KRONIKA MIASTA POZNANIA Rocznik XXII Numer 1 PROF. U. P. DR ROMAN POLLAK W MICKIEWICZOWSKIE ROCZNICE Nadeszly lat'a, w których Mickiewicz znowu się ku nam zbliża a równocześnie olbrzymieje w oczach naszych do nadludzkich wymiarów. Wskazuje na to wiele znaków na ziemi i niebie. W czarnych dniach okupacji wojennej dla wielu z nas byl On pokrzepieniem i ostoją wiary w lepsze jutro. Tow'drzyszyl nasZym żolnierzom-tulaczom w ich doli i niedoli po różnych kątach świata. Slowo jego docieralo do więzień i obozów, podnosiło ducha, wZmacnialo wolę przetrwania. W tajnych szkolach on'O wl'aśnie - jak żadne inne - kr'rylo w sobie urzekającą, cudotwórczq siłę. W okupowanej Warszawie, w okresie "dlugich, nocnych rozmów rodaków" jego odczytany glośno u'iersz ,,0 czem tu dumać na paryskim bruku" - wprost dech w piersi zapieral. Wkrótce rozejdq się szeroko po kr.aju dziela Mickiewicza w nowej, odświętnej szacie. Już ukazalo się pierwsze .,wydanie ludowe" Pana Tadeusza, które przynosi zaszczyt sztuce upowszechnienia arcydziel literatury. Poznań i Wielkopolska; która tuż po śmierci Mickiewicza zdobyla się na pierwszy jego pomnik w kraju, w nowej Polsce również to pierwszeństwo chce utrzymać. Z różnych stron slyszymy o uroczystościach mickiewiczowskich i zapowiedziach imprez, związanych z rocznicami urodzin i śmierci największego wśród nas. Ale to wszystko nie może wystarczyć. Nie podobna ograniczyć się do zdawkowych, na wpól urzędowych zebrań, do odrabiania ,akademii i wysluchania wymuszonych odczytów. Tu chodzi nie o papierowy, ale o prawdziwy, żywy kult tego wszystkiego, co wiąże się z Mickiewiczem, o przenikanie przeświadczenia o jego wyjątkowej roli żywego kultu. dowodem jego żywotności będzie odnawiająca się ustawicznie, samorzutnie inicjatywa zmierzająca do przyswojenia sobie i innym na trwałq zdobycz tych bezcennych wartości i przekazywania ich coraz to innych ludziom, od źródeł żywej wiedzy o Mi"Ckiewrczu oddalonym. Zycie, dzieła, działalność społeczna Mickiewicza - to takie bo. factwo, taka skala przeżyć, !myśli, wzruszeń i podniet, że każdy, od dziecka myśleć poczynającego - do starca, od człowieka ciężkiej pracy fizycznej aż do artysty najwyższej miary - znajdzie tam niemato, czym się uraduje, nakarmi, pokrzepi. Ten przejmie się bujnq młodością Iilarecką, tamten rozmiłuje się w świecie Ballad, inny w Krymskich Sonetach, temu Pan Tadeusz szczególnie do smaku przypadnie', tamtemu Dziady, innemu burzliwy okres Trybuny ludów. Niech każdy z tych entuzjastów broni swoich umiłowań, swojego Mickiewicza. Niech toczq się gorące spory, niech między studiującą młodzieżą na wszelkich szczeblach powstanie współzuw'odnictwo o o. kto pełniej, kt'o rzetelniej opanował wiedzę o Mickiewiczu, kto dotar! dalej w głqb jego geniuszu, kto jaśniej uchwycił jego znaczenie w kulturze polskiej, słowiańskiej, iwiatowej. A mądrzy opiekunowie tego wielkiego poruszenia serc i umysłów' powinni nad nim czuwać, podsycać je, nagradzać takie współzawodnictwo, taki wysokowartościowy "wyścig pracy". Daleko nam jeszcze do pełnej rozbudowy wiedzy i nauki o Mickiewiczu. Najszersze kola społeczeństwa mogą i powinny w tym uczestniczyć. Niejednemu wyda się to nieprawdopodobne. W czymże do pomnożenia wiedzy o Mickiewiczu, do wzbogacenia wiadomości o nim może się przyczynić człowiek od pracy ściśle naukowej daleki? A jednak - a jednak nawet ten "szary człowiek", nawet "niewykwalifikowany pracownik" Fizyczny", rzemieślnik-terminator, uczestnik prostych zebrań świetlicowych na wsi czy w małym miasteczku - o ile tylko zrozumiał, odgadnqł, wyczuł, kim jest właściwie Mickiewicz, o ile uchylił czoła przed jego trudem i odczuł urok jego wyjątkowej osobowości, a przez to samo wzbudził UJ sobie zalążki kultu - nawetten szary człowiek może dostarczyć bezcennych szczególów odnoszących się do wielkiego a dotąd przez naszą naukę w całej jego rozciqgłości niewyjaśnionego Z'agadnienia. A zagadnienie to brzmi tak: - jakimi drogami, w jakich warunkach urok Mickiewicza przedostawał się do różnych środowisk spolecznych i co to w nim było tak /?rzemożnego, osobliwego, nieodpartego? gawędę przy ognisku, kiedy przodownik zachęca słuchaczy do swobodnej wypowiedzi w sprawie ich pierwszych kontaktów z osobowością Mickiewicza, pierwszej naprawdę przejmującej lektury jego utworów. U miejętne zebranie na piśmie takich wypowiedzi stanowić będzie cenny materiał dla specjalisty, który zajmuje się dziejami kultu i popularyzacji największego poety Słowiańszczyzny i jednego z największych w świecie. A jakże ważne i dotqd jeszcze bardzo skąpe są wszelkie wiadomości o najdawniejszych śladach znajomości dzieł Mickiewicza w róż ,tł.. .-, Fili -. :"J , J1 iW. ,.,: . "" ł . ( y"":, ..' -.. .;::. > ..;t-., \- ... '-' 1,; 1 . \;, Pierwszą nagrodę w konkursie na budowę pomnika Adama Mickiewicza w Poznaniu przyznano pracy Fran-' ciszka Strynkiewicza (rzeźbiarz) i architekta Konstantego Danka z Warszawy .,," .i " .' ' ' ';"" Fot.: Pracownia fotoqr. Zarządu Miejskiego stoł. II!. Poznania. 1* jego dzieł w języku polskim i o najdawniejszych przekładach'na języki obce,. podpisanych przez ich pierwotnych właścicieli, a może nawe't przez samego Mickiewicza wlasnoręcznie dedykowanych. Nauka nasza, choć od stu lat przeszło Mickiewiczem się zajmuje, nie zebrala jeszcze wielu materialów związanych z jego życiem, twórczością i jego pośmiertnymi dziejami. W listach i pamiętnikach ludzj współczesnych i później żyjących, we wspomnieniach rodzinnych przetrwały ślady nieraz cenne a dotąd niezauważone. Tu i ówdzie znajdą się rzadkie, a może nawet nieznane zupełnie podobizny Mickiewicza, rysunki przedstawiające postaci i sceny z jego utworów, a może nawet i jego listy i choćby drobne notatki. Wszystko to składa się na materialy bardzo pożądane dla bad'ań ściśle naukowych. Już sama ich rejestracja umiejętna, otoczenie ich dobrą opieką, podanie ich istnienia do publicznej wiadomości - będzie wyrazem żywego kultu Mickiewicza, przykladem dla innych, a nieraz rzetelną zdobyczą dla nauki. Informacje takie można gromadzić systematycznie w zasięgu świetlicy, bibli'oteki publicznej, zakładu szkolnelło, mil(Jsteczka czy miasta, powiatu czy województwa. Wzorowe tego rodzaju opracowania, po sprawdzeniu ich przez osobę naprawdę kompetentną, godzi się wyróżnić osobną pochwalą czy nagrodą i ułatwić ogłoszenie drukiem. ladna szanująca się redakcja nie uchyli się. od ogłoszenia takiej wzoroWo opracowanej zwięzłej relacji. Otwiera się tu piękne pole do pracy dla wszystkich entuzjastów Mickiewicza, dla kierowników świetlic wszelakich, referentów oświatowych przy różnych instytucjach, związkach i stowarzyszeni"ach - pole do zaszczytnego współzawodnictwa w. zakresie dobrze obmyślanej inicjatywy dążqcej do pogłębienia, rozszerzenia i utrwalenia kultu Mickiewicza oraz w zakresie umiejętnego zbierania informacji w dziedzinie dziejów tego kultu. Kto pierwszy to zrobi, kto lepiej to wykona, kto więcej? Ostrów czy Gostyń, Słupca czy Ostrzeszów, Gniezno czy Leszno czy Poznań. A może jakiś skromny i ambitny zakątek, tu niewymieniony, o dziesięć długości wszystkich współzawodników w tyle zostawi? Powiedzial Mickiewicz, że wszystko roelzi się z cudotwórczej mocy jednej iskry i jednej chwilki. Taką iskrą może stać się dla nas żywy kult Mickiewicza, taka. chwilką - rocznice jemu poświęcone. Przedłużmy, rozdalmy tę chwilę, aby już nigdy nie przeminęla, zapalmy tę iskrę, ażeby wielkim pożarem ogarnęla caly naród! \UCKIEWICZ ,\ POZAŃSKIM »TYGODIKl LITERACKIM« "Liczbę tylu naszych tak slawnych wspólpracowników powiększy A, Mickiewicz..... Czasopisma wielkopolskie z pierwszej połowy XIX wieku, a ściślej mówiąc, ze "złotego okresu" kultury poznańskiej, poświęcają sporo miejsca MC'kiewiczowi, Słowacki-emu i Krasińskiemu, goszcząc ich niejednokrotnie na swych łamach, Niektóre rozprawy zamieszczone tu, a poświęcone twórczości trzech wieszczów: mają wartość nieprzemijającą dla historyka literatury. Jeśli chodzi o twórczość Mickiewicza, to pierwszej bodajże głębszej i obszerniejszej oceny doczekała się ona na łamach "Orędownika Naukowego" w studium A. Małeckiego - "O życiu i pismach Adama Mickiewicza" oraz w rozprawie W. Cybulskiego - "Kilka uwag nad pr-elekcjami Mickiewicza", nie licząc polemiki Cegielskiego z "Rokiem", obszernych streszczeń prelekcji paryskich oraz obfitych notatek i doniesień. "Rok", redagowany 'przez Jędrzeja Moraczewskiego '1 .-'J ." if'iI" . ",')-, .,"i;' '" '. ... ,--1 ..... . fil' . :'1""' ;'.. . .. .tA '"', ,,,':'.- . i. .:,. , .' .. "..4 . ...'<' OJ.' 0. 4 -.1;"-' :.<{,' J';. Model plastyczny sytuacji terenowej dla projektu pomnika, który zdobył pierwszą . nagrodę. Fot.: Pracownia fot. Zarządu MieJskiego st. m. Poznania. czątkowo napastliwą postawę wobec Mickiewicza w artykule "Pisarze polscy Wo,bec potrzeby narodowej", zmienił swój negatywny stosunek w entuzjastycznym dla Mickiewicza artykule Cybulskiego "Mickiewicza moralne i poetyckie stanowisko". Jednym z najżywiej redagowanych ówcześnie czasopism poznańskich był bez wątpienia "Tygodnik Literacki", poświęcony literaturze, sztukom pięknym i krytyce, wychodzący pod redakcją Antoniego Wóykowskiego w lata<:h od 1838 do, 1845 (z przerwami w ostatnim rokuj wyszło ogółem tomów 7). "Tygodnik Lit.eracki" -pismo r:adykalnoPo,stępowe .,wojujqce przeciw nadużyciom kast, przestarzalym i przewrotnym zdaniom" - jak pisze redaktor w pożegnalnym "dodatku", z końcem pierwszego tomu (25 marca 1839) donosi swoim czytelnikom, że "staraniem redakcji być nie przestanie, aby i w tym roku odznaczal się Tygodnik między wszystkimi innymi pismami wyborem i pięknością oryginalnych poezji i powieści, .gruntownością rozpraw naukowych, sprawiedliwą krytyką i świeżościq poglądów i doniesień literackich. - Liczbę tylu naszych tak sTawnych wspólpracowników powiększy (jak redakcja ma nieplonną nadzieję) A. Mickiewicz, Bohdan Zaleski, Jul. Slowacki, Witwicki, Trentowski, M. Grabowski, Wojcicki i innż". Widocznie Antoni Woykowski - podobnie jak miała się sprawa ze, Słowackim - rozsyłając numery "Tygodnika Literackiego" pośród twórców emigracyjnych, oraz kontaktując się z nimi listownie, pragnął przede wszystkim pozyskać dla swego pisma ta:l{, wielkiego, i atra'kcyjnego twórcę, jakim był Mickiewicz. Autor "Pana Tadeusza" zetknął się bez wątpienia z tygodnikiem Woykowskiego (wspomina o tym Ste.fan Witwicki w liście do poety z dnia 12.I1.1840 r.), o którym tak entuzjastycznie wyraża'ł się Słowacki - nowo pozyskany współpracownik: "Gdym odebrai to pismo, gdym je na stoliku zobaczyl, zdawalo mi się, żem się o pól drogi do mojej ojczyzny przybliżył; kiedy albowiem jedno jakie dzielo z kraju przychodzące, zdaje się być ziomka przybyciem, to pismo czasowe, pelne różnych imion i tar lentów, podobne jest do gwaru jakiego pols.1dego miasta, co by się skutkiem cZarów nagle przybliiylo" 1). Tygodnik podkreśla w liście jednego z swoich korespondentów (jest nim zapewne poeta E. Wasilewski z Krakowa), że stale będzie się zajmował i przypominał o czynach genialnych ziomków np. o Chopinie, Mickiewiczu, Lipińskim, "którzy gdyby nie slawa już nabyta, może by spleśnieli w zapomnieniu" - przemilczani przez inne polskie pisma czasowe 2) . Ambicje to nader chwalebne! NIEJEDNOLITE RELACJE. Słowackiemu i Krasińskiemu poświęca "Tygodnik" o wiele więcej miejs,ca niż Mickiewiczowi. Złożyły się na to liczne przyczyny, po. minąwszy nawet różnice ideologiczne dzielące redakcję "Tygodnika" od ideologii Mickiewicza, pozostającego w tym okresie pod silnym wpływem Towiańskiego. W stałym dziale krytyk, recenzji i przeglądów, prowadzonym na łamach tego pisma, wymagał W oyrkowski od 'swoich współpracowników omawiania bieżących nowości wydawniczych. Mickiewicz za j'ęty pracą pedagogiczną w Lozannie, przygnieciony troskami rodzinnymi, pracujący nad wykładami paryskimi oraz wprzągnięty w koło towiańczyków, zaprzestal w owym okresie twórczości poetyckiej na dużą skalę. Dlatego te'ż najwięcej wiadomości tyczących a1.lltora "Dziadów" znajdziemy w dziale korespondencji, doniesień, rozmaitości oraz w dzialle rozpraw naukowych. W dziale pierwszym ograniczają się one zwykle do relacji o życiu i pismach Mickiewicza. Relacje te przesyłane jako oryginalne korespondencje z Paryża, często podawane za innymi pismami lub wspomnieniami, nierzadko anonimowe, o charakterze wręcz plotkarskim i oszczerczym, są niejednolite, jeśli chodzi o stosunek redakcji "Tygodnika" do Mickiewicza. W grudniowym numerze "Tygodnika Literackiego" z 1838 roku czytamy: "Z Waad donoszą: Slawny polski poeta Adam Mickiewicz, przybyl niedawno do Lausanne, w zamiarze starania się o profesurę wakującą przy tamtejszym uniwersytecie. Zapytany o nazwisko, nie chcial go wymienić, oświadczając, iż li tylko przez" swe wiadomośd i nauki miejsce to otrzymać pragnie. Wkrótce jednak dowiedziano się, iż kandydatem do profesury jest Mickiewićz, a slawny poeta z uniesieniem przyjęty zostal. Niestety wkrótce potem przymusila go choroba żony (która cierpi pomieszanie zmyslów) powrócić do Paryża, i malo jest nadziei, aby C!hcial swoją posadę jako profesor przy lWWO uorganizowanej akademii zatrzymać"3). W następnym już tomie donosi "Tygodnik", że Miokiewicz wrócił do Lozanny i rozpoczął prelekcje z Eteratury starożytnej, ponieważ "żona prawie zupelnie zdrowie odzyskala"4). "JESS JESZCZE NIE ODBYŁ TWOJEJ WOJNY KRZYZOWEJ, I TWOJEJ REWOLUCJI FRANCUSKIEJ, sPIESZ SIĘ, BO INACZEJ NIE BĘDZIESZ MoGŁ NALEzEć DO POKOLENIA DZISIEJSZEGO." A. Mickiewicz - Literatura słowiańska, r. IV, lekcja XII) pracy wielkiegO' w:eszcza, który objąlł "obecnie katedrę liteI1atury slawiańskiej przy kollellium paryskim" r;). Następna z kO'lei notatkt jest O'statnim przychylnym doniesi,eniem O' pracy pedagO'gicznej Mickiewicza: "Dnia 22 p. m. mial Mickiewicz pierwszą swojq prelekcję o literaturze slawłańskiej. Zostal z jak największym zapale m przyjęty" C). Później, prawie że z radO'ścią i z wielką dO'zą złaśliwO'ści dO'nO'si "TygO'dnik" Q ustąpieniu Mickiewicza z zajmawanej katedry: "Pan profesor slawiańskiej literatury w Collelle de Frdnce - nielldyś wielki nasz Mickiewicz - w tym roku nie będzie mial odczytów. Ministerium, któremu zapewne niedorzeczności i śmieszności towiańsko-mickiewiczowskie się już znudziły, dalo mu uwolnienie na rok"'). Natatkę tę pO'przedzają inne daniesienia i korespO'ndencje charakteryzujące ujemnie działalnO'ść pedagO'giczną i mesjaniczną Mickiewicza. . Redakcja pawałuje się nawet i cytuje czasapisma emigracyjne ("NarO'dawaść") O'raz abce (szczególnie czeskie), wybierając najdrastyczniejsze O'pinie Q działalnaści wieszcza. DO'nO'sząc a wydaniu w języku francusk:m jegO' kursu literatury słO'wiańskiej w 4 tamach, apatruje tę wiadamO'ść złO'śliwym kamentarzem: "Dwa ostatnie (tomy) wydane będą W przyszlym miesiącu, a więc pierwej niż dwa pierwsze - bo te dopiero w przyszlym roku wyjść mają.: Widać, że pan Mickiewicz teraz i w wydaniu swych dziel wsteczne postępowanie lubi" S). Obszerne streszczenie prelekcJi paryskich zaczerpnął "Tygodnik" ,z artykułu pl. "Ojczyzna na kursie literatury słowiańskiej", umieszczO'nega w trzech pierwszych numerach "pisma czasO'wegO''' "Naradowaść", wychO'dzącega w Paryżu pad redakcją Andrzeja Słow<;lczyńskiegO'''). Z zasady, redaktO'r WO'ykO'wski nie lubił pawO'ływać się lub kO'rzystać z pism idealagicznie abcych lub przeciwnych demokratycznemu i pastępowemu "TygadnikO'wi Literackiemu", W tym jednak wypadku, umieszczając kilka wyjątków z "Narodawości", i ta wyjątków datyczących wyłącznie prelekcji Mickiewicza, redakcja pragnie podkreślić swój negatywny stasunek dO' pedagogicznej działalności autO'ra "Dziadów" 10). Uwagi te, przedrukowane przez "Tygadnik", są pO'wszechnie znane i nie zasługują na przypO'mnienie. Echa paryskich prelekcji. pahrzmiewają licznymi iranicznymi uwagami - rozsianymi pa szpaltąch "Tygodnika". W sierpniawym numerze z 1841 raku redakcja donasi: "Jedno z pism naszych braterskich gniewajq się na Mickiewźcza za jakieś tam brednie o Polsce i ojczyźnie. Zapomnieli, że poecie wszystko wolno!"U). A inna notatka spokoj niejsza w tonie: "Czasopismo czeskie "Kwiety" nr 35, odznaczające się między czasopismami czeskimi jak najzaszczytniej, mówiqc. o Mickiewicza prelekcjach paryskich tak się wyraża: Z poczqtku na jego prelekcje bardzo wiele uczęszczało, zwłaszcza póki czytał o S-ł0wz"'anach w ogólności. Zawód jego bardzo trudny, bo przedmiot ten dla niego zupełnie nowy. Mickiewicz w tym przedmiocie nigdy nie pracowal przedtem; na zgłębienie i rozpoznanie jego ledwo za trzy lafa będzie mógł się zdobyć. Francuzi uważajq go za poetę i uczonego; on dziś poetą. tylko jest z czasem może zostanie uczonym. Wyk/ad jego ma barwę obyczajową, katolicką i pobożną. Siła moralna rzeczy nie spoczywa w przedmiocie, który wyk/at/a, lecz. w katolicyzmie. Zadnej swej myśli on nie kończy, bo przeskakuje tylko od jednej do drugiej'2). "Tygodnik Literacki" występował częstokroć przeciwko katolicyzmowi ciasno pojętemu, a raczej przeciwko kościołowi, który wypaczył chrześcijań&ką naukę, głoszącą z.asady "równości ludzi pomiędzy sobą". Pod chrześcijańską wiarą rozumiał "Tygodnik" "jedynie wiarę rozumu i postępu, wiarę cnoty, poświęcenia się za dobro ogółu takiego, jakiego Sokrates i Chrystus, i inni męczennicy dali nam Drzykład". Umieszczając list jednego ze swych korespondentów, który domaga się od redakcji ogłosz-ettlia jeszcze jednego artykułu o preJ,ekcjach Adama, oczywiście dyskredytującego MIckiewicza, "Tygodnik" solidaryzuje się z wywodami autora listu na temat społeczeństwa i religii. Religia - pisze korespondent ("jeden znajgodniejszych i najpierwszych pisarzy naszych") - "musi zawsze podlegać społeczności i rozumolDi. Czas obalić ten filar pietyzmu, bo się do niego wielkie imiona posprzymierzały. Adama i całą rzeszę katolików i Je. zuitów polskich wystawić w świetle właściwym, bud.owę na ich sposób wykazać zbiorem bezsensów i niepraktyczności, sprawie naszego narodu wielce szkodliwej. Dziś mamy w koło siebie Zydów, Kalwinów, Lutrów, Karaimów, Tatarów i Schizmatyków, a między tymi są najI poczciwsi obywatele, tchnący całq duszą do sprawy ludzkości; cóż to za szkoła, która predykuje katolicyzm za najzbawienniejszy środek przywrócenia dobra ojczyzny? Czy ci ludzie powariowali? Myśląż rozpocząć od krucjaty przeciw kacerzom i heretykom i odstręczyć od siebie najwalniejsze podpory? Myli się Adam i Wrotnowski, gdy widzq katolicyzm zbawiennym w naszej historii. My widzim inaczej naszą przyszłość 1 ?). . 9' :jj-- ... " . . -r ,.."::':ł Nagroda II. Praca art. rzeźbiarza prof. Horno - popławskiego z Torunia, przy udziale inż. architektów Borowskiego i Biszewskiego. .. Fot.: Pracownia fotogr. Zarządu Miejskiego s10ł. ffi. Poznania. "..J' :, ...... . / i Ol. ., '<ą.. . ., ".lo .:;/. .T. .;"."l;f \' "" , ;.<ł: ...ol, ,. "Ty.godni'k" naj silniej atakuje MickIewicza za wyznawanie i propagowanie towianizmu. W anonimowym liście z Paryża, z dnia 2 października 1841 roku, korespondent - na żądanie Woykowskiego - opisuje pierws,ze zetknięcie się Mickiewicza z Towiańskim 14 ). Towianizm i jego. wyznawcy są stale piętnowani na łamach "Tygodnika", redakcja nazywa ich ludźmi szalonymi i znikczemniałymi, szydzi niemiłosiernie z każdego "nawrócenia", W krótkiej notatce z 12 grud'nia 1842 donosi: "Kto się chce do woli naśmiać, niech czyta wyszle u Giinthera w Lesznie: ,.Cudowne nawrócenie Izraelity Alfonsa Ratisbonne", który od niejakiego czasu bawi, jak oglasza w Paryżu, gdzie duje. Nie bez przyczyny, bo może Mesjaszów wszystkie dostaną. A to znów nowy cud będzie dla wyznaczonej komisji, która odbywa swe posiedzenia w Casa prolessa, debatując nad tym cudownym nawróceniem. N()wy Tou.iańskU"lu). Piszą,c zaś o przystąpieniu Seweryna Goszczyńskiego i Lucjana Siemieńskiego do sprawy Towiańskiego, taką rzuca cierpką uwagę: "Od niejakiego czasu dochodzily nas smutne wieści, którym jednak dać wiary nie chcieliśmy, iż dwaj znakomici pisarze nasi, jak Mickiewicz znikczemnieli, zaciągajqc się pod chorągiew szalonego Towiańskiego et Comp. 44"16). CIEKA WOSTKL Mimo różnicy poglądów socjalnonarodowych i religi jnych między redakcją "Tygodnika" a profesorem-towiańczykiem, relacje o Mickiewiczu poecie wykazują kult jego twórczości; kul't objawiający się w ciągłych doniesieniach o j,ego osobie, w uwagach o twórczości poetyckiej, w umieszczaniu wierszy na cześć wieszcza-Adama, w doniesieniach o przekładach jego utworów na języki obce, w zestawieniach z najlepszymi twórcami-muzykami, w cytatach z jego wierszy, a przede wszystkim w wyraźnych wpływach poetyckich, występujących w utworach autorów piszących na łamach "Tygodnika". Z ciekawostek mało znanych na ogół, warto przytoczyć notatkę dotyczącą popularnego dziś portretu Mickiewicza malowanego przez Walentego Wańkowicza. Wańkowicz "po zdjęciu kilku wybornych kopij z obrazów galerii Drezdeńskiej i Berlińskiej, maluje obecnie obraz, który jeśli czas do ukończenia wystarczy, posiać chce na wystawę sztuk pięknych do Poznania. Obraz ten przedstawia w'wielkości naturalnej Mickiewicza, wspartego na Judaku skale, poglqdającego Qkiem zachwycenia: Jak spienione balwany, to w czarne szeregi Ścisnqwszy się, buchają, to, jak srebrne śniegi, W milionowych tęczach kolują wspaniale,... Obraz w oryginale, malowany z natury jeszcze przed wyjazdem Mickiewicza z kraju, jest wlasnością p. Moniuszki, z województwa mińskiego obywatela. P. Wańkowicz podlug zachowanej u siebie skicy robi nie tak kopię jego, jako raczej nowy drugi oryginal, mający być, jak się spodziewać należy po kilkuletnim nieustannym ksztalceniu się autora, daleko doskonalej wykończonym. Zyczyć potrzeba, aby stal się dla malarza tym, czym byly i są Sonety krymskie dla poety"17). z l, Wspomnienia o Francji" - książki Łucji z Gedrojców Rautenstrauchowej, z komentarzem N. Z. 1"): "Żebyśmy zaś dali poznać, w jakim kolorycie, a la Carlo Dolce, autorka swoje miniatury malować umie, dołączamy tu opis spojrzenia Mickiewicza: "Prócz czoła, nic pana Hugo od reszty śmiertelnych nie różni i można by tysiąc razy go minąć, nie zapytawszy, kto to jest. Mickiewicz daleko bardziej romantyczną ma powierzchowność: wyraz oczu jego nie 60 określenia; przed jego okief1l obojętnie przejść nie można; gdy to spojrzenie z całą bystrością spuści na ciebie, bądź pewnym, iż się wskroś przeszytym uczujesz. Niekiedy przymdlone się bląka... natenczas widzisz w nim całą głębokość nieobjętych Bethovena kompozycyj... melodię fantastycznych improwizacji Chopina... czasem znoWu zdaje się nim sklepienia niebios przedziel1ać, wieki odgadywać, P'Yzyszłość zgłębać, pojmować. Wtenczas widać w tych oczach, że ziemia z przed nich znikła... wtenczas i ylko wtenczas Mickieu:icza malowaćby trzeba"19). PODKREśLENIE MUZYCZNOśCI UTWORóW MICKIEWICZA. "Tygodnik" częstokroć zwraca uwagę na muzyczność utworów Mickiewicza. W artykule M. A. Szulca: "Trois Mazurkas pour le piano par F. Chopin", autor zestawia Chopina, twó'rcę romantycznej szkoły w muzyce, z Mickiewiczem: "On zaiste jest owym wielowłacinym mo-o carzem tonów, poetą, twórcą, który W "Dziadach" o sobie mówi: Patrz, jak te myśli dobywam sam z siebie, Wcielam w słowa; one lecą, Rozsypują się po niebie, Toczq się, grają i świecą...20). W doniesieniach muzycznych (a redaktor Woykowski wielki przyjaciel Moniuszki, wielbiciel Chopina, wirtuoz i zdolny kompozytor kładł silny nacisk na tego rodzaju notatki i artykuły krytyczne) dowiadujemy się, że "pan Stanisław Moniuszko ułożył muzykę do trzech śpiewów Mickiewicza"21): "Drei Gedichte von Mickiewicz in Muzjk gesetzt von Moniuszko - Berlin, bei Bote und Book, 1839"2"). "Tekst "NIECH KAzDY SKŁADA TALENT SWóJ OJCZY2NIE, JAKO DAR W KARBONĘ:, TAJEMNIE,I NIE MóWIC WIELE ZŁOZYŁ." (A. Mickiewicz' - "Księgi pielgrzymstwa pol.") wierne i trafne. Pierwsza pieśń Sen "Chociaż zmuszona będziesz etc:' jakkolwiek najmelodyjniejsza, zdaje nam się najmniej oryginalna; myśl przynajmniej nie nOwa. Przejście w 9-tym i lO-tym takcie jednak śliczne, okazalo nam myślącego kompozytora... Koniec pierwszej pieśni śliczny, odpowiadający, co glówną rzeczą być powinno poezji. Druga piosnka "Gdy cię nie widzę etc:' najbardziej nas zajęla, jest w niej ,wiele poezji, równie jak w ostatniej, "Moja pieszczotka etc:', w której zdaje nam się, że widzimy pieszczącego pieszczotkę, która tak "mile szczebioce i grucha". Lecz to są slowa, muzyka nie da się opisać, trzeba slyszeć, śpiewać, grać, a przede wszystkim czuć i myśleć. Zalecamy więc te pieśni wszystkim muzykalnym czytelnikom i czytelniczkom naszym, zaręczając, iż jeżeli nie mają jeszcze smaku na lekkiej wloskiej i francuskiej muzyce zepsutego, wraz z nami życzyć będą, aby utalenfowany kompozytor znów lJ!krótce nas zbiorem kilku tak pięknych pieśni obdarzyć raczyl"23). Mickiewiczowi - jak donosi w innym roczniku "Tygodnik" - przypisał A. Kątski popularny podQwczas panista i kompozytor, swoje "Album des pianistes"'4). POEZJE NA CZEść MICKIEWICZA. Z poezji nap:sanych na cześć Mickiewicza zamieścił "Tygodnik" dwa utwory, Pierwszy Stanisława Jaszowsklego - słowianofila pl. "Adam Mićkiewicz"'5), drugi A. Ciesielskiego - "Do Adama Mićkiewicza". Sonet Jaszowskiego (wyjęty ze zbioru "Sonetów ku czci uczonych Sławian") 26), głosząc ideę słowianofilstwa, zwraca się z apelem do Mickiewicza: Obalaj Twoją pieśnią przesąd zastarzalv. Który każe p'ogard:i"aĆ dziely sl'awiańskiemi, I ludy, co nas dotąd cenić nie umialy, Sprowadź w hold nam lańcuchy z Twych pism splecionemi. Wiecznie kwitnący wszystkim Slawianom twórz kwiaty, Przyjmą się one, wZrosną w ich bujnym ogrodzie, Ich. myśli i ich serca kwiatami otoczą: . A odżyje Twą silą ich język bogaty, Wstaną wieszcze, zanucą w pobratymczej zgodzie, Pieśń wielką, jak myśl ludzka, a jak świat uroczą!" a więc już pa licznych atakach na Mickiewicza, towiańczyka 'i profesora, jest wierszem hołdowniczym na cześć "mocarza wieszczów i hetmana ludów". Redakcja popełniając tę niekonsekwentność idealagiczną w stasunku da Adama, czuła się zobowiązana zaznaczyć w przypisku. marginesowym: "Poezja ta napisana była w tych czasach, gdy jeszcze nie był nieszczęsny pietyzm wielkości, jeniuszu poetyckiego w autorze Wallenroda i Dzi'adów przytłumił". Naradziny poezji Mickiewicza porównuje Ciesielski do wschodu słońca, które swą jasnością rozpędziła ciemne chmury nocy j, zgasiło słaby blask księżyca i gwiazd - (księżyc i gwiazdy - to drobne talenty poetyckie zgaszone wielkośdą geniusza Mickiewicza). Utwór kończy strofa, której treść była rażąco sprzeczna z ideologią głoszoną przez "Tygodnik Literadki": "A głos Twój niby zesłańca bożego, Zwiastuje przyszłość, rozmawia z przeszłościq l z sławą żeni dzieje ludu swego, A wielkie harce zawodzi z ciemnością... itd. W fragmencie wiersza Dominika Magnuszewskiego (D. M.1) pt. "Mistrz", utwaru dziwnegO' w pomyśle, -o zawikłanej .symbolice i ideolagii trudnej dziś do odszyfrowania, znajduje się fragment poświęcony Mickiewiczowi. Całość utwaru, to jakby sąd "mistrza" nad innymi twórcami, sąd sprawowany w jakimś wielkim salonie, w obecnaś,ci sejmikawo-"kreskujących" tłumów. Paśród wielbicieli abecnych w ,,'czwaragrannej sali", są starzy-zwalennicy paezj,i klasycznej, Co' się na "starażytnych wykałysała wzorach", lecz są i młodzi-wyznawcy wieszcza litewskiego, Którego poezji autar poświęca następujący fragmenp7) . A w okół szepce młodzież pieśń nowej osnowy, Co wyszła z serca, rzewna, bez końca, bez głowy, Dziką pieśń Dziadów -;Mistrz posłyszał, i smaga żartem, plwaniem, śmiechem, A młódź 19nęła daleko za Litewskiem echem. Wtem oto wieszcz litewski nowe zawdzial szaty: Lirę Petrarka, zemstę Hiszpana, dwa kwiaty Zycia uszczknął, nie swego - i niemi frymarczył Póty, póki dech szkoły włoskim piersiom starczył. Brakło, porwał Anglika w gardziel: Anglik jary 1-4c .. Językiem, jak maczugą tnie w czucia, tnie w czyny, I rośnie Olbrzym w ogniu; -innych myśli z gliny Ciągnie w splen, i chorują w pałacach, w salonie, Splen modny, trup z nim zasiadl w glowie, jak na tronie". WIADOMOsCI O PRZEKLADACH. O przekładach utworów Midkiewicza donosi "Tygodnik" dwukrotnie: "Wybór poezji Mickiewicza tłumaczy na język francuski Burgaud des Marets. Wyjdą trzy tomiki: l-szy zawiera cZęść III Dziadów, 2-gi Konrada Wallenroda, 3-ci różne wiersze"28). Obszerniejszą notatkę nie pozbawioną słusznej złośliwości spotykamy w listopadowym numerze z r. 184129): "Wallenroda przelożył, jak jui wspomnieliśmy, na język angielski Leon Jabloński i wydal w Edynburgu pod nazwą "Conrad Wallenrod an historical poem, translated from the polish, 1841, fr. 4. Ma to być podobno pendant do nowego tlumaczenia Mickiewicza J. C. Ostrowskiego (mowa tu o Krystynie O.) Oeuvres d'Adam Mickiewicz tT1aduction nouvelle, Paris 1841, które tak dowcipnie pewne szacowne pismo, w Strasburgu wychodzące, z blotem zmieszalo. Któż się nie uśmiechnie czytając np. tłumaczenie: Sto lat mijało jak zakon krzyżowy We krwi pogaństwa itd., przelożone: Depuis un siec/e, 'l'Ordre teutonique nage, dans le sang des idolćitres dejiz la Prusse est escłave ou fugitil itd. albo Skąd Litwini wracali itd., następującymi wyrazy przedrwione: D'ou reviennent les Lithuanes? - Ils reviennent - odpowiedź naiwna tiumacza - d'une excursion nocturne! Pieśń o Wilii tak się rozpoczyna: Wilia, un tresor de nos plain(.?s fecondes, Roule un s'able d'or lin sous des vagnes d'azur. Lithuane jolie, eprise de ses ondes, A le sein aussi calme et le front aussi pur. Jakież wyobrażenie o poezjach Mickiewicza mieć mogą Francuzi z takich tłumaczeń?" "NOWE RZECZY ROBI4- SIĘ TYLKO ZDOBYWANIEM SIL NOWYCH." (A. Mickiewicz - Z listu- do Sadyk« paszy) Wacenie twórczaści SłowackiegO' wiele uwag na łamach .,Tygadnika" paświęcanO' krytyce twórczaści Mickiewicza. W abszernej rozprawie Jana .Nepomucena Sadawskiega a "Anhellim Sławackiega", wrazprawie surawej, chać-nie pazbawianej abiektywizmu, spotykamy taki sąd a twórczści obu paetów: "Kiedy z pierwszym zjawieniem się Mickiewicza na scenie literackiego życia naszego, cala partykularność romantyczności w poezji naszej rej wodzić zaczęla, Slowacki, uchwyciwszy ją, nie stal się bynajmniej jak inni, ślepym zwolenniAiem nowej szkoly, ale sw'Obodniej od nich, ria wrzącą wówczas walkę przeciwieństw się zapatmjąc, pojednal poniekąd w poezjach swoich OWe przeciwieństwa zimnego rozsądku i pieściwej uczuciowości i ogólniejszą poszedl drogą... Można wszelakoż przyznać, że pierwsze zaraz poezje jego są lepsze od pierwszych pieśni samego nawet Mickiewicza - jest w niel, mianowicie więcej powagi i męskości, a mniej naśladownictwa obcych zag11anicznych wzorów; jakoż ballady. i inne z pierwszych poezji Mickiewicza jedynie same> w sobie wzięte i odr(!bnie uważane ustąpić muszą pieniom Slowackiego, ale uważane pod względem Historycznym Ducha Narodowej Poezji, są niezmiernie - bo o rolą wlasność tworzenia Epok, wyższe. Są one jakby dzieciństwem Ducha, który na olbrzyma mial wyróść, jakby pierwszym, lękliwym snem dziewicy przeczuwającej tajemne zaślubienie swoje z męskim Duchem calego wieku, mającej wydać plód. co sUide SpoI eczeństwem zatrzqśnie" 3"). Więcej uwagi paświęcił paraleli obu twórców Zygmunt Krasiński, w swym pięknym studium pl. "Kilka słów a Juliuszu Sł'Owackim":"). Szkic ten amówił Kleiner w managrafii a Juliuszu Sławackim "Slowackiego rozumieć można tylko w logicznym następstwie po Mickiewiczu, tym ogromnym liat lux literatury polskiej" plisze Krasiński. Uważając, że przed Mickiewiczem nie była w Palsce paezji, że Mickiewcz zaklął palskiegO' ducha poezji i "jak Tytan skupił go objęciem ramion" - że paezja jegO' jest "granitowym jądrem naszej literatury" i pasiada jakąś siłę daśradkawą, przeciwstawił Krasiński tej si'le, twórczą siłę adśradkaą charakterystyczną dla utwarów Sławackiega. W intencjach swych - tej drugiej przyznał wyższość. Sławackiemu także - jaka styliście - przyznał pierwszeństwa niedaścigniane, nazywając gO' muzykiem, w adróżnienu ad Mickiewicza - plastyka. Antagonizm wieszczów, podsycany przez oszc,zerczą propagandę zwolenników Mickiewicza a wrogów Juliusza, który swój punkt kulminacyjny osiągnął (zewnętrznie) w kłamliwych relacjach z grudniowego ze'tknięcia się poetów, odbił się głośnym e,chem na szpaltach "Tygodnika", poprzez artykuł "Improwiz'atorowie" , prZiesłany przez Eustachego Januszkiewicza ukrywającego się pod kryptonimem N. O. (Napoleona Ordy) B"). Mickiewicz, który z pewnością czytał ową kłamliwą relację, i zdawał sobie sprawę, jakim ciosem były dla Słowackiego słowa: "Nie jesteś poetą..., bo nie masz wiary i miłości", nie odwołał jednak, ani nie przysłał sprostowania do redakcji "Tygodnika" . GLOSY TWóRCZOśCI. W materiałach dotyczących twórczości Mickiewicza ogłasza "Tygodnik" "List Pani Georjłes Sand do Adama MickieUJicza" z następującym przypiskiem redakcji: "List ten najjenialniejszej z kobiet autorek, tyczy się dramatu Mickiewic "Oblężenie Krakowa", napisanejło w języku francuskim i przeznaczonejło do wystawienia na scenie, który jednak dotqd nie był ani drukowanym, ani wystawionym. Otrzymaliśmy jło od znakomitejłO literata"33). Tytuł dramatu błędnie tu podany; ch0dzi bowiem o "Konfederatów barskich". Oryginał listu umieszczony jest w korespondencji Mickiewicza; notatkę "Tygodnika" omawia zaś szczegółowo Władysław Mickiewicz w Żywocie Adama: 4 ), Inną cieka.wostką, mało znaną, jest wiadomość "pewnejło szanownego obywatela w prowincji naszej" (jest nim z całą pewnością Edward Raczyńsiki), ktiÓrą "Tygodnik" zamieścił w doniesieniach literackich, odpowiednio komentując: "Temuż samemu obywatelowi donosi Adam Mickiewicz, iż obecnie pracuje wprawdzie nad historią polskq, ale od ojłłoszenia jej drukiem wsfrzymuje go zamiar wydania dziejów krajowych wierszem (jak się wyraża), bo Doświadczenie uczy, że wypadki historyczne w formie poetycznej oddane, prędzej przechodzą do Ojłólu, żywiej wrażajqc się w pamięć (7fr 35 ), Jeden z korespondentów paryskich ("W") - pośród różnych plotek emigracyjnych donosi, że arystokracja chce postawić pomnik zmarłemu Niemcewiczowi, a Adam Mickiewicz ma być uproszony do skreślenia żywota. "Nie rokujq sobie - pisze p. W. - wiele z tej pracy; będzie lo raczej mowa przechwalna, niż opis życia, bo czyż podobria pisać inaczej, jłdy piszący przedsiębierze rzecz na prośbę i dla dogodzenia przyjaciołom zmarł e gO?"36).