DR KAZIMIERZ WANDELT HISTORIA ZAKŁADÓW "STOMIL" Okoliczność, że Zakłady Przemysłu Gumowego "Stomil" w Poznaniu obchodziły w roku bieżącym 30-lecie swego istnienia, stanowi okazję do zapoznania się z powstaniem i rozwojem tych zakładów. Jako datę powołania do życia Zakładów "Stomil" uważa się dzień 16 października 1928 r. W tym roku narodziła się bowiem myśl uruchomienia w Poznaniu polskiej fabryki opon samochodowych. Stało się to za sprawą ówczesnego dyrektora Poznańskiej Kolei Elektrycznej, inż. Pawła Nestrypka. Za poradą szwajcarskiego specjalisty opon samochodowych inż. Roberta Matherna, zakupiono w r. 1928 teren w Starołęce po dawnej cegielni Perkiewicza i późniejszej Fabryce Marmolady Reutera. Pierwsze maszyny zakupiono od zlikwidowanej firmy "Pneumatyk" na Sołaczu. Ale już w r. 1930 sprowadzono nowoczesne maszyny ze Szwajcarii. Ta pierwsza polska fabryka opon samochodowych i rowerowych działała zrazu pod nazwą Centralna Poznańska Fabryka Wyrobów Gumowych - PoznańStarołęka, a "Pozgum" był jej skrótem telegraficznym. Dyrektorem fabryki został inż. Paweł Nestrypke, kierownikiem technicznym zaś inż. Robert Mathern, jun. W kwietniu 1930 r. uruchomiony został oddział konfekcji opon rowerowych, a w maju tego samego roku ruszył oddział wulkanizacji opon rowerowych. W owym okresie fabryka zatrudniała około 50 pracowników fizycznych i 6 umysłowych. Przydługa nazwa rozwijającej się i coraz bardziej popularnej w kraju fabryki, staje się niewygodna. Rozpisano konkurs na nowe brzmienie firmy, łatwe do zapamiętania i odzwierciedlające charakter produkcji. Z nadesłanych projektów wybrano nazwę "Stomil", która przetrwała do dnia dzisiejszego i która znana jest już niemal każdemu dziecku w Polsce. Szalejący już w świecie powszechny kryzys nadciągnął w r. 1931 również do Polski i nie ominął bram "Stomilu". Trudna sytuacja, w jakiej znalazł się "Stomil", została na skutek zmian organizacyjnych szczęśliwie opanowana. Dzięki ograniczeniom importu opon oraz dzięki umowom z Ministerstwem Spraw Wojskowych, "Stomil" miał zapewniony zbyt. W wyniku tych zabiegów sytuacja finansowa Zakładów z wolna się poprawia. O ile w r. 1930 rachunek strat i zysków wykazał 4500 zł straty, o tyle już w r. 1931 wykazał on około 6000 zł zysku, który z roku na rok się zwiększa, mianowicie w r. 1935 - 404 000 zł, w r. 1937 - 682 000 zł, a w r. 1938 - 1 630 000 zł. Kazimierz Wande lt W związku ze wzrostem zysku, nastąpił również wzrost wypłaconej dywidendy, której wysokość wynosiła za lata 1935 i 1936 po 6%, a w latach 1937 i 1938 po 10%. Wyrazem oceny sytuacji gospodarczej i finansowej przedsiębiorstwa i przewidywań co do dalszego jego rozwoju są w ustroju kapitalistycznym notowania na giełdach papierów wartościowych. I tak wg notowań z 21. 3. 1939 r. kurs za akcję nominalnej wartości 1000 zł wynosił 1050 zł. W ten sposób akcje "Stomilu" stały się jedynym, obok akcji Banku Polskiego, papierem wartościowym, którego kurs kształtował się powyżej wartości nominalnej. Najlepszym jednak ambasadorem każdej fabryki i wytwórni jest wysoka jakość jej produktów. O ile opony rowerowe, wyprodukowane przez "Stomil", zdawały świetnie egzamin na naszych nieszczególnych drogach w okresie międzywojennym, o tyle opony samochodowe wykazywały pewne mankamenty, których można by uniknąć, gdyby nie brak w kraju fachowców specjalistów produkcji opon samochodowych. W wyniku ogłoszonego w prasie krajowej i zagranicznej konkursu na stanowisko dyrektora technicznego, wybór padł na inżyniera specjalistę, Niemca, który powierzone mu stanowisko pełnił od 1 lutego 1934 r. do listopada 1937 r. Stan zatrudnienia, który w r. 1930 wynosił 56 pracowników, wzrósł w ciągu czterech lat, mimo trwającego i pogłębiającego się kryzysu, do 400 pracowników, co świadczyło o potrzebie istnienia "Stomilu". Mając na uwadze dalsze podniesienie jakości produkcji, "Stomil" nawiązuje kontakt z amerykańską fabryką opon samochodowych "The General Rubber and Tires Co at Akron - Ohio" i od 1936 r. pracuje na licencji tejże firmy, która jednocześnie deleguje do Zakładów trzech swoich inżynierów specjalistów. Dzięki tej współpracy i sprowadzeniu z zagranicy nowoczesnych, jak na tamte lata, maszyn, zwiększa się w dalszym ciągu jakość opon samochodowych. Przebiegają one już bez uszkodzeń średnio około 30 000 km. Dodatkową korzyścią tej współpracy z inżynierami firmy" General" jest wyszkolenie w Zakładach "Stomil" wysokiej klasy własnych inżynierów chemików i konstruktorów. Wielkość produkcji wynosi w r. 1938 średnio 800 sztuk opon samochodowych i motocyklowych dziennie. W latach 1938/39 Zakłady "Stomil", przy wydatnym współudziale swych pracowników, jak inż. W. Nowackiego, arch. inż. Andrzejewskiego, kompletnej brygady ślusarskiej i budowlanej oraz techniczno-produkcyjnej, wybudowały w Dębicy koło Tarnowa, położonej w Centralnym Okręgu Przemysłowym, mającym stanowić na wypadek wojny tzw. Trójkąt Bezpieczeństwa - COP, drugą fabrykę opon samochodowych, wyposażoną w najnowocześniejsze maszyny i urządzenia. "Dębica" nastawiona była na produkcję opon i dętek dla potrzeb przede wszystkim Wojska Polskiego. W pierwszej fazie rozruchu zatrudniała około 200 pracowników, w tym wielu wydelegowanych z Zakładów "Stomil". Krótko przed wybuchem wojny stan załogi "Dębicy" wynosi już 600 osób, a produkcja dzienna wynosi około 350 sztuk opon różnych rozmiarów dziennie, przy zdolności produkcyjnej 600 sztuk opon dziennie. Ponieważ "Stomil" działał przed wojną w ramach wolnej konkurencji, we własnym zakresie zabiegać musiał o utrzymanie się na rynku krajowym jak i o rozszerzenie kręgu swych odbiorców. W tym celu "S tomii" zorganizował mm:llM! WifAs Stoisko zakładów na MTP Kazimierz Wandelt filie w Warszawie i w Krakowie oraz samodzielne przedstawicielstwa w Poznaniu, w Łodzi, Katowicach, Kielcach, Bydgoszczy i we Lwowie. Wobec groźby wybuchu wojny, Zakłady ewakuowano w dniach od 30 sierpnia do 1 września 1939 r. prawie całkowicie, wywożąc maszyny, surowce i gotowe wyroby w kierunku Warszawy względnie Dębicy. Konwojentami pociągu ewakuacyjnego byli oddelegowani pracownicy "Stomilu". Większość pozostałych pracowników ewakuowano autobusami do Warszawy względnie Dębicy, jednakże wskutek znanego przebiegu -kampanii wrześniowej ani transporty maszyn, ani ludzie nie dotarli do miejsc przeznaczenia. Okupant, po wkroczeniu do Dębicy, wywiózł znajdujące się tam maszyny i urządzenia w głąb Niemiec, mianowicie do Leverkusen 3 Ludwigshafen, a hale fabryczne wykorzystał na warsztaty samochodowe i magazyny. Natomiast w Poznaniu przystąpiono do ponownego uruchomienia produkcji w Zakładach "Stomil". Odnaleziono na szlaku Poznań - Warszawa wagony z ewakuowanymi urządzeniami, maszynami i surowcami i po sprowadzeniu ich do Poznania i zamontowaniu, przystąpiono do produkcji. W czasie okupacji pracowało w "Stomilu", działającym w tym czasie pod nazwą Posener Gummiwerke, początkowo 600 osób, w większości Polacy, a w r. 1944 około 2 000 osób. W tym czasie wybudowano nową halę, w której uruchomiono produkcję artykułów technicznych i pasów klinowych (pasów transmisyjnych). N a ogół jednak gospodarka miała charakter gospodarki wojennej, co przyczyniło się do przedwczesnego zużycia parku maszynowego. Nie bez wpływu na ten stan rzeczy był również cichy sabotaż stosowany przez pracowników - Polaków. W toku walk o wyzwolenie Poznania, szereg zabudowań fabrycznych, jak o tym świadczą liczne fotografie znajdujące się w albumach "Stomilu", uległo zniszczeniu. Brakowało wielu maszyn i urządzeń, puste były magazyny. Ale jeszcze w toku walk o Cytadelę pierwsi "stomilowcy" kompletują maszyny i urządzenia, odnajdują surowce i już 1 maja 1945 r. załoga niesie w pochodzie pierwszą powojenną, znowu polską oponę samochodową marki "Stomil". J ak wykazują ilustracje, ze starej przedwojennej fabryki pozostało niewiele: laboratorium, przebudowana kotłownia i stara portiernia. W latach 1945, 1946 i 1947 odgruzowano fabrykę, odbudowano mniej uszkodzone obiekty, a począwszy od r. 1948 wznoszono nowe obiekty; nowy oddział rowerowy, artykułów technicznych, magazyn surowców, magazyn wyrobów gotowych, oddział produkcji metalowej, stołówkę, halę nr 2, stację pomp, okazały klub fabryczny, budynek administracyjny oraz kompleks budynków szatni i śniadalni. Sprowadzono szereg nowych maszyn i urządzeń. Organizacja i profil produkcji "Stomilu" "Stomil" przechodził w Polsce Ludowej w latach 1945/59 szereg zmian organizacyjnych. Obecnie produkcja jest zorganizowana w następujących wydziałach i oddziałach: Wydział produkcji mieszanek Wydział produkcji części Samodzielny oddział konfekcji opon samochodowych Górna wulkanizacja. Prasy do wulkanizacji opon osobowych i stanowiska wulkanizacji dętek Wydział wulkanizacji opon i dętek samochodowych, Wydział rowerowy (produkcja opon i dętek rowerowych; "Stomil" jest w tym zakresie jedynym wytwórcą w kraju) Oddział pasów klinowych (pasów pędnych do maszyn dużych i małych rozmiarów; "Stomil" jest również na tym odcinku wyłącznym w kraju producentem i eksporterem) Oddział produkcji ubocznej - zajmujący się produkcją płyt podłogowych, ogumienia do wózków dziecięcych, pustaków żużlobetonowych dla budownictwa mieszkaniowego pracowników "Stomilu" ltd. Wydział mechanizacji.Już samo powyższe wyliczenie wydziałów i oddziałów "Stomilu" zorientuje Czytelnika co do zakresu produkcji. A oto szczegółowy przegląd asortymentów: opony do samochodów osobowych, półciężarowych, ciężarowych, autobusów, do traktorów i maszyn rolniczych, opony i dętki rowerowe, wkłady kordowe do naprawy opon; pasy klinowe oraz pasy przemysłowe, profilowe, płaskie i do chyżozmianów, oraz szereg artykułów produkcji ubocznej. Kazimierz Wande lt Stosunki własnościowe "Stomilu" Zakłady "Stomil" od chwili swego założenia do wybuchu wojny stanowiły pod względem prawnym spółkę akcyjną. Pierwotny kapitał zakładowy wynosił 300 000 zł. W miarę rozwoju przedsiębiorstwa podwyższono kapitał. Na dzień 31. 12. 1931 r. wyrażał się on cyfrą 600 000 zł, natomiast w trzy lata później, tj. na dzień 31. 12. 1934 r. - 1 000 000 zł, a dnia 22. 3. 1938 r. już 2 700 000 zł. Ten stan utrzymał się do chwili wybuchu wojny. Całkowity pakiet akcji stanowił własność Poznańskiej Kolei Elektrycznej, która była inicjatorem założenia i zbudowania "Stomilu". Ponieważ z drugiej strony akcje Poznańskiej Kolei Elektrycznej stanowiły w 93,25%> własność miasta, przeto merytorycznie rzecz biorąc, "Stomil" stanowił własność samorządową, a więc społeczną. Poznańska Kolej Elektryczna udzieliła "Stomilowi" nadto kredytu na około 600 000 zł. Po objęciu administracji przez okupacyjne władze niemieckie, majątek Zakładów "Stomil" przejęło zrazu miasto. Jednakże dnia 17 kwietnia 1940 r., na mocy porozumienia cywilnych i wojskowych władz okupacyjnych, sprzedano fabryki w Starołęce i w Dębicy niemieckiej spółce akcyjnej Continental - Gummiwerke A. G. z siedzibą w Hanowerze, która fabrykę w Starołęce uruchomiła jako spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością, pod nazwą Posener Gummiwerke G. m. b. H. Dla ściągania przedwojennych należności pozostawiono likwidaturę, jako odrębną instytucję, pod nazwą "Stomil" A. G. in Abwicklung. Kapitał zakładowy w kwocie 2 700 000 zł przewaloryzowano na 1350 000 mk (Reichsmark), podwyższając jednocześnie kapitał do kwoty 2 000 000 mk. Po wyzwoleniu Zakłady "Stomil" zostały zgodnie z nowym polskim ustawodawstwem uspołecznione i odtąd stanowią przedsiębiorstwo państwowe, jako jedno z przedsiębiorstw przemysłu gumowego zorganizowanych w Zjednoczeniu Przemysłu Gumowego, podporządkowane Ministerstwu Przemysłu ChemIcznego. Wzrost produkcji, zatrudnienia i wydajności oraz ogólny rozwój po wojnie W związku z działaniami wojennymi zaginęły dokumenty i zapiski mogące stanowić materiał źródłowy dla dokładniejszego przedstawienia rozwoju fabryki w latach przedwojennych. Pełniejszy obraz dają nam zapiski za lata powojenne, które stanowią jednocześnie charakterystykę rozwoju Zakładów w 15-leciu, obchodzonym w tym roku szczególnie uroczyście. Powojenny rozwój "Stomilu", mimo swego planowego charakteru, jest pod względem tempa wręcz żywiołowy, co łączy się ze stopniowym, ale systematycznym rozwojem motoryzacji w Polsce. Biorąc za podstawę dane za r. 1938, notujemy prawie dziewięciokrotny wzrost produkcji przy zaledwie trzykrotnym wzroście stanu zatrudnienia, co stanowi blisko trzykrotny wzrost wydajności, licząc na robotnika grupy przemysłowej. Przebieg tego wzrostu przedstawia poniższy wykres: PROCENTOWY WZROST PRODUKCJI I ZATRUDNIENIA W LATACH 1945-1959 (doprowadzone do porównywalności wg cen zbytu obowiązujących w 1959 r.)o » o » $ A o » » g y g » o ; 5 5wzrost produkcji wzrost zatrudnienia Wzrost wydajności jest wynikiem zdyscyplinowania załogi, wprowadzenia akordu, sprawności organizacyjnej kierownictwa oraz stopniowego wprowadzenia postępu technicznego. Rozwój "Stomilu" jest ograniczony brakiem terenów. Produkcja opon samochodowych ma wzrosnąć do r. 1965 o około 50%, tj. z 330 000 sztuk do 500 000 sztuk opon rocznie. Natomiast wydział rowerowy, którego maksymalna zdolność produkcyjna dochodzi obecnie do 3 min opon rocznie, ma dać do końca 1965 r. 7 min opon rocznie. Chcąc realizować tak nakreślony plan produkcji, konieczne są zasadnicze przemiany organizacyjne w "Stomilu", przy czym nie bez znaczenia jest okoliczność, że zaczyna brakować w Poznaniu, a więc i w "Stomilu", robotników niekwalifikowanych, zwłaszcza, że praca w przemyśle oponiarskim nie należy do łatwych. Reorganizacja zatem i rozwój pójdzie po czterech torach: a) intensyfikacji przestrzennej, polegającej na przebudowie niektórych hal produkcyjnych i ma Kazimierz Wande lt Laboratoriumgazynów na wielokondygnacyjne, b) coraz szerszego zastosowania postępu technicznego, wyrażającego się zmechanizowaniem transportu, tak wewnętrznego (między agregatami) jak zewnętrznego (między wydziałami i oddziałami oraz magazynami), c) unowocześnienia parku maszynowego przez zakup najbardziej nowoczesnych maszyn lub przez dokonanie usprawnień w posiadanych maszynach i urządzeniach, jak np. przez wprowadzenie szybkoobrotowych silników i samoczynnych mieszarek oraz kilkunastu pras wulkanizacyjnych, dzięki czemu osiągnie się wzrost wydajności o około 20%, d) wyeliminowania niektórych asortymentów i przekazania ich do innych zakładów tej branży. Dla uzyskania większej powierzchni produkcyjnej, wyeliminowania uciążliwych prac ręcznych, jak również polepszenia jakości wyprodukowanych opon, wprowadza się w tym roku urządzenia, dzięki którym szorstkowanie i smarowanie klejem bieżników samochodowych będzie mogło odbywać się mechanicznie. Warto przy tym zaznaczyć, że prototyp tego urządzenia, podobnie jak szeregu innych, opracowuje się w warsztatach "Stomilu". Duże znaczenie posiadać będzie budowana obecnie nowoczesna stacja doświadczalna, w której gotowe opony "stomilowe" poddane zostaną próbom na wytrzymałość, ścieranie itd., bez jazdy w terenie. Nie sposób wyliczyć wszystkie unowocześnienia już zamontowane lub montujące się oraz zaplanowane na najbliższe lata. Wystarczy wymienić uruchomienie nowoczesnych maszyn do konfekcjonowania opon samochodowych typu SPD produkcji radzieckiej, dzięki którym uzyska się wzrost wydajności o 80- l()(t/o. Postęp techniczny, jaki "Stomil" kolejno realizuje, jest nieodzowną koniecznością w związku z wyżej przytoczonymi warunkami oraz w związku z założeniem obniżenia kosztów własnych. Mimo iż większość innowacji posiada lub posiadać będzie charakter kapitałochłonny, a więc oszczędzający pracę żywą i mimo iż w związku z tym produkcja zwiększy się o 50-100% (w zależności od asortymentów) - stan załogi "Stomilu" nie ulegnie zmniejszeniu. Utrzymanie istniejącego stanu załogi, silniejsze zespolenie jej z warsztatem pracy jest ustawiczną i jedną z naczelnych trosk kierownictwa oraz organów Samorządu Robotniczego Zakładów. Troska ta wyraża się dążnością do zwiększenia stopnia bezpieczeństwa i higieny pracy, w stworzeniu przestrzennego i ze smakiem urządzonego Domu Klubowego - dostępnego nie tylko dla pracowników "Stomilu" - z bogato wyposażoną biblioteką oraz pomocą w budownictwie mieszkaniowym. Kazimierz Wandelt Żródla J. Dutkiewicz - Kronika Zakładów "Stomil" w skrócie (maszynopis z 8 lipca 1959 r.). 50 lat Tramwaju Elektrycznego w Poznaniu, Poznań 1948. P. T. Bauer - The Rubber Industry, London 1947. Revue Generale de Cautchouc No 6, 1959 r. Stomil A. G. in Abwickl. - Bericht uber die GeschaJtsjahre 1939 und 1940 und U mstellungsbericht. oraz wywiady udzielone przez: dyrektora Zakładów "Stomil", inż. Wł. Leonharda, naczelnego inżyniera Cz. Przewożniaka, zastępcę dyr. do spraw ekonomicznych A. Czerwińskiego, kierownika Działu Planowania, mgra E. Stosika, kierownika Biura Wynalazczości, J. Rusinka. PROJEKT SZATY ROŚLINNEJ ZWIERZYŃCA NA MALCIE W ramach planów inwestycyjnych Rady Narodowej miasta Poznania mleSCl się również projekt przeniesienia Ogrodu Zoologicznego z centrum miasta na tereny mniej zaludnione, a bogatsze w szatę roślinną. Projekt ten jest już częściowo realizowany. Wybrany został teren pod przyszły zwierzyniec i przeprowadzono na nim prace glebowe i fitosocjologiczne. Myśl usunięcia zwierzyńca ze śródmieścia nie jest nowa. Sprawa ta poruszana jest od wielu lat. Chodziło zawsze (i w dalszym ciągu chodzi) o zaspokojenie wymagań sanitarnych ludności, o zapewnienie licznemu zwierzostanowi warunków biologicznych, zbliżonych możliwie jak najbardziej do naturalnych oraz o zwolnienie dalszych terenów śródmieścia dla zwiększających się z roku na rok potrzeb MTP. Celem pracy niniejszej jest przedstawienie projektu szaty roślinnej na terenie przyszłego Ogrodu Zoologicznego na Malcie. Zebrane materiały pomiarowe, dotyczące fizycznych i mechanicznych własności glebowych oraz stosunków fitosocjologicznych, są podstawą do planu zazielenienia. Teren, przeznaczony dla przyszłego Zoo, mieści się we wschodnim kompleksie zalesień parkowych miasta pomiędzy Komandorią a Antoninem, obejmuje wzgórze pod nazwą Biała Góra i jest otoczony dolinami strumieni: Szklarki, Bielinki, Kaczeńca oraz rzeczki Cybiny, wpływających bezpośrednio lub pośrednio do Jeziora Maltańskiego. Obszar ten o powierzchni 65 ha obejmuje częściowo wzgórze, wzniesione 80 m npm (mapa nr 1) ze stromymi lub też miejscami łagodnie opadającymi stokami, częściowo zaś dolinę i koryto strumienia Bielinki. Na Białej Górze, w jej środkowej partii, znajduje się fort o ogólnej powierzchni 10 ha, otoczony wokoło głęboką fosą. Na pracę niniejszą składają się: część opisowa i część kartograficzna. W zakres części kartograficznej wchodzą: a) mapa warstwicowa z lokalizacją granic opracowanego terenu, z zaznaczonymi punktami wykonanych odkrywek glebowych (1 do 20) oraz z wykreślonymi liniami AB, CD i EF, wzdłuż których przeprowadzono przekroje pionowego profilu glebowego (mapa nr 1), b) mapa odczynu gleb czyli pH (nr 2), c) mapa istniejącej roślinności (nr 3) oraz d) mapa projektowanej szaty roślinnej (nr 4). Celem scharakteryzowania profilu glebowego, układu poszczególnych jego warstw oraz składu mechanicznego tychże warstw wyznaczono na badanym terenie 20 odkrywek, rozmieszczonych zgodnie z przepisami badań glebowych (literatura 1 i 2). Odkrywki glebowe wykopywano do głębokości 2 m i uzupeł Mapa nr 1 Mapa warstwicowa Z sytuacją profilów glebowych ni ano dodatkowymi wierceniami świdrem do łcznej głębokości 3 m. Wyjątkowo w odkrywce nr 10, gdzie płytko występuje poziom wody gruntowej, kopano do głębokości 0,80 m. N a podstawie zebranego materiału opisowego sporządzono dla pełniejszej charakterystyki badanego terenu 3 podłużne przekroje pionowego profilu glebowego. Przekrojami tymi ujęto część północną terenu (przekrój AB), część południową (przekrój CD) oraz środkową od strony wschodniej fortu (przekrój EF). Przekroje północny i południowy przedstawiają układ profilów glebowych w zależności od zróżnicowanej konfiguracji terenu, tj. najwyższe wzniesienie 80 m npm. i najniższe 66 m npm., zaś przekrój środkowy EF obrazuje wyłącznie dolinę strumienia Bielinki. Profil północny AB opracowano na podstawie materiałów, zebranych przy odkrywkach nr 1, 2, 3, 4, 5, 6 i 8, profil południowy CD przy odkrywkach 5 Kronika Miasta Poznania 4 3- Flotyńska i J. Flotyński Mapa nr 2 Mapa odczynu glebynr 10, 16, 17, 18, 19 i 20, zaś profil środkowy EF przy odkrywkach nr 9, 10, 11 i 12. Powyższe przekroje wykonano w 3 skalach: poziomej 1:2000, pionowej 1:200 i dla profilów glebowych 1:50. Z przekroju AB widać, że na głębokości od 50 do 100 cm zalegają iły lub lekkie gliny z zawartością węglanu wapnia (CaC03), a na nich znajdują się lekkie piaski z domieszką próchnicy i gliny. W miejscu, gdzie wzgórze opada w dolinę strumienia Bielinki (profil nr 8), występują głębokie piaski, jak to widać z pionowego przekroju glebowego AB w punkcie B. Przekrój CD wykazuje w większej części głębokie piaski, w górnych warstwach z małą domieszką próchnicy. Im bliżej punktu D, tym grubsze występują warstwy iłu z zawartością węglanu wapnia, a na nich świeże piaski z próchnicą, żelazistymi zaciekami, żwirem i kamykami. W punkcie odkrywki nr 17 dokopano do warstwy torfu silnie zbitego. Z uwagi na ewentualne zaprojektowanie doliny strumienia Bielinki na stawy dla ssaków i ptactwa wodnego, wykonano pionowy przekrój glebowy EF. Punkt E tego przekroju jest wzniesiony 80 m npm. i na głębokości do 1 m znajdują się piaski słabo próchniczne, cienka warstwa piasku ze żwirem Mapa nr 3 .u * w I ŁĄKAt- _f_UH POI:AOB,E Mapa istniejącej zielenii zaciekami żelaza, a poniżej 1 m iły z węglanem wapnia. Im bliżej doliny Bielinki, tym głębsze są luźne, jasne, drobnoziarniste piaski. Wzdłuż całej doliny jest gleba średnio próchniczna z częściowo rozłożonymi szczątkami roślinnymi, a na głębokości 70 cm znajduje się poziom wody gruntowej. Obrazuje to najlepiej odkrywka nr 10, która charakterystyczna jest dla całej powierzchni omawianej doliny. Na przekroju również widoczne jest koryto strumienia Bielinki. W punkcie F zalegają głębokie piaski. Odczyn gleb czyli pH badanego terenu przedstawia mapa nr 2. Kwasotę badano kolorymetrycznie kwasomierzem Hellige'a, a zawartość węglanu wapnia kwasem solnym. Próbki gleby do zbadania zakwaszenia pobierano z głębokości 30-50 cm. Z mapy nr 2 widać, że odczyn gleb waha się w granicach od 4,5 do 7,5. Bardziej zakwaszone gleby, to przeważnie głębokie piaski na zachód oraz na północny wschód od fortu. Zaznaczyć trzeba, że poniżej 1 m 5*pOZIoma 1:2000 pionowa 1:200 dla profilów glebowych 1:50 Pionowy przekrój profilu glebowego AR Objaśnienia: piaskigleba słaba prochnkzna &. #R"piaski gliniaste; lekkie X O gleba, średnio CI> próchnicinagliny lekkie \ \ \ \ \ \ \ silnie spłaszczone ! <<< <<< plamki ielazisteglina średniawęglan wapnIac @ @_F Pionowy 'przekrój profilu glebowego EFw głębi położone iły są w przeważnej części silnie zasadowe z mnIejSzą lub większą zawartością węglanu wapnia. Gleba oraz woda całej doliny strumienia Bielinki są zasadowe, ich pH wynosi od 6,5 do 7,0. Obecny stan roślinności obrazuje mapa nr 3. Całe wzgórze wraz ze stokami, otaczającymi fort, jest porośnięte lasem mieszanym z przewagą drzew liściastych nad iglastymi. Najbliżej fortu rośnie dość dużo grochodrzewu, nazywanego u nas pospolicie akacją, w dalszych zaś partiach przeważa brzoza gruczołkowata, topola czarna, grab, natomiast gdzieniegdzie sosna pospolita, dąb szypułkowy i bezszypułkowy, jesion, klon zwyczajny, jawor, lipa drobnolistna i inne pojedynczo. W podszyciu rosną tu takie gatunki, jak jałowiec pospolity, leszczyna, trzmielina zwyczajna, szakłak, kruszyna, kilka gatunków dzikich róż, śliwa tarnina, czeremcha zwyczajna, czeremcha amerykańska, głóg jednoszyjkowy, jarzębina, bez czarny, bez koralowy i inne. Wiek drzewostanu wynosi od 15 do 17 lat, zwarcie koron przeważnie pełne, niekiedy rozluźnione. Runo nie zdołało wytworzyć dla lasu mieszanego charakterystycznego składu, gdyż okres 15-17 lat jest zbyt krótki, aby roślinność najniższego piętra mogła J. Flotyńska i J. Flotyński Mapa nr 4 Mapa projektowanego zadrzewienia ustalić asocjacje. Wyróżniono tu takie gatunki, które raczej należą do wszędobylskich, a więc z turzyc: turzycę piaskową wiosenną, owłosioną, z traw: proso nitkowate, włośnicę zieloną, szczotlichę siwą, śmiałka goździkowego, kostrzewę owczą, wyklinę roczną, stokłosę dachową i jęczmień płonny. Wśród ziół, które opanowały teren w naj niższym piętrze zadrzewień, zauważyć można darnie mchów i porostów, właściwie zespołom ubogich borów sosnowych. Rośliny kwiatowe natomiast, to przedstawiciele gatunków ruderalnych, towarzyszących człowiekowi, jak np.: rdest ptasi, lebioda, stulisz, podagrycznik, przymiotno, babki, hylice itp. Gatunki, charakterystyczne dla suchych borów sosnowych, to rosnące tutaj: zawciąg pospolity, macieżanka, przytulię, kocanki, jastrzębiec kosmaczek i inne. Wzdłuż biegu strumienia Bielinki rozciąga się łąka, koszona dwa razy w roku i wypasana przez bydło. Jest to łąka o zasadowym odczynie gleby, z gatunkami roślin, które charakteryzują łąkowe zespoły. Rosną tu prócz traw pastewnych, turzyc i skrzypów także: gwiazdnica, jaskry, bodziszek łąkowy, pięciornik, koniczyny, przełączniki, mięty, przytulię, krwawnik, rumianki, mniszek lekarski i wiele innych. Na południu, w miejscu gdzie Bielinka łączy się ze strumieniem Kaczeńcem, położone są pola orne. Na podstawie wyżej opisanych warunków glebowych oraz istniejącej roślinności wykreślono mapę nr 4 projektowanego zadrzewienia. W miejscach, gdzie zalegają iły na głębokości 50-100 cm projektuje się las dębowo-sosnowy. Iły te bowiem nie są zbite, a raczej luźne, poprzetykane kieszeniami piasku i konkrecjami wapiennymi, tym samym dla korzeni drzew dostępne. Tutaj należy sadzić dąb szypułkowy jako gatunek lubiący gleby żyzne i świeże (literatura 3 i 4). Łącznie z sosną pospolitą oba te gatunki dadzą krajobrazowo korzystne efekty. Jako domieszkę proponuje się: grab, klon zwyczajny, jawor, lipę drobnolistną, wiąz polny oraz krzewy: leszczynę, trzmielinę, szakłak pospolity, kruszynę, porzeczkę czerwoną, suchodrzew, bez czarny, kalinę koralową, głóg jednoszyjkowy. Lekkie gliny i piaski gliniaste, tzn. partie terenu wzdłuż wschodniej granicy fortu byłoby wskazane obsadzić drzewostanem mieszanym grabowo-sosnowodębowym. W przeciwieństwie do powyżej omawianego zespołu dębowo-sosnowego w tym miejscu należy sadzić dąb bezszypułkowy, gdyż znosi on lepiej uboższe gleby aniżeli dąb szypułkowy. Także grab wyrośnie tu doskonale oraz sosna pospolita. Jako domieszkę można uwzględnić: lipę drobnolistną, czeremchę zwyczajną, wiśnię pospolitą, jabłoń płonkę, gruszę pospolitą, a z krzewów te same gatunki, które proponuje się dla zespołu dębowo-sosnowego. Na głębokich piaskach, tj. na wschód od fortu, w jego południowo-zachodniej części oraz na północny wschód od doliny Bielinki można by posadzić brzozę gruczołkowatą i sosnę pospolitą, tworząc zespół brzozowo-sosnowy. W domieszce projektuje się: wierzbę kaspijską, osikę, śliwę amerykańską, śliwę tarninę, dzikie róże, żarnowiec, jałowiec i inne drzewa i krzewy, rozwijające się dobrze na piaskach. Wzdłuż całej doliny Bielinki projektuje się oles jesionowy. Olcha czarna lubi dużo wilgoci w podłożu i chętnie rośnie na podmokłych miejscach, zwłaszcza w pobliżu wód płynących. Jesion jest gatunkiem bardzo wymagającym pod względem żyzności gruntu i bardzo chętnie rośnie na wilgotnych i zasadowych stanowiskach (literatura 4) i dlatego utrzyma się razem w zespole z olchą wzdłuż biegu strumienia na glebie próchnicznej, zasobnej w wodę. Towarzyszącymi gatunkami będą tu: brzoza omszona, czeremcha zwyczajna z dodatkiem wierzb i topoli. N a podstawie całokształtu zebranego materiału fizjograficznego należy zauważyć, że wybór wyżej opisanego terenu i jego przeznaczenie na Ogród Zoologiczny są najzupełniej właściwe. Teren ten jest dostatecznie oddalony od centrum miasta, co wpłynie dodatnio na jego higieniczne warunki. Pod względem przestrzennym jest on także znacznie obszerniejszy niż obecne Zoo, a istnienie wzgórz i dolin stwarza duże możliwości wygodnego i równocześnie właściwego pod względem zdrowotnym rozlokowania wybiegów dla różnych zwierząt lądowych i wodnych. Posiada bieżącą wodę, przy czym istniejące ukształtowanie terenu stwarza możliwość spiętrzenia jej i założenia odpowiednich stawów i basenów dla wodnego ptactwa oraz niektórych ssaków. Drzewostan, posadzony przed 15 laty, odpowiednio przekształcony w przyszłości oraz dostosowany do potrzeb zwierzyńca, jest również czynnikiem, przemawiającym na korzyść projektui- Flotyńska i J. Flotyński Zabudowania forteczne mogą być częściowo wykorzystane jako magazyny lub pomieszczenia dla drapieżników, a głębokie okalające fosy, odpowiednio przebudowane i zadrzewione, jako wybiegi dla tych zwierząt. Otaczające fort wzniesienia zapewnią zwiedzającym doskonałą widoczność szczególnie wspomnianej fosy oraz częściowo stoków wzgórza, opadających w kierunku strumienia Bielinki. Bardzo ważnym momentem jest również fakt, że teren ten znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie Jeziora Maltańskiego, co stanowić będzie doskonałe uzupełnienie atrakcyjnych przyjemności dla mieszkańców miasta, a po zorganizowaniu wygodnego dojazdu tramwajem lub autobusem zapewni przyszłemu Ogrodowi Zoologicznemu liczną frekwencję zwiedzających. N ależy jeszcze dodać, że lokalizacja poza miastem instytucji, która oprócz celu stworzenia dla zwiedzających możliwości wypoczynku i przyjemności posiada również dalsze nie mniej ważne zadanie dydaktyczne i badawczonaukowe, jest pomysłem dobrym, bo pozwala w przyszłości stworzyć idealne warunki uczącej się młodzieży. Zrealizowanie projektu jest ściśle związane z perspektywicznym planem rozbudowy miasta, który jest obecnie w stadium opracowywania przez Miejską Pracownię Urbanistyczną. Należy się spodziewać, że dalsza realizacja tegoż projektu nastąpi po zatwierdzeniu planu urbanistycznego i uzyskaniu odpowiednich środków finansowych. Przytoczone wnioski i dezyderaty reprezentują częściowo indywidualny pogląd autorów niniejszej pracy, dlatego stanowią materiał dyskusyjny. W związku z tym wszystkie wskazówki, uwagi i plany mieszkańców naszego miasta, dotyczące przeniesienia Zoo na Maltę, będą stanowiły bardzo cenny wkład dla całokształtu poruszonego zagadnienia. J. Flotyńska J. Flotyński LITERATURAl. Ł. Królikowski - Jak należy opisywać profil glebowy i pobierać próbki glebowe. Las Polski nr 5, 1959 r. 2. Przyrodniczo-genetyczna Klasyfikacja Gleb Polski. Roczniki Nauk Rolniczych. T. 74, seria D. Warszawa 1956. 4 3. K. Suchecki - Hodowla lasu i produkcja drzew w lesie oraz na glebach nieleśnych. Warszawa 1947. 4. T. Włoczewski, E. Umurzyński - Hodowla lasu. PWRiL, Warszawa 1954. 5. J. Flotyńska - Materiały do planu zadrzewienia cmentarza w Junikowie. Kronika Miasta Poznania nr 4, 1948 r. 6. J. Flotyńska - Badania glebowe i fitosocjologiczne dotyczące planu zadrzewienia cmentarza w Minikowie. Prace Instytutu Urbanistyki i Architektury. S. 3, z. 2. Warszawa 1953.