LECH ZIMOWSKI DYREKCJA KOLEI W POZNANIU W CZASIE DZIAŁAŃ WOJENNYCH W LUTYM 1945 R. 13 lat temu kolejarze poznańscy dokonali dzieła, które, podobnie jak czyny w okresie Powstania Wielkopolskiego w roku 1918, było chlubnym dowodem ich patriotycznej, ofiarnej i mądrej postawy. W nawale następujących po sobie wydarzeń, w okresach radosnych i trudnych lat odbudowy naszego miasta, popadły w zapomnienie czyny poznańskich pracowników kolejowych, jak zwykle skromnych i ofiarnych w swej ciężkiej, szarej pracy. Można z całą pewnością dodać, iż praca ta była często niedoceniana, a tradycyjnie już zaszeregowana jest do rzędu tych osiągnięć, które wydają się społeczeństwu czymś absolutnie naturalnym. Z tych też względów działalność kolejarzy pozostaje w cieniu innych osiągnięć naszego miasta. Dobrze będzie, jeśli raz po raz chociaż przestaniemy widzieć w kolejarzach jedynie konduktorów, a zaczniemy dostrzegać ludzi bodaj najbardziej obarczonych odpowiedzialnością za sprawne funkcjonowanie życia całego miasta. Chyba nie ma w tych słowach przesady - życie wielkiego miasta współczesnego związane jest organicznie z dowozem, czyli z pracą pracowników komunikacji kolejowej. Aby zrozumieć wymowę współzależności tych funkcji oraz przypomnieć mieszkańcom Poznania i Wielkopolski akcję pracowników DOKP Poznań w dniach wyzwolenia, sięgniemy pamięcią do pamiętnych dni lutego 1945 r. N adchodził dzień wyzwolenia. Czołówki wojsk radzieckich opanowały w dniu 29 stycznia 1945 roku przedmieścia Poznania, m. in. Dębieć, Górczyn i Łazarz. Hitlerowcy, cofając się w kierunku Cytadeli, palili za sobą miasto - ulice, domy, obiekty przemysłowe, dworce... W mieście na wpół spalonym i zburzonym, toczy się zażarta bitwa o Cytadelę i inne punkty oporu hitlerowców. Poznaniacy wyszli już z piwnic, szukając żywności. Węzeł kolejowy przedstawiał obraz ogromnego zniszczenia, dworce spalone, gmach Dyrekcji Kolei w ogniu walk, tabor i urządzenia kolejowe rozbite. Walczący Poznań jest w tych dniach miastem odciętym, bez możliwości masowego i natychmiastowego dowozu żywności. Kolej jest natomiast niezbędna nie tylko do transportu aprowizacji, ale w równym stopniu potrzebna dla ruchów wojsk na zachód. Rozbite są jednak tylko mury i urządzenia miasta Poznania. Poznań to nie tylko zespół budynków i nagromadzonych inwestycji, ale przede wszystkim jego mieszkańcy, którzy mimo strat wykazują niezwykłą "bojowość", dając w tych trudnych dniach doskonały przykład patriotycznej postawy i zdolności organizacyjnych. Jako jedni z pierwszych podjęli szeroko zakrojoną akcję odbudowy i równoczesnego współdziałania z wojskami radzieckimi i polskimi poznańscy kolejarze. Już 2 lutego 1945 r. zebrała się grupka pracowników kolejowych, celem podjęcia ochrony mienia PKP w Poznaniu. W dniu 3 lutego 1945 r. dawny kontroler ruchu PKP, Antoni Zimowski, przystąpił do organizowania placówki Dyrekcji Kolei Państwowych w Poznaniu, chwilowo przy ul. Kolejowej 4. Gmach Dyrekcji znajdował się podówczas w ogniu walk terenowych. W pierwszych pracach organizacyjnych DOKP brali udział doświadczeni pracownicy PKP: Zimowski, Owoc, Borowiak, Dłużniewski, Mikuła, Redman, Pawlak, Kasprzak oraz inni starzy pracownicy służby eksploatacyjnej, mechanicznej, drogowej, warsztatowej, sanitarnej i porządkowej DOKP. Akcja ta była wybitnie samorzutna. Podjęcie ogólnej akcji na terenie węzła poznańskiego było zadaniem wyjątkowo utrudnionym, ze względu chociażby na trwający obstrzał artyleryjski i bombardowanie terenów kolejowych przez Niemców z pozycji naziemnych i z powietrza. Dodać też trzeba, że w poszczególnych dzielnicach miasta toczył się zażarty bój o każdą nieomal kamienicę, oraz że Niemcy po skoncentrowaniu przeszło 20 000 żołnierzy i olbrzymich zapasów broni i żywności w fortach Cytadeli, dokonywali sporadycznych wypadów po sam Dworzec Główny. W tych warunkach Antoni Zimowski organizuje Tymczasową Komendę Dyrekcji Kolei Poznań, ogłaszając w dniu 5 lutego 1945 r. odezwę do wszystkich pracowników DOKP i kolejarzy z apelem o natychmiastowe stawienie się do pracy, celem szybkiego uruchomienia ruchu kolejowego. Odezwę rozlepiono na słupach, murach i ruinach zniszczonego miasta. Poznańscy kolejarze nie zawiedli pokładanych w nich nadziei, stawiając się bezzwłocznie i licznie do pracy. Zresztą kto zna brać kolejarską, ten tylko doceni ich zadziwiający wprost "ciąg" i przywiązanie do "kolei". Kolejarze poznańscy, stawiając się do pracy w poszczególnych służbach PKP, wykazali w tych dniach wielką ofiarność, odwagę i zwartość organizacyjną, tak bardzo potrzebną w owym trudnym, wojennym okresie. Naczelnym zadaniem, jakie postawili sobie organizatorzy kolejnictwa w Poznaniu, było: l. jak najszybsze uruchomienie pociągów celem dowozu żywności dla głodującego miasta; 2. pomoc dla wojska w ofensywie na Berlin. Organizatorzy podjęli się zadania bardzo trudnego i odpowiedzialnego. Ogólne kierownictwo DOKP Poznań objął Antoni Zimowski, wyznaczając obsadę wszystkich wydziałów DOKP oraz poszczególnych służb i obsady kierownictwa dworców. Powołano również niższe jednostki poszczególnych służb, m. in. placówkę ochrony kolei. Codziennie dokonywano obsady nowych stacji (Luboń, Dębieć, Łazarz, Starołęka, Franowo i in.). Celem nawiązania łączności z oddziałami w terenie, wydelegowano natychmiast doświadczonych pracowników PKP na linię, m. in. do Oddziału Mechanicznego w Ostrowie, do stacji w Chodzieży, Lesznie i innych oddziałów Dyrekcji. Z uwagi na stan wojenny wydano tymczasowe legitymacje i przepustki w języku polskim i rosyjskim oraz upoważnienia na noszenie broni dla pracowników ochrony kolei. Wszystkim czynnym zawodowo kolejarzom polecono nosić biało-czerwone opaski z symbolami PKP. Za przepisy obowiązujące w działalności poszczególnych służb przyjęto stan z 1939 roku. Następuje uparta, ciężka praca wszystkich kolejarzy nad dźwignięciem z ruin i uruchomieniem Polskich Kolei w Wielkopolsce. Kolejarze zdawali sobie doskonale sprawę z tego, że od wyników ich pracy uzależniony był jak najszybszy dowóz żywności dla głodującego miasta oraz pomoc dla wojsk radzieckich i polskich w transporcie na zachód. Wszyscy ko Lech Zimowskilejarze poznańscy bez względu na zaJmowane stanowiska i wykonywane funkcje przystąpili do pracy, bez jakiegokolwiek wynagrodzenia materialnego, pozostawiając w swych domach rodziny bez opieki, narażone na przykrości. Jako pierwsze wytyczne dla s ł u ż b y r u c h u ustalono nawiązanie łączności w kierunku Zbąszynia, Leszna, Rokietnicy i Rogoźna; dokonanie spisu wagonów osobowych i towarowych; zbadanie stanu torów na szlakach w wymienionych kierunkach oraz nawiązanie łączności telefonicznej zewnętrznej i miejscowej. Polecono przygotować drużyny do objazdu torów. Dla s ł u ż b y m e c h a - n i c z n ej: zbadanie stanu, typu i ilości parowozów w obrębie stacji Poznań. Polecono przygotować do ruchu co tylko się da. Bardzo ważnym zadaniem było podówczas zbadanie stacji wodnej, elektrowni kolejowej, zapasów węgla itp. Dla s ł u ż b y war s z t a t o w ej: uruchomienie warsztatów, z poleceniem natychmiastowego podjęcia naprawy parowozów, wagonów i innych urządzeń. Dla s ł u ż b y t a r y f o w ej: inwentaryzacja magazynów i ich zabezpieczenie. Przewodniczący Zimowski usilnie stara się o nawiązanie kontaktu z polskimi władzami cywilnymi oraz o łącznika wojskowego. Praca na terenach kolejowych już w dwa dni po ogłoszeniu odezwy posuwa się w szybkim tempie naprzód. Równolegle z podjętą akcją kolejarzy, w wyzwolonych dzielnicach miasta przystąpiono do organizowania Zarządu Miejskiego, MO, Urzędu Kwaterunkowego, szkolnictwa podstawowego i średniego oraz innych instytucji. W pracach organizacyjnych instytucji typu administracyjnego zasadnicze trudności przedstawiały zniszczenia lokali względnie rozproszenie personelu. W działalności DOKP poza tymi, rzec by się chciało "naturalnymi" przeszkodami, występowały specyficzne trudności, polegające przede wszystkim na pozostawieniu obszaru działania kolejarzy w ogniu walk terenowych z ziemi i powietrza oraz na kolosalnym zniszczeniu nie tylko taboru, lecz również linii kolejowych (torowisk). W tych warunkach o powodzeniu podjętej akcji decydowały zarówno sprawne kierownictwo jak i równocześnie podejmowanie szeroko zakrojonych prac w kierunku odbudowy i uruchamiania poszczególnych odcinków ruchu węzła poznańskiego. Warto też wspomnieć, że praca ta wymagała obok ofiarności i entuzjazmu, jaki powszechnie panował w środowisku wielkopolskim, wysokich umiejętności fachowych. Stąd mowy być nie mogło o przypadkowości w obsadzaniu poszczególnych odcinków pracy. Dokonana inspekcja wykazała katastrofalny stan nawierzchni torowisk i mostów. Mosty w Starołęce, Dworcowy i Teatralny były silnie uszkodzone, most "Kaponiera" leżał zwalony na torach. Tory w dużym stopniu były wyburzone lub podminowane przez wroga. Główny kabel w kierunku na Berlin był rozerwany, tak samo centrale telefoniczne silnie uszkodzone. Wszystkie nastawnie główne, poza jedną, kompletnie zburzone. W tych warunkach ruch możliwy był jedynie przy ręcznej obsłudze zwrotnic. Cały teren kolejowy w obrębie węzła zawalony był gruzami, trupami i niewypałami. Posuwanie się z pracami w kierunku Jeżyc, Tamy Garbarskiej, Dębca i Starołęki oraz gmachu Dyrekcji chwilowo było niemożliwe z uwagi na bój artyleryjski i walki wręcz. Inwentaryzacja taboru na stacji osobowej Poznań wykazała W dniu 8 lutegoogółem 132 jednostki wagonów osobowych oraz 152 wagonów towarowych i 72 parowozy (częściowo tylko zdatne do ruchu). Inż. Budasz przystąpił w bardzo trudnych warunkach pod częstym obstrzałem artyleryjskim i nalotami z powietrza do usuwania gruzów i min z torowisk oraz częściowo do całkowitej ich rekonstrukcji. Duże znaczenie miało uruchomienie warsztatów kolejowych w oparciu o dostawę prądu (stałego) z własnej elektrowni oraz zabezpieczenie dostawy węgla brunatnego z okolicznych stacji. Już 9 lutego wysłano okólniki do wszystkich jednostek służbowych DOKP Poznań wzywające do dalszego podejmowania pracy. Przygotowano pierwszy parowóz i dokonano z łącznikiem wojskowym objazdu torów na dostępnych odcinkach. Bardzo dotkliwą przeszkodą, sprawiającą olbrzymie trudności przez szereg następnych dni i tygodni, było unieruchomienie stacji wodnej w Starołęce (szczególnie ważne dla parowozów i elektrowni). Należy podkreślić, iż radzieckie władze wojskowe, orientując się w sprawnej odbudowie DOKP Poznań, podjęły wspólną akcję przy odminowaniu torów i pracach na liniach. Równolegle z pracami wydziałów ruchu, drogowego i innych służb, przystąpiono do organizowania szpitala kolejowego przy ul. Orzeszkowej oraz przychodni lekarskiej przy ul. Kolejowej pod kierownictwem dra Krajnika. Rozpoczęto prace nad uruchomieniem nowych dworców towarowych i rozrządowych. N a tle tych działań coraz bardziej dotkliwie rysowała się sytuacja aprowizacyjna tak dla mieszkańców miasta i zatrudnionych pracowników kolejowych, pozbawionych, jak dotąd, jakichkolwiek racji żywnościowych. Mieszkańcy Poznania dzielili się skromnymi zapasami żywnościowymi uchronionymi przed zniszczeniem. Częściowo ludność korzystała z pomocy frontowych wojsk radzieckich. Pierwszy kontakt organizatorów DOKP z cywilnymi władzami polskimi miał miejsce dopiero 10 lutego, w którym to dniu przewodniczący DOKP, Zimowski, odbył konferencję z wojewodą poznańskim. Omówiono aktualne sprawy naszego miasta, m. in. faktyczne zalegalizowanie podjętej organizacji DOKP w Poznaniu. Na tejże konferencji załatwiona została sprawa łącznika wojskowego przy DOKP Poznań. Dla kolejarzy poznańskich był to pierwszy dokument prawny, po szeSCIU latach okupacji, otrzymany od rządu polskiego dla czynnej już, samorzutnie organizowanej Dyrekcji Kolei w Poznaniu. W tymże dniu zanotowano dalsze sukcesy w pracach na poszczególnych odcinkach linii kolejowych, warsztatach i dworcach. Celem umożliwienia dojazdu parowozów po wodę aż do Lubonia, podjęto natychmiastową naprawę toru na odcinku Dębiec- Luboń, szykując równocześnie pierwsze składy pociągów do ruchu. Z uzasadnioną dumą zameldowali kolejarze o podstawieniu pewnej liczby parowozów dla wojska oraz o nawiązywaniu współpracy z wojskiem radzieckim i polskim w celu budowy linii szerokotorowej Kutno- Poznań kierunek Berlin, naprawy mostów na Warcie itp. Pierwszy parowóz kontrolny dotarł z Ostrowa do Starołęki. W celu szybszego postępu prac na węźle kolejowym wydano polecenie zatrudnienia pracowników umysłowych również do prac fizycznych. Wobec niebezpiecznej sytuacji jaka panowała w tym czasie na obszarze miasta, postanowiono, że tereny kolejowe będą strzeżone wyłącznie przez uzbrojone jednostki Milicji Kolejowej, podległej Komendzie Dyrekcji Kolei. Uzyskano zapewnienie, iż jednostki wojsk radzieckich działają w swoim własnym zakresie. W mieście panował nadal stan wojenny, trwały walki Lech Zimowskiuliczne oraz zażarta bitwa o Cytadelę. Już 11 lutego usunięto gruzy na torach przy moście "Kaponiera", wobec czego tor do Ławicy zdolny był do ruchu. W tym samym dniu wysłano parowóz kontrolny do Czempinia z załogą kolejową i łącznikiem wojskowym. Ustalono wspólne siedziby dla oddziałów jednostek służbowych w Poznaniu (lokalizacja tymczasowych ośrodków dyspozycyjnych dworców towarowego i osobowego podlegała kontr. Szymanowskiemu). Przystąpiono do ujednolicenia wydawanych legitymacji dla zatrudnionych pracowników PKP, wyznaczono komendanta z ramienia Komendy DOKP dla nadzorowania przyznanych jeńców niemieckich przy pracy drogowej. Podjęto prowadzenie statystyki zatrudnionych kolejarzy oraz dokonano w terminie do dnia 14 lutego spisu stanu pracowników zarejestrowanych i faktycznie zatrudnionych i ustalono procent zatrudnionych w stosunku do stanu z roku 1939. Wobec pogarszającej się sytuacji aprowizacyjnej miasta, przewodniczący Zimowski zmuszony został do zapoznania sztabu Komendy DOKP z sytuacją gospodarczą i aprowizacyjną pracowników kolejowych całego węzła, podkreślając, iż z uwagi na rozwijające się działania wojenne tak na terenie miasta jak i całego rejonu, sytuacja na odcinku zaopatrzenia jest nadal groźna. Dla przykładu panujących stosunków aprowizacyjnych celowym będzie dodać, iż na 1400 osób wymagających zaprowiantowania w DOKP (czynnych kolejarzy) otrzymano dnia 13 lutego po raz pierwszy z referatu aprowizacji Zarządu Miasta zaledwie 100 chlebów i pewną ilość obiadów. Fakt ten wymownie zilustruje sytuację aprowizacyjną całego miasta w owych dniach. Prace na liniach podciągnięto do tego stopnia, iż w dniu 13 lutego pierwsze pociągi zaczęły docierać z zewnątrz Poznania do Starołęki. Intensywnie prowadzono prace przy naprawie mostów na Warcie, m. in. inż. Budaszowi udało się dokonać wstępnych prac przy naprawie mostów pod Wronkami, mostu między Drawskim Młynem a Krzyżem; natomiast stanu mostu na linii PoznańPoznań Wschód nie zdołano ustalić z uwagi na intensywne działania wojenne w okolicach Cytadeli. W szybkim tempie posuwały się prace remontowe przy 10 parowozach, które w najbliższych dniach miały być odkomenderowane do Lublina. Inż. Maliński ze służby mechanicznej czuwał nad przygotowaniem dla władz wojskowych siedmiu innych parowozów i organizowaniem planu naprawy dalszych. Wobec odbicia gmachu starej Dyrekcji KP z rąk hitlerowców przez wojska radzieckie, wydelegowano natychmiast dwudziestu ludzi do uprzątnięcia i przygotowania gmachu starej Dyrekcji na cele służbowe (nowy gmach Dyrekcji został całkowicie wypalony). Oddelegowano również stu pracowników ze służby warsztatowej do służby drogowej, jako że prace przy torach były najbardziej pracochłonne i z uwagi na niebezpieczeństwo wymagały częstszych zmian. W coraz większym zakresie nawiązywano łączność Poznania z liniami i oddziałami w terenie. Na specjalnej odprawie sztabu pracowników kolejowych (14 lutego) przewodniczący z najwyższym uznaniem mógł stwierdzić, iż do tej pory wszyscy pracownicy PKP wykazali wielką ofiarność, pracując bez wynagrodzenia, bez przydziałów żywności, najczęściej po kilkanaście godzin na dobę. Ilość faktycznie zatrudnionych pracowników kolejowych do dnia 14 lutego 1945 r. wynosiła 1054 osoby. Sprawa wysłania pociągów po żywność dla Poznania staje się w tych dniach kwestią palącą i nie cierpiącą zwłoki. Postanowiono więc wy tęzyc wszystkie siły do ostatecznego zaprowadzenia stałego ruchu pociągów ze stacji Poznań do oswobodzonych miejscowości w południowo-wschodniej Wielkopolsce. W dniu 15 lutego dotarł do Poznania pierwszy wysłannik Ministerstwa Komunikacji, inż. May. Przywiózł on wiadomość, iż dyrektorem DOKP w Poznaniu został mianowany inż. Stodolski, który zdołał na razie dotrzeć z Lublina do Gniezna. Zapoznawszy się z pracami i osiągnięciami na odcinku organizowania i uruchomienia DOKP oraz poszczególnych służb, wysłannik Min. Komunikacji wyraził kolejarzom poznańskim nie tylko wielkie uznanie lecz wręcz zdumienie dla sprawności organizacyjnej i ofiarności wielkopolskich pracowników kolejowych. Ustalono przejęcie kierownictwa Dyrekcji przez nowego dyrektora na dzień 19 lutego 1945 r., w którym to dniu postanowiono wysłać specjalny pociąg po nowo mianowanych wyższych urzędników DOKP w kierunku Orzechowa. Do tego czasu funkcje przewodniczącego pełnił nadal Antoni Zimowski. Prace kolejarzy poznańskich nie rzadko znaczone były krwią poległych pracowników przy spełnianiu obowiązków służbowych. M. in. doniesiono, że w czasie nalotu niemieckiego na stację Chrośnica zginął na posterunku w chwili uruchamiania parowozu maszynista Piotr Konopczyk z parowozowni towarowej Poznań. Po usilnych staraniach doprowadzono szczęśliwie do uzyskania zezwolenia radzieckich władz wojskowych na korzystanie ze stacji wodnej w Starołęce, co bardzo wydatnie przyczyniło się do eksploatacji parowozów i elektrowni. W dniach 14 i 15 lutego wysłano łącznie 14 parowozów wraz z załogami do Dęblina, zgodnie z poleceniem władz wojskowych. Również na odcinku służby sanitarnej z wydatną pomocą pospieszyła DOKP Poznań wojskom radzieckim, które przejęły całkowicie zorganizowany i wyposażony przez pracowników służby sanitarnej DOKP szpital przy ul. Orzeszkowej, jako szpital wojenny wojsk radzieckich. (Wyposażono oddziały: zakaźny, wewnętrzny, chirurgiczny i położniczy). Dzięki wysokiej dyscyplinie pracowników kolejowych na terenie całej DOKP, potrafiono zabezpieczyć duże ilości cennych materiałów przed zniszczeniem względnie grabieżą osób postronnych. M. in. w Złotnikach tamtejszy zawiadowca stacji zabezpieczył dużo materiałów koniecznych do budowy mostów, co w dużym stopniu ułatwiło prace przy naprawie mostów na Warcie. W tymże czasie nawiązuje się pierwsza współpraca kolei przy uruchamianiu fabryki H. Cegielski i innych instytucji na terenie miasta Poznania. Wobec zaawansowania prac nad uruchomieniem stałej komunikacji kolejowej węzła poznańskiego, odbyła się konferencja kierownictwa Dyrekcji z ówczesnym prezydentem miasta, Maciejewskim, na której omówiono najaktualniejsze zagadnienia, a mianowicie: l. uruchomienia pociągów dla przewiezienia żywności dla mieszkańców Poznania z terenu województwa; 2. przydziału aprowizacji pracownikom kolejowym; 3. ogólnej sytuacji gospodarczej i komunalnej naszego miasta na tle wydarzeń wojennych i obowiązującego stanu wojennego. Lech Zimowski W przededniu uruchomienia pierwszych pociągów ze stacji Poznań podzielono się pomyślną wiadomością, że po odbyciu jazdy kontrolnej na linii Poznań- Czempiń - Jarocin, (objazdu dokonał inż Kabicz wraz z przedstawicielem władz wojskowych) linia ta znajduje się w stanie zdatnym do ruchu pociągów. W Luboniu i Puszczykowie zagwarantowano pomocnicze stacje wodne, tzw. pompy mamuta. W Jarocinie został zorganizowany oddział pod sprawnym kierownictwem ob. Woj tery; zorganizowano również poszczególne odcinki drogowe oddziału Jarocin. Polskie władze kolejowe w Poznaniu przejęły od władz wojskowych następujące linie kolejowe: Poznań - Czempiń - Jarocin - Gniezno i Poznań - Leszno - Krotoszyn, w wyniku czego spisano protokół zdawczo-odbiorczy; dużą przeszkodą dla ruchu był silnie uszkodzony most w okolicy Orzechowa. W dalszym ciągu notowano dużo wypadków wśród pracowników kolejowych w związku z wybuchami granatów nieprzyjacielskich na terenie poznańskiego węzła kolejowego. Postanowiono osoby poszkodowane przedstawić do późniejszego odznaczenia i zabezpieczenia materialnego. W dniu 18 lutego na linii Poznań - Czempiń - Jarocin ruszył pierwszy pOCIąg. Od pierwszych dni swych poczynań dużą wagę przykładali pracownicy DOKP do współpracy z bratnimi zakładami im. H. Cegielski. W wyniku tej współpracy już 17 lutego przedstawiciel tejże fabryki zgłosił władzom kolejowym, że na terenie zakładów znajduje się 6 parowozów gotowych do ruchu oraz 20 dalszych w remoncie. Równocześnie dyrekcja Cegielskiego zwróciła się do władz kolejowych o przydział szkła, celem oszklenia pomieszczeń fabrycznych i elektrowni, oraz innych materiałów. Poznańskie władze kolejowe postanowiły niezwłocznie zrealizować zapotrzebowanie Cegielskiego. W wyniku intensywnych prac służby mechanicznej wznowiono ruch parowozowy do Opalenicy, Rokietnicy i Dębca, głównie w celu przewozu węgla. Po raz pierwszy odstawiono kilkanaście wagonów zboża Referatowi Aprowizacji Zarządu Miejskiego. W dniu 19 lutego kierownictwo Komendy Dyrekcji Kolei w Poznaniu zdało inż. Stodolskiemu, nowemu dyrektorowi DOKP, węzeł kolejowy Poznania. Nowo przybyli wyżsi urzędnicy kolejowi, mianowani przez ówczesne Ministerstwo Komunikacji w Lublinie, byli równie zaskoczeni jak i pełni podziwu dla postępu prac w tak ciężkich warunkach. Jeden ze starych kolejarzy, witając nowego prezesa wyraził się, że prócz poczucia spełnionego obowiązku odczuwa pełną satysfakcję, iż mogli przywieźć swe nowe władze kolejowe nowo uruchomionym pociągiem i przyjąć ich kolejarskim obiadem w nowo utworzonej stołówce. Dnia 23 lutego padła Cytadela; ostatni bastion hitlerowskiego oporu w Wielkopolsce. W brawurowym ataku obok żołnierza radzieckiego poszli w bój pozna· niacy, a wśród nich nie zabrakło ochotników-kolejarzy. W dniach tych Poznań święcił podwójny tryumf: był znów miastem polskim, ostatecznie uwolnionym od hitlerowskich okupantów, oraz posiadał łączność ze światem poprzez uruchomione polskie linie kolejowe. Zwycięstwo to oglądało około 20 000 niemieckich żołnierzy wziętych do niewoli w zdobytej Cytadeli. Jeżeli z jakichkolwiek powodów należy o tych pamiętnych dniach i ludziach wspominać, to niewątpliwie stwierdzić trzeba, że na przykładzie powstania i działalności Komendy Dyrekcji Kolei w Poznaniu w czasie od 5 do 18 lutego 1945 r., mówić można o samodzielnym etapie pracy Dyrekcji Kolei w warunkach wojennych całego kraju, a walczącego miasta w szczególności. Z punktu widzenia socjologicznego grupę zawodową kolejarzy wielkopolskich zaliczyć trzeba do najaktywniejszej grupy miastotwórczej, mimo że jest ona grupą zawodową typu usługowego. Praca i czyn kolejarzy poznańskich przyczyniły się w walnym stopniu do szybkiego odrodzenia zniszczonego miasta, mobilizując swoją postawą moralną i zawodową szerokie ugrupowania społeczne. ZYCIE KULTURALNE I SPOŁECZNE DIONIZY BALASIEWICZ i STEFAN PACANOWSKI SESJA NAUKOWA I ZJAZD KOLEŻEŃSKI EKONOMISTÓW, ABSOLWENTÓW U. P. Zjazd Koleżeński Absolwentów Studium Ekonomiczno-Politycznego Uniwersytetu Poznańskiego był pierwszą tego rodzaju imprezą w dziejach U niwersytetu i stanowi tym samym wyraz nowego, które wymaga zastanowienia. Dlaczego wśród ekonomistów zrodziła się tego rodzaju inicjatywa, dlaczego spotkała się z wyraźnym poparciem i jakie perspektywy stwarza współdziałanie ludzi związanych jednakowym rodzajem studiów wyższych? Inicjatorzy Zjazdu nie spodziewali się, aby na ich apel odpowiedziała połowa absolwentów wszystkich roczników Studium: na ok. 1500 absolwentów, w Zjeździe wzięło udział 600. To znaczy, że potrzeba spotkania była powszechna. Sama inicjatywa Zjazdu i jego społeczna wymowa wiąże się nierozerwalnie z przemianami październikowymi w naszym kraju. Zainteresowanie Zjazdem i życzliwy do niego stosunek opinii publicznej świadczy bez wątpienia o zrozumieniu potrzeby pracy ekonomistów w nowych warunkach zarządzania, świadczy o społecznej rehabilitacji ekonomistów. Zjazd dla wielu absolwentów stanowił wyraz zapoczątkowania procesu rozwoju perspektyw pracy ekonomistów, stanowił zadośćuczynienie za okres, w którym ludzie przygotowani do samodzielnego myślenia kategoriami ekonomicznymi bardzo często byli poza nawiasem życia gospodarczego kraju. W atmosferze Zjazdu dominowało pełne zrozumienie, że proces demokratyzacji i decentralizacji naszgo życia gospodarczego kładzie trwałe podwaliny dla wzrostu znaczenia pracy ekonomistów. W atmosferze Zjazdu dominowały również uczucia przywiązania do Uczelni, szacunku i wdzięczności dla grona profesorów Studium, przywiązania do Ziemi Wielkopolskiej, której gospodarność wpływała na klimat studiów. Zapis kronikarski o sesji naukowej i zjeździe ekonomistów, absolwentów U. P. powinien zawierać krótką charakterystykę prac przygotowawczych, przebiegu Sesji oraz zamierzeń Komitetu Organizacyjnego co do form realizacji uchwał Zjazdu. Okres prac przygotowawczych trwał od 18 października 1957 r. do 14 marca 1958 r. to jest 5 miesięcy. Zakres prac przygotowawczych z każdym dniem zwiększał się - pierwotnie organizatorzy przewidywali w najlepszym przypadku ok. 300 uczestników. Okazało się, że najwięksi optymiści byli pesymistami. Uroczystego otwarcia Sesji dokonał Rektor U. A. M., prof. dr A. Klafkowski, w dniu 15 marca 1958 r. o godz. 10 rano w auli Uniwersytetu. Wyjątkowy charakter Zjazdu podkreśliły władze Uniwersytetu przez fakt uczestnictwa Senatu UAM w Prezydium Sesji Naukowej w dniu jej otwarcia. Dionizy Balasiewicz i Stefan Pacanowski Sesja przebiegła zgodnie z planem: powitania, referaty, dyskusja, uchwała. Powitania były zwięzłe, treściwe, serdeczne, łączące w sobie wnikliwą ocenę dorobku z wszechstronnym zrozumieniem aktualnych obowiązków. Każde z przemówień powitalnych zawierało obok serdecznych słów powitania, również podkreślenie niecodziennego charakteru spotkania trzydziestu roczników absolwentów studium - szereg cennych myśli związanych z perspektywami współpracy absolwentów z Uczelnią. Szczególnie zwarte w treści było powitanie Rektora, który poza obrazem pozycji społecznej absolwentów Studium nakreślił dynamikę rozwoju Uniwersytetu w okresie popaździernikowym ze szczególnym uwzględnieniem reaktywowanych kierunków studiów. Rektor przy okazji otwarcia Zjazdu i powitania dał krótką charakterystykę rozwoju prac badawczych i dydaktycznych Uniwersytetu w okresie popaździernikowym, wskazując na szczególnie staranne przygotowanie Uniwersytetu do reaktywowania Sekcji Ekonomiczno- Politycznej. To staranne przygotowanie wynika zarówno ze zrozumienia potrzeb w zakresie ekonomii dla pozostałych kierunków studiów na Uniwersytecie jak i ze zrozumienia potrzeb wykształcenia odpowiednich kadr dla praktyki życia gospodarczego, dla ożywienia ośrodka nauki ekonomicznej "promieniującego na całe Ziemie Zachodnie". Do wyraźnego zrozumienia nowych obowiązków Uniwersytetu wynikających z obecnej sytuacji gospodarczej powinien przyczynić się Zjazd wszystkich absolwentów Studium. Dziekan prof. dr K. Kolańczyk przekazał słowa powitania w imieniu Rady Wydziału, w imieniu pracowników nauki i długoletnich sekretarek Wydziału, wskazując na tradycje i owoce współpracy nauk prawniczych i ekonomicznych na Wydziale oraz na potrzebę kształcenia ekonomistów "solidnie przygotowanych do kierowania administracją gospodarczą w skomplikowanym mechanizmie dzisiejszego życia gospodarczego'''. Zebrani przyjęli gorącymi oklaskami telegram od Rady Robotniczej Zakładów H. Cegielskiego w Poznaniu z życzeniami owocnych obrad dla Zjazdu - podany do wiadomości w przemówieniu powitalnym przewodniczącego Komitetu Organizacyjnego, mgra S. Pacanowskiego . W imieniu Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk oraz Redakcji "Ruchu Prawniczego i Ekonomicznego" - Zjazd powitał prof. dr Ohanowicz, podkreślając znaczenie unii nauk prawniczych i ekonomicznych, dla rozwoju których dobrą wróżbą jest wznowienie po 18 latach wydawnictwa "Ruch Prawniczy i Ekonomiczny". Po powitaniach należy słów kilka poświęcić trzem referatom wygłoszonym na Sesji. Tematyka tych referatów ma swoją wymowę w wyniku powiązania oceny doświadczeń programu nauczania ekonomicznego na Studium z perspektywami pracy ekonomistów i problematyką ekonomiczną wynikającą z presji problemów demograficznych na zagadnienia gospodarcze. Układ tematyki stwarzał podstawę do ogólnych i szczegółowych wniosków o roli i miejscu nauk ekonomicznych oraz samych ekonomistów w rozwoju życia społecznogospodarczego naszego kraju. Prof, dr Edward Taylor w swoim referacie przedstawił historię rozwoju Sekcji Ekonomiczno- Politycznej na Uniwersytecie Poznańskim, wskazując na krystalizowanie się samodzielnej koncepcji studiów ekonomicznych, porównu jąc zakres nauczania z uczelniami zagranicznymi tego typu, podsumowując dorobek dydaktyczny Sekcji. * Prof. dr Stanisław Waszak w SWOIm referacie poruszył szeroko problematykę demograficzną, którą można by sprowadzić do kilku zasadniczych wniosków, a mianowicie: l. Należałoby rozszerzyć znacznie publikację informacji statystycznych o wydawnictwa statystyczne źródłowe i zagadnieniowo jednorodne, by dać możność większym zespołom ekonomistów prowadzić badania nad sytuacją społeczną i ekonomiczną Polski. Wychodzący obecnie Mały Rocznik Statystyczny oraz Biuletyn Statystyczny są niewystarczającymi wydawnictwami i źródłami danych potrzebnych dla wielostronnych i pogłębionych analiz demo-ekonomicznych i ekonomicznych. 2. Zachodzi pilna potrzeba powołania do życia specjalnego ośrodka systematycznych i wielostronnych badań demograficznych w Polsce, na wzór podobnych ośrodków istniejących za granicą. Ośrodek polski nie powinien działać wyłącznie centralnie, lecz posiadać również potrzebne odgałęzienia regionalne, wynikające zresztą ze zróżnicowanych potrzeb naszego kraju. Szczególnie godnym zalecenia jest posiadanie takiego ośrodka w Poznaniu, na Uniwersytecie, ze względu na już prowadzone na tym polu badania i osiągnięte wyniki. 3. Nadchodzący spis ludności w roku 1959 powinien tak być przygotowany metodycznie, a materiały spisowe tak wszechstronnie opracowane i opublikowane, ażeby stanowić one mogły należytą podstawę do zweryfikowania i jeszcze większego urealnienia opracowanej już prognozy ludnościowej Polski, jak również umożliwić prowadzenie wielostronnych i pożądanych analiz demograficznych i ekonomicznych, zarówno w odniesieniu do sytuacji aktualnej jak również do rozwoju perspektywicznego. Z tego względu program spisu i sposób jego opracowania powinny znaleźć w środowisku naszych ekonomistów jak najszerszy oddźwięk i powinny być żywo dyskutowane. 4. Wynikające z rozwoju polskiej sytuacji ludnościowej pilne zadania społeczne, ekonomiczne i kulturalne, które stają przed partią, rządem i społeczeństwem, powinny stać się przedmiotem szerokiej dyskusji w prasie, w czasopismach naukowych oraz na różnych konferencjach. W szczególności należałoby wszechstronnie przestudiować i opracować zagadnienie szkolenia zawodowego młodocianych oraz pełnego ich zatrudnienia, jeżeli rezygnują z dalszego uczęszczania do szkół. Dalej, dążyć do rozwiązania zagadnienia pracujących matek wielodzietnych przy zapewnieniu tym rodzinom wystarczających środków do życia, szukać najlepszych rozwiązań w budownictwie szkół oraz w budownictwie mieszkaniowym, co powinno wyzwolić w najbliższych latach ogrom inicjatywy społecznej w dziedzinie zatrudnienia i usuwania przerostów w administracji gospodarczej, tak pokierować życiem gospodarczym, aby zachowane zostały właściwe proporcje odpowiadające najlepiej naszej obecnej sytuacji demo-ekonomicznej między inwestycjami na środki produkcji, a inwestycjami na środki konsumpcji. * Referat prof dra Taylora drukujemy w tym samym numerze (Red.) 5 Kronika Miasta Poznania Dionizy Balasiewicz i Stefan Pacanowski Mgr Dionizy Balasiewicz - sekretarz Komitetu Organizacyjnego Zjazdu - w swoim referacie o perspektywach pracy ekonomistów omówił trzy zasadnIcze sprawy: a) konstrukcję programu działania ekonomistów; b) koncepcje sposobów wykonywania zawodu ekonomisty; c) praktyczne zadania dla pracy ekonomistów. Program działania ekonomistów powiązał z ogólną syntezą zjawisk życia gospodarczego, ze sprawami przyrostu naturalnego, postępu technicznego, z oceną skutków zmian stosunków produkcji oraz z aktualnie dokonywanymi zmianami zarządzania gospodarką, wskazując na problematykę ekonomiczną organizacji gospodarczych, wymiaru sprawiedliwości (sądownictwa administracyjnego, orzecznictwa arbitrażowego), banków i przedsiębiorstw. Zawód ekonomisty powinien przyczyniać się do rozwoju kontroli społecznej i do umniejszania ryzyka dokonywanej decentralizacji zarządzania (często w niesprzyjających warunkach kadrowych). Referent wylicza cztery sposoby wykonywania zawodu ekonomisty: pracownik naukowy, samodzielny kierownik jednostki gospodarczej (dysponent gospodarczy), odpowiedzialny pracownik administracji gospodarczej (doradca ekonomiczny) i radca ekonomiczny na prawach wolnego zawodu. Praktyczne zadania dla ekonomistów mgr Balasiewicz widzi w opracowywaniu dokumentacji ekonomicznych przedsiębiorstw, monografii regionów gospodarczych, rodzajów produkcji, alternatyw rozwoju gospodarczego, kalkulacji opłacalności i skutków gospodarczych ustawodawstwa, działania bodźców zainteresowania materialnego w opracowaniu funkcji ekonomicznej jednostek organizacyjnych naszego życia gospodarczego, w kształtowaniu prawidłowej informacji gospodarczej i w organizacji ośrodków aktualnych badań ekonomicznych. Wnioski z referatu mgr Balasiewicza w dużej mierze zostały wykorzystane (po poparciu tez referatu w dyskusji) w redakcji uchwały. Pierwszy w dyskusji zabrał głos prof. dr F. Barciński. Poruszył problem planu perspektywicznego na lata 1961-1975. Kładzie nacisk na dobre rozplanowanie, utrzymanie proporcji między dziedzinami produkcji przemysłowej i rolnej, wykorzystanie elementu ludzkiego, właściwe rozmieszczenie sił wytwórczych, co w wyniku zapewni nam i przyszłemu pokoleniu zdrowy rozwój gospodarczy. Domaga się prymatu myśli ekonomicznej nad założeniami tech. . nIcznym1. Mówiąc o Wielkopolsce i jej roli w życiu gospodarczym kraju stwierdza, że Wielkopolska nie nadąża i niestety pozostaje w tyle w ogólnym tempie naszego ogólnopaństwowego marszu ku górze. Przyczyną tego niekorzystnego zjawiska jest z jednej strony jej nadmierne obciążenie na rzecz całości gospodarstwa narodowego Polski, przed czym zresztą nigdy się nie uchylała, a z drugiej strony pomijanie w dotychczasowej polityce inwestycyjnej, na tej mianowicie podstawie, że jako rzekomo bogata może zaczekać na swoją kolejkę. "Otóż pragnę w tym zespole osób najbardziej kompetentnych - mówi prof. F. Barciński - stwierdzić, że w dzisiejszym poziomie gospodarstwa narodowego Polski Wielkopolska już nie jest bogatsza, już nie powinna dofinansowywać w dotychczasowych rozmiarach innych regionów Polski i że nadszedł już czas na realizację jej własnych potrzeb, określonych tutaj na mIeJSCU, odpowiadających jej warunkom naturalnym, tradycjom, położeniu geograficznemu i wszelkim innym możliwościom. "Sądzę - kończy - że naszym szlachetnym obowiązkiem powinno być przyczynienie się do przekonania władz państwowych o celowości i ogólnopaństwowej potrzebie przywrócenia Wielkopolsce jej wysokiej rangi gospodarczej. Przyczyniając się do tego, spłacimy nasz osobisty dług wobec Poznania i Wielkopolski, co powinniśmy czynić tym ochotniej, że leży to w interesie całego kraju i jest zgodne z najbardziej podstawowymi założeniami ekonomiki narodowej" . O sprawach Poznaniowi i Wielkopolsce najbliższych mOWIą i inni. Mgr M. Woydyłło kieruje uwagę na wielką imprezę handlową, jaką są Międzynarodowe Targi Poznańskie, wyrosłą dzięki wkładowi praktyków życia gospodarczego, dzięki wkładowi ekonomistów poznańskich. Powstałe Studium Ekonomiczne powinno w swym programie uwzględniać zagadnienia targów. Polska bierze udział w tym roku w 30 imprezach zagranicznych. Dzisiaj poszczególne przemysły występują zagranicą samodzielnie na wystawach, a tymczasem w centralach nie ma ludzi, którzy by właściwie potrafili obsłużyć te imprezy, którzy by problemy targów znali. Zagadnienie administracyjnego kierowania życiem gospodarczym i jego skutki porusza mgr A. Maj. Nie ma miejsca dla ekonomistów w powiatach - mówi - lekceważy się rzetelne ekonomiczne myślenie. Administracyjnymi sposobami niszczyło się rzemiosło i drobny przemysł o wielomilionowej wartości na Ziemiach Zachodnich i dziś rozruch tego życia, znowu drogami administracyjnych, ekonomicznie nie przemyślanych zarządzeń, nie daje rezultatu. Drogę naprawy widzi w obsadzaniu kierowniczych stanowisk gospodarczych ludźmi o ekonomicznym wykształceniu, którzy będą potrafili zapewnić właściwy dobór kadr i przelać na nie umiejętności myślenia ekonomicznego. Mgr J. Boczar przedstawia wielkie możliwości dla pracy ekonomistów, jakie dają Ziemie Zachodnie. Problem tych ziem nadal ciągle żywy, winien być ośrodkiem zainteresowań ekonomistów poznańskich. Zniknęły hamulce, które do niedawna wstrzymywały rozwój gospodarczy - rozwija się drobny przemysł, rozwija się rzemiosło. Powstają sprzyjające warunki do pełnej pracy ekonomicznej, zmierzające do pełnego zagospodarowania Ziem Zachodnich, do ujęcia powstających strumieni o chaotycznych kierunkach w właściwe łożyska i skierowania ich na właściwe tory rozwoju gospodarczego. Dr. J. Ziółkowski, podtrzymując ten temat, wskazuje na bogate tradycje U niwersytetu Poznańskiego w jego zainteresowaniu problemami zachodnimi. Przypomina udział środowiska poznańskiego w budzeniu polskości na Śląsku Opolskim, w utrzymywaniu jej na Warmii i Mazurach. Powstały po wojnie Instytut Zachodni, centrum badań nad problematyką zachodnią, jest dziełem profesorów tego Uniwersytetu. Istniejące dziś Towarzystwo Rozwoju Ziem Zachodnich, Instytuty Śląskie w Opolu i w Katowicach oraz Instytut Morski stwarzają duże możliwości działania naukowego i praktycznego. W sprawach, które na tych ziemiach, stanowiących V* naszego potencjału ludnościowego i gospodarczego, obecnie się rozgrywają, nie może zabraknąć ekonomistów poznańskich. 5* Dionizy Balasiewicz i Stefan Pacanowski Żywy oddźwięk wśród słuchaczy wywołują zagadnienia demograficzne. Mimo przerostu różnego rodzaju placówek naukowych w Polsce, wniosek o utworzenie Instytutu Demograficznego spotkał się z ogólnym poparciem. Praca Instytutu stworzy możność badania podstawowego czynnika gospodarczego, jakim jest człowiek, czynnika, który determinuje w zasadzie kierunki rozwoju życia gospodarczego. Zamknięcie studium ekonomicznego na U. P. uważali wszyscy nie tylko za osobistą krzywdę, ale za dużą szkodę społeczną. W wielu wypowiedziach domagano się reaktywowania studium, nie tylko aby uczyć, ale by jednocześnie nadrobić utracone lata. Burzą oklasków przyjęli absolwenci odczytaną przez Rektora w drugim dniu Zjazdu wiadomość podaną V "Trybunie Ludu" o decyzji Podkomisji KC PZPR powołania na Wydziale Prawa UAM Studium EkonomIcznego. Z wszystkich przemówień przebija wdzięczność dla Uniwersytetu za atmosferę spokoju, skupienia, za atmosferę miasta, które wielbi solidną pracę; wdzięczność dla grona profesorskiego a w szczególności dla prof. dra E. Taylora za nauczenie porządnego, samodzielnego ekonomicznego myślenia, za uczciwe, trzeźwe i logiczne podejście do zjawisk życia gospodarczo-społecznego. Na zakończenie sesji uczestnicy Zjazdu wystosowali telegram do I sekretarza KC PZPR, Władysława Gomułki, oraz uchwalili rezolucję następującej treści. I. W zrozumieniu doniosłej wagi wysiłków Partii i Rządu a w szczególności uchwał XI Plenum KC PZPR w kierunku zapewnienia jak najlepszego rozwoju gospodarczego kraju - absolwenci studium ekonomicznego Uniwersytetu Poznańskiego - zebrani na zjeździe i sesji naukowej w dniach 15 i 16 marca 1958 r. oświadczają, że poświęcą wszystkie swe siły i wiedzę dla szybkiej i sprawnej realizacji nowego programu gospodarczego. II. Zebrani na Zjeździe deklarują gotowość pełnego udziału w pracach nad planem perspektywicznym, który ma wytyczyć kierunki rozwoju gospodarki narodowej. W nawiązaniu do referatów i dyskusji wyrażają przekonanie, że konieczne jest znaczne poszerzenie zakresu publikowanych informacji statystycznych oraz pogłębienie badań demograficznych, jako podstaw perspektywicznego planu gospodarczego. III. Zjazd uważa za konieczne wydatne zwiększenie udziału Wielkopolski i Ziem Zachodnich w inwestycjach gospodarczych Polski. IV. Zjazd wita z radością decyzję Komisji Nauki KC PZPR o utworzeniu Studium Ekonomicznego na Wydziale Prawa UAM. Decyzja ta odpowiada pragnieniom licznej rzeszy absolwentów dawnej Sekcji Ekonomiczno- Politycznej U. P. Zjazd zwraca się do obywatela ministra Szkolnictwa Wyższego oraz władz Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu z prośbą O możliwie szybkie uruchomienie studium, a następnie sekcji ekonomicznej na Wydziale Prawa. V. Zjazd uważa za celowe powołanie do życia w ramach Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego stowarzyszenia ekonomistów - absolwentów Uniwersytetu Poznańskiego z kołami regionalnymi w Poznaniu, Warszawie, Gdańsku i Katowicach. Do prac przygotowawczo-organizacyjnych upoważnia się Komitet Organizacyjny dzisiejszej sesji naukowej i zjazdu. VI. Zjazd wzywa władze Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego do poczynienia starań o przyspieszenie prac nad prawnym uregulowaniem zawodu ekonomisty, poprzez ustalenie odpowiedniej nomenklatury stanowisk oraz ochronę tytułu ekonomisty. VII. Zjazd uważa za celowe organizowanie dalszych sesji naukowych, połączonych ze zjazdami koleżeńskimi, pod patronatem władz Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Z uchwały sesji wynika, że faktycznym jej zakończeniem musi być podjęcie przez ekonomistów nowych form działania, których rozpracowaniem z upoważnienia zjazdu ma się zająć Komitet Organizacyjny. Tymi nowymi formami będzie włączenie się ekonomistów do prac nad planami perspektywicznymi, do opracowań monografii ekonomicznych, do organizacji ośrodków porad i ekspertyz ekonomicznych i do stworzenia warunków wykonywania pracy przez ekonomistów na prawach wolnego zawodu.