ZAPISKI lubisz wymówić nigdy, posyłam Ci więc dziesięć biletów, p-hciej je poumieszczać, a to im wcześniej tern lepiej mi usłużysz. - Może podołam odsłużyć się jeszcze kiedy. Właściwą próbą są ostatnie półarkusze, acz i te nie dają wyobrażenia jakie dawać powinny, bo nie wygładzone i nip klejone jeszcze. Będzie w całości daleko lepiej. - I jeszcze jedna prośba panie Szanowny: Mamy w księgarni gramatykę francuską, której zaprowadzenie po gimnazyach, bardzo dla nas pożądane. Chętnie tanią położymy cenę, by uczniom nabywanie ułatwić. Gdyby tak w Ostrowie zaprowadzić chcieli. Niewiem do kogo by lepiej udać się z tem jak do Ciebie panie Szanowny. Wybacz że Cię trudzę, ale potrafię też bydź wdzięczną. - Chciej proszę Cię pomówić z dyrektorem szkół tamtejszych, słowo Twoje zapewne bdzie przekonywające. - Słabuję od czasu jakiegoś, nie umiem więt' tak wymówić się jakobym chciała. Okraś Twoją dobrocią słowa moje a przyjmij wyraz Szacunku pozdrowienia. W oykowska 3. 8. 50. Z listu Kazimierza Molillskiego do \'-. Lipskiego. 3 października 1851. "....Jestem hm t rodzony owej nieszczęśliwej Julii Woykowskiej, która w Wrocławiu czysto z głodu umal'ła..."n. J. \V. Kassyusz do W. Lipskiego. Orzeszkowo 24 grudnia 1844. Wielmożny, wielce mi Szanowny i łaskawy Panie! Mogło się Panu memu wydawać rzeczą dziwną, że nie odebrałeś odpisu na odezwę nader nprzejmą z końca m. Sierpnia; ale nie chciałem Pana mego zbyć niczem, a tego, co chodziło, długo osięgnąć nie mogłem. Co bowiem wypracowałem na rozkaz Nacz. Prezesa, oddałem w pierwopisie do akt, gdyż nie było już czasu do przepisania. Z powodu żądania Pańskiego zaś starając się o kopią pracy mojej, {'hciłem z sposobności tej korzystać, aby razem uzyskać inną rzecz nierównie ciekawszą, którą w aktach znalazłem, lecz zbyt obszerną, że więc tem mniej ją przepisać zdołałem, .Jest to nadesłany do kl'8jowego kollegium ekonomicznego rappol'ł Pana Koppe z podróży tej wiosny po Xięstwie odbytej, datowany z dnia 6 czerwca r. b. Dyplomatyczne o niego targi pociągały za sobą