K U L T U R A L N E 1. x. - 31. XII. 1950) ZYCIE TEATRALNO- LITERACKIEz V TEATRY Państwowy Teatr Polski w Poznaniu w ostatnim kwartale bieżącego roku ma do zanotowania swój największy artystyczny sukces. Jest nim wystawienie szekspirowskiego "Hamleta". Określenie "sukces" odnosi się przede wszystkim, do reżyserii i inscenizacji Wilama Horzycy, oraz do kreacji, występującego gościnnie Tadeusza Białoszczyńskiego z którego interpretacją psychologiczną "Hamleta" nie zawsze trzeba się godzić, który jednak (Białoszczyński nie "Hamlet") dał aktorsko postać przemyślaną, prawie, że doskonałą. Wiliam Horzyca, twórca i reżyser poznańskiego "Hamleta" główny nacisk położył na treść sztuki, celowo pozbawiając inscenizację wszelkiej zbędnej dekoracyjności. Operuje więc surową kompozycją sceny, która zasadniczo przez cały czas pozostaje w tych samych ramach dekoracyjnych, zmieniając się tylko fragmentarycznie. Wyszło to przedstawieniu jedynie na dobre: sceny toczą się jedna za drugą, przerwy nie przeciągają się i spektakl mieści się w trzech i pół godzinach. Pewne niekonsekwencje, Jakie zarzucała krytyka Wilamowi Horzycy, należy położyć nio na karb inscenizacji, lecz raczej gry aktorskiej, która osłabiła wrażenie całości. Prawdziwie szek" spirowskimi" byli poza Hamletem - Białoszczyńskim, jedynie Bolesław Rosłan jako Grabarz I i Zofia Rysiówna w roli Ofelii. Mimo słabej gry aktorskiej z całą świadomością poznańskie przedstawienie "Hamleta" można nazwać 11"sukcesem, już choćby z tego powodu, że zbliżyło nas najpełniej i najpraw - dziwi ej do wielkiego arcydzieła, że "duch" poznańskiego spektaklu, w swej surowości i prawdzie, pokazał nam takiego "Hamleta" o jakim chyba myślał jego wielki autor. Na temat "Hamleta" filozofują już wieki. Literatura o duńskim królewiczu obejmuje przeszło 20 tys. pozycji w różnych językach świata. Postać tę przeanalizowano wszechstron - nie, a mimo to pozostała ona tajemnicza. Może to dlatego, że każdy z nas i każdy wiek nosi w sobie inne wyobrażenie Hamleta, i że w każdym z nas tkwi jego cząstka. "Teatr Nowy" wystawił sztukę Aleksandra Maliszewskiego p. t. "Wczoraj i przedwczoraj". Autor, współzałożyciel grupy poetyckiej "Kwadryga", do której weszli również St. Ryszard Dobrowolski, Łucjan Szenwald, Stefan Plukowski, Włodzimierz Słobodnik i in., zaczął jako poeta. Jest autorem dwóch tomów wierszy: "Oczy - usta - serce" i "Czarna Beatrycze". Jego pierwszy dramat "Antygona" nie ujrzał sceny. Cenzura uniemożliwiła Stefanowi J araczowi jego wystawienie. Ukazał się jedynie drukiem i to w niewielkiej liczbie egzemplarzy. Po wojnie Aleksander Maliszewski jest stałym, współpracownikiem "Polskiego Radia", i zarazem tłumaczem. Sztuka "Wczoraj i Przedwczoraj" zrodziła się z głębokiej miłości do Warszawy i z wiary w człowieka. Na tle przeżyć przedwczorajszej okupacji i wczorajszego już okresu krzepnięcia młodego Państwa Ludowego, go społeczeństwa. Trzej bracia: Jan, Antoni i Władysław są jego obrazem. Pierwszy z nich staje się pożyteczną jednostką i świadomym organizatorem wspólnego życia, drugi to proletariusz, który od początKu, bez wahania, walczy o sprawiedliwość społeczną, ostatni wreszcie, zdeprawowany okupacją ginie. Sceniczną opowieść o bajkowych braciach "Teatr Nowy" wyposażył w debrą obsadę aktorską. Nie jest łatwo zagrać prawdziwie i na serio rodzinę proletariacką. A jednak przeszkody te pokonano. N a pierwszy plan wysunął się Ojciec w interpretacji Aleksandra Gajdeckiego. Był żywy i bardzo szczery. Ale i trzej bracia, Jan - Stanisława Ptaka, Antoni - Antoniego Jurasza i Władysław - Zbigniewa Starskiego nie "położyli" ról. Są to aktorzy młodzi, więc tym większe należy im się uznanie, że potrafili dać postacie realne, przemawiające żywo do widza. Ostatnią premierą Komedii Muzycznej były "Igraszki Trafu 1 Miłości" - Marivaux. świat, w którym toczy się akcja komedii to przede wszystkim świat bajki. Stwierdził to juz zresztą świetny znawca tea tru Tadeusz Boy-żeleński. Mogłoby powstać pytanie czy warto w obecnych czasach pokazywać nam perypetie miłosne "ludzi salonu". Okazuje się jednak, że warto, gdyż miłość w tej sztuce zwycięża, przełamując zapory klasowe. "Igraszki Trafu i Miłości" wymagają precyzyjnej roboty reżyserskiej i aktorskiej. Wymagają też odpowiedniej inscenizacji, która potrafiłaby wydobyć należyty styl sceniczny. Trudności były więc duże i nie zawsze udało się je pokonać. Szczególnie raziła różnica w poziomie gry aktorskiej. Obok ról zagranych bez zarzutu spotykało się role częściowo słabe. Dobry był Pluciński i Possartowa. Natomiast S. Łopuszeńska i J. Szulc grali chwilami zbyt melodramatycznie. Mimo tych usterek "Komedia Muzyczna" wystawiając "Igraszki trafu i miłości" udowodniła, że nie ma zamiaru rezygnować z raz obranej dro gi. "Teatr Młodego Widza" pokazał sztukę S. Michałkowa pt. "Tom Canty'. Jest to bardzo dobra przeróbka sceniczna powieści Marka Twaina. Główny nacisk położono na motyw niesprawiedliwości społecznej, rozwiązany jednak optymistycznie, w ostatecznym stwierdzeniu, że lud posiada siłę chrakteru i wolę. Autor potrafił się ustrzec morałów i kazań. Operuje żartobliwą 1 lekką formą dialogu oraz liryzmem i szczerym uczuciem ludowej piosenki. Akcent sztuki polega na tym, że podobieństwo fizyczne obu chłopców nie pokrywa się z podobieństwem moralnym. Tam Canty - chłopiec z przedmieścia, jest na pozór szorstki, w gruncie jednak dobry. Ma simie rozwinięty instynkt moralny. Królewiczpod dobrymi manferami i grzecznością kryje egoizm. Ta dwoistość naczelnych postaci sztuki wymaga oczywiście od wykonawców tych ról co najmniej rzetelnego aktorstwa. Niestety "Teatr Młodego Widza" nie dysponuje jeszcze takimi siłami, jakich te role wymagają. Ale to już nie wina teatru. O dobrego starszego aktora trudno, cóż dopiero mówić o młodzieży aktorskiej. N a plus "Teatru Młodego Widza" zapisać należy, że repertuar jego realizuje coraz pełniej hasło dziecięcych teatrów radzieckich: "Dla dziecka to co najlepsze". Młodego Widza" zorganizował, w trosce o rozwój i należyty poziom młodzieżowych i dziecięcych zespołów świetlicowych, poradnię świetlicową. Kierownicy poszczególnych zespołów mogą zasięgać tutaj fachowych rad i wskazówek, jak należy prowadzić zespół. CZWARTKI LITERACKIE W dniu 12 października nastąpiło po przerwie letniej, wznowienie "Czwartków Literackich", organizowanych przez Oddział poznański Związku Literatów Polskich. N a pierwszym Czwartku wystąpił znany literat poznański, wybitny dramaturg Roman Brandstaetter. Autor wystawionych na scenach polskich sztuk: "Powrót syna marnotrawnego", "Przemysław II" i "Noce narodowe" odczytał dwa akty ze swego nowego dramatu "Ludzie z martwej winnicy". Akcja utworu rozgrywa się we wsi andaluzyjskiej w roku 1813, w czasie okupacji francuskiej. Ośrodek tematyczny stanowi walka powstańców hiszpańskich z Francuzami. Dramat ten, jak i fragment z nowego przekładu Hamleta uderzają pięknem słowa i jego muzykalnością. N a drugim "Czwartku Literackim" wystąpił największy poeta rewolucyjny w dobie dzisiejszej Władysław Broniewski ze swym wieczorem autorskim. Występ poety, którego 25-1ecie działalności poetyckiej uroczyście obchodziła cała Polska Ludowa, stał się dla publiczności poznańskiej wielkim przeżyciem kulturalnym. Broniewski odtwarzał, przeważnie z pamięci, swe najpiękniejsze utwory, co wywierało wrażenie bezpośredniości. Poezja jego to dzieje walk proletariatu. Z wierszy Broniewskiego od "Ostatniej wojny" do "Syna podbitego narodu" można odtworzyć historię tej walki. Z recytowanych utworów szczególnie silne wrażenie wywarły "Elegia o śmierci Ludwika W aryńskiego" , "Komuna paryska" i "No pasaran" . Autor uwzględnił również ostatni okres swej twórczości od roku 1945, dając fragmenty dwóch pięknych poematów: "Opowieść o życiu i śmierci Karola Waltera Świerczewskiego" oraz "Słowo o Stalinie". Wieczór autorski Władysława Broniewskiego był jednym znajpiękniejszych "Czwartków" . N a następnym z kolei "Czwartku Literackim" wystąpił powieściopisarz katolicki Jan Dobraczyński. Autor "Łowców gwiazd" i "świętego Miecza" odczytał dwa opowiadania pl. "Złote Krucjaty" i "List Nikodema". Proza Jana Dobraczyńskiego jest prozą zwartą, pełną ekspresji. Język, obfity w określenia i przenośnie. Obrazowanie sugestywne i pełne barw. N a swej drodze literackiej pisarz czyni nieustanne postępy, a wielka i znana jego pracowitość i płodność literacka pozwalają spodziewać się ort Dobraczyńskiego wiele. N astępnie goszczono na "Czwartkach Literackich" Mieczysława J astruna, laureata tegorocznej nagrody państwowej I stopnia, za pracę "Adam Mickiewicz". Autor odczytał fragmenty swej najnowszej powieści, której akcja rozgrywa się w roku 1848 w Wielkopolsce i na śląsku. Dość obszernie przedstawił Jastrun swoją twórczość poetycką z różnych okresów swego życia. Odczytał również przekłady Puszkina i utwór poświęcony twórczości Majakowskiego pt. "Stacja Majakowski". Wierszem o pierwszych dniach władzy ludowej szych dniach", zamknął poeta swój wieczór autorski. Liczni uczestnicy Czwartków Literackich mieli też sposobność usłyszenia Lucjana Rudnickiego, który odczytał fragmenty drugiego tomu swojej powieści pt. "Stare i Nowe", oraz znanego poety i tłumacza poezji radzieckiej Seweryna Pollaka, który wystąpił z bardzo ciekawą prelekcją o tłumaczeniach poezji radzieckiej, ilustrowaną własnymi przekładami. "N urt społeczny w poezji radzieckiej - mówił Seweryn Pollak - płynął zawsze równolegle z nurtem lirycznym. Od pierwszych lat naszego stulecia, kiedy walka klasowa przybiera na sile, nurt ten również się potęguje". Pierwszym rewolucyjnym poetą jest A. Błok. Rewolucja Październikowa stała się punktem zwrotnym w poezji rosyjskiej. Rewolucyjnym w pełnym sensie tego słowa poetą jest W. Majakowski, który równocześnie stworzył nową formę wiersza. Prelegent mówił dalej o Swietłowie, autorze znanej dobrze "Grenady", jako pięknym przykładzie humanizmu w poezji radzieckiej. W czasie ostatniej wojny zjawia się tematyka patriotyczna. Z młodych poetów radzieckich wymienił prelegent Matuszewskiego, Leontiewa, Twardowskiego, Simonowa. Ostatni okres (1945/46) to okres wzmożonego budownictwa. Dlatego też poezja radziecka jest teraz odzwierciedleniem pracy narodu, jego odbudowy. Nie pozostali też w tyle młodzi autorzy poznańscy, którzy w ramach "Czwartków literackich" wystąpili ze swym wieczorem autorskim. Adam Dubowski, Józef, Andrzej Kamiński, Franciszek Kirło- N owaczyk i Leszek Prorok poznali publiczność poznańską ze swoimi najnowszymi utworami poezji i prozy, które coraz lepsze w formie i społecznej treści, świadczą o stale rozwijającym się ich talencie. Ostatnim "Czwartkiem Literackim" roku 1950 był "Czwartek" Ewy Szelburg-Zarębiny. Autorka "Wędrówki Joanny", "Ludzi z wosku", "Chusty sw. Weroniki" oraz szeregu utworów dla dzieci, zaznajomiła publiczność poznańską ze swoimi nowymi opowiadaniami. ODCZYTY, WYKŁADY, PRELEKCJE N a pierwszym mIeJSCU wymienić należy Tow. Wiedzy Powszechnej, którego jednym z głównych zadań jest prowadzenie szeroko pojętej akcji odczytowej z zagadnień nauki, kultury i techniki. Po trzech pierwszych odczytach na aktualne tematy: o Korei, o zadaniach planu 6-1etniego i o XII-leciu polskiego wydania WKP (b) , odczyt inauguracyjny wygłosił prof. U. P. dr. Franciszek Barański na temat: "Jak powstało życie na ziemi". Drugi odczyt pt. "Co to jest energia atomowa" wygłosił ob. Zasempa, a trzeci z kolei odczyt nosił tytuł: "Człowiek a pogoda". Odczyty TWP stają się coraz bardziej ośrodkiem zainteresowań i orężem uświadamiającym oraz mobilizującym jak najszersze masy. Stałe odczyty organizuje również Klub Międzynarodowej Prasy i Książki Odczyty te poświęca się aktualnym problemom społecznym, literackim i politycznym. N p. z okazji 14 rocznicy uchwalenia Konstytucji Stalinowskiej red. H. Barański wygłosi- w Klubie odczyt na ten temat. N a podkreślenie zasługują też odczyty wygłaszane na zebraniach Towarzystwa Miłośników Poznania.