ŻYCIE KU LTURALNE PRZEGLĄD NAUKOWY Ruch naukowy w Poznaniu skupił się głównie wokoło Uniwersytetu. Uczeni poznańscy bardzo intensywnie wykorzystali "nicpróżnujące proznowanie " z czasów okupacji i w r. 1946 w dalszym ciągu publikowali swoje prace, w tamtych latach przeważnie napisane. N ajwiększą ruchliwość w dziedzinie wydawnictw naukowych wykazały w okresie sprawozdawczym (1946/47) dwa, ośrodki, mianowicie Instytut Zachodni i Księgarnia Akademicka. Wśród książek, któro w tym okresie wydał Instytut Zachodni, kierowany sprężyście przez Z. Wojciechowskiego, wymienić wypadnie J. Mitkowskiego: Pomorze Za.chodnie w stosunku do Polski, M. Friedberga: Kultura polska a niemiecka, M. Kiełczewskiej: O podstawy geograficzne Polski, K. M. Pospieszaiskiego : Polska, pod -niemieckim prawem 1939 -ch 1945, A. Klafkowskiego: Okupacja niemiecka w Polsce w świetle prawa narodów i tegoż Podstawy prawne granicy Odra-Nisa na tle umów Jałtańskiej i Poczdamskiej. Po pierwszym tomie Documenta Occupationis Teutonica,e ukazały się dwa dalsze, jeden w opracowaniu Edwarda Serwańskiego i. Ireny Trawińskiej pl. Zbrodnia niemiecka w Warszawie, drugi opracowa.ny przez Z. Grota i W. Ostrowskiego pl. Wspomnienia młodzieży wielkopolskiej z lat okupacji niemieckiej 1939-1945. Zaznaczyćwypada" że Instytut Zachodni sygnalizuj e dalszy szereg ciekawych monografii naukowych, których ukazanie się przysporzy niewątpliwie nauce polskiej nowe sukcesy. Instytut Za.chodni wydaje nadto poważny miesięcznik Przegląd Zachodni, niezwykle starannie redagowany przez K. Sosnowskiego. Bardzo szczęśliwie i z powodzeniem rywalizuje z Instytutem Zachodnim, druga najpoważniejsza placówka, mianowi - cie pozostająca pod kierownictwem dyr. Ja.na lachowskiego Księgarnia Akademicka. Zasługi tego wydawnictwa mówią same za siebie, jeśli się wspomni choćby takie pozycje jak .1. Bossowskiego - Wiadomości z nauk kryminologicznych, M. Czarnowskiego: Wstęp do hodowli lasu, ks. M. Dybowskiego: Dzia.łanie woli, A. Gałeckiego: Zarys chemii fizycznej, J. Górskiego: Zarys prawa zobowiązań, J. Kostrzewskiego: Prasłowiańszczyzna, ,T. Rutkowskiego: Dzieje gospodarcze Polski, G. Labudy: Studia nad początkami państwa polskiego, Z. Kaczmarczyka: Monarchia Kazimierza Wielkiego, .1. Deresiewicza: Z przeszłości - - Prus Królewskich, i opracowany przez J. Sajdaka nowy (z rzędu już 20) tom pism Ojców Kościoła, mianowicie Tertuliana: Apologetyk. - Te pozycje i cały szereg dalszych świadczą ,0 niesłabnącym rozmachu księgarni Akademic miesięcznik Przegląd Wielkopolski, redagowany przez Z. Grota, oraz wydawała dotąd Kronikę Miasta Poznania, redagowaną przez Sl. Strugarka. Trzecim ośrodkiem wydającym dzieła, naukowe jest Towarzystwo Przyjaciół Nauk, kierowane przez Z. Lissowskiego i Z. Wojciechowskiego. Tow. Przyj. N auk sygnalizuje wydanie kilku poważnych prac naukowych, żeby choć wymienić gruntowną i obszerną monogra,fię A. M. Skałkowskiego o Aleksandrze Wielopolskim. W wydawaniu dzieł prawniczych wyspecjalizowała się Księgarnia Wydawnicza Wł. Wilak, wydając szereg poważnych pozycji jak np. Czesława Znamierowskiego: Wiadomości elementarne o państwie oraz Antoniego Peretiatkowicza: Podstawowe pojęcia, prawa administracyjnego. Nie bez echa na polu naukowym minęły też dwie rocznice związane z dziejami Poznania. Pierwsza, - to stulecie Karola Marcinkowskiego. Wszyscy wybitniejsi poznańscy historycy pracujący nad dziejami nowożytnymi poświęcili Marcinkowskiemu swoją uwagę, lecz najtrwalszą pozycję w tej dziedzinie wniósł W. Jakóbczyk przez swoją monografię "Dr Marcin", wydaną bardzo starannie przez Wydawnictwo Zachodnie. Druga rocznica, dotyczyła stulecia największej w Poznaniu fabryki H. Cegielski. Kierownictwo Zakładów zrozumiało doniosłość tego wydarzenia i wydało własnym nakładem monografię stuletnich dziejów fabryki, napisaną przez Z. Grota. Poważnym echem odbiły się nadto w świecie naukowym Poznania dwie prace Z. Wojciechowskiego, mianowicie "Zygmunt Stary", wydany przez Arcta w Warszawie oraz "Polska Piastów i J agiellonów" , wydana przez Wydawnictwo św. Wojciecha w Poznaniu. Ta osta.tnia praca zainteresowała zwłaszcza nauczycieli historii, którym brak podręcznika dotkliwie da.wał się we znaki. Dużą żywotność i bardzo pożyteczną działalność wykazują Powszechne Wykłady Uniwersyteckie, kierowane przez L. Jaxę-Bykowskiego. Odbyły się dotąd trzy cykle wykładów. Pierwszy wiosenny 1946 r. objął 29 wykładów z najróżniejszych dziedzin nauki. Przeważały tematy humanistyczno, lubo rekord powodzenia osiągnął właśnie wykład S. Szczeniowskiego : Energia atomowa i jej zastosowanie. Bardzo ciekawym był dalej 'Yykład K. Tymienieckiego: Zródła i charakter imperializmu niemieckiego oraz J. Kostrzewskiego : Słowianie i Germanie w pradziejach Polski. Drugi cykl wykładów odbył się w jesieni 1946 r. Był krótszy od pierwszego i obejmował tylko 8 wykładów. I tym razem przeważały tematy humanistyczne, przy czym jako najciekawsze wypadnie wymienić A. M. Skałkowskiego: Rehabilitacja Stanisława, Augusta i jej granice oraz L. Bykowskiego : Nasza młodzież szkolna, przed wojną i dziś. Trzeci cykl złożony z 14-stu wykładów przypadł na luty i marzec 1947 i tym razem poświęcony został głównie naukom przyrodniczym. Poruszył ca,ły szereg cie mów, żeby choć wymienić A. Wiegnera: O logice współczesnej. Kierownictwo Wykładów Powszechnych w połączeniu z Kuratorium Okręgu Szkolnego Poznańskiego zorganizowało nadto wykłady na prowincji, a takie miasta jak Gniezno, Gostyń, Międzyrzecz" Rogoźno czy Ostrów żywo interesują się prelekcjami poznańskich uczonych. Cała akcja Powszechnych Wykładów wska,zuje, że uczeni poznańscy niezasklepiają się w oderwanych od życia badaniach, ale chętnie współpracują w podniesieniu poziomu umysłowego społeczeń stwa i z całą ofiarnością docierają nawet do odległych zakątków Ziemi Lubuskiej (Słubice Gubin), wzmacniając tam sku-' tecznie wiedzę o polskiej przeszłości i kulturze. Innego rodzaju, mniej intensywną choć niedziałalność: naukową wykazują towarzystwa naukowe. Wielką ruchliwość ujawniają historycy poznańscy na, środowych posiedzeniach Towarzystwa Historycznego i Komisji Historycznej Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Posiedzenia swoje odbywa, Towarzystwo Literackie im. Jana Kasprowicza, Towarzystwo Matematyczne oraz posiadające szeroki zakres Towarzystwo Miłośników m. Poznania. Krótki ten przegląd wskazuje, że ruch naukowy w powojennym Poznaniu rozwija się intensywnie i wszechstronnie. Mimo braku odpowiednich warunków a, w szczególności ogromnych zniszczeń spowodowanych działaniami wojennymi na bibliotekach i archiwach poznańskich, uczeni nasi chętnie pracuj ą dla dobra zarówno nauki polskiej jak i kraju. Dr Zdzisław Grot ŻYCIE ARTYSTYCZNO - LITERACKIE MIASTA POZNANIA (wrzesień 1946 - marzec 1947) Siłą rzeczy musi to być zwięzły przegląd, pobieżne wypunktowanie poszczególnych "pozycyj", a nie wnikliwa analiza naszego poznańskiego życia literacko - artystycznego. Przysłowiowe "szczupłe ramy niniejszego sprawozdania" jak zwykle piszą recenzenci, tym razem na prawdę nie pozwalają na taką krytyczną analizę, której potrzebę odczuwamy wszyscy. Już choćby z tego powodu, że w dziennikarskich sprawozdawczych recenzjach poznańskich przyjmuje się coraz częściej zwyczaj chwalenia wszystkiego w czambuł. Niktby się w gruncierzeczy tymi dziennikarskimi "recenzjami" nie przejmował, gdyby nie to, że dzienniki rozchodzące się masowo, wywierają równie masowy, standardowy wpływ na swych czytelników. Zatem recenzja teatralna winna nie tylko orientować przygodnego czytelnika w treści utworu i grze aktorskiej, lecz winna również, zwłaszcza dziś, w dobie masowego upowszechnienia kultury, kształcić powszechny smak, uczyć, spełniać pewnego rodzaju posłannictwo. N a tle poznańskich sprawozdań teatralnych niecodziennym wydarzeniem były artykuły o teatrze dra Jerzego nym z poznańskich pism codziennych. Wytra.wny znawca sceny i kultury teatralnej, aktora i utworu, potrafił w birdzo popularnej. formie uczyć masy znaczenia, i istoty Teatru i Aktora. Cieszymy się, że dr Jerzy Koller, jeden z nielicznych w Polsce, prawdziwych znawców teatru o dużej, europejskiej skali, swą v\ ielką wiedzą sceny służy od nowego sezonu Państwowemu Teatrowi Polskiemu i Poznaniowi. Z nowym sezonem, wróciwszy po latach rozłąki do Poznania, w którym przepracował dobrych kilkanaście lat przedwojennych, objął kierownictwo literackie Państwowego Teatru Polskiego. Z nowym sezonem teatralnym pojawili się też na naszych scenach nowi aktorzy. Reżyserię w Państwowym Teatrze Polskim objął dyr. Karol Porowski, którego walorów reżyserskich nie trzeba, specjalnie podkreślać. N a stałe przeszedł również do tego teatru Tadeusz Chmielewski, którego starsza generacja widzów przechowuje we wdzięcznej pamięci jeszcze z lat przedwojennych. Artysta dużej miary stworzył już kilka wyraźnych postaci scenicznych, prawdziwych, odczutych, żywych. Z młodego pokolenia na uwagę zasługuje Hanna Skarżanka oraz Roman Wojtowicz. Do Teatru Nowego przeszedł z Rydgoszczy utalentowany aktor i reżyser Czesław Strzelecki. W ostatniej sztuce, "Słudze Don Kichota" - Woj ciecha Raka dał się poznać publiczności z najlepszej strony Eugeniusz Kotarski. Młodzież aktorska, liczniereprezentowana na tych dwóch scenach, ma, duże możliwości "wygrania się", wypróbowania swych sił i zdolności. Obecnie w Poznaniu gra sześć teatrów, z reprezentacyjną Operą na czele. Opera przed wojną była deficytowa. Dziś cieszy się powodzeniem i dużym oddźwiękiem, choć i nadal walczyć musi z licznymi trudnościami. Przydałoby się naszej Operze odświeżenie zespołu solistów, choć wiemy, że o nich znacznie trudniej, niż o artystów dramatycznych, przydałoby się również urozmaicenie repertuaru. Zważywszy jednak, że każde wznowienie opery pociąga za sobą kosztowną oprawę dekora.cyjno- kostiumową, że - wszystko zaczynać trzeba od nowa, przyznać trzeba, że w tych warunkach Opera nasza, która jest jodyną w Polsce reprezentacyjną operą, spełniła dobrze swoje zadanie. Z końcem października ubiegłego roku zaczęła sezon "Hrabiną" Moniuszki, sezon pod wyłączną dyrekcją dra Zygmunta Latoszewskiego, potem przyszła kolej na "Pajace" i "Ca,valleria Rusticana", . później na "Harnasie" i prapremierę "Cagliostro w Warszawie", wreszcie z wielkim pietyzmem i przepychem dekoracyjnym, lecz mniejszym sukcesem wokalnym wystawiono dawno zapowiadaną "Aide" . Repertuar wypełniają poza tym opery wystawione już w ubiegłym sezonie. Słyszeliśmy więc "Straszny Dwór", "Fausta", .. Cyganerię" , "Rigoletto" , podziwialiśmy "Wieczór baletowy" z niezwykłą primabaleri łamach prasy codziennej wypowiedzieli się już definitywnie na, temat, które z tych wznowień było "przeżyciem artystycznym", a które pozostawiło tylko "niezapomniane wrażenie" . Opera ku uciesze szerszej publiczności, a udręce melomanów wystawia również operetki, z których rekord pobiła, grana przeszło sto razy "Kraina, U śmiechu". Dla wykonawców stała się prawdopodobnie z biegiem czasu "Krairią Udręki" . "Teatr Polski" rozpoczął swój sezon, wysta,wiając "Majątek albo imię" w reżyserii Karola Borowskiego. Piękną oprawę dekoracyjną dał prof. Stanisław Jarocki. Potem poszły "Szczeniaki" w reżyserii Tadgusza Chmielewskiego, komedia francuska Roger- Ferdina.nda, w której ujrzeliśmy we wdzięcznej roli panny Bravard Zofię Barwińską oraz utalentowanego amanta., przybyłego do Poznania z Teatru Wojska Polskiego w Łodzi, Czesława Wołłejkę. "Rewizor" Gogola, z kreacją Tadeusza Chmielewskiego byl premierą następną, po której poszedł "Dom otwarty" - najsłabsza bodaj pozycja, repertuarowa tego teatru. W chwili, gdy piszę te słowa, teraz już Państwowy Teatr Polski w Poznaniu, gra "Dwa Teatry" Jerzego Szaniawskiego. Tę ostał nią sztukę artyści grają z prawdziwym pietyzmem, wyczuwając w niej teatr prawdziwy, swoisty czar niedomówień i poezji, płynący z wszystkich utworów scenicznych Szaniawskiego. Można się sprzeczać o interpretację, można się sprzeczać o duchautworu i jego sceniczne życie, nie można, jednak nad "Dwoma Teatrami" przejść do po-rządku dziennego. Sztuka zmusza do myślenia, działa na widza, urzeka go. Na widowni panuje nienotowane w dziejach powojennego teatru skupienie. Widzowie czują, że sztuka jest niezwykła. Czują to też artyści, grający wszyscy bez wyjątku popisowo. W początkach grudnia, Teatr Polski w Poznaniu stał się Państwowym Teatrem Polskim. Opieka Państwa pozwoli" naszemu teatrowi z pewnością na szerszy oddech, wyzwalając go w każdym razie z powszednich kłopotów. T ea tr Nowy POSZCZYCIC się może trzema pozycjami repertuarowymi. "Weselem Figara" - Beaumarchais'a" "Pygmalioncm" - Sha\v'a i "Sługą Don Kichota" prapremierą Wojciecha, Bąka. Są to pozycje poważne i wszystkie trzy premiery stały na wysokim aktorskim i reżyserskim poziomie. Wszystkie te trzy sztuki wymagają od aktorów całkowitego opanowania niełatwego tekstu, dykcji, a dwie z nich, "Wesele Figara" i "Sługa Don Kichota" umiejętnego noszenia kostiumów, co nie jest znów sprawą. tak prostą, jakby się wydawało. Na ogół spotkaliśmy się w Teatrze N owym z naszymi starymi znajomymi, z Serwińskim (dobra rola w "Artystach"), Laurentowskim. Relskim i innymi. Pod przewodnictwem reżyserskim Czesława, Strzeleckiego gra zespóT Teatru Nowego sprawnie i dobrzeDyrekcja Teatru Nowego stworzyła sobie drugi teatr, który nazwę Teatru letniego zmienił na Komedię Muzyczną. Te troską zabawę, daje repertuar lekki, cieszący się wielkim powodzeniem. Po." Podwójnej buchaj terii" , "Królowej Przedmieścia, " i "Ciotce Karo la" gra teraz "Zwyciężyłem kryzys" Volpiusa. osiągając coT-az lepszy poziom artystyczny i coraz subtelniejszy stopień niefrasobliwego mimo to humoru. Ostatnia premiera, Musseta "Kaprysy Marianny" z gościnnym występem Jerzego Śliwińskiego - to już premiera bez zarzutu. Poza tymi czterema poznańskimi teatrami grają jeszcze Teatr Mały, dawniejszy Teatr Okr. Domu Żołnierza, oraz Teatr Lalki i Aktora, przeznaczony wyłącznie dla dzieci i młodzieży szkolnej. O poziomie tych dwóch imprez wolę nic nie mówić. Jeśli JUZ mowa o imprezach artystycznych, to wspomnieć trzeba poznańską "Kukułkę", która, jako, że ptakiem jest przewrotnym, właśnie na wiosnę zapadła w zimowy sen i zamilkła. Zakuka jednak, jak zapewnia dyr. Drewicz, na pewno. Ostatnimi czasy 'ratowała się gościnnymi występami. Oglądaliśmy więc Chmurkowską, Mrozińskiego i jeszcze jednego krakowskiego satyryka,. Wysłuchaliśmy też satyr i fraszek autorów pozamiejscowych, w dobrej interpretacji poznańskich artystów. Z urządzanych wysta.w zanotować warto Wystawę Plastyków Związku Radzieckiego, urządzoną w Muzeum Wielkopolskim. 96 artystów radzieckich wystawiło ta,m 370 swoich prac . Na pierwsze miejscewysunęli się graficy takiej miary, jak Gonszarow, Taworski, Kra.wczenko, dzisiaj JUZ klasycy współczesnego drzeworytnictwa. Poza tym na uwagę zasługiwały prace Brodoty, Pikowa, Pawlikowa i innych. W Salonie Sztuk Plastycznych Z. P. A. P. odbyła się Wystawa Związku Polskich Artystów Plastyków, dalej wystawa grafika Franciszka Burkiewicza, Wystawa Gwiazdkowa Związku Polskich Artystów Plastyków, tym razem w Muzeum Wielkopolskim, oraz Wystawa pośmiertna artystów plastyków, którą Związek Plastyków urządził znów w swym lokalu. Na tej ostatniej wystawie oglądaliśmy prace Augustynowicza, Bocheńskiego, Hanny tkiewicza, Boratyńskiego, Rożka, Gawęckiego, Kaima i szeregu innych, którzy odeszli od nas w latach 1939-1946. Interesująca również była wystawa rysunków Burkiewicza, Czuryłły, EIstera, Klemińskiego, Romały, Taranczewskiego, Wionieckiego i innych, którzy publiczność poznańską poznali ze swoim artystycznym, nieraz bardzo swoistym i oryginalnym dorobkiem. W ogóle plastycy wykazują dużą inicjatywę, w życiu artystycznym Poznania, stanowiąc grupę zwartą, świadomą swych artystycznych celów. 'Ważnym czynnikiem szerzenia prawdziwej i wysokiej kultury są w Poznaniu tzw. Środy Wojewódzkie, organizowane przez Tow. Współpracy Kulturalnej. Między innymi posłyszeliśmy- tam prelekcje Bąka pl. "Na marginesie Prousta", i odczyt dra Wacława Kubac Ze swoim wieczorem autorskim przybył znakomity prozaik Jarosław Iwaszkiewicz. Kazimierz Wyka mówił o prozie polskiej w latach 1939/45, Julian Przyboś o nowych ideach w plastyce, a Eugeniusz Płomieński o krytyce Kretschmerowskiej teorii genialności. Niektóre środy wojewódzkie poświęca się także muzyce. Szczególniej wraziła, się w pamięć środa muzyczna, poświęcona pamięci zgasłego przed dziesięciu laty Karola Szymanowskiego. Szersze omówienie muzycznego życia Poznania nie tu jednak należy. Jak zwykle wielką frekwencją cieszyły się i cieszą poznańskie Czwartki literackie. Organizuje je nadal Zawodowy Związek Literatów Polskich, już teraz w ratuszowej Saji Odrodzenia, zawsze przepełnionej. Z gości pięknie o Karolu Szymanowskim, na tle osobistych wspo. mnień mówił Jarosław "Iwaszkiewicz, Kazimierz Wyka da,ł wyczerpujący pogląd na zagadnienie młodości w literaturze, a Julian Przyboś wygłosił prelekcję o współczesnej poezji polskiej. Ze stałych prelegentów ciekawie o Artyzmie Prusa w Faraonie, oraz o Ogniem i Mieczem wobec krytyki pozytywizmu mówił taki znawca przedmiotu, jakim jest prof. U. P. dr Zygmunt Szweykowski, o Kasprowiczu posłyszeliśmy wykład prof. U. P. dra, Romana Pollaka, a dr Wacław Kubacki zanalizował współczesną literaturę obozową i wojenną, Do ciekawszych należał też Czwartek poświęcony wieczorowi autorskiemu Wojciecha Bąka. N adal odbywają się też odczytowe środy, organizowane przez "Czytelnika". Cieszą się one coraz większą wziętością. Przystosowane umiejętnie do ogólniejszego poziomu słuchaczów, poruszają tematy różnorakie, uwzględniające jednak przede - wszystkim aktualne zagadnienia naukowe, artystyczne i społeczne. W poznańskim oddziale litera. tów zaszły również zmiany. Ustąpił prezes Wojciech Bąk, okazujący najżywszą żywotność twórczą na naszym terenie. Prezesem wybrano doc. Wacława Kubackiego, współpracownika "Odrodzenia". Jedyne pismo literackie w Poznaniu "Życie Literackie" przestało wychodzić. Odczuwa się bardzo jego brak. Miejsce "Życia", choć nie w pełnym, literackim znaczeniu tego słowa, poczyna zajmować "Przegląd Zachodni" najpoważniejsze dziś pismo o charakterze naukowo - badawczym, poświęcone sprawom naszych Ziem Odzyskanych, poruszające jednak poza tymi zagadnieniami ogólne tematy społeczno-kulturalne. Pismo to o wysokim poziomie jest na naszym gruncie bez wątpienia najpoważniej - szym miesięcznikiem o szerokim zasięgu. St. Krokowski SZTUKI PLASTYCZNE I MUZEA Druga połowa roku 1946 zaznaczyła się w życiu plastycznym Poznania licznymi pokazami twórczości tak miejsco wej, j ak i zagranicznej. Miejscem, gdzie zostają zorganizowana większość wystaw, było Muzeum Wielkopolskie, które najbardziej aktywnych ośrodków szerzenia wartości kulturalnych. Ilość zwiedzających, wynosząca w r. 1946 przeszło 62 tys.; świadczy o pierwszorzędnym znaczeniu dydaktycznym instytucji i jej szerokich aspektach społecznych. N a podkreślenie zasługuje fakt, że ekspozycje były przeprowadzane w trudnych warunkach zewnętrznych, z wielu przeszkodami technicznymi, z których najpoważniejsze stanowiły szczupłość pomieszczeń i zły stan zachowania gmachu Muzeum. Pierszym pokazem sztuki zagranicznej w Poznaniu była sierpniowa wystawa rysunków i malarstwa francuskiego w Muzeum Wielkopolskim, jednocząca prace awangardowego odłamu malarzy paryskich. Reprezentowała ona wyłącznie kierunki antynaturalistyczne , operujące plakatową kompozycją płaszczyznową i efektami skojarzeniowymi. Wystawa francuska, dając asumpt namiętnym dyskusjom nie tylko pośród plastyków, lecz także wśród szerszej publiczności, ożywiła a.tmosferę artystyczną naszego miasta, w której daje się wyczuć zbyt mało napięcia twórczego. Jednocześnie niemal zostfiiy nadesłane fotografie i wykresy poglądowe wystawy "Great Britain Rebuildes" ("Wielka Brytania, odbudowuje się "), obrazującej osiągnięcia Anglosasów na drodze planowej odbudowy miast, zniszczonych przez naloty. Pokazano także próby rozwiązania problemów urbanistycznych, powstałych na skutek zaniedbania niektórych dzielnic miejskich (slums), przeludnienia i błędnego planowania osiedli słowem zagadnień, aktualnych także na terenie Polski. Imponujące wrażenie dzięki poziomowi technicznemu oraz ilości eksponatów, obejmujących prace 96 artystów, wywarła wystawa, rysunków, akwarel i grafiki radzieckiej, którą można było oglądać w przeciągu września w Muzeum Wielkopolskim. N a treść tego pokazu złożyły się heroiczne zmagania wojenne, prace odbudowy, charakterystyczne fragmenty urbanistyczne, pokazujące w żywych barwach kopuły starych cerkwi rosyjskich na przemian z wielkomiejskimi, monumentalnymi perspektywami Leningradu, dalej malownicze, orientalne krajobrazy odległego Taszkentu i Samarka,ndy, oraz Ilustracje dzieł pisarzy własnych i zagranicznych. Jeśli chodzi o stronę formalną, to można powiedzieć, że olbrzymia większość pra.c obracała się w kręgu form uumiarkowanego realizmu. Najciekawszą stroną wystawy były ilustracje, w których rozwinęli swój talent najwybitniejsi przedstawiciele drzeworytu, litografii i linorytu rosyjskiego. Pozycjami czołowymi wśród nich były mistrzowskie, precyzyjne drzeworyty Faworskiego i bogate kreacje ksylograficzne Krawczenki, obdarzonego fantazją o zacięciu romantycznym. Przygotowana w ciągu ferii letnich wystawa pra.c uczniów Instytutu Sztuk Plastycznych obejmowała rysunki, studia olejne, różnorodne techniki graficzne oraz rzeczy, stojące na pograniczu rzemiosła artystycznego. Wykazała ona, że pośród przyszłych plastyków znajdują , , że istnieje duży wkład pracy ze strony nauczycieli i uczniów. Z okazji setnej rocznicy śmierci Karola Marcinkowskiego otwarto w Muzeum Wielkopolskim wystawę pl. "Życie i czyn Karola Marcinkowskiego". Stroną organizacyjną zajmował się Komitet wystawy pod przewodnictwem Dr Joanny Eckhardt. Materiałów historycznych dostarczył Dr Jakóbczyk, autor monografii o Marcinkowskim. Dużą pomocą były życzliwa postawa społeczeństwa, objawiająca się ta,k we wsparciu pieniężnym, jak i w dostarczeniu eksponatów. Wystawa "Życie i czyn Karola Marcinkowskiego", mająca stanowić zawiązek sali J emu poświęconej w przyszłym Muzeum Miejskim, była pierwszym na terenie Poznania, pokazem biograficznym, dającym obok ilustracji faktów o znaczeniu ogólnym także wgląd w osobowość przedstawianej postaci. Strona ekspozycyjna była jasna i nienaganna. W grudniu zmontowano świetnie przemyślaną technicznie wystawę fotografii "Czechosłowacja 1938-1945". Ilustrowała ona zmagania wolnościowe narodu czeskiego i słowackiego z niemieckim okupantem. Ciekawy był sposób ekspozycji dzielący salę wystawową na la birynt przejść, dzięki czemu uniknięto znużenia widza i skłoniono go do oglądania każdego eksponatu po kolei. Równorzędnie z wysta.wami zewnętrznymi trwały stale zmieniane i przegrupowywane pokazy zabytków muzealnych w których reprezentowane były wszystkie gałęzie plastyki ubiegłych wieków od rzeźby i ma 7*larstwa zaczynając, kończąc na grafice 1 przemyśle artystycznym. Prowadzony obecnie remont sal wystawowych umożliwi organizowanie ekspozycji dwukrotnie większych, aniżeli dotychczas już w - najbliższym czasie. Dużą aktywność wykazał Poznański Związek Artystów Plastyków, liczący obecnie 104 członków, organizując szereg wystaw na terenie Poznania i innych miast. I tak urządzono w październiku r. ub. wystawę prac artystów zrzeszonych w nowootwartym Salonie Sztuki, ciekawą wystawę zbiorową pra,c Franciszka Burkiewicza, wystawę pośmiertną poznańskich artystów plastyków oraz wystawę rysunków. Prócz tego na terenie Muzeum Wielkopolskiego odbyła się wystawa zbiorowa. Pokazy prac poszczególnych artystów miały miejsce w lokalu YMCA przy ul. Mickiewicza. Ekspansja na zewnątrz przejawiła się w zmontowaniu wysta wy członków Związku w Byd goszczy oraz p. Dziurzyńskiej Rosińskiej w Krzyżu. Pośród prac wystawianych lwia częśćprzypadała na malarstwo i grafikę, pokazywały się jednak także nieliczne dzieła rzeźbiarskie i przemysłu artystycznego. W tych poszczególnych działach dają się zaobserwować pewne ogólne tendencj e . Jeśli chodzi o malarstwo, to można podzielić ogół prac, dotąd wystawianych, na, dwie kategorie: na takie, w których widać pewne postukiwania formalne, oraz rzeczy, zadowalniające się sprawozdawczym weryzmem. Grupę pierwszą reprezentują najwybitniej laureat nagrody miasta Poznania za twórczość plastyczną sław Szczepański, wykazujący dużą kulturę artystyczną. W grafice tworzy rzeczy na najwyższym poziomie Franciszek Burkiewicz. Jest on przede wszystkim rasowym drzeworytnikiem, synchronizującym znakomicie elementy kompozycyjne z właściwościami tej trudnej techniki. Rzeźba zajmuje się przeważnie portretem i drobną plastyką statuaryczną o charakterze dewocjonalnym. Najoryginalniejsze są wyczute fakturowo prace Wojtowicza i oporujące skomplikowaną bryłą rzeźby Bieńkowskiego. Na uwagę zasługują także pokazane w czasie wystawy -gwiazdkowej drobne brązy Jana Bakalarczyka. Rzemiosło artystyczne ma jedynych zrzeszonych przedstawicieli w osobach witrażysty Stanisława Powalisz a i trybownika Henryka Piotrowskiego. Podane fakty świadczą o istniejącym dużym ożywieniu i wzmożonym ruchu taJc w dziedzinie pokazów muzealnych, jak i twórczości plastycznej na terenie miasta Poznania. N a szeroką skalę zakrojone plany Dyrekcji Muzeum Wielkopolskiego i Związku Plastyków zdają się za. powiadać utrwalenie i prześcignięcie w roku bieżącym osiągnięć lat ubiegłych. Zygmunt Świechowski NOTATKI KONSERWATORSKIE Zabezpieczanie i odbudowa zabytków architektury miasta Poznania posuwa się stale naprzód. Kolejność przeprowadzania poszczególnych pra,c uwarunkowana jest "hierarchią potrzeb i ważności poszczególnych budowli. U stala się tę hierarchię, biorąc pod uwagę tak wiek poszczególnych zabytków, "jak ich wartość artystyczną, stopień zniszczenia oraz znaczenie i rolę społeczno-polityczną w przeszłości, oraz możliwości wyzyskania tych czynników, jako argumentów pedagogicznych w teraźniejszości. Rzecz jasna, że na pierwszy plan przy tym wszechstronnym wartościowaniu wysuwa, się katedra poznańska. Pod poziomem posadzki kryje ona częściowo już odkopane pozostałości pierwotnej budowli romańskiej i przedromańskiej z wieku XI a częściowo nawet X w. Są poważne dane po temu, żeby uwa żać odkryte fragmenty za resztki katedry Bolesława Chrobrego. Bardziej szczegółowe omówienie i wyciągnięcie wniosków z prac odkrywczych w tym za,kresie należy jednak odsunąć do chwili, gdy zostaną one całkowicie wykończone. Za to w naziemnych partiach murów wyniki robót odkrywczych są już konkretnie sprecyzowane i w swych rezultatach wprost rewelacyjne. Wypalenie katedry pozwoliło - dzięki wybitnie przychylnemu ustosunkowanie się władz duchownych - - na przeprowadzenie ca.łkowitej regotyzacji świątyni. Odkuto późniejsze siedemnasto i osiemnasto-wieczne nawarstwienia muru i ukazała się czysto gotycka katedra o pięciu nawach, wielobocznym obejściu chórowym, jednowejściowym portalu ostrołukowym w fasadzie za.chodniej, z ostrołukowymi arkadami między nawą główną i bocznymi, oraz z frag wzdłuż filaró-w nawy głównej, od sklepiena ku ziemi. Obecnie kończy się wyburzanie dostawionej, według projektu Solariego w końcu XVIII w. pseudoklasycznej fasady, i rozszerza się do wielkości i forma tu gotyckiego okna nawy głównej od strony południowej katedry. Wbrew wszelkim obawom, stare mury, których część ambitowa, (zamknięcie prezbiterium) datuje się z połowy XIII w. a reszta z XIV i XV w. - doskonale wytrzymują przeprowadzane operacje i pod względem statycznym nie dają żadnych powodów do niepokoju o całości katedry. Stojący tuż przy katedrze, gotycki kościół N. M. Panny otrzymał uzupełnienie zniszczonych nieznacznie części pokrycia, dachu i oszklenia. Podobne prace wykonano przy Psałterii oraz przy budynku dawniejszej Akademii Lubrańskich. Z gotyckich kościołów śródmieścia najgorzej wypadł na ostatniej wojnie kościół św. Marcina. Jego wieża, padając na korpus kościoła, zniszczyła całkowicie sklepienia i części murów bocznych. Prace zabezpieczające ograniczyły się tutaj jedynie do wywozu gruzów, rozbiórki resztek wieży i części jej przyziemia, rozbiórki późniejszych przybudówek zabezpieczenia murów przed dalszym niszczeniem i zamurowania wyrw w murze celem odgraniczenia wnętrza ruin od wszelkiego rodzaju niepowołanych "wizyt" z ulicy. Kościół Bożego Ciała otrzymał całkowicie nowy dach na miejsce zniszczonego, a wyrwy w murach od pocisków zostały już zamurowane. W chwili obecnej ukończone szalowanie do robót przy zniszczonym sklepieniu prezbiterium i ustawiono rusztowanie w nawie południowej dla prowadzenia tam odbudowy sklepienia. Przy kościele " Katarzynek" wykonano m. inn. pokrycie dachu. Św. Wojciech, mimo że znajdował się w bardzo niebezpiecznym rejonie walk artyleryjskich o Cytadelę w 1945 r., cudownie wprost wyszedł z tego z nieznacznymi stosunkowo szkodami. Zamurowanie wyrw_w murach i zabezpieczenie dachu pozwoliło już niedługo po ukończeniu działań wojennych, oddać ten kościół do użytku kultowego. Kościoły klasztorne dźwigają się, w dużej mierze pochwały godnym wysiłkiem poszczególnych zakonów, przy wydatnej pomocy Poznańskiej Dyrekcji Odbudowy. Zaliczyć trzeba tutaj kościół podominikański, kościół św. Józefa (dawniej "Garnizonowy") odbudowany staraniem 00. Karmelitów i kościół Franciszkański. Bodaj że największe roboty prowadzi się obecnie przy kościele Pobernardyńskim, gdzie od połowy lutego do końca marA ca, mimo ciężkich mrozów, Poznańska Dyr. Odbudowy przeprowadziła prace ciesielskie nad wiązaniami dachu i rozpoczęła już krycie dachu, którego powierzchnia wynosi 1200 m 2 . Poważny kłopot sprawiają wieże tego pięknego, a, tak barbarzyńsko zniszczonego kościoła, które w ostatnim czasie wykazują pewne odchylenia od pionu. Zachodzi nawet obawa, że mogą runąć i trzeba się poważnie liczyć z koniecznością rozbiórki ich górnych kondygnacji. pełniono pokrycie dachu i odbudowano zakrystię. Przystępuje się do całkowitego oszklenia okien szkłem lekko patynowanym. Równocześnie dyskutowana jest możliwość zrekonstruowania kopuły, która znajdowała się na pierwotnych projektach kościoła, i która niewątpliwie stanowiłaby ważny akcent architektoniczny dla tej stylowej świątyni barokowej, a równocześnie w sylwetce miasta odegrałaby również bardzo poważną rolę. Z pozostałych kościołów poznańskich poddanych pracom zabezpieczającym i rekonstrukcyjnym należy wymienić jeszcze gotycką kaplicę Przemienienia Pańskiego przy placu Bernardyńskim, oraz kościół św. Jana i św. Krzyża. Kaplica Przemienienia, po rozebraniu szpecącej ją przybudówki, załataniu dziur w dachu i uszkodzeń sklepienia, doczekała się wzorowo przeprowadzonej restauracji fresków sklepienia, wykonanej przez profesora, W. Taranczewskiego, który w dalszym ciągu pracuje nad jej wystrojem. Wykończenie pra.c architektonicznych przewidzianych na obecny sezon budowlany stanowić będzie odbudowa i podwyższenie wieżyczki od strony zachodniej kaplicy. Przy kościele św. Jana, Maltańskiego wykonano niezbędne prace zabezpieczające. Na najbliższą przyszłość przewidziane jest krycie dachu, zała. tanie wyrw w kopule kaplicy i budowa zakrystii. Z budowli świeckich największą troską otoczono ratusz poznański, co jest rzeczą zupełnie zrozumiałą, tak ze względu na jego wysoki poziom artystyczny,jak i na sam charakter tej pięknej i jedynej w swym rodzaju budowli. Niezbędne usunięce gruzów, oczyszczenie i zbadanie SClan, oraz pokrycie dachem zabezpieczającym i umocnienie wieżyczek nad fasadą wschodnią, poprzedziło prace najważniejsze nad odbudową zwalonej wieży. Biuro Odbudowy Ratusza z architektem Sławskim i arch. Sawickim na, czele opracowało już szczegółowe plany rekonstrukcji wieży oparte na precyzyjnych badaniach historycznych, pomiarach architektonicznych i obliczeniach statystyczno (ostatnie wykonał bezinteresownie inż. Ballens"'edt). Przystąpiono do prac wstępnych przy budowie studzienki odwadniającej fundamenty ratusza, oraz zamówiono drzewo na rusztowania potrzebne do odbudowy wieży w imponującej ilości 310 m 3 . Drugi, co do wieku, zabytek świecki Poznania, pałac Górków, znajduje się niestety w stanie dość dalekim posuniętej ruiny. Mimo usilnych starań konserwatora i Dyrekcji Odbudowy nie udało się uniknąć poważnych uszkodzeń najcenniejszego jego fragmentu, to jest renesansowego portalu Tcamienhego. N adwątlone ściany fasady wschodniej runęły skutkiem silnego naporu wiatrów, rozbijąe swym ciężarem część portalu. Resztki zabezpieczono, jak również umocniono pozostałe części murów i nieliczne pozostałości sklepień. Pa,łac Działyńskich również wymaga dużego wkładu wysiłków celem przywrócenia go do stanu dawnego. Na razie, z konieczności, ograniczono się do wykonania robót najniezbęd tego, co pozostało. Tak więc, usunięto grożące zawaleniem fragmenty ścian wewnętrznych, oraz zwisający ciężki więzar żelazny, wywieziono gruzy i zabezpieczono zarysowane partie górne frontonu. Przy Bibliotece Raczyńskich stan prac znajduje się w stadium podobnym. Założono cegłą otwory, aby uniknąć dalszego niszczenia murów, wywieziono gruzy i prowadzi się prace na,d zabezpieczeniem szczytu wieńczącego kolumnadę przez pokrycie go specjalnym daszkiem. Wykonano także rekonstrukcję szeregu kamieniczek przy Starym Rynku z tzw. Czerwoną Apteką na czele, oraz w trakcie są prace nad zachowaniem w da.wnym stanie probostwa farnego. Pozostaje jeszcze niestety cały szereg budowli zabytkowych, których - czy to ze względów , na niedostatek funduszów, czy dla ich stanu zniszczenia, na razie nie odbudowuje się, jak np. dawna bursa jezuicka przy ul. Świętosła.wskiej (ostatnio Szkoła Zdobnicza), lub tak zw. Odwach przy Starym Rynku,czy kościół św. Kazimierza, żeby wymienić tylko najważniejsze. J ak z tego widzimy, dotychczasową linię wytyczną programu prac przy zabytkach charakteryzuje troska o zabezpieczanie przed dalszym niszczeniem. Odbudowa w całym tego słowa znaczeniu może nastąpić, w zależności od możliwości finansowych, najwcześniej w ciągu roku bieżącego i przyszłego, w wielu zaś wypadkach pociągnie się aż po rok 1950. To sumaryczne wyliczenie najważniejszych robót zabezpieczających, względnie prac przy częściowej odbudowie zabytków architektury Poznania służyć ma jako niezbędne wprowadzenie w systematyczny wykaz prac prowadzonych pod nadzorem Konserwatora Wojewódzkiego. Prac e te w znacznej większości wykonuje Poznańska Dyrekcja Odbudowy z funduszów konserwatorskich i Ministerstwa Odbudowy. Pewien procent funduszów idzie również z kasy miasta, reszta stanowi objaw inicjatywy władz kościelnych i przedsiębiorczości społecznej oraz prywa. tnej. Mgr Janusz Powidzki ZDZISŁAW GROT. 100 lat Zakładów H. Cegielski 1846-1946. Poznań 1947, str. 238. Setna rocznica powstania, fabryki przyniosła prócz uroczystości oficjalnych także dzieje tej instytucji w posta.ci omawianej książki dra Grota. Autor już przed wojną zgromadził obfity materiał źródłowy do biografii Hipolita Cegielskiego, założyciela fabryki, to też mógł podjąć się opracowania, jej dziejów, mimo że zadanie musiał wykonać w amerykańskim tempie. Dokompletował materiał archiwalny z okresu wcześniejszego źródłami drukowanymi, sięgnął drogą wywiadów do relacyj i wspomnień najstarszych pracowników, skorzystał z referatów inżynierów - specjalistów i dzięki temu dał w zdumiewająco krótkim czasie dzieje fabryki, a nie broszurę okolicznościową. (Technicy zbyt późno pomyśleli o tym opracowaniu). Rzecz ujęta jest w 8 rozdziałach, z których pierwszy stanowi jak gdyby wstęp, omawiający stan przemysłu w Poznańskiem w połowie XIX w. Drugi rozdział poświęcony jest biografii Cegielskiego, a trzeci powstaniu i rozwojowi fabryki z jego inicjatywy. Te dwa rozdziały są najgruntowniej udokumentowane, czego nie można powiedzieć o pozostałych częściach pracy. Ale to już nie wina autora, lecz Niemców, którzy zniszczyli archiwum fabryki. Rozdział czwarty zawiera dzieje zakładu, jako własności prywatnej rodziny Cegielskich. Jednak firmie brakowało umiejętnego kierownictwa, przechodziła ciężko kryzys, z której uratowała ją zdaje się inicjatywa ks. Wawrzyniaka i Banku Związku Spółek Zarobkowych, który dojirowadził do przekształcenia firmy na Towarzystwo Akcyjne w 1899 r., by uratować jedyną większą fabrykę polską w Poznańskiem. Nastąpiła jej rozbudowa, dzięki inicjatywie inż. Henryka Suchowiaka, a następnie Seweryna Samuiskiego i inż. Adama Kręgi ewskiego. Piąty i szósty rozdział książki to właśnie dzieje Towarzystwa Akcyjnego w początkach XX w., oraz za czasów drugiej Rzeczypospolitej. Rozdział siódmy daje opis zakładów pod ostatnią okupacją. Rozdział ósmy, opracowany przez przedstawiciela zakładów, mgra ,1. Dmochowskiego, ilustruje powojenną odbudowę zakładów, które na swe 100-lecie wyprodukowały tysiączny parowóz, a zaczęty od małego składu "żelaznego" w Bazarze. Cennym uzupełnieniem są ilustracje, wykresy, plany i statystyki. Szczęśliwym był pomysł umieszczenia odsyłaczy na, końcu książki, wydanej starannie na dobrym papierze, choć korekta mogłaby być staranniejsza. Książka daleka jest od ideału monografii fabryki, ale o tym nie można nawet marzyć, wobec zniszczenia jej archiwum. A to, co zdołał uczynić autor, stanowi rzetelny przyczynek do dziejów gospodarczych Wielkopolski. W. .Takóbczyk ginesie życiorysów Marcinkowskiego. Nowiny Lekarskie nr 21 l. XI. 1946 Autor postuluje zwrócenie uwagi badaczy na sprawy domowo - prywatne Marcinkowskiego oraz na sferę wpływów na niegp, poczynając od dokładniejszego rozpa. trzenia okresu studiów. Postulaty te nie ulegają wątpliwości, ale. pr by ich rozwiązania nastręczają Ich zbyt wiele. Już pierwsza hipoteza o rzekomym wpływie i służeniu przykładem dla Marcinkowskiego przez Prof. Rusta? musi pozostać hipotezą. Bo anI sam Marcinkowski, ani jego pierwsi biografowie nie przyznali tego, a autor nie przytoczył na dowód żadnego źródła. Marcinkowski mógł odwiedzać Rusta ale nie wiemy czy go , . . odwiedzał i czy w ogóle SIę Jego przeszłością interesował. Mo e owocniejsze byłoby zbadanIe ideologii tajnych organizacyj studenckich. W przysiędze Polonii były przecież nazwiska Potockiego, Kołłątaja, Kościuszki. Poglądy Marcinkowskiego na pracę są takie same, jak i Staszica. Cała nie znana sprawa stosunków, łączących wielkiego działacza z piękną aptekarzową jest jedną wielką hipotezą be żadnych podstaw źródłowych. Czy już prymaner . Mar cinkowski kochał się w pIęknej pani Kolskiej i dlatego poszedł na medycynę, by się zbliżyć do "uwielbianej bogini" - - i dlate? potem zamieszkał w domu Jej męża - to pytania, na które na uka dziś nie w stanie odpowiedzieć. Chyba, żeby się znalazł "sztambuch" p. Kolskiejlub jej córki. W granicach ostrożności można przyjąć przypuszczenie opiekuńczej roli p. Kolskiej nad mieszkaniem Marcinkowskiego. Ale też na, tym trzeba, by przerwać snucie hipo.tez. Gdyby się nawet psychologicznie rozważało tę p:awę, to użycie słów: "kochaneJ 1 kochającej kobiety" jest zbyt. daleko idącym przypuszczenIem. Bo nie wiemy ani tego, czy p. Kolska kochała M.a cinkowskiego, ani tym bardzIe} - czy Marcinkowski ową panIą. Sam argument urody p. Kolskiej n.i jest rozstrzygającym, a Jej troskliwość opiekuńcza wystarczała Marcinkowskiemu, wrogowi małżeństwa ze względów ideowych. Wreszcie argument istnienia między nimi ścisłego porozumienia w sprawach domowych i rodzinnych, na prz'y kładzie wydania Anny KolskIej za Łakomickiego, druha Marcinkowskiego, również nie przekonywa. Bo wiosną 1835 r. odbył się ślub młodej pary, a,. Ma cinkowski wrócił z emIgraCjI w końcu marca 1835. Znacznie później został Łakomicki druhem serdecznym, bo teraz dopiero się poznali, wiosną 1835. Wreszcie - problem ideologii masońskiej. Ale czy nie można by wyprowadzić ideału moralnego Marcinkowskiego z filozofii stoickiej? W gimnazjum mało było godzin religii, a Buchowski wykładał "naukę , moralną". Szkoła była w duchu neohumanistycznym. Przyjaciele Marcinkowskiego należeli do wolnomularstwa narodowego przed 1830 r. Nie wyolbrzymiajmy wpływów zewnętrznych na tak silne i niezależne indywidualności, jak Marcinkowski. niewyjaśnioną jest ewentualna za.leżność polityczna grupy Marcinkowskiego od ks. A. Czartoryskiego. To problem wart badania i w tym kierunku również powinny iść dalsze badania.. Wysiłek skupić raczej na pierwszorzędnych zagadnieniach, a nie dalekorzędnych. Byłoby chorobliwym obja.wem historiografii naśladowanie biografów naszych wieszczów. "Wpływologia." prowadzi nieraz na bezdroża. W. Jakóbczyk ZDZISŁAW GROT. Druh Marcinkowskiego - Wiktor Łakomicki. (Kronika st. m. Poznania nr 3/4. 1946, st. 189 i n.) Żmudne poszukiwania autora dały właściwie wynik negatywny. Bardzo niewiele można było się dowiedzieć o Łakomickim. W świetle zebranych przez autora źródeł można zaliczyć Łakomickiego do grupy przyjaciół tylko prywatnych, w których domach znajdował Marcinkowski miłą atmosferę spokoju i wytchnienia. Gdyby nie był wielki działa.cz umarł w Dąbrówce Ludomskiej , nigdy nikt nie wspominałby o tym zacnym hreczkosieju. I dlatego wydaje się niezrozumiałą niekonsekwencją stwarzania przez dra Grota sugestii "roli historycznej" Łakomickiego (str. 196), należenia do "zgranej grupy" lub "starej gwardii" Marcinkowskiego (str. 190, 198). Odnośnie spraw mało istotnych dla historii, bo majątkowych Ła,komickiego, autor ściśle cytuje źródła. Ale nie ma żadnych podstaw źródłowych do tak istotnych dla biografii Marcinkowskiego spra.w, j ak stosunki między wielkim działaczem a piękną aptekarzową. Bez żadnego dowodu, co jest metodycznie niedopuszczalne - pisze autor o romansie między tymi osobami. Nie mamy też dowodu na jej obecność w Dąbrówce w czasie śmiertelnej choroby Marcinkowskiego. Żadna legenda nie związała imienia p. Kolskiej z twórcą Bazaru. Opinia publiczna nie interesowała, się p. Kolską - chyba kumoszki - plotkarki. Hipotezy autora wymagają dowodu, a są sformułowane jako twierdzenia. W. Jakóbczyk Rok pracy "Przegląda Wielkopolskiego" Szczęśliwym pomysłem niestrudzonego wydawcy przedwojennego Przeglądu Wielkopolskiego, Jana J achowskiego, było wznowienie tego regionalnego miesięcznika, poświęconego zagadnieniom " kultury wielkopolskiej" w przyszłości i w chwili obecnej. Bedakcję stanowili Zdzisław Grot i Wincenty Ostrowski, obecnie pozostał tylko pierwszy z nich. Kierownictwo graficzne sprawuje Marian Bomała. Wyszło 12 numerów w 11 zeszytach. Zgodnie z założeniami wydawniczymi przeważają artykuły z zakresu historii i prehistorii. J. Kostrzewski prostuje niektóre błędy w obrazach kultury słowiańskiej w Starej baśni Kraszewskiego (w nr. 1). W innym artykule przypomina, w zwięzły sposób swą tezę zasadniczą, że Słowianie siedzieli na naszych ziemiach "na długo przed przejściowym wtargnięciem tu Ger polskie, bezpośredni dziedzice' dawnej ludności prasłowiańskiej, były panami naszego kraju od VI wieku po Chr..." (w nr 5). K. Tymieniecki kombinuje metodę historyczno-lingwistyczną z historyczno-geograficzną, ustalając tożsamość plemienia Lędziczów - Lechitów z Polanami nad Wartą środkową, na podstawie interpretacji tzw. Geografa Bawarskiego, źródła z IX wieku (w nr. 6). Najwięcej artykułów dał A. M. Skalkowski. Na podstawie porównania dwóch wersyj pamiętnika Kilińskiego wskazuje na konieczność rozróżnienia prawdy od zmyśleń w ciekawych wspomnieniach szewca rodem z Trzemeszna (w nr. 3). W innym artykule przypomina tenże autor stosunki Kościuszki z Wielkopolanami (w nr. 4). W specjalnym zeszycie okolicznościowym w związku ze 100-leciem zgonu Marcinkowskiego (w nr. 10) daje zwięzłą charakterystykę wielkiego społecznika oraz losy jogo grobu. Do wspomnień tegoż autora o losach archiwów wielkopolskich (w nr. 1) nasuwają się uzupełnienia, rozszerzające znacznie straty wojenne Wielkopolski w tej dziedzinie. Prócz wspomnianych uległy zniszczeniu zbiory prywatne: w Wierzenicy, Lewkowie , Kościelcu, rękopisy Towarzystwa Przyjaciół N auk w Poznaniu, zbiory Wielkopolskiego Związku Ziemian, Towarzystwa Pomocy Naukowej, oraz wiele mniejszych prywatnych zbiorów. W tych warunkach monograficzne studia nad dziejami Wielkopolski w XIX w. są prawie że niewykonalne; a zatem niemożliwa też i synteza nowoczesna. N a szczególną uwagę zasługują dwa artykuły. Pierwszy W. Hensla (w nr. 7-8) pl. "Potrzeba przygotowania, wielkiej rocznicy", wskazuje na konieczność przeprowadzenia szeroko zakrojonych pra.c wykopaliskowych, dla rozwiązania' szeregu ważnych problemów prehistorii Polski. Autor postuluje możliwość osiągnięcia syntezy wczesnych dziejów Polski przy współdziałaniu kilku dyscyplin naukowych. Idzie tu "o właściwe postawienie elementów rodzimych oraz roli i potencjału poszczególnych środowisk cywilizacyjnych w tworzeniu się kultury i państwowości polskiej.. . " Inny młody badacz G. Labuda w oryginalny sposób stawia problem przyczyn naszej niemocy ira kredach zachodnich (w nr. 2). Warto ogłosić ten artykuł w jednym z ogólnopolskich tygodników lub miesięczników, by dotarł do szerszego grona czytelników i wywołał dyskusję. Sprawa jest arcyważna, a koncepcje autora wnikliwe i oryginalne. Mecena.t Wielkopolan nad Trentowskim przypomniał W. Jakóbczyk (w nr. 10) opierając się na nowych materiałach. W stulecie założenia zakładów H. Cegielskiego Z. Grot tlał zwięzły szkic o Założycielu (w nr. 11). Związkom Wielkopolski ze sprawami słowiańskimi poświęcili artykuły: St. Pigoń w nr. 4 (pt. "Z nad Gopła na Górę Lubiń" - o poecie Zamorskim) oraz W. Powidzki w nr. 9 (pl. Wielkopolska a idea, słowiańska") . J. Reychman pisze Walerego Eliasza z Wielkopolanami, a S. Papee ogłasza list otwarty Jerzego H ulewicza (z 1929 r.) do autora "Kwiatów na ugorze", wyjaśniający stanowisko zasłużonego pisarza i wydawcy Zdroju wobec polityki teatralnej przed 20 laty. Przyczynki do dziejów kultury Wielkopolski dają: J. Baunigart, informując o losach zbiorów Tow. Przyjaciół Nauk w Poznaniu (w nr. '12), J. Młodziejowski: o Wacławie z Szamotuł (w nr. 5), H. Przybylski o pierwszej fundacji regionalnej (w nr. 2), A. Kucner: o pomniku A. Mickiewicza w Poznaniu (w nr. 9), M. Wachowski: o studentach kościańskich w XV i XVI w. (w nr. 11), W. Jakóbczyk: o aktualności Libelta (w nr. 7/8), K. Kapitańczyk: o początkach nauczania chemii w szkołach Wielkopolski (w nr. 7/8). Do zagadnień aktualnych należą artykuły: L. Gustowskiego o radiofonii w Wielkopolsce, J. Młodziejowskiego: "Boże Narodzenie w Łęce Mroczeńskiej" (w nr. 12), L. Bykowskiego: "Młodzież szkolna Wielkopolski i Pomorza w świetle badań eksperymentalnych (w nr. 5) oraz S. Hebanowskiego i S. Szczepańskiego o Wacławie Taranczewskim (w nr. 12). Wspomnienia J. Bossowskiego o zakładnikach poznańskich z 1939 r-. należą do charakteru dokumentów, których miejsce jest raczej w zbiorze "Documenta Occupationis". Podobnie też śmiały i przekonywujący artykuł obu redaktorów Przeglądu pl. "Szlakiem myśli Mieszkowej", nadawał się raczej do pracy codziennej lub tygodników, by wywołał dyskusję. Dziś już zresztą sprawa jest przesądzona. Bogaty jest - niestety - dział żałobny, zawierający wspomnienia o działaczach, artystach i uczonych, związanych z Wielkopolską, a zmarłych lub zamordowanych przez okupanta. Znajdziemy więc artykuły o Michale Sobeskim, Bronisławie Dembińskim, Feliksie. Nowowiejskim, Stanisławie Pawłowskim, Bernardzie Chrzanowskim, ks. Ludwiku Posadzym, ks. Wacławie Gieburowskim, ks. seniorze Gustawie Manitusie, Janie Spychalskim, Januszu Staszewskim. (Przypisy w czasopiśmie tego typu wydają się niepotrzebne). Wydaję się - to kwestia do dyskusji że wszystkie artykuły z zakresu geografii i zoologii (np. Brunona Maskę: "Z życia, płazów Wielkopolski") powinny być publikowane w odpowiednim czasopiśmie przyrodniczym, a nie w Przeglądzie Wielkopolskim. Miesięcznik ten bowiem określił swój charakter w podtytule: "...poświęcony zagadnieniom kultury..." Redakcja nie utrzymała więc czystego charakteru humanistycznego, nadając miesięcznikowi charakter mieszany, encyklopedyczny. Pożądanym wzbogaceniem treści jest dział recenzyj oraz Kronika kulturalna. Ta ostatnia jest zbyt szczupła, bo za mało ośrodków prowincjonalnych nawiązało kontakt z redakcją. Wskazana jest w tym kierunku żywsza inicjatywa, redakcji i wydawcy, by miesięcznik rzeczywiście promieniował na całą Pożądanym -wydaje się udział sił literackich regionalnych w czasopiśmie regionalnym. Szatę zewnętrzną staranną a nieraz naprawdę artystyczną zapewnia p. Romała. Niekiedy jednak ilustracje i ich legendy nad tytu KRONIKA Październik 1946 r. 5/6.10. Zjazd działaczy naukowych i społecznych z dziedziny Łużyczoznaw - stwa. 8. 10. Pogrzeb zasłużonego obywatela m. Poznania śp. Władysława Giinthera III wiceprezydenta m. Poznania. 19. 10. Otwarcie wystawy angielskiej pl. "Wielka Brytania odbudowuje się" w salach Muzeum Wlkp. 26. 10. Otwarcie "Salonu Sztuk Plastycznych Z. P. A. P." przy Al. Marcinkowskiego 28. 27. 10. Akademia dla upamiętnienia, rocznicy bitwy nod Lenino w Teatrze Wielkim. Akademia ku czci Chrystusa Króla w auli U. P. W mieś. październiku: Ukonstytuowanie się "Komitetu Uczczenia Pamięci Męczenników Fortu VII". Powstała Nadzwyczajna Komisja Mieszkaniowa celem uregulowania, spraw mieszkaniowych na terenie stół. m. Poznania. łem powiększają dość nieestetyczne zgrupowanie napisów (np. zeszyt 4, str. 113, zeszyt 1, str. 14). Całość wydawnictwa cenna i użyteczna. Rok pierwszy był bardzo owocny. W. Jakóbczykw y D A R Z E Ń Zawiązał się komitet uczczenia 100 rocznicy urodzin Sienkiewicza i P ru s a . Otwarto "Dom Literatów" przy ul. Noskowskiego 1. Listopad 1946 r. 1. 11. Uroczystości żałobne na Forcie VII. Uroczystości żałobne na cmentarzu Bohaterów na Cytadeli. 2. 11. Odsłonięcie tablicy par miątkowej ku czci poległych, zamordowanych i zmarłych w czasie okupacji pracowników tramwaj owych. 3. 11. Wiec manifest. "Międzypartyjnej Komisji Porozumiewawczej" w Hali Targów Pozn. L Ogólnopolski Zjazd Introligatorów . 7. 11. Uroczystości w setną rocznicę śmierci Karola Marcinkowskiego. Otwarcie wystawy pt. "Życie i czyn K. Marcinkowskiego" w salach Muzeum Wlkp. Akademia w rocznicę Rewolucji Październikowej w auli A. H. Szwalbe wraz z ministrem Odbudowy Kaczorowskim obradowali w Poznaniu. 10. 11. Upaństwowienie Teatru Polskiego. Odsłonięcie tablicy pamiątkowej ku czci K. Marcinkowskiego, dłuta artysty-rzeźbiarza, Edwarda Haupta przy ul. Walki Młodych 7. U. 11. Złożenie zwłok pierwszego rektora Uniwersytetu Poznań kiego śp. Heliodora Swięcickiego na poznańskiej Skałce. 16. 11. Otwarcie drugiej w Polsce stacji przetaczania krwi przy ul. Skarbka 21. 17. 11. Akademia z okazji lO-letniej rocznicy śmierci Ignacego Daszyńskiego i 55-tej rocznicy założenia P. P. S. 22. 11. Konstytucyjne zebranie dla spraw daniny na odbudowę Ziem Odzyskanych w Białej Sali Urzędu Wojew. 28. 11. Otwarcie wystawy prac artystów czeskich i słowackich w salach Muzeum Wlkp. z udziałem ministra pełnomocnego Czechosłowacji przy Rządzie R. P. p. Hejreta. W miesiącu listopadzie: Firma H. Cegielski obchodziła, rocznicę stulecia swego istnienia. Odbyło się organizacyjne zebranie Tow. Przyjaźni Polsko - Czechosłowackiej (prezes - wicewojewoda mgr J. Grosicki) . HP Grudzień 1946 r. 15. 12. Otwarcie wystawy gwiazdkowej prac członków Z. P. A. P. w salach Muzeum Wlkp. Wiec przedwyborczy w auli U. P. bloku stronnictw demokratycznych z udziałem ministrów. 21. 12. Przybyła do Poznania delegacja górników westfalskich. 27. 12. Uroczystości związane ze świętem Powstańców Wielkopolskich. W miesiącu grudniu: Szef misji UNRRA generał Drury odwiedził Poznań. S tyczeń 1947 r. 5. 1. Otwarcie pośmiertnej wystawy Artystów Plastyków Okręgu Poznańskiego. 14. 1. Uroczystości ku uczczeniu drugiej rocznicy wyzwolenia Warszawy, połączone z odznaczeniem Powstańców Wielkopolskich przez marszałka Polski Żymierskiego w auli U. P. Wiec przedwyborczy z udziałem marszałka Żymierskiego w świetlicy Zakładów H. Cegielski. 19. 1. Wybory do Sejmu Ustawodawczego. W miesiącu styczniu Otwarcie konsulatu brytyjskiego w Poznaniu.