Laureaci N agród W ojetuódzkich za rok 1958prof. FRANCISZEK BURKIEWICZ Franciszek Burkiewicz - artysta plastyk i wykładowca Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych, brał udział w 130 wystawach w kraju i za granicą, m. in. w Paryżu, Brukseli, Berlinie, Utrechcie, Pradze oraz w dalekich Indiach, Chinach i Japonii. Dotychczas artysta ma w swo;m dorobku 10 wystaw indywidualnych oraz jedną wędrowną, które wraz z prelekcjami dotarły do wielu miast Wielkopolski - Kalisza, Kościana, Gorzowa, Leszna i innych. Już w r. 1935/36 eksponował swe prace w Poznaniu w ramach wystaw "Sztuka, kwiaty i wnętrze". Jego obecny dorobek artystyczny liczy kilka tysięcy prac i jest związany ściśle z regionem Poznania i Wielkopolski. Franciszek Burkiewicz urodził się 17 grudnia 1910 r. w Berlinie. Wyszedł ze szkoły prof. J. Wrónieckiego i Chrostowskiego oraz w Warszawie - prof. Bartłomiejczyka, Pruszkowskiego i Raka. Od r. 1945 do 1950/51 oraz od 1958 wykłada w PWSSP grafikę artystyczną dla malarzy, wykształciwszy wielu artystów młodego pokolenia. Do najulubieńszych dzieł laureata należą prace - zakupione również w Warszawie "Warta w Szelągu" (1957) oraz autoportret. , . . l -If II * il Franciszek Burkiewicz powrócił ostatnio z 5-tygodniowej podróży do Włoch, gdzie bawił jako stypendysta. Podróż włoska dostarczyła Franeisz Laureaci nagród wojewódzkichkowi Burkiewiczowi mnóstwo wrażeń i pozwoliła zapoznać się z najpiękniejszymi arcydziełami sztuki. W tecespoczywa już kilka szkiców włoskich w opracowanIU na drzeworyt i monotypiedoc. dr JÓZEF BURSZTA Urodził się 17 kwietnia 1914 roku w Grodzisku Dolnym (woj. rzeszowskie). Po ukończeniu gimnazjum w Leżajsku, wyższe studia w zakresie socjologii i filozofii odbywa na U niwersytecie Poznańskim i Warszawskim. Kończy je po wojnie w 1945 roku, otrzymując stopień mgra filozofii. Od wielu lat interesuje się żywo zagadnieniami historii i socjologii wsi, pracując już od 1937 roku w Państwowym Instytucie Kultury Wsi w Warszawie. Od 1947 roku obejmuje stanowisko adiunkta przy Katedrze Socjologii Uniwersytetu Poznańskiego, pisze pracę doktorską i z kolei zostaje adiunktem przy Katedrze Historii Gospodarczej UP. W roku 1950 ukazuje się w wydaniu książkowym praca dra Burszty: "Wieś i karczma", a rok później "Społeczeństwo, i karczma". W latach 1954-56 - już jako docent - pracuje naukowo przy Katedrze Historii Gospodarczej na U ni - wersytecie Łódzkim. Kolejno publikuje prace historyczne m. in. na temat osadnictwa i budownictwa wiejskiego w XVII wieku. We wrześniu 1956 roku doc. dr Burszta powołany zostaje na stanowisko kierownika Zakładu Historii Kultury Materialnej przy Katedrze Etnografii Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu, a w 1957 roku obejmuje kierownictwo Katedry Etnografii. Od tej chwili jako główne zadanie stawia przed sobą odrobienie zaległości w zakresie badań historyczno - etnograficznych Wielkopolski. Skupia wokół siebie zespół naukowców historyków i etnografów, przystępując do opracowania wielotomowego dzieła: "Kultura Ludowa WielkopoIski" . Żmudne badania terenowe, wyjazdy do naj odleglejszych miejscowości woj. poznańskiego, poszukiwania reliktów kultury ludowej, badania archiwalne - przynoszą pierwsze wyniki. Powstaje tom I dzieła, obejmu jacy zbiór cennych publikacji naświetlających część kolejnych faz rozwoju wielkopolskiej kultury ludowej. Ta zakrojona na szeroką skalę praca, która w następujących tomach obejmie już szczegółowo m. in. zagadnienia osadnictwa, budownictwa wiejskiego, poszczególnych rzemiosł ludowych i sztuki ludowej, zrealizowana będzie dzięki wybitnie zespołowemu charakterowi badań naukowych. W pracach zespołu badawczego Zakładu Etnografii DAM brali udział: mgr T. Wróblewski, mgr Z. Jasie wicz, mgr S. Błaszczyk, mgr A. Glapa, mgr J. Tarko i mgr Z. Wierczyńska. Są to historycy, specjaliści w dziedzinie plastyki ludowej, strojów ludowych, budownictwa ludowego itp. Tom I pracy zbiorowej -. jaką przyjęło już do druku Wydawnictwo Poznańskie - zawiera 800 stron i 500 ilustracji. Szereg pozycji i opracowań w tym zbiorze jest właśnie dziełem nigra Wróblewskiego, mgra Jasiewicza i pozostałych młodych naukowcówred. MACIEJ GRYFIN-GAŁĄZKIEWICZ Pierwszą nagrodę publicystyczną w historii nagród powojennych Poznania 'przyznano red. Maciejowi Gryfin-Gałązkiewiezowi - kierownikowi działu wiejskiego "Gazety Poznańskiej", radnemu wojewódzkie] Rady Narodowej. Maciej Gałązkiewicz urodził się 24. II. 1927 r. w Warszawie. Jako syn chłopa od naj młodszych lat związany był z życiem wsi i zagadnieniami rolnymi. Nic też dziwnego, że w swoim dorobku dziennikarskim red. Gałązkiewicz poszczycić się może wieloma poważnymi pozycjami, obejmującymi w okresie I -lecia około 1000 większych publikacji. Ciekawa była droga red. Gałązkiewicza do zawodu dziennikarskiego. Zanim przybył do Poznania zdał najpierw w Warszawie egzamin na Wydział Dyplomatyczny Akademii Nauk Politycznych, gdzie niestety z powodu braku miejsc zapisano go w poczet osób nadliczbowych. Wracając zdesperowany z Warszawy do Szczecina wysiadł po drodze w Poznaniu i. . . zatrzymał się już na stałe. Zaczęło się od napisania listu do redakcji o pewnym filmie. List wrzucono do kosza, jednak "Gazeta" za Laureaci nagród wojewódzkich proponowała Gałązkiewiczowi obowiązki korespondenta, z których wywiązując się bardzo dobrze, szybko został stałym współpracownikiem "Gazety" . "Główną bronią" red. Gryfin-Gałązkiewicza jest reportaż, z których kilka drukowanych było w prasie zagranicznej - czechosłowackiej, i radzieckiej, ostatnk» IIp. o życiu wsi powiatu obornickiego. Głównym tematem całej pracy publicystycznej laureata jest życie wsi województwa poznańskiego oraz zagadnienia związane z problematyką rad narodowych i działalnością radnego. Publicystykę red. M. Gałązkiewicza cechuje duże zaangażowanie społeczne, dogłębna znajomość poruszanych problemów, wielka bezpośredniość i prostota języka, co zdobyło mu wyjątkową popularność wśród czytelników. Jako działacz polityczno-społeczny wspiera czynnie swym piórem poważne akcje gospodarcze i społeczne w naszym województwieprof. dr WITOLD JAKÓBCZYK Prof. dr Witold J akóbczyk jest synem tokarza z sosnowieckiej fabrykirur i urodził się 15 stycznia 1909 r. w Sosnowcu. Jakkolwiek urodzony na Śląsku, od wczesnej młodości związany jest z Wielkopolską i Poznaniem. Tu studiował, pisząc pracę magisterską u prof. dra J. Rutkowskiego, ia pracę doktorską pt. "Patron Jackowski" w r. 1938 u prof. dra A. Skałkowskiego. Z archiwaliami wielkopolskimi - publicznymi i prywatnymi - styka się od 25 lat. W Poznaniu uczył w szkolnictwie średnim, obecnie wykłada historię na UAM. Zajmuje się przede wszystkim dziejami Wielkopolski XIX w., badając szczegółowo okres porozbiorowy naszej historii. N a rynek księgarski rzuca coraz to nowe pozycje związane z Ziemiami ZachodnImI. Na koncie prof. dra W. Jakóbczyka znajdujecie 35 prac naukowych, około 100 artykułów i tyleż recenzji, niezależnie od studiów źródłowych, które zamknął w sześciu edycjach książkowych. Są nimi: "Dr Marcin", "Uwłaszczenie chłopów w Wielkopolsce" , "Studia nad ziemią Wielkopolską" - obejmujące II tomy źró deł: okres od 1815-1850 i od 18501890. W r. 1950 prof. W. J akóbczyk ukończył pracę pt. "Hakata i hakatyści", która staraniem Instytutu Zachodniego ma się ukazać w językach polskim i niemieckim. Ostatnio ukazała się nowa pozycja Wydawnictwa Poznańskiego pod red. prof. W. Jakóbczyka, zbiorowa praca pt. "Wybitni Wielkopolanie XIX wieku", obejmująca 14 sylwetek, z których 3: Karola Marcinkowskiego, patrona Jackowskiego i ks. Piotra Wawrzyniaka są pióra naszego laureata. Ponadto prof. W. Jakóbczyk opracował "Dzieje wsi wielkopolskiej" (dwa rozdziały) oraz popularną 7 -arkuszo wą pracę - "Dzieje bibliotek ludowych w Wielkopolsce". Wkrótce w serii popularnych publikacji ukaże się rozprawa o Bismarcku. Prof, dr W. Jakóbczyk jako jeden z pierwszych w badaniach historycznych oparł się o metodę materiali - zmu historycznego. Zwłaszcza pracę "Uwłaszczenia chłopów w Wielkopolsce w. XIX" ujmuje on z punktu widzenia walk klasowych. Pracuje intensywnie w Poznańskim Towarzystwie Historycznym jako przewodniczący sekcji badań dziejów Wielkopolski oraz w Poznańskim Towarzystwie Przyjaciół Naukmgr JERZY KURCZEWSKI Jerzy Kurczewski urodził się 13. X. 1924 r. w Poznaniu. Od kolebki związany jest licznymi serdecznymi węzłami pracy i działalności z Wielkopolską. W Poznaniu uczęszczał do szkół, tutaj na Uniwersytecie Poznańskim i w PWSM w Polsce Ludowej rozpoczynał i kończył studia muzyczne u prof. A. Chybińskiego i mgr mgr Sobieskich (praca magisterska z zakresu etnologii 'muzyki pt. "O polonezie ludowym") oraz dyrygenturę u prof. Bierdiajewa i prof. Wisłockiego i teorię specjalną u prof. Poradowskiego. Młody dyrygent posiada w swoim dorobku kompozytorskim szereg oryginalnych utworów i opracowań solowych, orkiestralnych i chóralnych. Szczególnie twórczość chóralna i pieśniarska na tematy dziecięce odpowiada zamysłom twórczym młodego kompozytora. Wyrazem tego jest orkiestralna "Suita dziecięca" o pewnych reminiscencjach tanecznych oraz "Suita góralska" - słyszana nakoncertach pt. "Opowieść Sabałowa". W dorobku kompozytorskim znajduje się orkiestralna uwertura opolska, oparta na motywach pieśni buntów robotniczych i chłopsk:ch oraz "Kantata śląska" do słów Anatola Sterna. Zainteresowanie regionem Śląska - obok regionu Wielkopolski i innych - wywodzi się z dwuletniego pobytu kompozytora w Opolu (1952/53) w charakterze drugiego dyrygenta przy tamtejszej Symfonicznej Orkiestrze. W uznaniu dużych zasług artystycznych w pracy nad Chłopięcym Chórem Międzyszkolnym mgr Kurczewski otrzymał Złoty Krzyż Zasługi i 1 medal I -lecia PRL. Na marginesie trzeba dodać, iż Kurczewski jest także twórcą muzyki do filmu "Koniec nocy" w reżyserii studentów PWSF (1957 r.). Z Chłopięcym Chórem Międzyszkolnym laureat nagrody wojewódzkiej koncertował w Budapeszcie, Debreczynie, Berlinie i Pradze (dwukrót Laureaci nagród wojewódzkichnie) oraz, w bułgarskich miastach: Plowdiw, Tyrnowo i Warna. Chór Kurczewskiego, posiadający w zapleczu swoją własną szkołę (chłopcy szkół podstawowych z ki. III), wymaga specjalnego doboru programu, gdyż nastawiony jest raczej na kompozycje współczesne. W r. 1955 z okazji Międzynarodowego Dnia Dziecka za twórczość muzyczną dla dzieci i młodzieży prezes Rady Ministrów przyznał mgr J. Kurczewskiemu specjalną nagrodę państwową. Mgr Jerzy Kurczewski - dyrygent Chłopięcego Chóru Międzyszkolnego i Symfonicznej Orkiestry Objazdowej Towarzystwa Filharmonii Robotniczej dał w Wielkopolsce ponad 400 koncertów, nie mówiąc o wielu popularnych audycjach szkolnych. Mgr Kurczewski posiada w swoim dorobku około 150 opracowań melodii ludowych z suitą melodii wielkopolskich na czele, wiele nagrań radiowych dla. ZSRR, Bułgarii i NRDmgr JAOO PERZ Urodził się 1. X. 1918 r. w Siedlcach na Podlasiu. Po ukończeniu szkół średnich studiuje w 1938 roku filozofię na Uniwersytecie Warszawskim, a podczas okupacji polonistykę na tajnym Uniwersytecie w Warszawie - pod kierunkiem prof. dra Juliana Krzyżanowskiego. Kontynuuje następnie naukę po wyzwoleniu Polski, uzyskując w roku 1947 stopień mgra filozofii. Jednocześnie kończy Szkołę Dramatyczną w Lublinie - prowadzoną przez znanego reżysera Karola Borowskiego. W latach 19471949 studiuje na wydziale reżyserskim Wyższej Szkoły Teatralnej w Łodzi. Rektorem tej uczelni był wówczas Leon Schiller. Nabytą w WST wiedzę Jan Perz pogłębia jeszcze w bezpośrednim kontakcie z teatrem, występując na scenie Państwowego Teatru Wojska Polskiego w Łodzi. Po ukończeniu studiów reżyserskich obejmuje pracę w Teatrze Polskim w Szczecinie. Jedną z pierwszych samodzielnie reżyserowanych sztuk są "Niemcy" - Kruczkowskiego z Marią Malicką w roli Ruth i St. Brylińskim w roli prof. Sonnenbrucha. Praca nad wystawieniem tej sztuki przynosi J. Perzowi duży rozgłos i stawia go. w rzędzie czołowych reżyserów młodszego pokolenia. Na sce nie szczecińskiej przygotowuje on następnie polską prapremierę sztuki Simonowa "Obcy cień". Bardzo wcześnie nawiązuje także kontakty twórcze z Wielkopolską. M. in. w roku 1950 w Gnieźnie J. Perz reżyseruje gościnnie sztukę Goldoniego "Oberżystka", a rok później na scenie Państwowego Teatru im. Bogusławskiego w Ka4szu .- "Wodewil warszawski'. W roku 1951 Perz obejmuje stanowisko dyrektora Państwowego Teatru Ziemi Rzeszowskiej, a w roku 1953 przenosi się do Poznania. W stolicy Wielkopolski reżyseruje kolejno m. in. sztuki: "Chłopiec z naszego miasta" - Simonowa, "Dom Kobiet" - Nałkowskiej, "Lato" - Rittnera W roku 1954 obejmuje kierownictwo Państw. Przedsiębiorstwa Infbrez "Estrada". W poznańskim Teatrze Satyry reżyseruje polską prapremierę komedii A. M. Swinarskiego: "Achilles i panny" . Jest również współtwórsą trzech dramatycznych zespołów teatralnych "Estrady", które docierając nawet do naj odleglej szych miejscowości woj. poznańskiego i Ziem Zachodnich, dały w terenie kilka tysięcy przedstawień w ciągu ub. 5 lat. Wielu artystów "Estrady" wykształconych pod kierunkiem J. Perza objęło dziś pracę w różnych teatrach zawodowych. Duże uznanie zdobył J. Perz w 1958 r. za inscenizację sztuki "Henryk IV" - Lu;gi Pirandella. Tę samą sztukę również reżyserował gościnnie w tym samym roku w Teatrze Narodowym w WarszaWIe. Ostatnio J. Perz zajął się także tłumaczeniem kilku współczesnych i klasycznych sztuk niemieckich i rosyjskichprof. dr JAN ROGUSKI Jan Roguski urodził się 18 czerwca 1900 roku w Warszawie, gdzie również w r. 1919 ukończył Gimnazjum im. Władysława IV. Następnie studiuje na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Warszawskiego, otrzymując w roku 1926 dyplom doktora wszechnauk lekarskich. Od 1928 do 1938 roku jest st. asystentem II Kliniki Chorób Wewnętrznych UW u prof.. W. Orłowskiego. W wyniku publicznego konkursu, rok przed wybuchem ub. wojny, otrzymuje stanowisko ordynatora Oddz!ału Chorób Wewnętrznych w szpitalu wolskim w Warszawie. W marcu 1939 Laureaci nagród wojewódzkichroku habilitowany zostaje na docenta przy Katedrze Chorób Wewnętrznych UW, pisząc jednocześnie pracę: "Gospodarka wodna chlorowa i białkowa w przewlekłej niewydolności krążenia". Szereg innych prac naukowych ogłaszanych od [925 r. związanych jest m. in. z porównawczymi oznaczeniami siły odczynu tuberkulinowego różnych produkcji, badaniami z zakresu mikrobiologii, przemiany ma terii w różnych sprawach chorobowych itp. Podczas 8 lat pracy na stanowisku ordynatora Oddziału Chorób Wewnętrznych szpitala wolskiego prof. J. Roguski rozwinął poważnie prace w zakresie badań nad wahaniami ciśnienia W jamie opłucnej i jego zmienności oraz cech płynów wysiękowych i przesiękowych. Owocem tych prac była tzw. prosta próba koagulacyjna dla odróżnienia przesięków od wysięków, zwana obecnie próbą Roguskiego. Z tego też okresu pochodzą prace z dziedziny choroby wrzodowej żołądka ' dwunastnicy. W czasie okupacji hitlerowskiej dr Roguski - jako docent Uniwersytetu Warszawskiego - prowadził w swoim oddziale szpitala na Woli tajne nauczanie studentów medycyny. Po wyzwoleniu i powrocie do Warszawy' z wysiedlenia jest jednym z pierwszych organizatorów szpitala wolskiego na lewym brzegu Wisły. W lutym 1946 r. obejmuje kierownictwo II Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Poznańskiego i od tego czasu jest już stale związany 2 Poznaniem. Wielu współpracowników prof. Roguskiego z kliniki poznańskiej jest już obecnie kierownikami katedr i klinik w wielu innych ośrodkach medycznych kraju. Są to np. prof. dr A. Horst, dóc. dr J. Jurkowski, doc. dr E. Preisler, doc. dr K. Wysocki, prof. dr S. Kubicki. Utworzenie 2 lata temu przy klinice poznańskiej pierwszego w Polsce Klinicznego Ośrodka Izotopowego umożliwiło wprowadzenie izotopów promieniotwórczych do rozpoznawania i leczenia różnych chorób. Uruchomienie następnie w klinice "sztucznej nerki" pozwoliło na leczenie wielu cfiężkich przypadków przyostrych zatruciach nerek. Warto dodać, że przy klinice prof. Roguskiego powstały również poradnie specjalistyczne, które w toku swojego rozwoju uległy przekształceniu w poradnie miejskie i wojewódzkie. N p.: przeciwgruźlicza, endokrynologiczna, chorób tarczycy, przeciwcukrzycowa, chorób krwi i nerek, sportowo-lekarska. Prof. dr J. Roguski ma także duże osiągnięcia w pracy społecznej i dydaktycznej. Od 1937 r. do wybuchu wojny był sekretarzem Warszawskiego Towarzystwa Lekarskiego, a bezpośrednio po wojnie jego wiceprezesem. W okresie międzywojennym był również członkiem i sekretarzem Sądu Naczelnej Izby Lekarskiej. Od roku 1957 jest prezesem Zarządu Głównego Towarzystwa Internistów Polskich i przewodniczącym Wydziału Lekarskiego Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Aktualnie jest ponadto członkiem Rady Naukowej przy Ministrze Zdrowia i członkiem Międzynarodowego Komi £1tetu Medycyny Wewnętrznej. W roku 1935 prof. Roguski otrzymał nagrodę naukową Towarzystwa Lekarskiego (Warszawskiego) za całokształt prac z dziedziny biologii i medycyny doświadczalnej, a w latach od 195J, 1953, 1954, 1956 i 1957 nagrody za osiągnięcia w zakresie nauki i dydaktyki. Posiada m. in. odznaczenia: Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. W latach 1953-1955 był rektorem Akademii Medycznej w Ponia Polski, Medal ID-lecia, Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. W latach 1953-1955 był rektorem Akademii Medycznej w PoznanIUprof. dr KAROL ZALESKI K. Zaleski urodził się 27. II 1890 r. w Sanoku, woj. rzeszowskie. Po ukończeniu gimnazjum klasycznego studiuje w latach 1909-1913 na Akademii Rolniczej w Dublanach pod Lwowem. W końcu 1920 roku zostaje asystentem Zakładu Botaniki Politechniki Lwowskiej, a w 1921 r. przenosi się do Poznania, gdzie rozpoczyna pracę naukową na ówczesnym Wydziale Rolniczo- Leśnym Uniwersytetu Poznańskiego. Od 1922 r. już jako asystent Zakładu Botaniki Ogólnej i Fitopatologii UP zdobywa kolejne stopnie naukowe. W 1926 r. uzyskuje stopień dra rolnictwa, a w roku 1935 habilituje się z zakresu chorób roślin, otrzymując stopień docenta fitopatologii. W latach 1930 i 1931 przebywa na studiach specjalistycznych w Belgii i USA, a w roku 1938 odbywa kilkumiesięczną podróż naukową po Niemczech, Holandii i Danii. Okres okupacji, po wysiedleniu z Poznania, spędza prof. Zaleski w Częstochowie, gdzie pracuje w Stacji Ochrony Roślin Izby Rolniczej. Po wyzwoleniu stolicy Wielkopolski jako jeden z pierwszych naukowców współdziała w organizowaniu Zakładu Botaniki Ogólnej i Fitopatologii UP, obejmując dawne stanowisko. W roku 1948 mianowany zostaje profesorem nadzwyczajnym UP, a w 1957 r. profesorem zwyczajnym i kierownikiem tegoż zakładu już na Wyższej Szkole Rolniczej wyodrębnionej z Uniwersytetu Poznańskiego. Do najważniejszych prac naukowych prof. dra K. Zaleskiego należy praca specjalistyczna pt. "Gatunki grupy Penicillium Link, znalezione w Polsce" - opublikowana w języku niemieckim przez Polską Akademię Umiejętności w 1928 r. w Krakowie. Trzeba dodać, że dzieło to, obejmujące opisy wielu antybiotyków, zyskało światowe uznanie, a wyniki badań opisane przez prof. Zaleskiego weszły w skład najpoważniejszej światowej monografii amerykańskiej Laureaci nagród wojewódzkich Thoma i Rapera. Przy współudziale naukowców amerykańskich prof. Zaleski opublikował następnie w języku angielskim jeszcze dwie dalsze prace specjalistyczne. W Polsce odpowiednio do potrzeb dydaktycznych zakładu i gospodarczych kriaju, prowadził prace badawcze w dziedzinach fitopatologii: rolniczej, ogrodniczej i leśnej. Prof. Zaleski jest autorem lub współautorem 26 prac doświadczalno-badawczych, ok. 10 rozpraw naukowych, 4 podręczników uniwersyteckich. Swoją postawą i oddaniem dla spraw nauki i wychowan'a młodych fachowców rolnictwa zyskał sobie powszechną sympatię świata naukowago i wychowanków. Prof. K. Zaleski jest współorganizatorem Katedry Fitopatologii WSR wraz z laboratoriami, biblioteką, szklarnią i polami doświadczalnymi i Oddziału Instytutu Ochrony Roślin w Gorzowie Wlkp. Brał także udział w wielu akcjach zwalczania chorób wirusowych płodów rolnych i organizowaniu kursów specjalistycznych dla pracowników służby ochrony roślin i agrotechniki. Prof. dr Zaleski IIIIII35UIHHHMHH - posiada szereg odznaczeń państwowych i naukowych m. in. Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski. Zebrali: J. Łyszyk i T. Smiełowskiprof. dr STEFAN BŁACHOWSKI Obchodził w maju b.r. podwójny jubileusz: 70 rocznicę urodzin i 45lecie pracy naukowej. Stefan Błachowski urodził się w 1889 r. w Opawie. Studia odbywał na Uniwersytecie Lwowskim, w Wiedniu i Getyndze, gdzie z początkiem roku 1913 uzyskał stopień doktora filozofii. W grudniu 1917 r. habilitował się z zakresu psychologii na U niwersytecie im. J. Kazimierza we Lwowie. W roku 1919, mając już poza sobą pięcioletni staż naukowy rozpoczyna prace jako profesor nadzwyczajny psychologii Uniwersytetu Poznańskiego. Odtąd przez blisko pół wieku pozostaje wierny Poznaniowi, oddając naszej uczelni swe doświadczenie naukowe i organizacyjne. W roku 1921 otrzymuje stopień profesora zwyczajnego i powołany zostaje do Polskiej Akademii Umiejętności. W latach okupacji pracuje w tajnym szkolnictwie Ziem Zachodnich, a po wyzwoleniu stolicy Wielkopolski jako jeden z pierwszych staje do pracy w Uniwersytecie Poznańskim. W 1945 roku obejmuje kierownictwo Katedry i Zakładu Psychologii, tworząc jednoczeinie z wielu dzieł naukowych, uratowanych przed zniszczeniem hitlerowców, cenną bibliotekę specjalistyczną. W latach akad. 1946-47 i 1947-48 prof. Błachowski powołany na stanowisko rektora Uniwersytetu Poznańskiego skup: a swój wysiłek na rozwoju działalności naukowej i dydaktycznej uczelni. W ciągu 45 lat na koncie prof. Błachowskiego wyrosło · 65 pozycji naukowych, które zyskały duże uznanie w kraju i za granicą. Do dzisiejszego dnia prof. Błachowski jest nadal jednym z najbardziejżywotnych naukowców i pedagogów w Polsce. Pełni on m. in. funkcje członka Polskiej Akademii Nauk, przewodniczącego Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, członka Sekcji Wychowania Fizycznego Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego. Jest także naczelnym redaktorem "Przeglądu Psychologiez Jubilaci nego" oraz członkiem wielu zagranicznych towarzystw naukowych. Za swe poważne osiągnięcia naukowe prof. Błachowski odznaczony został wieloma wysokimi orderami państwowymi m. in. Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Poiski. Ł. Januszewskiprof. dr JÓZEF KOSTRZEWSKI Przed 48 laty ukazało się w prasie poznańskiej po raz pierwszy nazwisko prof. dra Józefa Kostrzewskiego pod artykułami z zakresu prehistorii. Nikt nie zdawał sobie wówczas sprawy z tego, że daje o sobie znać wybitny uczony humanista, jeden z twórców polskiej archeologii, która głównie dzięki niemu zajmuje dziś jednoz czołowych miejsc w europejskim zespole reprezentacji tej nauki. Nazwisko prof. dra J. Kostrzewskiego jest i pozostanie na zawsze związane z Poznaniem i Wielkopolską. Liczący obecnie 75 lat nestor polskiej archeologii urodził się w 1885 r. w Węglewie pod Gnieznem. Po studiach w Berlinie i praktyce w Londynie wrócił do Poznania, gdzie zabrał się do tworzenia prawie od podstaw ośrodka badań archeologicznych. Scalenie i usystematyzowanie zbiorów rozdzielonych w istniejących wówczas dwóch muzeach, samodzielne planowe wykopaliska przede wszystkim na terenie Wielkopolski, znajomość i opanowanie materiałó-." w licznych muzeach krajowych i zagranicznych stworzyły bazę materiałową, na której profesor dzięki wybitnym zdolnościom, niespotykanej pracowitości, doskonałej organizacji pracy, świetnej.znajomości prawie całej literatury przedmiotu potrafił stworzyć nowy, niezależny od jakiejkolwiek orientacji kierunek badawczy i swoją szkołę. W 1919 r. objął Katedrę Prehistorii na Uniwersytecie Poznańskim, do którego organizatorów należał jako sekretarz Komisji Uniwersyteckiej. Jego zasługą w tym czasie było uratowanie archiwum poznańskiego podczas Powstania Wielkopolskiego, kiedy z ramienia Rady Robotników i Żołnierzy czuwał nad przejmowaniem instytucji kulturalnych z rąk niemieckich. W ciągu 40-letniej pracy uniwersyteckiej stworzył Instytut Prehistoryczny i jego wielką bibliotekę, wychował kilkudziesięciu uczniów, zajmujących dziś czołowe stanowiska na placówkach archeologicznych w całym kraju, prowadz-ł badania wykopaliskowe, z których największy rozgłos zdobyło zbadanie osady obronnej w Biskupinie, w pow. żnińskim, niezmordowanie gromadził materiał zabytkowy. Rozpoczął systematyczne badania w Poznaniu i Gnieźnie, których kontynuacja przez jego uczniów, szczególnie prof. dra W. Hensla, dała początek szeroko zakrojonym badaniom nad początkami naszej państwowości. Równocześnie pełnił funkcję dyrektora Muzeum Archeologicznego, podnosząc je do rangi najlepiej zorganizowanych placówek tego typu w Europie środkowej, co przyznają wszyscy uczeni zagraniczni, korzystający ze zgromadzonych tam zbiorów. W 1920 r. założył prof. dr J. Kostrzewski Polskie Towarzystwo Prehistoryczne mające na celu zaznajamianie społeczeństwa z oslągnięcami badań nad najdawniejszą przeszłością i pouczenie go o konieczności ochrony starożytnych zabytków. Odznaczając się dużą łatwością pisania artykułów popularnych, przyczynił się do szerokiej popularyzacji archeologii. Było to konieczne, bowiem osiągnięcia tej nauki szybko wzrastały, czego wyrazem były coraz liczniejsze publikacje naukowe. Prof, dr J. Kostrzewski jest głównym reprezentantem kierunku opowiadającego się za autoch tonizmem Słowian w dorzeczu Wisły i Odry. Większość zagranicznych archeologów patrzyła na zagadnienia słowiań S Kronika Miasta Poznania 2 skości przez pryzmat opracowań niemieckich. Profesor ugruntował swoją tezę w tym stopniu, że wśród szeregu poglądów o naj dawniej szej siedzibie Słowian, ujęcie reprezentowane przez niego posiada w chwili obecnej najpoważniejsze argumenty. Tezę tę postawił już w swej pierwszej pracy pośw ęconej Wielkopolsce, wydanej w 1914 r. Encyklopedyczne ujęcie naj dawniejszych dziejów naszego kraju zawarł w pracy: "Od mezolitu do okresu wędrówek ludów" oraz w książkach: "Prasłowiańszczyzna" i "Pradzieje Polski". Pozycją o nieprzemijającej wartości pozostanie "Kultura prapolska", trak'ująca o kulturze Słowian w VIII-XII stulecia. Szczególnie cenną pozycją dla polskiej archeologii są "Dzieje polskich badań prehistorycznych", do których opracowania prof. dr J. Kostrzewski był jako najwszechstronniejszy znawca naszych pradziejów i historii badań przede wszystkim upoważniony. Imponująca cyfra, obejmująca bez mała 900 pozycji jakie ukazały s;ę dotąd w druku od roku 1912 wyraźnie ilustruje ogrom pracy i osiągnięć uczonego. Nie ograniczał s'ę on tylko do własnych prac. Jest założycielem i redaktorem szeregu wydawnictw periodycznych i seryjnych, jak:, Przegląd Archeologiczny", "Fontss Archaeologici Posnanienses", "Z otchłani wieków" i "Biblioteka Archeologiczna". Pisał nie tylko sam, ale inspirował, pomagał i służył radą w pracach swoim uczniom i współpracownikom. Wybitne osiągnięcia i fenomenalna pracowitość uczonego stoją na równi z jego osobistymi walorami. Bezpośredniość, skromność i uczynność zyskały mu wielki szacunek i uznanie. Niezwykła żywotność i energia pozwoliły mu przetrwać najcięższe Jubilacichwle wygnania z warsztatu pracy podczas ostatniej wojny, kiedy okupanci ścigali go lis' ami gończjmi, do czasu powrotu do zniszczonego Poznania, gdzie od nowa zabrał się do odbudowy zdewastowanego muzeum i zakładu uniwersyteckiego. Pomuc mias a i rządu umożliwiła ezybk'e usunię:ie zniszczeń i rozbudów; ośrodka. Zakres bowiem dz-ałalicśAi Muzeum i pokrewnych instytucji, którymi pro:"esor kierował, pcw ększył się o odzyskaną Z emię Lubuską, g zie zabezpieczano z b o ry i przeprowadza-o badania. Na zadania te kładł on duży nacisk, ponieważ obszar ten byl przez bacaczy niem'eckicn ze zro umiałych względów zaniedbany. Teza o słow'ańsko ci ziem nadodrzańsk eh spowodowała w OKr3sia miedz wjjennym za artą kampanię pubMcystyczną przeć w J. Kostrzew sc.emu, by podważyć ego autorytet naukowy. Reakcja była wprost przeciwna i nie przeszkodziła powołaniu go przez liczne zagranic ne instytucje naukowe na swego członka. Obecnie prof. dr J. Ko trzewski jest członkiem Polskiej Akai e mi N aik, prezesem Polskiego Towarzys'wa Archeologicznego, ezłonk em w elu towarzystw naukowych. W uznaniu za swą twórczość naukową otrzymał najwyższe odznaczenia państwowe z Or Jerem Sztandaru Pra:y I ki., na czele, a także szereg odznaczeń zagranicznych, m. in. Legię Honorową. Z ckazji ustąpienia ze stanów ska dyrektora Muzeum Archeologicznego otrzymał specjalny medal pamątkowy. Odciążony obecnie z poc'-łan ajAcych w'ele czasu zajęć w Muzeum, skoncentrował się wyłącznie na zajęciach un wersyteckich oraz pra:y naukowej, a szczególnie nad zagadnieniem ciągłości osadnictwa na ziemiach polskich. St. Jasnosz WSPOMNIENIE O ZDZISŁAWIE SZULCU Któż z nas nie ramięta narodzin nowej na naszym gruncie specjalności, jaką jest zberanie i konserwowanie dawnych instrumentów? Było to w r. 43, kiedy w ramac i powojennego otwarć a Muzeu:-n Wielkopolskiego zwiedzaliśmy pierwsz . w dziejąca polskiego muzealnictwa osobną ekspozycję instrumentów muzycznych. O tjm jednak, że dzięki coraz większej kolekcji i fachowości kus10sza działu Zdzisława Szulca, Poznań stał s'ę jedynym w Polsce ośrodkiem badań instrumentologicznych, przekonała nas dopiero wystawa instrumentów muzycznych zorganizowana z o azji "Roku Chopinowskiego". Wystawa obe mowała już wówczas 365 eksponaów i była połączona z konkursem współczesnymi skrzypiec polsk.ch. Między innymi oglądaliśmy na niej słynny kwartet 8tt Z żałobnej karty "Polonia" Panufnika, nagrodzone na konkursie instrumenty Swirka i wielu innych czołowych lutników polskich. Szpinalski grał na fortepianie sprowadzonym z Antonina, na którym wielokrotnie koncertował Chopin, FlaAau wykonał szereg utworów klawesynowych, prelekc ę wygłos ł Hebanowski, a człjnkami jury byli prof.: Umińska, Dubiska, J ahnke i Wroński. Rys charakterystyczny dla działalności poznańskiego ośrodka, w którym kolekcjonerstwo i strona badawcza zawsze łączyły się z praktyką, przyciągały wykonawców i służyły propagandzie oraz rozwojowi polskiego lutnictwa. Nawiązaniem do naszych najbogatszych tradycji lutnxzych była też wystawa "Skrzypce w Polsce", zorganizowana z okazji otwarcia Działu Instrumentów w kamieniczce Grodzickich i zbiega;ąca się z inauguracją II Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego. Kilkadz esiąt prac, reprezentujących niemal wszystkich lutników polskich od Groblicza i obydwóch Dankwartów po Pruszaka, były nie tylko zaskoczeniem dla gości zagrańcznych, ale i dla nas, nie znających prawie zupełnie własnych tradycji w tej dziedzinie. Nic dziwnego, że na skutek rozmów prowadzonych między lutnikami i przebywającymi na koikursie muzykami, rozmów później wielokrotnie na terenie muzeum kontynuowanych, założono - przy gorącym poparciu min. Włodzimierza Sokorskiego - Stowarzyszenie Polskich Artystów Lutników, któregowiceprezesem został jego inicjator - Zdzisław Szulc. Odt d, spychany do roli niepotrzebnego nikomu rzemieślnika, lutnik polski mógł walczyć o swo'e prawa; nauczono się cenić jego pracę i pomagano w dostarczaniu niezbędnych surowców i narzędzi. Z inicatywy SPAL-u zorganizowano też I Międzynarodowy Konkurs Lutniczy w Poznaniu, który wykazał duże możliwości twórcze naszych budowniczych skrzypiec. Konkurs ten ma być odtąd utrzymany, a Poznań, dzięki coraz szerszym kontaktom, stał się- poważnym centrum polskiego a nawet międzynarodowego lutnictwa. Z poważną troską myślimy jednak o dalszej przyszłości tego ośrodka teraz, kiedy zabrakło międy nami wybitnego fachowca, pełnego pasji i całkowitego oddania ukochanym przez siebie instrumentom - Zdzisława Szulca. Swoją wiedzę przekazywał kolejnym asystentom: mgr Annie Dobrzyckiej, nieodżałowanej pamięci mgrowi# Tadeuszowi Strumiłło, a "ostatnio mgrowi Włodzimierzowi KamIńskiemu. Najbliższą współpracowniczką, niemal że od dziecka wtajemniczoną w złożoną problematykę instrumentologIczną była córka, mgr Aleksandra Szulc. Pozostał również pierwszy historyczny zarys naszego lutnictwa, obejmujący nazwiska polskich budowniczych skrzypiec od XV wieku do czasów najnowszych: "Słown K Lutników Polskich" Zdzisława Szulca, który zdobył sobie uznanie w zagranicznych kołach naukowych i który po raz pierwszy w sposób przekonywający uargumentował polskie pochodzenie skrzypiec. Fachowość Szulca nie ograniczała się jednak do w edzy książkowej. Sam prowadził systematyczne studia porównawcze, przeznaczając zaoszczędzone pieniądze na spędzanie wakacji w muzeach skandynawskich, holenderskich, niemieckich, francuskich i hiszpańskich. Badał szczegółowo ośrodki folklorystyczne na Bałkanach i kulturę muzyczną Egiptu. Jednocześnie kolekconował wielkopolskie klekotki, gwizdki, piszczałki, skrzypce wie skie, kaszubskie bazuny, podhalańskie klapacze, gęśliki i dudy, huculskie drumle, trębity isopilki, poleskie truby i cymbałki, wołyńskie bandury, jugosłowiańskie gusle i wiele innych. O hobby Szulca wiedzieli przyjaciele. Z każdej podróży - szczególniepo krajach egzotycznych - przywozili indy'skie rawanastrony, chińskie yueh k'in czy tuniskie gnbr!. Prywatny zbiór, liczący w 39 r. 147 pozycji i częściowo tylko uraŁowany po wojnie, stał się zalążkiem Działu Instrumentów Muzycznych Muzeum Narodowego w Poznaniu, korzystającego również z długoletnich i z takim trudem zebranych dosw'adczen swego kustosza, Zdzisława Szulca. Jak wiel'dm był autorytetem w środowisku muzycznym mógł się przekonać każdy kto bywał na otwarciach wystaw, koncertach organ:zowanych w Muzeum, kto przysłuchiwał się rozmowom prowadzonym w gronie lutników, pedagogów i wykonawców. Jego talent organizacyjny, fachowość i wielki zapał ułatwiały podajmowane decyzji oraz realizację wszystkich ważnych poczynań na terenie polskiego lutnictwa. I 0*:0 odszedł w momencie, k'edy nie wszystką jeszcze wiedzę zdążył przekazać, kiedy na opracowanie czekały materiały, będące plonem całego życia i kiedy tak wspaniałe otwierały s':ę perspektywy przed polskim lutnictwem. Nikt ire rroże Go w tej pracy zas ąp ć. Dlatego śmierć Szulca cały tw'at muzyczny odczuł jako wielką i nepowetowaną stratę. Bo odszedł nie tylko kustosz Działu Instrumentów Muzycznych Muzeum Narodowego w Poznaniu, wiceprezss i wsoółzałożyciel Stowarzyszenia Polsk>ch Artystów Lutników, redaktor działu Pobkiego Dictionnaire Universel des Lułhiers, członek Stowarzyszenia H A 0rykćw Sztuki, Kom sji H'storii Sztuki Poznansk'ego Towarzystwa Przy ac'ół Nauk, Towarzystwa Przyjaciół Miasta Poznan'a oraz honorowy członek AZS i założyciel Polskiego Związku Tenisowego, który w uznaniu swoich zasług był odznaczony Krzyżem Kawalerskim Ord.ru Odrodzenia Polski. Zabrakło nam wspaniałego i pełnego inic a'ywy człowieka, którego p onierska działalność objaw-ła nam wartość i piękno naszych zabytków narodowych, jakimi są instrumenty muzyczne. Norbert Karaśkiewicz Obchód 14 rocznICY wyzwolenia Poznania 21 lutego 1959 r. na zaproszenie Prezydium Rady Narodowej m. Poznania, przyjechała do Poznania delegacja oficerów radzieckich, aby uczestniczyć w uroczystościach z okazji 14 rocznicy wyzwolenia miasta i 41 rocznicy powstania Armii Radzieckiej. W skład delegacji wchodzili: płk J. Wasilew, płk Iwan Girman, ppłk Michaił Baranów, ppłk Iwan Danilcow. Oficerowie armii ZSRR i członkowie ZBoWiD - uczestnicy walk o Cytadelę odbyli szereg spotkań z młodzieżą szkolną i z załogami zakładów pracy. Byli oni m. in. w szkołach podstawowych: TPD nr 25, nr 36, w Liceum nr 6, w Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego, w "Gopisnie", w Zakładach Wojewódzkiego Zarządu Łączności, w Miejskiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. Uroczystości 14 rocznicy wyzwolenia Poznania zapoczątkowały uroczyste koncerty w sobotę 21 lutego 1959 r. Na jednym z nich w nagrodę za waleczny czyn zbrojny - cytadelowcy: H3IIrYK Leciejewski, Marian Napieralski, Tadeusz Woźniak, Jerzy Urbański i Stanisfcw Gumpert wyróżnieni zostali Odznakami Grunwaldu. Ponadto Honorowe Odznaki m. Poznania otrzymali: FeUks Fischer, Teodor Rajewicz, Witold Mateiski, Serwacy Józefowski. W niedzielę 22 lutego br. w lokalu Zarządu Okręgu ZBoWiD urządzono spotkanie oficerów radzieckich z cytadelowcami i działaczami ZBoWiD. Przybyli na nie również przedstawiciele: KW PZPR, Wojska Polskiego, TPPR. Wspomnieniom nie było końca. Przemawiali w serdecznych słowach oficerowie radzieccy i polscy, cytadelowcy , a także weterani Powstania Wielkopolskiego 1918/19. N ajwiększymi jednak oklaskami nagrodzono słowa ppłk Michaiła Baranowa, który m. in. powiedział: "Czuję się już w połowie poznaniakiem. W Waszym mieście jestem obecnie po raz czwarty. Wclczyłem o Cytadelę, straciłem tam wielu serdecznych przyjaciół i wspomnieniami często wracam do tych dni, przypominając sobie męstwo i dzielność mieszkańców Poznania, walczących przy moim boku. Otrzymałem W ub. roku Honorową Odznakę m. Poznania, którą szczycę się i noszę zawsze jako stały dowód mej przyjaźni do Waszego pięknego i odbudowanego r gruzów miasta". Goście radzieccy obdarowani zostali wiązankami kwiatów. 23 lutego br. mieszkańcy Poznania tłumnie wypełnili salę Opery im. Stanisława Moniuszki. Przybyli tutaj na uroczystą akademię z okazji 14 rocznicy wyzwolenia Poznania i 41 rocznicy powstania Armii Radzieckiej. Za stołem prezydialnym zasiedli: minister rolnictwa Edward Ochab - członek Biura Politycznego KC PZPR, delegaci Armii Radzieckiej i Wojska Polskiego, konsul ZSRR - Fabrykow, konsul CSR - W. Macura, sekretarz konsulatu NRD - H. Kreienbrink, przedstawiciele: Rady Państwa i miast wydzielonych, sekretarze Komitetu Wojewódzkiego i Miejskiego PZPR, przewodniczący Prezydium WRN i Prezydium Rady Narodowej m. Poznania, przedstawiciele Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego i Stronnictwa Demokratycznego, posłowie poznańscy na Sejm PRL, przewodniczący komitetów Frontu Jedności Narodu, członkowie prezydiów rad narodowych oraz działacze organizacji społecznych i zawodowych. Po odegraniu hymnów państwowych: polskiego i radzieckiego, okolicznościowe przemówienie wygłosił przewodniczący Prezydium Rady Narodowej m. Poznania - Franciszek - Frąckowiak. Podkreślił w nim doniosły charakter święta, wracając wspomnieniami do walk toczonych przed 14 laty w Poznaniu. "Dzięki zwycięstwu Armii Radzieckiej i jej braterskiej pomocy, miasto nasze nie tylko mogło rozpocząć nowy okres swych dziejów w wolności - powiedział tow, Fr. Frąckowiak - lecz również dźwignąć się z ruin i zniszczeń wojny. W ciągu czternastu minionych lat wzrosło poważnie uprzemysłowienie Poznania, a w najbliższych siedmiu latach olbrzym.e sumy przeznaczone zostaną na budowę nowych zakładów przemysłowych: Fabryki Łożysk Tocznych. Zakładów Wytwórczych Ogniw i Baterii, Fabryki Wodomierzy i Gazomierzy, Zakładów Produkcji Elementów Budowlanych, Poznańskiej Wytwórni Gazów Technicznych. Rozbudują się poważnie Zakłady Metalurgiczne - Pomet, Zakłady Cegielskiego, Fabryka U rządzeń Mechanicznych. Dzięki tym inwestycjom produkcja w roku 1965 wzrośnie o 117 proc. w porównaniu z rokiem 1957. Podstawowym załośAiem planu budownictwa mieszkaniowego w Poznaniu w okresie od 1961-65 r. będzie oddanie do użytku co najmniej dwukrotnie więcej izb mieszkalnych niż w latach obecnej pięciolatki. Wzrośnie również liczba placówek zbiorowego żywienia, sklepów itp. Jednym z podstawowych zadań najbliższego okresu będzie także zapewnienie wszystkim dzieciom możliwości odpowiedniej nauki w szkołach". W imieniu delegacji oficerów radzieckich przemówił płk J. Wasilew, dziękując serdecznie za zaproszenie do Poznania oraz składając mieszkańcom życzenia dalszych sukcesów w budowie socjalizmu. Oficerowie radzieccy obdarowani zostali przez młodzież wiąziankami kwiatów. W uznaniu za wybitne osiągnięcia w dziedzinie nauki, techniki, sztuki i kultury, przewodniczący Prezydium Rady Narodowej m. Poznania, Franciszek Frąckowiak wręczył następnie Nagrody m. Poznania za rok 195$: prof. drowi Zdzisławowi Grotowi, prof. Zdzisławowi Jahnkemu, prof. inż. Romanowi Kozakowi, inż. Zbigniewowi Łukomskiemu, drowi Aleksandrowi Rogalskiemu, prof. drowi Adamowi Straszyńskiemu, doc. drowi Jerzemu Topolskiemu i prof. Eustachemu Wasilkowskiemu. W imieniu laureatów za wyróżnienie podziękował prof. inż. R. Koziak, stwierdzając m. in.: ,Odznaczenie nas Nagrodami miasta Poznania jest wyrazem pełnego uznania społeczeństwa miasta za naszą wieloletnią dotychczasową pracę naukową i twórczą. Przyznane nagrody traktujemy jako dowód zaufania i potwierdzenie słusznego kierunku pracy". Odegranie "Międzynarodówki" zakończyło część oficjalną akademii. Część artystyczną wypełnił balet B. Asafiewa "Fontanna Bachczysaraju". Dziesiątki Wlencow złożonych pod Pomnikiem Bohaterów i na mogiłach cytadelowców w dniu 23 lutego br. były wyrazem czci i hołdu jaki mieszkańcy Poznania Obchód 14 rocznicy wyzwolenia Poznania złożyli poległym. Stoki Cytadeli przybrano flagami narodowymi, polskimi i radzieckimi, i Kompania honorowa Wojska Polskiego prezentowała broń, rozległy się dźwięki hymnów państwowych: polskiego i radzieckiego. Wolno podchodziły z wieńcami do stóp Pomnika Bohaterów delegacje: zakładów pracy, rad narodowych, instytucji politycznych i społecznych. Na czele delegacji kroczyli oficerowie polscy i radzieccy, a wśród nich uczestnik walk o Cytadelę - ppłk Michaił Baranów. W godzinach wieczornych przewodniczący Prezydium Rady Narodowej m. Poznania - Franciszek Frąckowiak, podejmował w salach Nowego Ratusza laureatów nagród miasta Poznania i licznie zaproszonych gości. N a przyjęcie przybyła również delegacja oficerów radzieckich, uczestnicząca w uroczystościach urządzanych z okazji 14 rocznicy wyzwolenia Poznania i 41 rocznicy powstania Armii Radzieckiej. Maryna Gronikn.. z Poznania i Wielkopolski W dniach 24 i 25 lutego br. odbyła się w auli Uniwersytetu im. A. Mickiewicza W Poznaniu Wojewódzka Konferencja Wyborcza PZPR, w czasie której obradowali delegaci wybrani na miejskich i powiatowych konferencjach wyborczych. W m.eście Poznaniu konferencja wyborcza odbyła się w dniach 17 i 18 stycznia. 'Konferencje partyjne miały szczególne znaczenie nie tylko dla przeszło stutysięcznej rzeszy członków partii województwa poznańskiego. Skupiały one uwagę nieomal wszystkich ludzi pracy Wielkopolski, gdyż dokonano na nich z okazji wyboru delegatów na III Zjazd rzetelnego przeglądu spraw najbliższych i najważniejszych Wielkopolsce i Poznaniowi. Znaczenie tych konferencji potęguje również fakt, iż woj. poznańskie zisjmuje jedną z najważniejszych pozycji w gospodarce narodowej naszego kraju. Charakterystyczną cechą konferencji było to, iż odbywała się ona w atmosferze dużej aktywizacji politycznej i produkcyjnej, wywołanej uchwałami XII PJ enum KC PZPR. Niewątpliwie był to również wynik ożywienia pracy organizacji partyjnych w instytucjach, na wsi, w kołach inteligencji twórczej i technicznej. Podstawę do dwudniowej dyskusji na Wojewódzkiej Konferencji PZPR stanowił referat wygłoszony przez I sekretarza KW - Wincentego Kraskę. Zawierał on - obok analizy pracy organizacji partyjnych i sytuacji w partii - omówienie wytycznych XII Plenum KC PZPR dla Poznania i województwa, analizę obecnej sytuacji ekonomicznej i wnioski jakie należy z niej wyciągnąć dla dalszej, lepszej pracy. Co wynika ze wstępnego programu rozwoju Wielkopolski? Jakie są jej perspektywy? Czy ma to być województwo o profilu rolniczo-przemysłowym (jak dotychczas), czy też powinno się ono stopniowo przekształcać w województwo przemysłowo - rolnicze. Województwo poznańskie - bez miasta Poznania - należy do słabiej uprzemysłowionych okręgów w kraju. Jeśli wziąć pod uwagę, że nie mając najlepszych w kraju gleb ani też warunków atmosferycznych, będzie ono stopniowo tracić swoją przodującą pozycję w rolnictwie na rzecz innych województw, które je posiadają, wniosek narzuca się jeden: nie przestając wzmagać wysiłków w podnoszeniu produkcji rolniczej, należy w szerszym niż dotychczas zakresie rozwijać w Wielkopolsce przemysł. Odkrycie bogatych złóż węgla brunatnego w powiatach Konin, Turek i Trzcianka, złóż soli potasowej i kamiennej w Kłodawie i przystąpienie do ich eksploatacji powoduje, że zaczyna się powoli zmieniać charakter naszego województwa. W związku z planowanym szybkim rozwojem okręgu konińsko-tureckiego (na dalsze inwestycje do ca 1965 r. przeznaczono tam 8,5 mld zł), na .konferencji zwrócono uwagę, iż uzasadnione jest tutaj kompleksowe zagospodarowanie okręgu. Należy więc - obok dalszej rozbudowy odkrywek węgla, elektrowni i gazowni -> racjonalnie wykorzystać duże ilości gliny do produkcji materiałów budowlanych przez zbudowanie nowych 4 cegielni, wytwórni pianobetonów itd. Wybory delegatów Wstępne założenia zakładają możliwość lokalizacji w różnych miejscowościach naszego województwa szeregu nowych obiektów przemysłowych: huty aluminium W Turku, fabryki proszków ściernych w Kole, fabryki przełączników w Kościanie lub Ostrzeszowie, zakładów aparatury chemicznej w Gnieźnie, aparatów oświetleniowych w Lesznie, zakładów ceramicznych w Wągrowcu itd. Rozbudowane zostaną znacznie Zakłady Przemysłu Włókienniczego i WSK w Kaliszu, ZNTK i Zakłady Metalowe w Ostrowie, Pleszewie i Jarocinie. Wybudowany zostanie nowy zakład porcelitu w Chodzieży i fajansu w Kole. Oprócz górnictwa i energetyki, perspektywy dalszego rozwoju ma przemysł metalowy, elektrotechniczny, chemiczny i włókienniczy. Dużo miejsca poświęcono na konferencji ważnemu u nas problemowi małych miasteczek. Jest ich w naszym województwie ok. 100. Mimo widocznej w ostatnich latach poprawy, miasteczka te nie mogą jednak podnieść w sposób b;rdziej znaczny swego poziomu gospodarczego. Przemysł terenowy, spółdzielczość oraz rzemiosło lokalizują się wszelkimi sposobami w dużych miastach, wydzierając często pracowników przemysłowi kluczowemu, nie wykorzystują natomiast nieczynnych istniejących w miasteczkach obiektów, nie inwestują w nowe, małe zakłady, 'które dla małych miasteczek miałyby duże znaczenie. Miasto Poznań zajmuje szczególną pozycję w rozwoju przemysłu Wielkopolski i w okresie władzy ludowej stało się jednym z najbardziej uprzemysłowionych miast w kraju. Wskaźnik zatrudnionych w przemyśle i rzemiośle na 1000 mieszkańców wynosił w ostatnich latach 214 (3 miejsce w kraju za Łodzią i Katowicami). Większość zakładów pracy w Poznaniu winna ulec rekonstrukcji. Tak więc di:lszej rozbudowie ulegną Zakłady Cegielskiego, S' . o mil , Pomet, WFUM, Lechia, Goplana i inne. Jest w budowie Fabryka Łożysk Tocznych. . N astępny ważny problem dla Poznania i województwa - budownictwo mieszkaniowe - zajął również dużo miejsca w dyskusji na konferencji. Aby dojść do wskaźnika 1,60 osób na l izbę, należy wybudować w latach 1961 - 65 92 tys. izb w województwie i 50 tys. izb w Poznaniu. Koszt tej budowy wyniesie ok. 7 5 mld zł. W związku z tym pierwszorzędnego znaczenia nabiera sprawa potanienia kosztów robót, poprawa ich jakości, lepsza jakość remon'ow. Ogromną rolę mają tu do spełnienia spółdzielnie mieszkaniowe różnych typów. Jl Aby w pełni zrozumieć wielkość zadań, jakie czekają na realizację w woj. poznańskim, wystarczy przytoczyć kilka cyfr. A więc ogólne rozmiary nakładów inwestycyjnych zapewniające realizację zadań w dalszym programie rozwoju gospodarczego Wielkopolski w latach 1959/65 wyniosą ok. 42 mld zł, w tym 8,5 mld dla mtasta Poznania. U dział więc n&szego województwa, łącznie z Poznaniem, w nakładach inwestycyjnych całego kraju wyniesie ok. //0 nakładów ogólnokrajowych. Dotychczasowy udział Wielkopolski zawarty był w granicach 3,8°/» w 1953 r. do 6,Z/0. Szybki wzrost przemysłowy i jego konsekwencje- stawiają poważne zadania przed rolnictwem. Wiąże się z tym przewidywany wzrost spożycia. Produkcja .rolna w ciągu la t 1961/65 winna się zwiększyć o ok. 20%. Problemowi utrzymania przodującej roli Wielkopolski w rolnictwie naszego kraju poświęcono na konferencji bardzo dużo miejsca. W naszych warunkach -. podkreślano -. rozwój poszczególnych gałęzi produkcji rolnej może się dokonywcć poprzez wzrost plonów. Zwiększenie produkcji zbóż, ziemniaków, buraków cukrowych, zwiększenie pogłowia bydła, trzody chlewnej, drobiu oraz produkcji warzyw i owoców jest tylko możliwe poprzez intensyfikację produkcji rolnej w gospodarstwach indywidualnych, spółdzielczych i państwowych. Aby ją osiągnąć trzeba podnieść produkcję roślinną - a to z kolei można uzyskać poprzez zwiększenie nawożenia organicznego i mineralnego, meliorację gruntów ornych, polepszenie agrotechniki uprawy zbóż, stosowanie kwalifikowanych nasion itp. Wstępne założenia planu pięcioletniego dla wielkopolskiego rolnictwa obejmują znaczne sumy, wynoszące blisko 2 mld zł, w tym na meliorację panad miliard, na elektryfikację 650 min i na mechanizację 125 min zł. Rzecz jasna, znaczne sumy winni inwestować sami chłopi. J ak widać podstawową cechą konferencji partyjnych był język konkretów i cyfr. . Obecni na niej delegaci: robotnicy, chłopi, działacze gospodarczy i kulturalni i aktywiści partyjni po gospodarsku radzili nad najbardziej celowym wydatkowaniem złotówek i nad przysparzaniem ich krajowi. Nie jest przypadkiem, że na czoło zagadnień omawianych w auli Uniwersytetu AM wysunęły się sprawy gospodarcze. N a plan pierwszy wysuwa je dzień dzisiejszy, na co naj dobitniej wskazały uchwały XI Plenum, dając równocześnie praktyczne wskazówki rozwiązywania tych problemów. Mówiono na konferencji o realizacji uchwał XI Plenum w naszym mieście i województwie. W .ramach likwidacji przerostów w zatrudnieniu w ciągu ub. I. przesunięto do innych działów lub zwolniono 24 500 osób, na emerytury odeszło 11 200 osób. Ruch ten odbił się korzystnie na realizacji zadań gospodarczych przemysłu w 1958 r., gdyż przy nie zwiększonej w zasadzie liczbie zatrudnionych, plan produkcji wykonany został w 10SC/o. Sytuacja na rynku pracy w Poznaniu jest obecnie taka, że odczuwa się w wielu gałęziach produkcji brak rąk do pracy. Mocnym akcentem zabrzmiały z trybuny konferencyjnej sprawy kultury i oświaty naszego miasta i województwa. N a czoło omawianych tu zagadnień trzeba wysunąć sprawę konieczności budowy szkół, która w związku ze zbliżającym się 1000-1eciem nsszego państwa, właśnie na ziemi wielkopolskiej nabiera szczególnej wymowy. Potrzeby w tej dziedzinie zwłaszcza w Poznaniu i kilku większych ośrodkach województwa są szczególnie palące. J ak stwierdzono na konferencji, sytuacja w życiu kulturalnym Poznania i województwa uległa ostatnio znacznej poprcwie. Osobny rozdział w dyskusji na konferencji stanowiła sprawa działania rad narodowych. Od ich inicjatywy i gospodarności zależy niezwykle dużo. Rok 1958 - mówiono -. przyniósł poważne zmiany na lepsze w pracy rad narodowych. Mówił o nich szeroko przewodniczący Prezydium WRN, FI. Szczerbal. Wysunął on m. in. ciekawy postulat. Ponieważ liczne w Wielkopolsce instytuty naukowo-badawcze rolnictwa działają w pewnym rozproszeniu, należałoby stworzyć w Poznaniu Wojewódzki Rolniczy Ośrodek Ngiukowo- Badawczy (WRONB), który koncentrowałby pracę wszystkich instytutów i stacji badawczych w celu powiązania ich z aktualnymi potrzebami i problematyką wojewódzNga. W dyskusji na wojewódzkiej konferencji partyjnej spotkały się dwie generacJe. Obok głosu weteranów walk o wyzwolenie społeczne, st:rych działaczy KPP, doświadczonych kierowników naszego życia politycznego i gospodarczego, słyszeliśmy głos młodzieży, przedstawicieli pokolenia wychowanego w ludowej ojczyźnie. Młoda generacja podejmuje obecnie dzieło wychowawców. Z nadzieją i otuchą patrzy partia - jak to podkreślano na konferencji - na stały rozwój organizacji młodzieżowych ZMS, ZMW i ZHP, które w woj. poznańskim mają już duże osiągnięcia. "Województwo poznańskie nie potrzebuje reklamy - powiedział obecny na konferencji członek Biura Politycznego KC PZPR - Edward Ochab. W narodzie polskim jest wiele szacunku dla solidnej, rzeczowej pracy poznaniaków. Naród pa Wybory delegatówmięta jaką ciężką walkę toczyła Wielkopolska o utrzymanie narodowości, jak potężny był nacisk wroga, jak chytre sposoby stosował- on w stosunku do mas polskich. Jednak mieszkańcy Wielkopolski, zdali ten trudny egzamin. Nie tylko że obronili narodowość, swoją kulturę, obronili ziiemię, ale stworzyli typ dobrego gospodarza, zapobiegliwego i rozumnego. Za to cała Polska ceni Wielkopolskę. Liczne wnioski gospodarskie, które tutaj z trybuny były wypowiadane przez robotników, chłopów, przez techników i inżynierów, świadczą o tym, że dobre tradycje Poznańskiego nie zanikły. Nisisza partia powinna być w pewnym sensie kontynuatorem nie tylko rewolucyjnych tradycji, ale i także tych dobrych, gospodarskich tradycji Wielkopolski. Dziś być rewolucjonistą, znaczy dobrze kierować gospodarką, pomnażać siły naszego kraju. I chciałoby się życzyć Wam, Towarzysze, ażeby w tej pracy dla Polski, rola Poznańskiego nie zmniejszała się i nie zmniejszał się szacunek, jakim naród nasz otacza lud Wielkopolski". Aleksander Nowak 1 Zagadnień Regionalnych przy Woj. (rok 1957 - 58) Studium Urbanistyki Żarz. TWP w Poznaniu Wyższe Studium Urbanistyki i Zagadnień Regionalnych TWP w Poznaniu ma za sobą pełen rok pracy wykładowej. W dniu 24 listopada 1958 r. inaugurowano drugi rok wykładowy, 1958/59. Równocześnie w październiku 1958 r. obchodziliśmy dwuletnią rocznicę powstania Sekcji Urbanistyki i Zagadnień Regionalnych przy ZW TWP w Poznaniu. W pierwszym roku wykładowym, tj. 1957/58, zapisanych było na Studium 105 słuchaczy, z których 66 ukończyło I rok studiów, przechodząc na rok II. Zapisanych na rok wykładowy 1958/59 (I rok) jest w tej chwili 115 słuchaczy. Sekcja naukowa liczy około 40 członków stałych i około 60 osób uczestniczących nieregularnie w pracach Sekcji. Po tych lakonicznych informacjach, dobrze będzie odpowiedzieć na pytanie jak doszło do powstania tego specjalistycznego kierunku studiów. U rbanistyka jest nauką syntetyzującą. Traktuje ona o budowie miast i osiedli oraz o wszystkich problemach związanych z ich planowym urządzeniem i zorganizowaniem pod względem technicznym, gospodarczym, społecznym, zdrowotnym i kulturalnym. # Planowanie regionalne jest tematycznie i funkcjonalnie pojęciem jeszcze szerszym od planowania urbanistycznego, obejmuje bowiem problemy urbanistyczne i gospodarcze określonej części kraju, czyli regionu. Istnieje funkcjonalna i organiczna współzależność między planami urbanistycznymi miast, a planem regionalnym danego obszaru kraju. Plany regionalne są powiązane koncepcją ogólnokrajowego planu wielkoprzestrzennego. Wynika stąd, że zagadnienia miasto twórcze, osiedleńcze, gospodarcze i inne są wspólne dla wszystkich zakresów planowania, zróżnicowane jedynie skalą środowiska i oddziaływania zewnętrznego. Byłoby z gruntu niewłaściwe pojmowanie istoty planowania regionalnego jako czegoś drugorzędnego w stosunku do planów urbanistycznych miast. W nowoczesnej nauce o planowaniu przestrzennym interesuje nas obszar jako zagadnienie kompleksowe, którego racjonalne i wszechstronne zagospodarowanie jest stokroć ważniejsze, niż jednostkowy plan urbanistyczny jakiegoś miasta. Niestety, w latach 1950-1956 przeżywaliśmy okres degradacji znaczenia planowania regionalnego w naszym kraju, co bardzo ujemnie odbiło się na gospodarce poszczególnych regionów i spowodowało m. in. znany proces obumierania małych miast i osiedli. Konsekwencją tego okresu było nadmierne pęcznienie wielkich miast i metropolii przemysłowych. Wspomniany okres spowodował groźną lukę w szeregach specjalistów regionalistów, m. in. z dwóch zasadniczych powodów: po pierwsze, stara kadra planistów z dyrekcji ówczesnych biur planowania regionalnego została rozproszona i powoli ulegała wykruszeniu liczebnemu; po drugie: nie podejmowano programu studiów i szkolenia odpowiadającego wymogom nowocześnie pojętego planowania regionalnego. W całej Polsce istniało jedno zaledwie Studium Planowania Przestrzennego Powstanie i działalność - Wyższego Studium Urbanistyki przy Politechnice Warszawskiej, borykające się przez cały okres istnienia z wielkimi trudnościami kompetencyjnymi i programowymi. Niekorzystnie przedstawiała się sytuacja w Poznaniu, po przeniesieniu bowiem Wydziału Architektury b. Szkoły Inżynierskiej do Wrocławia, Wielkopolska pozbawiona została tego zasadniczego kierunku studiów. Z okazji 30-1ecia istnienia WSE w Poznaniu, autor niniejszej notisi'.ki wygłosił referat pt. "Współdziałanie nauk w zakresie planowania urbanistycznego i regionalnego" . Wnioski końcowe referatu zawiemły konkretną koncepcję utworzenia przy WSE w Poznaniu specjalnego studium lub instytutu badań urbanistycznych i regionalnych dla absolweniów wydziałów ekonomii, architektury, socjologii, geografii oraz innych nauk pokrewnych. Ożywiona dyskusjia nad tą koncepcją wykazała jednomyślne poparcie wniosków. Powołana komisja zajęła się ich przedłożeniem w Min. Szkół Wyższych. Nie mając wiążącej odpowiedzi ze strony WSE, propozycję zorganizowania Sekcji Urbanistyki i Zagadnień Regionalnych przyjął bardzo przychylnie Zarząd Wojewódzki TWP w Poznaniu. Referct pt. "Zagadnienie urbanistyczne i regionalne" zainaugurował 6 listopada 1956 r. działalność Sekcji. Za najważniejsze w tym okresie zadanie uznano pozyskanie wybitnych naukowców i specjalistów z tego a: kresu wiedzy do czynnych prac Sekcji. N a kolejnym posiedzeniu Sekcji dokonano wyboru prezydium Sekcji, w skład którego weszli: prof. Władysław Czarnecki - (przewodniczący), dr Janusz Ziółkowski, mgr Marian Małecki, mgr Lech Zimowski. N akreślony program i cele pracy Sekcji zyskały pełne poparcie wszystkich członków Sekcji i osób zaproszonych do dyskusji ze środowiska poznańskiego oraz innych miast, m. in. specjalistów z Warszawy, Krakowa, Wrocławia i z terenów Ziem Odzyskanych. · Niezależnie od posiedzeń Sekcji, w ramach których wygłoszono ponad 10 referatów specjalistycznych, zrealizowano kilka prelekcji w terenie, m. in. w Szamotułach. Zarząd Sekcji uczestniczył w wielu konferencjach naukowych i zjazdach towarzystw naukowych, względnie naradach organów władz państwowych. Sekcja utrzymuje korespondencję krajową i zagraniczną z różnymi towarzystwami i instytucjami naukowymi o zbliżonym profilu tematycznym. W czasie pobytu w Poznaniu delegacji naukowców z NRD, reprezentujących podobną organizację TWP na terenie NRD (prof. dr F. Lambrecht z Gera, p. W. Beerthold z Berlina i p. Siiss z Gera) goście wykazali duże zainteresowanie przedstawionym zakresem prac odnoszących się do zagadnień miejskich i regionu, przyznając, że tak szeroko zakrojonej działalności nie "mają w swojej organizacji rozwiniętej. Sekcja oddała do druku w roku 1957 (PWN) pracę L. Zimowskiego pt. "Zagadnienia urbanistyczne i regionalne". Przygotowano do druku materiał referatowy Sekcji za ostatnie dwa lata z koncepcją wydania go sposobem gospodarczym. Prof. inż. W. Czarnecki napisał specjalne opracowanie popularne pt. "Osiągnięcia planowania regionalnego w dolinie rzeki Tennessee", które zapoczątkuje ukazywanie się zeszytów naukowych, poświęconych tematyce planowania przestrzennego. Od samego początku towarzyszyła pracom, tej jedynej w Polsce tego typu Sekcji, atmosfera ze strony Zarządu Wojewódzkiego TWP, szczególnie zaś prezesa ZW TWP doc. dra W. Jaśkiewicza oraz sekretarza mgra Z. Trepińskiego. To nasunęło mysi zorganizowania Studium pod patronatem Zarządu Wojewódzkiego TWP. Prof. inż. W. Czarnecki wybitny specjalista i długoletni popularyzator tej gałęzi wiedzy z młodzieńczą wprost energią podjął się kierowania Studium. W maju 1957 r. uzgodniony został progrcrn Studium, wykłady zaś rozpoczęto 22. x. 1957 w obecności kilkudziesięciu słuchaczy. Pod koniec 1957 r. liczba słuchaczy wzrosła do 105 osób. Słuchacze I roku skłsdali kolokwium pisemne, wykazując duże opanowanie materiału. Pod koniec drugiego roku studiów słuchacze obowiązana są odbyć egzaminy ustne oraz wykonać pisemną pracę z zakresu inwen.aryzacji. Absolwenci otrzymają zaświadczenia ukończenia Studium. Wszyscy słuchacze uczestniczą w seminariach i opracowują kolektywnie zlecone tematy. Wykłady odbywają się jeden raz w tygodniu po południu w godz. od 16-20 w gmachu Coli. Maius UAM, w audytorium Zakładu Historii Sztuki. Wykłady wzbogacone są projekcjami z zakresu planów przestrzennych miast i osiedli. Studium przeznaczone jest przede wszystkim dla planistów architektów, ekonomistów, socjologów, geografów oraz pracowników rad narodowych. Specjalnie cennym materiałem ludzkim są studenci, którzy w coraz większym stopniu zasilają szeregi słuchaczy Stud.um. Z dużą satysfakcją stwierdzić można, że około 50Vo słuchaczy I roku (ogólna ilość 105 osób) to ludzie posiadający wykształcenie wyższe. Wachlarz reprezentowanych zawodów jest terdzo zróżnicowany, co było właśnie zamierzeniem kierownictwa S. udium. Przeważają architekci i technicy, obok równie licznej grupy ekonomistów i znacznie mniejszej socjologów i arna.orów. Jednostkowo spotyka się takie zawody, jak: leśnicy, historycy, prawnicy, lekarze higieniści, chemicy, dziennikarze itp. Zasięg oddziaływania Studium terytorialnie jest bardzo rozległy. Około 30% słuchaczy to przyjezdni z terenu woj. poznańskiego, a nawet z trzech innych województw (zielonogórskiego, szczecińskiego, koszalińskiego). W roku ubiegłym dojeżdżali liczni architekci powiatowi oraz budowniczowie, m. in. z Piły, Wschowy, Wągrowca, Żagania, Szamotuł, Szprotawy, Zielonej Góry, Kobylina, Kościana, N owej Soli, Wrześni i in. miast. Wynika siad, że zainteresowanie kierunkiem studiów obejmuje Ziemie Zachodnie, co oczywiście jest ważnym atutem w pracy oświatowej ośrodka poznańskiego. Miarą zainteresowania i uznania dla Studium jest oficjalne skierowanie na wykłady w roku ubiegłym 14-tu pracowników planistów z Woj. Żarz. Arch. i Bud. Prezydium WRN w Poznaniu. Duże zainteresowanie programem studiów wykazują niektórzy przewodniczący prezydiów rad narodowych, szczególnie z mniejszych ośrodków miejskich i osiedli. Jednym z celów działalności Studium Urbanistyki i Zagadnień Regionalnych jest m. in. aktywny udział w pracach nad dźwignięciem z upadku gospodarczego małych miast i osiedli wielkopolskich i Ziem Zachodnich. Dokonać tego można m. in. przez podniesienie i pogłębianie wiedzy z zakresu planowania przestrzennego wśród pracowników terenowych organów władzy państwowej oraz doszkolenie nowych planistów.» Drogą do tego celu ma być m. in. popularyzowanie przez naukowców i specjalistów rozległej wiedzy o urbanistyce i planowaniu regionalnym, zbliżenie do prac z zakresu inwentaryzacji urbanistycznej oraz problemów demograficznych, ekonomicznych i ustawodawstwa z dziedziny prawa przestrzennego. Efektem tych prac ma być przyczynianie się do aktywizacji miast i osiedli regionu wielkopolskiego oraz sprawniejszego zagospodarowania przestrzennego Ziem Zachodnich. Dzięki uczestniczeniu wszystkich wykładowców Studium w pracach najwyższych organów, planujących rozwój perspektywiczny gospodarki narodowej, słu Powstanie i działalność Wyższego Studium Urbanistykichacze mają możność zapoznania się z aktualnymi kierunkami polityki Piartii i Rządu w odniesieniu do interesujących nas obszarów. Tak np. akcentuje się potrzebę ścisłego współdziałania gospodarczego regionu wielkopolskiego z regionem nadmorskim, szczególnie na odcinku kooperacji przemysłu okrętowego (siłownie , okrętowe) i przemysłów towarzyszących. Dokonuje się tym samym zacieśnienia interesów trójkąta obszarowego Poznań-Gdańsk-Szczecin, co jest uzasadnionym argumentem zarówno gospodarczym jak i politycznym. Problematyka wykładów ma byó wzbogacona z nowym rokiem wykładowym tematyką prawniczą planowania przestrzennego. Niezbędnym będzie wydanie skryptów i innych pomocy naukowych oraz uzyskanie odpowiedniej sali wykładowej z dobrą aparaturą projekcyjną. Ambicją kierownictwa jest utrwalenie pozycji Studium jako ośrodka szerzenia wiedzy o urbanistyce i planowaniu przestrzennym w środowisku wielkopolskim i ciążących ku Poznaniowi Ziemiach Zachodnich. Studium traktować należałoby jako pozycję wyjściową do ustanowienia w Poznaniu trwałego ośrodka studiów i badań urbanistycznych i regionalnych w randze uniwersyteckiej. Lech Zimowski w Poznaniu W lutym 1958 roku Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych w Poznaniu obchodziło uroczystość lO-lecia swego istnienia, połączoną ze zjazdem absolwentów szkoły. Wprawdzie jubileusz, jak wynika z historii Liceum, winien się odbyć o półtora roku wcześniej, jednak dopiero teraz szkoła znalazła się w wiairunkach umożliwiających zorganizowanie podobnej uroczystości. W historii Państw. Lic. Szt. Piast, jak gdyby w lustrze, znalazły swe odbicie wszystkie trudności i osiągnięcia naszego kraju w okresie powojennym. Szkoła ta powstała w I. 1946 jako dwuletnia szkoła plastyczna II stopnia, kształcąca uczniów zarówno zawodowo j ak i w zakresie przedmiotów ogólnokształcących. Początkowo mieściła się w ciasnym prywatnym mieszkaniu przy Al. Hetmańskiej 29. W pierwszym roku nauki posiadała ona niespełna 50 uczniów, a jej dyrektorem był artysta malarz Bronisław Bartel. Zwolna jednak poprawiały się warunki pracy szkoły, zwiększała się ilość uczniów i stabilizował zespół pedagogiczny. Zwiększały się także stopniowo zadania szkoły. W roku 1947 została ona przemianowana na liceum czteroletnie, a w cztery lata później stała się pięcioletnią szkołą artystyczną II stopnia, dającą uprawnienia wstępu na wyższe uczelnie wszystkich typów. i W r. 1950 Liceum otrzymało już własne pomieszczenia, wprawdzie w wybrakowanym już mocno drewnianym baraku, znajdującym się przy ul. Grunwaldzkiej 97, lecz już w rok później przeniosło się do piętrowego baraku przy ul. Mylnej, opuszczonego przez Państw. Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych. Tutaj pracowała Szkoła przez 6 lat, po czym została zlokalizowana w słonecznych pomieszczeniach budynku szkół artystycznych, znajdującym się przy ul. Głogowskiej 90, gdzie mieści się obecnie. W roku 1951, na skutek choroby pożegnał szkołę dyrektor B. Bartel i po przejściowym okresie, w którym funkcję dyrektora spełniał Jan Mrozinski, Ministerstwo Kultury i Sztuki powierzyło obowiązki dyrektora Liceum Edwardowi Korzyńskiemu, ówczesnemu dyrektorowi Państwowego Ogniska Kultury Plastycznej w Poznaniu. Dyr. Kurzyński pełni tę funkcję do dnia dzisiejszego, a za trudy położone w rozwoju szkoły odznaczony został Złotym Krzyżem Zasługi. Wśród grona pedagogicznego Liceum znajdujemy nazwiska wybitnych pedagogów plastyków, między innymi R. Dybczyńskiego, E. Łubowskiego, M. Tatarkiewicza, J. Olejniczaka, J. Stasińskiego i innych. Do roku 1958 Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych w Poznaniu ukończyło w sumie około 140 absolwentów, la pięcioletnie Liceum ukończyło 90 absolwentów, z których 64 studiuje na wyższych uczelniach, między innymi w Poznaniu, Warszawie, Krakowie itp. Pozostali pracują już zawodowo jako nauczyciele rysunków w szkołach ogólnokształcących, instruktorzy domów kultury i świetlic, dekoratorzy sklepów, pracownicy sklepów z dziełami sztuki itd. B Kronika Miasta Poznania 2lO-lecie działalności Liceum Sztuk Plastycznych Absolwentami poznańskiej szkoły plastycznej są także cenieni artyści plastycy, m. in. Eugeniusz Rosik, znany grafik, laureat polskich i zagranicznych konkursów plastycznych, artysta rzeźbiarz Józef Stasiński, laureat nagrody artystycznej Festiwalu Młodzieży i nagrody artystycznej m. Poznania oraz zwycięzca wielu ogólnopolskich konkursów plastycznych. Dodać także należy, że w r. 1964 ówciześni uczniowie Liceum, biorąc udział w Międzynarodowym Konkursie Plastycznym w Dortmund (NRF) zdobyli I i III nagrodę za prace rysunkowe. Obecnie Liceum posiada 128 uczniów i zatrudnia 19 nauczycieli, w tym część w niepełnym wymiarze godzin. Uroczystość jubileuszowa rozpoczęła się akademią, z udziałem przedstawicieli władz państwowych, instancji partyjnej, grona pedagogicznego, absolwentów i uczniów. Dyr. E. Kurzyński w swym referacie nakreślił historię Szkoły i jej osiągnięcia. Po referacie wręczone zostały przedstawicielom Ministerstwa Kultury i Sztuki oraz miejscowych władz, pamiątkowe plakiety, wykonane z brązu, a kierownik Wydziału Kultury Prezydium RN w Poznaniu Wł. Hubicki wręczył nauczycielom, pracującym w tej szkole ponad 10 lat, nagrody przyznane przez Prezydium Rady Narodowej m. Poznania. Po akademii goście zwiedzili wystawę prac absolwentów i uczniów, urządzoną w salach i hallu szkolnym. Obejmowała ona prace z zakresu rysunku, kompozycji i liternictwa oraz rzeźby i reprezentowała chlubne osiągnięcia Liceum w zakresie nauczania przedmiotów zawodowych, przyciągając oczy widzów trafnym ujęciem niektórych tematów oraz stosunkowo wysokim poziomem technik plastycznych. Ogólne zainteresowanie budziła także wystawiona w jednej z sal, ciekawie prowadzona i bogato ilustrowana, kronika szkolna, stanowiąca historyczny dokument szkoły. Miłe spotkanie przy lampce wina, które nastąpiło po zwiedzeniu wystawy, urozmaicone zostało składanką artystyczną, opracowaną przez uczniów i absolwentów i opartą na materiałach zaczerpniętych ze szkolnych imprez minionych lat. Końcowym akordem uroczystości jubileuszowych był tradycyjny już u plastyków balik kostiumowy. Czesław Sikorski Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania w roku 1958 Towarzystwo Miłośników Miasta Poznania działa od bez mała pół wieku. Czterdzieści pięć lat to sporo czasu i wiele powinno było w życiu takiej organizacji się wydarzyć. Jeśli forma i treść działalności nie zmieniała się w ciągu takiego okresu, a tylko ludzie, niewielka chybia z tego pociecha. Co najmniej w obu okresach powojennych w umysłach i zamysłach ludzkich zachodzić musiała zasadnicza przemiana. A już po roku 1945 okoliczności życia jednostki i społeczności zgoła nowego nabrały charakteru. Stąd zapytać się wypada, w jakim zakresie i jakim sposobem Towarzystwo realizuje głoszone w swym sprawozdaniu zamierzenia: l) czuwania nad zachowaniem pamiątek przeszłości, 2) budzenia inicjatywy w pogłębianiu wiedzy o Poznaniu, 3) wyrażania niezależnej opinii publicznej w odniesieniu do wszystkich dziedzin życia naszego miasta. Oceniając te deklaratywne sformułowania i konfrontując je z szansą ich zrealizowania' trzeba otwarcie powiedzieć, iż realnie biorąc niewiele można było oczekiwać poza samą inicjatywą w tym czy w innym kierunku. Nie wiem np. jak to się stało, że staranie o utrwalanie i oznaczanie pamiątek przeszłości jest przedmiotem zapobiegliwości różnych organizacji? Zastanawia nadto dlaczego zasłużone TMMP tak niewiele w tej materii zdołało zrobić. Co więcej, w mieście pojawiły się tablice określające zabytkowe miejsca z inicjatywy organizacji' która nie tylko ma sekcję ochrony zabytków, ale znalazła język dla porozumienia się z kim trzeba, aby pamiętając o przeszłości, ukazywać ją i przyszłości. Dlaczego nie udało się tego dokonać TMMP i dlaczego prace te nie są skoordynowane? Dla dobra sprawy i całości! Uwagi te piszę w połowie r. 1959, ale przecież zamysły narodzić się musiały znacznie wcześniej? Sprawozdanie Zarządu Towarzystwa za rok 1958 ujawnia jeszcze jedną charakterystyczną cechę: 7 zebrań Zarządu i tylko 3 zebrania odczytowe, w tym jedno jubileuszowe (dla uczczenia 50-lecia pracy zawodowej prof. mgra inż. K. Ulatowskiego) i jedno walne. Jeśli do rozrachunku wprowadzić jeszcze 2 posiedzenia prezydium, uzyskalibyśmy niekorzystny stosunek sesji małego kolektywu do zebrań plenarnych. Byłoby to tym bardziej zastanawiające, że tematyka odczytów ciążyła tradycyjnie ku historycyzmowi (23. IV. 58 - "Historia zamku Przemysława" - mgr Linette; 28. V. 58 "Działalność (poznańskiego) Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych" - Felicja Zielińska). Jedynie odczyt mgra inż. J. Ulatowskiego omawiał problemy współczesne ("O niektórych zagadnieniach urbanistyczno - architektonicznych P 0znania"). Praktycznym i pożytecznym efektem tej prelekcji była uchwała walnego zebrania TMMP o konieczności publicznych dyskusji na tematy urbanistyczne. Będzie jeszcze o tym mowa. Aby należycie naświetlić działalność Towarzystwa, nie można jedynie odwoływać się do sprawozdania Zarządu za r. 1958. Z natury rzeczy ujmować musi ono sprawy 6* Na marginesie działalności Tow. Miłośników Poznania organizacyjne. Nadto Towarzystwo nie ma, a nawet nie może mieć ściślej określonego planu działania. Stąd należy oprzeć ocenę na obserwacji wyników i sentencji wypowiedzi. Zdaniem moim, jednym z podstawowych problemów w działalności Towarzystwa jest sprawa stosunku do zwierzchności miejskiej. Ostatnio słyszy się dość często, że model wrocławski, gdzie relacje te są najintymniejsze i najbliższe, nie znajduje odbicia w Poznaniu. W tym twierdzeniu tkwi i ziarno prawdy i kolec nieporozumienia. Prawdą jest, że Towarzystwo walczy z trudnościami natury zasadniczej, że nie ma lokalu i obsługi biurowej, że niewiele uczyniono ze strony oficjalnej by zbliżyć się do tej, bądź co bądź, 45 -letniej organizacji, a często i bardzo pochopnie wydawane o niej osądy oparte wyłącznie na nieufności. Nie zawsze też dotrzymywano przyrzeczeń. Jest też jednak prawdą i to, że Towarzystwo nie zgłaszało swych potrzeb, łudząc się chyba, że w aktualnym układzie rzeczy zdolne jest prowadzić jakąś całkowicie niezależną politykę organizacyjną, zarówno rzeczową j ak i finansową. Co więcej -. chwilami odnosiło się mniemanie, że dość często wysuwano postulaty, krytykę, a rzadziej współpracowano przy wspólnym stole. Towarzystwo winno inicjować i współpracować oraz reprezentować zdrową opinię krytyczną, operującą szerszą oceną rzeczywistości w mieście. A nie zawsze to tak bywało przed r. 1958, zbyt silnie chwilami wybijał się ton utyskiwania. Kok 1958 przyniósł radykalną w tym względzie zmianę. Nieporozumienie tkwi w tym, że z jednej strony ziaimiast widzieć w Towarzystwie coś w rodzaju akumulatora opinii krytycznej i doświadczenia, ubolewano, iż nie jest ono transmisją oficjalnych zamysłów i sądów - a z drugiej strony zapominano o roli naj życzliwszego krytyka i współpracownika, ia jakby zamyślano o kierowaniu. Poza tym organizacja wrocławska powstawała przed trzema laty w klimacie całkowicie odmiennym i ma od początku bezpośredni kontakt i dobrą symbiozę z radami narodowymi. Nie ukrywajmy też i okoliczności bardzo ważnej, że zwłaszcza inteligencja wrocławska uczy się dziejów Wrocławia, odkrywa swe miasto, budując je na nowo, gdy tymczasem w Poznaniu aa często mówi się o tym "jak było" i zachowuje rezerwę. Współpraca i nowoczesność nie oznacza przecież "zatracenia twarzy". Wreszcie organizacja wrocławska bazuje na rejestrze 600 członków, a poznańska, znowu, w pomyślnym dla niej roku 1958, przekroczyła dopiero z powrotem cyfrę 200, a zbliża się aktualnie do 300 członków. Przy tym trudno tu przemilczeć jeden dość gorzki fakt. Niestety bez mała 400-osobowy zespół radnych ma w Towarzystwie zaledwie 30-osobową (nieaktywną raczej) reprezentację, a nieobecność pracowników miejskich np. na odczytach o Poznaniu jest przysłowiowa. Brak w szeregach Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania reprezentacji robotniczej, brak rzemiosła i kupiectwa, brak - co najbardziej zadziwia - I inteligencji twórczej i pracowników miejskich. Brak też niestety i ze strony Towarzystwa odpowiedniej aktywności rekrutacyjnej i propagandowej. J ak się jednak rzekło, rok 1958 przyniósł wyraźną i korzystną zmianę. Niewątpliwym postępem jest zapoczątkowanie wykładów o Poznaniu. Jest to od wielu lat pierwsze wspólne -. i słusznie" że wspólne - dzieło Prezydium Rady N arodowej m. Poznania reprezentowanego przez Wydział Kultury, i TMMP. Ma to być instytucja cykliczna i periodyczna. Sezon 1958/59 wykładów o Poznaniu, które optymiści chcieliby już nazywać "poznańskimi poniedziałkami", objął 9 pozycji. Cykl jesienny (24. XI oraz 1., 8., 15. XII. 1958) obejmował następujące prelekcje: l. " Udział Poznania i Wielkopolski w walkach narodowowyzwoleńczych w latach 1794-1864" - mgr FI. Paprocki; 2. "Fortyfikacje Poznania i zagospodarowanie terenów pofortecznych" - inż. Ign. Kaczmarek; 3. "Narodziny morskiej ery przemysłu wielkopolskiego" - mgr Lech Zimowski; 4. "Polichromia w architekturze Poznania" - prof. mgr inż. K. Ulatowski. Cykl wiosenny (2., 9., 16., 23. III. i 6. IV.) zawierał prelekcje: 5. "Poznań w literaturze polskiej do roku 1795" - mgr Tad. Witczak; 6. "Wspomnienia poznańskiego wydawcy" - Jan J achowski; 7. "Ruchy ludności Miasta Poznania" -. prof. dr St. Waszak; 8. "Ogrody poznańskie dawniej a dziś" - dr H. Szafran; 9. "Teatr w Poznaniu okresu XX-lecia w całokształcie kultury miasta i regionu" - I dr Jerzy Koller. Tematy l i 5 miały treść historyczną, uzasadnioną nie tylko merytorycznie, ale także nawiązywały do aktualnych rocznic (np. 40-1ecia Powstania Wielkopolskiego). Tematy 2, 7 i 8 korespondowały już niedwuznacznie ze sprawami doby współczesnej, jakkolwiek w niektórych przypadkach nie udało się mówcom aspektu współczesności dostatecznie zaakcentować. Wyraźnie współczesnych problemów dotyczyły tematy 3 i 4. Temat 6 miał charakter pamiętnikarski, był pewnego rodzaju eksperymentem i to bardzo udanym. Toteż kierownictwo wykładów zdecydowało uwzględniać w każdym z cyklów tego typu prelekcje. Szczególną troskę stanowią tematy aktualne. Są niezwykle potrzebne, ale i najtrudniejsze do zorganizowania. Prelegenci, wchodzący w danym przypadku w rachubę, należą z reguły do ludzi bardzo zapracowanych, a co osobliwsze - zauważyć się daje wyraźna ucieczka od aktualnej, bieżącej tematyki. W każdym razie - przy rzeczowym uwzględnieniu tematów historycznych i zbliżonych do nich klimatem opracowań pamiętnikarskich - zagadnienia aktualne winny być głównym motywem wykładów o Poznaniu. Należy nadto zastanowić się nad tym, czy nie ograniczyć tzw. "zebrania odczytowe" Towarzystwa do nielicznych pozycji, uzasadnionych szczególną potrzebą społeczną. Tym bardziej, że planuje się w nadchodzącym sezonie 14-16 wykładów i z natury swej impreza ta ma cechy zebrań otwartych. Wykłady odbywały się w sali odczytowej Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół N auk i cieszyły się poważną frekwencją. Drugim sukcesem Towarzystwa w r. 1958, wychodzącym poza ramy bezpośredniej jego działalności, jest pomyślnie realizowana sprawa Cmentarza Zasłużonych. Zauważyć wypada, iż już w r. 1948 (8. VIIL), zgodnie z inicjatywą Dyrekcji Zieleni Miejskiej i w oparciu o wniosek Prez. Rady Narodowej m. Poznania, decyzją Ministra Zdrowia zachowano cmentarz starofarny (wzgórze św. Wojciecha) jako przyszły cmentarz-pomnik. W związku z aktualną likwidacją cmentarza przy ul. Towarowej, utworzona przy Tow. Miłośników Miasta Poznania, Społ. Komisja Cmentarza Zasłużonych rozpoczęła działalność. Jest to kolektyw obejmujący po 2 przedstawicieli PTPN, Prez. RN, ZBoWiD i TMMP oraz proboszcza parafii farnej i prezesa TMMP. Zadaniem Komisji było ustalenie listy zmarłych przeznaczonych do przeniesienia na Cmentarz Zasłużonych w Poznaniu. Przygotowano dwie listy, obejmujące ok. 80 pozycji i przedstawiono Prez. Rady Narodowej m. Poznania do aprobaty. Do maja 1959 dokonano ponad 40 ekshumacji, głównie z cmentarza przy ul. Towarowej. Na marginesie działalności Tow. Miłośników Poznania Przewiduje się, przy ew. dodatkowo ustalonych pozycjach, maksymalnie ok. 100110 ekshumacji osób zasłużonych z cmentarzy przeznaczonych do likwidacji. Podkreślić należy dotychczasowy wkład Dyrekcji Zieleni Miejskiej w sprawę uporządkowania cmentarza (nowa brama, parkan) oraz sprawnie zorganizowaną akcję ekshumacji. Nie wolno też pominąć osobistej zasługi p. Józefa Jurka, który ofiarnie kieruje społecznym odcinkiem akcji. Całkowite uporządkowanie Cmentarza Zasłużonych jest sprawą, która przeciągnie się na co najmniej najbliższe 2-3 lata. Trzeba będzie nie tylko dokonać pełnej inwentaryzacji obiektu, jego zagospodarowania parkowego, uzupełnić brakujące nagrobki i naprawić uszkodzone, opracować regulamin - .ale w końcu trzeba będzie zorganizować rzeczywiście społeczny patronat nad cmentarzem. Wtedy dopiero będzie można mówić o jego walorach społecznych i wychowawczych. Cmentarz jest obiektem zabytkowym i niegrzebalnym. Nadto przestrzega się zasady nie dyskutowania i nie realizowania propozycji ekshumacji przed upływem 10 lat od daty pogrzebu osoby zasługującej na przeniesienie na Cmentarz Zasłużonych. Do zagadnień żywo dyskutowanych w TMMP należy sprawa 1000-1ecia Państwa Polskiego. Rzecz jasna, iż z natury rzeczy trudno oczekiwać efektywniejszych rezultatów tej akcji, poza znowu inicjatywą. W szczególności na uwagę zasługiwałaby propozycja nazwania najwcześniej wybudowanej szkoły typu licealnego imieniem Karola Libelta, konsekwentnego propagatora szkolnictwa realnego na terenie Poznania i Wielkopolski, a więc typu uczelni o istotnie w w. XIX postępowym charakterze. Drugim zamysłem Towarzystwa jest próba zaktualizowania idei "Dni Poznania" . Oczywiście nie zapomniano o sprawach nie zrealizowanych w latach uprzednich. Jedną z pozycji, bez mała groteskowych, jest od lat ciągnąca się sprawa przystanku kolejowego "Wymj". Nie jest to wyłącznie inicjatywa TMMP, bo również i PTTK wiele w tym kierunku czyniło starań. Nie dopuścimy się niestosowności, jeśli zauważymy, że Dyrekcja PKP w Poznaniu zupełnie nie zauważa interesów.miasta i jego mieszkańców. Osobnym zagadnieniem, równie interesującym, jest problem nazewnictwa ulic i dzielnic. Problem ten trzeba jednak traktować z należytym umiarem. Zdaniem Towarzystwa pilne jest przywrócenie historyczne uzasadnionych nazw dzielnic (np. Górczyn, Łazarz, Stare Miasto). Przywrócenie dawniejszych nazw niektórych ulic wydaje się też być już aktualne (np. częściowe przywrócenie ul. św. Marcina, Mielżyńskiego, Plac Nowomiejski itp.). Sprawy tej nie powinno się już odkładać, ale ostatecznie załatwić. Postulaty TMMP są w tym względzie umiarkowane. Interesująca jest inicjatywa Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania w kierunku nawiązania kontaktów oraz współpnaicy z innymi organizacjami miłośników miast i regionów. Wprawdzie, koniec końcem, pierwszą konferencję międzyśrodowiskową zwołał Wrocław z okazji "Dni Wrocławia" (7. maja 1959), ale przed poznańską organizacją stoi piękne zadanie ew. koordynowania prac organizacji regionu wielkopolskiego, co przy bliższej, aniżeli dotychczas, współpracy z PTTK dać powinno dobre wyniki. Odrębnym i ciekawym wariantem tego kierunku działalności jest próba założenia kół dzielnicowych Towarzystwa (np. na prawym brzegu Warty) i w ośrodkach o większym skupieniu poznaniaków i Wielkopolan (np. W Warszawie). Z zaciekawieniem oczekiwać należy rezultatów tej akcji w ciągu 1959 r. TMMP zajmuje się nadto rozlicznymi problemami związanymi ze sprawami miasta. Wszystkie one są w swej skali ważne, nie sposób też tu wszystkich poruszać. Jedna jeszcze jednak sprawa wydaje się nam szczególnie interesująca w związku z działalnością Towarzystwa w I. 1958. Mianowicie: Członek Zarządu TMMP p. Stanisław Szulc, zajmujący się od wielu lat zagadnieniem działalności i twórczości poznańskiego złotnika artysty Erazma Kamyna (w. XVI), podniósł bardzo frapujące dwa zagadnienia, które Towarzystwo postanowiło w miarę swych możliwości propagować. Pierwsze z nich to zainicjowanie uzyskania jednego z oryginalnych rysunków Kamyna, posiadanego w podwójnym wykonaniu przez jedno z zagranicznych muzeów. Znacznie bardziej doniosła byłaby ew. akcja w kierunku odzyskania "Księgi Herbów Erazma Kamyna" ,. która swego czasu ofiarowana była miastu przez artystę, a której miejsce pobytu, przynajmniej do r. 1939 jest znane. Zauważyć należy, że aktualnie w Polsce nie posiadamy ani jednego oryginalnego dzieła Kamyna. Tak w przekroju i z podkreśleniem problemów ważniejszych przedstawiałaby się działalność Towarzystwa i jego Zarządu pod przewodnictwem prezesa inż. Ignacego Kaczmarka, w okresie sprawozdawczym, obejmującym czas między marcem 1958 oraz lutym 1959. Okres ten stanowi i postęp i rozrost w jego pracy, sukcesy przewyższają bezspornie cienie i pewne jeszcze zahamowania. Towarzystwo zajmuje coraz korzystniejszą pozycję i zyskuje na autorytecie. Życzyć sobie należy, by w najbliższym roku osiągnęło dalsze powodzenie w zakresie pomnożenia swych szeregów, pogłębienia współpracy z radami narodowymi, nade wszystko aby uzyskało tak potrzebny lokal organizacyjny. By opinia jaką czytaliśmy przed niedawnym czasem, że "Towarzystwo Miłośników Miasta Poznania czynnie zajmuje się żywotnymi sprawami miasta i reprezentuje zdrową myśl krytyczną" - znajdowała coraz głębsze i pełniejsze pokrycie. Kazimierz Kapitańczyk