KRON"IK.\ I1.-\STA POZ:\T:\T\L.\ W ten sposób warstwa mieszczallska, zdobywszy dominujące stanowisko, zaczęła wyrównywać swo,ie porachunki z tymi czynnikami, w walce z którymi jako filarami przedmieszczaiiskiej, feudalnej, saskie,i kultury narodziła się tzn. ze szlachtą i duchowieństwem. Wchod7.ąc obecnie z nimi w porozumienie i sojusz tworzy warstwa mieszczańska podstawy dla stabilizacji kultury wielkopolskiej, podstawy dla nowego statyzmu i jego konsekwencji: stagnacji. Wystarczy tylko, aby i pewne wewnętrzne w obrębie warstwy mieszczańskiej ujawniające się kontrowersje uległy ubezprzedmiotowieniu, a statyzm ten stanie się zupełnym i ogólnymb) N a d r o d z e d o b e z s t Y l o w o Ś c i Życie warstwy mieszczańskiej i jej kultury płynie dwoma zasadniczymiprądarni: pozytywistycznym i romantycznym. Z biegiem czasu oba te prądy dąą do wyjaskrawienia swych cech i tendencyj zasadniczych - do jednostronności. Widzieliśmy już, jak ta część warstwy mieszczańskiej, której odpowiadał raczej pozytywistyczny, cywilizatorski sposób myślenia i która wyrosła na podstawach gospodarczych, powoli zatraca pewne rysy swego zdobywczego charakteru i zaczyna nastawiać się statycznie wobec życia, defenzywnie, konserwatywnie, pacyfistycznie, jak zaczyna znajdować upodobanie w życiu wygodnym, jak zaczyna smakować w luksusie. Ideały Marcinkowskich zostały zrealizowane, a warstwa społeczna na tych dążnościach wyrosła nie szuka właściwie dalszych terenów ekspans,ii, ale zaczyna zacieśniać się w swoilll kółku, poszukiwać cech różniących ją od reszty świata, tworzyć swój światek, kostnieć. Nagromadziwszy zawbów materialnych, zawładnąwszy kapitałem rozsiadła się na nim syta, zadowolona z siebie, gotowa co najwyżej do obrony zdobytej pozycji. Tendencje statyczne stają się tu już teraz coraz bardziej nieprzezwyciężalne. Ta część inteligencji Illiejskiej zaś, .któl'a płynie z prądem romantycznym, przechodzi, lllimo wszelkie pozory i głośne, pełne afektacji pogróżki skierowane pod adresem "filistrów" i "mydlarzy", ewolucję zupełnie podobną do tej, którą dopiero co scha rakteryzowaliśmy. W sporIlinaliśmy już, że charakterystyczną cechą tych sfer, które reprezentowały romantyczny sposób myśle." nia i odczuwania (tendenc.ie irracjonalistyczne filozofii wielkopolskiej) a przed p wszystkim życia (Berwiński, Woykowski, Woykowska - Molińska), była dążność do emencypacji z wszelkich krępujących więzów społecznych i moralnyeh. Objawiało się to w byrunicznym kulcie samotności, w niezależności, w chętnym odrywaniu się od środowiska i zmienianiu miejsca pobytu. W ten sposób kształtował się typ człowieka, którego określa się mianem: I i t e l' a t. Otóż te charakterystyczne tendencje, które zaczęły się ujawniać już w początkach omawianego tu procesu kulturalnego, z biegiem czasu rozwijają się coraz silniej, aby wreszcie znaleźć swego typowego, koncentrującego je wszystkie w sobie jak w soczewce, reprezentacyjnego przedstawiciela w Stanisławie Przybyszewskim. Bo że Przybyszewski jest typowym przedstawicielem mieszczańskiej kultury w pewnym okl'esie jej rozwoju i tym samym ,iak najściślej związany jest z kulturą wielkopolską, to nie może ulegać żadne,i wątpliwości. Uznawanie bowiem wspomnianego tu nurtu pozytywistycznego, ,ieżeli tak można powiedzieć, za coś typowego dla kultury wielkopolskiej i równoczesne Odl'zucanie jego korelatu, nurtu romantycznego, jako coś z gruntu obcego tejże kulturze, jest jednym z najkapitalniejszych bałamuctw i przesądów. Że ludzie typu "literata" opuszczali środowisko wielkopolskie, zrywali z nim więzy, popadali w konflikt, to jest z punktu widzenia socjologicznego, to jest w perspektywie rozpatrywanego tu procesu kulturalnego zupełnie zrozumiałe, jako zjawisko ze wszech miar typowe. Wszelkie poszukiwania winnych wydają się tutaj wprost śmieszne, zwłaszcza że motywy i pobudki społeczno - psychologiczne literackich wędrówek tkwią przede wszystkim w samych "literatach". Przybyszewski staje się zrozumiałym dopiero na tle procesu rozwo,iowego kultury mieszczańskiej, tak jak z drugiej strony nie można zrozumieć kultury wielkopolskiej bez zdania sobie sprawy, jaką funkcję spełnia w jej rozwoju Przybyszewski i cały inspirowany przez niego ruch. Sam zresztą Przybyszewski tę łączność wyraźnie podkreśla, odżegnując się od wpływów obcych, a wyprowadzając swój rodowód m. in. z Libelta, Cieszkowskiego i Trentowskiego.