KRONIKA MIASTA POZNANIAna swoje polożenie nadać obcą firmę swym przedsięhiDrstwom. Łukaszcwicz prDwadził bowiem za koncesją, władz oha przedsięhiDrstwa pod własną firmą,. Kilkakrotuie wraca jeszcze Mott Y do tej sprawy, zawsze jednak w innem oświetleniu. Aż wreszcie przyznaje, że "OrdDwnik" wychodzil jednak w ,.N.owej J{slęgarni". Powtarzająe tu, że "Stefal1skiemu udalo sir;> usuną,ć na korzyść swoją, z ich ręki drukarnię", mówi: "Nie zrazilo tO' jednak obydwóch przyjaciół (Jd wytrwania Ha .ohranej drodze'; urządzili sobie nową oficynę, a ohok TygDdnika pojawi! się już l października tego samego r,oku - (1840) - "Orędownik naukowy" pDd ich wlasną firmą w'dmvany". \V calej tej sprawie tyle jeo..;t sluszności, że StefaIl!"ki mial pDezątkow1J rzeczywiś,'ie wydawać "OrędDwuika". \Vedlug Laulwrta 1'igul'Ował on też w prośhie do FlottweHa o zf>zwo]enie na wydawanie pisma, jalkD wydaw(a 2"). \Vido,nJie toczylv się w tym kierunku rokowania, Kiedy zaś, mDże z winy StefaIlskicgo, nie