DR KAZIMIERZ MYŚLINSKI BALLADA NIEHISTORYCZNA OCZAMI HISTORYKA... Ostatnia sztuka Brandstaettera, Przemy!;,ław II, wywołała szerokie zainteresowanie, ale i sądy sprzeczne. Świadczy to raczej na jej korzyść. Była widocznie potrzebna, dotknęła spraw, które obchodzą wszystkich, należa,ła do zagadnień zasadniczych. Właściwy i trafny sąd opinii nie skrytalizuje się jednak, jeżeli rzecz nie zostanie naświetlona z rozmaitych punktów widzenia, różnych stanowisk i pozycyj. Nie zamierzam wszechstronnie analizować utworu, chciałbym . spojrzeć na niego oczami historyka. Utwór jest wprawdzie balladą, ale historyczną, znajdzie więc w nim odbicie konkretna historyczna rzeczywistość. Z tego spojrzenia wyjść musi problematyka, znacznie przekraczająca ramy tylko literackiego utworu. Postarajmy się dobrze określić punkt wyjściowy rozważań. PUNKT WYJśCIOWY... Każde dzieło sztuki jest odbiciem pewnej rzeczywistości społecznej, w czasie -i przestrzeni określonej. Właściwie zaś - jeśli idzie o utwory treści' historycznej - odbiciem rzeczywistości podwójnej. Pierwszą stanowi rzeczywistość opisywanych, dawno minionych czasów. Ideałem pracy historyka jest osiągnicie możliwie najbardziej dokładnego, adekwatnego jej odbicia. Niezależnie od 'tamtej odbija się w dziele sztuki, i to w każdym, rzeczywistość współczesna twórcy. Wybierając z przeszłości, przypuśćmy z końca 13 w., zdarzenia i fakty, autor nie jest całkiem wolny w wyborze, lecz działa pod naciskiem rzeczywistości, w której żyje i która dyktuje mu po prostu -i' fakty i problemy i oceny. Nacisk jest tym silniejszy, im twórca mniej sobie z niego zdaje sprawę. W związku z tym każdą rzecz historyczną, obojętnie czy to będzie rozprawa naukowa czy ballada, oceniać należy z zachowaniem podwójnego kryterium: o ile jest odbiciem przeszłości, a o ile - czasów współczesnych. Na.jgorzej, jeśli jest odbiciem przede wszystkim współczesności, a przeszłość spycha na plan dalszy, Wtedy przestaje być historyczna, a wartość jej należy mierzyć inaczej, Miarą będzie wtedy tylko przynależność utworu (więc i autora) do jednego ze współczesnych obozów ideologicznych, za którymi kryją się przecież zawsze określone siły społeczne. Lepiej oczywiście, jeśli autor dla uzyskania jegc ścisłego obrazu. Ale znowu, nakreślenie takiego obrazu nie jest możliwe bez prawidłowej metody badania i poznania przeszłości. W naszych czasach zagadnienia metodologiczne nabierają szczególnego znaczenia. Ze zmianą metodologicznej podstawy zmienia się obraz przeszłości. Dla nas nie jest obojętne, jaką metodą posługuje się autor "Przemysł.awa". Metoda mocno łączy się z ideologią. Po wyborze metody poznaje się ideologiczną przynależność autora. W szczególności interesować musi kwestia, o ile metoda materializmu historycznego zaważyła czy choćby zaznaczyła się w konstrukcji historycznej strony sztuki. Ile jest w sztuce prawdy historycznej, a ile i jakiej ideologii - oto pytania, które stawia sobie interesujący się historiq widz czy czytelnik. Rozpatrzenie utworu ze stanowiska historyka pozwoli więc na wysnucie znacznie dalej idących wniosków, sięgających aż do korzeni najbardziej istotnych kryteriów wartości dzieła literackiego. GRANICA HISTORYCZNYCH WYMAGAN Ustalmy na wstępie granice naszych historycznych wymagań. Rzecz jasna, że nie chodzi o taką czy inną sumę historycznych, naukowo sprawdzonych faktów. Jest ich w ,.Przemysławie" oczywiście mniej, niż w pracy naukowej, ale o to nikt nie ma do autora pretensyj. Nie to jest ważne, .czy autor z kilku z reguły hipotez, próbujących rozświetlić niektóre mroczne problemy, wybrał zawsze najbardziej uzasadnioną czy prawdopodobną (pochodzenie Ludgardy, okoliczności śmierci Przemysława). I nie o to idzie, czy pewne podane zdarzenia są w ogóle historyczne (wtrącenie do lochu panów, brzemienna w skutki rozmowa z arcybiskupem). W tych i podobnych kwestiach historyk łatwo pójdzie na ustępstwa i przyzna pisarzowi znaczny zakres swobody. Uczyni to tym chętniej, że autor nazywając rzecz balladą, z góry niejako zrezygnował z roli historyka, w której nie czułby się swojo. Od autora odtwarzającego przeszłość wymagać się jednak musi, aby zgodnie z rzeczywistością przedstawił zasadnicze, podstawowe procesy dziejowe epoki, jej "ducha", Aby nie popełniał pod tym względem anachronizmów. Aby także prob!emy, będące wytworem fantazji twórczej autora, nie kłóciły się w sposób rażący z procesami niewątpliwie historycznymi i nie przekraczały reguł logiki dziejów. A jak jest pod tym względem w "Przemysławie"? 3*