KRONIKA IIASTA POZNAL\ I na odwrót widzimy także, jak społeczeństwo wielkopolskie stale poszukuje właściwego stosunku do Przybyszewskiego: jest on więc, mimo wszystko, twórcą znamiennym dla tego właśnie środowiska. Trudno zreEztą wyobrazić sobie, aby kultura wielkopolska, która wytworzyła w pewnych kierunkach zjawiska tak typowe w swej mieszczańskości, w innych dziedzinach była zupełnie ich pozbawioną. "Confiteor" Przybyszewskiego to nie jest tylko jakiś pozaczasowy zbiór przykazań estetycznych, ale dziś już jest to dla nas przede wszystkim dokument socjologiczny, który tu z tego punku widzenia trzeba chociaż szkicowo rozpatrzyć. "Confiteor" jest wyznaniem wiary "literata" uczynionym w chwili, kiedy to zjawisko społeczne, jakim jest "literat", przybiera formy naj dojrzalsze, najbardziej wykończone, to znaczy w schyłkowym okresie kultury mieszczańskiej. Przybyszewski zaspakaja tu głęboką potrzebę samookreślenia siebie pewnej warstwy, której grozi zagubienie się w powodzi zjawisk życia. Tu ma swoje źródło ta gwałtowna dążność do odcięcia się od zjawisk życia zewnętrznego, do pozrywania wszelkich związków z rzeczywistością zewnętrzną, do wyemancypowania się z niej. ("Przedstawiciel nowej sztuki całkiem odwraca się od tego zewnątrz, jako od rzeczy przypadkowej, zmiennej, włania się w siebie, chwyta w swej duszy rzeczy słowem nie ujęte, szuka poza złudnym obrazem tzw. rzeczywistości całą drobniuteńką sieć pobudpk wpływów i oddziaływań wzajemnych. jakie zachodzą pomiędzy przyrodą a człowiekiem, jednym słowem, nie da się mamić świadomości, a wszystkich przyczyn szuka poza jej obrębem".) W ten sposób "literat" odgranicza się zupełnie od realności w ramach stworzonego przez siebie ideału traktując resztę świata jako banał, mieszczańskość, "filisterstwo'. i "mydlarstwo". Czuje się wolnym, aspołecznym czy nawet antyspołecznym, nieskrępowanym żadnymi więzami zawodowymi, familijnymi czy nawet państwowymi (,.Nie znamy żadnych praw, ani moralnych, ani społecznych, nie znamy żadnych względów, każdy prze.iaw duszy jest dla nas czystym, świętym, głębią i tajemnicą, skoro jest potężny". "Sztuka tendencyjna, sztuka pouczająca, sztuka-rozrywka. sztuka-patriotyzm, sztuka mająca jakiś cel moralny lub społeczny,przestaje być sztuką, a staje się b i b l i a p a u p e r u m dla ludzi, którzy nie umieją myśleć lub są zbyt mało wykształceni, by móc przeczytać odnośne podręczniki - a dla takich ludzi potrzebni są nauczyciele wędrowni, a nie sztuka"). Daleko niewątpliwie już odbiegł inteligent miejski od punktu, z którego wyszedł. Zdołał już przezwyciężyć racjonalizm, zdezawuować intelekt, odwrócić się od haseł demokratycznych, odgrodzić się od mas arystokratycznym odi profanum vulgus i zamknąć się w zbudowanym sobie kościele czy pałacu, aby celebrować w nim swoje ezoteryczne nabożeństwa. Jakiego charakteru jest ten nowy ideał, do którego dążą, któremu cześć oddają wtajemniczeni, zapaleni wyznawcy? "Sztuka jest odtworzeniem tego, co jeRt wiecznym, niezależnym od wszelkich zmian i przypadkowości, niezawisłym mi od czasu, ani przestrzeni, a więc-odtworzeniem istotności, tj. duszy - we wszystkich jej przejawach, niezależnie od tego, czy są dobre, czy złe, brzydkie lub piękne. Sztuka nie ma żadnego celu, jest celem sama w sobie, absolutem, więc nie może być ujętą w żadne karby, nie może być na usługach jakiejkolwiek idei, jest panią, źródłem, z którego całe życie się wyłoniło". Wkraczamy więc znowu w krainę metafizyki, w której wszechwładnie króluje, nicym wszechwładny Jehowa, bóg piękna, objawiający wybranym kapłanom swoje przykazania jako zasady swoistej estetycznej teologii. W każdym bądź razie ten nowy ideał, absolut, stojący poza czasem i przestrzenią, poza życiem, jest ideałem w zupełności s t a t y c Z n y m. Osięga zaś ten ideał dusza przez wielkie "D", w mistycznej pogrążona kontemplacji. ("ZaRadniczą podstawą tzw. "nowej" sztuki, wszystkich prądów i kierunków w sztuce jest pojęcie duszy jako potęgi o s o bi s te j, duszy kroczącej od jednej wieczności do drugiej, duszy, która Taz po raz nieznaną potęgą zmuszona idzie na ziemię, wraca z powrotem na łono wieczności i znowu się ucieleśnia".) Tę zaś potęgę osobistą reprezentuje przede wszystkim artysta, który jest "ipse philosophus", daemon, deus et omnia", a więc prorokiem, magiem czy kapłanem. Kult silnej indywidualności wypędzony częściowo z płaszczyzny rzetelnego życiowego aktywizmu epoki wczesno mieszczańskiej kultury, chroni się teraz za parawan estetyzmu. Każdy więc artysta to rzeczywisty czy domniemanygeniusz, a w każdym bądź razie daje on do zrozumienia, że jeHt geniuszem i odpowiednio do tego się zachowu.ie. Nawet strój ma podkreślać jego wyjątkowy, "sakralny" czy "kapłański" charakter. W ten sposób ukrywszy się za murami nowe,i scholastyki estetycznego formalizmu, odgrodziwszy się od wszystkich warstw, i zamknąwszy się w wyśnionym świecie, idylicznym, sielankowym, pełnym rokokowej subtelności i czaru, "literat" ucieka w ciemność mistyczno-mgławicową, gdzie rzeczywistość nie ma dostępu, w przekonaniu, że w ten sposób ratuje moralnie swo,ią pozycję społeczną. Tu w tym wyizolowanym świecie może każdy fakt historyczny zamienić w przedmiot estetycznej kontemplac.ii, może w pełni nasycać się swym poczuciem wyższości, żeby nie powiedzieć swą megalomanią, ferując wyroki z wysokości swego "poziomu". Nie potrzeba tu szeroko dowodzić, że w ten sposób rozwó.i kultury mieszczańskiej zatoczywszy duży łuk wraca do statyzmu podobnego do tego, który przezwyciężyć musiała kultura ta przy swym powstaniu. Teraz zwolna pogrąża się ona znowu w feudalny bezruch, a zjawiska analogiczne do średniowieczych znajdujemy na każdym kroku. Toteż średniowiecze należy do najbardziej ulubionych przedmiotów kontemplacji i pojawia sie jako częsty motyw literacki czasów modernistycznych. Tak więc warstwa inteligencji mie,iskiej spotyka się znowu z miejskimi sferami posiadającymi na płaszczynie z natury swej tych samych, bo statycznych ideałów. Kiedyś spotkały się te warstwy w walce z ustępującą kultmą szlachecką, obecnie po zdobyciu dominu,iącej pozycji społecznej, spotykają się znowu w obronie uznawanych przez siebie wartości matel'ia]nych czy duchowych. Nagromadziwszy bowiem dóbr i kapitałów jednego i drugiego gatunku, gospodarczych i ideowych, pragną je teraz konsumować w spokoju i szczęściu. Kapitał materialny, pieniądz, staje się oparciem dla kapitału duchowego, da,ie możność zaspokojenia różnych szlachetnych mecenasowskich pasyj, co usprawiedliwia go w oczach zasadniczo niechętnej mu warstwy "pięknoduchów". Z drugiej strony zaś ideologia, postawa życiowa "literatów", uzupełnia kwietystyczne nastawienie miejskie,i bmżuazji. Ten odwrót od świata, ta ucieczka do ciszy i spokoju swoich ograniczonych z góry zainteresowań, - gdzie ze zdenerwowaniem przyjmuje się każdego lękiem o przyszłość trawionego, a wywołującego zaburzenia w procesie h-awienia, intruza, - które ogarniają teraz całą elitę mieszczańską, są wynikiem silnego osłabienia instynktów polityczynych. Ideały polityczne nabierają cech kosmopolitycznych zrozumiałych u ludzi, którzy się coraz bardzie,i czują "obywatelami świata". W praktyce objawia to się w ten sposób, że ludzie ci zamykają się w ciasnym kole swego życia pl"ywatnego i gotowi są ostatecznie poprzeć każdy system, bylehy on tylko umiał zabezpieczyć "spokój" i utrzymać "porządek". Zamknięcie się w obrębie życia prywatnego i /.dobycie przewagi przez sprawy pr'ywatne nad publicznymi, objawia się także w zmianie stosunku warstw przodujących do samego miasta. Miasto już nie jest dla nich tym żywiołem, z którym byłyby one zr'ośnięte nie tylko interesami, ale i wszystkimi pasjami, upodobaniami. Kupiec czy przemysłowiec potrzebuje miasta dla załatwienia swych interesów, "literat" dla zaspokojenia żądzy sławy i rozgłosu, poza tym jednak tak jeden, ,iak i drugi teraz raczej stronią od miasta. l także w tej ucieczce z miasta spotykają się znowu na terenie wspólnych upodobań życiowych. w zamiłowaniu do tych samych form bytowania. Charakterystyezą dla kultUl"Y mieszczańskie,i w schyłkowym okresie jej rozwoju formą budownictwa, a tym samym i formą kształtującą sposób pędzenia życia przez warstwy pr'zodujące .jest - w i II a. T znowu jest rzeczą wysoce znamienną, że około roku 1900 rozpoczyna się w Poznaniu na szeroką skalę budownictwo will, które dziś osięga tak ogromne nasilenie. Wtedy po raz pierwszy zaczynają powstawać w większych rozmiarach dzielnice willowe. Willa staje się konkretnym upostaciowieniem pewnego życiowego ideału. Tęsknią do nie,i wszyscy. I ten "wolny czas", jaki w zasadzie człowiek w niej spędza, staje się właściwym życiem, a praca w mieście przy takim czy innym warsztacie raczej - malum necessanum. Willa w pełni odpowiada postawie życiowej miejskich sfer przodujących i w pełni uzmysławia ten statyzm, w jaki kultura miejska ostatecznie się pogrążyła. W związku z przemianami społecznymi i idcowymi, ogarniającymi warstwę mieszczańską z pokolenia na pokolenie, zmienia się także rola i wygląd sztuki. O ile w okresie rozkwitu