KRONIKA MIASTA POZNANIA grozą prawie goyowską ją przepełni, ukazująC' pel'spf'ktyw' grohowe i cmentarne: "To Iie kraj żaden - ale cmentarz wlasny Po nim przeszłości pr7.echodzą się mary I próchna świeG! i IJielą szkielety!" 70). Z koncepC'ją tańca na gl'Ohie - niegodnośl'i pokolpnia wohec dziejów przeszłych zespala się koncepcja tailca Ha wulkanie, ukazująca nif>dorośnięeif> do \Vezwail przyszbśei. \Vcje1a ją wiersz karnetowy, p.odejmujący to.ll gmźhy l'cwollH''jnf'j, rzucony mimochodem \v "Don Juanie", podający go - ,,;\'Ial'-;zowi w przyszłość". "Śmiejcie się, taill'zeie - szalejcie - Ale tańcząc moje panie, Pamiętajeie - pami\,tajl'ic, Że tańczycie na wulkanie. - \Vięc przf>zorHie i ostróżnie - Bu jak wulkan z nagJa pęknie, :\Ioże IJyć wam bardzo różnie Niehezpiecznie i niepięknie!" 71). Jesteśmy u wrót drugiej księgi - "Księgi żyeia i śmiorei": śmierci dawnego świata, życia tego, któ"y nadchodzi. Jego. przepowiadaczem i rzecznikiem ezuje się poeta "godziny lil'zący pomiędzy dwoma {)(lIeglemi cza-;v". Już '" poemacie gniewu i potępif'nia z. 71) Ib., sil', 12, O/Ja te 0'IJł'3ZY wracają \V "Powitaniu". 72) Ib" str. 7--8.