BRACTWO KRAWIECKIE POZNANSKIE PRZED R. 1793 131 pierwszego majstra i dopiero potem mógł odejść 62 ). GDdzenie odbywało się w gospodzie, w 17. wieku zakazano IIPokątnego" godzenia towarzyszów. Gospoda czeladzi miała być "poczciwa", tak wymówili sobie towarzysze w r. 1553. Towarzysz, któryby wyszukał sobie inną gospodę niż wyznaczoną przez starszych przysiężnych, płacił karę do skrzynki brackiej (6 groszy63). Wędrujący towarzysz chętnie zmieniał miejscę pracy. gdy uważał to za wskazane. Mistrzowie bronili się statutowo przeciw odejściu bez wypowiedzenia. Już w r. 1427 ustanowiono, że czeladnik pragnący opuścić miejsce pracy zobowiązany był wypowiedzieć pracę tydzień naprzód 6ł ). Termin ten utrzymał się przez wieki; dopiero w r. 1658 ustalono 4 czasy wędrowne W roku a Komisja Dobrego Porządku postanDwiła, że towarzysz służy kwartałami i winien wypowiedzieć o dwa tygodnie wcześniej, a przy rocznej pracy o 4 tygodnie wcześniej. Poprzednio zawarowano sobie dłuższy okres spokoju w pewnych oznaczonych czasach. Mianowicie zabroniono IIwstawać" czeladnikom z warsztatów na cztery tygodnie przed i 4 tygodnie pO' jarmarku (już 1427, tuż przed.tem 14 dni), oraz na cztery tygodnie przed Wielkanocą, Zielonemi Świątkami i Bożem Narodzenlem 65 ). I ten przepis przetrwał do końca 18. wieku. W samych początkach istnienia jego zaszedł na tem tle mały "bunt" czeladników krawieckich. Cięższe spory w cechach poznańskich między mistrzami a zjednoczonymi czeladnikami należały do rzadkości. W innych miastach polskich, zwłaszcza od 16. wieku, były bunty czeladzi na porządku dziennym. W średniowieczu zwalczano strejki gwałtownie. W r. 1392 rada krakowska wypędziła 15 strajkujących z miasta na zawsze. We Lwowie próbowała w 15. wieku czeladź krawiecka z uczniami opuścić warsztaty i przeszła w nocy za mury miejskie. dogoniła ich straż miejska i zmusiła po krwawej walce do powrotu. Łagodniejszy przeoieg miał strajk czeladzi krawieckiej W' Poznaniu w r. 1438, podjęty przez 18 czeladników, wszystkich z pocho 62) Projekt 1427 nr. 35. 142;) nr. 22. 1553 nr. 43. (kera: ćwierć kamienia wosku) 1577 nr. 54. 1658 nr. 44. 153) Statut 1553 nr. 42. 1577 nr. 53. M) Projekt 1427 nr. 27. Statut 1429 nr. 25. 1553 nr. 53. 1577 nr. 64 1658 nr. 44. 1779 nr. 15. 85) ProtokÓ1arz 1427-89 f. I v. Projekt 1427 nr. 38. Stetut 1429 nr. 23. 1553 nr. 44.11.1577 nr. 55. KRONIKA MIASTA POZNANIA. dzenia niemiejscowych. Była to część czeladzi poznańskiej. Notatka w księgach radzieckich, która zachowała nam ten epizod, zawiera szczupłe tylko dane. 18 strajkujących czeladników ukarano; przyrzekają oni, że nie będą pamiętać kary ("der czocht, die sy geledin aIs von der wylkore wegin, die sye gemacht hatten"), że w przyszłości nigdy wybryków takich nie uczynią i że nie będą prz.eśladowal'i towarzyszów, kórzy pracowali ("unde die geseHin, die gearbt habin, sullin kein anspruch leidin von den obi-ngeschrebin"). A tuż ,potem dodano postanowienie, zawarte w statucie 1429 w szerszej fDrm1e: IIAuch sa.l keyn sneydirgeselIe vor den jarmarkten unde dornach vr wDchen ofsten aus den werksteHn der meister..." 66). A więc 1 w Poznaniu bunt był, i tO' widaC'znie w najodpowiedniejszym czasie, t. j. w okresie jarmarku i stłumiony został siłą. Wyraźny zakaz buntów znalazł miejsce jednakże dopiero w statucie z r. 1779, który ustanowił ściganie i czarną księgę dla buntowników, to znaczy czeladników strajkujących 67 ). Ściganie za opuszczenie warsztatu bez wypowiedzenia było również względną nowością (od 1658). Z dawniejszych statutów jedynie wilkierz (czyli projekt jego) z r. 1427 przewidywał na wypadek. ucieczki czeladnika karę dla tego, który go najął 68 ). Punkt ten w tej formie upadł jednakże już w r. 1429, bractwa dawniejsze bDwiem nie troszczyły się o przeszłość t?warzysza, mogły nawet przyjmować szturarzy, którzy przybyli z innych miast. Ochronę stosowano tylko we własnem mieście. Nie wolno było odwabiać towarzysza od jednego brata do drugiego, i tylko za zgodą poprzedniego majstra wolno było przejmować czeladnika (kara: sądek piwa, później: ćwierć kamienia wosku), a czeladnik, który w terminie wypowiedział, mógł oczywiście W tem samem mieście iść do ojca gospodniego i prosić o innego majstra 69 ). Czeladnikowi odchodzącemu zobowiązany był majster w w. 15. wy,płacić zasługi za jasnego dnia, aby mógł zaraz 66) A. C. 1438 (Kaczmarczyk, Akta Radzieckie Poznańskie nr. 117.) Warschauer (Die mittelaIterlichen In"ungen, str. 35) pisze, że w Poznaniu w wieku 15. nie spotykamy żadnego buntu ("kei n Beispiel des Widerstandes"), twierdzenie to należałoby odpowiednio skorygować. 67) Statut 1179 nr. 14 i 33. 1658 nr. 68. 68) Projekt 1427 nr. 33. Kara: sądek piwa. 69) Projekt 1427 nr. 6. Statut 1429 nr. 8. 1555 nr. 11, 45. 1577 nr. 19, 56. 1581 nr. 20. 1658 nr. 19. 1779 nr. 16, 26. wyruszyć W drog ę 70). Zasługi tradł towarzysz, który opuszczał warsztat w czasie zakazanym (4 tygodnie przed wielkiemi świętami itd.). Ostro załatwiano się z towarzyszem, który "wzgardził mistrzem" i nie chciał upornie u niego pracować; wyznaczało mu karę bractwo lub wypędzano go z miasta, bo skoro mistrzom nie wolno było danego czeladnika przyjąć do pracy, musiał iść z miasta, nie wolnO' było bowiem czeladnikowi siedzieć bez pracy, ani też nie wolno było mieszczaninowi utrzymywać czeladnika krawieckiegO' jako sługę, żywioł taki bowiem szturował, a partaczy s3 1 dzano do ratusza i wypędzano z mia'sta, o statuty wyraźnie gwarantowały bractwu 71). Od czeladnika wymagano pracy sumiennej. Trwała ona, wnioskując według innych rzemiosł, około 15 godzin dziennie. Szczególną zwracano uwagę na to, aby czeladnik nie pracował na swoją korzyść i aby nie świętował w dni powszednie. Nie wolno było czeladnikowi pracować dla siebie bez zezwolenia majstra (w 15. wieku prawo to przysługiwało czeladnikowi, Móry pracował. przeszło rok u jednego mistrza, w 16. w. temu, który pracował pół roku) i nie wolno było przyjmować sturkwa.rku, t. j. rDboty na własny rachunek, chyba za zgodą majstra 12). Stale wojowali mistrzowie przeciwko IIPoniedziałkowamu". Kto nie pracował w poniedziałek, tracił myto za cały tydzień 73), później płacił 2 fłr., i mistrz zobowiązany był pad karą donieść o tem bractwu. W r. 1779 podniesiono karę na 6 złotych. Bądź co bądź stałe panował kłopot z poniedziałkowaniem czelad'zi, bo mistrzowie nie przestaJją wypominać czeladzi świętDwania w poniedziałki, i skoro przyznają ja:ką korzyść (1739: noszenie palsa na kontuszu), za.raz domagają się pracy w poniedziałki. Jak da!lece tros1kaIi się mistrzowie D zupełne wykorzystanie dnia pracy, na to dowodem przepis z r. 1429, według którego czeladnicy mają myć sobie głowę raz w tygodniuH). 70) Projekt 1427 nr. 29. Statut 1429 nr. 25. 71) Statut 1553 nr. 46 i 54. 1577 nr. 41 i 57. 1581 nr. 51. 1658 nr. 59 i 69. 1779 nr. 18. 72) Projekt 1427 nr. 30 (Kara;.3 gr. za prace dla siebie) Statut 1429 nr. 24 i 26. Protok6larz 1427-89 r. .1452 f. 13. 1553 nr. 47 i 48 (kara: 2 funty wosku) 1577 nr. 58 i 59. 73) Statut 1429 nr. 27. 1553 nr. 50. 1577 nr. 61. 1779 nr. 17. 74) Statut 1429 nr. 34-1553 nr. 51-1577 nr. 62. KRONIKA MIASTA POZNANIA Przepis ten odwrócDno w 16. wieku w ten sposób, że zobowiązanO' mistrza, aby raz w tygodniu dał czeladzi sposobność do umycia głDwy a nadto - to dadano wówczas 7.,) - raz na dwa tygodnie, w poniedział,ki, sposobność da Ikor;zystania z łaźni. W 18. wieku przepisy te upadają. Zresz.Łą statuty najstarsze, z wieku 15, nie zawierają już dalszych postanowień o czeladzi, przewidywały tylko karanie czeladników na równi z mistrzami za noszenie cudzej sukni, a od r. 1489 ograniczały liczbę czeladzi u jednego mistrza dO' 4 (później razem z uczniami do 5). W wieku 16. zakazano nadto czeladzi "bramować się aksamitem"73) i ustanDwiono czas nieprzerwanej pracy towarz)'lskiej dla kandydatów na m]sŁrzów. Dwa nowe postanowienia wprowadzona w r. 1658 77 ). Zakazano wówczas mistrzom obcowania z czeladnikami, poza bractwem i warsztatem, zwracając się szczególnie do majstrów niemieckich. Celem postanowienia tego był wzgląd na to, aby towarzysze Iluważyli godność" mistrza. Ponadto nałożył statut ten na czeladników karę (ćwierci kamienia wosku) za pDniedziałkawanie, pijaństwO', wchodzenie ze świecą w nocy na poddasze, za wałęsanie się nocne. Pacholę (ucznia) w wypadkach takich traktowano "obyczajem". Statut z r. 1779, znacznie odmienny od dawniejszych. przewidywał, że czel'adnik na wezwanie starszych zobDwiązany jest stanąć w bractwie - rzecz i poprzednia oczywiście stosowana, - że winien był jak ma'jster biec na pomoc w razie pożaru, i zaznaczył, że czeladnikowi przysługuje skarga na majstra za krzywdy do cechu a odwołanie do magistratu 78). I to Wlszystko dawniej obowiązywało, choć miało mało praktycznegO' znaczenia. Jaką czeladnicy otrzymywali płacę w wiekach dawnych, nie wiemy. Płacano myto tygodniowe. Dopiero w r. 1687 wprowadzDn0 79 ) uchwałą cechDwą płace od sztuki i ustanowiono następujące stawki: za żupan bławatni 15 groszy, za kontusz cieniki 12 gr., za kontusz tuinkawy 10 gr., za kontUJsz "pakIakowy" 6 gr.; krawcy cudzoziemscy płacili cz.ęściowo od sztuki a częściowo tygodniówkę w wysokości 2 złp. Uchwała koń 75) Statut 1553 nr. 49-1577 nr. 60. 76) Statut 1553 nr. 52-1577 nr. 63. 77) Statut 1658 nr. 67 i 70. 78) Statut 1779 nr. 11, 13 i 28. 79) Księga Pan6w Braci. R. 16&7. czy się zdaniem: "KtO' broń BDże wedle starych zwyczajów chciałby płacić, da kamień wosku". Wyzyskiwano w wiekach dawnych bardzo intensywnie czas i siłę pracownika, nDrma płacy była stalsza ni£ pieniądz, to też sporadycznie, gdy odpowiednia panowała konjunktura, czeladnicy przeprowadzali poprawę zarobków, szczególnie gdy panował brak czeladzi, jak np. w wieku 18., kiedy zresztą magistrat począł oznaczać cen. niki Z'1 pracę. Długą toczyli czeladnicy walkę o pewne wyróżnienie w ubiorze. - Przyjął się zwyczaj, że towarzysze nie nosili pasa na kontuszach i mimo długich starań nie zezwolił im cech chodzić w pasach na kontuszach, jak. kolwiek przepisu w tej dziedzinie nie było żadnego. Dopiero w r. 1739 prawo to przyznał cech samym towarzyszom dla odróżnienia od uczniów; nie wolno im było jednak chodzić w pasach ani do bractwa ani do gospody na schadzki własne lub do ojca go spodniego, pod karą pary świec funtowych do ołtarza św. Krzyża w kaplicy brackiej. Dodano przytem admonicję, aby towllrzysze nie odprawilIIi noclegów po obcych domach, aby nie poniedziałkowali i nie wda wali się w rzecz ze studentami. żeby stąd "jaka nie urosła kłótnia". Uczniom zabroniono wyśmiewania się z pasów czeladni. czyC' bl SO ) Dalszych wiadomości o życiu gromady czeladniczej nie posiadamy f oprócz pewnej wiadomDści z zakresu spraw kościelnych. Do wicku 17. czeladź krawiecka odprawowała swoje nabażne schadzki w kościele Dominikańskim (w kościele Farnym były cechy, dla młodzieży może miejsca nie było). W r. 1681 dopuszczono ich do kaplicy brackiej w kościele Farnym; pozwolenia tego udzielił probDszcz ks. Stefan Moręgki a dokument wystawił ks. Jascius 81 ). Maleńki statut specjalny określał obowiązki i prawa czeladzi w kaplicy brackiej, w której Dczywiście rządzili mistrzowie. W gospodzie czeladzi przechowywano w końcu 18. wieku część srebra kaplicznego, sprawionego przez czeladź z biegiem czasu do kościoła, w którem gromadziła się na nabożeństwa. 7) R z ą d w B r a et w i e. Cech był dla rzemieślnika władzą pierwszej instancji; miał atrybucje administracyjne, sprawDwał sądownictwo niższe i rozjemcze i miał inicja.tywę ustawodawczą w sprawach zawDdowych. Nad cechem stała r a d a m i e j s k a, która w Poznaniu zawsze silną ręką władała nad cechami, i to w wieku 15. nie 80) Księga Panów Braci. R. 1739. 81) Dokument z dnia 20. 11. 1681 w archiwum cechowem. KRONIKA MIASTA POZNANIApodzielnie, od końca 16. wieku wprowadziło się zatwierdzanie statutów przez króla. Wiemy, że rada restytuowała członkostwo w bractwie (1411 Smotka), że rozstrzygała skargi przeciw krawcom cechowym i ce'chowi i pilnowała zawsze swych wyż1szych praw administracyjnych i sądDwych, wspierając równomiernie cech w walce z partaczami, żydami itp. Najmniejsze 'stoslln,kowo prawa miał ,cech: IW dziedzinie ustawodawczej: wszelkie wilkierze cechO'we musiały być zatwierdzone przez radę, inaczej były nieważne a cech ukarano. Qrpietro w 17. wieku cechy niewiele już troszczą się o ta Pnł:WD i!""ad}'1 i podejmują !pewne zasadnicze uchwały" .a 'chroni lch wówczas przepis statutowy. zabraniający wyjawiania tajemnic braokich, w tej właśnie dzied.z:ini,e najściślej przestrzegany 82). WIS. wi.eku ochrony takiej nie było. Rada miejska staJe szanowała prawa inicjatywy ust,awadawczej cechu, i jedynie Komil$ja Dobrego Porządku o prawo to nie dbała, wzamian za co bractwo nie stosowało statutu przez nią nadanego. Z drugiej strony w organizacji dawnego samorządu miejskiego cechy miały pewien wpływ na urząd miejski.. Bo trzeci porządek, biorący udział w wyborach rady i ławy, składał się z reprezentantów cechów, po dwuch starszych przysiężnych z każdego cechu. W radzie i ławie nierzadko też zasiada krawiec. Przysiężni łączyli w (Jsobach swych rząd miasta z rządem cechów. Każdy rzemieślnik musiał być członkiem cechu. C e c h y były, zwłaszcza od wieku 16, ściśle r o z g r a n i c z o n e. Krawcy prowadzili o to spury z sukiennikami, kuśnierzami i kramarzami. Postrzygacz sukna mógł należeć do cechu krawieckiego, i płacił wówczas zniżone opł$.t y 83). Szczególnie ciężką wojnę prowadziło bractwo krawiecki,z z żydami, którzy byli stałymi szturarzami konkurującymi w mieście a od rządu miaJSta niezależnymi. T erytorjalnie bractwo obejmowało Poznań królewski. Starało się" jednakże przyciągać krawców przedmiejskich, szczególnie krawców na Św. W ojciechu 84 ). Zdaje się jednak, że krawcy tamtejsi tyl'kD o tyle przystępowali dO' cechu poznańskiego, o ile stali pod jurysdykcją miejską, krawcy z jurysdykcji kościelnej natomiast faktycznie nie należeli do bractwa pDznań82) Statut 1553 nr. 37-1577 nr. 42-1581 nr. 47-1658 nr. 52. 83) Protokó\arz 1427-89 f. 24 v. około r. 1479. Opłata uczniowska. 84) Statut 1553 nr. 67.