ZDZISŁAW GROT POZNAŃSKIE TOWARZYSTWO PRZYJACIÓŁ NAUK Różne istniały przyczyny, które w roku 1857 wpłynęły na utworzenie w Poznaniu Towarzystwa Przyjaciół Nauk, naj silniej przecież oddziaływały stosunki polityczne w Wielkim Księstwie Poznańskim oraz stały rozwój nauki polskiej w Poznaniu. Pod względem politycznym dokonał się po roku 1848 zasadniczy zwrot w nastrojach społeczeństwa polskiego. Gdy zawiodły nadzieje na skuteczność walk narodowo-wyzwoleńczych, a w dodatku zrodził się wśród ziemiaństwa i bogatszej burżuazji strach przed rewolucją społeczną, przywódcy społeczeństwa tym chętniej nawracali do haseł pracy organizacyjnej, którą w latach po klęsce listopadowej pierwszy wcielał w życie Karol Marcinkowski, upatrując w polskich organizacjach społecznych naj skuteczniejszy środek obrony przed coraz gwałtowniejszą antypolską polityką rządu pruskiego. Liga Polska była próbą skupienia całokształtu życia publicznego polskiego w jednej wielkiej organizacji, skoro atoli system ten na skutek sprzeciwu rządu zaborczego nie okazał się realny, powrócono zgodnie z założeniami Marcinkowskiego ponownie do tworzenia oddzielnych organizacji o specjalnych zadaniach. I tak w krótkim czasie po upadku Ligi Polskiej (1850) powstały towarzystwa: C e n t r a l n e G o s p o d a r s k i e (1861), po uprzednim zawiązywaniu się towarzystw lokalnych, K u w s p i e r a n i u u r z ę d n i k ó w g o s p o d a r c z y c h (1861), P r z e m y s ł o we, reaktywowane w roku 1860 przez Hipolita Cegielskiego, M ł o d z i e ż y K u p i e c k i ej, również przez Cegielskiego pobudzone do życia, żeby wymienić tylko ważniejsze. Powstawały też ' dla rozbudzenia życia gospodarczego banki polskie a dla rozbudzenia politycznego - polskie gazety z D z i e n n i k i e m P o z n a ń s k i m na czele. W tym kontekście należy też widzieć powołanie do życia w roku 1857 Towarzystwa Przyjaciół N auk. Miało ono z punktu widzenia społecznego organizować i rozwijać polską naukę w Księ stwie Poznańskim, która dotąd rozwijała się samorzutnie bez uwzględnienia najistotniejszych potrzeb narodu oraz bez zorganizowanej bazy materiałowej. Nie udało się niestety ówczesnym przywódcom społeczeństwa, świadomym znaczenia nauki polskiej dla rozwoju narodu, zrealizować dawnej myśli utworzenia w Poznaniu uniwersytetu. Kilka ponownych prób, podjętych w tym kierunku po roku 1848 unicestwił, j ak dawniej, rząd zaborczy. Zanim powstało Towarzystwo Przyjaciół N auk, ruch naukowy w Księstwie Poznańskim skupiał się głównie wokół ówczesnych szkół średnich czyli gimnazjów oraz wokół bibliotek. Z gimnazjów najpoważniejszym ośrodkiem było poznańskie, zwane Marii Magdaleny, z prowincjonalnych - leszczyńskie. Z bibliotek największą pomocą służyły nauce Biblioteka Raczyńskich w Poznaniu oraz Działyńskich w Kórniku. Obie te biblioteki posiadały cenne księgozbiory a?ich twórcy, Edward Raczyński i Tytus Dzialyński, poważne ambicje naukowe. Zdzisław Grot Głównym terenem badań polskich naukowców po roku 1815 była filologia, i to zarówno klasyczna, jak i nowożytna. Kilku badaczy poznańskich zdobyły rozgłos w skali krajowej, tak w Prusach, jak i w innych zaborach polskich. I tak Jan Samuel KauIfuss był obok Groddecka uważany za czołowego reprezentanta neohumanizmu w polskiej filologii klasycznej, i należał do członków Warszawskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Józef Królikowski badaniami swymi nad poetyką i rytmiką języka polskiego wzbudził szerokie zainteresowanie, m. in. Józefa EIsnera i Adama Mickiewicza. Józef Muczkowski, zasłużony wydawca poezji Szarzyńskiego i Mickiewicza oraz Kajetan Trojański, autor szeregu prac filologicznych, powołani zostali, w uznaniu swojej działalności naukowej na gruncie poznańskim, na katedry Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Miały też i inne nauki, lubo w skromniejszym zakresie, swoicn reprezentantów. Kazimierz Buchowski ogłaszał prace matematyczne, Jan Mott y pierwszy zajął się badaniem flory najbliższej okolicy Poznania. Po powstaniu listopadowym ruch naukowy wzmógł się jeszcze. Obok filologii, która rozwijała się dalej, głównie w ośrodku gimnazjum Marii Magdaleny, reprezentowana przez takich ludzi, jak August Wannowski, Hipolit Cegielski, Jan Rymarkiewicz, a zwłaszcza Wojciech Cybulski, którego rychło powołano na katedrę slawistyki w Berlinie, a potem we Wrocławiu, poważne osiągnięcia zdobyły filozofia i historia. Rozgłos nie tylko w Księstwie, ale i poza jego granicami zyskał Karol LibeIt, głównie jako autor wielotomowego dzieła: "Filozofia i krytyka", w którym wzorem Hegla usiłował stworzyć system narodowej filozofii polskiej, obok niego zaś August Cieszkowski, również heglista, jeden z twórców polskiego mesjanizmu i autor głośnego dzieła "Ojcze nasz". N a polu historiografii pracowali równocześnie Józef Łukasiewicz i Jędrzej Moraczewski. Pierwszy zasłynął jako badacz reformacji w Polsce, szkolnictwa, a zwłaszcza przeszłości Poznania, drugi napisał wielotomowe (niedokończone) dzieło "Dzieje Rzeczypospolitej Polskiej". Różnili się zarówno metodą badawczą, jak i poglądami politycznymi. Łukaszewicz, sumienny w gromadzeniu źródeł, nie miał daru syntezy i reprezentował w nauce i w publicystyce kierunek konserwatywny. Moraczewski, mniej troskliwy o bazę źródłową, fniał pociąg do syntezy i zarówno w swej pracy naukowej, jak i aktywnej działalności politycznej, wyrażał tendencje demokratyczne. W "Dziejach" śladem Lelewela rozwijał teorię gminowładztwa. Do rozbudzenia zainteresowań przeszłością, które w Księstwie w tych łatach były niezwykle żywe, przyczyniły się również wydawnictwa źródeł dziejowych. Podjęli je w szlachetnej rywalizacji dwaj oświeceni magnaci wielkopolscy tego czasu, Edward Raczyński i Tytus Działyński. Pierwszy założył nadto Bibliotekę, która ze względu na cenny księgozbiór stała się niebawem poważnym ośrodkiem badawczym. Drugi gromadził w swoim zamku w Kórniku obok książek cenne materiały archiwalne oraz zbiory muzealne. Znaczne zasługi w dziedzinie nauk pedagogicznych położył Ewaryst Estkowski. W ciągu swego krótkiego życia napisał szereg rozpraw i artykułów, w których głosił nowe poglądy zarówno na temat wychowania jak i nauczania. Zasłynął też jako organizator, zakładając T o war z y s t woP e d a g o g i c z n e oraz czasopismo naukowe "Szkoła polska". Natchnął w ten sposób swoich kolegów nauczycieli do poważniejszej pracy umysłowej. Aż do roku 1846 sprzyjała poznańskim naukowcom atmosfera w mlescie. Wyrazem zainteresowań była liczna frekwencja na wykładach publicznych w latach 1841-1843 oraz rozwinięte czytelnictwo, które umożliwiało egzystencję szeregu czasopism literacko-naukowych oraz sprzyjało akcji wydawniczej. Po roku 1850 sytuacja uległa znacznemu pogorszeniu. Nastały czasy trudniejsze pod względem ekonomicznym i politycznym. Zniemczeniu uległo gimnazjum Marii Magdaleny i częściowo Biblioteka Raczyńskich. Upadło czasopiśmiennictwo. Zmienił się też dość radykalnie kierunek badań naukowych. Wraz z rozwojem kapitalizmu i zwycięstwem programu pracy organicznej, traciły swoje dawniej przodujące znaczenie nauki humanistyczne, do głosu natomiast dochodziły nauki przyrodnicze. Upadek nauk humanistycznych widoczny jest przede wszystkim w dziedzinie filologii klasycznej. Zaznaczył się exodus filologów poznańskich do innych dzielnic. Na katedry do Szkoły Głównej w Warszawie poszli Jan Stefan Wolfram, tłumacz Plauta i Terencjusza i Zygmunt WęcIewski, tłumacz tragików greckich. Do Krakowa na stanowisko profesora powołany został Alfred Brandowski, badacz polskiego humanizmu oraz Antoni Małecki, wybitny historyk i badacz literatury polskiej. Na daw 7 nym poziomie utrzymała się jedynie historiografia, po śmierci Moraczewskiego obok starego 'Łukaszewicza reprezentowana teraz przez Kazimierza Jarochowskiego i Leona Wegnera. Punkt ciężkości atoli zdecydowanie przesunął się na nauki przyrodnicze, gdzie sławę i znaczenie zdobywali tacy badacze, jak Ludwik Gąsiorowski, Teofil Matecki, Julian Zaborowski, Józef Szafarkiewicz, Felicjan Sypniewski i Stanisław Szenic. W tym stanie rzeczy powstało jako organizacja, mająca skupić wszystkie wysiłki poznańskich uczonych, Towarzystwo Przyjaciół Nauk. Praca nad zorganizowaniem Towarzystwa Przyjaciół Nauk przypadła na końcowe tygodnie roku 1856 i pierwsze roku 1857. Dnia 12 stycznia 1857 roku odbyło się zebranie konstytucyjne, na którym przedyskutowano i przyjęto statut, wzorowany na Towarzystwie Warszawskim. Z kolei dnia 13 lutego pierwsze walne zebranie wybrało zarząd Towarzystwa i dokonało wewnętrznej organizacji. Pierwszym prezesem został August Cieszkowski, wiceprezesem Hipolit Cegielski, sekretarzem Leon Wegner, podskarbim Heliodor Skórzewski, redaktorem - Władysław Niegolewski. Naczelne władze Towarzystwa w pierwszych latach istnienia zmieniały się jednak dość szybko. N a stanowisku prezesa już w roku 1858 zastąpił Cieszkowskiego Tytus Działyński, który godność tę piastował aż do śmierci (1861), po czym na czele stanął znów August Cieszkowski (1861-1868) a po nim Karol LibeIt (1868-1875). Podobnie często zmieniała się obsada innych stanowisk. Jedynie Wegner jako sekretarz wytrwał na swoim posterunku do roku 1868, zastąpiony przez Władysława Świderskiego, a następnie Hieronima FeIdmanowskiego. Pierwszy okres działalności Towarzystwa sięga roku 1873. W tym czasie dysponując licznym zespołem wybitniejszych naukowców, zwróciło Towarzystwo główną uwagę na działalność naukową. Bezpośrednio prowadziły ją wydziały. Już w 1857 roku powstały dwa wydziały, a mianowicie: nauk historycznych i moralnych, którego głównym organizatorem był ks. Franciszek Malinowski oraz przyrodniczy, którego utworzenie zlecono Ludwikowi Gąsiorow Zdzisław Grotskiemu. W kilka lat później, bo w 1865 roku, powstał wydział lekarski, a w 1871 roku z inicjatywy LibeIta - wydział nauk ekonomicznych i statystycznych, który nie miał warunków rozwoju i już w 1878 roku zakończył swój żywot. Organem naukowym Towarzystwa były "Roczniki", których pierwszy tom pod redakcją Władysława NiegoIewskiego ukazał się w 1860 roku. Do roku 1873 wydano ogółem siedem tomów, zawierających zasadniczy plon naukowy działalności Towarzystwa. Zorganizowany najpierw wydział historyczny, któremu kolejno prezydowali w tym czasie Władysław Bentkowski (1857), Marceli Mott y (1858-1866), Jan Konstanty Zupański (1867-1868), Władysław Kosiński (1868-1869), Stanisław Koźmian (1869-1872) i Leon Smitkowski (1872-1874), zaprojektował niezależnie od indywidualnych badań swoich członków, szereg prac zbiorowych. Największe nadzieje, lubo zbyt pochopne, wiązano z zaprojektowanym opisem historyczno-statystycznym Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Wybrano w tym celu specjalną komisję z Emilem Kierskim na czele, która opracowała kwestionariusz i rozesłała go do wszystkich powiatów. Zainteresowanie nie było jednak duże i wiele materiału nie wpłynęło. Bądź co bądź zdołał Kierski na podstawie nadesłanych źródeł opracować opis historyczno-statystyczny obwodu Borka oraz powiatu babimojskiego. Nie miano też szczęścia do konkursów, których ogłoszono kilka. Konkurs na biografię Tadeusza Kościuszki nie przyniósł żadnego rezultatu, a niewątpliwie najciekawszy z nich, zainicjowany przez Cieszkowskiego w roku 1857, na historię włościan w Polsce, z winy projektodawcy, który nie godził się na zbyt krytyczną ocenę problemu, był parokrotnie ponawiany i dopiero w roku 1872 przyniósł nagrodę Aleksandrowi Maciejewskiemu. Głównymi filarami wydziału historycznego w tym czasie byli: Kazimierz Jarochowski, badacz epoki saskiej, Leon Wegner, autor kilku prac dotyczących okresu Stanisława Augusta, wspomniany już Emil Kierski oraz dwaj księża: Jan Korytkowski, autor kilku prac z historii kościoła i Jan Łukowski, wydawca "Liber beneficiorum" Łaskiego. Od samego początku swego istnienia wmieszany został wydział w spór o ortografię, wywołany pracami ks. MaIibowskiego, w duchu reformy pisowni. Musiano nawet zwołać wiec ortograficzny i utworzyć komisję ortograficzną, z którą współdziałały podobne komisje w Krakowie, Lwowie i Paryżu. Sprawa miała zasięg ogólnokrajowy. Nie mniej intensywnie pracował wydział przyrodniczy. Do roku 1873 przewodził mu Felicjan Sypniewski (1857-1860), Karol Karśnicki (1860-1862), Józef Szafarkiewicz (1862-1868) i od r. 1868 Teofil Matecki. Pierwsze lata do roku 1861 stanowiły okres naj świetniejszy. Na posiedzeniach wydziału referowali swoje prace Sypniewski, badacz motyli, pająków, mchów, wodorostów i okrzemek, Szenic, badacz flory wielkopolskiej, Karśnicki, zajmujący się chemią i geologią, Julian Zaborowski, August Lubomęcki i Szafarkiewicz. Na działalność uczonych poznańskich zwróciły uwagę uniwersytety w Galicji, proponując Gąsiorowskiemu, Sypniewskiemu i Szenicowi katedry. Mając tak wybitnych członków, wytknął sobie wydział ambitne cele. Chodziło o zbadanie Księstwa "pod względem fizycznym i geologicznym, wyśledzenie fauny i flory polskiej dotąd mało znanej". W tym celu rozpisano kilka konkursów, w tym dwa o charakterze ściśle naukowym. Jeden z nich przyniósł poważną monografię Leona Wituskiego "O życiu i dziele optycznym ViteIiona". Były też liczne starania, aby dopomóc rolnictwu. Utworzone laboratorium chemiczne, które miało burzliwy żywot, zostało w końcu przekazane Centralnemu Towarzystwu Gospodarczemu, a potem szkole rolniczej wŻabikowie, aby później znów wrócić pod zarząd Towarzystwa. Skierowawszy w tym czasie główną uwagę na działalność naukową, mniej troszczyło się Towarzystwo o gromadzenie zbiorów, co stanowiło drugą poważną dziedzinę jego działalności. Miało jednak i tu osiągnięcia. Zainicjowane już w roku 1857 "Muzeum Starożytności Polskich i Słowiańskich" mogło w roku 1863 pokusić się o urządzenie wystawy starożytności polskich w Poznaniu. Jeszcze szybciej wzrastały zbiory archeologiczne, zasilane darami społeczeństwa wielkopolskiego. Stosunkowo bujny rozwój nauk przyrodniczych w Księstwie Poznańskim sprzyjał szybkiemu wzrostowi zbiorów przyrodniczych, wśród których pod względem wartości na pierwszym miejscu wymienić należy cenne dary Felicjana Sypniewskiego w postaci zbioru muszli, mchów krajowych, wodorostów i licznych okazów mineralnych. Pod koniec okresu, w latach 1870-1872, otrzymało Towarzystwo dwa cenne dary Seweryna MieIżyńskiego, mianowicie zbiory Edwarda Rastawieckiego, składające się z kolekcji obrazów (262), rysunków i rycin (7000), medali i monet (4249) tudzież galerię miło sławską, złożoną z cennych dzieł malarzy polskich i obcych. Dary Seweryna MieIżyńskiego, później uporządkowane, stanowiły podstawę słynnej galerii obrazów Towarzystwa. Wreszcie od samego początku mnożyły się w szybkim tempie zbiory biblioteczne, również przede wszystkim dzięki niezwykłej ofiarności społeczeństwa. Już w roku 1862 liczono 4000 tomów, pod koniec okresu - ponad 10 000 tomów. Najcenniejsze w tym czasie nabytki to: biblioteka Ludwika Gąsiorowskiego, darowana Towarzystwu przez Edwarda Grabowskiego, biblioteka i archiwum Jędrzeja Moraczewskiego, darowana przez rodzinę, oraz bogaty księgozbiór miłosławski Seweryna MieIżyńskiego. Ciasnota lokalowa nie pozwalała na należyte wykorzystanie tych wszystkich zbiorów, pozostały też w tym czasie nieopracowane. Tak intensywna i wszechstronna działalność znalazła niebawem oddźwięk w szerszych kołach społeczeństwa, i to nie tylko na ziemiach zaboru pruskiego. Autorytet Towarzystwa był tak duży, że zamierzano mu przekazać zbiory rapperswiIskie, do czego tylko ze względów politycznych nie doszło. Zdołało natomiast Towarzystwo zorganizować w roku 1873 piękną uroczystość o znaczeniu ogólnopolskim ku czci Kopernika w Toruniu. Rezultatem tego wysiłku była cenna monografia o Koperniku ks. Ignacego PoIkowskiego, piękna mowa Karola LibeIta, wygłoszona podczas uroczystości, a zwłaszcza spopularyzowanie postaci wielkiego polskiego uczonego w szerszych kołach społeczeństwa. Podobne znaczenie miały i późniejsze zjazdy naukowe, jak w roku 1884 z okazji trzysetnej rocznicy śmierci Jana Kochanowskiego i w tymże samym roku zorganizowany w Poznaniu IV zjazd lekarzy i przyrodników polskich. Ogromny ten wysiłek pracy, jakim pochlubić się mogło w zaraniu swego istnienia Towarzystwo, jest tym bardziej podziwu godny, że pracowało ono w warunkach wyjątkowo nie sprzyjających. Przezwyciężać musiało przeszkody stawiane zarówno ze strony rządu zaborczego, jak i nieraz własnego społeczeństwa. Zdzisław Grot Rząd pruski od samego początku czynił różne trudności. Największe niebezpieczeństwo tkwiło w rozporządzeniu poznańskich władz szkolnych, w którym przestrzegano nauczycieli przed należeniem do Towarzystwa, w ich absencji upatrywano wprost jego zagładę. Wolni od tak pesymistycznych przewidywań nie byli nawet czołowi działacze jak Cieszkowski i LibeIt. Czyniono różne starania, aby rząd do cofnięcia wspomnianego rozporządzenia skłonić; jeździły delegacje do rządu i wnoszono interpelacje w sejmie berlińskim, nie przyniosły one wszakże pożądanego skutku. Gdy zaś w dodatku Towarzystwo w roku 1866 zupełnie niepotrzebnie mianowało członkami honorowymi dwie polityczne osobistości, skompromitowane w oczach rządu, mianowicie generała Władysława Zamoyskiego i Władysława Bentkowskiego, które w rzeczywistości niewiele miały wspólnego z nauką, rząd pruski swoje stanowisko jeszcze bardziej zaostrzył. Odtąd czynni nauczyciele, jak i inni urzędnicy nie mogli do Towarzystwa należeć. Niezbyt pomyślnie układały się też stosunki z Kurią. Dopóki rządził arcybiskup Przyłuski, współżycie było dobre. Przyłuski, a po nim również kanonik J. Brzeziński, odpierali żądania władz pruskich, aby zabronić księżom należenia do Towarzystwa. Zakaz taki ze strony Kurii podkopałby niewątpliwie byt Towarzystwa, zważywszy, że sporo księży było jego czynnymi członkami. Gdy jednak po zgonie Przyłuskiego na tronie arcybiskupim zasiadł tego rodzaju lojalista, co ks. Ledóchowski, przyjazne dotąd stosunki Kościoła z Towarzystwem uległy zupełnemu zerwaniu. Nie wpłynęło to na szczęście na dalszy udział niektórych księży w pracach Towarzystwa. Tacy księża, jak Korytkowski czy Łukowski, a w szczególności Edward Likowski, późniejszy biskup poznański a zarazem prezes Towarzystwa, walnie przyczynili się do rozwoju polskiej nauki i jedynej polskiej placówki naukowej w Księstwie. Po roku 1870 naukowa działalność Towarzystwa Przyjaciół Nauk zaczęła słabnąć. Wpłynęły na to i warunki polityczne, dla Polaków w Księstwie coraz cięższe, i ubytek pracowników naukowych, dość licznie jeszcze reprezentowanych w momencie powstania Towarzystwa, i wreszcie fatalne warunki lokalowe, w jakich podówczas znajdowało się Towarzystwo. Tę ostatnią sprawę postanowiono teraz rozwiązać. Nowy okres zwany jest powszechnie "erą-budowIaną". Przypadł on głównie na lata prezesury Stanisława Koźmiana (1875-1885). Brak własnego lokalu dał się przede wszystkim we znaki zbiorom, które jak wiadomo wzrastały w szybkim tempie. Mieściły się one najpierw w Bibliotece Raczyńskich a następnie w Bazarze. Ciasnota uniemożliwiała ich opracowanie oraz udostępnienie. Przed rokiem 1870 jedynie Biblioteka posiadała katalog. Toteż, skoro w roku 1871, dzięki pomocy Seweryna MieIżyńskiego zaistniała możliwość zbudowania własnego gmachu, zarząd Towarzystwa skwapliwie podjął się jej realizacji. Akcję budowlaną rozpoczął jeszcze LibeIt, energicznie zaś kontynuował i szczęśliwie ukończył Koźmian. W roku 1879 budowa gmachu była już zakończona i można było umieścić w nim zbiory. Za czasów Koźmiana wzrosły one poważnie. W tej dziedzinie zarząd ówczesny szczególne położył zasługi. Zbiory archeologiczne, narastające dziękilicznym wykopaliskom, uporządkował po raz pierwszy Hieronim FeIdmano»wski, ułożywszy ilustrowany katalog. Zbiór pamiątek historycznych troskliwą opieką otoczył Wawrzyniec Engestr6m. Pomnożył się on w tym czasie przez cenny dar J. I. Kraszewskiego, który Towarzystwu przekazał zbiory jubileuszowe. Gabinet numizmatyczny, liczący w roku 1886 12 000 monet, został również uporządkowany przez FeIdmanowskiego w roku 1883. Porządkowaniem zbiorów przyrodniczych zajął się gorliwie Roman May, a po nim Franciszek Chłapowski. Najwięcej przecież wysiłku poświęcono zbiorom bibliotecznym. Wzrosły one wówczas do ponad 50 000 tomów, wzbogacone tak cennymi darami, jak np. księgozbiorem ks. Jana Koźmiana. Wpłynęły też rękopisy i archiwalia, zielniki i atlasy. Pieczę nad Biblioteką sprawowali: Klemens Kantecki i FeIdmanowski, przy czym zwłaszcza Kantecki położył ogromne zasługi, opracowując nowy katalog. N a polu pracy naukowej niestety ówczesne osiągnięcia przedstawiały się daleko skromniej. Wydział historyczny, któremu wtedy przewodniczyli kolejno Ignacy Zakrzewski i Stanisław Koźmian, mógł pochlubić się jeszcze niestrudzoną pracą Kazimierza Jarochowskiego, ostatniego chyba w Polsce "lelewelisty" w dziedzinie badań historycznych, tudzież udanym konkursem na historię Słowian zachodnich, który chlubnie świadczył o zainteresowaniach Towarzystwa, a w roku 1884 przyniósł nagrodę Wilhelmowi Bogusławskiemu za "Dzieje Słowiańszczyzny Zachodniej do połowy XIII wieku". Gorzej przecież za rządów Koźmiana powodziło się wydziałowi przyrodniczemu. W pracach przyrodników poznańskich wietrzył Koźmian ducha darwinizmu, hamował przeto wszelką inicjatywę wydziału, skąpił pieniędzy na jego potrzeby, a w końcu zabronił członkom wygłaszania publicznych odczytów. Stwierdzał, że "zwłaszcza w zakresie nauk przyrodniczych, gdzie tyle dziś obiega teoryj obrażających sumienne przekonania większości społecznej, mogłoby się zdarzyć, że prelegent poparłby, choćby najwzględniej, drażliwe te pomysły, a wtedy Towarzystwo całe stałoby się odpowiedzialnym". Mimo to praca w wydziale przyrodniczym nie zamarła. W dziedzinie badań chemicznych wyróżnił się Roman May, w dziedzinie fizyki Józef KuszteIan, równocześnie pracowity sekretarz wydziału w tych latach. Obowiązki przewodniczącego pełnili kolejno Teofil Matecki (1868-1877), Antoni Batkowski (1877- 1878), ponownie Matecki (1878-1880) oraz Józef Szafarkiewicz (1880-1885). Okres niewątpliwie najtrudniejszy w swoich dziejach przeżywało Towarzystwo Przyjaciół Nauk w latach 1885-1914. Były to lata zainicjowanej przez Bismarcka niesłychanie ostrej polityki antypolskiej zarówno na polu ekonomicznym, jak i kulturalnym. W obronie swego bytu narodowego musiało społeczeństwo polskie skoncentrować się na sprawach zasadniczych z pominięciem rzeczy mniej w tej chwili ważnych. Do sytuacji tej musiało się dostosować i Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, kierując swój główny wysiłek na rzecz w swoim zakresie wtedy najważniejszą, na ratowanie narodowej kultury. Jak w poprzedniej erze, tak i teraz problem zbiorów górował nad naukowym, jako szerszy w pojęciu narodowym. Trwałe w tym względzie Zdzisław Grctzasługi położyli Engestr6m oraz Bolesław Erzepki. Nadal też z niesłychanym poświęceniem pracował kustosz zbiorów przyrodniczych, Franciszek Chłapowski. Działalność naukową hamował stały podówczas ubytek pracowników naukowych w Księstwie Poznańskim. Wielu, znajdując pole pracy na uniwersytetach galicyjskich opuszczało Poznań. Dziedziny wiedzy czystej, zarówno w naukach humanistycznych, jak i przyrodniczych, miały tylko nielicznych reprezentantów. Nieco lepiej wyglądało w dziedzinie nauk stosowanych, zwłaszcza w medycynie, gdzie pracowało sporo lekarzy Polaków. Obok lekarzy zasilał szeregi Towarzystwa poważny zastęp księży z biskupem Likowskim na czele. Jakoż w takich warunkach, zapowiadana po "epoce budowlanej" kolejno "epoka naukowa", nie nadeszła. Tym niemniej nie poddawano się pesymizmowi. "Stać nas zawsze jeszcze" - stwierdzał prezes Cieszkowski - "wśród kłopotliwości życia i bytu naszego, na podtrzymywanie sztandaru narodowego na rozlicznych polach". Najżywszą w tym czasie działalność rozwinął wydział lekarski. Pod przewodnictwem Teofila Kaczorowskiego (1886-1889), Bolesława Wicherkiewicza (1889-1896), HeIiodora Święcickiego (1896-1904) i Franciszka Chłapowskiego (1904-1914) odbywał regularne posiedzenia naukowe, a członkowie wydziału, których liczba doszła w tym czasie do blisko 150, publikowali swoje prace nie tylko w "Rocznikach 4 ', lecz także w wychodzącym od roku 1889 własnym organie "Nowiny Lekarskie" oraz w krakowskim "Przeglądzie Lekarskim", który stał się poniekąd drugim pismem wydziału. Konkurował z wydziałem lekarskim pod względem ruchliwości wydział archeoIogiczny, wyłoniony w roku 1887 z sekcji archeologicznej i istniejący do roku 1900. Najaktywniejszymi członkami wydziału byli Władysław Jażdżewski, Klemens KoehIer i Bolesław Erzepki. Szereg rozpraw i przyczynków wspomnianych członków ukazało się w wydawnictwach Towarzystwa. Inne wydziały pozostawały niestety w tyle. Tak zasłużony dawniej wydział historyczny stracił po śmierci Kazimierza J arochowskiego (1888) swoją pierwotną prężność, nie dysponował już dostatecznym gronem aktywnych członków i przestał wywierać wpływ na naukowe oblicze Księstwa. Jedynym większym wysiłkiem wydziału pozostał wydany w roku 1908 piąty tom "Kodeksu dyplomatycznego Wielkopolski", opracowany przez Franciszka Piekosińskiego na podstawie materiałów zebranych poprzednio przez Ignacego Zakrzewskiego. Nie bez żalu wspominano "świetną epokę niedalekiej przeszłości" i "dawny rozkwit ojcowych zasług". Taki sam kryzys przechodził wydział przyrodniczy, gdzie po śmierci Maya i Szafarkiewicza głównie F. Chłapowski i J. KuszteIan reprezentowali powagę naukową. Nie wyszło na dobre wydziałowi połączenie w roku 1896 z wydziałem technicznym. Przewaga techników w wydziale spowodowała usunięcie na dalszy plan tak potrzebnych badań nad nrzyrodą Wielkopolski. Istniejący od roku 1887 wydział techniczny zasłużył się me tylko skierowaniem uwagi na sprawy techniki, lecz również zwróceniem uwagi na zabytki architektury w Księstwie Poznańskim. Wyróżnić tu należy pracowitość inicjatora wydziału, Jana Rakowicza oraz sekretarza Stanisława ZeyIanda. W roku 1893, dzięki zabiegom Cieszkowskiego, powołany został ponownie do życia wydział prawniczo-ekonomiczny, który jednak już po dwóch latach zawiesił swoją działalność. Wskrzesił go dopiero w roku 1908 ks. Kazi mierz Zimmermann, a większego rozmachu nadał ks. Piotr Wawrzyniak, pIastujący w latach 1908-1910 stanowisko przewodniczącego wydziału. Losami Towarzystwa kierowali w tym okresie najpierw August Cieszkowski (1885-1894), a po nim Edward Likowski (1895-1915). Poważne zasługi położył ponadto długoletni sekretarz generalny, Wawrzyniec Engestr6m, piastujący to stanowisko przez całe ćwierćwiecze (1882-1907). Z wybuchem wojny światowej w 1914 roku złagodniał antypolski kurs polityki pruskiej. Wojna rozpaliła też nadzieje społeczeństwa na rychłe odzyskanie niepodległości. Wywarło to swój wpływ również na ożywienie pracy w Towarzystwie Przyjaciół Nauk. Szczególnym zapałem odznaczało się grono młodych uczonych poznańskich, w którego rzędzie znalazło się kilku późniejszych profesorów Uniwersytetu Poznańskiego, jak Michał Sobeski i Józef Kostrzewski. Oprócz istniejących wydziałów powołano w 1916 roku do życia dwa nowe, mianowicie teologiczny pod przewodnictwem ks. Władysława Hozakowskiego oraz sztuki, na którego czele stanął Jerzy HuIewicz. Coraz poważniejsze rozprawy naukowe przynosiły "Roczniki", niemały sukces w dziedzinie upowszechnienia wiedzy osiągnęły wykłady, pozostające pod patronatem Towarzystwa. Klęska Niemiec i wyzwolenie Wielkopolski z niewoli pruskiej nie zaskoczyły Towarzystwa. Z inicjatywy ówczesnego prezesa, HeIiodora Święcickiego (1915 -f923), wzięło Towarzystwo bardzo czynny udział w organizowaniu uniwersytetu w Poznaniu, kontynuując dawną tradycję z czasów LibeIta i Cieszkowskiego. Podkreślił to prezes Święcicki na walnym zebraniu Towarzystwa w 1919 roku. "A przecież mimo wszystko ujawniał się u nas stale pęd ku górze, a w wszelkiej pracy przyświecała nam niezachwiana wiara w lepsze jutro. I dziś, gdy opadły z nas okowy niewoli, Wielkopolska, ta zapomniana, spieszy radośnie ku współpracy nad odbudową wielkiej ojczyzny i daje Polsce skarb najdroższy, daje nową wszechnicę". Nie dziw więc, że wśród profesorów nowego uniwersytetu znalazło się sporo członkc-j Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Utworzenie uniwersytetu spowodowało konieczną w tych warunkach reorganizację Towarzystwa. Po dłuższych debatach uchwalono zrezygnować z dalszego prowadzenia zbiorów, przekazując je albo zakładom uniwersyteckim, albo specjalnym muzeom, które teraz powstawały. Tym większą uwagę chciano skoncentrować na działalności naukowej. W tym celu powołano do życia szereg komisji, które miały organizować prace badawcze i kwalifikować do druku zgłaszane rozprawy. W związku z tą reorganizacją zaznaczyły się wśród członków Towarzystwa pewne rozbieżności, które na jakiś czas zahamowały działalność Towarzystwa i poruszyły nawet opinię publiczną. Przejściowy ten okres trwał do roku 1921, kiedy to ostatecznie wszedł w życie nowy statut Towarzystwa, dostosowany do nowej sytuacji i do nowych zadań. W Polsce niepodległej rozpocząć się miał wreszcie okres pełnej naukowej działalności Towarzystwa ,0 czym w poprzednich, trudniejszych czasach zaborów na próżno marzyli twórcy Towarzystwa i wybitni reprezentanci ówczesnej polskiej nauki w Księstwie Poznańskim z LibeItem i Cieszkowskim na czele. Zdzisław Grct W nowym okresie dziejów, który trwał do roku 1939, a w którym na czele Towarzystwa jako prezes stał wybitny uczony Bronisław Dembiński (1923 do 1939), zasadniczy ciężar pracy spoczął na komisjach. Było ich osiem, mianowicie: filozoficzna, historyczna, nauk społecznych, teologiczna, lekarska, matematyczno-przyrodnicza i filologiczna. W późniejszych latach doszły jeszcze dwie: historii sztuki (1930) i geograficzna (1934). Pracowały też w dalszym ciągu dwa pozostałe jeszcze wydziały: teologiczny i lekarski, skupiając poza gronem pracowników naukowych, także praktyków. Szczególne rezultaty osiągnął w tym względzie wydział lekarski, którego zebrania odwiedzane były licznie przez lekarzy-praktyków, utrzymujących w ten sposób kontakt z nauką. Wydział lekarski wydawał także w dalszym ciągu swój organ "Nowiny Lekarskie", redagowane od roku 1929 przez wybitnego pediatrę Karola Jonschera. N ajIepszym sprawdzianem działalności Towarzystwa były oczywiście jego wydawnictwa. Każda komisja miała swoją serię "Prac", w której ukazywały się zakwalifikowane do druku rozprawy członków. Serie te zastąpiły dawne "Roczniki", które przestano już wydawać. Ostatni tom, pięćdziesiąty z rzędu, ukazał się w roku 1928 i zawierał "Historię Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Poznaniu", napisaną z okazji 70-Iecia Towarzystwa przez wybitnego znawcę dziejów Wielkiego Księstwa Poznańskiego, Andrzeja Wojtkowskiego. Oprócz wspomnianych "Prac" ukazywały się i inne wydawnictwa Towarzystwa, zarówno seryjne jak i samoistne. W rzędzie pierwszych wymienić należy "Sprawozdania", zawierające wiadomości o sprawach Towarzystwa, o posiedzeniach poszczególnych komisji a zwłaszcza streszczenia prac i referatów, wygłoszonych na komisjach, a często niepublikowanych. Do drugich należały przede wszystkim obszerne prace monograficzne, przerastające objętością ramy "Prac" komisyjnych, lub też obszerne wydawnictwa źródłowe. Z tych większych publikacji można by wymienić wydane w roku 1935 "Listy Zygmunta Krasińskiego do Delfiny Potockiej 1843-1845" w opracowaniu Adama Żółtowskiego, z wydawnictw źródłowych zaś takie pozycje, jak "Korespondencja ks. Józefa Poniatowskiego z Francją" w 5 tomach, w opracowaniu Adama Skałkowskiego oraz "Akta Radzieckie Poznańskie" w opracowaniu Kazimierza Kaczmarczyka. Produkcja wydawnicza Towarzystwa wzrastała w tym okresie z roku na rok. Pod koniec osiągnęła poważną cyfrę 150 arkuszy druku rocznie. W ostatnim roku 1939. w ciągu 8 miesięcy, wypuszczono nawet na rynek księgarski 141 arkuszy. Niestety wojna przecięła ten piękny rozwój. Okupacja przyniosła Towarzystwu ogromne straty zarówno w majątku, jak i ludziach. Jeszcze w roku 1939 zmarł w Poznaniu prezes Dembiński, w następnych zaś latach na wysiedleniu ludzie tak zasłużeni, jak Michał Sobeski, Cyryl Ratajski i inni. Szczególnie bolesną była męczeńska śmierć na fortach poznańskich uczonych tej miary, co Stanisław Pawłowski, Edward KIich, Romuald Paczkowski i KaIandyk. Razem w ciągu tego strasznego okresu utraciło Towarzystwo około 60 członków, w tym 26 poległych w działaniach wojennych i straconych w obozach koncentracyjnych. N a poszczególne komisje straty te rozkładały się według niepełnych jeszcze ciągle obliczeń następująco: komisja matematyczno-przyrodnicza - 9, lekarska - 8, komisja historyczna - 5, komisja filologiczna - 4, komisja teologiczna - 3, komisje geograficzna i nauk społecznych - po 2, komisja filozoficzna - 1. Straty materialne dotknęły przede wszystkim wydawnictwa, które okupant oddał na przemiał; poważnemu uszkodzeniu uległy także budynki, zniszczony został pomnik Adama Mickiewicza, oryginalne dzieło OIeszczyńskiego, przeniesione na dziedziniec gmachu Towarzystwa po zrekonstruowaniu pomnika przed kościołem św. Marcina, oraz ucierpiały zbiory biblioteczne, jedne z najbogatszych w Wielkopolsce. Toteż, gdy w roku 1945 Poznań uwolniony został od okupanta, spadły na zarząd Towarzystwa niezwykle trudne obowiązki odbudowy. N owy prezes, Zygmunt Lisowski (1945-1955), jak i sekretarz generalny Zygmunt Wojciechowski, który po śmierci Lisowskiego wybrany został prezesem (1955), oraz cały zarząd i ogół członków, wykazali w tym trudnym okresie odbudowy wiele poświęcenia i energii. Zaledwie ucichły działania wojenne a już ruszyła praca w komisjach. Pojawiły się rozprawy dojrzałe do druku w seriach "Prac". Niektóre, rozmiarami i wagą przerastające ich ramy prace naukowe, ukazywały się śladem dawniejszej tradycji jako odrębne publikacje Towarzystwa, żeby wymienić książkę Kazimierza Tymienieckiego "Ziemie polskie w starożytności" (1951). Inicjowano nadto nowe drogi, rozszerzając działalność. Zaznaczyło się to nasamprzód w przejęciu i prowadzeniu całego szeregu czasopism naukowych. Pod egidą Towarzystwa wychodziły po roku 1945 "Roczniki Historyczne", wydawane do roku 1939 przez Towarzystwo Miłośników Historii", "Roczniki Dziejów Społecznych i Gospodarczych", najpoważniejsze czasopismo w tej dziedzinie badań, "Czasopismo Prawno- historyczne", wychodzące od r. 1948, a następnie przejęte przez Polską Akademię Nauk, "Lingua Posnaniensis", czasopismo poświęcone językoznawstwu porównawczemu i ogólnemu. Poza wymienionymi czasopismami wydawało Towarzystwo kilka serii wydawniczych, jak "Studia nad historią prawa polskiego" przejęte w roku 1952 przez Polską Akademię Nauk, "Badania z dziejów społecznych i gospodarczych", "Badania fizjograficzne nad Polską Zachodnią" oraz "Prace monograficzne nad przyrodą Wielkopolskiego Parku Narodowego". Drugą ważną inicjatywą było zapoczątkowanie badań popularno-naukowych i ich publikowanie. Prace w tym kierunku podjęły niemal wszystkie komisje, w szczególności zaś matematyczno-przyrodnicza i historyczna. Działalność ta, nawiązując do dawnej chlubnej tradycji Towarzystwa, przyniosła już teraz poważne owoce. Wydawane prace popularno-naukowe cechuje bowiem poważny poziom naukowy, tematyka ich zaś wiąże się bądź to z aktualnymi zagadnieniami chwili, bądź też z regionem wielkopolskim, dotąd jeszcze nie zupełnie zbadanym ani pod względem przeszłości, ani w dziedzinie przyrody. Trzecią inicjatywą ostatniego okresu są odczyty publiczne oraz sesje naukowe. Zasięg ich nie ogranicza się tylko do miasta' Poznania, lecz obejmuje teren całego województwa. Szczególną łączność nawiązało Towarzystwo z regionem gostyńskim. Na sesji odczytowej 21 Iutego- 1956 roku naukowcy poznańscy zapoznali mieszkańców miasta i powiatu gostyńskiego z nowymi problemami wiedzy rolniczej. Raz jeszcze w tym czasie musiało Towarzystwo dokonać reorganizacji i zmiany statutu. Nowy statut przewidywał ponowne wprowadzenie wydziałów, Zdzisław Grot którym podporządkowano komisje oraz specjalne komitety. Utworzono 4 wydziały, mianowicie: filologiczno-filozoficzny, historii i nauk społecznych, ma-» tematyczno-przyrodniczy oraz lekarski. Przewodniczący tych wydziałów a także sekretarze wchodzą w skład zarządu. Zmiany powyższe były konieczne w związku z akademizacją Towarzystwa. Kilka ostatnich lat (aż do roku 1956) było bardzo trudnych dla Towarzystwa, z uwagi na zaborczość czynników centralnych, które dążyły do zniesienia tak zasłużonej instytucji. Dopiero "Polski Październik" usunął grożące widmo likwidacji. Z tym wielkim momentem w dziejach Polski zeszło się też prawie stulecie Towarzystwa. W drugi wiek swego istnienia wchodzi więc Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk bez wszelkiej obawy o swoją przyszłość i z pełną świadomością, że spełnia poważne zadanie w budowaniu polskiej nauki. Bibliografia: A. Wojtkowski, Dzieje Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Poznaniu, Poznań 1928. Z. Lisowski, Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk w latach 1927-1947, Poznań 1947. M. Wojciechowska, Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk po II wojnie światowej, "Roczniki Historyczne" XXIII (1957), s. 509-560.