ZAPISKI Sprawa honorariów autorskich Rraszf'wskiego nadal zajmuje w lista,ch jeg'o do Popliilskieg-o wiele miejsca. I tak w liście z 13 pai.dziemika Hi40 r. pmsi Kraszf'wski profesora o pomoc w wydobyciu nakżących mu się jeszcze pienil,'dzy z "Tygodnika Literackiego": "arkusz ułożone było płacić po 3 dukaty", a otrzymał tylko 20 dukatów w złocie i 13 podwójnych luidorów. Za nadesłane do Orl,'downika i przyrzeczone prace otrzymał. oprócz wymienionych już 45 talarów, we wrześniu 1840 r. 10 podwójnych luidorów w złocie. Z utworów przyrzeczonych naj obszerniejszą miała być nowa powieść historyczna "Strelimusza", za którą zgodził się przyjąć honorariulll w wysokości 200 talarów; "nadeślQ ją wprQdce", pisze dnia 13 października 1840 r., "tylko mi donieść racz, jal\:ą mam drogą to uczynić, czy można przez księgarnię Zawadzkich, bo pocztą będzie okropnie kosztować, kilka czerwonych złotych." Pisał jednakże tę powieść pod nieszczęśliwą gwiazdą. W liście jego z dnia 20 grudnia 1840 r. czytamy: "Nie uwierzysz, Panie, jaką mam biedę z powieścią Twoją. Dawno ona była napisana, teraz wziąłelII się ją przepisywać na nowo i cóż? Oto napisawszy 20 arkuszy z górą, przekonałem się, że zła, i przepisane spaliłem, a tak ociągnąłem znowu przesłanie, - i na miejscu jej będziesz miał zupf'łnie co innego (jeśli zechcesz), to jest Szlachtografię. Jest to dzieło, mające w oddzielnych obrazkach malować wszystkie postacie, wszystkie strony naszej szlachty i naszych panów, słowem naszego świata towarzyskiego. Dzieło to w znacznej części gotowe i napisane bl,'dę Ci przesyłać cZl,'ściowo, pocztą, choć przesyłka ta IH.' polityką, którą, zdaje się wszystkim, że są w stanie siQ zajmować i powinni. 1 nas umysły, nie zajęte tym, całą swą działalność wywierają Ha literaturę. - A jak ma literatura kwitnąć bez czytelników, bez konsumentów? Powinniście jednak, nie tracąc serca, starać się temu obłędnemu zaprzątnieniu polityką wszystkich stronnictw za]Jobiegać, bo to wygląda bardzo na głodnych dzieci postQpowanie, którym, gdy pozwolą przystąpić do stołu, to się opychają, czym napadną, i nic by nie robiły, tylko jadły. U nas dotąd czytelników liczba rośnie a rośnie, umysłowe życie siQ rozwija, co daj Boże aby trwało..." Na liście z 14 grudnia 142 r., zawiera.jącym wiele ciekawych informacji o ciQżkich warunkach pracy literackiej na \V ołyniu, Podolu, L'krainie i \Vilellszczyźnie, o mzproszeniu literatów-ziemian o braku centrum umyslowego i bibliotek, a wreszczie o zupełnym odcięciu od Zachodu, korespondencja HTaszewskiego z Popliilskim ustaje. Dr A. Wojtkowski