KRONIKA MIASTA POZNANIA w księdze miejskiej pod r. H03 11 ) ("De Judaporum furto sacratissimi Sacramenti hic notandum"). zamiar zresztą nie uskuteczniony; nastepnie pozycję w rae!ulllkach miejskich wydatku na proch, potrzebny do strze!auia w cza,sie procesjonalnego przenoszenia stolu z kamienicy Świdwów do kościoJa BDżego Ciała, przy czym wspomniano o rzekomej zhro.1ni żydów; 7apikę z akt grodzkich z r. 1659 o kamienicy Świclwów i zbrodni w niej popeJnionej, dekret Jana Razimierza z tegoż roku i z r. 1GH8 w prawie sporu o tę kamienicę, wspominające również o zbrodni żydów, a wreszcie zesta\vienie duehodów karmelitó" poznailskich z r. 1775, znajdujące się w Archiwum Watykańskim, a notująee również ową zhrodnię. VV aktaeh konsystorskich poznailskich wiadomość o rzelwll1ej zbrodni żydowskiej zapisana 7.0stała dopiero w L 1772 i to lIa żJClanie generalnego prokur,a,tol'a po] ski ej prowincji karmelitów. \Vreszcie wspomina Prumers o procesji, odprawionej w Poznaniu dnia Hi sierpnia 1799 1'. w 400 r{)cznicę zbrodni i cudu, z udziałem około 20 ty siQ wiernych, lIa podstawie "Si.idpreussische Zeitung", dziwiąc się, że masy tak wielkie nie dopuściły się żadnych ekscesów przeciwżdO\\'skich. Rzec chał akter styczna, że autor r07.pra wy tak ważnej i gruntowllej nie zadądał wca]p dD książeczki ks. Kanteg'D Kowalskiego z r. ]840 i Iligdzie jej nie cytuje. Nie zna wil;'c brzmienia ugody, zawartej w r. 1724 pomiedzy kilrme]itami a żydami i nie zadał sobie nawet trudu odszukania jej w aktach grodzkich, 0-00 których na żądanie Karmelitów z,ostała wpisana, poprzestając tylkD na wzmiance o niej, zawartej w dekrecie komisji, regu]ującej długi żydowskie w r. 1774. \Vohec tegC' ugodzi8 tej, nie omówionej przez PrulIlersa, należy się przyjrzeć hiiżej. Autor przeróbki Tretera z r. 17.6.7 twierdzi, że doprowadzili ją do skutku "przyjacie]e". Są oni !la końcu podpisani. Byli to mianowicie Wojciech z Werbna Rydzyński, kasztelan lędzki, MikoIaj Skóraszewski, kasztelan przemęcki, i Jan BDjanowski. jako przyjaciele "e x p a l' t e a c t o l' e a", to znaczy ze stron' karmelitów; Jan Crzyzostom Radziejowski, pisarz ziemski brze 11) Prtimers podaje błędnie r. 1402, ski i surogat poznań:oki i Jan z Pierzchna, l\:oszutski "jako prz)jacie]e "e x p a r t e c i t a t a", to znaczy ze strony ż'dó"; potem idq podpisy karmelitów, pD nich następowały podpisy żydowskie, \v przedruku ks. Kowalskiego zaznaczone tylko notatką "S e q u e n t e s s u b s c r i p t i o n e s J u d a e o r u m i n v e rs i b u s e t c.", to znaczy, że to były pDdpisy literami hebrajskimi. Była to ugoda, zapisana w aktarh grDdzkich, J-aprDwadzona do !'kutku przez wyżej wymienion' sąd po]uhowny, a nie jak czytamy w ,przeróbce Tretera z r. 1747, dekret sądu grodzkiego. W grodzie ob]atował tę ugodę o1ciec Franeizek od iepokalanego Poczęcia X :;\1. p" "g e n e r a l i s c fi li S a L' u m p 1'0 V i s D r" karmelitów pDzuańskich. Ugoda przez owych przyjaciół do skutku doprowadzona, za:warta została pomiędzy przeorem, ojcem Erazmem od . Trójcy imieniem swoim i całego zgromadzenia zakonnego, a "niewiernymi żvdami starszymi synagogi p{).znailskiej swym i calej s\ lIagogi oraz i pc'pólstwa. całego imieniem", Ugoda kładła kres sporowi, wytoczonemu w g1' w 1'. 1399 objąl rząd.\ tlicl'pzji poznań"'kieJ. gd ż Ciołek z.ostał hiskuIwm dopierD \\. r. 142. Tah]ica !latomia:-1 glo",i bez wahall, że to hrł "'ojciel'h .Ta...tl'z!.'hipl' 1'1'('tel z jJolllorą pO)'Ó\\nnvania i Iwntl'olowania dat d D",Z e'tlliczy<" \\ IJf'r."""jaf'l1 (10 IIHllli'.'I.ju IJdilflSll\-ł'h znpisel, z kfmdui il-h przodków w ugodzie z l'. 1724. To:, CD si pOlladto pDdaje na dowód win' ż'dowskiej, lIie \\ .tI7'muje kn ł\'ki naukowej, ..G ot t hat stets de II Hil'tP!1 gnadig :-Ieh 1'1'\\' i 8 s e n", mÓwi Dziewica Ol'lpaJlska li SdJilleJ'a, sama 1)(:d1)1'pa:-:tuszką i majlF' lIa I\l :-\1 i IW,:-.tI'I'Z\ Iwtlppm:-kich. \Vięl' i \\ Pozllauiu Zha.\\ il'ipl ohja\\ iJ :-:i Ilajpipl'\\ pastUl'hOlll pOZllal1;okim, Dzięki telllu ohjawielliu \\"zmógl i potżlli€ kult eUl'han'''tTzll' \\ Im:-.z-m lllip'I'a\\ dzi\\"DŚĆ podallia, g'IO:-:ZI'.H'f'gU, że pol'zą.tek