22. VII. 1950. OTWARCIE ÓSMEJ BIBLIOTEKI DZIELNICOWEJ W PABIANOWIE. Biblioteka ta obsługuje dzielnicę robotniczą ii posiada czytelnię czasopism. Liczy 3,600 tomów, w tym 1.000 książek dla dzieci. 22. VII. 1950. OTWARCIE SZKOŁY TOW. PRZYJACIÓŁ DZIECI NA RATAJACH. Wzorowy budynek szkoły wyposażono w 11 klas, 3 pracownie, salę gimnastyczną, aulę, pokoje na SWIetlice, dobrze urządzoną kuchnię, wraz z przyległym do gmachu boiskiem. Szkoła ta spełni dobrze swą rolę i wychowa kadry nowych obywateli Polski Socjalistycznej. 22. VII. 1950. ODDANIE DO UŻYTKU BURSY DLA MŁODZIEŻY Bursa ta, obliczona na 200 miejsc, służy młodzieży kształcącej się w Szkole Przysposobienia Przemysłowego na Dębcu. 22. VII. 1950. OTWARCIE NA GORCZYNIE ŚWIETLICY DLA ROBOTNIKÓW S. P. B. 22. VII. 1950. PRZEKAZANIE NOWEGO DOMU MIESZKALNEGO DLA 25 RODZIN ROBOTNICZYCH PRZY UL. KRAMARSKIEJ. 22. VII. 1950. OTWARCIE DZIECINCA NA SZELĄGU. 28. IX. 1950. OTWARCIE NOWEJ SZKOŁY PODSTAWOWEJ WSTAROŁĘCE. / Szkoła posiada osiem klas, gabinety pomocnicze, aulę z piękną sceną, bibliotekę, s'wietlice, sklepik szkolny, łazienki, umywalnie i natryski. K U L T U R A L N E 1. VII. - 30. IX. 1950 ŻYCIE TEATRALNO - LITERACKIE TEATRY Z początkiem lipca bawił w Poznaniu z gościnnymi występami Państwowy Teatr im. Stefana Jare cza z Olsztyna, który publiczności naszej zademonstrował trzy utwory ZP znakomitej klasyki rosyjskiej, mianowicie: "Kamiennego gościa" Puszkina, "Demona" Lermontowa, i "Oświadczyny" Czechowa. Teatr Olsztyński wystawił te trzy utwory już przedtem w Warszawie, z okazji festiwalu sztuk radzieckich. W "Kamiennym Gościu" Puszkina odnajdujemy wszystkie charakterystyczne cechy geniuszu pisarskiego najznakomitszego poety Rosji, a więc piękno słowa poetyckiego, głębię myśli, malarską plastykę ruchu, dynamikę akcji, źwartcśc dialogu, wszechstronne umiłowanie uroku życia. Sztuka ta należy do cyklu niewielkich scenicznych utworów "Maleńkije Tragedii" h których niedawno oglądaliśmy w Poznaniu jednoaktowy dramacik "Mozart i Salieri". "Kamienny gość II to skrót dziejów, lecz skrót gemalny , Don Juana. Koleje życia wielkiego awanturnika i uwodziciela zajmowały wyobraźnie największych pisarzy świata. To legendarne życie stało się tema tem wielkich dzieł o tragicznym wątku winy i kary. Puszkin podszedł do tego tematu całkiem inaczej. W czterech krótkich obrazach pomieścił najistotniejsze etapy życia Don Juana, przy czym w trzech pierwszych rozbrzmiewa ton raczej pogodny, lekki. Dopiero w obrazie czwartym zmienia się tonacja, a final sztuki brzmi głęboko odczutym tonem dramatycznym. "Demona" - powieść wschodnią Michała Lermontowa wystawił Teatr Olsztyński po raz pierwszy na scenie polskiej. Podobnie jak i u Puszkina, namiętny, rewolucyjny ton jego poezji zwraca się przeciw wszelkiej tyranii, opiewa piękno wolnego człowieka i gromi ucisk społeczny mas. Lermontow znany jest przede wszystkim jako autor "Demona" , wspaniałej "Ody na śmierć Puszkina" , i takich pięknych wierszy, jak "Ojczyzna" , "Rycerz w niewolili, "Prorok" . Inscenizacja poetyckiej pOW1eSC1 Lermontowa wypadła najlepiej. Urok płynnego wiersza, jego wielki czar podkreślała umiejętna interpretacja aktorska. "Demon" zyskał też najwięcej zasłużonych oklasków i sprawił, że wizyta Teatru Olsztyńskiego nie była bezcelowa. N atomiast inscenizacja żartu scenicznego "Oświadczyny" Antoniego Czechowa budzić musiała duże i zrozumiałe zastrzeżenia i była po prostu nieporozumieniem. W Programie Państwowego Teatru im. Stefana Jaracza w Olsztynie, czytamy: "Reżyseria Milskiego, idąc za intencjami autora, który ten swój prawdziwy klejnot sceniczny nazwał "żartem" , daje świadomie figury groteskowe II . Pytamy się po co? Przede wszystkim inscenizacja reżysera Milskiego nie jest wcale "pójściem za intencjami autora" . Czechow nie potrzebuje wstawek rewiowych, groteski i niezdarzonej "pomysłowości" reżysera. Subtelny komizm, celną a eksperyment inscenizacyjny nie udał się. A szkoda, gdyż osłabiło to ogólne wrażenie występów Teatru Olsztyńskiego, które na ogół były udatne i pokazywały rzetelny wysiłf-k artystyczny. N ato miast reżyseria "Odwetów" Leona Kruczkowskiego wraca hcnor reżyserowi S. MUskiemu, który tym razem wydobył głęboki, prawdziwie dramatyczny ton sztuki, jej wszystkie szlachetne akcenty, oraz nadał akcji odpowiednią zwartość i dynamikę. Talent Leona Kruczkowskiego jest talentem tak bogatym i potężniejącym w oczach, że już dziś jego "Odwety" należą do sztuk wczorajszych. W "Odwetach" jest jeszcze drama t rodzinny, konflikt między pułkownikiem Okuliczem, jego synem a dyrektorem Jagminem. Ten melodramat rodzinny zazębia się wprawdzie o tematykę ideową, ale tylko zazębia. Elementy pozytywne przytłacza posępna atmosfera reakcyjnego domu mieszczańskiego. "Odwety" więc traktować należy jako zapowiedź wielkiego talentu, który w "Niemcach" znalazł swój wyraz. Artyści Teatru Olsztyńskiego pokazali w "Odwetach" swą wysoką Masę. Myślę tu tak o Władysławie Surzyńs-kim w roli dyr. Jagmina, jak i o Aleksandrze Sewruku w roli pułkownika Okulicza i Józefie Kozłowskim w roli młodego zamachowca, Julka. J. Zakrzyńska z umiarem wykonała rolę udręczonej matki, a parę reakcyjnych kołtunów, bez przejaskrawień, lecz z prawdziwem komizmem odtworzyli E. Śnieżko-Szafnaglowa i B. Błotnicki. Prawdziwym wydarzeniem teatralnym był występ gościnny "Teatru Rapsodycznego II z Krakowa. Wystę pował on w Teatrze Polskim, a program jego był wszechstronny i bardzo bogaty. Teatralna publiczność naszego miasta miała sposobność usłyszeć w znakomitej interpretacji "Eugeniusza Oniegina" - Puszkina, "Beniowskiego II - Słowackiego, i bogate fragmenty "Pana Tadeusza" - Mickiewicza. "Teatr Rapsodyczny" powstał w Krakowie w r. 1941, w czasie okupacji, jako teatr konspiracyjny i dał w okresie okupacyjnym 200 tajnych przedstawień. Po wojnie występy jego w Krakowie i innych miastach Polski cieszą się wielkim powodzeniem, gdyż jest to jedyny teatr poetycki w Polsce. Miłośnicy poezji i pięknego wiersza znaleźli w programie "Teatru Rapsodycznego" nie tylko najcelniejsze utwory literatury polskiej i światowej, ale również mieli rzadką okazję usłyszenia ze sceny pięknej recytacji. Założy cielemi, kierownikiem i bardzo sprężystym i pomysłowym reżyserem "Teatru Rapsodycznego" jest ob. Kotlarczyk. Żałować tylko należy, że gościna "Teatru Rapsodycznego" przypadła na okres wakacyjny. Występy te należałoby powtórzyć w pełni tz. sezonu. W tym samym czasie w "Teatrze Nowym" grano "Zaporę" - sztukę J. T. Dybowskiego, o tematyce wiejskiej. Pomysł sztuki jest bardzo dobry. W małej wiosce górskiej można stworzyć potężny zbiornik wody, który stanie się napędem dla turbin elektrycznych, a w przyszłości źródłem uprzemysłowienia i dobrobytu okolicy. Ale najpierw trzeba wieś zniszczyć, zalać wodą, chłopów przenieść gdzie indziej. Biedota wiejska popiera plan inżyniera, bogacze są mu przeciwni. I oto zarysowuj e się konflikt. Czy autor potrafił go scenicznie rozwią codziennej, i fachowej, i odpowiedź wypadła raczej negatywnie. Tak zwanym "czarnym charakterom" nie brak wyrazu scenicznego, postacie jednak szlachetne wypadły zbyt koturnowo. Za dużo też w tej sztuce przypadkowości, a widz nieraz musi uwierzyć autorowi na słowo. N a plus sztuki zapisać jednak można oszczędność frazeologiczną, ograniczenie do minimum tz. publicystyki scenicznej, którą zastąpiła żywa akcja. Dobrze też wypadły epizody, które ożywiają całość. Mimo tych usterek sztuka Dybowskiego spełnia swoją rolę, jest sztuką pożyteczną i pewnego rodzaju pionierską. Winna też znaleźć się jak naj rychlej na deskach wszystkich teatrów świetlicowych. Reżyser T. Muskat wywiązał się z zadania bardzo dobrze. Sztuka była żywa, miała tempo i 1 nerw, koloryt lokalny i folklor. U datną bogaczkę wiejską stworzyła J. Sachnowska, a Stanisław Mroczkowski szczęśliwie uniknął afektacji, którą ta rola nasuwała. Był prosty, naturalny i swobodny. Bedryńska stworzyła postać pełną ciepła, a zarazem kobiecej dzielności. Z charak - terystycznym zacięciem aktorskim zagrała rolę Pietrzyny S. Grochowska. Kotarski, Moliński i Lubas nie przeszarżowali swych epizodów. Z. Relskiemu szczęśliwie udało się pokonać trudności, wynikające z dwuznacznej psychologicznie roli nauczyciela Janiaka. Dużej miary wydarzeniem art y - stycznym był sierpniowy występ 170 osobowego Zespołu Pieśni i Tańca Domu Wojska Polskiego z Warszawy, pod kierownictwem ppłk. T. Ratkowskiego i M. Kopińskiego. Spektakl ten był wzorem masowego wi dowiska plenerowego. Monumentalnie brzmiał 60 osobowy chór zgrany z doborową orkiestrą. Balet pełnymi garściami czerpał ze skarbnicy motywów ludowych. W sumie widowisko zorganizowane wzorowo, z dużym zasobem inwencji, odzwierciedliło zarówno w pieśni, j ak i w tańcu nowy nurt życia, przemiany społecznie, rytm pracy i ludzki wysiłek w sposób wysoce sugestywny, a zarazem artystyczny. Z początkiem września, po przerwie wakacyjnej ruszyły nasze teatry. W "Państwoym Teatrze Polskim" po wakacjach wznowiono "Las II Ostrowskiego. Sztukę tę omówiono już obszernie w poprzednim numerze "Kroniki II , z racji jej przedwakacyjnej premiery. "Teatr N owy" wystąpił z bardzo ciekawą sztuką pisarza radzieckiego Konstantego Simonowa pt. "Obcy cień II . Konstanty Simonów należy do najbardziej popularnych pisarzy radzieckich. U nas w Polsce zasłużonym powodzeniem cieszyło się jego "Zagadnienie rosyjskie" , znane też pod tytułem "Harry Smith odkrywa Amerykę ", oraz sztuka "Rosjanie II ukazująca bohaterstwo ludzi radzieckich w czasie ostatniej wojny. Dużą popularność zdobył również Konstanty Simonów swą opowieścią sceniczną "Chłopiec z naszego miasta", w której młody człowiek potrafi szczerze i prosto służyć ojczyźnie l sprawie socjalizmu. Obecnie grana sztuka Konstantego Simonowa "Obcy cień", zdobyła w tym roku nagrodę Stalinowską drugiego stopnia. Wprowadza nas ona w środowisko uczonych radzieckich. Stosownie do uchwały CK WKP (b) z sierpnia 46 r., autor, nie tylko, że stwu w drodze do komunizmu nie , tylko wiąże swoje tworzywo z chwi1ą bieżącą, ale daje także w swej sztuce wierny obraz rzeczywistości, mobilizuje czujność społeczną, zestawiając umiejętnie zdarzenia sceniczne. Siergiej Trubnikow, sławny bakteriolog jest wielkiej miary uczonym. Jest jednak także niestety słabym człowiekiem. Gnany ambicją, pragnąc zagranicznego rozgłosu, chce podzielić się z amerykańskimi uczonymi swymi odkryciami. Wierzy przy tym w apolityczność nauki i w uczciwość intencji wszystkich uczonych świata. Tymczasem wyniki jego doświadczeń posłużyłyby wywiadowi imperialistycznemu do masowego niszczenia. N'a szczęście otoczenie prof. Trubnikowa, zapobiegło katastrofie. Ci dojrzali i świadomi ludzie radzieccy spostrzegli niebezpieczeństwo. Wynalazek profesora zostanie w kraju, a on sam zrozumie, że postępował źle. Sztukę, trzymającą widownię w napięciu, grano ibardżo dobrze. Dobrym był i Jan Rudnicki w roli Trubnikowa, i Zdzisław Karczew - ski w roli Makiejewa i Eugeniusz Kotarski jako Sawatiejew. Z ról kobiecych na specjalne podkreślenie zasługuje rola Marii Trofimowej Sawatiejewy w interpretacji Zofii Wierze jskiej. Sztuka cieszy się dużym powodzeniem, gdyż poza swymi wysoce artystycznymi walorami, odsłania ponadto kulisy działań imperialistów i pokazuje pełną poświęcenia postawę ludzi radzieckich. W "Komedii Muzycznej" trzeci już miesiąc oglądamy przy wypełnionej sali "Piękną oberżystkę" Carla Goldoniego w udatnym przekładzie Leopolda Staffa. Carlo Goldoni, wielki reformator teatru, brał tematy nie z pseudoklasycznego dramatu dworskiego, lecz z popularnej wówczas "commedii deli arte ", której szablony zresztą zwalczał. W utworach swych nie gardził dialektem weneckim, językiem swego rodzinnego miasta. Ten płodny autor (napisał przeszło 250 utworów dramatycznych) kpi sobie ze strupieszałej, obłudnej szlachty, kpi z głupoty mieszczańskiej, przeciwstawiając szlachcicowi i mieszczaninowi zdrowy typ człowieka ludu. W komedii tej wszystko, lub prawie wszystko, zależy od aktorów. Tym razem Maria Życzkowska, Kazimierz Brusikiewicz (dobry Markiz), Antoni żukowski, Janina Zarubin i Wela Lam, sprawili, że przedstawienie jest lekkie, dowcipne i żywe. Wielkie powodzenie, jakim cieszy się "Piękna oberżystka ", jest jeszcze jednym dowodem jak bardzo publiczność nasza spragniona jest humoru, śmiechu, żartu i ' piosenki. Prawdziwą zasługą "Teatru Młodego Widza" jest wystawienie po raz pierwszy w Polsce sztuki A. Slmukowa "Góry WorobTowe". Jest ta naj ogólniej mówiąc sztuka o przyjaźni, a raczej poemat o przyjaźni, utrzymany w tak ciepłym tonie, w jakim napisany jest "Poemat pedagogiczny" Makarenki. Bohaterami są dwaj tak zwani "trudnili chłopcy. Jeden z nich wyrasta na typowego egoistę, przyszłego karierowicza, - drugi, któremu trudne warunki uniemożliwiają, zdawałoby się, naukę, wstydzi się, a raczej nie chce korzystać z pomocy wychowawcy. Wysiłek jednak nauczyciela, wysiłek serdeczny i bardzo ludzki, przyjacielskie ustosunkowanie się do chłopców, sprawiają, że porzucają oni swój egoistyczny świat, stając się pożytecznymi członkami kolektywu. młoda i bardzo bezpośrednia. Tymi cechami ujmuje młodych widzów, choć wykonanie aktorskie nie zawsze odpowiadało scenicznej prawdzie. Kilkakrotnie już na tym mIeJSCU zwracało się uwagę tzw. "czynników kompetentnych" na "Teatr Młodego Widza" . Teatr ten walczy z trudnościami zbyt ciasnej widowni, pomieszczeń, garderób, sceny. Brak mu urządzeń technicznych. Trzeba wreszcie temu zaradzić, gdyż "Teatr Młodego Widza" tak repertuarowo, j ak i artystycznie osiąga coraz lepsze i rezultaty. SZTUKA PREHISTORYCZNA "Muzeum Archeologiczne" w Poznaniu (dawna nazwa "Muzeum Prehistoryczne ") zorganizowało wystawę ruchomą pod nazwą: "Sztuka Prehistoryczna"jW tej jesieni oraz w roku następnym wystawa ta odwiedzi wszystkie większe miasta w kraju. Do połowy grudnia tego roku przewiduje się objazd 17 miast Wielkopolski, Pomorza, Warmii i Mazur oraz środkowej części Polski. Celem wystawy jest uprzystępnienie społeczeństwu poznania wczesnego okresu dziejów kultury europejskiej i historii naszej cywilizacji. 32 tablice prezentują naj cenniejsze eksponaty prehistoryczne, z okresu wspólnoty pierwotnej, wspólnoty rodowej i niewolnictwa. Oglądamy rekonstrukcję Biskupina (kultura łużycka), bogactwa kultury egipskiej (Kreta), znaleziska wielkopolskie, rekonstrukcj ę słowiańskiego grodzi szcza ze świątynią Swarożyca w Radgoszczy (Meklemburgia), Swantewida z Rugii oraz zabytki ceramiki prapolskiej (urny). Oprócz tablic wystawa zawiera 6 oszklonych gablotek z wyrobami metalowymi (metaloplastyka), posążkami i urnami. Wystawę opracował naukowo dr. Bogdan Kostrzewski, graficznie artysta - malarz Józef Skoracki, technicznie B. Kubiak. Obecnie wystawa znajduje się w Gnieźnie. PRELEKCJE O WŁADYSŁAWIE BRONIEWSKIM Na zaproszenie Towarzystwa Wiedzy Powszechnej przybył z Warszawy do Poznania wybitny współczesny krytyk literacki Aleksander Wat, który, w związku z jubileuszem 25lecia twórczości poetyckiej Władysława Broniewskiego, wygłosił prelekcje literackie na ten temat w poznańskich zakładach pracy i w kilku spółdzielniach produkcyjnych powiatu poznańskiego. WYSTAWA: JULIUSZ SŁOWACKI Wystawę tę, zorganizowaną przez Wydział Kultury przy Prez. W. R. N . otwarto pod koniec sierpnia w Parku Kultury. Umiejętnie posługując się, stosunkowo skromnymi, pamiątkami po wielkim poecie, potrafiła ona jednak wykazać rozwój artystyczny i ideologiczny Juliusza Słowackiego, prawdziwego patrioty, rewolucjonisty, stojącego w obronie uciśnionych. Stanislaw Krokowski