na 3 zmiany. Dzieci - ofiary nie zawinionych opóźnień szkolnych - zaczęły się uczyć w przyspieszonym tempie, przerabiając materiał przewidziany na 10 miesięcy w ciągu 4-4 i pół miesięcy. Ten pierwszy w Poznaniu rok szkolny 1944/45 zakończony został w dniu 15 lipca. Organizacją odbudowy szkolnictwa podstawowego na terenie m. Poznania kierował Inspektorat Szkolny Miejski na czele z A. Cwojdzińskim w początkowym i M. Paterem w późniejszym okresie, przy czynnym współudziale podinspektorów szkolnych L. Klóskowskiego i M. Slatały. Kapitalnymi remontami zajął się Oddział Szkolny Zarządu Miejskiego, którego pracą z początku kierował delegat Ministerstwa Oświaty K. De Mezer, a po nim F. Wiatr. Oddział Szkolny Zarządu Miejskiego skupił przede wszystkim swoją uwagę na zabezpieczeniu budynków szkolnych przed dalszymi zniszczeniami oraz zajął się rozdziałem ocalałego sprzętu szkolnego i uporządkowaniem porzuconych przez okupanta archiwów szkolnych. W czasie od marca 1945 r. do końca marca 1946 r. dokonano 51 napraw budynków szkolnych. Poznańska Dyrekcja Odbudowy oraz Wydział Techniczno- Budowlany Zarządu Miejskiego przeznaczyły na ten cel przeszło 9 min zł, z czego około 5 min zł przypadało szkolnictwu podstawowemu. Okres odbudowy szkolnictwa podstawowego ze zniszczeń wojennych trwał do 1947 r., W tymże roku przebiegała ona już bardziej planowo. Zadanie to spoczęło wyłącznie na barkach Oddziału Szkolnego, gdyż Poznańska Dyrekcja Odbudowy zatrzymała jedynie odbudowę gmachu szkoły nr 27 przy ul. Widnej, którą zakończono we wrześniu 1947 r. W tym samym roku rozpoczęto budowę pierwszego po wyzwoleniu gmachu szkolnego przy ul. Szamarzewskiego 89 oraz rozbudowę budynku szkolnego w Strzeszynie. Łącznie na odbudowę szkolnictwa podstawowego przeznaczono w okresie od 1. IV. 1946 r. do 31. XII. 1947 r. około 46 min zł. W ten sposób organizacyjna i materialna odbudowa szkolnictwa została w zasadzie zakończona z wyjątkiem zaopatrzenia szkół w odpowiedni sprzęt szkolny oraz pomoce naukowe dostosowane do nowych programów. Fizyczne wytępienie kadr nauczycielskich, to bodaj największa zbrodnia wyrządzona szkolnictwu podstawowemu przez hitlerowskiego okupanta. Na 554 nauczycieli w Poznaniu (wg stanu z r. 1939) zaledwie 380 powróciło do swoich warsztatów pracy. Fakt ten był przyczyną zatrudnienia z konieczności nauczycieli niekwalifikowanych. Odsetek nauczycieli niekwalifikowanych nie przybrał jednak w Poznaniu poważniejszych rozmiarów. W latach 1945-1947 odsetek ten wahał się w granicach 5-6%, a później zaczął zdecydowanie spadać. Nau Hubert Kienczyciele niekwalifikowani z niepełnym wykształceniem średnim i średnim ogólnokształcącym lub zawodowym uzupełniali swe kwalifikacje pedagogiczne w komisjach rejonowych lub w ramach innych form dokształcania. Luka wytworzona na skutek przeszło 5-letniej okupacji została dość szybko zapełniona. Do miasta zaczęły napływać coraz liczniejsze kadry nauczycieli wykwalifikowanych, lecz najistotniejsze problemy władze szkolne miały jeszcze przed sobą. Trzeba było wyrównać poziom dydaktyczno-wychowawczy szkół, a przede wszystkim włączyć szkołę podstawową w nurt socjalistycznej rewolucji. II Zanim przejdę do naszkicowania przemian ideologicznych szkoły podstawowej w Poznaniu, naświetlę rozwój organizacyjny szkolnictwa podstawowego w minionym 15-leciu. Łańcuch organizacyjny szkolnictwa podstawowego zamknął się przed wybuchem wojny w granicach 46 szkół, a we wrześniu 1945 r., po uwzględnieniu 14 szkół włączonych do miasta z powiatu Poznań, poszerzony został do liczby 60 szkół. Ta liczba stanowi punkt wyjściowy. Charakterystyczne jest, że ilość szkół podstawowych do 1956 r. nie tylko nie wzrastała, lecz nawet przejściowo spadła poniżej 60. I tak w dniu 1. IX. 1952 r. ilość szkół wynosiła 59 na skutek likwidacji szkoły nr 31 na Ratajach (zorganizowano tu nową szkołę nr 14 w nowoczesnym gmachu), a w 1954 r. nawet obniża się do liczby 58, bo znów uległa likwidacji szkoła nr 61 w Spławiu, przekształcona w filię szkoły nr 56 w Krzesinach. W 1955 r. uruchomiona zostaje szkoła nr 31 jako szkoła dla "przerostków", powracamy więc do liczby 59 szkół. Dopiero we wrześniu 1956 r. notujemy zdecydowany krok naprzód, przybywają bowiem 3 nowe szkoły podstawowe: nr 66 przy ul. Stalingradzkiej oraz 68 i 69 u zbiegu ulic Winkiera i Jarochowskiego. W następnym roku liczba szkół wzrasta do 64 przez zorganizowanie 2 nowych szkół nr 71 i 72 przy ul. Przybyszewskiego, w roku 1958/59 przybywają dalsze 4 szkoły: nr 5 przy Placu im. Marii Curie-Skłodowskiej, nr 13 przy ul. Północnej, nr 38 na Winogradach i nr 65 przy ul. Solnej. Wreszcie we wrześniu 1959 r. powstają znów 3 szkoły podstawowe: nr 61 w Szczepankowie, nr 67 przy ul. Traugutta oraz nr 70 przy Ul. Pięknej. Liczba szkół wynosi więc 71 (ostatni numer kolejny 72, bo numer 47 "odziedziczony po Szkole Ćwiczeń Studium Nauczycielskiego przy ul. Mylnej 5 dotąd nie został obsadzony). Przytoczone liczby dowodzą na przestrzeni od września 1956 r. do września 1959 r., dużego rozmachu organizacyjnego szkolnictwa podstawowego, co prawda opóźnionego o 3-4 lata, lecz ze wszech miar godnego uwagi. W latach 1956-59 przybywa ogółem 12 szkół w poszczególnych dzielnicach miasta. Wzrost ten ma ścisły związek z tym, że z dniem 1 stycznia 1957 r. miasto zaczęło rządzić się samodzielnie jako organizm wydzielony z województwa, co miało poważny wpływ na rozwój różnych działów gospodarki miejskiej. Odczuła to również bardzo wyraźnie oświata. Opóźnienie w rozwoju szkolnictwa podstawowego spowodowane zastojem w dziedzinie budownictwa szkolnego w latach 1953-1955 pociąga za sobą ogromne zagęszczenie szkół podstawowych dziatwą szkolną, ponieważ we wrześniu 1953 r. do ki. I dotarła pierwsza fala powojennego rocznika 1946. Odtąd taka sama względnie nawet większa fala uczniów do ki. I będzie przypływać rokrocznie i będzie przesuwała się aż do ki. VII. N ormalna szkoła podstawowa przy 15 izbach lekcyjnych powinna liczyć około 600 uczniów, a zatem na 56 600 uczniów pobierających naukę we wrześniu 1959 r. powinno być 94 15-izbowych szkół. Niedobór wynosi więc teoretycznie 23 szkoły, a w istocie znacznie więcej, bo przecież nie wszystkie szkoły są 15-izbowe. Przyrost ilościowy szkół nie nadążał w latach 1956-1959 za przyrostem uczniów. W ten sposób powstało zjawisko dwu a nawet trzyzmianowości nauki w naszych szkołach. Zjawisko to ilustruje tablica nr 1 ujmująca w minionym 15-leciu przyrost oddziałów i izb lekcyjnych oraz przeciętne obciążenie jednej izby lekcyjnej oddziałami i uczniami. Z tablicy tej wynika, że wskaźnik obciążenia izby lekcyjnej oddziałami utrzymuje się przez dłuższy okres czasu na poziomie 1,4 do 1,5 za wyjątkiem 1952 r. Znaczy to, że w latach 1945-1952 tylko nieliczne oddziały przychodziły do szkoły na drugą zmianę. Sytuacja zaostrza się coraz bardziej od 1953 r. począwszy, dochodząc w 1958 r. do pełnego przeciętnego obciążenia jednej izby dwoma oddziałami. W praktyce sytuacja ta kształtuje się w każdej szkole odmiennie. Mniejsza lub większa liczba oddziałów wchodzi na drugą, a nawet trzecią zmianę. Tablica nr 1ilość wskaźnik liczba ilość izb 1 'Rok liczba od- lekcyj - przeciętnego uwagi ucz- obciążenia szkół ni ów dzia- nych łów oddz. ucz. 1945 60 25954 589 421 1,4 61,7 1946 60 28519 676 443 1,5 64,3 1947 60 28356 501 469 1,1 60,4 najniższe przciętne obciążenie izby oddziałami 1948 60 27112 662 470 1,4 57,6 1949 60 27970 691 484 1,4 57,7 1950 60 28343 700 499 1,4 56,8 1951 60 26798 714 491 1,5 54,5 1952 59 26117 688 496 1,3 52,6 najniższe przeciętne obciążenie jednej izby 1953 59 28075 755 478 1,6 58,7 obciążenie jednej izby uczniami zbliżone do stan u z r. 1939 1954 58 33754 855 505 1,7 66,8 1955 59 38092 979 514 1,9 74,1 najwyższe przeciętne obciążenie jednej izby uczniami 1956 62 42280 1113 612 1,8 69, l 1957 64 46649 1248 649 1,9 71,9 1958 68 51367 1416 728 2,0 70,5 1959 71 56600 1531 791 2,0 71,7 wzrost przeciętnego obciążenia izby uczn. pomimo przyrostu izb lekc. we wrześniu 1958 r. W roku 1955/56 było 1 szkół o trzyzmianowej nauce, w 1956/57 - 19, w 1957/58 - 27, a obecnie jest ich 26. Sytuację ratują w dużej mierze szkoły peryferyjne, wchodzące w zasadzie tylko nielicznymi oddziałami na drugą zmianę. Natomiast w niezwykle trudnych warunkach pracy znalazły się szkoły położone w rejonach miasta o zwartej zabudowie, względnie w rejonach o rozbudowujących się w szybkim tempie nowych osiedlach mieszkaniowych. Trzyzmianowość nauki była do niedawna najbardziej dokuczliwa w dzielnicy Wilda, a ostatnio ta Sftma sytuacja zarysowuje się w dzielnicach J eżyce i Grunwald. Klasycznym tego przykładem jest Szkoła Podstawowa Nr 23 przy ul. Żeromskiego, która w przeciągu trzech lat "napęczniała" przy 15 izbach lekcyjnych do liczby około 1500 uczniów z 39 oddziałami. W dzielnicy Grunwald rośnie Osiedle im. Gen. K. Świerczewskiego, a w związku z tym trzyzmianowość nauki staje się nader dokuczliwa w szkole nr 44 przy ul. Taczanowskiego oraz w trzech szkołach nr 11, 33 i 34 przy ul. J arochowskiego. Rzecz jasna, że dwu- i trzyzmianowość nauki, to zjawisko anormalne tak od strony organizacyjnej, jak i pedagogicznej i sanitarno- higienicznej. Nie wymaga to uzasadnienia. Tablica nr 2 ujmuje ciekawe cyfry za ostatnie trzy lata szkolne z przewidywaniami na rok szkolny 1960/61. Tablica nr 2 Rok liczba uczniów liczba absolwentów różnica uwagi szkolny w ki. I z czerwca roku paprz. 1957/58 7776 2888 4888 największy roczny przyrost uczniów 1958/59 7986 3430 4556 1959/60 7800 3637 4163 1960/61 7800- 8000 7000 800 przybędzie tylko ok. 1000 20-25 oddz. Nadchodzący rok 1960 będzie - jak to niezbicie wynika z tablicy nr 2 - rokiem organizacyjnie przełomowym, w tym roku bowiem w czerwcu po raz pierwszy ubędzie około 7000 absolwentów, których fala napłynie do szkolnictwa średniego: ogólnokształcącego i zawodowego, a liczba uczniów ki. I wg przewidywań stosunkowo nieznacznie przekroczy liczbę absolwentów. Stąd prosty wniosek: każdy budynek szkolny oddany do użytku we wrześniu 1960 r. przyczyni się do obniżenia przeciętnego obciążenia izb lekcyjnych uczniami i oddziałami. Dzieci zamieszkałe na terenie m. Poznania spełniają również obowiązek szkolny w innych typach szkół podstawowych. Jest ich razem 11, a mianowicie: Państwowa Podstawowa Szkoła Muzyczna przy ul. Zwierzynieckiej 20, Państwowa Średnia Szkoła Baletowa 'przy ul. Gołębiej 8, Szkoła Podstawowa Specjalna Nr 1 przy ul. Wszystkich Swiętych 1, Szkoła Specjalna Nr 2 przy ul. Strusia 12, Szkoła Specjalna Nr 3 przy ul. Grunwaldzkiej 102 uruchomiona w lutym 1958 r., Szkoła Podstawowa dla Dzieci Głuchych przy ul. Bydgoskiej 4a, Szkoła Podstawowa w Klinice Ortopedycznej przy ul. Dzierżyń Hubert Kien skiego 147, Szkoła Ćwiczeń Studium Nauczycielskiego Nr 1 przy ul. Szamarzewskiego 89, Szkoła Ćwiczeń Studium Nauczycielskiego Nr 2 przy ul. Mylnej 5, wreszcie dwie szkoły podstawowe w ramach jedenastolatek przy ul. Głogowskiej 92 oraz Wiśniowej 55. Dwie ostatnie zostaną zlikwidowane w końcu roku szkolnego 1959/60, by opróżnić lokale dla większej liczby klas VIII. Taka jest intencja postanowienia Prezydium Rady Narodowej m. Poznania w tej sprawie. Chodzi przecież o to, by dać przewidywanej fali absolwentów ki. VII szersze ujście w szkolnictwie średnim ogólnokształcącym. Liczba dzieci spełniających w wymienionych jedenastu szkołach podstawowych obowiązek szkolny wynosi około 1500, co stanowi 2,7% ogółu dzieci w wieku szkolnym. Rozpoczynając spełnianie obowiązku szkolnego w ki. I, normalne dziecko powinno dotrzeć w siedmiu latach do ki. VII i ukończyć szkołę podstawową. W praktyce jednak jest nieco inaczej. Składa się na to szereg przyczyn natury obiektywnej i subiektywnej. Obliczenia wskazują, że w Poznaniu na 100 uczniów wstępujących do ki. I 72,6 kończy szkołę podstawową w ciągu 7 lat, 15,3 uczniów - w ciągu 8 lat, 2,6 uczniów - w ciągu 9 lat i 2,0 uczniów - w ciągu 10 lat, a więc z 3-letnim opóźnieniem. Pozostałe 7,5 uczniów nie kończy w ogóle szkoły podstawowej. Z tej liczby około 7,2:/0 uczniów przechodzi do placówek oświaty dla dorosłych i tam kończy 7-klasową szkołę. Nie jest dobrze, że tylko 72,6 uczniów na 100 kończy w Poznaniu szkolę podstawową w ciągu 7 lat, ale nie jest również źle, skoro ten sam wskaźnik obliczony w skali ogólnopolskiej jest o kilku uczniów niższy. Dowodzi to, że jakość pracy naszych nauczycieli i ich wydajność jest lepsza jak w innych ośrodkach, ale jeszcze niewystarczająca. W dziedzinie przygotowania absolwentów do szkół średnich i zawodowych możemy zanotować poważne osiągnięcia. O ile w pierwszych latach po wyzwoleniu dało się zauważyć powszechne narzekanie nauczycielstwa szkół średnich na słabe przygotowanie absolwentów ki. VII, to w ostatnich latach coraz częstsze są głosy członków komisji egzaminacyjnych, że młodzież szkół podstawowych jest dobrze przygotowana. Dotyczy to przedmiotów egzaminacyjnych języka polskiego i matematyki. Mnożą się szkoły podstawowe odbierające słowa szczerego podziękowania za rzetelne przygotowanie absolwentów. Świadczy to o chęci, dobrej woli i ambicji kadr nauczycielskich, chociaż programy szkoły podstawowej są w dalszym ciągu przeładowane i komplikują problem pogłębiania i utrwalania zdobytej wiedzy, umiejętności i nawyków. Wraz ze wzrostem liczby uczniów i oddziałów, zwłaszcza starszych oddziałów pobierających naukę w ramach znacznie szerszej tygodniowej siatki godzin muszą proporcjonalnie wzrastać ilościowo kadry nauczycielskie. Wzrost kadr nauczycielskich ma poza tym ścisły związek z obowiązującym tygodniowym wymiarem godzin nauczania. Wynosił on do dnia 31 sierpnia 1958 r. 30 godzin tygodniowo dla nauczyciela o średnim i półwyższym wykształceniu, a z dniem 1 września tegoż roku został obniżony do 26 godzin tygodniowo. Nauczyciele z wyższym wykształceniem mają wymiar niższy w granicach od 21 do 26 godzin tygodniowo zależnie od przedmiotu, od wyuczonej i faktycznie udzielanej specjalności. N a pokrycie tej ustawowej zniżki również potrzebne są kadry. Rok szkolny 1944/45 (od końca lutego do 31 sierpnia 1945 r.) zaczęliśmy skromną liczbą 501 etatowych nauczycieli, a we wrześniu 1959 r. osiągnęliśmy liczbę 1735 etatowych nauczycieli. Zatem wzrost kadr kształtuje SIę w mInIOnym 15-leciu wprost imponująco. T a b l i c a nr 3liczba naucz. liczba na ucz. odsetek naucz. Rok z wyższ. z dodatk. razem z do d. kwalif. uwagi szkolny studiami kwalif. i wyższ. studiami 1945/46 23 161 184 36,7 1949/50 36 199 235 35,4 1952/53 48 170 218 32,1 Spadek spowodowany odpływem do szk. ogólno i zawód. 1953/54 64 155 219 32,4 51: >, 1954/55 114 148 262 38,3 Pierwszy rok napł. kadr z wyższ. wykształ. 1955/56 156 182 338 36,3 1958/59 263 368 631 40,1 1959/60 291 422 712 41,0 Najbardziej charakterystyczny jest ogromny wzrost kadr w latach 19541959, a z tego okresu rok 1958/59, w którym przybywa aż 308 etatowych nauczycieli, m. in. na skutek wspomnianej zniżki godzin. W roku 1960/61 nastąpi natomiast wyraźne zahamowanie wzrostu kadr, bo wraz z sygnalizowanym już teraz nieznacznym przyrostem uczniów po odliczeniu ubytków absolwentów ki. VII, a co za tym idzie, wraz ze spadkiem przyrostu liczby oddziałów nie będzie zachodziła potrzeba zatrudnienia setek nowych nauczycieli, jak to miało miejsce do niedawna. W związku ze zbliżającą się pewną stabilizacją organizacyjną szkolnictwa podstawowego zbliżamy się także do pewnej stabilizacji kadr nauczycielskich. Przyrost etatów nauczycielskich zgodnie z potrzebami oraz nadchodząca pewna stabilizacja ilościowa etatów, to również osiągnięcia nie lada jakie. Wystarczy przypomnieć, że w okresie międzywojennym, a zwłaszcza w latach 1933-1939 na zasadzie 93 statutu publicznych szkół powszechnych, poszczególne oddziały w miastach uzupełniano do liczby 60 uczniów, byle tylko pomimo szerzącego się w szeregach nauczycielskich bezrobocia zaoszczędzić etatów nauczycielskich. Obecnie przydziela się szkole podstawowej tyle etatów, ile jej organIzacyjnie potrzeba przy maksymalnej normie 50 uczniów na oddział. Należy jeszcze podkreślić inne w wysokim stopniu pozytywne zjawisko: stały wzrost kadr z niepełnym wyższym wykształceniem, czyli z dodatkowymi kwalifikacjami oraz z wyższym wykształceniem (tablica nr 3). Liczby te wskazują, że szkoła podstawowa przestaje być przysłowiowym kopciuszkiem. O ile w okresie międzywojennym, jak również w pierwszych latach po wyzwoleniu, zatrudnienie nauczycieli z wyższym wykształceniem należało do wyjątków, to obecnie absolwent wyższej uczelni dającej kwalifikacje do zawodu nauczycielskiego prawie z reguły zaczyna pracę w szkole podstawowej. Ma to tę dobrą Hubert Kien stronę, że nauczyciel z wyższym wykształceniem nabiera w szkole podstawowej doświadczenia w dziedzinie metod nauczania i wychowywania młodzieży, a przechodząc z tym doświadczeniem do szkoły średniej staje się w zasadzie bardziej wartościowym, podnosi wyraźnie jakość swojej pracy. Wykres ill. 1 Przeciążenie izb lekcyjnych uczniami 62 61 50 SN 1945 46 47 48 49 50 51 5? 53 .54 55 56 5? 58 59 W szeregach nauczycieli tej kategorii jest jednak coraz więcej takich, którzy nie zdradzają chęci przejścia do szkoły średniej, bo zżyli się ze szkołą i z młodzieżą. Jest to zjawisko nader pozytywne - również jeden z elementów dorobku naszego 15-lecia. III Szkolnictwu podstawowemu dla prowadzenia normalnej nauki potrzebne są przede wszystkim izby lekcyjne. Otóż gdy idzie o to zagadnienie, to najbardziej charakterystyczny jest fakt, że w pierwszych latach po wyzwoleniu do 1950 r. włącznie, notowaliśmy pewien wzrost izb lekcyjnych, a w latach 1951-1954 zupełny zastój w przyroście izb pomimo znacznego przyrostu liczby uczniów. Dopiero w 1956 r. zaczyna się zdecydowany postęp (tablica nr 4). W latach 1957-1959 przybywa łącznie 212 izb lekcyjnych. Tablica nr 4rok od- ilość L. lokalizacja obiektu dzielnica dania izb uwagi P- do użyt. lekc. l. ul. Szamarzewskie- Jeżyce Obecnie użytkowany przez Stugo 89 1948 21 dium Naucz, oraz Lic. Og. nr IV 2. ul. Obrzyca Nowe Miasto 1950 10 Użytkowany przez szk. nr 14 3. ul. Starołęcka 142 A> 1951 9 63 4. ul. Wiśniowa 77 Wilda 1952 22 21 oraz Lic. Og. Nr IX 5. ul. Taczanowskiego Grunwald 1955 15 Użytkowany przez szk. nr 44 6. ul. Winkiera 9/11 " 1956 30 68/69 7. ul. Żeromskiego 10 Jeżyce 1956 15 23 8. ul. Stalingradzka 52 Stare Miasto 1956 15 " .. 66 9. ul. Junikowska 33 Grunwald 1956 12 54 (J unikowo) (rozbudowa) 10. ul. Przybyszew- Jeżyce 1957 30 Użytkowany przez szk. nr 71/72 skiego 37 II. ul. Stalingradzka 42 Stare Miasto 1958 30 43/65 12. ul. Łukasiewicza 9/13 Grunwald 1958 18 9 13. ul. Za Cytadelą 29 Stare Miasto 1958 15 38 14. ul. Baranowska l N owe Miasto 1958 7 59 (Minikowo ) 15. ul. Północna 8 Stare Miasto 1958 15 13 16. ul. Ra wieka 11 (Ko- Grunwald 1958 15 4 panina) 17. ul. Sikorskiego 23 Wilda 1959 9 .. » 6 18. ul. Piwna 4 (Koby- Nowe Miasto 1959 12 55 lep ole ) 19. ul.- Szczepankowo » 1959 15 61 20. ul. Pamiątkowa Wilda 1959 15 67 2l. ul. Dojazd (Sołacz) Jeżyce 1959 4 17 22. ul. Piękna a [359 15 60 Razem 349 i2b lekcyjnych Hubert Kien Są to wszystko na wskroś nowoczesne obiekty z salami gimnastycznymi i świetlicowymi, kuchniami na organizowanie dożywiania, pracowniami fizykochemicznymi i przyległymi gabinetami, pracowniami prac ręcznych i biologicznymi, pomieszczeniami na szatnie. Przy większości tych obiektów znajdują się boiska do ćwiczeń. Wykres nr 2 Wzrost Kadr nauczycielski ehi? 00 MOO I::a) 19« 46 4? 48 49 50 51 52 53 5