STANOWISKO KAZIMIERZA WIELKIEGO WOBEC POZNANIA \Vszak nawet głowa buntowników wójt Przcmko był pochodzenia polskiego. 5) Prof. Tymicniecki 30) obliczył przypuszczalny procent Niemców śród micszczan Poznania w XV wicku na około 337ó. Nie wiele chyba odbiegniemy od prawdy przyjmując powyższy stosunek procentowy za aktualny i w XIV wieku. ],;"ie w przeciwstawieniu więc interesów uarodowych leżała opozycja Poznania pl"zeciw ł.okictkowi jako repl"ezentantowi polskiego rycerstwa, choć stanowisko Niemców musiało na niej zaważyć. Trzeba też przyznać, że nieclHtne Poznaniowi a pod koniec obojQtne zapewne ustosunkowanie siQ króla Kazimierza nie mogło pl"zeszkodzić jednak natumlnym pl"OCeSOm, jakie przeżywało całe pai1stwo polskie pod jego rządami. Uspokojenie gmnic od strony Krzyżaków, BrandenbUl"gii i Śląska, wytQpienie łotrzyków i l'OZbójników na terenic Wielkopolski, spokój wzrost bogactwa w reszcie Polski wytworzyło waruuki, dzięki którym możliwym był późniejszy wzrost miasta Poznania jako wybitnego emporium handlowego Polski w XV i XVI wieku. ;)5) J. Łukaszewicz l. c. str. 67; J. Ptaśnik, Miasta i mieszczanie w dawnej Polsce, Kraków 1934, str. 313; K. Tymieniecki, Napływ Niemców na ziemie polskie i znaczenie prawa niemieckiego w średnich wiekach w Polsce. Ro('zniki Historyczne X. str. 243. 3li) Polszczenie się Niemców w miastach wielkopolskich w XV w. Roczniki Historyczne XIV. z. 1 str. 71. ENGESTROM - CZŁOWIEK I POETA NIEZNANY ("Słowo pmwdy o miłości ojczyzny, odwagi cywilnej i poświęceniu") Są postacie ludzi wybitnych, które zyskują na pewnym oddaleniu, na pewnym zabrązowaniu, postacie, które wydają się nam wielkie przez pewne tylko, sporadyczne czyny, wielkie jedynie w pewnych momentach życia. Gdy bliżej zapoznamy się z życięm takich ludzi, dostrzeżemy często niejedną plamę na słońcu ich wielkości, tak dalece, że niejednokrotnie wielkość ta staje się wręcz problematyczną, gl'ą szczęśliwyell dla danej jednostki okoliczności przypadkowych, a w wyniku badań pozostaje jedynie mały człowiek na wielkiej arenie. Nierównie rzadziej zdarza się, że jest odwrotnie: z masy coraz nowych odszukanych dokumentów, świadectw bezpośrednich, poważnych opinii i ocen współczesnych interesująca nas postać poczyna rosnąć w oczach, urastać na nieprzeciętną miarę, pięknieć, zyskiwać nietylko sympatię, lecz owszem - coraz bardziej pociągać, przykuwać uwagę, porywać serce. Rzadki to bardzo i dlatego godny zanotowania wypadek. bo częściej napotykamy na błędy ułomnej ludzkiej natury, na śmiesznostki czasem, nieraz wręcz na prawdziwe "czarne plamy" ku uciesze frywolnych odbrązawiaczy w stylu Boya-Żeleńskiego, którzy niejedną już wielkość z wysokiego starali się zrzucić piedestału. Mówić bQdziemy o postaci, której już "Kroni.ka" gościnne poświęciła łamy, o postaci, której psychika tak bardzo odrębną była od powszechnego nastawienia otoczenia, że na wzmiankę o niej ukazywał się często na ustach zagadniętego uśmiech ironiczny lub wręcz pobłażliwy. Wa wrzyńca Eng estr6ma, O nim to bowiem będzie mowa, traktowano często jako nieszkodliwego maniaka, fanatyka i rzecznika spraw stmconych. Jednostki wybitniejsze odnosiły się jednak do niego z szacunkiem, często nawet ze czcią i entuzjazmem. ; I' . ..:-' n........ ., .¥:. .. ., <....;:. .; j ,o,. : J . ;\ .ł. '. 'j l I l ... .' . '. , "' .t. .. 4!! . '.., '1!u7 .. -, " .J Wawrzyniec Benzelstjerna-Engestrtlm Pan Wawrzyniec miał opinię tych, co to budują zamki na lodzie, entuzjastów i szaleńców. Należał do tej mniejszości ludzi szalonych, zażartych pionierów ducha, o których w wykładach swych natchnionych w College de France wspominał Mickiewicz, przeciwstawiając ich dominującej kaście ludzi "na urząd rozsądnych", biernych, przebiegłych i trwożnych, co są jak balast na