WNIOSKI Projekt rozbudowy Międz. Targów Poznańskich jest projektem kompromisowym, z uwagi na cały szereg dawnych zabudowań, prawie bez wyjątku niefortunnych i oczekujących na ulepszenia i przebudowę w myśl nowoczesnych wymagań budownictwa wystawowego. Niemniej przeważającą część terenu MTP. będzie można w ciągu lat najbliższych doprowadzić do stanu wzorowego. Budowa zakreślonych programem inwestycji, uporządkowanie wejść, postojów na samochody, uporządkowanie otoczenia, osłonięcia pnączami szpetnych fasad podwórzowych, zamykających teren Targowy od strony ul. Sniadeckich, poszerzenie Mostu Dworcowego, a w najbliższym czasie - realizacja budowy Parku Wystawowego, oto zadania, których spełnienie zaważy na przyszłości MTP" a pośrednio - na przyszłości miasta. .(* Mgr ALEKSANDRA MARKWITZÓWNA: POZNA W W ALCE Z ŻYWIOŁEM "Wielka powdź w r. 1736:' ZARAZA, OGIEN, POWóD2... Życie mieszkańców d,awnego Poznania, mimo dogodnego położenia mias:ta z dala od głÓwnych szlakbw wojennych, w bl.i,skoś,ci granicy ustalonej i stosunkowo spokojnej, nie płynęło równym nurtem. Trzy elementy wnosiły w nie groźne intermezzo: zaraza, ogień i powódź. Pojawiały się na przemian raz w krótkich, to znów w dłuższych odstępach czasu, wnosząc do miasta spustoszenie i rujnując jego mieszkańców. Długosz w swoich "Życiorysach biskupów poznańskich", wspomina o zarazie w r. 1174, która zabrała m. in, biskupa poznańskiego Gerwarda. Odtąd w kronikach i archiwaliach poznańskich znaleźć można liczne zapiski, świadczące o częstym pojawianiu się zarazy w mieście, Okresy jej trwania bywały różne. od kilku tygodni do kilku miesięcy, a naJWet dwóch lat. Szczególnie ostre nasilenie przypada na wiek XV, XVI i XVII. W r. 1515 zaraza, przywleczona z Prus, trwała d'wa lata i pochłonęł.a olkoło 10000 ludzi.. W r. 1542 z tej samej przyczyny zmarło około 5000 lud,zi. Najczęściej zaraza pojawiała się w jednej z dzielnic miasta np. na Chwaliszewie (1585). w dzielnicy żydowskiej (1607) i stamtąd, mimo izolacji, rychło rozprzestrzeniała się, wywołując popłoch ,i zamie'szanie wśród ludności. Ludność przerażona, nie znając środków do walki z epidemią, opuszczała miasto, udając się do okolic niezagrożonych, aby tam przeczekać niebezpieczny okres. W ślad za nią szły niekiedy i władze. W r. 1653 np. kancelarię sąd'ową wraz z aMami wywieziono do Obornik. W mieście pozostawała prz-ede wszystkim biedota. Wskutek braku dowozu żywności szerzył się głód, który razem z zarazą dziesiątkował ludność. Innym nieS'częśdem, nękają)cym mieszkańców Poznania, były wybucha'jące od ,czasu do czasu -pożary. Nieostrożność ludzka, sku-. pienie zabudowań, często drewnianych, na stosunkowo małej prze czątek najczęściej w dzielnicy żydowskiej - stamtąd w krótkim czasie obejmowały miasto. Warto przypomnieć pożar w r. 1536, kiedy to ogień rozprzestrzeniając się od dziclni.cy żydowskiej, objął wym zasięgiem. wi'ększą część miasta. Spłonął wówczas także ratusz. Częstym zjawiskiem były pożary na przedmieściach. W r. 1577 spłonął Ostrówek. w r. 1433 część Chwaliszewaj w r. 1569 spłonęło na Chwaliszewie 255 domów, a w r. 1637 cała Śr6dka. ! Najwięce'j jednak troski przysparzała miastu rzeka Warta. Z jednej strony ważna droga handlowa, jedna z podstaw dobrobytu miasta, z drugiej strony zdradliwy wróg. Z drżeniem wyczeki1wano okresu wiosennego lub jesiennego, kiedy to rzeka wezbrawszy wskutek nadmiernych deszczy, względnie topnienia lodów, występowała z brzegów i zalewała najbliższe okolice, WrÓg to był straszny, bo nie było przed nim obrony. Tamy nie zawsze obroniły miasto przed zalewem, Oczywiście, że najbardziej zagrożone były tereny, położone nisko, blisko brzegów rzeki: Na lewym brzegu W. Garbary, Piaski, Rybaki, Gąski, w drugim etapie Rynek i jego okolice z klasztorem Dominikanów i Kościołem farnym, na prawym brzegu Chwaliszewo, Ostrów Tumski, Śródka. Ze względu na utrzymanie komunikacji między obu brzegami rzeki, pierwszorzędne znaczenie dla miasta miały mosty. Poznań posiadał dwa mosty, łączące przeciwległe brzegi Warty: Chwaliszewski, biegnący od Chwaliszewa do W. Garbar, OTlaZ tzw. "wielki most", nazywany także "Ładną", łączący Groblę z przedmieściem ś,w. Rocha. Często bywały onc poważnie zagrożone, a niekiedy mimo umocnień znosiły je napierające masy wód. W CI4GU WIEKóW. Najstarszą notatką o powodzi znaleźć można u Bogufała, który wspomina o powodzi w r. 1253, kiedy to w lipcu Warta z powodu wielkich deszczy wylała, a na polach i ulicach jeżdżono łódkami. W ciągu wieku XVI powódź nawiedziła Poznań dziewięć razy. Szczególnie dotkliwa była w r. 1551. Wod,a zalała wtenczas Chwaliszewo, wdarła się do katedry i wyrządziła tam wiele szkody. Mieszkańcy przedmieść Grobli, Rybaków, Gąsek ratowali się ucieczką. Wskutek zerwania mostów, komunikacja a z nią dowóz żywnośd do miasta, zostały przerwane, W mieście zapar...ował głód. Wszystkie wzgórzu, zastały zalane. Ta s.ama sytuacja wytwarzyła się w latach 1585 i 1586, kiedy ta wada na rynku stała na 3 łakcie, a w Tumie wznasiła się 1 stapę panad główny 'Ołtarz. Nie mniejsze szkody wyrządziła pawódź w w. XVII, nawIedzając wówczas miasta p razy. Tzw. wielka pawódź w r. 1698 zasięgiem swym 'Objęła zarówna ChwaIiszewo i Ostrów Tumski jak i miasta z przedmieściami. W Katedrze wada sięgała da najwyższega stapnia głównega 'Ołtarza. W mieście granicę powadzi stanowiła zachadnia strana rynku. Wada sięgała tam da najwyższega stopnia pręgierza. Mieszkańcy budek śledziawych paprzez dachy unosili swój dabytek i ładziami przewozili go da kaściała Franciszkanów. Wielkich zniszczeń doznał kościół Farny i Daminikanów, w którym z całego urządzenia pozO\sta-ły tylika 'Organy. NOTATKI MIEJSKIEGO KASJERA. Wiek XVIII, śrcilej mówiąocj r. 1736, przynosi znawu wieliką klęskę w postaci powadzi, której razmiary należy zaliczyć da na'jwiększych. O przehiegu jej za:chowały się ciekawe szczegóły w księdze rejes!trów kasy miasta, slpisane przez naocznega świadka. Jan Rzepecki, lm'sjer miejs.ki, wpisując w r. 1736 wyd,atki miasta, wstrząśnięty nieszczęściem, 'Opisuje pawódź, któ,ra wyrządziła tak datkliwe szkady: . "Pawódź wielk'a nieslychana, żadnemi xięgami lat przeszlych da padabieństwa nie 'Opisana, nastąpila, bo lubo in Ana 1651 et 1698 acta testantul', że bywaly p, ".. ,,,...... \t .' :--:r. '-.-,.. .. ...... Stary Rynek w czasie powodzi (pocz. w. XIX) dwa czubate kamienie ex opposito siebie po obudwu stronach wmurowane, z ramionami ludzkimi trafiaiące się, wyrównała. Za tąż Bramą Wrocławskq gdzie sq w pierwszym rondelu wielkim murowanym kamienie na krzyż wmurowane okrągłe, tam także pod samą linią horyzontalną w tymże krzyżu będącq wylala y sięgnyła brzegiem za basztę quondam Bractwa Kuśnierskiego, a teraz przedaną ante aliquod annos Pannom Tereskom. U tychże Panien Teresek tylko dWa stopnie wschodów w kruchcie zalafa. U O. O. Dominikanów w kościele byla wysoko lokci 4 1 6. Na Ratuszu Poznańskim w sieni gdzie przy pierwszym ingressie z Rynku, pacholcy stawaią przy kracie na warcie, pól lok cia wysoko weszla. Giełdę zalała tak wysoko, że zrównala nad kamienne ramy. w których sq drzwi do teyże Giełdy a Septemtrione." Wskutek zerwania mostów, zalania wodą dróg, ulic i domostw. życie w obrębie murów zamarło. Ludzie opuszczali zagrożone domy, przenosząc się do miejsc wyżej położonych. Sytua'cja żyw.nośdowa była ciężka, brak dowozu groził mieszkańcom głodem. Rajcowie miej'sc'y w dbałości o ludność ovganizują ta'rgowisko za murami mias.ta: "Ta wysokość powodzi zalala wszystkie ulice, tylko Bramą Wro-. niecką i Fortą Zamkowq można było wyniść, bo do samy Wroniecki Bramy lodziami lub spławiamj z kloców lub z koryt pozbiz'anymi wozieli się ludzie, za tęsz Bramę Wroniecką bo tam iak na maydanach założone były targi wszalasach chrostowych y w taszach jarmarkowych, gdzie wiktualia różne i mięsiwa przedawano, także wódki, piwa rozmaite z miasteczek i wsiew za publikacyią z dyspozycyi szlachetnego Magistratu Poznańskiego, poniewasz mieyskie poznańskie młyny y mlyn Bogdanka zalane byly powodzią, także y mielcuchy i browary wszystkie piwowarów poznańskich (Między innemi obalily się tesz dwie browarne kamienice na Wroclawski ulicy to iest zacnie słau:nego Pana Sebastiana Bruchwickiego, lawnika poznańskiego y podle tey druga kamienica pana Herbowskiego). Więc za tąsz Bramq Wronieckq wolno było każdemu przedawać kto mial co do pożywienia ludzkiego, y trwaly tam targi pokąd po.. wódź nie ustqpiła z Rynku ad diem 7 Augusti. Drugie miejsce do przedaży byto w mieście na ulicce Zamkowy Forty, gdysz tam między narożnymi kamienicami był brzeg p do Kluczborka w r. 1899, oraz w maju 1901 r. na 3 tygodnie do Bytomia. W czasie swych pobytów w Poznaniu mieszka przy ul. Strzeleckiej 3, ul. W. Garbary 3 (od 1. 5. 1899), ul. Staszica 7 (od 13.11. 1900) i przy ul. Wodnej 24 od 4.7.1901 do 1. 10. 1903. Ostatnia zapiska odnosząca się do Marcina Kasprzaka pochodzi z r. 1903. Zapisano .wówczas (1. 10.) jego wyjazd "za paszportem do Rosji", Żona jego również opuszcza Poznań, aby wrócić dopiero w 1913 roku. Syn Marcina Kasprzalw i Heleny z d. Zółtowska, Jarosław, urodzony dnia 4 sierpnia 1891 w Warszawie, drukarz, mieszkał również w Poznaniu, i to od 1899 do 1904 i od 1910 do 1913 roku. Jako drukarz przybył do Poznania z Krakowa dnia 13. 10. 1910 r. i zamieszkał przy ul. Grobla 5. Po 15-tomiesięcznym pobycie (20. 1. 1912) opuszcza Poznań, aby wrócić w styczniu 1913 ze Lwowa. Na stałe porzuca miasto dnia 20 grudnia 1913, udając się do Krakowa. Natomiast Helena Kasprzakowa, urodzona 2 marca 1876 roku w pow. Grójec, po utracie męża bawi jeszcze przez pewien czas w Poznaniu, i to od r. 1913 do 1915. Mieszka wówczas przy ul. Spokojnej 21. Dnia 1. 4. 1915 wymeldowała się do Jaworowa, pow. kll.rtotekę z nazwiskiem Kasprzak Marcin, aby w lutym 1929 zapisać datę śmierci Heleny Kasprzakowej (t 8. 2. 1929), wdowy po straconym na stokach cytadeli warszawskiej Marcinie Kasprzaku. WITOLD HENSEL NA MARGINESIE WYKOPALISK W POZANIU 'w moim al1chiwum za'chowały się przy;padkowo d,wa l,is'ty pr:zedwojenne odnoszące się do wykopalisk w Poznaniu. Napisane one zo-stały przez. wielkiego entuzjastę badań archeologicznych w Wielkopolce, mego powinowatego L. Fonnanowicza z Gniezna, zamęczonego przez hitlerowców w obozie konc,entracyjnym w Dachau 1 ). Wobec tego, że listy t.e ma ją pewien walor w .związku z prowadzonymi w Poznaniu badaniami wykopaliskowymi, cytuję tu 'z nich -odnośne wyjątki. W liście z dnia 5. II. 1939 roku czytamy między innymi: "Nie godzę się na Twojq uwagę, jako by "Summum" ozn:a'Ctzalo najwyższy punkt Ostrowia Tumskiego (Ecclesia S. Mariae in Summo). Zdaje mi się, że o tym Summum pisał gdzieś śp. ks. pro'. Likowski, -ale w tej chwili tych jego wywodów w pamięci odzyskać nie mogę. W każdym razie Summum oznacza terytorium podlegające jurysdykcji Kapituly katedralnej. W naszych aktach gnieźnieńskich nie brak na to dowodu. Przytaczam dla przykladu: l} 1548. 17. 5. aktd oficjałatu gnieźn. zanotowaly kontrakt scholastyka gnieźn. Szymona Chabielskiego z łaziebnikiem Idzim na łaźnię "in summo"; 2} 1557. 27. II. tamże, Kolegium wik,ariuszów katedralnych wydzieriawia Stanislawowi Strzalkowskiemu wyspę zwaną Rymariowska in summo gnesnensi; 3} 1551. 1. VI. tamże iT{stytucja Grzegorza z Pakości na 'prepozyfa szpitala św. Anny in summo; 4} 1466. 1. l. tamże, w.zmianka o Janit! z Kcyni plebanie kościólka WW. Świętych in summo gnesnensi. - Wszystkie wspomniane obiekty leżaly poza najwyższym wzniesieniem w Gnieźnie, gdzie stoi katedra i kolegiata św. Jerzego. l tak łaźnia znajdowala się nad Jelonkiem na zachód od prepozytury; insula Rymanowska między górą św. Jerzego (jak dziś mówiq Lecht1) a ko 1) Por. tu wspomnienie pośmiertne w Kwartalnik.u Historycznym, t. LIII, -str. 497--499. podnóża, mniej więcej tam, gdzie stoi dom Frankenbergów. To wystarczy na dowód, że w tym "summum" nie mieści się pojęcie topograficzne. Jeszcze jedna uWaga. "Plecionkę", na której podkladzie WZnoszono jakieś budowle, zwano rusztem. Na takim ruszcie przybudowano w polowie XV wieku kaplice do poludniowej nawy katedry, dziś już nieistniejące. Miejsce ich zajmuje dzisiaj kaplica Łubieńskich. " W liście z dni.a 24. II. 1939 roku podaje, co następuje: "Jeszcze wracam do "Summum". Znalazlem uwagę śp. ks. Likowskiego o tym "Summum" w jego pracy "Miasto Ksiqżęce Sródka" Poznań 1929, str. 28-29. Przepisuję doslownie: Wyspa tumska mogla dawniej nosić tylko nazwę grodu, t;zym byla w rzeczywistości aż do polowy XIII wieku. A gdy później po zniknięciu zamku przeważna część terenu dawniejszego grodu stala się wlasnością katedry, natenczas pojawia się w XIV wieku nazwa Summum posnaniense, co po polsku najlepiej, zdaje się, można oddać jako "poznańska dzielnica katedralna". Ulica bowiem Wielka w Poznaniu nazywala się w XIV wieku platea Summi, co wSPólczesne księgi miejskie oddajq po niemiecku: "Thumgasse". Przetłumaczenie tego "Summum" na język polski sprawialo widać ks. Likowskiemu też pewne trudności. Wolę w każdym razie jego określenie aniżeli moje, które w ostatnim moim liście na prędce skonstruowalem, nazywając nasze "Summum gnesnense" terenem podlegającym jurysdykcji Kapituly, co niniejszym przekreślam." Prz.ytoczone wyiżej zdania L. F ormanO'wicza mogą zwrócić PO'nownie uwagę naszych historyków na zag3.dnienie wyjaśnienia określenia "in Summo". Od siebie mO'gę tu dodać, że dotychczasO'we badania wskazują, iż hren OstrO'wu Tumskiego pO'dnO'si'ł 1 ) SIę w okO'licach kościoła N. M. Panny. Być więc może, 'że nastąpiła zmiana. funkcji oznaczenia "in Summo" w O'kresie, gdy zapomniano o jegO' pierwO'tnej ideO'logii. 1) Por. uwagi Hensla: Kronika miasta Poznania, r. XVI, str. 492 oraz Przegląd Zachodni, r. III, str. 124.