ZBIGNIEW LISOWSKI JAK POZNAŃ ZOSTAŁ WOJEWÓDZ1WEM Nie od razu i nie wszyscy uwierzyli w tę wiadomość nadaną na falach Polskiego Radia. Dopiero pierwszy numer Dziennika Ustaw PRL z 1957 r. - oficjalnego organu promulgacyjnego, w którym pod poz. 1 wydrukowany został przedmiotowy dekret Rady Państwa, a także liczne komentarze zamieszczane w prasie krajowej, zmusiły najbardziej zatwardziałych oponentów a także i "lokalnych znawców prawa administracyjnego", do pogodzenia się z tym faktem. Jest jednak jeszcze nadzieja, mówili, że Sejm PRL II kadencji, który tak żywy udział brał w naszych przemianach październikowych, uchyli ten dziwoląg ustawowy, no bo Poznań ani żadne z tych wyłączonych miast to nie Paryż, nie Berlin a nawet nie Warszawa, gdzie takie wyodrębnienie organizmu miejskiego może mieć jeszcze swój sens i że w ogóle to nie na nasze warunki. Prawdę mówiąc ojcowie miasta trochę się bali czy rzeczywiście inicjatywa poselska nie rozbije w proch i pył tych nadziei jakie już wiązano z podniesieniem miasta do rangi województwa. Jak tam naprawdę było z tą inicjatywą poselską powiedziałyby nam studia nad protokołami sesji sejmowych, my jednak wówczas wierzyliśmy już w autorytet Rady Państwa i w jej niewątpliwie pozytywną opinię o wydanym przez nią dekrecie. Głosów przeciwnych było przecież dużo a ponadto raz po raz Prezydium MRN alarmowane było różnego rodzaju pogłoskami jakoby Gdynia, Gdańsk, Białystok i inne większe miasta ubiegały się także o nadanie im uprawnień województwa. Najpoważniej jednak brano do serca negatywny stosunek Ministerstwa Finansów, które w dobie liczenia każdego grosza stwierdzało, że nastąpić będzie musiał wzrost wydatków na płace, na koszty związane z przekazywaniem zadań itp. Ostatecznie jednak dekretu wyłączającego z województw miasta Poznań, Kraków i Wrocław, Sejm nie uchylił. Historia jest więc całkiem zwykła, sprawa przeszła przez wszystkie szczeble państwowego aparatu aż do Sejmu włącznie, ale jaki był jej początek? Najzabawniejsze chyba jest to, że sprawa ta właściwie początku nie miała (takie jest przynajmniej zdanie autora niniejszego komentarza). Historycznie rzecz biorąc, a nawet z punktu widzenia kronikarskiej nadgorliwości, nie można ustalić jakiegoś przełomowego momentu, w którym ojcowie miasta podejmując światłą decyzję postanowili, iż miasto winno być wyłączone z województwa. Prawdą natomiast jest, że już od dawna władze miejskie, a szczególnie Prezydium, były niezadowolone z zakresu posiadanych uprawnień, które nie pozwalały mu samodzielnie decydować w wielu sprawach dotyczących życia gospodarczego miasta. Tak więc w ramach obowiązującego schematu organizacyjnego działalność Prezydium krępowana była sztywnymi przepisami for Zbigniew Lisowskimaino-kompetencyjnymi, które uzależniały jego działalność co najmniej od władz szczebla wojewódzkiego. Tymczasem miasto stale rosło, z roku na rok podnosił się jego potencjał gospodarczy w miarę uruchamiania nowych zakładów i bądź co bądź stałej rozbudowy istniejącej sieci miejskich urządzeń komunalnych. Nadmierna centralizacja w sprawach tzw. zarządu gospodarczego nie stwarzała sprzyjających warunków dla pobudzenia poczucia odpowiedzialności za prawidłowy rozwój gospodarczy terenu i dopiero aktualny stan naszej gospodarki wykazał konieczność reorganizacji dotychczasowych metod zarządzania. Przy okazji dokonywania rozliczeń budżetowych, a może nawet przy opracowywaniu referatu na sesję roboczą Rady Narodowej, Miejska Komisja Planowania Gospodarczego wyprowadziła wniosek, że miasto Poznań tylko minimalną część tego dochodu, który wypracowuje, zatrzymuje 'dla siebie, a znacznie większe limity inwestycyjno-finansowe przeznaczane są na rzecz innych miast lub pochłaniane zostają przez budżet centralny. Ten wniosek był niejako ową przysłowiową pierwszą jaskółką i w nim chyba dopatrywać należałoby się późniejszej ewolucji zagadnienia polegającego na wyłączeniu miasta z województwa. Idźmy jednak dalej - w II połowie 1956 r. na szczeblu centralnym (z inicjatywy Urzędu Rady Ministrów) opracowany zostaje projekt uchwały Rady Ministrów w sprawie rozszerzenia uprawnień rad narodowych. Projekt ten rozesłany zostaje w teren celem zebrania opinii prezydiów rad narodowych zainteresowanych tą sprawą. W tym momencie władze miejskie robią dalszy krok naprzód. Z datą 5 października 1956 r. M. K. P. G. przesłała drogą służbową, tzn. poprzez Prezydium W. R. N. w Poznaniu, 6-stronicową opinię ówczesnego Prezydium MRN w Poznaniu, która dobitnie i wyraźnie podkreślała, że władze miejskie nie są zadowolone z projektowanego rozszerzenia uprawnień rad narodowych. Istotną częścią tej opinii było stwierdzenie, że decentralizacja zatrzymuje się na szczeblu województwa a z tego stwierdzenia już wyprowadzono myśl, że wobec tego władze miejskie muszą podjąć kroki zmierzające do uzyskania przez miasto uprawnień województwa. Dodać należy, że jednocześnie akcję w tym kierunku podjęły miasta Kraków i Wrocław, z którymi Poznań był w bezpośrednim kontakcie. Stwierdzenie, które z tych miast jako pierwsze wystąpiło z oficjalnym wnioskiem, wymagałoby porównania dokumentów, do których nie posiadam dostępu. Jeśli chodzi o miasto Poznań, wniosek taki z datą 11. 10. 1956 r. 1. dz. Or.1-16j44j56 przesłany został do Urzędu Rady Ministrów - Biuro do Spraw Prezydiów Rad Narodowych. Jako dokument zawierający w sobie najistotniejsze elementy, którymi szermowano we wszystkich właściwych władzach centralnych przytaczamy go in e x t e n s o do wiadomości czytelnika. Wniosek Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Poznaniu o zaliczenie miasta Poznania do rzędu miast wojewódzkich. Specjalne Komisje Partyjno- Rządowe rozwinęły działalność zmierzającą do uproszczenia form zarządzania gospodarką terenową a szczególnie zdecentralizowania ogniw aparatu państwowego i rozszerzenia uprawnień rad narodowych. W tym zakresie Prezydium MRN w Poznaniu otrzymało ostatnio projekt uchwały Rady Ministrów, kt"'ry przewiduje objęcie planami i budżetami terenowymi szeregu zagadnień gospodarczych, planowanych dotąd centralnie. Stwierdzić trzeba, że projekt uchwały w niedostatecznym stopniu odbija tendencje decentralizacji gospodarki i dlatego uznać go należy za połowiczny. Decentralizacja zatrzymuje się na szczeblu wojewódzkim i w minimalnym jedynie stopniu obejmuje rady narodowe niższego stopnia, co szczególnie dotkliwie odczuwają duże miasta. W ten sposób nastąpiło jedynie przesunięcie dyspozycji centralnej o jeden szczebel niżej, pomimo że nikt nie zaryzykowałby twierdzenia, że Wojewódzka Rada Narodowa jest tym organem, który bezpośrednio administruje i gospodaruje. Gospodarzem faktycznym są jednostki administracyjne, stanowiące jednolity organizm przestrzenny i społeczno-gospodarczy a takimi są przede wszystkim duże miasta. Zadania zaś WRN z natury rzeczy mają charakter zbiorczy, rozdzielający i nadzorujący. Projekt uchwały Rady Ministrów przewiduje duży zakres uprawnień dla Wojewódzkiej Rady Narodowej, w naszym jednak zrozumieniu nie oznacza to rzeczywistej decentralizacji życia gospodarczego i społeczno- kulturalnego w kraju. Niedomogi w projekcie uchwały występują jaskrawo w odniesieniu do miast tego rzędu co Poznań, albowiem nie zostały spełnione zapowiedzi Rządu o znacznym uprawnieniu wielkich miast lub co najwłaściwsze całkowitym ich usamodzielnieniu w ramach województwa. Prezydium MRN stwierdza, że projektowane zmiany są nieznaczne i nie oddają roli gospodarczej i społeczno-kulturalnej miasta. Pragniemy zwr5cić uwagę, że sesje Miejskiej i Dzielnicowych Rad Narodowych wielokrotnie podkreślały, że uprawnienia jakie posiadają te Rady są bardzo iluzoryczne, że przede wszystkim szybkiego uregulowania prawnego wymaga ustalenie kompetencji Dzielnicowych Rad N arodowych, które faktycznie w ramach obowiązującego porządku prawnego zrównane są z Gromadzkimi Radami Narodowymi, aczkolwiek chociażby ze względu na liczbę mieszkańców, reprezentowany potencjał gospodarczy oraz wyżej zorganizowany niż w powiatach poziom życia społeczno-kulturalnego, wyposażone być muszą w należyte kompetencje prawno-administracyjne. Podobnie rozszerzenie uprawnień MRN nie może zadawalać również i z tego względu, że w projekcie uchwały zbyt ogólnikowo omówiono sprawę funkcjonalnego powiązania Wojewódzkiej i Miejskiej Rady Narodowej. Projekt mówi tylko w sposób ramowy, że Wojewódzkie Rady Narodowe mogą przekazywać zadania Radom Narodowym niższego stopnia. W praktyce już obecnie wkraczają w zakres kompetencji zastrzeżonych dla MRN, przy czym niebezpieczeństwo jest tym silniejsze, że oba te organa znajdują się w jednym mieście. Należy zaznaczyć, że Prezydium MRN mogło by rozwinąć działalność z pełnym poczuciem odpowiedzialności za wykonanie zadań dopiero wtedy, jeżeliby wystąpiło w roli pełnego gospodarza, tzn. żeby powierzone zadania nie ograniczały się do formalnego powiązania z naszym budżetem. Przecież i dotychczas Prezydium formalnie kierowało np. przedsiębiorstwami przemysłowymi na terenie miasta. To kierowanie polega jednak na tym, że przedsiębiorstwa przekazują do budżetu swoją akumulację i że finansuje się je z budżetu miejskiego. Czynności tego rodzaju są czynnościami czysto manipulacyjnymi co przecież w żadnym razie nie jest kierowaniem gospodarką terenową. Mówienie w tym układzie o Radzie jako gospodarzu terenu jest chyba grubym nieporozumieniem. Prawie ta sama sytuacja zachodzi jeśli chodzi o przedsiębiorstwa handlu i gospodarki komunalnej. Prezydium MRN jest zdania, że powinno mieć merytoryczny wpływ na sporządzanie planów danych przedsiębiorstw, w szczególności przy układaniu profilu produkcji i usług, aby mogło z kolei wiązać działalność tych przedsiębiorstw z handlem i potrzebami terenu. Jest więc rzeczą konieczną zapewnić Radzie Narodowej miasta Poznania należyty wpływ na rozwój życia gospodarczego czyli przekazać jej te wszystkie kompetencje, które będą uzasadniały miano gospodarza terenu. Jesteśmy przekonani, że wraz z faktycznym przekazaniem zadań wytworzy się też rzeczywiste i pełne Zbigniew Lisowskipoczucie odpowiedzialności terenowych organów za właściwe wywiązanie się z tych zadań. Władze miejskie Poznania winny samodzielnie decydować o działalności g6spodarczej, podobnie jak Miejski Zarząd Architektoniczno- Budowlany decyduje o zagospodarowaniu przestrzennym miasta. Wyrażamy przekonanie, że przydzielenie uprawnień gospodarczych w tym stopniu i na tych warunkach jakie posiada obecnie Zarząd Architektoniczno- Budowlany zapewni nam uzyskanie należytych rezultatów gospodarczych i podniesie wyniki zarządzania w zakresie gospodarki ogólnomiej skiej. W związku z tym, Prezydium MRN w Poznaniu występuje z wnioskiem o pełne usamodzielnienie miasta i wyodrębnienie zadań miejskich z kompetencji Prezydium WRN. Nie ma żadnych logicznych przesłanek do dalszego utrzymywania bezpośredniej zależności władz miejskich miasta tak dużego jak Poznań od decyzji szczebla wojewódzkiego, skoro siłą rzeczy Prezydium WRN w dyrektywach swych zawsze nastawione było na ogólną politykę dotyczącą przede wszystkim zagadnień wsi i krępowało tym samym naszą działalność z uwagi na całkowicie odrębną specyfikę jaką posiada organizm dużego miasta. W związku z przygotowywanymi przez Rząd projektami decentralizacji systemu zarządzania oraz rozszerzenia uprawnień Rad Narodowych, Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Poznaniu występuje z wnioskiem o p o d n i e s i e n i e m i a s t a Poznania do rangi województwa oraz nadania Dzielnicowym Radom Narodowym uprawnień zastrzeżonych dla szczebla powiatowego. Uzasadnienie Stanowisko jakie zajmuje Prezydium MRN w odniesieniu do przedmiotowej sprawy podyktowane jest nie tylko troską o należyty rozwój gospodarczy miasta, lecz zależy nam również na szybkiej likwidacji szeregu niedociągnięć gospodarczych, których obecnie Prezydium jest tylko świadkiem nie posiadając możliwości skutecznego ingerowania w meritum tych spraw. Dlatego też wniosek nasz uzasadniać będziemy poprzez naświetlenie kilku zagadnień gospodarczych, będąc w tym przeświadczeniu, że ekonomiczna strona tego zagadnienia stanowić może nasze najpoważniejsze argumenty. L Zdaniem Prezydium MRN nie można dopuścić do tego, aby jak dotychczas w naszych przedsiębiorstwach głos decydujący miał Wojewódzki Zarząd i WKPG. Rzeczą niedopuszczalną jest np. aby do zadań wykonywanych przez Miejskie Przedsiębiorstwa Remontowo- Budowlane wtłaczane były roboty leżące poza profilem działalności tych przedsiębiorstw tym bardziej, że dzieje się to z wyraźną szkodą dla wykonywania zadań, do których przedsiębiorstwa te są powołane. Dotychczasowe postępowanie przy układaniu planów działalności przedsiębiorstw remontowobudowlanych odczuwa Prezydium jako brutalne wkraczanie w sferę jego uprawnień, powodowanie zamieszania w gospodarce miejskiej i przyczynianie się tym sposobem do notorycznie niezadawalającego wykonywania zasadniczych zadań tych przedsiębiorstw. Również ingerencja Wojewódzkiego Zarządu Gospodarki Komunalnej wprowadza zamieszanie w normalnej działalności przedsiębiorstw terenowych. Dotyczy to zwłaszcza Wodociągów, gdzie niejednokrotnie interweniuje się w sposób bezpośredni, wprowadzając również zamieszanie w normalny tok prac przedsiębiorstw komunalnych. Zdaniem Prezydium MRN dalsze istnienie i działanie wojewódzkich zarządów a w szczególności Wojewódzkiego Zarządu Gospodarki Komunalnej uznać należy za wysoce problematyczne. Jeżeli naprawdę zależy nam na lepszej niż dotychczas działalności przedsiębiorstw terenowych, należałoby - jeżeli już nie zlikwidować, to przynajmniej bardzo poważnie ograniczyć działalność Wojewódzkich Zarządów tylko do zadań ogólnego nadzoru. W każdym razie potrzeba zrewidowania dotychczasowej działalności wojewódzkich zarządów jest niezbędna, jeżeliby o działalności terenowej miały decydować momenty gospodarcze a nie, jak dotychczas, administracyjne. II. Za absurdalne należy także uznać, że Prezydium MRN, mimo iż jest odpowiedzialne za stan zakwaterowania w mieście, nie ma głosu decydującego w sprawach przydziału mieszkań w nowym budownictwie, a kompetencje te są zastrzeżone dla władz wojewódzkich względnie nawet centralnych. Przyjmując skargi i zażalenia ludności na złe warunki mieszkaniowe oraz stwierdzając w wielu wypadkach konieczność natychmiastowego wykwaterowania, Prezydium MRN nie posiada żadnych możliwości udzielenia niezbędnej pomocy. Sytuacja ta jest szczególnie niebezpieczna w odniesieniu do budynków zagrożonych i w złym stanie technicznym. Grożące niebezpieczeństwo i odpowiedzialność za zdrowie i życie zamieszkałych w tych budynkach osób jest jednak całkowicie przerzucona na władze terenowe. III. Sprawą o kapitalnym znaczeniu dla działalności Prezydium MRN jako gospodarza miasta, za którego wszechstronny rozwój jest ono odpowiedzialne, jest sprawa gospodarki budżetowej. Dotychczas limity budżetowe przeznaczone na wydatki bieżące oraz na pokrycie inwestycji były podawane Miejskiej Radzie Narodowej do załatwienia ze szczegółowym rozbiciem według obowiązującej klasyfikacji budżetowej. Z tego powodu sesja budżetowa MRN ograniczała się do formalnej akceptacji przedłożonego budżetu, nie mając możliwości decydowania o tym, w jaki sposób limity w poszczególnych działach winny być użyte do wykonania konkretnych zadań. Zdaniem Prezydium MRN w zakresie gospodarki budżetowej należałoby ograniczyć podział limitów jedynie do ogólnych i to: a) limitu przeznaczonego na wydatki bieżące, b) limitu przeznaczonego na pokrycie inwestycji. Taki podział limitów dałby Miejskiej Radzie Narodowej pełne możliwości decydowania o przeznaczeniu sum na odpowiednie zadania, pozwoliłby w toku dyskusji nad budżetem ustalić właściwą hierarchię potrzeb i zadań i niewątpliwie stałby się przyczyną wzmożenia poczucia odpowiedzialności Miejskiej Rady Narodowej za gospodarkę w mieście. Jeżeli wnioski te byłyby uznane za zbyt daleko idące, należałoby ograniczyć szczegółowość podziału limitów jedynie do sum przeznaczonych na wydatki bieżące w drodze wydzielenia w tym limicie ogólnych sum na fundusz płac, na remonty kapitalne i na wszystkie oozostałe wydatki. Ogólny limit inwestycyjny natomiast winien być przekazywany Miejskiej Radzie Narodowej wraz z rezerwą dysponowaną obecnie na szczeblu wojewódzkim bez rozbijania na poszczególne działy. Dla uzasadnienia tych wniosków Prezydium MRN pragnie zaznaczyć, że jeśli chodzi o gospodarowanie środkami budżetowymi, to z najwięk Zbigniew Lisowski szym przemyśleniem gospodaruje się środkami własnymi (podatek mIejski, budżet dodatkowy itp.) a więc środkami, o których przeznaczeniu decyduje bezpośrednio Miejska Rada Narodowa. * IV. U regulowania wymaga również sprawa inwestycji w zakresie budowy szkół podstawowych na terenie miasta. Z chwilą utworzenia Wojewódzkiego Zarządu Inwestycji Szkolnych sprawa programowania i limitowania tych inwestycji przeszła na szczebel wojewódzki i tam jest załatwiana, ale jak się okazuje, tylko formalnie, gdyż faktycznie przebiegiem realizacji tych inwestycji zajmuje się Prezydium MRN, jako odpowiedzialne przed społeczeństwem miasta, za terminowe oddawanie tych inwestycji do użytku. Inwestor, którego działalność ogarnia całe województwo, nie jest w stanie, jak to się okazało w roku bieżącym, sprostać swoim zadaniom. Jeśli zatem odpowiedzialna za realizację inwestycji szkolnych jest Miejska Rada Narodowa, a tak sądzi społeczeństwo, to i Wydział Oświaty Prezydium MRN powinien przejąć wszelkie sprawy związane z inwestycjami w zakresie budowy szkół podstawowych na terenie miasta. V. Rozgraniczenia kompetencji wymaga także sprawa służby zdrowia na terenie miasta. Wydział Zdrowia Wojewódzkiej Rady Narodowej ingeruje w sposób bezpośredni w sprawy jednostek służby zdrowia podlegających Miejskiej Radzie Narodowej. Objawia się to w wydawaniu poleceń służbowych z ominięciem Wydziału Zdrowia Miejskiej Rady Narodowej, w tworzeniu i rozszerzaniu zakresu działalności placówek służby zdrowia bez zasięgnięcia opinii Miejskiej Rady Narodowej, w przenoszeniu lekarzy oraz w dowolnym dysponowaniu kwotami budżetowymi na wykonywanie zadań w zakresie służby zdrowia. W tej sytuacji Miejska Rada N arodowa jest tylko formalną władzą w zakresie służby zdrowia na terenie miasta a władzę faktyczną sprawuje w tym zakresie Wojewódzka Rada Narodowa. Przedstawione powyżej problemy nie wyczerpują szeregu zagadnień, których przy dotychczasowej strukturze organizacyjno- kompetencyjnych władz terenowych nie zdołano należycie rozwiązać. Obecnie jednak w procesie demokratyzacji i decentralizacji życia społeczno-gospodarczego stają się one niejako zagadnieniami pierwszoplanowymi i dlatego wykorzystane zostały przez nas jako materiał przykładowy oraz uzasadniający prośbę o pozytywne załatwienie naszego wniosku. (-) Fr. Frąckowiak Przewodniczący Prezydium Dla pełnego obrazu dodać należy, że niezwykle korzystną okazją do urealnienia projektu wyłączenia miasta z województwa był przyjazd do Poznania w dniu 27. 12. 1956 r. Przewodniczącego Rady Państwa - Aleksandra Zawadzkiego. Prezydium tej okazji nie ominęło i w toku bezpośrednich rozmów zapewniło sobie poparcie projektu ze strony Przewodniczącego Rady Państwa. Efektem końcowym starań czynionych przez miasta Kraków, Poznań i Wrocław był następujący dekret Rady Państwa: Dekret z dnia 31 grudnia 1956 r. o wyłączeniu z województw miast: Krakowa, Poznania i Wrocławia oraz nadaniu miejskim radom narodowym tych miast uprawnień wojewódzkich rad narodowych. Art. 1. Wyłącza się: 1) z województwa krakowskiego miasto Kraków, 2) z województwa poznańskiego miasto Poznań, 3) z województwa wrocławskiego miasto Wrocław. Art. 2. 1.) Przepisy o zakresie działania wojewódzkich rad narodowych i ich organów mają zastosowanie do miejskich rad narodowych i ich organów w miastach wymienionych wart. 1 z zastrzeżeniem postanowień ust. 2. 2.) Prezydia rad narodowych miast, o których mowa wart. 1, orzekają w II instancji w sprawach należących do właściwości prezydiów dzielnicowych rad narodowych tych miast, a w II instancji w pozostałych sprawach. Art. 3. Dekret wchodzi w życie z dniem 1 stycznia 1957 roku. Przewodniczący Rady Państwa: A. Zawadzki Sekretarz Rady Państwa: St. Skrzeszewski. HALINA ALKIEWICZ Z DZIEJOW BIBLIOTEKI GŁÓWNEJ UNIWERSYTETU IM. ADAMA MICKIEWICZA W POZNANIU (1898-1918) Jeżeli chcemy stworzyć obraz Biblioteki Głównej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, musimy sięgnąć do jej podwalin, do bazy materialnej, która jest źródłem jej dzisiejszej dokumentacji, działalności i organizacji. Biblioteka Uniwersytecka powstała na fundamentach niemieckiej biblioteki "Kaiser Wilhelm- Bibliothek", która przez lat 17 była twierdzą kultury niemieckiej w Wielkopolsce. Myśl założenia w Poznaniu biblioteki publicznej na wielką skalę rzucił w roku 1898 dr Althoff, dyrektor ministerialny w wydziale szkół wyższych. Miała ona służyć jako dalszy środek germanizacji Księstwa Poznańskiego i spełnić w marchii wschodniej to samo zadanie, jakie pełniła w marchii zachodniej Biblioteka Strasburska, wszczepiając w zdobyte podbojem obce elementy - oświatę i kulturę pruską. Był to okres końcowy XIX a początek XX stulecia, okres największego rozkwitu kapitalizmu, kiedy Wielkopolska pod zaborem pruskim cierpiała prześladowania ze strony "Hakaty". Stowarzyszenie to, ciesząc się poparciem rządu, usiłowało ograniczyć przysługujące Polakom prawa zgromadzeń, języka i wyznania. Niemiecki rząd zaborczy prowadził z Polakami walkę eksterminacyjną, czego wyrazem była kolonizacja, wywłaszczenie, niemczenie szkolnictwa, pognębienie języka. Przeciw tej polityce występuje całe społeczeństwo polskie. Polityka niemiecka, zmierzająca do zupełnego wytępienia polskości w zaborze pruskim, odniosła wręcz przeciwny skutek wśród polskiej ludności terenów okupowanych. Gehenna, jaką przechodzili Polacy w czasie niewoli pruskiej zahartowała jeszcze ich postawę, zrodziła większy patriotyzm w sercach prześladowanego narodu i stworzyła siłę dzielnego oporu. Polacy wyraźnie zaznaczali swoją narodowość, odgradzali się towarzysko, społecznie, gospodarczo i kul turaI nie od wspólnoty z Niemcami. Wobec takiej sytuacji Niemcy mimo swoich zwycięstw nie czuli się w gruncie izeezy silnymi w prowincji poznańskiej i starali się choć pozornie uwidocznić swoją potęgę. Toteż u nacjonalistów niemieckich powstaje myśl ufundowania w Poznaniu pomników pruskiego panowania. Rozpoczyna się gorączkowa praca nad wzniesieniem gmachów: Biblioteki im. ces. Wilhelma (dz;ś Biblioteki Głównej Uniwersytetu im. Pl. Mickiewicza), Muzeum im. ces. Fryderyka III (dziś Muzeum Narodowego), Akademii Królewskiej (.Collegium Minus), Teatru Wielkiego i Zamku Cesarskiego, w którym obecnie mieści się Prezydium Miejskiej Rady Narodowej. Opodal Zamku wzniesiony został pomnik Bismarcka, wodza germanizacji, któremu śmierć w roku 1898 przeszkodziła zostać protektorem Biblioteki. 1 Kronika Miasta Poznania Halina Alkiewicz Budowle te posiadały wybitnie pruskie piętno architektoniczne i miały służyć do zatarcia oblicza polskiego Poznania. Rzucone przez dr Althoffa hasło założenia wielkiej biblioteki niemieckiej w Poznaniu, celem wzmocnienia żywiołu pruskiego, podniesienia niemieckiej oświaty i kultury na zdobytych ziemiach zachodnich spotkało się z wielkim uznaniem całego narodu niemieckiego. Skutek odezwy wystosowanej do obywateli niemieckich w sprawie niesienia pomocy i poparcia tej idei, przewyższył wszelkie oczekiwania. Blisko 300 księgarni nakładowych pospieszyło z ofiarowaniem swoich wydawnictw, osoby prywatne nadsyłały spisy swoich księgozbiorów do wyboru, a prawie wszystkie większe biblioteki niemieckie oddawały do dyspozycji swoje dublety. Wpływały również bogate dary pieniężne z rozmaitych "'Ayjffipy" stowarzyszeń i osób prywatnych. Na czoło ofiarodawców wysunął się księgarz dr Paweł Parey, który przez agitację, pomoc materialną i swoją pracę oddał wielkie usługi tworzącej się instytucji. Dla ilustracji warto wymienić kilka wybitniejszych i podstawowych dzieł, które tą drogą zasiliły przyszły księgozbiór biblioteki, jak: "Monumenta Germaniae Historica", Pauly- Wissowa "Realencyklopadie der klassischen Altertumswissenschaft", "Encyklopedia Britannica", najnowsze wydania encyklopedyj niemieckich Brockhausa i Meyera, bibliografie Heinsiusa, Hinrichsa, Kaysera, Querarda "La France litteraire", "Allgemeine Deutsche Biographie", Grimma "Deutsches Worterbuch", Jochera "Allgemeines Gelehrten- Lexikon" , Murraya "A new English Dictionary", "Kiinstlermonographien" w wydaniu Knackfussa i szereg innych wartościowych publikacyj. Zawrzało od pracy przygotowawczej w Komitecie berlińskim, na czele którego stanął dyrektor Biblioteki Królewskiej, dr Wildmann. Wobec masowego wpływu książek, pierwszym zadaniem Komitetu było stworzenie prowizorycznego spisu i ustalenie norm w wyborze książek, odpowiadających charakterowi instytucji. Literatura popularna i młodzieżowa miały zajmować przodujące miejsce w księgozbiorze. Dzieła literatury pięknej postanowiono przyjmować w kilku egzemplarzach, ze względu na przeznaczenie biblioteki, mającej szerzyć kulturę pnrką wśród mieszanej ludności marchii wschodniej i stanowić również nieznany wówczas w Niemczech typ biblioteki wędrownej. Głównym zadaniem przyszłej biblioteki nie miało być jedynie popieranie nauki oraz udostępnianie swoich zbiorów naukowcom i wyższym sferom, lecz przede wszystkim miała ona być na usługach szerszych mas społeczeństwa i dostarczać im odpowiedniej lektury zawodowej i popularnonaukowej. W trakcie budowy, którą rozpoczęto w końcu 1899 r., założono w Berlinie tymczasowe biuro pracy i magazyn w lokalach przy Friedrichstrasse, dokąd kierowano otrzymane wydawnictwa oraz rozpoczęto katalogowanie książek według urzędowych instrukcyj pruskich. Kierownictwo nad pracą powierzono bibliotekarzowi Biblioteki Królewskiej, dr Franckemu. U rządzenia jego systemu przetrwały do dziś. Równocześnie z pracą nad katalogiem alfabetycznym przystąpiono do opracowania katalogu systematycznego. Dla celów praktycznych wybrano do obydwóch katalogów system kartkowy. Kartki katalogu alfabetycznego były formatu wąskiego w wymiarach 21,5X7,5 cm z białego papieru pergaminowego. Pewną ilość kartek łączono razem i spajano (17za pomocą metalowej klamry otwieranej kluczykiem. Stanowiło to wielkie udogodnienie w dołączaniu i wyjmowaniu kartek. Powyższy model systemu Franckego i Molsdorfa został wykonany przez artystyczną ślusarnię Lipmanna w Strasburgu. · Kartki katalogu systematycznego wykonane były z grubszego żółtawego kartonu i ułożone w szufladach. Połączone u dołu metalowym prętem zabezpieczone były przed wyjmowaniem i przestawianiem, a równocześnie można je było swobodnie przesuwać i odczytywać. Katalog systematyczny ułożony był na wzór schematu Biblioteki Uniwersyteckiej w Halli (systemu Hartwiga) - wykazywał jednakże pewne odchylenia. Główne działy oznaczone zostały 25 dużymi literami alfabetu i obejmowały: Litera A -. dzieła ogólne, B - bibliografię, C - nauki pomocnicze historii, D - podróże, E - wojskowość, F-G - historię, H - życiorysy, I - prasę, K - nauki społeczne, L - prawo, M - sztukę, N - języki nieindoeuropejskie, O - języki indoeuropejskie klasyczne, O-Q - języki indoeuropejskie nowożytne, R - filozofię, S - pedagogikę, T - teologię, U - geografię, V - matematykę, W - nauki przyrodnicze, X- medycynę, Y - technologię, Z - książki dla młodzieży. Poddziały były oznaczone dla odróżnienia małymi literami, oddzielonymi od siebie deszczułkami, a poszczególne grupy i zagadnienia niebieskimi kartkami kartonowymi. Zarówno na deszczułkach, -jak i kolorowych kartkach były napisy, które pozwalały zorientować się w danym dziale. Katalog systematyczny w obrębie działów i poddziałów oparty był na zasadzie chronologii. W niektórych tylko wypadkach stosowano układ alfabetyczny, zwłaszcza w literaturze, geografii i biografii. Katalog systematyczny był również katalogiem miejscowym. Książki otrzymywały sygnaturę rzeczową, składającą się z du ych i małych liter alfabetu oraz liczb arabskich i były ustawiane w magazj-nie według kolejności działów, poddziałów i cyfr z uwzględnieniem formatu. Wobec zbliżającego się terminu otwarcia biblioteki został powiększony personel biura przygotowawczego, gdzie w ostatnim czasie pracowano również nocą. Pieniądze wpływające z ofiar publicznych nie wystarczały już na pokrycie wszystkich kosztów, trzeba było zasięgnąć pomocy państwa. Dużo pracy i pieniędzy trzeba bjło włożyć w uzupełnienie kompletów, które wykazywały duże braki, zwłaszcza w dziedzinach literatury obcej, prawa, medycyny i sztuki. Również jedną z naglących potrzeb była sprawa masowego i szybkiego oprawiania księgozbioru. Celem łatwiejszego wykonania tego zadania założono w Berlinie introligatornię domową, która w przeciągu roku oprawiała 40-50 000 woluminów. 12 maja 1902 r. ukończono prace przygotowawcze, tak że można było zająć się przewiezieniem książek do Poznania i umieszczeniem ich w nowym gmachu. Do zbiorów Biblioteki im. ces. Wilhelma została wcielona istniejąca od roku 1894 Biblioteka Krajowa (Landes-Bibliothek). Połączona z Muzeum Prowincjonalnym mieściła się w budynku dawnej Komendy Generalnej, na tym samym miejscu, co dzisiejszy gmach muzealny. Warto tej bibliotece kilka słów poświęcić, jak również wspomnieć o ówczesnych polskich bibliotekach w Poznaniu i v$ Wielkopolsce. Przed założeniem Biblioteki Krajowej, jedyną biblioteką pu 5* Halina Alkiewiczbliczną w Poznaniu była Biblioteka Raczyńskch, założona przez nr. Edwarda Raczyńskiego w roku 1829. Poza tym istniały w Poznaniu i w Wielkopolsce bogate biblioteki prywatne, jak rodziny Skórzewskich, MycieIskich, Mielżyńskiego, Chłapowskiego, Hutten-Czapskiego, Augusta Cieszkowskiego i wiele innych, które były nie dostępne dla czytelników. Najważniejszą z bibliotek prywatnych prowincjonalnych była Biblioteka Kórnicka, założona w 1817 roku przez Tytusa Działyńskiego, późniejsza własność gen. Władysława Zamoyskiego. Liczyła ona wówczas 50 000 tomów, w tym przeważnie druki polskie z XVI wieku i 1000 rękopisów. Pierwsze miejsce w liczbie bibliotek towarzystw naukowych zajmowała Biblioteka Towarzystwa Przyjaciół Nauk, założona w roku 1857. Była ona wówczas jednym z wa.nych ośrodków życia umysłowego. Te dwie ostatnio wymienione biblioteki miały z punktu widzenia treściowego ograniczony zasięg czytelników i charakterem swym przeznaczone były jedynie dla specjalistów. Biblioteka Raczyńskich była pierwszą biblioteką dostępną dla szerszej publiczności i stanowiła źródło polskiej oświaty narodowej na zachodnich ziemiach Polski. Założycielowi chodziło przede wszystkim o szerzenie znajomości historii literatury polskiej i języka polskiego, co nie leżało w interesie władz pruskich. Ponieważ Biblioteka Raczyńskich miała pod względem księgozbioru charakter polski, a przy tym była prezencyjna i godziny jej otwarcia były ograniczone, nie spełniała ona z punktu widzenia rządu pruskiego należycie swego zadania. Powstała wobec tego konieczność stworzenia biblioteki niemieckiej i większej, obejmującej wszystkie dziedziny nauk i dostępnej nie tylko dla mieszkańców Poznania, ale również dla całej prowincji poznańskiej. I tak powstała Biblioteka Krajowa, a Biblioteka Raczyńskich służyła odtąd przeważnie celom naukowym. / Podwalinę Biblioteki Krajowej stanowiły częściowe zbiory bibliotek specjalnych, jak Biblioteki Tow. Historycznego (HistrischeGesellschaft) i Biblioteki Tow. Przyrodniczego (Naturwissenschaftlicher Verein). Niem'eckie Towarzystwo Historyczne, które oddało swoje zbiory Bibliotece Krajowej w liczbie ok. 15 000 tomów zostało założone w Poznaniu w r. 1885/ Posiadało ono od zarania charakter stowarzyszenia prowincjonalnego i jego głównym zadaniem było badanie źródeł historycznych, dotyczących Poznania i prowincji poznańskiej. Zbiory Tow. Historycznego składały się z dzieł prehistorycznych, historycznych i numizmatycznych. Drugie stowarzyszenie niemieckie, przyrodnicze, które swoimi zbiorami w liczbie ca 7000 tomów zasiliło Bibliotekę Krajową datuje się już od roku 1837, pod nazwą "Deutscher Naturwissenschaftlicher- Verein der Provinz Posen". Dr Gabriel Brzęk w swojej "Historii polskiego ruchu naukowo-przyrodniczego...", (Kronika Miasta Poznania, R. 16, 1938, nr 4) wspomina, że do tego związku należeli początkowo i Polacy, lecz w miarę wzmagającej się represji politycznej ze strony rządu niemieckiego wycofują się z wrogiego im stowarzyszenia. W następnych latach wzbogaca się Biblioteka Krajowa przez wcielenie doń zbiorów Biblioteki Ratuszowej w sumie 2500 tomów, które zawierały duży materiał z literatury dotyczącej Poznania i prowincji poznańsk:ej. Przy nabywaniu książek uwzględniała Biblioteka Krajowa literaturę niemiecką, historię, prawo a specjalnie gromadziła dzieła z zakresu bibliografii. N a wzór bibliotek uniwersyteckich posiadała księgozbiór podręczny czytelni, który w całości, tj. w liczbie 1000 woluminów został wcielony do biblioteki czytelni podręcznej Biblioteki im. ces. Wilhelma. Z chwilą przejęcia Biblioteki Krajowej przez Bibliotekę im. ces. Wilhelma w r. 1902 liczyła ona ok. 50 000 tomów i stanowiła ważny nabytek pod względem jakościowym. Cyfra tomów z jaką Biblioteka im. ces. Wilhelma rozpoczęła swoją działalność wynosiła ok. 105 000, co razem z zawartością b. Biblioteki Krajowej czyniło całość liczącą ok. 150 000 tomów. - Uroczyste otwarcie Biblioteki im. ces. Wilhelma nastąpiło z dniem 14 listopada 1902 roku, a dyrektorem został mianowany dr Rudolf Focke, dotychczasowy bibliotekarz Biblioteki Uniwersyteckiej w Gryfii. Jednopiętrowy gmach biblioteki, wykonany z piaskowca w stylu włoskiego renesansu, wzniesiony przy dawniejszej Ritterstrasse, a dzisiejszej ulicy FI. Ratajczaka, wzbudzał zachwyt i zainteresowanie niemieckich mieszkańców Poznania. Przez główny środkowy portal wchodziło się na klatkę schodową, gdzie na tylnej ścianie umieszczone było popiersie cesarza Wilhelma I, którego imieniem biblioteka została nazwana. Dziś na tym samym miejscu figuruje popiersie Minerwy, jako symbol wiedzy i nauki. Parter gmachu frontowego mieścił po jednej stronie salę wykładową, po drugiej mieszkanie dyrektora, a w środku szatnię, na pierwszym piętrze znajdowały się biura i czytelnie. Przez środkowe drzwi wprost klatki schodowej wchodziło się do wypożyczalni, która z prawej strony łączyła się z biblioteczką specjalną tzw. "Ausgabebibliothek". Zawierała ona ogółem 2 500 tomów i stanowiła wybór najlepszych dzieł z każdej dziedziny wiedzy o treści popularnej. Przeważały tutaj dzieła historyczne, techniczne i beletrystyczne. Dostęp do tej biblioteczki, która posiadała 2 katalogi, alfabetyczny i rzeczowy, miał każdy czytelnik i mógł po dokonanym wybcrze zaraz książkę otrzymać. Nawiasem wspominając, biblioteczka ta niedługo istniała, gdyż jak wykazuje sprawozdanie została już w roku 1903 z powodów praktycznych zlikwidowana, a dzieła cofnięto do magazynu. Dalsze sale przeznaczone były na katalog główny, pracownie, sekretariat i gabinet dyrektora. Po drugiej stronie wypożyczalni znajdowały się czytelnie, główna i czasopism. Saln czytelni głównej posiadała 60 miejsc i zawierała księgozbiór podręczny, w sumie 3300 tomów. Zbiory podręczne podzielone były na 9 oddziałów i wyposażone w dzieła podstawowe ze wszystkich dziedzin nauki. W pierwszym eddzale reprezentowane były encyklopedie i bibliografie, w drugim teologia, w trzecim filologia i literatura, w czwartym słowniki, w piątym historia, w szóstym nauki społeczne i prawo, w siódmym medycyna, w ósmym nauki przyrodnicze i matematyka, w dziewiątym filozofia, pedagogika, sztuka, technika, rolnictwo i leśnictwo, handel, sport itp. Kilka lat później nastąpiła melioracja zbiorów podręcznych, a wydany katalog w r. 1910 posiadał jiii inny układ, składający się z 19 grup. Gbck położona czytelnia czasopism, gdzie dziś mieści się Czytelnia Pracowników Nauki, zaopatrzona była w najnowsze numery czasopism i gazet. W pośrodku sali duży, okrągły stół, a gdzieniegdzie poustawiane stoliki, fotele i kanapa nadawały tej pracowni przyjemną, mniej urzędową atmosferę. Magazjn biblioteczny mieścił się w środkowym skrzydle gmachu i tworzył oddzielny blok, do którego był dostęp zarówno z piętra, jak i z parteru. Składał się z pięter wysokości 250 cm, połączonych żelaznymi schodami. Żelazne Halina Alkiewiczbyły również regały, a leżące na ich bocznych ścianach drewniane półki były ruchome i mo na je było razem z książkami bez wielkiej trudności przesuwać (system Lipmanna). Pojemność magazynu obliczona była na 250 000 tomów, a w razie powiększenia się zbiorów - przewidziana była dobudowa dwóch bocznych skrzydeł. (Możliwość ta nie została do dziś wykorzystana). W suterynie mieściły się mieszkania dla pracowników, introligatornia, kotłownia i hala maszyn. Personel biblioteczny składał się z dyrektora, 2 bibliotekarzy, 4 pomocniczych sił naukowych, 3 sekretarzy, 3 introligatorów oraz 2 palaczy i 1 elektrotechnika. Liczba tego osobowego składu powiększała się w miarę rozrastania się biblioteki. Warto nadmienić, te w okresie od 3. I. 1916 do końca września 1917 r. pracowała w bibliotece poza składem właściwego personelu jedyna Polka, dr Bożena Szulc-Golska, obecnie kustosz Biblioteki Głównej U.A.M. Wstąpiła ona do tej instytucji jako praktykantka celem nabycia praktycznego i teoretycznego wykształcenia bibliotekarskiego. Według regulaminu z października 1902 r. obowiązywały następujące godziny otwarcia: Czytelnie i wypożyczalnia były otwarte codziennie od 9-13 i 17-22, a w niedzielę od 16-22. W późniejszym okresie nastąpiły zmiany, zwłaszcza w wypożyczalni, której popołudniowe godziny zostały skrócone do godz. 20. W jesieni 1903 roku rozpoczęła swoją działalność projektowana już przy założeniu biblioteki "Prowincjonalna Biblioteka Wędrowna" (Provinzial- WanderBibliothek). Stanowiła ona specjalny oddział Biblioteki im. ces. Wilhelma, a jej zadaniem było wspomagać wszystkie biblioteki publiczne prowincji poznańskiej przez wypożyczenie im ksią ek w większych ilościach i na dłuższy okres czasu. Jako centrala i biuro informacyjne całej sieci niemieckich prowincjonalnych bibliotek oświatowych, służyła ona im radą w wyborze książek i wspomagała je materialnie. Nadto wywierała duży wpływ na podniesienie i udoskonalenie niemieckiego bibliotekarstwa oświatowego na prowincji. W samym zaraniu / liczyła Prowincjonalna Biblioteka Wędrowna o 000 tomów, której zasób z każdym rokiem wzrastał, a z chwilą przejęcia Biblioteki im. ces. Wilhelma przez władze polskie liczyła ca 30 000 tomów. Tak samo jak w czasie zakładania Biblioteki im. ces. Wilhelma, tak i po otwarciu jej wpływały liczne dary. Wszystkie redakcje, księgarnie nakładowe oraz osoby prywatne, które zasilały Bibliotekę Krajową, zobowiązały się w dalszym ciągu dostarczać Bibliotece im. ces. Wilhelma swoich publikacyj. Firmy wydawnicze, jak Barth, Teubner i Weidmann służyły stale swoimi nakładami. Lata aż do pierwszej wojny światowej wykazywały spokojny, równy i stały rozwój, który w czasie wojennym został poważnie wstrzymany. Stan księgozbioru, który w r.cku 1919 przeszedł w ręce polskie W3 f kazywał 270 000 tomów, nie licząc 10 000 jeszcze nieopracowanych. Księgozbiór obejmował przede wszystkim dzieła literatury niemieckiej, ponadto był bogato zaopatrzony w wydawnictwa ogólne, bibliograf e, księgoznawstwo, nauki pomocnicze historii, biografie, prawo, nauki społeczne, filologię klasyczną, filozofię i peda-, gogikę. Ubogo przedstawiały się dziedziny przyrodoznawstwa, medycyny, geografii, matematyki i rolnictwa, a najsłabiej (rzecz zrozumiała) reprezentowane były literatury słowiańskie, zwłaszcza polska. Rozwój biblioteki w okresie lat 17 ilustrują następujące cyfry: L l Cz b a Rokwpływówczytelnikówodwiedzin tomów 1902/3 1903/4 1904 5 1905/6 1906/7 1907/8 1908 9 1909/10 1910 11 1911/12 1912,13 1913/14 1914/15 1915/16 1916/17 1917/18 1918/19 5 890 8 383 9 687 10 057 10 629 13 931 12 390 11615 14 051 14 965 13 068 12 712 12 508 10123 7 661 5 042 5 948 6 315 6 370 6 560 7 103 7 458 7 675 7 819 7 661 7 480 6 078 5 043 5 565 4 583 2 028 1475 52 985 52 683 53 642 50 374 52 602 55 532 54 368 61650 63 582 62 351 65 017 46 805 4 O 771 * 35 667 33 646 22 032 53 743 61968 65178 66 426 78 013 85 158 , 84 687 82 958 80 819 73187 62 491 42 954 52 647 43 204 16 435 9 185 Warto jeszcze raz podkreślić, że Biblioteka im. ces. Wilhelma miała dwojaki charakter: naukowy i oświatowy przy wybitnej tendencji germanizacyjnej. Z tego też powodu przeważały w jej zbiorach dzieła literatury niemieckiej. Biblioteka rozpoczęła swoją działalność, realizując hasło swojego założyciela dra Althoffa, które głosiło: "Zadaniem biblioteki jest gromadzić nie tylko dzieła naukowe, lecz również dzieła o treści popularnej i szerzyć za pomocą książek na wzór wielkich bibliotek amerykańskich oświatę i kulturę w całej prowincji poznańskiej" . Niemcy, budując w Poznaniu bibliotekę i akademię, nie przeczuwali, że kładą podwaliny pod przyszłą skarbnicę polskiej nauki i kultury. LITERATURA Francke J. : Die Vorarbeiten fur die Kaiser- Wilhelm-Bibliothek zu Posen, Histor . Monatsbl. Jg. 11. 1900. Francke J.: Die Kaiser. Wilhelm-Bibliothek Posen, Po sen 1901. Warschauer A.: Die Eroffnung d. Kaiser- Wilhelm-BibHothek zu Posen, Po sen 1902. Focke. - R.: Die Aufgaben und die Ziele d. Kaiser- Wilhelm- Bibliothek, Histor. Monatsbl. Jg. 3. 1902. Halina Alkiewicz Fabricius: Einiges iiber die Schiitze d. Kaiser- Wilhelm-Bibliothek, Histor. Monatsbl. Jg. 3. 1902. > Wenzel: Die Landesbibliothek zu Posen, Histor. Monatsbl. J g. 3. 1902. Jahresbericht der Kaiser- Wilhelm- Bibliothek 1902-1918. Die Begriindung der Kaiser- Wilhelm-Bibliothek in Posen, Posen 1904. Pocke R.: Die Kaiser- Wilhelm- Bibliothek, Zentraibl. f. Bibliothekswesen. J g. XXII. 1905. Focke R.: Die Kaiser- Wilhelm-Bibliothek und das Bibliothekswesen der Provinz Posen, Posen 1911. Warschauer A.: Die deutsche Geschichtsschreibung der Provinz Posen, Ztschr. d. Histor. Gesellschaft f. d. Prov. Posen. Jg. 25. 1910. Likowski H.: Biblioteki i Archiwa Poznania, Dz. Pozn. 1922 nr 151-55. Biblioteki Wielkopolskie i Pomorskie, Poznań 1929. Papee St.: Wielkopolska wczoraj i dziś, Lwów 1933. Brzęk G.: Historia polskiego ruchu naukowo-przYrodniczego..., Kronika M. Poznania R. 16 (1938) nr 4. Lattermann A.: Geschichte und AuJgaben der Staats- und Universitiitsbibliothek Posen, Zentraibl. f. Bibliothekswesen. J g. 57. 1940.