KRON1J{A MIASTA POZNANIA Biblioteki Raczyńskich to czyni (dwie skrzynie za liG dukatów, korzystając z położenia mego), nie wiem, czy jej to oddał. Było tam kilkadziesiąt przywilejów, mnóstwo listów pierwszych familii w Polsce i kilkanaście ksiąg in folio Silvae rerum". 8) Popliński i Łukaszewicz nie poprzestali na w{'rhowaniu samych tylko znanych i sławnych pisarzy dla planowanego "Orędownika Naukowego". Zasługą ich jest odkrywanie nowych talentów literackich, jak wynika z odpowiedzi Marcelego Mottego na zaproszenie do współpracy w "Orędowniku", wystosowane do niego i jego kolegów na uniwersytecie berlillskim przez Popliilskiego. List Mottego z 2 grudnia 1839 r., po opuszczeniu wstpnych tłumaczeń zwłoki w odpowiedzi, brzmi jak nastIJUje: ...Żaden z nas nie byłby się spodziewał, że w redakcji Tygodnika takiego rodzaju powstaną niesnaski, a osobliwie, że Wojkowski tak gracko i tak pięknie się wywdzięczy dawnemu swemu nauczycielowi i prócz tego osobom, które go z ciemniC'. ratuszowych na miejsca słońcem ogrzane wywiodły, które nieznacznej jego figurze imię i ,'enomę redaktora zjednały. Jest to jednakże na tym świecie zwyczajny sposób postępowania ludzi, których Gedyke IJ) w swoich wypisach, w bajeczce swej o wronie, czy tam kawce, opisał; istót żyjących i puszących się obcej pracy owocem. Przyznać się muszę, że zdanie moje o Wojkowskim przed kilku tygodniami zupełnie innego było rodzaju. Myślałem sobie bowiem: niema wprawdzie nic w nim nadzwyczajnego ni zewnątrz, ni też wewnątrz, ale jest chłopak z dobrymi chęciami, szlachetnie myślący, bo zamiast iść za przykładem młodzieniaszków, mających kilka groszy w kieszeni po ojcu, którzy zwyczajnie nad tym tylko próżne swe głowy łamią, jakby je najprzyjemniej stopić można; on wolał się zatrudnić korzystnie dla siebie. pożytecznie dla narodu i krótko mówiąc, stac się z czystych, szczerych intencji dobrym patriotą. Lecz wyjaśnienie niektórych stosunków, zachodzących w redakcji T y g o d n i k a a nieznajomych mi dotychczas, mocno zmodyfikowało i sprostowało moją opinię. Widać bowiem z wszystkiego, że on tylko maleńką był cząstką, poboczną, póżniejszą w całym tym chwalebnym i za8) Rękopisy, nabyte od Kraszewskiego, nie dotarły jednakże do Bibloteki Raczyńskich. Popliński w liście z lipca 1840 l'. zapytał Kraszewskiego, czy nabywcą był Morawski, na co Kraszewski w liście z 25 lipca odpowiedział, że nie, "ale zupełnie kto inny, nie chcę go wymieniać". Szkoda! IJ) Friedrich Gedike (1754-1803), słynny pedagog, autor wielu chrestomatii. Lustrował w r. 1802 szkoły na ziemiach polskich, podległych berłu pruskiemu.