HISTORIA POLSKIEGO RUCHU NAUKOWO-PRZYRODNICZEGOmartwoty naukowej reszty członków. Udział Polaków w tym związku był bardzo nie znaczny. Hozpatrując ogólnie działalność tego związku odnosi się wrażenie, że nie wiele przyczynił się on do naukowego zbadania okolic Bydgoszczy pod względem przyrodniczym. Jedynie w dziedzinie botaniki pozostawili po sobie pamiątkę L. Klihling i W. Bock, sporządziwszy dość nawlJt wyczerpujące zestawienie flor okolic Bydgoszczy. Żywo natomiast uprawiany był w tym związbu ruch wycieczkowo-krajoznawczy. Zapoznawano się na licznych wycieczkach z godnymi ochrony zabytkami okolicznej przyrody, a kil krotnie nawet goszczono pierwszego pioniera idei ochrony przyrody w Niemczech, Hugona Conwentza z Gdańska, którego zaproszono do Bydgo::;zczy dla wygłoszenia kilku odczytów. 9. Uwagi końcowe. Reasumując swoje uwagi nad naukowo-przyrodniczą działalnością Wiclkopolan w czasach zaborczych na tlp politycznych i społecznych warunków, w jakich oni pracowali, dochodzi się do wniosku, że bardzo wiele zdziałali Wielkopolanie dla postępu nauki ojczystej. Sąd ten wypadnie dla Ilich tym korzystniej, im głębiej wniknie się w trudności, na .iakie w naukowej pracy napotykali. \Vynikały one zarówno z wrogiego ustosunkowania się władz pruskich względem naukowej pracy Polaków, jako też z braku odpowiednich środków. Wprawdzie ze statystycznego porównania dorobku naukowego Pola.ków i Niemców w okresie zaborczym wynika, że naukowo-]Jrzyrodniczy dorobek tych ostatnich, zwłaszcza w dziedzinie zoologii, jest znacznie bogatszy aniżeli dorobek Polaków. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę warunki, w jakich pracowali niemieccy przyrodnicy, jeśli uwzględnimy kurs ówczesnej polityki pruskiej zmierzającej nie tylko do propagowania i finansowania ruchu fizjograficznego wśród Niemców na ziemiach zaborczych, lecz również do nasyłania do Wielkopolski na stanowiska nauczycielskie ludzi najbardziej wartościowych pod względem naukowym i organizacyjnym celem podtrzymywania tego ruchu, to bezstronnie na wet tę rzecz traktując dochodzimy