KRONIKA MIASTA POZNANIA Gdyby to jeszcze I'OŚ o szampa:tIskipIu, Coś o...... , . . , o modzie, Gdyh' nareszcie Q rzepadl, grykal'h, A po na!'1.emu taterkach, Lub o baranach - a raczej trykaeh, Gdyh) nakoniec Q perkach; Nicbym nie mówił .- hOo jest w tf'j mierz£' I u :I1as r071llll puhliczny; Syn gOo po Oojcu \\ puściini" bif'rze, .Teśli ma folwark dziedziczny; Tu tl"ad'o'jnym rządzi się tom'm, DzielI cał' sif'je, luh !'prząta; W hl iskie sąsiedztwo jedzie wicczorenl, Gdzie zwykle I'Omans się pIąta Sprzyja - li pOI a - to smycz i ('ha.rt, Strzel ha na wiosnę i w zimie; Słota - li, pół d:}ia przegra się w kal'ty, Druga połowa przedrzemie! - Tak żywot pailski - żywot mozolti \Y próżniaetwa zwija "ię krążck A wpośród lIudów. i ehwi'i wolnej Niemasz do Hauk i k!'iążek" 83). Uderzając w tę płaskość życia, BenviiIski nie pozostawia czytelnikowi wątpJiWOŚI'i. z jakieh pobudek to I'z'ni. .Jak kr'tyka demokratyczlla, jak Ehrenherg w wierszu "Szlal"llta 63) Ib" str. 81.------U. \\'arto tu zanotować saJtyryczny w"IIIP o \\'ysta\\'lloci żYl'ia, który nip wszI.dł do żallnego z utworów, Zna jdu jp się on w B. V. k. 18 1', i być może pozo<;taje w związku z III'OfPI:-;1'1I1 ksz.tałtowania się "PogToibowca": "Ojcowie nasi tak wspaniale iyli Taki wysta\vny - sła,wny żywot. wierlJi Że czego dzi:3 nif' zjerlli - nie przepili To Ipewnie jutro I)J'zl'pili i zjt'{I'Ii". rgo 1831 r.", jak wspólcześnie Kamieński w "Prawdaeh ż'wotnych" - i autor "Don Juana" widzi w teIn zdradQ nm'odową, upatruje przyczynę nieudania rewolul'ji lio;topadowej. Za,rzut zasadnil'zy, jaki pl'zedw niej wysuwa, streszcza siQ w słowal'h: ",.. rycerze, co pod Wars.zawą Przez trzy dni stali na deszczu Bomh i granatów; - a dnia czwartego SkOI"tczyli według zwyczaju Szlal'hecko - polsko - narodowego - Bo nie skm1ezyli dla kraju!" M). \V tej frazie, jak i w n a,,, t t;' IH1 ej, która gorzkQ, Jakhy za "GroheHl ,'\gammnnona",v;spomilla Tprnlopile - ,IPoemat he? kOlll'a', samym t'tułem ironizujący rewolucję hez kOllCa, wnosi patetyczne, holesne natężenie tonu. Z ,zydprstwel1l miesza się tu już wzgarda. Po (l maską wirtuoza i,grającego instrumen.tem, pod maską lekkomyślnego causeur'a - zdradza siQ twarz pl'awdziwa: idealista skłócony z istniejącYl1l p'II'zą(Hdem rzeezy. 1'0., mali tyk niedają,cy zgody na świat, jaki jest. \V siad za tem zgTZytllie po ra,z pi£'rwszy ton groźby: ..Żyj więc motłodm! - Lel'z carpe diem'" 85), Po tej stronic rpjestl'u mie'śri się "Pambaz.a". netorycznośdą, patosem ilł\vektywy. wysokoś('ią postulatu moralnego jest ona jeszl'ze hliżej, niż "Don Juan" spokrp\Vnion.a z "Parafjailszczyzną". \Vp:uwa sil;' liawet. możliwość, że popmat pozllailski I,sztaltowal siQ w dwu fazach: wpierw pod wpływcm \\1'.01'11 BYl'olla - Slowal'kieg'o, pot Pili pod sugpstją wystąpiEnia Dunina U,) Ib., SilI', 87--8. Do f'pmwy pows,tallla odnosi się jf'llyny tragtIIf'llt "Don .Juana", zaehowany w EJ. I. (k, f)1 I',). \Vidać poeta [Jisal ,UJI'llwt huHo' uso.!JIIO, winnYl1I 11I'uljonil', które ułegł zniszezl'niu Tpn \\'al'jan! zal'zucony hl'zmi: "Pismo powiada - niech niklt liiI' sądzi A więc li Boga - lIie sądźmy XiI' sądźmy, mówię - ho każdy błądzi - 'Vięc wszyscy hłlJ!llźnlY - ach hłądźmy Lpcz hł;\dząc - 'błądźmy grz('('znip, przystojni!' Ot tak narl'zykład, jak było \V te,j narodowej - ostatniej wojnie.. .". M) Ib., str. 88,