IGNACY KACZMAREK NA GRUZACH POZNANIA W BOKU 1945 Gdy zbliżał się kres okupacji, uważałem za swój obowiązek przygotować zręby miejskiej służby technicznej. Rozmowy z kolegami miałem ułatwione jako prezes stowarzyszenia techników i długoletni pracownik miejski. W sobotę, 20 stycznia 1945 roku około godziny 12 zwolniono wszystkich pracowników. Gmachy opróżniano z cenniejszego sprzętu a przed gmachem wojewódzkim palono do późnej nocy akta. Tego samego dnia wieczorem zabezpieczyłem w gmachu przy alejach Marcinkowskiego niektóre instrumenty i maszyny oraz wysłałem do domu dwóch polskich pracowników, którzy pomagali inspektorowi Skorzyńskiemu (Niemcowi) przy ewakuacji maszyn i arytmometrów. W niedzielA i w po. dedziałek wspólnie z inż. inż. Ballenstedtem i Zarembą zbieraliśmy się w gmachu, by w danej chwili zaopiekować się agendami. W poniedziałek, 22 stycznia około godziny 13 gmach został obsadzony przez oddział wojskowy, który zmusił nas do opuszczenia gmachu. Rozpoczęły się walki o Poznań. W dniu 8 lutego, po oswobodzeniu okolicy placu Bernardyńskiego udałem się przez Wildę i Górczyn do gmachu gimnazjum im. Adama Mickiewicza, gdzie rozpoczynał urzędowanie delegat rządu. Skierowano mnie do prezydenta miasta, inż. Maciejewskiego. W dniu 10 lutego otrzymałem pierwsze pełnomocnictwo i rozpocząłem urzędowanie w gmachu przy ulicy Matejki 48/49. Szczupłość kadry kierowniczej zmuszała do ograniczenia ilości wydziałów. Przyjęto zasadę dziesiętnego systemu organizacji służb. Agendy techniczne złączono w Wydziale Techniczno-Budowlanym. Wydział podzielony został na 10 oddziałów: pomiarów, planowania przestrzennego, budownictwa naziemnego, budownictwa wodnego i kanalizacji, dróg, mostów, nadzoru budowlanego, ogrodów i lasów, przedsiębiorstw budowlanych i administracji technicznej. Prezydent miasta zamianował mnie dyrektorem Wydziału, zastępcą Piotra Zarembę, a naczelnikami oddziałów: Zbigniewa Zielińskiego, Leona Koteckiego, Andrzeja Balcerka, Ignacego Genslera, Łucjana Ballenstedta, Stanisława Maniewskiego, Tomasza Stryczyńskiego, Stefana Najgrakowskiego i Tadeusza Maciejewskiego. W poszczególnych oddziałach zgłosili się do współpracy wybitni fachowcy: Roger Sławski, Janina Czarnecka, Sylwester Pajzderski, Jan Skotarek, Stefan Sawicki, Jan Cieśliński, Bronisław Śmigaj, Jerzy Tuszowski, Roman Kozak, Wacław Paliszewski, Stanisław Kirkin, Henryk Sypniewski, Marian N owakowski, Tadeusz Płończak, Wiktor Stachowiak, Kazimierz Kaczmarek, Kazimierz Karwatka, Wiesław Rakowski, Kazimierz Szczerkowski, Tadeusz Michalski, Bernard Lisiak, Antoni Żuromski, Roman Ulatowski, Tadeusz Wróblewski, 4 Kronika Miasta Poznania Ignacy Kaczmarek Feliks Bzdęga, Józef Kozak, Franciszek Kaminek, Alfons Łukomski, Marceli Klauziński, Otton Michelini, Tadeusz Ritter, Henryk Święcicki, Bogusław Janikowski, Kazimierz Ossowski, Piotr Pawlewski, Stefan Podkowiński, Aleksander Dudek i wielu innych. W najtrudniejszych dla miasta chwilach najtęższe mózgi inżynierskie i administracyjne skupiły się w Wydziale TechnicznoBudowlanym, aby swą ofiarną pracą dźwignąć ukochane miasto z ruin i bezwładu. Najpilniejszym zadaniem Wydziału było odgruzowanie ulic i placów, otworzenie zasypanych schronów, usunięcie niebezpiecznych zwisów (ruin), pogrzebanie i ekshumacja zwłok z ulic, placów i podwórz, usunięcie min i amunicji. N ależało również natychmiast zabezpieczyć magazyny materiałów budowlanych, archiwa, mapy i plany. Do pomocy przy pracach porządkowych wezwano już w dniu 15 lutego wszystkich mieszkańców miasta. W oznaczonych terminach stawiły się na miejscach zbiórek: Rynek Łazarski, Wildecki, J eżycki i na placu Wolności tysiące mężczyzn wszystkich zawodów, by pomóc przy najpilniejszych pracach. Wydelegowani urzędnicy Wydziału przydzielali ochotników na poszczególne odcinki pracy .0 pomoc zgłaszali się do Wydziału: Zakład Oczyszczania Miasta, P. K. E., władze wojskowe itp. Władze miejskie nie mogły ochotnikom zaofiarować żadnego wynagrodzenia za wykonaną pracę. Nie wolno zapominać, że tylko dzięki ofiarności swych obywateli Poznań w bardzo krótkim czasie uporządkował swe ulice, uruchomił komunikację i zabezpieczył majątek społeczny. Szczególnie trudne było zadanie ochotników i kierowników w Starym Mieście, gdzie zbierano się i pracowano do 23 lutego pod obstrzałem z broniącej się Cytadeli. Zespoły które uwalniały mieszkańców zasypanych w piwnicach (schronach) przy Małych Garbarach i ulicy Północnej miały ogromnie niebezpieczny odcinek pracy. Z personelu kierowniczego wyróżnili się inżynierowie: Śmigaj, Sawicki, Maniewski, Gensler, N ajgrakowski, Balcerek, Krysiński a szczególnie inż. Lisiak, który kierował niesłychanie trudną akcją ekshumacji. Odznaczył się również chlubnie dyrektor ZOO, dr Wiesław Rakowski, który ratował zwierzostan w ogrodzie poznańskim i wrocławskim. Zasłużył się również zespół pracowników Ogrodów Miejskich, który w miesiącach lutym, marcu i kwietniu podjął się usuwania min, amunicji i niewypałów. W następnych miesiącach uzyskano pomoc z referatu uzbrojenia D. O. W. Jak mozolna to była praca, niech świadczą cyfry: usuwano miesięcznie 8000 min, 3000 pocisków p-panc, 1500 granatów ręcznych i około 55 000 innych pocisków. Oddział 9, kierowany przez inż. Najgrakowskiego, zabezpieczył od grabieży bezcenne materiały budowlane, które tak potrzebne były przy remontach i odbudowie. Pierwszoplanowym zadaniem Wydziału było uporządkowanie ramp wyładunkowych dla pociągów szpitalnych oraz uporządkowanie gmachów, przeznaczonych na szpitale dla rannych żołnierzy. Ogrom zniszczeń wojennych wytyczył wszystkim komórkom Wydziału zadania zdawało się ponad siły. O pomoc zwracały się władze wojskowe i cywilne, urzędy i instytucje oraz ludność wszystkich dzielnic, a głównie potwornie zniszczonego Starego Miasta. Trzeba było zająć się natychmiast remontem kliniki położniczej i szpitala miejskiego oraz szpitali przy ulicy św. Józefa, Raczyńskich, Przybyszewskie o, Stolarskiej, Łąkowej, Konopnickiej, Grobli, G. Wildzie, Kościuszki i Sniadeckich. Pilny był remont sierocińców, domów starców, szkół, teatrów i kin, gmachów użyteczności publicznej i naprawa 220 domów mieszkalnych. Domagano się słusznie zabezpieczenia gmachów i kościołów zabytkowych oraz odbudowy mostów. Wydział troszczył się również o uruchomienie uczelni technicznych. Stworzono Komitet Organizacyjny Politechniki w Poznaniu. Komitet w składzie: inż. inż. Ballenstedt, Kozak, Zaremba i Kaczmarek wystąpił już w dniu 19 lutego z memoriałem, uzasadniającym konieczność otwarcia politechniki w Poznaniu. Politechnikę otrzymały Wrocław, Gliwice i Łódź. Poznań musiał się zadowolić Szkołą Inżynierską. Uruchomienie średnich szkół technicznych nie napotkało na większe trudności. W rekordowym czasie przywrócono polskie nazwy ulic i placów. Trzy miesiące trwały - bez pomocy władz państwowych - zmagania nad usunięciem najgroźniejszych szkód. Pracowników zaopatrywał Zarząd Miejski w chleb i ciepłą zupę. W dniu 2 maja otrzymał Wydział pierwszą subwencję na odbudowę w wysokości 2 100 000 zł. Odtąd rozpoczynają poszczególne oddziały pracować planowo nad usunięciem zniszczeń. Do końca roku otrzymało miasto 44 344 500 zł dotacji, a mianowicie: na usuwanie gruzów 2 100 000, odbudowę 38 540 000, drogi i mosty 2 540 000, ochronę zabytków l 064 500, rekonstrukcję zniszczonych map i planów 100 000. Wydatki globalne Wydziałów (bez personalnych) wynosiły 61 496 961 zł. Mapy, akta i plany miasta zostały rozmyślnie przez hitlerowców spalone. Uratowano tylko podstawowe podkłady, które przechowałem u siebie. Odbitki map zachowały się częściowo w zakładach miejskich. Przystąpiono natychmiast do wykonania matryc map w skali l : 20 000, l : 30 000, l : 10 000 a następnie do rekonstrukcji map szczegółowych i dokumentów geodezyjnych, wykazów nieruchomości i działek. W miarę możności pracowano na dwie i trzy zmiany, by dostarczyć działom planowania i budownictwa potrzebny podkład mapowy. Na pierwszych mapach, wydanych drukiem w roku 1945 są nazwiska ofiarnych kartografów Szały i Stachowskiego. W tym roku wydano również drukiem wykaz dzielnic, placów i ulic, wykaz reperów i współrzędnych punktów trygonometrycznych. Uruchomiono zakład światłokopijny i pracownię fotograficzną, a później foto reprodukcyjną. Przy montażu tych urządzeń zasłużyli się Roman Ulatowski i Piotr Pawlewski. Zakłady te wykonywały już w roku 1945 tysiące odbitek dla potrzeb władz cywilnych i wojskowych. Pracownie urbanistyczne dokonały rejestracji zniszczeń wojennych w budynkach i urządzeniach miejskich. Stwierdzono, że straty w budynkach wynoszą 55%, czyli że zniszczeniu uległy 5832 budynki i to na Starym Mieście - 1692, Sołaczu i Winiarach - 1318, Ratajach i Starołęce - 380, Łazarzu - 360, Osiedlu Warszawskim - 360, Jeżycach - 563, Dębcu - 360, Górczynie - 290, Wildzie - 220, Sródce iChwaliszewie - 200 i Głównej - 106. Wykonano studia i analizy sieci komunikacyjnej, plany zabytków, plan rekonstrukcji Starego Miasta i gabaryty Starego Rynku. Sporządzono wykaz nieruchomości poniemieckich i porzuconych oraz plany zieleni. Zaopiniowano 200 wniosków o pożyczki z Banku Gospodarstwa Krajowego na sumę 27 000 000 złotych. Opracowano warunki konkursu na pomnik bohaterów i plan wykonawczy na budowę. Zabezpieczono Stary Ratusz i w miarę możności inne 4* Ignacy Kaczmarek gmachy zabytkowe. Czuwano nad spolszczeniem fasad budynków remontowanych. Budownictwo naziemne dokonało rozbiórek ruin, groźnych dla bezpieczeństwa publicznego, usunęło szkody w szpitalach, szkołach, teatrach, kinach, piekarniach, wędliniarniach, jadłodajniach oraz w mieszkaniach. Na skutek wykonanych prac remontowych oddano do użytku 1500 izb, 85 lokali handlowych i 20 gmachów użyteczności publicznej. Rozebrano 32 domy oraz naprawiono 327 dachów. Budownictwo drogowe oczyściło szlaki komunikacyjne, wyznaczyło miejsca na składanie gruzów i wywiozło około 80 000 m 3 gruzu. Naprawiono 56 050 m 2 nawierzchni ulic. Zawieszono 8050 tablic orientacyjnych. Poznań mógł być i może być dumny, że posiada naj estetyczniej sze tablice uliczne. Budownictwo mostowe wybudowało most zastępczy na Warcie z ulicy Woźnej na Chwaliszewo, odbudowało prowizorycznie most Bolesława Chrobrego, Most Uniwersytecki i most na Michałówce. Opracowano projekty na odbudowę mostu Św. Rocha, mostu do gazowni i elektrowni, oraz mostu-przeładowni na ul. Gdyńskiej. Uzyskanie budulca, przetarcie go i zwózka na miejsce budowy, to trud ogromny, z którym męczyli się inż. inż. Łucjan Ballenstedt i Roman Kozak. Oddział budownictwa wodnego obejmował początkowo również dział kanalizacji. W pierwszym okresie wykonano naprawy uszkodzonych przewodów kanalizacyjnych, remont taboru, zabezpieczenie budowy nowej oczyszczalni ścieków na Szelągu oraz remont betoniarni i żwirowni na Gdyńskiej. Uporządkowano schrony O. P. L., zasypano niektóre stawki O. P. L. Naprawiono baseny, skocznie i szatnię w kąpielisku na Niestachowie. Betoniarnia wyprodukowała w roku 1945 50 000 m 3 żwiru. Oddział zieleni miejskiej rozpoczął swą pracę w niesłychanie ciężkich warunkach. Zakres jego działalności obejmował: Ogród Zoologiczny, wszystkie cmentarze, ogrody i zieleńce miejskie, zakłady produkcji ogrodniczej (miejskie i poniemieckie) oraz lasy. Materialnie oddział zieleni miejskiej był najzasobniejszy, bo niektóre zakłady jego, położone na krańcach miasta nie zostały zniszczone. Również personalnie (1200 pracowników) oddział ten był dobrze wyposażony. W ZOO przystąpiono do naprawy klatek, uzupełniono częściowo zwierzostan i z dniem l kwietnia otwarto ogród do użytku. Uruchomiono cmentarze w Górczynie, Golęcinie, Naramowicach, Starołęce, Jeżycach, Wildzie, Winiarach i Dębcu oraz cmentarz regionalny na Miłostowie. Po uporządkowaniu oddano później cmentarze parafialne właściwym parafiom. Przez 4 miesiące dokonywano ekshumacji zwłok z ulic, placów i podwórze Wybudowano cmentarz bohaterów na stokach Cytadeli. Opracowano projekt cmentarza regionalnego na Junikowie. W lasach miejskich naprawiono budynki gospodarcze, przygotowano i wykonano zasiewy i uzupełnienia zalesień. Opracowano wykazy terenów leśnych, zajętych w czasie okupacji na ten cel. Wystawiono zaświadczenia dla właścicieli nieruchomości wywłaszczonych. W plantacjach miejskich usuwano szkody wojenne oraz przygotowano sadzonki. Zakłady produkcyjne i hodowlane na Górczynie zaopatrzyły wszystkie szpitale cywilne i wojskowe w kwiaty i warzywa oraz dostarczyły sadzonek na skwery. Uporządkowano administracjęogródków działkowych I odnowiono administrację Związku Towarzystw Ogródków Działkowych. Bezpieczeństwem budowlanym zaopiekował się nadzór budowlany. Pierwszą troską inż. Stanisława Maniewskiego było uwolnienie mieszkańców, zasypanych w schronach przy ul. Północnej i Grochowe Łąki. Już w lutym rozpoczęto badać wszystkie ruiny, nalepiać plakaty ostrzegawcze i wydawać zarządzenia rozbiórki obiektów wypalonych. W trosce o życie ludzkie przeholowano może w niektórych wypadkach. W dniu 28 lutego ukazało się z inicjatywy nadzoru budowlanego obwieszczenie prezydenta miasta o zgłaszaniu szkód wojennych. Zgłoszono 3023 wniosków o urzędowe zbadanie szkód. W październiku dokonano rejestracji uprawnionych do kierowania robotami budowlanymi. Administracja i rachuba tak różnorodnego Wydziału działała zawsze sprawnie. Od maja 1945 r. regulowano sprawnie rachunki licznych przedsiębiorstw budowlanych i instalacyjnych. Administracja uruchomiła stołówkę dla pracowników Wydziału, pomagała przy aprowizacji a nawet rozpoczęła już w połowie roku akcję kulturalno-oświatowa. O głodzie i chłodzie robotnicy i inżynierowie poznańscy rozpoczęli walkę o odbudowę swego miasta z planem i nadzieją, że odbudowę ukończą do roku 1956. Takie było założenie i plan, przedłożony w dniu 16 września 1945 r. Radzie Miejskiej. Widocznym symbolem tych zamiarów i zmagań był Stary Ratusz, dźwigany z ruin przez inż. inż. Rogera Sławskiego, Łucjana Ballenstedta i Stefana Sawickiego. Uratowany przed zupełnym wypaleniem przez ofiarność jego woźnego, Jóźwiaka, zabezpieczony przez Wydział i dostosowany do potrzeb Miejskiej Rady Narodowej, stał się widocznym znakiem pracy poznaniaków.