Odznaczeni ZDZISŁAW GÓRZyŃSKI dyrektor Państwowej Opery im. S1. Moniuszki Zdzisława Górzyńskiego można bez wątpienia zaliczyć do rzędu rzadkich zjawisk w polskim świecie artystycznym, urodzony 23. 9. 1895 r. w Krakowie w rodzinie muzyków już jako 7-1etni chłopiec rozpoczyna w krakowskim konserwatorium naukę gry na skrzypcach w klasie prof. Wierzuchowskiego. Flora Grzywińska naucza go gryna fortepianie, a Władysław Żeleński wykłada kontrapunkt, harmonię i kompozycję. Zdzisław Górzyński kończy z wyróżnieniem uczelnię muzyczną, jako najzdolniejszy słuchacz zdobywa stypendium. Po krótkim okresie lekcji instrumentacji u Feliksa Nowowiejskiego, Zdzisław Górzyński wyjeżdża do Wiednia, gdzie pod opieką dyrektora Opery Wiedeńskiej Fr. Schalka rozwija swój talent dyrygenta. Kiedy pełen artystycznej dojrzałości wraca w 1919 roku do Polski czeka już na niego krakowska orkiestra symfoniczna, którą kieruje do r. 1925. W roku 1925 Zdzisław Górzyński obejmuje kierownictwo Opery Śląskiej. Od tego czasu większość swoich sił twórczych poświęca polskim scenom operowym. Jest kolejno dyrygentem opery w Warszawie (1928), Lwowie (1937), Warszawie (1949) i Poznaniu. Będąc doskonałym propagatorem polskiej muzyki operowej, już przed II wojną światową wprowadza "Halkę" Moniuszki na sceny zachodnie. W roku 1926 np. prowadzi przedstawienia "Halki" w wiedeńskiej "V olksoper", po wojnie m. in. w operze w G6rlitz (NRD), a "Bunt żaków" Szeligowskiego w Dreźnie. Odznaczeni Ale nie tylko muzyka operowa. Zdzisław Górzyński dał się poznać w kraju i za granicą jako świetny dyrygent symfoniczny. W czasie wieloletniego tournee zagranicznego dyrygował zespołami filharmonii niemieckiej, francuskiej, węgierskiej, czeskiej, bułgarskiej, holenderskiej, szwajcarskiej i ZSRR. Jego zasługą jest zorganizowanie w Polsce Ludowej Filharmonii Łódzkiej (1945), którą kierował przez 4 lata. Miliony radiosłuchaczy w Polsce i za granicą pamiętają Zdzisława Górzyńskiego z koncertów Małej Orkiestry Polskiego Radia. Z Poznaniem związał się Zdzisław Górzyński po raz pierwszy w roku 1948 i zapisał się szczególnie w pamięci poznaniaków "Goplaną" Wł. Żeleńskiego. Po raz drugi przybywa Zdzisław Górzyński do naszego miasta w październiku roku 1954 już jako laureat Państwowej Nagrody Artystycznej, podejmując się niełatwego zadania - kierowania Operą Poznańską pozbawianą czołowych głosów męskich. Tu obchodzi swój jubileusz 40-1ecia pracy art y - stycznej i zostaje odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Kilkanaście świetnych premier, wzmocnienie zespołu operowego kilku doskonałymi solistami jest zasługą tego tytana pracy na polu m uzycznym. Zdzisław Górzyński nawiązał współpracę z realizatorami niemieckimi, a ostatnio zaprosił do reżyserii "Krutniawy" Suchonia wybitnego reżysera polskiego przebywającego stale w Paryżu, Br. Horowicza. Zarówno "Nowa Odysea" Wiktora Burnsa jak "Krutniawa", wysoko ocenione na tegorocznej " Warszawskiej Jesieni" , są pięknym sukcesem Opery Poznańskiej, którą Zdzisław Górzyński od 5 lat nieprzerwanie kieruje. 22 lipca 1959 r. Minister Kultury i Sztuki udekorował Zdzisława Górzyńskiego Orderem Sztandaru Pracy II ki. STANISŁAW JAROCKIscenograf Państwowej Opery im. St. Moniuszki Stanisław Jarocki urodził się 10 listopada 1887 r. we Lwowie, gdzie ojciec jego był rzemieślnikiem. Po ukończeniu miejskiego gimnazjum wstępuje do Państwowej Szkoły Malarstwa Artystycznego i Dekoracyjnego we Lwowie, studiując pod kierunkiem profesorów W. Krycińskiego, St. Reychana i Wł. Rybkowskiego. Do najpiękniejszego okresu swojej młodości St. J arocki zalicza studia u cenionego mistrza, prof. J. Bałły z Wiednia, pod którego kierownictwem wykonuje polichromie kościołów i cerkwi we Lwowie, Stryju, Drohobyczu, a w 1913 roku rekonstruuje z nim stare freski w Boj anie koło Sofii. Ale zainteresowania artystyczne St. J arockiego zmierzały w innym kierunku. Pociągała go scenografia, do której wciąga się u ówczesnych dekoratorów w teatrze lwowskim St. Jasieńskiego i F. Wygrzywalskiego. Krótko po wybuchu I wojny światowej losy rzucają młodego scenografa w głąb Rosji carskiej. W Odessie angażuje się do opery a następnie w Charkowie już jako samodzielny scenograf w Teatrze Dramatycznym M. M. Syrelnikowa. łalności w Warszawie, St. J arocki przybywa do Poznania, pracując owocnie jako scenograf w Teatrze Polskim za dyrekcji B. Szczurkiewicza, następnie w Operze Poznańskiej za dyrekcji Valcrociaty-Stermicza i Z. Wojciechowskiego. Szczególnie wiele sukce Odznaczenisów Stermicza jest zasługą doskonałej oprawy plastycznej widowisk operowych zaprojektowanych przez St. J arockiego . Ostatnie 10 lat przed wybuchem II wojny światowej artysta rozwija ożywioną działalność w Teatrze Łódzkim pod dyrekcją St. Wysockiej, a następnie w Warszawie w Teatrze Narodowym, Operze, teatrach Letnim i Polskim. Uwieńczeniem tego okresu jest zdobycie Grand Prix w r. 1937 na wystawie dekoracji w Paryżu za inscenizację plastyczną do "Kordiana" i "Fiesco" . W Polsce Ludowej, po krótkiej działalności w Wydziale Kultury i Sztuki w Szczecinie, St. J arocki obejmuje stanowisko scenografa w Teatrze J eleniogórskim, a następnie w teatrach Polskim i N owym w Poznaniu. Od r. 1947 artysta wiąże się na stałe ze sceną operową w Bytomiu, Wrocławiu i Poznaniu, służąc jej swoim talentem, zdolnościami i doświadczeniem zdobytym na przestrzeni bez mała 45 lat pracy scenograficznej. Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski na piersiach tego artysty jest podzięką władzy ludowej za jego udział w budowaniu i sławieniu polskiej sztuki scenograficznej. ANTONINA KAWECKA solistka Państwowej Opery im. SL Moniuszki Antonina Kawecka przyszła na świat w Warszawie 17 stycznia 1923 roku w rodzinie warszawskiego rzemieślnika. Zdradzając od wczesnej młodości duży talent aktorski i wokalny, wstępuje po ukończeniu szkoły średniej do Konserwatorium Warszawskiego, które kończy w r. 1944 w klasie St. Kazury. Żarliwym ukochaniem sztuki op rowej toruje sobie drogę do Opery Slą skiej, w której śpiewa początkowo niewielkie partie mezzosopranowe. Przełomowym punktem w jej karierze śpiewaczej była tytułowa partia z opery Carmen" Bizeta. Młoda śpiewaczka " porywa swoim pięknym głosem, temperamentem i nerwem scenicznym śląską publiczność. Sukcesy jakie odnosiła na deskach operowych nie odwiodły jej od zamiaru dalszego kształcenia Odznaczenigłosu. Kontynuuje studia wokalne u sławnych śpiewaków: Adama Didura, a po jego śmierci u Beliny-Skupiewskiego. W roku 1947, w czasie gościnnych występów Opery Śląskiej w Warszawie prasa stołeczna stawia Antoninę Kawecką (Amneris wop. "Aida" Verdiego) zdecydowanie na pierwszym miejscu i widzi w niej "jedną z gwiazd odrodzonej opery polskiej". Po występach warszawskich artystka zaangażowana zostaje do Opery Poznańskiej, w której śpiewa po dzień dzisiejszy. Pracując nad nowym repertuarem (Otello, Tosca, Halka, On'egin, Niziny, Sprzedana narzeczona, Bal maskowy, Wolny strzelec, Hrabina), nie zaprzestaje pracy nad sobą, kształcąc głos u prof. Wolińskiego. Znakomita solistka na przestrzeni 10 lat swej pracy artystycznej śpiewa 30 wielkich partii operowych. Obok sukcesów w kraju, święci triumfy w Pradze, Bratysławie, Brnie, Morawskiej Ostra wie, Budapeszcie, Pekinie, Szanghaju, Kantonie, N ankinie, Moskwie, Berlinie, Rostocku, Bukareszcie, a ostatnio w Jugosławii. Niewątpliwym sukcesem jest jej Halka" W y konana w 1957 r. w ramach " Praskie j . Wiosny". 12 koncertów " w Chinach z pianistą Zbigniewem Szymonowiczem, to trudny egzamin wokalny - propaganda polskiej pieśni wśród ludzi słyszących ją po raz pierwszy - zdany przez A. Kawecką "na piątkę". "Prawda Moskiewska" (XIT. 1952) pisała: "czarującą postać "Halki" odtworzyła Antonina Kawecka, artystka obdarzona pięknym sopranem dramatycznym . . ." W lipcu 1953 r. oklaskuje Kawecką Berlin, a 3 lata później Bukareszt. Dyrektor Opery bukareszteńskiej p. Cottescu oraz pierwszy dyrygent p. Massini zaliczyli występ Kaweckiej do najważniejszych wydarzeń w historii opery rumuńskiej, zapraszając ją jednocześnie do wykonania partii tytułowej w operze "Aida" Verdiego. W uznaniu wielkich zasług dla rozwoju Opery Poznańskiej oraz kultury muzycznej Poznania, miasto wyróżnia artystkę Nagrodą Artystyczną za rok 1955. Czołowa artystka polskiej sceny operowej jest solistką wielu koncertów orkiestr filharmonicznych, głos Jej utrwalony został na dużej ilości płyt. Do największych w tej dziedzinie osiągnięć należy nagranie "Halki" S1. Moniuszki, w której Kawecka śpiewa partię tytułową, zyskując uznanie czołowych krytyków zagranicznych. Antonina Kawecka odznaczona została Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. 39 j ANTONI MAJAK artysta Państwowej Opery im. S1. Moniuszki 1 Urodził się 16 stycznia 1911 roku w Warszawie w środowisku robotniczym. Od wczesnej młodości zdradzał zainteresowania sztuką śpiewaczą. Zapisuje się na studia muzyczne w Konserwatorium Warszawskim w klasie śpiewu solowego prof. A. Sankowskiej. Jeszcze w czasie studiów, w roku 1929 debiutuje w operze objazdowej dra Tadeusza Wierzbickiego w partii Stolnika moniuszkowskiej "Halki" , a następnie jako Kardynał w operze "Żydówka" Halevy'ego. Paroletni pobyt na deskach scenicznych trupy artystycznej Pawła Siekierzyńskiego pozwala mu na zaznajomienie się z trudnym zawodem aktora. Odtwarza role Czarneckiegow "Obronie Częstochowy", Zagłoby w "Ogniem i Mieczem" i wiele innych od dramatycznych do charakterystycznych włącznie. Jednocześnie intensywnie szkoli swój głos. W roku 1938 świetny dyrygent i dyrektor Teatru Wielkiego w Warszawie Adam Dołżycki angażuje A. Majaka do swego zespołu operowego. Artysta debiutuje jako Serwacy w "Verbum N o bile" Moniuszki. Był to okres niezwykle intensywnej pracy artystycznej. Antoni Majak w jednym tylko sezonie 1938/39 bierze udział w 62 przedstawieniach. Niestety wybuch wojny światowej przerywa działalność art y - styczną świetnie zapowiadającego się śpiewaka. Ale artysta nie proznuje nawet w czasie okupacji. W latach 1940-44 uzupełnia studia wokalne oraz opracowuje repertuar operowy u światowej sławy śpiewaka i doskonałego pedagoga S tefana Beliny-Skupiewskiego. Pod kierunkiem Beliny-Skupiewskiego, dyrektora zespołu Poństwowej Opery Śląskiej, Antoni Majak pracuje bez przerwy od lipca 1946 r. do końca sezonu 1954/55, stwarzając szereg wielkich kreacji w "Fauście" Gounoda, "Rusałce" Dargomyżskiego i wielu innych. W roku 1950 na zaproszenie Waleriana Bierdiajewa, Antoni Majak występuj e gościnnie w Operze Poznańskiej w "Cyruliku Sewilskim" Rossiniego w partii Don Basilia. Od tego czasu datuje się współpraca artysty z zespołem Opery im. S1. Moniuszki. Jego Borys' Godunow zaskarbia mu uznanie publiczności poznańskiej. Bierze żywy udział w przygotowaniach zespołu do występów w ZSRR, a wielki sukces jaki nasza Opera tam odniosła jest także jego zasługą. Odznaczeni W lipcu 1955 r. Antoni Majak przeniósł się na stałe do Poznania. Tu rozwija także ożywioną działalność reżyserską. W jego poznańskim dorobku artystycznym należy zapisać "U prowadzenie z Seraju" Mozarta, "Lakme" Delibes'a, "Jasia i Małgosię" Humperdincka, " Verbum Nobile" Moniuszki i "Pajace" Leoncavallo. Antoni Majak reżyserował także w Gdańsku, Wrocławiu, Bytomiu i Łodzi. N azwisko artysty znane jest również za granicą. Już w roku 1935 występował gosclnnie w Operze Rumuńskiej. W latach 1947-54 kilkakrotnie w Czechosłowacji. Prawdziwym sukcesem były jego występy w r. 1957 w Moskwie, Rydze i Leningradzie. Niezapomnianą kreacją pozostanie Sztieliina z opery "Krutniawa" Suchonia. Zaszczytne odznaczenie państwowe - Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski - jest wymowną oceną zasług Antoniego Majaka na polu artystycznym . ADOLF POPŁAWSKI reżyser Państwowej Opery im. St. Moniuszki Adolf Popławski urodził się 27 marca 1881 r. w niewielkiej wsi Stroki w powiecie starokonstantynowskim, gdzie ojciec jego Aleksander, kochający swój zawód agronoma, pracował na roli. Po matce Leokadii z Kaczorowskich - nauczycielce muzyki - odziedziczył Adolf umiłowanie muzyki i kiedy dorósł i ukończył 8-klasowe Gimnazjum Klasyczne w Kamieńcu Podolskim, wybór drogi życiowej nie przedstawiał już problemu. Wstąpił do klasy śpiewu Konserwatorium Muzycznego w Kijowie i bez reszty poświęcił talent i siły studiom śpiewaczym. W 1905 r. Adolf Popławski kończy Konserwatorium i debiutuje jako Plmen w "Borysie Godunowie" Mussorgskiego. Fakt, że w spektaklu tym rolę tytułową śpiewał Szalapin był chyba dla młodego śpiewaka wyjątkowym wyróżnieniem. Piękny, prężny bas artysty zyskał uznanie kierownictwa Opery Kijowskiej, która angażuje go do pracy w Operze. Ale niedługo kijowscy mieszczanie mają okazję słuchać jego pięknego głosu. Kijów okazuje się za ciasny. Popławski śpiewa w różnych miastach carskiej Rosji, a w roku 1910 wyjeżdża na roczne studia śpiewacze do Rzymu i Mediolanu. Po powrocie z zagranicy przez 2 lata śpiewa w pietrogrodzkim Dramacie Muzycznym. Później jako śpiewak i reżyser wędruje wzdłuż i wszerz Rosji. Odwiedza "rodzinny" Kijów, śpiewa w Charkowie i Tyflisie. Nie odstraszyły go trudy podróży do Irkucka i Kazania. Kończy swoją artystyczną wędrówkę w Moskwie. W maju 1920 przybywa do Polski i zostaje zaangażowany jako reżyser w Operze Warszawskiej pracując w niej nieprzerwanie przez osiemnaście lat. Jego nazwisko związane jest na trwałe z operą stołeczną. Wiele jej sukcesów jest jego osobistą zasługą. W koszmarne lata okupacji zarabia na życie udzielaniem lekcji gry scenicznej, a zdarzało się też, że trzeba było imać się handlu naczyniami kuchennymi. W 1949 roku państwo ludowe powierza mu stanowisko reżysera Opery w Bytomiu. Bogate doświadczenie nagromadzone w ciągu dziesiątek lat kariery artystycznej, A. Popławski wykorzystuje z pożytkiem dla dobra odradzającego się życia muzycznego w Polsce Ludowej. Po 4 latach A. Popławski przenosi się do Opery Wrocławskiej jako główny reżyser, a z początkiem sezonu 1953 r. przeniesiony zostaje do Opery Poznańskiej. Z operą naszą Popławski nawiązał współpracę już w roku 1952, reżyserując "Bunt Żaków" Szeligowskego i "Otello" Verdiego. -Szereg interesujących premier Opery Poznańskiej, można tu wymienić chociażby "Kniazia Igora" Borodina, ,Manon" Masseneta i "Wolnego Strzelca" Webera, jest zasługą również reżysera A. Popławskiego , W uznaniu jego zasług jakie położył dla rozwoju polskiej sceny operowej, A. Popławski odznaczony został Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. STEFAN STULIGROSZ kierownik Chóru Chłopięcego i Męskiego Państwowej Filharmonii w Poznaniu Jest z krwi i kości poznaniakiem, urodził się tu bowiem 26 sierpnia 1920 w rodzinie urzędnika pocztowego. Pierwszym, który wdrażał Stefana Stuligrosza do muzyki był nauczyciel ezkoly podstawowej w Starołęce - Marian Kubacki, kiedy zaś w roku 1930 przyjęty zostaje do popularnego w Poznaniu gimnazjum Marii Magdaleny, nauczyciel śpiewu Rosenberg prędko kieruje go do chóru ks. Gieburowskiego. W dwa lata później Stuligrosz organizuje w gimnazjum własny chór pod nazwą "Miniaturka". Nazwa ta przetrwała w Poznaniu do r. 1947. Od tego czasu właściwie nie rozstaje się z batutą, aczkolwiek rodzice przeznaczają syna do zawodu kupieckiego i w tym celu umieszczają go na praktyce w "Domu Handlowym" FI. Woźniaka na Starym Rynku. Okupant był innego zdania i przeznaczył Stefana Stuligrosza do pracy w fabryce amunicji (DWM) w dzisiejszych Zakładach H. Cegielskiego. Tu w dużych halach fabrycznych rozbrzmiewały od czasu do czasu polskie pieśni i arie z moniuszkowskich oper. Młody tenor Stefan Stuligrosz Odznaczeni krzepił serca Polaków stanowiących załogę DWM. Nie straszna mu była również praca z resztkami chóru Gieburowskiego, który pod jego kierunkiem po kryjomu przygotowywał repertuar, by potem koncertować na jedynych Polakom dostępnych estradach - w kościołach św. Wojciecha i Matki Boskiej Bolesnej na Łazarzu. Jeszcze w czasie okupacji Stefan Stuligrosz studiuje tajnie u zasłużonych pedagogów: Gertrudy Konatkowskiej, Marii Trąmpczyńskiej i ks. Wacława Gieburowskiego. Po wyzwoleniu rozpoczął studia w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w klasie śpiewu u prof. Marii Trąmpczyńskiej i dyrygentury u prof. Waleriana Bierdiajewa, które ukończył z odznaczeniem w r. 1953. Studia muzykologiczne odbywał na UAM u prof. dra Adolfa Chybińskiego. Ukończył je w roku 1951 uzyskując stopień magistra filozofii w zakresie muzykologii. Bezpośrednio po wyzwoleniu Stefan S tuligrosz organizuj e na nowo chór chłopięcy i męski, który kilka lat później etanie się chórem Filharmonii Państwowej. Jego triumfalne tournee po kraju i świecie: Warszawa, Kraków, Gdańsk, Szczecin, Katowice, Berlin, Drezno, Lipsk, Moskwa, Ryga Leningrad, Mińsk, w latach 1948-1958 przynoszą mu zasłużoną sławę wśród słuchaczy, a szacunek znawców muzyki. Oprócz koncertów estradowych chór Stuligrosza koncertuje raz w miesiącu w Polskim Radio. Wiele utworów dawnych mistrzów w wykonaniu chóru utrwalonych zostało na płytach. Wśród nich wyróżnić trzeba nagrania 13 kompozycji polskiej muzyki epoki Odrodzenia. Od roku 1954 Stefan Stuligrosz prowadzi klasę dyrygentury na Wydziale Pedagogicznym PWSM, a od 1956 jest kierownikiem muzycznym Polskiego Radia w Poznaniu. Skomponował szereg pieśni wielkopolskich, kantat, motetów i madrygałów na głosy męskie z towarzyszeniem orkiestry. Wiele jego opracowań dawnych mistrzów ukazało się drukiem. Stefan Stuligrosz jest jednym z najznakomitszych w Polsce odtwórców muzyki dawnej 1 JeJ niestrudzonym propagatorem. Wyróżniony został za to w r. 1951 Nagrodą Ministerstwa Kultury i Sztuki, a w roku 1954 Nagrodą Artystyczną m. Poznania. Ostatnio państwo ludowe ponownie oceniło jego wkład w krzewienie polskiej muzyki dawnej, dekorując go Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. KAROL URBANOWICZ reżyser Państwowej Opery im. St. Moniuszki Obchodził razem z Operą Państwową im. St. Moniuszki piękny jubileusz - 40 lat działalności artystycznej w Poznaniu. Karol Urbanowicz urodził się 26. I. 1887 roku w Samborze koło Lwowa w rodzinie urzędniczej. Po ukończeniu gimnazjum w Samborze zapisuje się na Wydział Prawa Uniwersytetu Lwowskiego skąd po 2 latach przenosi się do Krakowa, ale nie po to aby w podwawelskim grodzie kończyć studia prawnicze. Feliks Nowowiejski - ówczesny dyrektor Towarzystwa Muzycznego w Krakowie, wyjednał zdolnemu młodzieńcowi stypendialne miejsce w krakowskim Konserwatorium w klasie śpiewu solowego u prof. A. Bandrowskiego, a później A. Ludwiga. Jako absolwent krakowskiego Konserwatorium Karol Urbanowicz debiutuje w 1913 r. w Operze Lwowskiej w partii Gremina (Oniegin - Czajkowskiego). W przeciągu kilku lat artysta wzbogaca się o kilkanaście czołowych partii operowych. Sprzyjała temu atmosfera twórczej pracy panująca w operze stojącej wówczas na b. wysokim poziomie. Kiedy w r. 1919 Adam Dołżycki przystąpił do organizowania Opery Poznańskiej, Karol Urbanowicz bez namysłu odpowiada na jego propozycje i przenosi się do Poznania. Od tego dnia minęło 40 lat. Ten najwierniejszy z wiernych Operze Poznańskiej dzielił z nią wszystkie jej wzloty i upadki, jest jej kartą i współtwórcą historii. Repertuar artysty stale się rozszerza, szczególnie zaś za dyrekcji Stermicza. Śpiewa wszystkie czołowe partie basowe; Basilia w "Cyruliku Sewilskim" , Mefisto w "Fauście" Gounoda, Marcella w "Hugonotach" Mayerbacha, Falstaffa w "Kumoszkach z Windsoru" Nicolai, Borysa w "Borysie Godunowie" Mussorgskiego, a z oper wagnerowskich: Holendra, Wo tama, Landgrafa i Króla. Równocześnie Karol Urbanowicz stopniowo coraz bardziej poświęca się reżyserii. Opera Poznańska wystawiła około 40 dzieł w jego reżyserii. Głównym reżyserem zostaje już za dyrekcji Z. Wojciechowskiego aż do kryzysu operowego, którego przetrwanie i zachowanie kadr artystycznych dla Opery Poznańskiej do chwili aż nadejdą lepsze czasy jest również jego zasługą. Wysiedlony przez okupanta z Poznania, cały prawie okres okupacji spędził w Krakowie, gdzie rozpoczął pracę Odznaczeni pedagogiczną. Bezpośrednio po wyzwoleniu K. Urbanowicz wraz z kapelmistrzem St. Barańskim organizują zręby Opery Krakowskiej, ale już na początku 1946 przybywa do Poznania - miasta swojej młodości i obejmuje stanowisko reżysera w Operze Państwowej im. St. Moniuszki. Powrócił także dopracy pedagogicznej jako wokalista w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej. Za zasługi na polu kultury Karol Urbanowicz odznaczony został w roku 1952 Krzyżem Oficerskim, a w tym roku Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Zebrał Tadeusz Orlik Wizyta delegacji partyjno-rządowej ZSRR z premIerem rządu ZSRR Nikitą Chruszczowem na czele w Poznaniu i Wielkopolsce 18 lipca 1959 r. był dla Poznania i Wielkopolski dniem niezwykłym. Już sama zapowiedź przyjazdu do Poznania delegacji partyjno-rządowej ZSRR bawiącej w Polsce, wywołała falę radosnego poruszenia. Upały, skwar lipcowy nie osłabiły tempa prac nad przygotowaniem miasta na przyjęcie dostojnych gości. 18 lipca od wczesnego ranka Poznań tonął w powodzi biało-czerwonych i czerwonych flag, kwiatów i girland. Od wczesnego ranka na trasie przejazdu gromadziły się tłumy odświętnie ubranych poznaniaków. Przed dworcem głównym zebrało się około 15 tysięcy ludzi. Specjalny pociąg wiozący delegację radziecką ze Szczecina, aczkolwiek zatrzymywany był w Krzyżu, Wronkach i Szamotułach, wbiegł na pierwszy peron poznańskiego dworca punktualnie o godz. 11.10. Miastu oznajmił to potężny ryk syren fabrycznych. Z wagonów wysiedli: premier rządu ZSRR N. S. Chruszczow, członek KC KPZR i I sekretarz Dniepropietrowskiego Komitetu Obwodowego KP Ukrainy - A. J. Gajewoj, przewodniczący Rady Ministrów Białoruskiej SRR - T. J. Kisielów, członek KC KPZR i I sekretarz Gorkowskiego Komitetu Obwodowego KPZR - L. N. Jefremow, zastępca członka KC KPZR i przewodniczący Rady Ministrów Litewskiej SRR - M. J. Szumauskas, zastępca członka KC KPZR i wiceminister spraw zagranicznych ZSRR - N. P. Firiubin, I sekretarz Iwanowskiego Komitetu Miejskiego KPZR - E. J. Geralik, kierownik wydziału KC KPZR - J. W. Andropow i ambasador ZSRR w Polsce - P. A. Abrasimow, którym towarzyszą: I sekretarz KC PZPR Wł. Gomułka, wicepremier P. Jaroszewicz, minister Obrony Narodowej generał M. Spychalski, wiceminister rolnictwa M. Jagieiski, minister T. Gede i dyrektor generalny MSZ ambasador M. Wierna. Na dworcu oczekiwał delegację wicepremier Z. Nowak. Delegację radziecką i Wł. Gomułkę wita członek KC PZPR, I sekretarz KW PZPR poseł na Sejm W. Krasko w tow.arzystwie przewodniczącego Prezydium WRN FI. Szczerbala, I sekretarza KM PZPR E. Hałasa, przewodniczącego Prezydium Rady Narodowej m. Poznania FI. Frąckowiaka, prezesa WK ZSL S1. Zimnego, przewodniczącego WK SD FI. Schmidta, przewodniczącego KW FJN J. Kwiatka oraz dowódcy Okręgu Wojskowego gen. Waryszaka. Scena powitania z czołowymi działaczami miasta i woj. poznańskiego jest niezwykle serdeczna. Przed wagonem, z którego wysiadł premier rządu ZSRR N. S. Chruszczow stoi długi szereg kierowników poznańskiego życia politycznego i państwowego, których I sekretarz KW PZPR W. Krasko przedstawia premierowi N. S. Chruszczowowi. Wizyta delegacji partyjno-rządowej ZSRR U wyjścia z peronu dziewczyna w wielkopolskim stroju ludowym rzuca się premierowi Chruszczowowi na szyję, wręczając olbrzymią wiązankę kwiatów. Pękł biało-czerwonych goździków otrzymują inni członkowie delegacji partyjno-rządowej ZSRR i Wł. Gomułka. Orkiestra gra hymny Związku Radzieckiego i polski hymn narodowy. Wśród owacji i oklasków, delegacja radziecka i towarzyszące jej osoby zajmują miejsca na trybunie przed dworcem głównym. Głos zabiera I sekretarz KW PZPR, poseł na Sejm Wincenty Krasko. Drogi Towarzyszu Chruszczow! Drodzy Radzieccy Goście i Przyjaciele! W imieniu Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, w imieniu Komitetu Wojewódzkiego Frontu Jedności Narodu, w lmleniu wladz wojewódzkich i miejskich, w imieniu wszystkich ludzi pracy naszego województwa witam Was jak najserdeczniej na ziemi poznańskiej. Cieszymy się niezmiernie, że trasa Waszej wizyty przyjaźni prowadzi również przez Wielkopolską, kolebkę państwa polskiego. Poznań, stary nadwarciarski gród, wita Was jak najgoręcej jako naszych drogich gości i przy ja c iól. Gorąco Was wita i pozdrawia cala piękna ziemia wielkopolska, wszystkie nasze miasta, miasteczka i wsie. I te, przez które będzie prowadzić trasa Waszej podróży i te, przez które trasa Waszej podróży nie będzie prowadzić. Witam równlez jak najserdeczniej i gorąco pozdrawiam przybylego Z naszymi drogimi gośćmi I sekretarza KC naszej partii tow. Wladyslawa Gomulkę. Witam serdecznie wszystkich towarzyszy przybylych Z naszymi drogimi gośćmi. Pobyt Towarzysza Chruszczowa i innych czlonków partyjno-rządowej delegacji Związku Radzieckiego w naszym województwie będzie wspanialą okazją dla zamanifestowania uczuć serdecznej przyjaźni do Związku Radzieckiego, wielkiego uznania dla olbrzymich osiągnlęc ludzi radzieckich w budownictwie komunizmu, uczuć wdzięczności dla kraju wielkiej socjalistycznej Rewolucji Październikowej za okazywaną nam braterską pomoc w odbudowie i rozwoju naszej gospodarki, za bezcenną ofiarę krwi żolnierzy Armii Radzieckiej, która wyzwolila naszą ziemię z rąk hitlerowskich. Tu w pamiętnych dniach lutego 45 roku' w ogniu zaciętych zmagań z hitlerowskim okupantem rodzilo się bezpośrednie, bojowe braterstwo Z żolnierzami radzieckimi poznańskich robotników cyiadelowców, którzy ochotniczo przystąpili do wspólnej walki Z wrogiem. To braterstwo, scementowane wspólnie przelaną krwią krzepnie i umacnia się Z każdym dniem. Staramy się je rozwijać i poglębiać. Idziemy pod tym samym okrytym chwalą sztandarem Marksa-Engelsa-Lenina. Jesteśmy w tej samej socjalistycznej rodzinie, należymy do potężnego obozu socjalizmu. Ludzie pracy naszego województwa dają poważny wklad w budownictwo socjalizmu w Polsce w mieście i na wsi. Znani są oni ze swej pracowitości i gospodarności, ze swego glęb o kiego patriotyzmu, Z niezlomnej postawy wobec niemieckiego zaborcy. Dlatego też tak droga jest dla nich - jak zresztą dla wszystkich ludzi pracy w Polsce i na calym świecie - sprawa pokoju. III Zjazd naszej partii postawil przed nami nowe porywające zadania w dalszej budowie socjalizmu w naszym kraju. Dworca Głównego dostojnego Gościa powitał w imieniu społeczeństwa Poznani" 1 Wielkopołsk! I Sekretarz KW i członek KC PZPR Wincenty Kraskof S t A K . ? A"2 r KPZR l IPremier RządU ZSRR N S D ' r e r w 1 p . - - ruszczow, W ł b . f f T y Kra Ś k o, l S e k r e t a r Z K C P Z P R Wł d ł G ł k g ę 1 nr a ys aw omu a W głębi przewodniczący Prezydium Rady Narodowej miasta Poznania Franciszek Frąckowiak Owacje na placu przed Dworcem Głównym w Poznaniu. 7 Kronika Miasta Poznania 3 WizYtadelegacji pariyjno-rządowej ZSRR II Plenum Komitetu Centralnego naszej partii, które obradowało w ubieglym mleSlącu, rozwinęło i skonkretyzowało zadania w dziedzinie rozwoju rolnictwa. Województwo poznańskie ze wzglądu na swoją role w kraju ma szczególnie wiele do zrobienia w realizacji zadań, wytyczonych przez partię. Dla zrealizowania tych zadań potrzebny jest - obok wytężonej, dobrze zorganizowanejt pracy trwały pokój na SWleCle. Wiemy dobrze, jak wiele wysiłków i różnorodnych cennych inicjatyw podejmuje na arenie międzYnarodowej rząd Związku Radzieckiego dla utrzYmania i utrwalenia pokoju. Znane są również dobrze naszYm ludziom osobiste wysiłki i zasługi w dziedzinie walki o pokój TowarzYsza Chruszczowa. Dłatego też witamy Was, Drogi TowarzYszu Chruszczow, nie tylko jako przYwódcę Związku Radzieckiego, wybitnego męża stanu i czołowego działacza międzynarodowego ruchu robotniczego, łecz również jako płomiennego bojownika świętej sprawy pokoju. Pragniemy Z całego serca, aby Wasz pobyt w naszYm województwie był dla Was, DrodzY TowarzYsze, jak najbardziej pożYteczny i przYjemny. Niech żyje Związek Radziecki ostoja światowego pokoju! Niech żyje Komunistyczna Partia Związku Radzieckiego i jej Komitet Centralny na czele Z TowarzYszem Chruszczowem! Niech żYje wieczna przyjaźń polsko-radziecka! Niech żYje pokój! Niech zYJe nasza ukochana OjczYzna - · Polska Rzeczpospolita Ludowa' Przemówienie Wincentego Kraski przerywane było wielokrotnie gorącymi oklaskami. Bez przerwy do trybuny podbiegały dzieci z wiązankami kwiatów dla Chruszczowa. W imieniu delegacji partyjno-rządowej ZSRR za serdeczne powitanie podziękował poznaniakom przewodniczący Rady Ministrów Białoruskiej SRR - T. J. Kisielów. Powitanie to - powiedział T. J. Kisielów - jest niezbitym dowodem i potwierdzeniem, że narody polski i radziecki łączy nienaruszalna przyjaźń. Delegacja radziecka - stwierdził T. J. Kisielów - niezmiernie się cieszy z możliwości zwiedzenia województwa poznańskiego - tej dzielnicy polskiej słynącej z wysoko rozwiniętego rolnictwa i stanowiącej jednocześnie poważny okręg przemysłowy. T. J. Kisielów zakończył swoje przemówienie okrzykiem w języku polskim, na cześć przyjaźni polsko-radzieckiej, na cześć trwałego pokoju na całym świecie. Okrzyk ten, podchwycony przez cisnące się do trybuny tłumy, echo poniosło aż hen na rogatki Poznania. Goście wsiadają do podjeżdżających samochodów. Do otwartego samochodu na czele kolumny wsiada wśród nieprzerwanej owacji premier rządu ZSRR - N. S. Chruszczow, I sekretarz KC PZPR - Wł. Gomułka i I sekretarz KW PZPR W. Krasko. Samochody z trudem torują sobie drogę w kierunku Mostu Uniwersyteckiego, tu zaś na ulicy Czerwonej Armii, placu przed Uniwersytetem im. Adama Mickiewicza i dalej, samochody muszą kilka razy przystawać, bo cisnący się do kabrioletu ludzie po prostu nie pozwalają na dalszą jazdę. Na Placu Bernardyńskim delegacja dzieli się na 2 grupy. Premier N. S. Chruszczow i ambasador P. A. Abrasimow w towarzystwie Wł. Gomułki, Zenona Nowaka, gen. M. Spychalskiego, T. Gede, M. Jagieiskiego i W. Kraski udaje się przez Antoninek i Swarzędz na zwiedzanie woj. poznańskiego, a druga część delegacji pozostaje w Poznaniu. Pławce, pow. Środa Pracownicy Państwowej Stadniny w Racocie, pow. Kościan, prezentują konia dar załogi dla N. S. Chruszczowa Wizytadelegacji partyjno-rządowej ZSRR Po owacjach w mieście stolarzy - Swarzędzu, na granicy powiatu średzkiego powitał premiera N. S. Chruszczowa i Wł. Gomułkę, zastępca członka KC PZPR sekretarz KP PZPR w Środzie Stanisław Miłostan, w spółdzielni produkcyjnej Pławce zaś przewodniczący zarządu spółdzielni Edmund Graczkowski. Goście zwiedzili spółdzielnię interesując się żywo jej osiągnięciami. Następnie w parku w Pławcach odbyło się spotkanie premiera N. S. Chruszczowa i towarzyszących mu osób ze spółdzielcami, na które przybyło około 4 tysiące chłopów-spółdzielców, robotników PGR i chłopów gospodarujących jeszcze indywidualnie z powiatu Środa i okolic. Do zebranych przemawiał z właściwą sobie swadą i humorem premier Chruszczow. Przewodniczący delegacji radzieckiej życzył chłopom powiatu Środa sukcesów W pracy, zapraszał, by przyjechali do ZSRR, przyjrzeli się życiu i pracy kołchoźników. Gospodarstwo zespołowe - powiedział on - to najlepsza forma organizacji pracy rolników. Ale nikogo nie należy zmuszać, by wstępował do tych gospodarstw. Trzeba, żeby ludzie sami zrozumieli słuszność tej drogi. Nikita Chruszczow podkreślał, że socjalistyczna droga rozwoju rolnictwa oznacza jednoczenie sił chłopów oraz pomoc państwa w celu właściwego wykorzystania techniki, nawozów sztucznych itp. Pierwszy sekretarz KC KPZR poruszał także problem uprawy kukurydzy. - Odbierzcie Amerykanom kukurydzę, a będą głodowali. Kukurydza daje im mięso, daje mleko. Na owsie nie można dogonić Amerykanów z ich spożyciem 97 kg mięsa na jednego mieszkańca rocznie. My, dzięki kukurydzy, za parę lat będziemy jeść więcej. Życzę Wam tego co sobie, wszystkiego dobrego. Myśmy sobie dużo guzów nabili, korzystajcie z naszych doświadczeń, ale bez guzów - powiedział żartobliwie Nikita Chruszczow. W całym przemówieniu, jak zwykle, było wiele bezpośredniości, prostoty i hurhoru, toteż reakcja słuchaczy była niezmiernie żywa. Na zakończenie N. S. Chruszczow życzył zebranym spółdzielcom i gospodarzom indywidualnym dobrych plonów, sukcesów w rozwoju hodowli, podkreślając, że im wyższe plony, tym bogatszy kraj. Oklaski, które wielokrotnie przerywały przemówienie rozległy się teraz z nową siłą. Do zebranych chłopów przemawiał następnie Wł. Gomułka. Podziękował on N. S. Chruszczowowi w imieniu Komitetu Centralnego PZPR za szczere, bezpośrednie przemówienie. Wszystko co usłyszeliśmy - powiedział Wł. Gomułka - je3t rezultatem ponad czterdziestoletniego doświadczenia Związku Radzieckiego i osobistego Nikity Chruszczowa w dziedzinie przebudowy rolnictwa. Pierwszy sekretarz KC PZPR stwierdził, że kierowników partii i rządu polskiego, odpowiedzialnych za przyszłość kraju, niepokoi obecny stan naszego rolnictwa, postępujące rozdrabnianie gospodarstw. Jeśliby się prowadziło nadal taką politykę, to za 15 lat wieś nasza byłaby wsią zagonową, produkcja rolna upadłaby. Podkreślając, że nie będzie się stosować środków administracyjnych w celu rozszerzenia spółdzielczości produkcyjnej, partia będzie przekonywać chłopów, że przyszłość ich samych i naszego kraju leży w gospodarce zespołowej. Mówca przypomniał następnie decyzje II Plenum KC PZPR i XI Plenum NK ZSL. Ze wzrotu sum, stanowiących różnicę między cenami wolnorynkowymi a cenami obowiązkowych dostaw, wieś otrzyma w ciągu siedmiu lat około 24 miliardów złotych - przede wszystkim na zakup maszyn, które oddane będą kółkom rolniczym. Uprawa małych kawałków ziemi nie będzie się opłacać. Na koniku daleko nie zajedziemy. W tym roku znowu przybyło nam 3,5 procent koni. Importujemy 1,5 miliona ton zboża, a jednocześnie konie zjadają więcej zboża niż ludzie. Problem podniesienia naszego pozostającego w tyle rolnictwa jest bardzo ważny. W waszym powiecie jest stosunkowo dużo spółdzielni, od was w znacznej mierze zależy, jak cały'kraj ustosunkowywać się będzie do spółdzielczości. Na zakończenie I sekretarz KC PZPR życzył zebranym wielkich sukcesów w pracy, podkreślając, że praca spółdzielców powiatu Środa ipromieniuje na cały kraj, a przez to ułatwia rozwiązywanie problemów ogólnopaństwowych. Serdecznie żegnani goście radzieccy i członkowie kierownictwa partii i rządu polskiego udają się w dalszą drogę po Wielkopolsce. Trasa ipodróży biegnie przez Zaniemyśl, Śrem do Racotu w powiecie kościańskim. "Wzdłuż całej niemal drogi tysiące Wielkopolan stało po kilka godzin w oczekiwaniu na drogich gości. N. S. Chruszczow znany jest jako wielki propagator kukurydzy. Toteż po drodze kiedy zauważył dorodną plantację tej rośliny, do której hodowcy wielkopolscy podchodzą stale jeszcze z pewną rezerwą zatrzymał samochód, by przyjrzeć się uprawie z bliska. Należała ona do PGR Manieczki i spotkała się z życzliwą oceną Chruszczowa, co wobec jego wielkich wymagań w stosunku do hodowli kukurydzy należy uznać za rzecz pocieszającą. Na granicy powiatu kościańskiego wita N. S. Chruszczowa i Wł. Gomułkę I sekretarz KP PZPR w Kościanie F. Woźniak. Niezwykle serdeczne jest także powitanie gości w Racocie. Dziewczęta podchodzą z chlebem i solą. Banderia konna defiluje przed Chruszczowem. Następnie dyrektor Państwowej Stadniny w Racocie - S1. Kurowski, zaprasza do zwiedzenia stadniny. Ten odcinek podróży goście przebywają w konnych powozach. Na placu ćwiczeń urządzono pokaz musztry, woltyżerki i innych fragmentów ćwiczeń hippicznych. Zakończeniem zaś pokazu było przekazanie N. S. Chruszczowowi pięknego daru załogi Stadniny w Racocie - trzyletniego ogiera półkrwi poznańskiej. Premier Związku Radzieckiego, wzruszony upominkiem, podziękował załodze na ręce dyrektora Kurowskiego. Pobyt w Racocie uprzyjemnił jeszcze chór chłopięcy pod dyrekcją Kurczewskiego. W drodze powrotnej do Poznania kawalkadę samochodów spotyka ulewny deszcz. Me jest on jednak w stanie przerwać zaplanowanych odwiedzin chłopów gospodarujących indywidualnie we wsi J erka, pow. Kościan. I tu premier ZSRR N. S. Chruszczow i Wł. Gomułka znajdują czas, by porozmawiać przez chwilę z chłopami, wyrazić słowa uznania pod adresem wiejskiego chóru i ludowej kapeli. N astępnym etapem podróży jest Spółdzielnia Produkcyjna Kurowo i Państwowe Gospodarstwo Rolne Gołębin Stary. Tu gości wita załoga z kierownikiem gospodarstwa Czesławem Niedzielskim na czele. Króciutka jest ta wizyta w tym gospodarstwie. Akurat starczyło czasu, aby powiedzieć o najważniejszych osiągnięciach. Wizytadelegacji partyjno-rządowej ZSRR Jest już ciemno, kiedy długi szereg aut wiozących członków delegacji partyjnorządowej ZSRR i towarzyszące im osobistości polskie, kieruje się przez Kórnik na lotnisko. Wszędzie jednak stoją jeszcze ludzie. Wszędzie wiwatują i śpiewają "Sto łat". W tym czasie reszta delegacji partyjno-rządowej ZSRR: członek KC KPZR, I sekretarz Dniepropietrowskiego Komitetu Obwodowego KP Ukrainy - A. J. Gajewoj, przewodniczący Rady Ministrów Białoruskiej SRR - T. J. Kisielów, I sekretarz Gorkowskiego Komitetu Obwodowego KPZR - J. N. Jefremow, przewodniczący Rady Ministrów Litewskiej SRR - M. J. Szumauskas, wiceminister spraw zagranicznych ZSRR - N. P. Firiubin, I sekretarz Iwanowskiego Komitetu Miejskiego KPZR - E. I. Geralik i kierownik Wydziału KC KPZR - J. W. Andropow w towarzystwie wicepremiera P . Jaroszewicza, ambasadora M. Wiernej, sekretarza Komisji Zagranicznej KC PZPR Czesaka, ministra pełnomocnego' i dyrektora departamentu MSZ Stefana Wilskiego, sekretarzy KW PZPR J. Olzaka i Cz. Kończala, I sekretarza KM PZPR - E. Hałasa i przewodniczącego Prezydium Rady Narodowej m. Poznania - FI. Frąckowiaka, owacyjnie witani przybywają przed Klub Fabryczny Zakładów H. Cegielskiego. Naczelny dyrektor Zakładów Wł. Kostuj w otoczeniu zastępcy członka KC PZPR I sekretarza KZ PZPR - Wł. Szymczaka, gł. inż. Zb. Lutomskiego, przewodniczącego Rady Robotniczej - Zb. Kruszyńskiego, wita gości w imieniu załogi Zakładów. Załoga naszych Zakładów - powiedział m. in. dyrektor Kostuj - z wielką radością gości Was drodzy goście i serdecznie zaprasza do zwiedzenia Zakładów l . Grupa młodzieży ZMS podchodzi z wiązankami kwiatów. Goście z trudem wydostają się z pierścienia rozentuzjazmowanych pracowników Zakładów. W Klubie Fabrycznym dyrektor Kostuj zapoznaje gości z historią Zakładów, planowanym rozwojem i warunkami socjalnymi załogi. Delegacja przechodzi przez hale produkcyjne odświętnie udekorowanej Fabryki W-2. Robotnicy witają zwiedzających oklaskami. Zrywa się potężny szum. To monterzy uruchomili na próbę silnik okrętowy, niedawno wybudowany w Zakładach, a którego produkcję w ostatnim czasie rozpoczęto. Za kilkanaście miesięcy okręty budowane w polskich stoczniach i wyposażone w takie właśnie silniki, sprzedawane będą naszemu partnerowi w handlu zagranicznym - Związkowi Radzieckiemu. Silnik-kolos budzi uznanie gości. Na pożegnanie dyrektor fabryki inż. Wierzejewski wręczył I sekretarzowi DKO KP Ukrainy - A. 'J. Gajewojowi album z opisem historii i perspektyw rozwojowych fabryki. Gospodarze prowadzą następnie delegację do dużej sali, w której oczekuje na spotkanie z nimi ponad 1000 pracowników Zakładów. Orkiestra zakładowa gra hymny: radziecki i polski. Spotkanie delegacji partyjno-rządowej ZSRR z załogą Zakładów Cegielskiego otwiera I sekretarz Komitetu Zakładowego PZPR - Wł. Szymczak. Każdy pobyt przedstawicieli Związku Radzieckiego w naszych Zakładach - mówi Wł. Szymczak - umocnią i pogłębia naszą przyjaźń, umacnia wiarę w zwycięstwo pokoju na świecie. Nasza załoga interesuje się Waszym wielkim krajem, śledzi uważnie sukcesy osiągane przez naród radziecki, cieszy się z każdego Waszego osiągnięcia. Nasza załoga rozumie też, że dzięki przyjaźni i współpracy ze związkiem Ra Wizyta delegacji partyjno-rządov Jej ZSRRdzieckim możemy korzystać z Waszych bogatych doświadczeń, z Waszej pomocy, ie dzięki temu łatwiej nam budować socjalizm, łatwiej zdobywać sukcesy gospodarcze. · Teraz serdecznie witany zabiera głos A. J. Gajewoj. Drodzy Towarzysze i Przyjaciele! Niech mi wolno będzie w imieniu delegacji partyjno-rządowej ZSRR podziękować Wam za serdeczne prZYJęCle i przekazać gorące pozdrowienia od klasy robotniczej Związku Radzieckiego i całego narodu radzieckiego. Niech mi wolno będzie również przekazać Wam osobiste pozdrowienia od szefa delegacji N S. Chruszczowa. Od kilku już dni delegacja nasza przebywa na ziemi polskiej. Byliśmy w Warszawie, Katowicach, Szczecinie. Odbyliśmy spotkania Z górnikami i hutnikami Śląska, Z robotnikami kombinatu chemicznego w Oświęcimiu. Naród polski wszędzie przyjmuje nas niezwykle serdecznie i gosclnnie. Słyszeliśmy szczere, ciepłe słowa sympatii i przyjaźni pod adresem Związku Radzieckiego oraz naszej okrytej chwałą partii komunistycznej. Na zawsze zachowamy w pamięci serdeczne spotkania Z polskimi ludźmi pracy i po powrocie do ojczyzny opowiemy ludziom radzieckim o braterskich uczuciach, jakie żywi naród polski do narodu radzieckiego. Drodzy Towarzysze! Dziś nasza delegacja zapoznała się Z Waszym pięknym i starym miastem. Z radością przyjęliśmy propozycję odwiedzenia Waszych zakładów, które są potężnym kombinatem produkującym najrożnorodniejsze maszyny i urządzenia. Niestety, nie mogliśmy obejrzeć całego kombinatu, ponieważ po to, aby się zapoznać z jego licznymi oddziałami musielibyśmy mieć co najmniej kilka dni czasu. Ale nawet to, co ujrzeliśmy wystarczy, aby zdać sobie sprawę Z olbrzymiej roli, jaką odgrywa Wasze przedsiębiorstwo w ekonomicznym rozwoju Polski Ludowej, Z wkładu jaki wznosi Wasz wielotysięczny kolektym robotników i pracowników inżynieryjno-technicznych do wielkiego dzieła budownictwa socjalistycznego w Waszym kraju. 15 lat - to niewielki okres czasu, jednakże Polska zmieniła się nie do poznania. Z zacofanego pod względem gospodarczym przekształciła się ona w kraj, który staje w jednym szeregu Z czołowymi krajami Europy. Na każdym kroku widzimy wspaniałe rezultaty twórczej pracy narodu polskiego. Klasa robotnicza i wszyscy ludzie pracy ZSRR wiedzą Z własnego doświadczenia, ile olbrzymich wysiłków wymagała odbudowa gospodarki narodowej. Ale teraz jest Wam lżej, niż było nam odbudowywać gospodarkę narodową. Nie jesteśmy sami. Polska Ludowa jest członkiem wielkiej wspólnoty krajów socjalistycznych jako równoprawny członek wielkiej zaprzyjaźnionej rodziny narodów, które budują nowe życie. Naród polski posiada w narodach Związku Radzieckiego i innych krajów socjalistycznych, wiernych przyjaciół. Przyjaźń narodów radzieckiego i polskiego posiada stare tradycje. Została ona umocniona w latach wspólnych walk Z najeźdźcami hitlerowskimi. Okrzepła jeszcze bardziej w latach powojennych. Łączy nas wspólnota żywotnych interesów naszych narodów, współnota celów zbudowania socjalizmu i komunizmu. Wizyta delegacji partyjno-rządowej ZSRR Między naszymi partiami marksistowsko-leninowskimi KPZR ukształtowały się jak najściślejsze braterskie stosunki wzajemne, zasadach internacjonalizmu proletariackiego i międzynarodowej ludzi pracy. Naszemu marszowi naprzód sprzyja w dużym stopniu pomoc wzajemna i współpraca naszych partii, systematyczna wymiana doświadczeń w dziedzinie budownictwa socjalistycznego i komunistycznego. Dzięki temu, iż Polska Ludowa jest członkiem zaprzyjaźnionej rodziny krajów socjalistycznych, szybciej przejdziecie drogę, którą już przeszedł nasz kraj. Wszak Związek Radziecki przez dłuższy czas był jedynym w świecie krajem socjalistycznym, otoczonym jak wyspa morzem państw kapitalistycznych, państw, które niejednokrotnie próbowały przy użyciu sity zniszczyć Kraj Rad i przywrócić ustrój kapitalistyczny. Jednakże próby te doznały haniebnego fiaska. Dzięki wyższości ustroju socjalistycznego, naród radziecki szybko zagoił rany wojenne, mlimo że były one bardzo ciężkie. Obecnie naród radziecki przystąpił do wykonywania siedmiołelniego planu rozwoju gospodarki narodowej ZSRR, zatwierdzonego przez XXI Zjazd KPZR. Dalszy potężny rozwój wszystkich gałęzi przemysłu na bazie prymatu rozwoju przemysłu ciężkiego, zapewni krajowi obfitość przemysłowych towarów powszechnego uŻYtku i artykułów rolnych, da możność znacznego podniesienia stopy ŻYciowej narodu. Partia komunistyczna i rząd radziecki uważają, że głównym ich celem jest zapewnienie masom pracującym stałego wzrostu dobrobytu. Przy końcu 7-latki będziemy mieli najkrótszy dzień roboczy, 5-6 godzinny, Z zachowaniem jednego dnia wolnego albo też 6- 7 godzinny przy 2 dniach wolnych. Mając więcej wolnego czasu, człowiek pracy będzie mógł podnosić swój poziom kulturalny, będzie mógł częściej bywać w teatrach, kinach, zajmować się amatorską twórczością artystyczną, muzyką, sportem itd. Czy może którykolwiek kraj kapitałistyczny pochwalić się, że jego robotnicy i chłopi otoczeni są taką troską ze strony rządu? Ludzie radzieccy Z ogromnym entuzjazmem przystąpili do realizacji zadań planu 7-letniego. Świadczą o tym rezultaty pierwszego półrocza br. We wszystkich republikach związkowych i we wszystkich rejonach ekonomicznych przemysł wykonał Z nadwyżką plan pierwszego półrocza. Sytuacja w rolnictwie jest również pomyślna. Towarzysze! W szybkim tempie rozwijają swą gospodarkę także wszystkie inne kraje obozu socjalistycznego. Nasze sity, siły współnoty socjalistycznej rosnę Z dnia na dzień. Przy końcu 7-latki kraje socjalistyczne będą wytwarzały przeszło połowę globalnej światowej produkcji przemysłowej. Oznacza to, że przewaga światowego systemu socjalistycznego nad systemem kapitalistycznym będzie zapewniona ostatecznie w sferze produkcji dóbr materialnych. Polska Ludowa wnosi duży wkład do wspólnej sprawy. Podczas zwiedzania kraju widzieliśmy nowe miasta tam, gdzie jeszcze niedawno były pustkowia. Widzieliśmy nowe zakłady przemysłowe, wyposażone w nowoczesną technikę. Najlepszym tego przykładem są Wasze Zakłady. Kierownicy kombinatu po informowałi nas, a zresztą widzi to każdy, że twórcza myśl Waszych inŻYnierów i robotników dąży wytrwale do udoskonalęi PZPR, oparte na solidarności nia produkcji. Macie duże sukcesy w uruchamianiu nowych rodzajów produkcji, jak wielkie silniki okrętowe itp. Drodzy Towarzysze! Organizatorem i inicjatorem wszystkich zwycięstw narodu polskiego jest partia komunistów - Polska zjednoczona Partia Robotnicza, której trzon sklada się Z najlepszych przedstawicieli klasy robotniczej. Cieszy się ona zaslużenie szacunkiem i zaufaniem najszerszych mas ludzi pracy. Zaufanie to zdobyli komuniści dzięki temu, że zawsze byli wiernymi i konsekwentnymi obrońcami interesów klasy robotniczej i wszystkich ludzi pracy. Uzbrojona w rewolucyjną teorię marksizmu-leninizmu, Wasza partia, jej Komitet Centralny Z tow. Gomulką na czele, śmialo i niezawodnie prowadzą naród polski drogą budowy socjalizmu. tli zjazd PZPR wytyczyI wspanialy program dalszego rozwoju gospodarki narodowej Polski. Realizacja tego programu będzie oznaczala nowy wielki krok w dziedzinie rozwoju ekonomiki i kultury kraju, znacznego podniesienia dobrobytu ludności. Warto wytężyć sily, aby osiągnąć ten cel. Drodzy Towarzysze i przyjaciele! Niech mi wolno będzie w imieniu delegacji partyjno-rządowej i w imieniu N. S. Chruszczowa życzyć Wam, a za Waszym pośrednictwem także klasie robotniczej i calemu narodowi polskiemu, aby zadania te zostaly pomyślnie wykonane. Dążenie narodów do socjalizmu, pokoju, postępu jest niezlomnym prawem życia. I jedynie ludzie zaślepieni nienawiścią do mas pracujących mogą sądzić iż można zlamać to dążenie. Ale los systemu kapitalistycznego jest przesądzony i żadne sily nie potrafią go uratować przed niechybną zagladą. Ustrój państwowy i spoleczny w ZSRR i krajach demokracji ludowej zbudowany przez robotników i chlopów stwarza wszelkie niezbędne warunki do nieustannego rozwijania produkcji i konsumpcji. Przyszlość należy do tego ustroju. Ustrój kapitalistyczny, ustrój kryzysów i bezrobocia, ustrój rodzący wojny imperialistyczne, jest przeszkodą na drodze do postępu i pokoju. Jesteśmy przekonani, że kapitalizm ustąpi miejsca socjalizmowi, że socjalizm zwycięży we wszystkich krajach świata, podobnie jak zwyciężyl w naszych krajach. Walczymy o to, aby również w przyszlości umacniala się i wzrasta la nienaruszalna jedność narodów obozu socjalistycznego, aby zacieśniala się i rozwija la ich braterska wsp ólp raca we wszystkich dziedzinach życia politycznego, gospodarczego i kulturalnego. Walczymy o to, aby nadal krzeplo nasze zespolenie wokól idei obrony pokoju na calym świecie. Niech rozkwita i rozwija się Wasza piękna ojczyzna socjalistyczna, Polska Rzeczypospolita Ludowa! Niech żyje kierownicza sila narodu polskiego w jego walce o socjalizm Polska zjednoczona Partia Robotnicza i Jej Komitet Centralny! zjednoczona Partia Robotnicza i jej Komitet Centralny! Niech żyje wieczysta, braterska przyjaźń narodów radzieckiego i polskiego! Przemówienie A. J. Gajewoja przerywane było wielokrotnie długimi oklaskami. Owacje wybuchają z nową siłą kiedy dyrektor Kostuj wręcza delegacji radzieckiej podarek od załogi - model wagonu osobowego jakie dla ZSRR produkują od kilku lat Zakłady Cegielskiego, z prośbą o przekazanie go premierowi N. S. Chruszczowowi. Wizytadelegacji partyjno-rządowej ZSRR Żegnani bardzo serdecznie goście radzieccy opuszczają gościnne progi Zakładów Cegielskiego. Po wizycie w największych poznańskich zakładach produkcyjnych, delegacja partyjno-rządowa ZSRR podejmowana była w sali renesansowej Ratusza Poznańskiego przez Komitet Wojewódzki PZPR i Radę Narodową m. Poznania obiadem. W czasie obiadu przewodniczący Prezydium Rady Narodowej m. Poznania - Franciszek Frąckowiak, wzniósł toast na wieczystą przyjaźń narodów polskiego i radzieckich, za zdrowie I sekretarza KC KPZR i premiera rządu radzieckiego N. S. Chruszczowa. Jesteśmy dumni - powiedział FI. Frąckowiak - że możemy gościć w murach Poznania delegację partii komunistycznej i rządu radzieckiego. 15 lat temu żołnierze radzieccy przelewali krew w walce o wyzwolenie Poznania. Dzięki pomocy Związku Radzieckiego wyrosła w Poznaniu największa w kraju Fabryka Maszyn Żniwnych. Na każdym kroku spotykamy się z dowodami przyjaźni i pomocy radzieckiej dla naszego narodu: W odpowiedzi członek delegacji radzieckiej, zastępca członka KC KPZR wiceminister spraw zagranicznych ZSRR - N. P. Firiubin dziękując za serdeczne przyjęcie wzniósł toast za przyjaźń między narodami ZSRR i Polski oraz zdrowie załogi Zakładów Cegielskiego. Cieszymy się z Waszych sukcesów - powiedział N. P. Firiubin - życzymy Wam Moment pożegnania na lotnisku. Przemówienie wygłasza I Sekretarz KW 1 członek KC PZPR Wincenty Kraskopo bratersku nowych zwycięstw w budowie socjalizmu. Wspólna jest nasza droga, wspólny jest nasz marsz do komunizmu. Przyjęcie upłynęło w niezwykle serdecznej atmosferze. Dostojni goście udali się następnie na zwiedzanie miasta. Dłuższą chwilę zatrzymali się oni w palmiarni, oprowadzani przez kierownika Zarządu Zieleni Miejskiej - inż. Lisiaka. Przybywającym do palmiarni, poznaniacy zgromadzeni tłumnie w Parku im. Kasprzaka, zgotowali serdeczne przyjęcie. Uznanie gości zdobyły postępy naszego budownictwa mieszkaniowego, którego fragment "Osiiedle Grunwald" członkowie delegacji zwiedzili. Wzruszający był moment składania kwiatów pod pomnikiem bohaterów radzieckich poległych w walkach o Poznań w roku 1945, a pogrzebanych na cmentarzu na stokach Cytadeli. Już na godzinę przed odlotem delegacji partyjno-rządowej ZSRR zebrały się na lotnisku tłumy mieszkańców Poznania. Nie odstraszył ich rzęsisty deszcz. Wjeżdżającą na lotnisko delegację witają serdeczne okrzyki. I sekretarz KW PZPR Wincenty Krasko w gorących słowach żegna dostojnych gości w imieniu całego społeczeństwa wielkopolskiego. Wizyta delegacji radzieckiej pozostanie na zawsze w pamięci społeczeństwa Poznania i Wielkopolski - powiedział Wincenty Krasko, a kończąc, prosił delegację radziecką o przekazanie serdecznych pozdrowień ludności Kraju Rad od ludności Poznania i Wielkopolski. N astępnie zabrał głos premier Chruszczow i powiedział m. in. DrodzY Towarzysze! Mieszkańcy miasta Poznania! Można powiedzieć po prostu, że przyjaźń między polskim a rosyjskim narodem, przypieczętowana we wspólnej walce krwią naszych synów jest w rzeczywistości taka, że jak mówią Rosjanie "wodą jej nie rozlejesz". Dlatego mimo deszczu zebraliście się na lotnisku, żeby się Z nami pożegnać. Wysoko cenimy taką przyjaźń. W imieniu naszej radzieckiej partynej delegacji wyrażam Wam podziękowanie i wdzięczność. DrodzY Towarzysze! Nie wszyscy mogliśmy być w mieście, spotkać się Z robotnikami, robotnicami i mieszkańcami miasta. Byliśmy już w wielu miastach gdzie spotykaliśmy się Z robotnikami, tutaj chcieliśmy się spotkać właśnie Z chłopami wielkopolskimi, Z członkami spółdzielni produkcyjnych. Intesowało mnie to jako człowieka i jako zamiłowanego w pewnym stopniu gospodarstwem wiejskim i uprawą kukurydzY. Dłatego przYjechałem tutaj zobaczyć i przekonać się jak rośnie połska kukurydza. Z przejażdżki naszej po wsiach i Waszych wiejskich gospodarstwach jesteśmy zadowoleni. Mówię to nie tylko w swoim imieniu, ale i imieniu mojego przyjaciela tow. Gomułki, który sam to zresztą powie. (Pytanie do Władysława Gomułki: Słusznie mówię, prawda? Odpowiedź: Zgadza się). Odlatujemy teraz do Warszawy. Pozwólcie drodzy Towarzysze złożyć Wam najłepsze życzenia powodzenia w pracy. Praca i tylko praca może nam przYnieść szczęście. Jest ono w naszych rękach. Klasa robotnicza Polski wzięła władzę w swoje ręce. Pracujący chłopi, pod przewodnictwem tej kłasy, biorą udział w kierowaniu swoim państwem. W rękach klasy robotniczej znajdują się środki produkcji. Czego jeszcze teraz brakuje? WizYtadelegacji partyjno-rządowej ZSRR Brakuje wysokiego ogólnego poziomu. A od kogo to zależY? Od narodu, od jego pracy. Są wSzYstkie środki produkcji, jest władza, trzeba więc tylko gromadzić bogactwa, pomnażać je, bo nagromadzone bogactwa podnoszą poziom żYcia społeczeństwa. Dlatego uchwały III zjazdu PZPR są słuszne, powiedziałbym nawet śmiałe. Może się one komuś nie spodobały, dlatego że akcentują oparcie na pracy, na lepszej organizacji produkcji. Lepiej jednak powiedzieć to, co może się nawet komuś nie podobać, ale co jest prawdą, po to, żeby właściwie pokierować narodem, przezwyciężYć trudności, stworzYć warunki do bardziej bogatego duchowo i materialnie żYcia. Ktoś powie: "A co to Ciebie obchodzi? Dlaczego mieszasz się w nasze sprawy 7 Ja, nie mieszam się do WaszYch spraw, ale wiem, że i nam było ciężko, a teraz jest nam łżej. Długo trudziła się Masa robotnicza Związku Radzieckiego, zanim nagromadziliśmy bogactw i Z zacofanego kraju przekształciliśmy się w drugie na SWlecie mocarstwo przemysłowe. I jak to się mówi niedługo prześcigniemy Stany zjednoczone Ameryki, w tym sensie, że osiągniemy wyższY poziom produkcji na głowę jednego mieszkańca. Oni mówią, że jestem samochwałą. Niech i tak będzie, Lenina nazYwali marzYcielem. Kiedy Lenin dokonał rewołucji przYjął angielskiego pisarza H. G. Wellsa - autora znakomitej książki (przeczYtałem ją niedawno po raz drugi i spodobała mi się jeszcze bardziej), który nie mógł Lenina zrozumieć, nie wystarczYło mu fantazji. Lenin, o którym Wells mówił, że to "kremlowski marzYciel" opowiadał o swych marzeniach Wellsowi, angielskiemu pisarzowi. Nie ma już Lenina, nie ma Wellsa. Ale sprawa Lenina przewYŻSzYła tę skalę, o której mówił We liso wi. Śmiali się z naszYch pięciolatek, a teraz omal nie płaczą dłatego, że pięciolatki okazały się realnymi, a nie -fantazjami za jakie je uważano. A teraz gdy mowlmy, że prześcigniemy Amerykę, oni twierdzą że to samochwalstwo, że Chruszczow się chwali. Minie siedem lat i zobaczYmy kto się chwalił, a kto nie rozumiał realnych możliwości (oklaski). Dlaczego ja mówię Z taką pewnością? Mówię, bo opieramy się na woli klasy robotniczej Związku Radzieckiego, na woli kołchozowego chłopstwa, naszYch lnzYnierów, techników, agronomów, zootechników i uczonych. Wola ta jest jedna i koncentruje się w uchwałach naszej partii. OCzYwiście obecny stan produkcji w USA jest na poziomie możłiwości kapitalizmu. My go zdystansujemy i pokażemy do czego jest zdolny komunizm, do czego jest zdolny socjalizm. WalczYmy teraz w jednym szeregu i w jednym szeregu będziemy święcili zwycięstwo komunizmu. Nie może być zwycięstwa komunizmu w Związku Radzieckim, gdy Polska będzie się wlekła w ogonie socjalizmu. Są jeszcze różnice w poziomie produkcji i w stopniu rozwoju budownictwa socjałistycznego. One powinny wyrównać się tak, jak wyrównuje się płyn w naczYniach połączonych. Poziom ekonomiki krajów socjalistycznych zrówna się. Pójdziemy zgodnie razem, zwartymi szeregami do budownictwa komunistycznego sp o łeczeń - stwa (oklaski). Towarzysze! Niech zYJe wieczna przYjaźń narodów Związku Radzieckiego Z narodem polskim (oklaski). delegacji partyjno-rządowej ZSRR Niech żyje sławny bohaterski naród polski! Niech żyje PZPR, organizator i przywódca zwycięstw! Niech ZYJe przywódca partii i narodu, nasz przYjaciel Wiesław Gomułka! (oklaski, okrzyki: niech żyje!) Ostatnie słowa N. S. Chruszczowa giną w spontanicznych okrzykach i oklaskach. Harcerki zakładają premierowi ZSRR niebieską chustkę, wręczają pęki biało-czerwonych goździków. O godzinie 20.30 potężny ryk silników samolotowych zagłusza owacje na lotnisku. Po raz ostatni wznoszą się ręce żegnających drogich gości na wielkopolskiej ziemi. Trzy srebrne ptaki odlatują. Lotnisko powoli pustoszeje. Długo jednak nie milkną rozmowy o tym nie zwykłym dla Wielkopolski wydarzeniu. Wielkopolska, jej stolica Poznań godnie i nadzwyczaj gościnnie przyjęła delegacje partyjno-rządową ZSRR z premierem rządu ZSRR N. S. Chruszczowem na czele. Tadeusz Świtała poświęcona sprawom kultury 30 czerwca 1959 r. Rada Narodowa miasta Poznania obradowała nad aktualnymi sprawami kultury w mieście, analizując procesy i zjawiska kulturalne jakie zaszły w Poznaniu w okresie ubiegłych 3 lat. Referat zasadniczy wygłosił kierownik Wydziału Kultury Prezydium Rady Narodowej m. Poznania, koreferat zaś, przewodniczący Komisji Kultury - Marian Paluchowski. N a treści obrad zaważył nie tylko fakt szczególnie bogatego zaplecza obserwacji i przemyśleń, ale specjalny w sensie kulturalnym charakter okresu w jakim się znajdujemy. Stanęliśmy u progu przygotowań do obchodów Milenium - kilkuletniego okresu mobilizacji i aktywizacji sił kulturotwórczych. Z problemów przedstawionych na sesji, najpoważniejszymi były formy pracy kulturalnej instytucji i organizacji, zakres ich działania oraz zdolność korzystania z nagromadzonych już doświadczeń i urządzeń kulturalnych. \ W ciągu ostatnich lat możliwości rozwijania twórczości artystycznej, amatorskiego ruchu artystycznego, upowszechniania podstawowych dziedzin kultury znacznie się zwiększyły. Wydawnictwo Poznańskie np. oddało już do rąk czytelników ponad 100 pozycji, w tym wiele debiutów młodych poetów poznańskich. Plastycy otrzymali salony wystawowe w Odwachu na Starym Rynku oraz reprezentacyjny hall Pałacu Działyńskich. Po uzyskaniu (zgodnie z założeniami) sal zabytkowego Arsenału, Centralne Biuro Wystaw Artystycznych w Poznaniu stanie się jednym z lepiej urządzonych ośrodków wystawowych w Polsce. Biblioteka im. Raczyńskich wróciła do zabytkowej siedziby przy Placu Wolności. Unowocześniono kino "Bałtyk", w budowie znajduje się wielkie nowoczesne kino przy ul. Gwardii Ludowej. Powstała w ciągu ostatnich lat niesłychanie potrzebna dla normalnej pracy miejskiej placówki konserwatorskiej kartoteka obejmująca w chwili obecnej 140 pozycji zabytków nieruchomych i 543 pozycji zabytków ruchomych, oprócz kilku tysięcy rysunków i zdjęć w fototece. Do podstawowych potrzeb miasta należy kompleks teatralny z salami różnej wielkości. W budynku takim powinna znaleźć, się duża sala dla przedstawień popularnych, miejsce dla pozycji bardziej kameralnych, a wreszcie salka ze sceną dla przedstawień eksperymentalnych, rapsodycznych, czy scena szkolno"'teatralna. W obliczu sporządzania planu urbanistycznego rozwoju miasta, na działaczach kultury ciąży obowiązek opracowania perspektyw rozbudowy urządzeń kulturalnych. Plan powinien przewidywać rozmieszczenie ośrodków kulturalnych w mieście. N ależałoby zawczasu pomyśleć o kompleksowych ośrodkach inspiracji kulturalnej dla każdej z 5-ciu dzielnic miasta, a także dla peryferii, których ludność nie posiada dogodnych warunków korzystania z dóbr kulturalnych. Sprawy te można rozwiązać z funduszów zakładowych. Dużo tu zdziałać może Komisja Koordynacyjna, w skład której wchodzą przedstawiciele zakładów pracy, związków zawodowych. III; N ależne miejsce na sesji znalazł problem kadr działaczy i ipracowników kultury. Szkołą tych kadr powinny być organizacje i towarzystwa korzystające z pomocy placówki instruktorsko-metodycznej - Miejskiego Domu Kultury. Wiele z tych organizacji poszczycić się może bogatym dorobkiem. Towarzystwo Literackie im. Adama Mickiewicza, Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych, chóry: "Arion", "Moniuszko", "Echo", rozwijają godną pochwały działalność. Jest w Poznaniu pole do popisu dla Towarzystwa Przyjaciół Teatrów Dramatycznych lub Towarzystwa Przyjaciół Filharmonii. Rozważano formy pracy kulturalnej poprzez świetlice, których rejestrację Wydział Kultury obecnie przeprowadza. Typ pracy świetlicowej nie uchodzi dzisiaj za zbyt atrakcyjny. Me należy jednak upierać się przy formach tam, gdzie istnieje możność dojścia do cennych kulturalnie treści. Być może wielu środowiskom pracowniczym lepiej odpowiada dzisiejsza forma klubu kulturalnego, zresztą i przy niej krzewić się mogą cenne przejawy ruchu amatorskiego. Mocnym argumentem są tu sukcesy zespołów studenckich przy Klubie "Od nowa" i zespołu "Studio" przy spółdzielczym ośrodku kulturalnym. Bogaty dorobek posiadają także kluby robotnicze przy Zakładach Cegielskiego i zakładach "Stomil". Skomplikowanym zagadnieniem jest spadek ilości widzów na przedstawieniach teatrów dramatycznych. Aby zapobiec temu zjawisku, sesja proponowała kierownictwu teatrów uatrakcyjnienie repertuarów, wychowywanie przyszłych odbiorców sztuki przez specjalne przedstawienia dla młodzieży szkolnej. Z uznaniem przyjęto działalność Oddziału Związku Literatów Polskich, zmierzającą do upowszechnienia literatury przez kontakty autora z czytelnikami na tzw. wieczorach autorskich. Duże nasilenie wystaw plastyków poznańskich jest także zasługą Związku Polskich Artystów Plastyków. Byłaby ona niewątpliwie owocniejsza, gdyby nie brak odpowiednich pomieszczeń na pracownie. Powstanie miejskiej galerii obrazów i zakup dziel do niej .przez instytucje państwowe, stworzy twórcom tego typu korzystne pole działania. Dla potrzeb czytelnictwa należałoby przydzielić autobus, który będzie wykorzystany jako tzw. bibliobus, podobnie jak w Warszawie. Zadaniem jego będzie obsługa punktów bibliotecznych na peryferiach miasta. Do niepokojącego zjawiska pustych widowni na przedstawieniach teatralnych, powrócił raz jeszcze przewodniczący Komisji. Kultury - Marian Paluchowski Proponował on m. in. rozpisanie wśród widzów ankiety, która dałaby odpowiedź na pytanie jakiego teatru żąda współczesny widz. Wydaje się - powiedział mówca - że nasze instytucje artystyczne zbyt małą wagę przywiązują do szerokiego informowania społeczeństwa o swoich zamierzeniach artystycznych i pozycjach repertuaru. Należałoby sądować opinię w poszczególnych środowiskach społecznych, przedstawiając im plan repertuaru z odpowiednim omówieniem, niezależnie od wystąpień kierowników literackich i artystycznych w lokalnej prasie. Wyniki takiej konsultacji z widzem byłyby na pewno interesujące i dałyby niewątpliwie efekty. Dyskusja znacznie wzbogaciła problemy przedstawione w referacie. Radna Irena Eichlerowa poparła projekt stworzenia miejskiej galerii obrazów. Przeznaczenie na ten cel 50 tysięcy złotych rocznie uznać należy za niewystarczające. Radny Alojzy Łuczak wskazywał na działalność klubów studenckich będących miejscem ideowych dyskusji i polemik artystycznych. Powinniśmy pamiętać - podkreślił A. Łuczak - że Poznań jako centrum kultury Polski Zachodniej zawsze Sesja Rady Narodowej miasta Poznania odgrywał inspiratorską rolę w procesie dynamizowania życia społecznego. W Poznaniu i Wielkopolsce zawsze kładło się nacisk na kul turę masową, komunikatywną, zdolną wzbudzić zainteresowanie społeczeństwa sprawami sztuki. Podtrzymanie tych tradycji wymaga nieustannego rozwoju wszelkich form oświaty, czytelnictwa i amatorskiego ruchu artystycznego. Wystąpienie sekretarza propagandy KM PZPR - Aleksandra Anholzera, naświetliło problem konieczności szerokiego rozwoju życia kulturalnego w dobie wkraczającej automatyzacji i wzrostu tempa produkcji. Czas pracy w fabryce będzie stopniowo ograniczany. Zapewnienie pracującym odpowiedniej rozrywki i wypoczynku jest zadaniem pierwszoplanowym. Stąd istnieje paląca konieczność zwiększenia ilości placówek kulturalnych szczególnie na peryferiach i wciągnięcia do pracy w nich jak największej ilości ludzi. Stanisław Hebanowski złożył na sesji wniosek o reaktywowanie Katedry Muzykologii na Uniwersytecie im. A. Mickiewicza przeniesionej do Warszawy w roku 1952. Kroki jakie podjął w tej sprawie rektorat UAM zasługują na poparcie Rady Narodowej m. Poznania, tym bardziej, że Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego skłonne jest przychylić się do takiego wniosku. Dyskusję podsumował przewodniczący Prezydium Rady Narodowej m. Poznania Franciszek Frąckowiak. N a zakończenie sesji podjęto jednogłośnie uchwałę, która zobowiązuje Prezydium Rady Narodowej do opracowania 5-1etniego perspektywicznego planu rozwoju placówek kulturalnych w Poznaniu, powołania komisji oceny programów artystycznych, która by zagwarantowała właściwy poziom produkcji artystycznych, zbadania przyczyn zmniejszania się ilości widzów w teatrach i zastosowanie środków zapobiegających, powołania Komisji Estetyki Miasta oraz zbadania możliwości udostępnienia fabrycznych domów kultury mieszkańcom dzielnic robotniczych. mgr Ada Sitkowska Poznański Chór Chłopięcy odbył w sierpniu br. pożyteczną podróż do Bułgarii. Wyjazd nastąpił w ramach wymiany bezdewizowej, był rewizytą za pobyt w Polsce w ub. roku grupy bułgarskiej młodzieży. Wakacje mieli chłopcy bardzo pracowite. Przebywając na koloniach ćwiczyli pilnie, szlifowali repertuar, po czym spotkał ich niewątpliwy zaszczyt: wystąpili przed premierem Chruszczowem podczas jego podróży po naszym kraju (Racot, pow. Kościan) i przed wiceprezydentem Nixonem podczas przyjęcia wydanego na jego cześć przez Radę Państwa w Warszawie. Bułgarzy uprzedzali życzenia chłopców i starali się jak najbardziej uprzyjemnić im pobyt. Nie wszystko jednak się udało - zważywszy chociażby różnice bułgarskiej kuchni, której specjały dały się niektórym chłopcom we znaki. Gospodarze pragnęli pokazać gościom wszystko, co w ich kraju piękne i ciekawe. Zwiedzono przeto kraj wzdłuż i wszerz. Najpierw udano się daleko na południe Bułgarii, do starej malowniczej miejscowości Sozopol, położonej na kilku 'ostro w morze wysuniętych półwyspach, zakończonych gołymi czerwonymi skałami; stamtąd pojechano nad rzekę o dźwięcznej nazwie Ropotamo, jeszcze dalej na południe, już przy granicy tureckiej. Do Warny, a więc na północ Bułgarii, chór płynął statkiem. Przy tej okazji chłopcy zobaczyli całe właściwe wybrzeże, ze starożytnym egzotycznym miastem Neseber. Z Warny urządzono wycieczkę do Bałcziku. Po drodze zwiedzono słynny Aładżamonastyr - klasztor wykuty w skale, wyglądający jak przecięty plaster miodu. Z Warny droga wiodła do Tyrnowa, dawnej stolicy Bułgarii, a stamtąd słynną Doliną Róż do Płowdiwa, siedziby międzynarodowych targów i na koniec do stolicy Bułgarii - Sofii. Chór śpiewał już na peronie jednej ize stacji w drodze na północ Bułgarii, gdyż pasażerowie dowiedziawszy się z kim jadą gorąco poprosili o piosenkę. Chłopcy śpiewali potem kilka razy w Sozopolu, w podzięce za gościnność i dobrą opiekę. 'Występy sensu stricto rozpoczęły się dopiero od Warny. Występ zapowiedziano w prasie. "Sala" oczywiście pod gołym niebem, bo tak się w lecie w Bułgarii powszechnie gra. Była to ciężka próba dla chłopców i dyrygenta z uwagi na kameralny charakter zespołu, wymagający zamkniętej, akustycznej i zradiofonizowanej sali. Audytorium okazało się bardzo wdzięczne i oklaskiwało żywo wszystkie numery programu, entuzjazm zaś wywoływały piosenki o charakterze ludowym. W Tyrnowie było podobnie: sala pod gołym niebem, w całym mieście rozwieszono duże afisze z programem. Po koncercie zgotowano wielką owację. N a estradę wbiegli pionierzy .-rólewicz maj Spiewka wesoła Pieśń braterska Pieśń z op. "Zaczarowany flet" Pieśń o nocy Pieśń strzelców z op. "Wolny strzelec" Kołysanka (soliści: Zb. Kruszona, W. Krolopp) Gdybym stanął na wysokim szczycie Chcę wam zaśpiewać wesoło Mały zuch (solista: M. Bandurski) Buty mam podarte moja mamo Promyk słońca Już was żegnam Cundrica Mój kraj Przy przewozie na Dunaju Dobranoc ma miła "Loch Lomond" - szkocka pieśń ludowa (soliści: Bandurski, Krolopp, Kruszona) "Nad brzegiem jeziora" - francuska pieśń ludowa "Asturia" (solista: A. Olejnik) "Kukułeczka" (solista: Zb. Kruszona) "Kołysanka" (solista: W. Krolopp) "Moskwa" (soliści: W. Krolopp, Zb. Kruszona) Si. Moniuszko Si. Niewiadomski T. Szeligowski A, Koszewski J. Kurczewski J. Krenz W. A. Mozart L. v. Beethoven K. M. Weber J. Brahms B. Bartokv. Zganec A. Giroveanu J. Bela OpI. A. Kretschmar OpI. J. Kurczewski S. Obretenow A. Lepin "Współczesny świat a rozbrojenie" W dniach od 1 do 6 września 1959 r. odbywało się w sali Marmurowej Nowego Ratusza, Międzynarodowe Seminarium Studenckie na temat "Współczesny świat a rozbrojenie" zorganizowane przez Radę Naczelną Stowarzyszenia Studentów Polskich i Studenckie Stowarzyszenie Przyjaciół ONZ. Wzięło w nim udział 75 studentów z 29 państw całego świata. 'Otwarcia Seminarium dokonał przewodniczący Rady Naczelnej ZSP - Stefan Olszewski. Przypadl mi w udziale zaszczyt - powiedział na wstępie S. Olszewski - otwarcia Międzynarodowego Seminarium Studenckiego na temat "Współczesny świat a rozbrojenie ". Seminarium to zostalo zorganizowane staraniem Zrzeszenia Studentów Polskich i Studenckiego Stowarzyszenia Przyjaciól ONZ w Polsce, Z ramienia których z prawdziwą przyjemnością otwieram nasze spotkanie. Jest ono w swym zalożeniu, i z pewnością stanie się w realizacji, ważną międzynarodową imprezą mlodzieżową. Waga jego zawiera się nie tylko w prostym fakcie przyjaznego spotkania m lo dych Z różnych krajów i kontynentów choć już to samo jest osiągnięciem - ale polega na tym, że przybyliśmy tutaj dla przedyskutowania jednego Z najważniejszych problemów politycznych wspólczesnego świata sprawy rozbrojenia. Sprawa rozbrojenia posiada niezwykle doniosle znaczenie. Dla nas mlodych stanowi ono bowiem w pośredni i bezpośredni sposób o naszej przyszlości, możliwościach nauki, pracy, wypoczynku, stanowi o tym, czy świat będzie pogrążal się w histerię przygotowań wojennych, czy też rozwijal się w warunkach pokojowego budownictwa. Dziś istnieją wszelkie symptomy, pozwalające patrzeć Z nadzieją w przyszlość. Pewien sukces Konferencji Genewskiej, zbliżająca się wymiana wizyt Chruszczow Eisenhower, możliwość przerwania próbnych wybuchów nuklearnych oto momenty budzące zaufanie w sytuacji międzynarodowej. Zdajemy sobie sprawę, że istnieje wiele różnych poglądów na sprawę rozbrojenia, istnieje wiele regionalnych i generalnych koncepcji w lej kwestii, ale dumni jesteśmy Z faktu, że jedna Z pierwszych i bardziej realistycznych wyszla Z Polski i obiegla świat pod nazwą Planu Rapack&ego. To, że dziś możemy mówić o powodach do optymizmu nie usuwa Z naszej pamięci wspomnień innych dni. 20 lat temu przecież padly pierwsze bomby na Poznań, Bydgoszcz, Katowice, Warszawę i inne miasta Polski. 20 lat temu rozpoczęla się II wojna światowa. Zrobić wszystko, by przeszkodzić trzeciej wojnie to miara wartości wspólczesnych narodów i państw, to również wielka odpowiedzialność mlo Międzynarodowe Seminarium Studenckie dego pokolenia. Stąd potrzeba jak najwięcej spotkań, dyskusji, zbliżania stanowisk. Dlatego równlez zdecydowaliśmy się zorganizować to Seminarium. Do dnia dzisiejszego przybyli już uczestnicy Seminarium Z 26 krajów, a spodziewamy się jeszcze przybycia kilku innych uczestników Seminarium. Uczestnicy Seminarium reprezentują rozne organizacje i naturalnie rozne, punkty widzenia na wiele kwestii. Będziemy w ciągu najbliższego tygodnia je dyskutować, pragniemy usuwać to, co nas dzieli, a umacniać to wszystko, co nas ł ącZ)J. Pozwólcie mi w lmleniu Zrzeszenia Studentów Polskich i Studenckiego Stowarzyszenia Przyjaciól ONZ serdecznie powitać uczestników Seminarium przybylych Z Argentyny, Belgii, Bulgarii, Chin, Cypru, Czechoslowacji, Danii, Ekwadoru, Francji, Grecji, Haiti, Indii, Indonezji, Japonii, Jugoslawii, Kolumbii, Korei, Kuby, Libanu, NRD, NRF, Rumunii, Wenezueli, Vietnamu, Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich i Polski. Witam równlez przedstawiciela Międzynarodowego Związku Studentów. W dniu dzisiejszym spodziewamy się przybycia uczestników Seminarium Z Anglii, Brazylii i WIoch. Na otwarcie naszego Seminarium przybyli, uświetniając je swą obecnością, przedstawiciele wladz miejskich i wojewódzkich Poznania, przedstawiciele Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego, rektorzy i profesorowie uczelni poznańskich, przedstawiciele placówek konsularnych, przedstawiciele organizacji m lo dzieżo wych i spolecznych. Serdecznie Ich witam w imieniu wszystkich uczestników Seminarium. Z kolei Stefan Olszewski udzielił głosu przewodniczącemu Prezydium Rady Narodowej m. Poznania - FI. Frąckowiakowi. Wasze obrady -. powiedział w swym przemówieniu powitalnym Fr. Frąckowiak - rozpoczynają się w 20-tą rocznicę wybuchu II wojny światowej" w dniu, który byl najbardziej tragiczny dla Polski w calej jej historii. Nikt i nic nhe jest w stanie oddać tego, czym byly dla narodu polskiego cierpienia, terror i bestialstwa, jakie przyniosla ze sobą wojna i okupacja hitlerowska. Dzisiaj w 20-tą rocznicę jej wybuchu, zasiadacie do stolu, by w miarę możliwości i sil rozstrzygać najważniejsze dla wspólczesnego świata kwestie: rozbrojenia, pokojowej koegzystencji, pokojowego budowania kultury materialnej i duchowej narodów. Problemy te muszą być bliskie m lo dzieży, bo przecież w przyszlości będziecie kierownikami ŻYcia politycznego, gospodarczego 2 kulturalnego Waszych państw. Spoleczeństwo miasta Poznania, Z którym będziecie miieli możność stykać się i o którego umilowaniu pokoju będziecie mieli możność się przekonać, Z sympatią i glębokim zainteresowaniem śledzić będzie wyniki Waszych dyskusji. Obradujcie w duchu szczerOSCl i wzajemnego zaufania. Niech Was nic nie dzieli - niech wszystko lączy! Czujcie się w naszym mieście jak u siebie, w domu. Życzę Wam Z calego serca pomyślnych obrad. Przemówienie powitalne FI. Frąckowiaka przyjęli zebrani długotrwałą owacją. Na mównicę wstępuje teraz rektor Uniwersytetu Poznańskiego im. Adama Mickiewicza prof. dr Alfons Klafkowski i wygłasza słuchane z nie taj onym szacunkiem przemówienie powitalne. Studenckie Panie Przewodniczący, Panie, Panowie! W imieniu Uniwersytetu Poznańskiego i innych w imieniu około tysiąca pracowników naukowych dentów naszego miasta, witam zebranych tu i zrzeszeń studenckich Z całego świata. Międzynarodowe Seminarium Studentów w takim zespole i na taki temat jest okazją zbyt poważną, bym mógł ograniczyć się do samych tylko słów powitania. Uważam, że będące tematem roli społecznej tradycji. Pragnę to moje krótkie oświadczenie potraktować jako głos Uniwersytetu Poznańskiego. Przepraszam że zabieram głos w dyskusji zanim przemOWlą referenci. Moje obowiązki rektorskie początek roku akademickiego, sesja egzaminacyjna - · zmuszają mnie do ograniczenia mego osobistego udziału w Seminarium jedynie do dnia dzisiejszego. Pragnę odpowiedzieć publicznie na dwa pytania: Pierwsze: Dlaczego Uniwersytet Poznański wypowiada się na temat rozbrojenia? Drugie: Co ma do powiedzenia, jakie prawdy musi powiedzieć każdy polski uniwersytet w sprawie rozbrojenia na takim Seminarium, jak dzisiejsze? Odpowiadam na pytanie pierwsze. Uniwersytet wypowiada się na temat rozbrojenia dlatego, że jest to sprawa podstawowa dla przyszłości świata, dla przyszłości wszystkich pokoleń ludzkich. Niepowodzenie planów rozbrojeniowych zwiększa i tak już wysokie prawdopodobieństwo nowej wojny. Z kolei psychoza nowej wojny niszczy ludzkość materialnie, psychicznie i w końcu niszczy równlez fizycznie. Jak dzisiaj stwierdza nauka, następną wojnę przeZYJą tylko insekty, gdyż one znoszą skutki promieniowania Z odpornością, której nie ma człowiek, - której nie ma cały świat zwierzęcy. Uniwersytet wypowiada się za rozbrojeniem, bo jest po stronie ŻYcia, bo chce normalizacji warunków dla tych pokoleń, które są jemu powierzone. Uniwersytet nie po to przecież wychowuje młode pokolenia, by je sposobić do grobu, tylko po to, by je prowadzić do nowych porywających swą wielkością zadań w służbie całej ludzkości. Przechodzę do odpowiedzi na drugie pytanie: Co ma do powiedzenia każdy polski uniwersytet w sprawie rozbrojenia. Polski uniwersytet ma to do powiedzenia, że na jego udział w dzisiejszym Seminarium złoŻYły się dwa zespoły motywów: racjonalne i emocjonalne. Motywy racjonalne są takie: największe umysły ludzkie, najszlachetniejsi ludzie walczą od lat o rozbrojenie, najwięksi mężowie stanu porywają się na wykonanie tego zadania. Polska wnosi do tej walki swoje straszne doświadczenie Z okresu - żeby tylko ten jeden okres wymienić - II wojny światowej. Oto wskaźniki tych doświadczeń: II wojna światowa, to straty ludzkie Polski w liczbie 6 min 28 tys. ludzi. Nie obejmuje ta liczba kalek, zmarlychwyższych szkół Poznania, i prawie 15 tysięcy stuprzedstawicieli organizacji Uniwersytet pOWlnlen przedstawić swój pogląd na sprawy tego Seminarium w sposób konkretny, godny jego doniosłej we własnym narodzie, godny jego wiełhich ogólnoludzkich