KRONIKA MIASTA POZNANIAnamówiony, przymuszany, ani też z żadnego innego doczesnego widoku tego nie czyni, lecz owszem będąc doletni i PHnem swej woli, dobrowolnie, z należytą rozWHgą i z własnego czystego przekonaniH iest mocnem postanowieniem .Jego przeyśc' na łono wspomnionego Kościoła Katolickiego do czego iuż potrzebne objaśnienie i usposobienie w zasadach Religij Katolickiey starał się sam nHbydi od W. J. M. X. Kolanowskiego Proboszcza S. Woyciecha tu, i wnosi zarazem, aby skutek rychły wyżey rzeczonego przedsięwzięcia .Jego nastąpił. PrzytomllY W. .T. M. X. Kolanowski Proboszcz oświadcza nam, że na żądanie .JW. HI"abi aspiruiącego potrzebney nauki w zasadach S. Wial"Y Rzymsko-Katolickiej udzielił Mu, i że im jest tak dalece należycie usposobiony, że każdego czasu wyznanie uczynić moje. "Gdy nie było więcey do nadmienienia, ninieyszy akt sam JW. Hrabia d'Engestrom Stanisław dotąd wyznania Protestanckiego liczący lat wieku swego 36, szambelan króla .JMości Szweckiego, Major Woyska Pruskiego, kawaler różnych orderów, odczytHł w przytolllnopj świadków i na dowód własnoręcznie podpisał. "Sam czytałem i potwierdzam (-) Stanisław Hrabia d'Engestrom (-) X. J. Kanty Kolanowski Prob. Kościoła S-o Woyciecha mp. (-) Andrzey Kowalski iako świadek (-) Stanisław Kolanowski iHko świadek" Akt ten na k0l1CU potwierdzH ,.dziekan ohwodu I{ościelnego Poznańskiego X. Musi£'lski". Protokół ten odesłany zustał do Konsystorza Generalnego w Poznaniu, który pod datą 19 października t. r. przesyła kw proboszczowi Kolanowskiemu upoważnienie "do absolwowania ah haeresi JW-go Hrabi Stanisława d'Engestroll1 z Jankowie". Przyjęcie wiary i chrzest nastąpić musiał jeszcze w ciągu tegoż miesiąca października, w aktach ,.baptisatorum" nie ma go jednakowoż zapisanego. Mariall J. Mika PIETNASTOLEClE ,,!{RONIKI". Lat piętnaście. Niewiele. ale dość, aby spojrzeć na chwilę wstecz. Stworzyliśmy w r. 1923 pismo to z miłości dla miasta, w którym żyjemy, dla miasta dawnościę, wielkiego i zawsze żywotnego. Stworzyliśmy je dla mnożenia tej miłości u obywateli grodu naszego i umocnienia jego czci u innych. Ku temu celowi idziemy konsekwentnie i wytrwale. \Vyniki tej pracy ujrzę, potomni, nie my, pierwsi I.zuceni na szaniec. Założyliśmy lJismo to nie jako czasopismo w ścisłym znaczeniu naukowe, miało ono pewien cel aktywny, lJewnę, tendencję kulturalnę,. Służyło w rzeczywistości w wielkim stopniu pracom historycznym, ale ponad to nie były mu obce kwestie kulturalne z innych dziedzin myśli i pracy, nade wszystko kwestie aktualne. Takim było i pozostało zgodnie z linię, wytycznę, przy założeniu i w dostosowaniu do grupy społecznej, dla której jest przeznaczone. "Kronika" ufundowana zo;;tała jako wydawnictwo miejskie. Nie taimy, że fakt, iż miejską pozostała, wprowadza Bas w pewne zakłopotanie. Jeżeli ktoś namyślał się nad rolę, oficjalnę, działaczy kulturalnych i rolę tę dobrze określa. winien stwierdzić. że administracja spraw kultury i sztuki winna bezpośrednio prowadzić tylko te agendy, których w ręce społeczne oddać nie można, a oprócz tego ma jedno błogosławione zadanie: inicjować akcje. których czynniki społeczne nie podejmują, słowem ma wielkie prawo inicjatywy. Inicjatywy realnej. To znaczy tyle, że nie tylko zapoczę,tkowuje pewne działanie, ale stawia swój twór na zdrowych. mocnych podstawach, a następnie naj chętniej oddaje go w ręce czynników społecznych. Tak przynajmniej pojmuje swój obowię,zek podpisany kierownik spraw kulturalnych miasta Poznania. Nikt tych działaczy za to nie zapisze w historii literatury, nikt ich nie zapisze pomiędzy talenty jakiejś wiedzy, jakiejś gałęzi sztuki, a historii tego typu czynników kulturalnych nikomu nie potrzeba.