ZAPISKI w Ber]inip mu przYjJDmił;aj!('ą \Vspanialp wyglą,Llal' tu zwlasz('za liczne domy \\ kwieciu róż, pnH' eh ic;> aż pa drugie piętro,. .Jakżpsz illaczej III'Zl'ma\\'ial' dOll ich pawaJJem te plody przyrody, aniżeli gadatli,,'p potom'\two Iprkurega. Tu znalazł niejako odzk()(I()\\ HII ie za ta. c'ZPgo przed polud niem na:-,jul'lwć się musiał (str. iR). POf-tano\\i\\'sz' lIaL'ajutrz rana o'Pucit' PoznalI, rekapituluje Ilasz pamietnikaJ'z ta. co. w mieśl'ie t'l1l widzial i ('a poznał: \'\.'ieże. kill,a ulic. pic;>kllP lip, cudawne róże i - żdó"', .\ zapewne - dodaj c - lluża ono paza tym jeszcze r.awicra. pięknego. i dohl'Pg-O. Nie mógł się uie' żydzi, pęllzili za "ozem, towary swoje zalecając, Dopiero daleko za miastem mażna. h'ła odetchnąć. raczyć się ciszą i ś\Vież'm pawietrzem. Aż tu naraz siedzący na koźle jeden z synów podróżllika woła, że "ktoś w lIajwiększ'lł1 pędzie gani za wozem" (tr. 51). Sądząc, że zapamniano czegoś w aherż', a rzetehw gopodarz po,syła to 7:a g"nśćmi tak, jak allgiś po w'jeździp z Warszaw) ,połaniec korma pędził aż paza Pragę, a'hy zwrócić resztę z omyjkowo za \\ ysoko paliczolIego. ra('hunku, kazano i tutaj wóz zatrzymać. "Ale h'1 ta ty]ka ż'd, nie należący widocznie 110 tych, którzy nas poprzednio trapili, a. który chf'iał skorzystać z akazji, ah' nas w m tawarem uszczr;>śliwić" (str. 51). Ten in('dent spra.wił dzieciom podróżnika taką przyjem łl'OŚĆ, że przez długi czas dalszej podróży nip marudzili, jak zwykle. Dr B. 'V i e t r z y c h o w ski.