KRONIKA MIASTA POZNANIAa powoli - podoła się co dobrego wprowadzić w życie. trzeba by mi w tym nowym zawodzie i porady i opieki to wszystko troje udaję się do Ciebie panie Szanowny. Niemam w obliczu Twojem Szanowny Panie żadnych zasług osobistych - z prac moich atoli przynajmniej sądzić możesz o dobrych moich chęciach - a o gorącem pragnieniu służenia w poćciwości Bogu i ludziom. - Niechaj ta dobra chęć moja i to moje pragnienie przemówią do Ciebie, a usprawiedliwią mnie że się tak wprost zgłHszam do Ciebie. I już to śmiem nasamprzód prosić Cię o łaskawy wzgląd i opiekę Twojąktóre oboje jeżeli mi nie będą odmówione, zapewne wkrótkim czasie tak stanę że i ja na odwrót służyć lepiej będę mogła publiczności w zawodzie nowo obranym. A zasię śmiem prosić byście czy to z prywatnego funduszu. czy to z funduszów Waszych zbiorowych, dali mi jako zapomogę na początek, pożyczkę kilkuset talarów - które obowiązuję się oddać w przeciągu roku z podzięką - i na ktore wystawię weksel księgarski. - Mnożyć księgarnie polskie a stawiać .je tak iżby poćciwe dążeni H kierujących nimi nHdawały ruch żywota poćciwego piśmiennidwu - jest wszakże nader ważną dla nas rzeczą. - Ku temu podążając celowi, mniemam że powinnam znaleźć porękę i opiekę poćciwych Ziomków. - Szanowny Panie! Wprost do Ciebie list mój adresuję - bo właśnie do Ciebie mam to' zaufanie że mnie nie zbędziesz zimnem słowem, jeno wydobędziesz odpowiedź z serca - na słowa które też płyną z serca mojego. Bo nie jako rzemieślnik fabryczny zgłaszam się do Ciebie - jeno jako człek poćciwy co się do poćciwości drugiego odwołuje - by przy jego pomocy mógł stworzyć co mu w duszy zapisane. - Prośba moja pełna zaufania stawa przed Tobą, niechaj trafi do mnie odpowiedź Twoja pełna dobroci i pobłażania - a im wcześniej mi ją nadeślesz tern wdzięczniejszą Ci będę. - A wszakże poi poręki - - - po W oykowska Poznań, dnia 12 - 10 - 49 Ulica Wilhelmowska. 2. J. \Voykowska do A. Cieszkowskiego. Szanowny Panie! List Jego pełen otwartości nader mi był miłym - pozwolisz wszakże odpłacić mi się równą otwartością. Powiadasz że ponieważ nierównymi środkami dążymy do celu, a ponieważ środki znaczą wiele, nie możesz tych popierać których za dobre nie uznajesz. To rozumiem, ale nie rozumiem o ile, gdzie i co masz przeciw drodze którą chodzę. Mówię o drodze którą chodzę - bo co się tycze środków, nie tylko nienawidzę te - które będąc złymi prowadzą do jakiegoś celu dobrego jak mówią